BEZPIECZEŃSTWO NA SPRZEDAŻ – (1)

avatar użytkownika Aleksander Ścios

 Dwa dni po tragedii smoleńskiej marszałek Sejmu Bronisław Komorowski wykonujący obowiązki Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej podpisał ustawę z dn.18 marca 2010 o szczególnych uprawnieniach ministra właściwego do spraw Skarbu Państwa oraz ich wykonywaniu w niektórych spółkach kapitałowych lub grupach kapitałowych prowadzących działalność w sektorach energii elektrycznej, ropy naftowej oraz paliw gazowych.

Była to jedna z ważniejszych ustaw, dotycząca zarządzania tzw. infrastrukturą krytyczną, czyli  obiektami, instalacjami i usługami kluczowymi dla bezpieczeństwa państwa. W ich skład wchodzą m.in. systemy zaopatrzenia w energię, surowce energetyczne i paliwa, łączności i sieci teleinformatyczne. Ustawa został negatywnie zaopiniowana przez Biuro Analiz Sejmowych i już podczas prac sejmowej komisji skarbu państwa posłowie PiS wnioskowali o jej odrzucenie w pierwszym czytaniu. Wśród najpoważniejszych błędów wymieniano: likwidację listy spółek strategicznych, zawężenie użytych w ustawie pojęć „bezpieczeństwa publicznego” i „porządku publicznego” jedynie do ochrony infrastruktury krytycznej sektora energetycznego, z wyłączeniem infrastruktury telekomunikacyjnej oraz wadliwe określenie statusu pełnomocnika do spraw ochrony. Celem ustawy było przyznanie  ministrowi skarbu szczególnych uprawnień w zakresie możliwości wniesienia sprzeciwu wobec uchwał podejmowanych w spółkach zaliczonych do infrastruktury krytycznej. Nie uwzględniono jednak możliwości sprzeciwu wobec działań władz spółek zarządzających siecią teleinformatyczną.

Z podpisaniem ustawy najwyraźniej zwlekał prezydent Lech Kaczyński. Choć do Kancelarii Prezydenta ustawa trafiła  22 marca i miała obowiązywać od 1 kwietnia 2010 roku, nie została podpisana w tym czasie.

Pośpiech w jakim Komorowski zabrał się za podpisywanie aktów prawnych skierowanych do prezydenta Lecha Kaczyńskiego (tylko w kwietniu 2010 zrobił to 20 razy) staje się zrozumiały, gdy dostrzeżemy konsekwencje wynikające z przyjęcia tej właśnie, szczególnie ważnej ustawy. Ponieważ zlikwidowano w niej listę spółek strategicznych, swój dotychczasowy status zmieniła Telekomunikacja Polska S.A oraz  Exatel S.A., mimo ze spółki te administrują strategicznymi obiektami i sieciami, przy czym w przypadku TP S.A. są to sieci łącznikowe i punkty dowodzenia na czas wojny. Dzięki błędnym zapisom ustawy i pominięciu w niej sektora teleinformatycznego, spółką strategiczną skarbu państwa przestała być również Emitel sp. z.o.o, należąca do spółek zależnych TP.S.A., to zaś umożliwiło sprzedaż rozpoczęcie procedury sprzedaży tej firmy.

Emitel to największa ze spółek administrujących naziemną infrastrukturą radiowo-telewizyjną w Polsce. Należy do niej ponad 300 masztów z zawieszonymi na nich antenami do nadawania sygnału telewizyjnego, radiowego i telekomunikacyjnego. Firma buduje też infrastrukturę, m.in. dla nadawców telewizyjnych tworzących naziemną telewizję cyfrową. Te inwestycje decydują o rosnącym znaczeniu i wartości firmy. W Polsce telewizja analogowa ma zostać wyłączona w 2013 roku, zatem przekaz cyfrowy będzie sukcesywnie obejmować swoim zasięgiem kolejne regiony Polski. W ubiegłym Emitel podpisała z Telewizją Polską umowę, na podstawie której będzie operatorem technicznym trzeciego multipleksu naziemnej telewizji cyfrowej za 615,6 mln zł w ciągu najbliższych 10 lat. W 2010 roku spółka podpisał również umowy z Polsatem, TVN, TV Puls i TV4 dotyczące nadawania programów na drugim multipleksie naziemnej telewizji cyfrowej, jednak kwoty tych kontraktów nie ujawniono.

Prof. Jerzy Urbanowicz już przed dwoma miesiącami w artykule „Demontaż bezpieczeństwa państwa” („Nasz Dziennik” 22.04.2011) opisał działania obecnego rządu zmierzające do zniszczenia i rozmontowania państwowego systemu bezpieczeństwa teleinformatycznego oraz zwrócił uwagę, że „strategiczna spółka Emitel przestała być polską spółką strategiczną, po raz kolejny przy biernej postawie polskich służb specjalnych. Narzuca się pytanie: kto wykreślił spółki telekomunikacyjne z ustawy? Wykreślenie słów "lub czasopisma", za które Lew Rywin siedział w wiezieniu, jest drobiazgiem w porównaniu z wykreśleniem, które uderza dotkliwie w bezpieczeństwo państwa polskiego. Jakie służby brały w tym udział?”.

Urbanowicz  twierdził, że sprzedaż Emitela, „przypomina do złudzenia wcześniejszą sprzedaż spółki Energis działającej na terenach PKP, którą - via fundusz Innova - Anglicy odsprzedali Rosjanom z GTS.” I przypominał, że  dzisiaj GTS przymierza się do kupna Exatela. Sprzedaż Emitela powinna być dla Polaków sygnałem ostrzegawczym. Czy nie jest to przypadkiem przygrywka do sprzedania całej spółki TP S.A. Rosjanom? Byłaby to wielka tragedia narodowa, gdyż TP S.A. wciąż administruje rozległą infrastruktura obronną naszego państwa.

22 czerwca br., po uzyskaniu zgody Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów doszło do sfinalizowania transakcji sprzedaży spółki Emitel za kwotę 1.725 mln zł. Nabywcą została EM Bidco sp. z o.o. (dawniej Kapiri Investments sp. z o.o.), kontrolowana przez fundusze zarządzane przez Montagu Private Equity.

W przypadku tak ważnej dla bezpieczeństwa Polski transakcji, jej okoliczności mogą budzić uzasadnione wątpliwości. Nabywcą jest bowiem firma niemal całkowicie nieznana na polskim rynku o dość skomplikowanych wręcz niejasnych  powiązaniach kapitałowych. Co ciekawe - jeszcze w lutym 2011 roku wśród potencjalnych inwestorów wymieniano cztery firmy, wśród których nie było obecnego nabywcy. Według nieoficjalnych informacji wiążące oferty TP.S.A. złożyły wówczas : Telediffusion de France (TDF), kontrolujący Polskie Sieci Nadawcze, konkurenta Emitela na polskim rynku, fundusz private equity EQT, konsorcjum Innova Capital oraz firma Advent International.

Nabywca Emitela, spółka Kapiri Investmenst (podobnie jak EM Bidco) została zarejestrowana 25.11.2010 r. z kapitałem zakładowym 5 tys. zł. Prezesem spółki jest Christian Guy Gaunt, członkami zarządu Michał Chałaczkiewicz i Simon Pooler. Prócz prezesowania w  spółkach Kapiri i EM Bidco, Christian Gaund jest lub był prezesem w blisko 150 innych spółkach założony w latach 2010-2011, których wspólnym wyróżnikiem jest używanie w nazwie słowa „investments”. Pod koniec lat 90. Gaund pracował w korporacjach międzynarodowych, przebywając m.in. przez sześć lat  w Moskwie i Kijowie. Od 2002 roku działa w Polsce. Wcześniej był dyrektorem w Mcann Ericson w Kijowie, dyrektorem w agencji reklamowej Grey Worldwide Warszawa oraz doradcą zarządu Trinity Corporate Services. Spółka Trinity Shelf Companies sp. z o.o – polski oddział Trinity Corporate Services działającej w krajach Europy Środkowo-Wschodniej jest dziś również wspólnikiem Kapiri Investement.

Montagu Private Equity to jeden z europejskich funduszy zarządzających kapitałem inwestycyjnym. Siedziba firmy mieści się w Londynie, a biura w Dusseldorfie, Manchesterze, Paryżu, Sztokholmie i Warszawie. Dyrektorem regionalnym Montagu w Polsce jest .Michał Chałaczkiewicz – członek zarządu spółek Guya Gaunta. Strategia inwestycyjna Montagu skupiała się dotąd na firmach działających w stabilnych niszach rynkowych (transakcje o wartości od 100 mln euro do 1 mld euro). Okazuje się, że kupno Emitela jest pierwszą transakcją Montagu IV, czwartego funduszu Montagu. To także pierwsza inwestycja Montagu w Polsce i druga w regionie Europy Środkowowschodniej. Wcześniej w roku 2008 fundusz kupił holenderską spółkę holdingową Euromedic International (“Euromedic Polska”) inwestując w nią 70 milionów euro.

