Czy taka odmowa Komorowskiemu nie jest jednak niemoralna?

avatar użytkownika Zagłoba

 

  "My dostaliśmy (już) samochód, za rower (bo z rąk niepożądanych)
głośno publicznie dziękujemy, zmuszając tym innych (którzy nie
dostali nawet hulajnogi) do rezygnacji z tego roweru
" - anonim
 

 

 

"Krzyż Wolności i Solidarności" ustanowiony

5 sierpnia 2010 r., po latach starań środowiska związane z dawną "Solidarnością", mimo różnych oporów niektórych środowisk politycznych, doprowadziły do ustanowienia odznaczenia nadawanego za działalność opozycyjną prowadzoną w latach 1956-1989. To nowe odznaczenie nosi nazwę Krzyż Wolności i Solidarności. (Dziennik Ustaw 2010, nr 155, poz. 1041).


Spodziewano się, że po raz pierwszy Krzyże te zostaną wręczone tuż po 30 rocznicy powstania "Solidarności" - we wrześniu 2010 r. Nie doszło jednak do tego, bo opóźniało się opracowanie przepisów wykonawczych. Dopiero 2 lutego 2011 r. wydane zostało odpowiednie rozporządzenie Prezydenta R P (Dz. U. 2011 nr 30, poz. 152), które w życie weszło 25 lutego 2011 r.

Niedługo potem Instytut Pamięci Narodowej, którego Prezes ma wyłączne prawo składania do Prezydenta RP wniosków o przyznanie tego Krzyża, zaczął gromadzić potrzebną do tego dokumentację.

Stosowne pisma z IPN dotarły do pierwszych wytypowanych osób i wtedy pojawił się problem.

 

Czemu "Godność" się sprzeciwia?

Fakt że odznaczenie to ma przyznawać prezydent Komorowski (choć było to już wiadome w czasie procedowania wspomnianej ustawy o ustanowieniu Krzyża Wolności i Solidarności) tak bardzo nie spodobał się kilku działaczom dawnej opozycji, że postanowili nie wyrażać IPN-owi zgody na występowanie o ten Krzyż i w dodatku ten swój sprzeciw nagłośnić w mediach. 

W połowie maja Czesław Nowak, Alojzy Szablewski, Stanisław Fudakowski, Józef Raszewski i Krzysztof Wyszkowski napisali list otwarty "Stowarzyszenia "Godność" (upowszechniony przez Polską Agencję Prasową) w którym stwierdzili, że tego odznaczenia z rąk prezydenta Bronisława Komorowskiego nie przyjmą. Uzasadniali to tym, że:

1. "Nie został jednoznacznie przez Trybunał Narodowy osądzony okres PRL-u, o co upominaliśmy się w Liście Otwartym z dnia 23.05.1994 r.

2 Prezydent Bronisław Komorowski "jako polityk PO i Marszałek Sejmu nie zachował należytej kultury politycznej wypowiadając się w sposób uwłaczający o tragicznie zmarłym w katastrofie smoleńskiej Prezydencie Lechu Kaczyńskim, przez co obniżał także rangę Urzędu Prezydenta".

3 "zaprosił jako eksperta na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego gen Wojciecha Jaruzelskiego oskarżonego w procesach za krwawe stłumienie buntu robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970r. i za wprowadzenie stanu wojennego 13.12.1981r, podczas którego doszło mordowania górników, internowań i skazań przez sądy cywilne i wojskowe tysięcy działaczy związkowych. Służba Bezpieczeństwa dopuszczała się zbrodni na działaczach Solidarności. Nie oszczędzano nawet księży".

4. "nie wytłumaczył się dotąd ze znajomości z Tomaszem Turowskim, PRL-owskim szpiegiem, inwigilującym Papieża Jana Pawła II".

5. jako Marszałek Sejmu "wstrzymał procedowanie ustawy "O uprawnieniach kombatantów i osób represjonowanych'' złożoną przez Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość w dniu 8.02.2008r."

Oświadczyli ponadto, że "dotąd, aż nie zostaną wydaleni z administracji publicznej, szkolnictwa wyższego, mediów publicznych, wymiaru sprawiedliwości, agenci służb specjalnych i tajni współpracownicy tych służb, a także sędziowie i prokuratorzy, którzy brali udział w procesach politycznych w PRL, nie będziemy przyjmować żadnych odznaczeń państwowych."