Choć cena, jaką  EM Bidco zapłaciła za spółkę Emitel jest uważana za wysoką, trudno to kryterium uznać za najważniejsze, w przypadku sprzedaży firmy o znaczeniu strategicznym dla bezpieczeństwa państwa. Tym bardziej, gdy spółka posiada podpisane wieloletnie umowy z nadawcami i gwarantowane zyski z rozwoju sieci naziemnej telewizji cyfrowej. To jednak nie wszystkie atuty Emitela. Spółka oprócz swoich masztów obsługuje również nadajniki należące do PTK Centertel, operatora sieci Orange. Ponieważ Centertel i Polska Telefonia Cyfrowa (operator sieci Era) w marcu br. podpisały porozumienie o współpracy w zakresie wzajemnego korzystania z infrastruktury sieciowej oraz pasm częstotliwości, Emitel może wkrótce zawrzeć umowę na utrzymanie połączonej infrastruktury Centertela i PTC.  Przetarg na utrzymanie tej sieci ma być rozpisany już w 2012 r. Za kilka lat, wzorem rozwiązań istniejących w Europie Zachodniej, Emitel może być nie tylko administratorem sieci nadawców ale stanie się ich właścicielem i skupi całą infrastrukturę nadawczą w Polsce.

Jest raczej pewne, że Montagu - fundusz typu private equity będzie chciał w niedalekiej przyszłości odsprzedać Emitela z zyskiem. Spółka z takim potencjałem i perspektywami rozwoju nie będzie miała problemów z nabywcą. Obawy prof. Urbanowicza, że sieć nadajników telekomunikacyjnych może trafić w obce ręce, wydają się całkowicie zasadne. W umowie o sprzedaży Emitela nie ma bowiem klauzuli o zakazie odsprzedaży spółki bez zgody polskiego rządu, co oznacza, że państwo polskie nie będzie miało żadnego wpływu na wybór potencjalnego nabywcy. Jeśli Rosjanie, czy ktokolwiek w ich imieniu zapłacą odpowiednią cenę, cała sieć polskich nadajników trafi w ich ręce. Należy przypuszczać, że Montagu Private Equity nie będzie zwlekał ze sprzedażą, podobnie, jak miało to miejsce ze spółką Energis, sprzedaną Rosjanom przez podobny fundusz Innova.

 Trudno pozbyć się wrażenia, że zmiana poprzedniej ustawy z 3 czerwca 2005 roku o szczególnych uprawnieniach Skarbu Państwa i szybkie podpisanie nowej regulacji przez Bronisława Komorowskiego, miało na celu wyłączenie strategicznych firmy teleinformatycznych z infrastruktury krytycznej i stworzenie dogodnych warunków do ich sprzedaży.

Ochrona tej infrastruktury należy m.in. do ustawowych obowiązków Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Nie wiemy, czy i w jakim zakresie ABW dokonała sprawdzenia nabywców spółki Emitel ani czy w ogóle monitorowała całą transakcję.

Pytanie o bierną postawę ABW warto rozpatrzyć w nieco innym kontekście, niż dotyczącym kwestii bezpieczeństwa państwa. Trzeba bowiem zwrócić uwagę, że szef ABW nawet po sprzedaży Emitela nadal posiada narzędzia nadzoru nad spółkami teleinformatycznymi. Wynika to z regulacji zawartych w ustawie o zarządzaniu kryzysowym, na podstawie których ABW uzyskała niekontrolowany dostęp do dokumentów i informacji w firmach zarządzających infrastrukturą krytyczną oraz możliwość wpływu na obsadę stanowisk pełnomocnika ds. kontaktów z ABW. Rozwiązania przyjęte w nowelizacji ustawy sprawiły, że ABW w  niemal każdej firmie może posiadać swoich oficjalnych rezydentów, ci zaś mają realny wpływ na decyzje podejmowane przez władze spółki. Ponieważ pełnomocnikiem może zostać wyłącznie osoba, której ABW udzieli poświadczenia bezpieczeństwa osobowego czyli tzw. certyfikatu, dopuszczającego do dokumentów o klauzulach poufności i tajności, są to ludzie, których zależność od szefa ABW wydaje się oczywista. Dzięki tej regulacji w każdej spółce zarządzającej siecią teleinformatyczną znajdują się „oczy i uszy” ABW. Tym samym utrata kontroli nad spółką przez ministra Skarbu Państwa nie musi wcale oznaczać, że taką kontrolę stracił również szef ABW.

Krzysztof Bondaryk, który przez wiele lat pracował w spółkach Zygmunta Solorza, zna doskonale działalność tego rodzaju firm  W latach 2005-2006 pracował dla Solorza w Polskiej Telefonii Cyfrowej (PTC) - operatorze sieci komórkowych Era i Heyah pełniąc funkcję  dyrektor odpowiedzialnego za bezpieczeństwo danych. Z tego okresu pochodzi sprawa nielegalnego kopiowania tajnych danych w Erze oraz działalności tzw. „Bandy Czworga”, grupy czterech oficerów UOP pracujących w spółkach telefonii komórkowej, którzy wymieniali się tajnymi informacjami i prowadzili nielegalną rejestrację rozmów.  W 2008 roku CBA ujawniła, że Bondaryk będąc już szefem ABW otrzymywał co kwartał odprawę z PTC w wysokości 450 tys. zł . Opisana ostatnio przez „Gazetę Wyborczą” sprawa odsunięcia od śledztwa prokuratora Andrzeja Piasecznego i nabycia przez Bondaryka luksusowego Audi po zaniżonej cenie dotyczy również okresu pracy szefa ABW w spółkach Zygmunta Solorza. Nieprzypadkowo w kontekście tej sprawy „GW” opisuje wątek licznych nieprawidłowości w spółce PTC i telewizji Polsat.

Można sądzić, że pojawienie się tej ostatniej publikacji ma związek z planami inwestycyjnymi Solorza, a wówczas na sprawę zbycia Emitela i sprzedaży innych firm  tego sektora warto spojrzeć z perspektywy przyszłych roszad na rynku spółek teleinformatycznych. Niewykluczone, że taka optyka okaże się również przydatna w ocenie roli ABW w nadzorowaniu transakcji sprzedaży firm strategicznych.

Po zbyciu Emitela, rząd Tuska planuje bowiem sprzedaż kolejnej, najważniejszej spółki telekomunikacyjnej Exatel S.A ., która jako jedyna w Polsce  dysponuje potężną siecią światłowodową, zapewnia łączność armii i najważniejszym instytucjom państwa. Exatel jest także administratorem sieci łączności do celów technologicznych i kontrolnych polskiego systemu elektroenergetycznego, a po połączeniu Tel-Energo z Telbankiem zarządza również sieciami krajowego systemu bankowego. Wśród klientów Exatela są: MON, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego, Narodowy Bank Polski, Giełda Papierów Wartościowych, Polskie Sieci Elektroenergetyczne, Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo oraz 1,5 tys. wiodących firm w różnych dziedzinach gospodarki. Sieci Exatela służą również do zapewnienia łączności polskich sił zbrojnych z NATO.

22 marca 2011 r. prezes Polskiej Grupy Energetycznej (większościowy udziałowiec Exatela) ogłosił, ze jego spółka chce zakończyć transakcje sprzedaży swojej telekomunikacyjnej spółki zależnej Exatel w 2011 roku. W najbliższych dniach ma również zapaść decyzja udziałowca mniejszościowego ENEA.S.A. o zbyciu 2,2 procent udziałów w kapitale Exatela. Wcześniej PGE zamierza sprzedać spółkę Polkomtel z jej siecią telefonii Plus. Największe szanse na zakup Exatela ma Zygmunt Solorz. Może stać się jej właścicielem, gdy przejmie kontrolę nad spółką Polkomtel.

Ponieważ na zakup akcji Polkomtela właściciele (PGE) przyznali Solorzowi wyłączność, wszystko wskazuje, że transakcja zostanie sfinalizowana w najbliższych dniach. Tomasz Zadroga, prezes PGE stwierdził niedawno, że kiedy zakończy się sprzedaż Polkomtela, wszczęty zostanie przetarg na zbycie Exatela, tak by spółka mogła zostać sprzedana przed końcem 2011 r. Wśród potencjalnych zainteresowanych przejęciem Exatela wymienia się Polkomtel, Netię i związany z Rosjanami GTS.

Planów sprzedaży Exatela nie zmienił nawet fakt, że spółka podpisała umowę ramową o współpracy z Agencją NATO ds. Konsultacji, Doradzania i Kontroli NC3A (NATO Consultation, Command and Control Agency), która otwiera Exatelowi możliwości udziału w organizowanych przez Agencję przetargach na usługi teleinformatyczne.

Można jedynie przypuszczać, że tego rodzaju transakcje dokonywane w cieniu kampanii wyborczej, nie wzbudzą żadnego zainteresowania opinii publicznej i zostaną przeprowadzone w medialnej ciszy. Tymczasem wiele z obecnych publikacji prasowych, w tym dotyczących szefa ABW, może stanowić element „wielkiej gry” związanej z przyszłymi transakcjami na rynku spółek teleinformatycznych.

 

 

CDN...

 

 

Artykuł opublikowany w „Gazecie Finansowej”. W kolejnym, piątkowym wydaniu gazety ukaże się część druga artykułu. 

46 komentarzy

avatar użytkownika kazef

1. Szanowny Panie Aleksandrze

Ukłony za kolejny tekst demaskujący działania tej bandy.

Spieszyli się bardzo, mieli pełne ręce roboty w czasie, gdy my byliśmy w szoku po Katastrofie.
Zanim doszło do pogrzebu, oni już pracowali pełna parą parafując kolejne prikazy, dla gawiedzi dekretując w tym czasie tzw. "pojednanie" i "bądźmy razem".

Tytuł napisanego wówczas przez Pana tekstu (wraz z treścią) brzmi  wciąz wyraźnie w moich uszach: "Nie będziemy razem"!

--
 Pozwolę sobie przypomnieć fragment tekstu Leszka Szymowskiego z "Gazety Finansowej" (10.03.2011) jako kolejną odsłonę opisywanego przez Pana procederu:
----

12 stycznia 2010 r. PGNiG (właściciel 48 proc. udziałów EuRoPol Gazu SA) poinformowało, że w Moskwie rozpoczynają się rozmowy z przedstawicielami Gazpromu w sprawie aneksowania kontraktu jamajskiego. Dotyczyły zwiększenia dostaw gazu do 10,25 mld m3 i przedłużenia kontraktu do roku 2037. Negocjacje dotknęły również sprawy umorzenia długu dla Gazpromu. Jednak prezes Michał Kwiatkowski i członek zarządu Jerzy Tabaka wciąż konsekwentnie bronili stanowiska, że długu umarzać nie można.  Na efekty nie trzeba było długo czekać. 20 stycznia odbyło się posiedzenie Rady Nadzorczej EuRoPol Gazu.

Zawieszono w pełnieniu obowiązków Michała Kwiatkowskiego i Jerzego Tabakę, którzy sprzeciwili się umorzeniu długów Gazpromowi. Tymczasowym prezesem EuRoPol Gazu został... Aleksandr Miedwiediew - brat prezydenta Rosji, wiceprezes Gazpromu i prezes spółki Gazprom Eksport. Jego zastępcą został Michał Szubski. Aleksandr Miedwiediew był więc jednocześnie wiceprezesem Gazpromu (koncernu wydobywającego gaz), prezesem spółki Gazprom-Export zajmującej się eksportowaniem rosyjskiego gazu i prezesem EuRoPol Gazu, który miał decydować o umorzeniu długów Gazpromowi. Reprezentował więc obie strony sporu. Konflikt interesów był oczywisty.


Natomiast po raz pierwszy zdarzyło się, że faktycznym, choć nieformalnym, prezesem spółki o strategicznym znaczeniu dla bezpieczeństwa Polski został brat prezydenta Rosji. Mimo tej sytuacji, obaj nowo powołani "prezesi" nie byli w stanie umorzyć długów Gazpromu. Statut spółki wymagał bowiem zgody całego zarządu, a nie tylko prezesa. Tymczasem wszyscy pozostali członkowie zarządu podzielali stanowisko Michała Kwiatkowskiego i sprzeciwili się rezygnacji z 1,2 miliarda złotych.

Komentując roszady personalne w EuRoPol Gazie SA, doradca Lecha Kaczyńskiego Janusz Kowalski poinformował, że jeśli dojdzie do umorzenia długów Gazpromowi, Kancelaria Prezydenta zawiadomi prokuraturę oraz zwróci się do Sejmu o powołanie komisji śledczej. Od tego momentu, obóz prezydenta Kaczyńskiego stał się główną przeszkodą na drodze do anulowania długów Gazpromu i przejęcia przez rosyjski koncern naftowy całkowitej kontroli nad dostawami gazu do Polski. Reasumując: Kaczyński i jego ludzie stali się główną przeszkodą do uzależnienia Polski od dostaw rosyjskiego gazu.

W drodze do umowy

Już 21 stycznia, czyli jeden dzień po zawieszeniu Kwiatkowskiego i Tabaki, Donald Tusk i Aleksander Grad podali do wiadomości publicznej, że opowiadają się za umorzeniem Gazpromowi długu w wysokości 1,2 miliarda złotych. Cztery dni później rząd podjął decyzję o umorzeniu wielkiego długu Gazpromowi. 27 stycznia potwierdził to wspólny komunikat Gazpromu PGNiG i EuRoPol Gazu, którym tymczasowo kierował Aleksandr Miedwiediew.
W ciągu kilku następnych dni doradcy Lecha Kaczyńskiego sugerowali w mediach, że będą wnioskować o powołanie komisji śledczej, jeżeli rząd dotrzyma słowa i umorzy długi Gazpromu. Tusk się jednak nie ugiął. 10 lutego polski rząd zatwierdził projekt nowej umowy gazowej z rządem Rosji. W komunikacie przekazanym dziennikarzom rzecznik rządu Paweł Graś mówił, że umowa precyzuje trzy najważniejsze kwestie: zwiększenie dostaw gazu do Polski, przedłużenie obowiązywania umowy gazowej i nowe rozliczenia za tranzyt gazu przez Polskę. Na marginesie trzeba pogratulować sofistycznych umiejętności ministrowi Grasiowi, który umorzenie Gazpromowi długu nazwał - "rozliczeniem za transport".

W efekcie 1 marca rząd Donalda Tuska upoważnił Waldemara Pawlaka do podpisania umowy gazowej z Rosją na warunkach wynegocjowanych przez PGNiG i Gazprom. Biorąc pod uwagę fakt, że w EuRoPol Gazie SA rządził już Aleksandr Miedwiediew i to on decydował, kogo wysyła na negocjacje, wynik tych rozmów był łatwy do przewidzenia, jeśli chodzi o sprawę polskiej racji stanu.

Pośpieszne zmiany

16 marca w Moskwie zorganizowano posiedzenie Rady Nadzorczej EuRoPol Gazu. Uczestniczyli w nim Aleksandr Miedwiediew i prezes PGNiG Michał Szubski. W trakcie posiedzenia dokonano bardzo istotnych zmian. Po pierwsze zmieniono status spółki. We wszystkich sprawach zarząd EuRoPol Gazu musi podejmować decyzje jednogłośnie. W razie rozbieżności w jakiejkolwiek sprawie, spór miała rozstrzygać Rada Nadzorcza. W razie niepowodzenia, należało zwołać Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy czyli Gazprom i PGNiG. Po drugie obie te firmy wskazują równą liczbę członków zarządu.
Tydzień później zebrało się Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy EuRoPol Gazu, aby zmienić statut i zarząd spółki. Ogłoszono jednak przerwę do 20 kwietnia, ponieważ nie zostało podpisane polsko-rosyjskie międzyrządowe porozumienie o dostawach gazu i zasadach działania EuRoPol Gazu.

Reasumując: najważniejsza decyzja w sprawie spółki strategicznej odpowiadającej za tranzyt gazu miała zapaść 20 kwietnia. 10 kwietnia Lech Kaczyński wsiadł na pokład rządowego tupolewa lecącego do Katynia. Ten dzień stał się jednym z najtragiczniejszych w powojennej historii Polski. Oprócz prezydenta, zginęli bowiem najważniejsi przeciwnicy umowy gazowej z Rosją.
 
Sukces Gazpromu

Osiem dni później w Krakowie odbył się uroczysty pogrzeb pary prezydenckiej. Na pogrzeb przyjechał prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew. Towarzyszył mu brat Aleksandr i szef Gazpromu Aleksiej Miller. Próżno szukać ich obu na zdjęciach z konduktu pogrzebowego. Nie wiadomo, co obaj robili tego dnia w Polsce. Wiadomo jednak, że dwa dni później odbyło się ponownie Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy EuRoPol Gazu, w trakcie którego wybrano nowego prezesa zarządu. Został nim Mirosław Dobrut. Równocześnie ze stanowiska prezesa odwołano Michała Kwiatkowskiego, a ze stanowiska wiceprezesa - Jerzego Tabakę, którzy nie chcieli umarzać długów Gazpromowi.
 
Już następnego dnia rząd ogłosił, że nowa umowa zostanie podpisana na początku maja. Tak się nie stało. Unia Europejska - zaniepokojona tym stanem rzeczy - wymusiła na Polsce negocjacje z udziałem przedstawiciela Brukseli. Ostateczną umowę podpisano 29 października w Warszawie, a aneks do niej kilka godzin później. Treść umowy i aneksu nie są znane. Wiadomo jedynie, że Gazprom będzie dostarczał do Polski gaz do 2037 r. Wiadomo też, że strona polska zrezygnowała z 1,2 miliarda złotych, które miał zapłacić Gazprom.