*

 Warto od razu zauważyć, że autorom listu zarzut przedstawiony w punkcie 1 ich sprzeciwu - osądzenie PRL- u - o co - jak podkreślili - upominali się pismem w 1994 r., jakoś nie przeszkadzał w przyjmowaniu przez lata stanowisk i odznaczeń. I dopiero dziś po 17 latach od swojego pisma nagle sobie o nim przypomnieli.

Podobnie też chyba co najmniej wątpliwy - o ile przywołana niżej wypowiedź odpowiada prawdzie - jest zarzut pod adresem Komorowskiego zawarty w punkcie 5. W dyskusji pod cytowanym dalej tekstem Romana Zwiercana, Andrzej Kołodziej napisał że ów projekt "nowelizacji ustawy o kombatantach [..] złożony w sejmie został oprotestowany przez Kombatantów AK i Żołnierzy Armii Polskiej na Zachodzie bo Oni znowu uważają, ze tylko oni naprawdę walczyli o wolność a walka z komuną w Polsce to była zabawa".


 

 

My też nie chcemy....

Niedługo potem podobny sprzeciw wyrazili Klaudiusz Wesołek (18 maja) i Joanna Radecka (21 maja).

Wiele osób przyklasnęło takiej deklaracji, wręcz określając że ta pierwsza piątka jest "dzielna i honorowa" i uważając (jak Andrzej Leja w "Warszawskiej Gazecie", 26 maja) że "war­to zło­ty­mi zgło­ska­mi na­pi­sać na­zwi­ska lu­dzi, któ­rzy w tym pla­sti­ko­wym i nie­praw­dzi­wym, po­zba­wio­nym wyż­szych war­to­ści plat­for­mer­sko-le­wac­kim świe­cie,bro­nią ho­no­ru, god­no­ści i sza­cun­ku". Leja dodał jeszcze: "Pa­no­wie, chy­lę przed Wa­mi ka­pe­lu­sza. Przy­wra­ca­cie lu­dziom wia­rę w waż­ne sym­bo­le i pro­ste oczy­wi­ste za­sa­dy".
 

Tak przedstawiona odmowa była m.in. nastąpująco komentowana na forach:

"Są jednak ludzie, dla których honor jest ważniejszy niż apanaże i pełna micha" (zolmar, 26 Maj 2011, 19:37)

"To piękne, że są w Polsce ludzie, którzy wiedzą co znaczy godność, honor, wierność zasadom, wierność Dekalogowi. (Sarmata, 26 maja 2011 07:46)

"Pełen honor i cześć dla wyżej wymienionych manifestujących sprzeciw wobec obecnych wladzy. Może dzięki ich uporowi nasz kraj zacznie zmieniać aktualnie zapadłe moralnie oblicze wyłaniając spośrod narodu najlepszych na piedestał władzy" (intarsiator, 25 maja 2011 19:10).

 

Ten list to moralny szantaż!

Bodaj jedynym głosem przeciwnym (i to niemal nieznanym, bo chyba opublikowanym tylko na blogu, gdzie w momencie pisania tego tekstu nie miał on nawet 300 wejść) było wystąpienie bardzo aktywnego dawnego działacza "Solidarności" i Solidarności Walczącej", także z Wybrzeża, Romana Zwiercana, osoby - podkreślmy - dodatkowo wielokrotnie represjonowanej (m.in. był on dwukrotnie aresztowany w 1982 i 1983 r., siedział też od marca 1987 do października 1988 r.), za którym poszukiwań listem gończym wydanym przez SB zaprzestano dopiero w kwietniu 1991 r., czyli po dwu latach działania "wolnej" Polski, w połowie rządów drugiego solidarnościowego premiera, Jana Krzysztofa Bieleckiego, a sprawę zakończono umorzeniem przez sąd dopiero w czerwcu 1991 r.

 Roman Zwiercan
 

Stwierdził że "Każdy obywatel ma prawo odmówić przyjęcia odznaczenia. Nie powinien jednak robić z tego cyrku, a już tym bardziej wywierać poprzez swoją odmowę niemoralną presję na tych, którzy być może więcej zasłużyli się w działalności opozycyjnej".

Jak napisał  "Krzyż Wolności i Solidarności ma być nadawany za działalność przeszłą a nie bieżące sympatie polityczne. Prezydent Komorowski jest już piątym po okrągłym stole i sugestia, że tylko odznaczenia od Prezydenta Kaczyńskiego były uczciwe jest pomieszaniem pojęć. Ordery dostaje się od państwa a reprezentuje je piastujący urząd – nie zawsze przez wszystkich lubiany".