Rezygnacja nawet z jednego miliarda w obliczu kryzysu finansów publicznych trudno ocenić inaczej, jak działalność na szkodę Polski. Treść umowy polsko-rosyjskiej nie została udostępniona ani Polakom, ani przedstawicielom Komisji Europejskiej. - Staramy się działać w tej kwestii zgodnie z interesem Polski i przepisami europejskimi. Jestem przekonany, że tak jest. Nie ma powodów, by akurat Polska była testowana ponad standardy i przepisy obowiązujące w UE - wytłumaczył dziennikarzom Donald Tusk.

http://www.skarbiec.biz/gospodarka/10_03_2011_wiadomosci.htm

(podkr. kazef)

avatar użytkownika Maryla

2. Panowie

o czym my w ogóle mówimy? Państwa Polska juz nie ma , przez 4 lata rozmontowano wszystkie instytucje kontrolne. Po 10 kwietnia nie ma już ŻADNEJ instytucji, która by pełniła swoje funkcje.

Ponieważ zostali jeszcze namolni obywatele, co się dobijają do instytucji i urzędników z niewygodnymi pytaniami, przygotowana jest zmiana ustawy o informacji jawnej.

Komorowski jasno powiedział - a po co sie pytają? na pewno po to, żeby zaszkodzić.

Komu zaszkodzić?

Wyć się chce, wystarczy przeczytać wymuszone przez nas odpowiedzi z róznych instytucji, które winny stać na straży interesu państwa i obywateli.
12 lipca będzie rozprawa w WSA w sprawie wygranej przez Stowarzyszenie sprawy o udostępnienie umowy sprzedazy stoczni katarczykom.

27 czerwca prokuratura informuje, ze sledztwo w sprawie przekrętu katarskiego umorzono, bo nie stwierdzono znamion przestępstwa.

Przestępcą jest dzieciak wyciagajacy złotówkę z wózka , jadący na gapę, trzymający transparent z hasłem antyrządowym.

W TVP INFO przed chwilą słyszałam prof. Kika , który mówił, żeby nie zapraszac do mediów polityków PiS, którzy "nie szanują " rządu.

GDZIE MY ŻYJEMY?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

3. Pan Aleksander Ścios

Witam.
Szanowny Panie Aleksandrze...
W dniu 10.04.2010r. nie miałam wątpiwości, że dokonano zbrodni na Polsce...:(
Z drżeniem serca i z wielką obawą... tak bardzo bałam się usłyszeć o ew. dowodach tego typu, które Pan przedstawia w kolejnym artykule...:(  
Nie ma Polski...
To co pozostało,  jest jak w sieci... która z każdą chwilą POgrąża się w topieli...:(
Pozostaje tylko Nadzieja, że artykuły podobne do tych, Pana autorstwa, przemówią w jakiś sposób do ludzi, którzy nie chcą widzieć co się z Polską stało, co się nadal dzieje... Może coś zdoła ich obudzić...
***
Dziękuję.
Pozdrawiam.





avatar użytkownika Maryla

4. no proszę - nożyce się odezwały

http://www.polskatimes.pl/aktualnosci/423404,centralne-repozytorium-nowy...

Jednocześnie, ze względu na ochronę porządku publicznego i ważnego interesu gospodarczego, projekt ogranicza dostęp do niektórych informacji publicznych, np. analiz prywatyzacyjnych zlecanych przez ministra skarbu państwa
dla potrzeb gospodarowania mieniem Skarbu Państwa, w tym jego komercjalizacji i prywatyzacji. Projekt zakłada także ograniczenie dostępu do instrukcji negocjacyjnych - zgodnie ze zwyczajem międzynarodowym, do momentu podpisania umowy jej tekst nie będzie podawany do informacji publicznej.

Każda informacja publiczna ma podlegać udostępnieniu i ponownemu wykorzystywaniu na zasadach przejrzystości, niedyskryminacji i niewyłączności.

Co do zasady, każdemu będzie przysługiwać też prawo do ponownego wykorzystywania informacji publicznej - bez ograniczeń i bezpłatnie. Jeśli jednak przygotowanie informacji do ponownego wykorzystywania będzie wymagało np. poniesienia dodatkowych kosztów, trzeba będzie zapłacić za jej udostępnienie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

5. @Maryla

Kolejny krok na drodze do totalitarnego państwa PO.

avatar użytkownika Maryla

6. to brzmi jak kpina - prezydencja

http://www.mswia.gov.pl/portal/pl/256/9209/Przekazanie_Polsce_Prezydencj...

Minister Piotr Kołodziejczyk podkreślił wagę i horyzontalny charakter implementacji Agendy Cyfrowej – jednego z flagowych projektów strategii Europa 2020. Zapowiedział że, polska Prezydencja będzie kontynuować rozpoczęte prace nad konkluzjami Rady, dotyczącymi postępu osiągniętego w ramach semestru europejskiego. Dziękując Prezydencji węgierskiej, Minister Kołodziejczyk zapowiedział, że Prezydencja polska będzie przykładać wielką wagę do bezpieczeństwa europejskich obywateli oraz podejmie wiele wysiłków w celu sfinalizowania dossier w obszarze dotyczących ENISA podczas nadchodzących 6 miesięcy. Minister Kołodziejczyk, poinformował również o organizowanej w Poznaniu (18-19 listopada br.) konferencji ministerialnej poświęconej e-administracji.

Minister Magdalena Gaj dziękując Prezydencji węgierskiej za wkład pracy w zakresie RSPP, zapowiedziała kontynuacje prac w tym obszarze. Pani Minister podkreśliła ponadto, że dla polskiej Prezydencji istotne będą prace nad regulacją usług roamingowych. Zapowiedziała, że polska Prezydencja przygotuje raport z postępu prac, postara się również osiągnąć porozumienie polityczne w tej sprawie podczas grudniowej rady TTE. Inne tematy na najbliższe półrocze to zagadnienia usługi powszechnej, neutralności sieci oraz Galileo.

Mimo zakończenia węgierskiej Prezydencji prace w Unii Europejskiej będą kontynuowane. Polska Prezydencja przejmie część zadań rozpoczętych przez Węgry, będzie musiała zmierzyć się także z nowymi i nieprzewidzianymi tematami. Dlatego też Prezydencja węgierska intensywnie współpracuje z nadchodzącą Prezydencją polską, aby uczynić rok 2011 okresem sukcesu Europy Centralnej zakończył Minister Nyitrai.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

7. do momentu podpisania umowy

jej tekst nie będzie podawany do informacji publicznej.

Projekt jest klasycznym kneblem. Rzecz w tym, że mienie Skarbu Państwa to nie własność prywatna a społeczna. Jeżeli projet przejdzie będziemy świadkami legalizacji folwarku jaki uczyniono z kraju.

@Intix, niestety artykuły autorstwa Ściosa i innych mają małą moc sprawczą i nie przemówią do ludzi, bo są prawdziwe a przy tym wymagają wysiłku intelektualnego a na takie artykuły nie ma zapotrzebowania, bo prawda postrzegana jest jako uciążliwa konieczność a nie liberalny styl życia. Artykuły autorstwa Ściosa będą jedynie potwierdzeniem słuszności tez autora ale po fakcie a nie przed nim. 

avatar użytkownika Maryla

8. Sierota

jak ważny jest dla nich ten knebel niech świadczy fakt, że uszczelnienie podatku Belki odłożono ad acta - czyli KASA do budżetu jest mniej warta, niż knebel na ujawnienie przekrętów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

9. Maryla

bo z przewałów maja zyski dla siebie a przy okazji na zlecenie zabezpieczają interesy 3 strony. W przypadku infrastruktury telekomunikacyjnej sprawa jest szczególnie poważna, bo w stosownej chwili i w razie czego można sparaliżować kraj w 5 minut.

Nie stoi za tym ani Felek z Polnej ani inny lokalny pętak. To gruba sprawa.

avatar użytkownika kazef

10. @

Poniewaz Pan Aleksander dzis nam tu nie odpowiada na komentarze, czuję sie w obowiazku wkleic komentarz, jaki napisał do mojego pierwszego długiego komentarza w innym miejscu blogosfery:

kazef
Dziękuję za cytat. Tekst Szymowskiego zawiera jednak wiele informacji nieprawdziwych, bo jego główną osią jest twierdzenie jakoby szef Gazpromu był bratem prezydenta Rosji. To informacja fałszywa. O sprawie kontraktu gazowego pisałem od stycznia 2010 roku. Niestety, podobnie jak w przypadku sprzedaży spółek sieci teleinformatycznych, umowa gazowa z Rosją nie wzbudzała zainteresowania społecznego. Obecnie mamy do czynienia ze znacznie groźniejszym procesem. O ile szkodliwy dla Polski kontrakt gazowy można ostatecznie renegocjować, o tyle sprzedaż zagranicznym funduszom spółek zarządzających infrastrukturą przesyłową, oznacza całkowitą rezygnację z bezpieczeństwa teleinformatycznego. W Polsce nie powstanie niezależny operator telekomunikacyjny, a przesył najbardziej tajnych danych, będzie w rękach obcego kapitału i obcych służb.

avatar użytkownika Sierota

11. @kazef

o tym właśnie zagrożeniu napisałem chwilę wcześniej

avatar użytkownika wladysl

12. Polska jest. Wyglądam prezez okno i, siedzi na swoim miejscu.

Pan Aleksander po prostu podniósł poprzeczkę dla tych co się dotychczas obijali włażąc na nE ŁŁ jak te muchy.
Profesjonalista.
I dobrze, że trzyma na uwięzi swój temperament; niedobrze, gdy zabiera głos o szkodliwości pijaństwa Op, o butach Carc [zw. Karczycho], chorobach kobiecych ciot rewolucji - bo na tym się nie zna i czubienie wychodzi mu bokiem.

Opowiada nam tutaj na czym się zna.

[Że w Jego, AS, domenie nie ma pytań, tylko same odpowiedzi, może twierdzić jedynie ten, kto nigdy nie pisał i nie miał do czynienia z obrazotwórstwem. On obserwuje, wybiera, domyśla się, komponuje cytaty - już same te czynności są uwarunkowane jakimś problemem; jeżeli odrzucimy problematykę i zamierzenie, to dojdziemy do wniosku, że tworzy przypadkowo, bez żadnych intencji, pod wpływem afektu; gdyby więc ktokolwiek pochwalił się przede mną, że napisał tekst bez obmyślonych z góry założeń, tylko z natchnienia, nazwałbym go wariatem.]

Serdecznie pozdrawiam p. AS.

avatar użytkownika intix

13. Sierota

Witam.
"... niestety artykuły autorstwa Ściosa i innych mają małą moc sprawczą i nie przemówią do ludzi, bo są prawdziwe a przy tym wymagają wysiłku intelektualnego a na takie artykuły nie ma zapotrzebowania..."
***
Zapotrzebowanie jest, kwestia dotarcia do świadomości...
Nie odbieraj mi proszę, wiary...
Od bardzo wielu miesięcy artykuły tego typu wysyłam "w ciemno" /bo przecież nie wiem na kogo trafię/, razem z Serwisem, razem z artykułami przedstawiającymi prawdę historyczną...
Przy wysłanych np.100 mailach, niech trafi do świadomości 1, 2, 4 Osób...
Ale to są zawsze kolejne  ODZYSKANE  OSOBY... i kolejne...kolejne...
Nie jestem w stanie zliczyć ile wysłałam, nie o to chodzi...
Pociesza mnie fakt, że nigdy nie otrzymałam zwrotu, lub jakiejś nieprzyjemnej informacji z prośbą aby nie przysyłać...
Nie wiem, czy są czytane czy usuwane, tego nie sprawdzę...
Poza tym podczas  rozmów  z zaciemnionymi  każdy  artykuł tego typu jest silnym
argumentem.
Ja nie czytam artykułów tylko dla swojej wiedzy, staram się podać ją dalej... 
Czy dotrze...? Nie wiemy... ale próbujmy ją rozpowszechniać...
Dlatego wyrażam swoją wdzięczność Autorowi teko artykułu,  jak i  Innym piszącym...
***
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

14. @kazef

JUŻ NIE MAM SIŁY CIĄGLE REAGOWAĆ NA WRZUTKI :

"Tekst Szymowskiego zawiera jednak wiele informacji nieprawdziwych"

fałszywka SMOLEŃSKA Szymowskiego wydana przez Fronda I REKLAMOWANA na GP.

Jak ktoś śledzi mój blog to zrobi o 200% lepsza analize.

Ale nie chce mi się już o tym pisac, bo to jak pisanie Pana Aleksandra.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

15. @wladysl

Zgoda, Polska jest, ale czemuś to wszystko służy i zapewne służy założeniom o których pewnie w tej chwili nawet nie śnimy. To proces.

avatar użytkownika wladysl

16. JASNE!

Proszę Pana.

avatar użytkownika Sierota

18. @intix

I tak trzymać, bo zaniechanie uratowania (nieświadom/ego/ych) jest przestępstwem ;-)

p.s. ja nikomu wiary nie odbieram, po prostu stwierdzam oczywisty fakt, a jaka jest świadomość społeczna i na co jest zapotrzebowanie spoółeczne widzimy każdego dnia i ja sam wychodząc do kiosku po fajki często czuję się jak w Wietnamie ;-)

avatar użytkownika intix

19. Sierota

"Zgoda, Polska jest..."
***
Przepraszam, nie do mnie to było... ale...
ICH "zgoda, która "buduje"..." ... z pewnością jest, bo przecież nieustannie "budują"... ale z pewnością NIE Polskę... /wiem, że nie o zgodzie było/.
NIE ma zgody na ICH POLSKĘ...
Nie ma Naszej Polski... NIE MA... a MUSI jeszcze być.... i TO jest do zrobienia...
W trybie pilnym...
To moje skromne zdanie...
***
Pozdrawiam.
Dobrej Nocy Wszystkim.

avatar użytkownika Maryla

20. wladysl

czy Polska jest, mozna się przekonać nie wyglądając przez okno, tylko czytając odpowiedzi od bardzo waznych urzędników państwa POLSKIEGO - tylko z dzisiaj - nie marudzić, tylko przeczytać odpowiedzi na pytania obywateli - z PISF - Z KOMENTARZEM Z NIK, z MSZ i od Pani Julii Pitera .

A potem powiedziec, czy Polska jeszcze jest . Państwo Polska, a nie ulica z kamienicą i parkiem.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

21. Intix

Polska jest i bedzie tak długo jak będziemy upominać się o nią. Nie ustawać to wszystko, co musimy i oby w rozstrzygającej chwili nie zadrżała ręka żadnemu z nas.

avatar użytkownika kazef

22. @Sierota

Pełna zgoda.

Ostatnio zmieniony przez kazef o wt., 05/07/2011 - 23:10.
avatar użytkownika wladysl

23. Nie pitol,

Marylu.
Nie imaginuj.
Polska jest.

[Obiecuję, że w razie czego natychmiast powiadomię Marylę. Wie przecież doskonale, że nie mam prawa ukrywać przed Nią niczego, co może w jakiś sposób Jej zagrażać.]

avatar użytkownika Maryla

24. wladysl

oczywiście , że jest - póki my żyjemy - a jest nas duzo za duzo, żeby jak sie śmieją w Szkle kontaktowym - juz niedługo.

A najbardziej mnie cieszą te łobuziaki po 11 lat z transparentami - Tusk ma Tole !

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wladysl

25. No widzisz!

Pozdrawiam.

avatar użytkownika Aleksander Ścios

26. intix

Tak wygląda demontaż państwa, jego struktur, podstaw bezpieczeństwa. To jednak nie oznacza utraty Polski. Póki my ją stanowimy.
Dziękuję i pozdrawiam

avatar użytkownika Sierota

27. Właśnie,

zawsze spojrzeć na problem z nieco innej perspektywy i nabiera się zupełnie innej optyki. I oby w rozstrzygającej chwili nie zadrżała ręka żadnemu z nas. I nie ma powodu do łez i narzekań. I tyle.

avatar użytkownika Aleksander Ścios

28. Sierota

Jaki projekt ma Pan na myśli? I jaką umowę?
Sprzedano już Emitel i Polkomtel, a ustawa, która m.in. umożliwiła te transakcje obowiązuje od wielu miesięcy.

avatar użytkownika Aleksander Ścios

29. kazef

Dziękuję za przytoczenie mojej odpowiedzi z S24.
Pozdrawiam Pana

avatar użytkownika Sierota

30. Aleksander Ścios

Pisząc "W przypadku infrastruktury telekomunikacyjnej sprawa jest szczególnie poważna,(...)" odniosłem się do sprzedaży obu.

avatar użytkownika Aleksander Ścios

31. Panie Władysławie,

Przedstawił Pan bardzo zbliżony do prawdy "proces technologiczny", ale zapewniam, że znam wiele pytań, a podjęty obecnie temat sprawia mi ogromne problemy i potwierdza starą prawdę, że wciąż należy się uczyć.
Pozdrawiam Pana

avatar użytkownika Aleksander Ścios

32. Pani Marylo,

Dziękuję za wszystkie cytaty uzupełniające ten tekst. A szczególnie za to zdanie:
"JUŻ NIE MAM SIŁY CIĄGLE REAGOWAĆ NA WRZUTKI :
"Tekst Szymowskiego zawiera jednak wiele informacji nieprawdziwych"
fałszywka SMOLEŃSKA Szymowskiego wydana przez Fronda I REKLAMOWANA na GP." :)

Pozdrawiam serdecznie

avatar użytkownika wladysl

33. Aleksander Ścios

Są chwile, kiedy nie upadam na duchu - dzięki Panu.

Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

34. Panie Aleksandrze i wszyscy

z tego wrażenia po otrzymaniu korespondencji z różnych waznych instytucji pomyliłam wydawcę, choć promotorów "dzieła "nie . Książkę Szymowiskiego wydała firma United Express Dystrybucja Prasy i Wydawnictw Branżowych.
Obie pozycje warte tych samych pieniędzy.
Przepraszam za "czerwona mgłę na oczach" ale ile mozna w jeden dzień...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

35. W tym wszystkim

proponuję uważnie śledzić wydarzenia w Grecji.