Zauważył następnie, że "zarówno Krzysztof Wyszkowski jak i Alojzy Szablewski wpisywali się w ten sam układ okrągłostołowy co Prezydent Komorowski. Klaudiusz także przyjął odznaczenie od Buzka (TW) a drugie, otrzymane od śp. Kaczyńskiego sprzedał na allegro – czy to są moralne autorytety w kwestii przyjmowania odznaczeń?".

Zwiercan przypomniał później, że "inicjatywa ustanowienia Krzyża była popierana przez śp. Prezydenta Kaczyńskiego, który poprzez przyznawanie odznaczeń "pierwszy docenił szarych żołnierzy Solidarności" [...] Mimo „masowego” nadawania odznaczeń (były uroczystości podczas których wręczano jednorazowo prawie dwieście), wszystkich nie zdążył odznaczyć. Więcej, nie zdążył na ogół tych najbardziej szarych działaczy, którzy nie czerpali żadnych profitów z okrągłostołowych ustaleń i byli pomijani wszędzie, zwłaszcza, jeśli nigdy nie wpisywali się w układ a już szczególnie jeśli nie zaistnieli medialnie i nie są rozpoznawalni. Wielu z nich dzisiaj cierpi nędzę i stosowanie wobec nich moralnego szantażu„ „bo tylko odznaczenia od śp. Lecha Kaczyńskiego były OK”,jest wysoce nieetyczne."

Taka postawa "zaskutkuje pozbawieniem wielu dawnych działaczy, często stojących już nad grobem, możliwości odebrania należnego im honoru od państwa".

Dodał następnie że "wymienieni Panowie otrzymali już sami podziękowanie od Państwa Polskiego, przyjęli odznaczenia". Są dla innych często autorytetem. "Czy te powinny odbierać szeregowym, dawnym działaczom jedyne, co realnie mogą jeszcze za swojego życia otrzymać od Polski – podziękowania?"

Na zakończenie wspomniał: "Byłem świadkiem dekoracji Krzyżami Solidarności Walczącej, orderu mającego tylko honorowe znaczenie, wielu osób. Widziałem wielką różnicę. Osoby, które otrzymały już wcześniej jakieś odznaczenia, podchodziły do dekoracji bez większej emocji. Im więcej tych odznaczeń było czy innych form docenienia wcześniej, tym te emocje były mniejsze. Zdecydowana większość jednaknigdy nie była uhonorowana przez nikogo. Ci mieli łzy w oczach i bardzo byli przejęci tym, że ktoś, po latach docenił ich zaangażowanie".

 

Dokończenie w tekście Czy istotnie przeciw Komorowskiemu? (link)
 

 

 

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. wartośc orderów od Komorowskiego liczy sie w kilogramy

Komu order, komu , bo idę do domu. Masówka żurnalistów i celebrytów w pałacu namiestnikowskim

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Zagłoba

2. Pani Marylo to inna sytuacja - jest zasadnicza różnica

Tamte ordery są w wyłącznej gestii Komorowskiego, a Krzyż Wolności i Solidarności owszem jest nadawany przez prezydenta, ale w praktyce wyłącznie na wniosek IPN i w dodatku jest odznaczeniem jakby "z urzędu". Tu Komorowski jedynie akceptuje.

To ogromna różnica.

avatar użytkownika Zagłoba

3. Pani Marylo PS.

To mniej więcej podobna sytuacja jakby nie przyjmować nominacji profesorskich, bo wręcza je właśnie Komorowski.

Czym innym byłaby odmowa przyjęcia Orderów Odrodzenia Polski, które są w wyłącznej gestii prezydenta, ale te autorzy listu (w większości) już mają.

avatar użytkownika Maja

4. Też nie przyjełabym żadnego odznaczenia z rąk Komorowskiego!

Urząd na który go wybrano zobowiązuje do właściwego zachowania ,godnego i taktownego!A jeżeli on jest aż taki rozkojarzony i popełnia gafę za gafą to powinien zasięgnąć rady jakiegoś specjalisty by mu pomógł ,nauczył jak się zachowywać i co mówić!Bo jak narazie to tylko wstyd przynosi swoimi nie przemyślanymi decyzjami jak też niestety wypowiedziami czy zachowaniem!

Ostatnio zmieniony przez Maja o pt., 03/06/2011 - 18:14.
Barbara Pawlos