Z oczywistych względów skupiamy się na sprawach kraju, ale gra idzie o znacznie więcej aniżeli Polskę. Grecja jest poligonem.
W chwili, gdy powiąże się wszystkie czynniki jakie doprowadziły do obecnych wydarzeń w Grecji będziemy mieć klarowniejszy obraz o co idzie i kto inspiruje. W przypadku, gdy wariant grecki okaże się skuteczny jesteśmy bezsilni.

avatar użytkownika Maryla

36. Sierota

"W przypadku, gdy wariant grecki okaże się skuteczny jesteśmy bezsilni"

dokładnie tak. Jak zmiotą pierwszy naród, to nic ich juz nie zatrzyma.
Chyba, że w tym wszystkim chodzi o coś więcej. Poprzednie kryzysy finansowe kończyły się wojnami światowymi. Oby nie było powtórki, ogniska zapalne już wyznaczone, tlą się .

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

37. Maryla

Złudzeń nie ma, że ten chaos zakończy się wojną. Nie ma innego wyjścia. Pytanie na ile rozległa będzie to wojna. W tym wszystkim priorytetem jest zwarcie Rosja - Chiny, aby wyeliminować obu i należy zakładać, że rozegra się w Azji, co nie oznacza, że Europa nie dostanie przysłowiowym rykoszetem.
Na rynkach kapitałowych od długiego czasu widać relokację kapitału. Ona nigdy nie wróży nic dobrego a jest zwiastunem zmian. To co obserwujemy do złudzenia przypomina lata 30.

Ostatnio zmieniony przez Sierota o śr., 06/07/2011 - 00:38.
avatar użytkownika Maryla

38. Sierota

zaczęło sie od bańki spekulacyjnej w 2007 roku . Uratowano banki ponadnarodowe, utopiono gospodarki . Z pustego i Salamon nie naleje, ile mozna udawać, ze cos jest, jak tego nie ma? Księgowanie na koncie nie oznacza, że coś jest. To tak jak z zapisami na naszych kontach w ZUS - zapis jest, ale wygląda na to, ze pieniędzy nie bedzie.
W momencie gdy ktos mówi - sprawdzam - wszystko sie wali.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Sierota

39. Maryla

I oto cała prawda ;-) Na blogu jest dobry film wyjaśniający w przystępny sposób jak pękła bańka na nieruchomościach w USA. W sumie bańka była jedynie objawem lewarowania, ale w powszechnej świadomosći i rozumieniu bańka na nieruchomościach jest przyczyną krachu kredytowego. Nie bańka a lewarowanie ale mniejsza z tym.

Innymi słowy i w dużym uproszczeniu - sprzedawano coś czegoś nie było i nagle wszyscy upomnieli się o forse ;-) no i tak to zaczęło się. To koniec. Nie ma z tego innego wyjścia poza wojną. Niestety.
Przyczyną krachu nie był nadmiar forsy a jej nagły brak w obiegu, czyli przed nami jeszcze bolesna deflacja, po niej inflacja i pewnie wojna.

avatar użytkownika Maryla

40. na nową wojnę szykują kolejną ekipę

Nowi superkomandosi z Agatu


Jednostka Agat, której powstanie jako pierwsza zapowiadała "Rz", będzie wspierać najtrudniejsze operacje GROM czy Formozy."

Obserwujemy ę nową formę wojny w Libii - na początek wysłali agentów z Anglii, aby wyszukali "rebeliantów" potem zroblili "arabską wiosnę" , następny krok destabilizacja, uzbrojenie i wsparcie bombardowaniami. Najwazniejsi sa ci, co potrafią upolowac i zneutralizować przywódcę i sztab. Potem ... jak zwykle.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika intix

41. Sierota

Witam ponownie.
"Polska jest i bedzie tak długo jak będziemy upominać się o nią..."
 ***
Przyjmuję do wiadomości Pana opinię. Każdy ma prawo do własnego zdania
i przyznam, że ma Pan wiele racji, ponieważ sama często powtarzam, że Polska żyje w Nas...
Pozwolę sobie jednak zachować także mój punkt widzenia, który określiłam w komentarzu
19. Sierota
Polska mojej wyobraźni, to Polska świadoma swoich Korzeni, swojej prawdziwej Historii, Kultury, Tradycji... Wiary... Także,  świadoma bieżących wydarzeń i właściwej ich interpretacji....i przede wszystkim Niepodległa...
W moim odczuciu, TAKA Polska jest w pozycji głębokiego zachodu Słońca...
Chowa się za horyzont...
TO, co wyłoni się następnego dnia, jest TYM, co mamy zachowane we własnych sercach... Wizją Naszej Polski a nie Jej stanem faktycznym na dzień dzisiejszy...
Dlatego wszelkimi dostępnymi środkami staram się o Nią walczyć jak wielu z Nas...
Wtedy będę mogła powiedzieć, że jest Polska, kiedy każdego dnia nie będę musiała się o Nią upominać...o Nią zabiegać...
Wtedy, kiedy będę spokojna o Jej prawdziwą Przeszłość, Teraźniejszość i Przyszłość, kiedy będę spokojna o życie Nasze i przyszłych Pokoleń świadomych swojej POLSKOŚCI... w wolnej Polsce...
TO wszystko w moim odczuciu jest dzisiaj bardzo poważnie zagrożone...
Dlatego wypowiedziałam słowa, że NIE ma Naszej Polski a MUSI być i TO jest nasze zadanie do wykonania w trybie pilnym...

Dletego też różnimy się w poglądzie odnośnie najbliższych wyborów. Nie dałam tego wcześniej dowodu, nie podjęłam dyskusji ale przy poruszeniu wątku o istnieniu Polski ośmielam się powiedzieć, że moim zdaniem KONIECZNE jest jak najszybsze pozbawienie wladzy obecnie "rządzących". Uważam, że każdy ICH dzień zmiata Polskę /Naszą Polskę/ z powierzchni Ziemi...
Pan jest innego zdania: http://blogmedia24.pl/node/49383#comment-184599
Być może jestem w błędzie, może mam wypaczony punkt widzenia...
Być może tracę czas... i tu poproszę o naprowadzenie...
Proszę też nie odbierać moich słów jako ironię, jestem jak zawsze szczera w wypowiedzi i w tym momencie bardzo poważnie podchodzę do tematu...

Proszę też mi wybaczyć, ale obawiam się, że taki właśnie sposób myślenia, że Polska jest... uśpił Naszą czujność na długi czas... pozwoliliśmy Jej ginąć...
w następstwie czego prowadzimy dzisiaj dyskusje, chociażby pod atrykułem Pana Ściosa o temacie wpisu takim jaki jest, a nie innym...

Nie wiem, czy zdołałam w czytelny sposób przekazać moje intencje...
Polska jest w najwyższym stanie zagrożenia...
Już jej prawie nie ma...
Isnieje jeszcze w Naszych sercach
W Naszych o Niej wyobrażeniach...
A winna być namacalna...
W każdej chwili nocy i dnia
Realna...

***
Dziękuję.
Pozdrawiam.


avatar użytkownika intix

42. Pan Aleksander Ścios

"Tak wygląda demontaż państwa, jego struktur, podstaw bezpieczeństwa..."
***
Oddanie najważniejszych ośrodków i punktów strategicznych państwa w obce ręce - to początek końca...
Polska żyje w Nas... Napisałam o tym z wielką troską w komentarzu powyżej ...
***
Dziękuję.
Pozdrawiam.

Ostatnio zmieniony przez intix o śr., 06/07/2011 - 13:41.
avatar użytkownika Sierota

43. @Intix

(...) "Dlatego wszelkimi dostępnymi środkami staram się o Nią walczyć jak wielu z Nas... Wtedy będę mogła powiedzieć, że jest Polska, kiedy każdego dnia nie będę musiała się o Nią upominać...o Nią zabiegać..."(...)

Nie chcę polemizować w wypowiedzią wyżej skierowana do mnie, bo nie zwykłem uprawiać polemiki z osobistymi poglądami autora, ale stwierdzenie, że "Wtedy będę mogła powiedzieć, że jest Polska, kiedy każdego dnia nie będę musiała się o Nią upominać...o Nią zabiegać..." (...) jest kardynalnym nieporozumieniem, bo Polska zawsze wymaga troski i upominania się o nia i o jej wartości, niezależnie od okoliczności i na tym m.in. polega patriotyzm. Polska to nie zmiana w piekarni po zakończeniu której rzuca się fartuch w kąt i idzie do domu.

Jednocześnie proszę, aby bez szczegółowej analizy wszystkich moich wypowiedzi, nie podpierać się niepowiązanymi fragmentami moich wypowiedzi pod kątem własnych potrzeb i na użytek uwypuklenia moich zastrzeżeń w temacie jesiennych wyborów, bo jest to manipulacja. Dziękuję za zrozumienie.   

avatar użytkownika intix

44. Sierota

"...Polska zawsze wymaga troski i upominania się o nia i o jej wartości, niezależnie od okoliczności i na tym m.in. polega patriotyzm..."
***
Przykro mi ale rzeczywiście mamy odmienne interpretacje...
W moim odczuciu troska nie jest równoznaczna z upominaniem...
Troszczyć się... o coś co posiadamy...
Upominać się...  o coś, czego nie mamy... a winniśmy mieć i mamy tego świadomość...
W ten sposób rozumuję...
Dlatego moją wizją jest taka Polska, o którą nie będę zmuszona się upominać...
Natomiast zawsze troszczyć... Tylko chcę mieć O CO się troszczyć...

***

Przepraszam, jeżeli poczuł się Pan urażony przytoczeniem wcześniejszej Pana wypowiedzi... Jestem ostatnią osobą skłonną do manipulacji...
Manipulacji poświęciłam wiele  wypowiedzi na swoim blogu a także u Innych i jestem jej zdecydowaną przeciwniczką.

Mam też świadomość, że wypowiadając się na BM, wypowiadamy się publicznie.
W ten sposób, chcąc nie chcąc, mamy w mniejszym lub większym stopniu wpływ na Innych...
Każda nasza wypowiedź, także moja, może być w każdym momencie przytoczona przez Kogoś innego, chociażby dla jakiegoś przykładu.
Przyznam, że ja nie obawiam się przytaczania moich wypowiedzi...
Nie przypuszczałam, że z Pana strony mogą one wystąpić.
Poza tym, takie jest chyba prawo sieci... Bardzo często powołujemy się na inne artykuły, wypowiedzi...
Pozwoliłam sobie w tym przypadku przywołać Pana wypowiedź w temacie tak ważnym jakim jest Polska.
Teraz, po Naszej rozmowie staram się Pana zrozumieć i uszanuję w przyszłości Pana życzenie...
***
Dziękuję za wymianę myśli.
Pozdrawiam.

avatar użytkownika Maryla

45. Wpadka polskich służb? - "Wszyscy ich podsłuchują"

http://wiadomosci.wp.pl/gid,13578891,title,Wpadka-polskich-sluzb-Wszyscy...

Polskie służby jak "Gang Olsena"?



Służba Kontrwywiadu Wojskowego, przez błąd w przetargu, przez przypadek
ujawniła, gdzie znajdują się należące do niej tajne budynki (zobacz artykuł na ten temat). To jednak nie wszystko. Internauta Wirtualnej Polski wskazuje kolejne wpadki polskiej służby!



- Polecam zainteresować się pozostałymi przetargami rozpisywanymi przez
SKW. W metadanych plików zawarte są nazwiska pracowników SKW, którzy je
edytowali. Zamówienia na sprzęt komputerowy, sieciowy i oprogramowanie
są publiczne! To jakaś paranoja. Sprzęt taki może być zmodyfikowany
przez dostawcę (obce służby), wiedząc, że trafi do użytku SKW. Obce
służby będą mogły mieć tylne wejście do infrastruktury SKW już na
poziomie warstwy sprzętowej! - twierdzi Internauta Kubainternetowy.



- Jestem zażenowany, takie zakupy powinny być tajne, bez przetargów,
dokonywane przez wirtualne firmy. Ale jakie służby, takie procedury.
Obywatele są na podsłuchach służb polskich, a polskie służby, na
podsłuchach zagranicznych... - pisze Internauta Kubainternetowy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika wladysl

46. Intix und sierota

Zacznijmy od PEF, gdzie tak:

"DYSKUSJA (łac. discussio - badanie, roztrząsanie) - sporu, charakteryzujący się niezgodnością poglądów w jakiejś kwestii, które to poglądy dyskutujące strony próbują uzgodnić; wymiana zdań, w której dyskutanci wspólnie poszukują prawdy, argumentując na rzecz bronionego przez siebie poglądu.
 
WARUNKI DYSKUSJI.
Wyróżnia się etyczne i logiczno-epistemologiczne warunki (zasady) d., choć w faktycznych d. oba typy warunków nierozerwalnie się splatają. Do warunków etycznych zalicza się: respektowanie wolności i racjonalności wszystkich uczestników, rzetelność i otwartość.
D. - tak jak manipulacja czy propaganda - zmierza do wytworzenia w kimś drugim określonych stanów wewnętrznych (poglądów), ale robi się to jawnie i za zgodą drugiej strony, którą uznaje się za racjonalnego, wolnego i równorzędnego partnera.
D. powinna być rzetelna, t.j. na rzecz własnego stanowiska należy przedstawić racje, a nie posługiwać się zabiegami manipulacyjnymi (chwytami erystycznymi).
D. musi się charakteryzować otwartością, t.j. gotowością uczestników do zmiany własnego stanowiska, jeśli zostaną przedstawione wystarczające racje. Do warunków epistemologicznych d. zalicza się: rzeczowość (trzymanie się tematu), poprawność argumentacji (respektowanie logiki), jednakowe rozumienie stosowanych terminów oraz przyjęcie wspólnych założeń.

Ten ostatni warunek bywa kwestionowany - uważa się, że bez wspólnych założeń nie ustali się co prawda wspólnego stanowiska, ale d. można uznać za owocną, jeśli ujawni się rozbieżność owych założeń (najczęściej chodzi o założenia metafizyczne i religijne). Wg W. Marciszewskiego (Sztuka dyskutowania, Wwa 1969), d. to rozgrywana wg reguł logiki konfrontacja przekonań, w której każda ze stron ma równe prawa krytykowania drugiej i równy obowiązek poddawania się krytyce. Pod wpływem prawa pozytywnego (tutaj zrozum - pisane), na d. rozciągnięto zasadę tzw. onus probandi (ciężar dowodzenia) rozstrzygającą, kto ma obowiązek uzasadniania swojej tezy, o ile obie strony od tego się uchylają. Nie ma obowiązku uzasadniania tez, dla których nie ma metod weryfikowania lub falsyfikowania. Nie ma tego obowiązku ten, kto zajmuje postawę neutralną względem jakiegoś poglądu (obowiązek uzasadnienia ciąży na tym, kto coś głosi). Nie ma też obowiązku dowodzenia twierdzeń zgodnych z tzw. presumpcją (zdaniem powszechnie uznanym w danej grupie).
 
TYPY DYSKUSJI.
Ze względu na liczbę i rodzaj uczestników d. bywa dialogowa, seminaryjna lub parlamentarna oraz masowa. Przy większej liczbie uczestników wymagane jest powołanie przewodniczącego, który wyznacza kolejność zabierania głosu i czas przeznaczony dla poszczególnych uczestników, pilnuje, by d. nie przerodziła się w osobistą kłótnię lub zwierzenia, oraz by przestrzegano warunku rzeczowości. Ze względu na przedmiot d. wyróżnia się spór rzeczowy (dotyczący świata) i słowny (dotyczący znaczenia terminów).

D. rzeczowe rozstrzygane są przez wskazanie racji (empirycznych lub logicznych), słowne - przez zdefiniowanie odpowiednich terminów. Należy pamiętać, iż żądanie podania dla dowolnego terminu tzw. definicji normalnej (określającej zakres definiowanego terminu, a więc pozwalającej o dowolnym przedmiocie orzec, czy podpada pod tę definicję), jest nie uzasadnione. Na potrzeby d. najczęściej wystarczają definicje cząstkowe (wyznaczające tylko część zakresu), np. operacyjne (wskazanie metody rozpoznawania desygnatów danej nazwy), aksjomatyczne (ustalenie zdań prawdziwych o desygnatach) czy ostensywne (wskazanie niektórych desygnatów danej nazwy). Ze względu na przedmiot pytania wyróżnia się d. o faktach (jak jest), o normach (jak być powinno, jak należy postąpić) oraz o wartościach (ile coś jest warte, jak coś ocenić). W faktycznych d. wszystkie typy przeplatają się.

Wprowadzone odróżnienie jest istotne, ponieważ dla każdego z typów inne są sposoby rozstrzygania sporu. W d. o faktach (teoretycznej) rozstrzygnięcie prawdziwości zdania teoretycznego, mówiącego o tym, jak jest, dlaczego tak jest, może być bezpośrednie (doświadczenie) oraz pośrednie (rozumowanie i powołanie się na właściwy autorytet epistemiczny, przy czym racjonalność wymaga, by na żądanie umieć uzasadnić, dlaczego uznajemy dany autorytet w dyskutowanej sprawie).
 
DYSKUSJA NAD NORMAMI.
W d. nad normami sposób rozstrzygania zależy od tego, jaki rodzaj norm jest przedmiotem sporu. Odróżnia się normy tetyczne (ustanowione przez odpowiedni autorytet, np. prawne), aksjologiczne (etyczne i estetyczne), oraz praktyczne (zasady sztuk i umiejętności). Spory co do norm tetycznych rozwiązuje się, pytając prawodawcę, organ powołany do interpretacji intencji prawodawcy lub samodzielnie docieka interpretacji w świetle znanych rozwiązań (np. precedensów). Normy praktyczne pokazują, jak skutecznie i ekonomicznie osiągnąć określony cel. Są one powiązane ze zdaniami empirycznymi i dlatego spory o nie można w wielu wypadkach rozstrzygać opierając się na doświadczeniu czy teorii naukowej. Norma np. praktyczna głosi: aby ugotować jajko na twardo, włóż je na 10 min do gotującej wody. Da się ona przełożyć na zdanie empiryczne: jajko włożone na 10 min do gotującej wody zmienia stan skupienia wnętrza z ciekłego na stały, a to da się sprawdzić doświadczalnie.
Najtrudniejsze są d. dotyczące norm aksjologicznych (głównie norm etycznych). Normy niższego rzędu można wyprowadzać z najogólniejszych zasad danego systemu etycznego. Po dotarciu do najogólniejszych norm można się powoływać na oczywistość i ogólnoludzkie doświadczenie, ale jeśli jeden z uczestników "nie widzi", faktyczna d. kończy się. W przypadku różnicy poglądów co do norm, należy starannie zbadać, czy jej źródłem jest rozbieżność co do norm bardziej podstawowych, czy też rozbieżność w zakresie opisowych twierdzeń o rzeczywistości. Wyobraźmy sobie d. nad słusznością normy: nie powinno się w telewizji przedstawiać w sposób naturalistyczny scen brutalnych. Uzasadnia się tę normę, powołując inną: nie należy przedstawiać scen, które demoralizują i wykrzywiają sumienie człowieka. To jest już zdanie empiryczne, które można rozstrzygnąć - i rozstrzyga się - np. na podstawie badań w obrębie psychologii. Rozpoczynając d. należy więc ustalić, które ze zdań - normę ogólną czy zdanie empiryczne - kwestionuje nasz rozmówca. Podobnie źródłem rozbieżności w d. o normach może być definicja określonego zjawiska. Jeśli przedmiotem d. jest norma: nie powinno się rozpowszechniać pornografii, a uzasadnieniem norma wyższego rzędu: nie powinno się tworzyć warunków, w których następuje demoralizacja człowieka, wraz ze zdaniem opisowym: rozpowszechnianie pornografii takie warunki tworzy, to d. może dotyczyć: twierdzenia opisowego (demoralizującego wpływu pornografii na psychikę ludzi); definicji "pornografii" i "demoralizacji"; normy bardziej ogólnej. Rozpoczynając d. należy więc ustalić, które ze zdań - normę ogólną, definicję pewnego zjawiska czy zdanie empiryczne - kwestionuje nasz rozmówca.
 
DYSKUSJA NAD OCENAMI.
Podobną strukturę ma d. nad ocenami. Czasem kończy się na twierdzeniach najogólniejszych (np. rozbieżność co do istnienia jakichkolwiek kanonów ocen). Niekiedy można z ocen bardziej ogólnych wyprowadzić za pomocą twierdzeń opisowych i definicji oceny bardziej szczegółowe. W d. np. nad wartością pewnego filmu, jedna ze stron broni negatywnej oceny, uzasadniając ją w następujący sposób: wartościuję negatywnie pornografię (ocena ogólna), a pornografią określa się rzeczy wywołujące podniecenie płciowe (definicja), ta rzecz wywołuje podniecenie płciowe (twierdzenie opisowe), a więc jako pornografia zasługuje na negatywną ocenę. Podobnie jak w d. nad normami, należy ustalić, co jest źródłem rozbieżności stanowisk: ocena bardziej ogólna (negatywne wartościowanie pornografii), definicja zjawiska pornografii czy też twierdzenie opisowe ( to, czy dana rzecz spełnia definicję).
 
WARUNKI UDANEJ DYSKUSJI.
Warunkiem udanej d. jest dobre sformułowanie problemu (pytania), tj. takie jego postawienie, by była nań możliwa odpowiedź. Logika i metodologia podają rejestr pytań, których stawianie jest nieracjonalne ze względu na ich nierozstrzygalność (niemożność udzielenia na nie jakiejkolwiek odpowiedzi): pytania nieprecyzyjne i wieloznaczne (nierozstrzygalne przejściowo); pytania o fałszywym założeniu, tzw. nietrafne (niewłaściwie postawione; indagowany nie powinien wówczas udzielać odpowiedzi zgodnie z oczekiwaniami pytającego, lecz znieść fałszywe założenie pytania). D. nad problemem, dlaczego Polacy nigdy nie otrzymali Nagrody Nobla z filozofii, jest bezprzedmiotowa, bo jej pytanie opiera się na fałszywym założeniu, iż istnieje Nagroda Nobla w dziedzinie filozofii. Udzielenie odpowiedzi to zarazem uznanie założeń pytania. W przypadku tzw. pytań rozstrzygnięcia (rozpoczynających się od partykuły pytajnej "czy?"), możliwa jest wieloznaczność założeń. Rozpatrzmy pytanie: czy syreny lubią muzykę? Odpowiedź twierdząca: tak, syreny lubią muzykę, jest zarazem uznaniem istnienia syren. Odpowiedź przecząca nie musi pociągać za sobą uznania istnienia syren, ponieważ możliwe są dwie interpretacje zwrotu "nieprawda, że": istnieją syreny i nieprawda, że lubią muzykę oraz nieprawda, że istnieją syreny i lubią muzykę. Źródłem nieporozumień w d. bywa przypisywanie stronie założeń, których ona nie żywi; pytania prowadzące do sprzeczności: rozwiązaniem problemu są 2 zdania sprzeczne, wynikające jedno z drugiego (antynomie); pytania nierozstrzygalne logicznie (problemu nie da się rozstrzygnąć na podstawie przyjętego założenia); wskazuje się istnienie takich problemów, powołując się na twierdzenie Godla; pytania nierozstrzygalne empirycznie (nie da się wskazać metody, za pomocą której w skończonej liczbie kroków dałoby się udzielić na dane pytanie odpowiedzi).
Ustalenie przedmiotu d. pozwala uczestnikom przedstawić własne stanowisko w danej kwestii oraz krytykę stanowisk przeciwnych. Reakcje na głos partnerów d. nazywamy replikami, przy czym chodzi o takie reakcje, które posuwają naprzód d. (tzw. repliki celne). Repliki celne i krótkie zwykło się nazywać ripostą. Bywają repliki apolemiczne (propozycje terminologiczne, akceptacja wyjaśnień, dygresje) oraz repliki polemiczne. Wśród replik polemicznych da się wyróżnić co najmniej 4: krytyka merytoryczna polegająca na odrzuceniu tezy partnera d. jako nieprawdziwej (jeśli spór dotyczy zdań opisowych) lub niesłusznej (jeśli spór dotyczy ocen lub norm) i przedstawieniu argumentów na rzecz własnej tezy; krytyka formalna przedstawionych przez rozmówcę zabiegów (rozumowania, definicji, klasyfikacji, itp.). Jeśli chodzi o błędy rozumowań, najczęściej wskazuje się: brak wynikania (non sequitur), błędne koło ( circulus vitiosus, czyli umieszczenie uzasadnionego poglądu wśród przesłanek, w innym sformułowaniu lub jako przesłanki entytematycznej), bezzasadność przesłanki (petitio principii), uznanie rozumowania nie-niezawodnego za niezawodne, żądanie dowodu, żądanie definicji; ostatnie dwie repliki nie zawsze są uzasadnione, jako że ani dowodzenie, ani definiowanie nie może być prowadzone w nieskończoność.
W d. należy odróżnić uzasadnienie stanowiska od przekonania drugiej strony do przyjęcia tego stanowiska. Można bowiem uzasadnić swe stanowisko i przekonać drugą stronę do jego przyjęcia; można nie uzasadnić - a mimo to przekonać; uzasadnić - a jednak nie przekonać; można również nie uzasadnić i nie przekonać. W d. należy argumentować, tj. wskazywać racje do przyjęcia lub odrzucenia określonych przekonań (sądów faktualnych, ocen, norm). Racje te powinny być racjonalne, tj. mogą wskazywać na prawdziwość - słuszność przekonania lub na korzyści płynące z przyjęcia przekonania. Gdy dominują racje pragmatyczne, argumentacja staje się perswazją, a d. przekształca się w propagandę. Gdy przedstawione racje są tylko racjami rzekomymi (nieracjonalnymi), mamy do czynienia z manipulacją.
Teorię i sztukę prowadzenia d. nazywa się erystyką. Mianem sofistyki określa się erystykę wynaturzoną, w której stosuje się nierzetelne chwyty erystyczne (racje pozorne, np. odwoływanie się do uczuć czy pozycji społecznej rozmówcy, ośmieszanie rozmówcy, przemycanie kontrowersyjnej tezy razem z ogólnie akceptowanymi poglądami itp.).
=================

Proszę nie szukać na stronie PEF hasła: Dyskusja.
Nie ma.

Przy okazji, POLSKIE TOWARZYSTWO TOMASZA Z AKWINU zapowiada Historię Filozofii w 2 tomach, ok. 200 zł.

[Maryla, rasowy moderator, wie co robi.]

[[dla porządku: autorem hasła: dyskusja" w PEF, jest Agnieszka Lekka-Kowalik]]

Ostatnio zmieniony przez wladysl o sob., 09/07/2011 - 19:06.