Priorytety w III RP
1.
Komisja Millera wkrótce opublikuje swój raport?
26 maja, 21:12 / PAP
Premier Donald Tusk, fot. PAP/Jacek Turczyk
Premier Donald Tusk liczy, że w czerwcu będzie możliwa prezentacja raportu komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej. Zapewnił, że opublikuje ten raport natychmiast, kiedy to będzie możliwe.
Premier pytany był przez dziennikarzy w Sejmie o termin opublikowania raportu komisji, którą kieruje szef MSWiA Jerzy Miller. - Nie chcę informować o terminie, a potem go nie dotrzymać, bo to nie ode mnie zależy. Ja przedstawię ten raport natychmiast po otrzymaniu, zatwierdzeniu i przetłumaczeniu. Wszystko na to wskazuje, ale proszę mnie nie trzymać za słowo przesadnie, bo to jest wskazanie, że w czerwcu ten raport zostanie przeze mnie opublikowany - powiedział w Sejmie Donald Tusk.
W jakiem celu i na jaki jezyk ma być przetlumaczony raport Komisji Millera? Oto zagadka.
2.
2011-05-24 05:52
Prezydencja będzie kosztować 430 mln zł
Autor: Przemysław Ciszak, (PAP), (IAR)
Polska prezydencja w Unii Europejskiej to 300 ważnych spotkań, 2 tysiące wydarzeń promocyjnych i biznesowych oraz 400 kulturalnych. To upominki, hotele, tłumacze, kierowcy i ochrona - do końca 2010 roku poszło na to już 106,6 mln złotych.
Do polskiej prezydencji w Unii Europejskiej pozostało zaledwie 38 dni. Rząd szykuje się na nią już od początku 2009 roku - wtedy wystartowały szkolenia urzędników i pierwsze działania promocyjne.
Zobacz, na co pójdą te pieniądze.
377,2 miliona złotych
wydamy na organizację polskiej prezydencji w UE z budżetu państwa. Reszta z 430 milionów złotych finansowana jest z środków unijnych.
37 milionów złotych
wydamy na ochronę gości prezydencji. Takie służby jak Biuro Ochrony Rządu, policja, straż graniczna zostaną wyposażone w nowocześniejszy sprzęt - radiotelefony, laptopy do przesyłania tajnych informacji, roboty pirotechniczne. Z tej kwoty BOR otrzymał ponad 17 mln zł, a policja ponad 12 mln zł. Pozostałe środki przekazano ABW i województwom.
210 tysięcy złotych
tyle wyniesie koszt produkcji materiałów promocyjnych. Będą to: torby na laptopy, teczki na dokumenty, kubki termoizolacyjne, plecaki, torby bawełniane na zakupy, opaski pochłaniające pot na nadgarstki, długopisy, koszulki bawełniane, breloczki z mini długopisami.
7,5 milionów złotych
ma kosztować praca tłumaczy z Komisji Europejskiej oraz specjalnie wynajętych do obsługi ważnych spotkań firm zajmujących się tłumaczeniami.
25,2 miliona złotych
taką kwotę Urząd Komitetu Integracji Europejskiej wydał na promocję polskiej prezydencji w kraju i za granicą. To pieniądze na spotkania, konferencje oraz akcje społeczne. Na kilka tygodni przed 1 lipca 2011 ruszy oficjalny portal Prezydencji www.pl2011.eu, który będzie zawierał m.in. aktualne wiadomości dotyczące Przewodnictwa, kalendarz spotkań i wydarzeń, a także specjalną zakładkę promującą Polskę jako kierunek turystyczny.
7 milionów złotych
a dokładnie 7 milionów 171 tysięcy złotych wynosi wartość umowy podpisanej z firmą zarządzającą rezerwacjami hoteli. Tyle więc wydamy na rezerwację i wykorzystanie 26 tysięcy miejsc hotelowych.
400 wydarzeń
kulturalnych zorganizuje Polska w ramach Przewodnictwa w Unii Europejskiej w 10 stolicach. W Polsce między 1 lipca a 30 grudnia będzie miało miejsce ponad 1000 projektów artystycznych.
246 tysięcy złotych
zapłaciło Ministerstwo Spraw Zagranicznych za rekrutację 80 oficerów łącznikowych, którzy mają opiekować się zagranicznymi delegacjami podczas nieformalnych spotkań unijnych ministrów w Polsce. W tej grupie znalazło się siedmiu mężczyzn i aż 73 kobiety. Z tego łącznie czworo obcokrajowców z: Danii, Ukrainy, Czech.
184 dni
tyle będzie trwać sprawowanie Przewodnictwa w Radzie Unii Europejskiej. Polska stanie na czele Rady Unii Europejskiej 1 lipca 2011 roku i przez następnych sześć miesięcy będzie kierować jej pracą.
4416 godzin
organizatorzy przeznaczają na prowadzenie rozmów i tzw. rozwiązywanie problemów.
264960 minut
będziemy mieli na wzmocnienie pozycji UE w świecie dzięki polskiemu przewodnictwu.
6200bączków
tyle będzie oficjalnych gadżetów naszej prezydencji. Wyprodukujemy też 167 spinek i 360 aktówek, które otrzymają wyłącznie notable.
14firm
zgłosiło się do MSZ w ramach wyboru partnerów nieodpłatnie wspierających organizacje i promocję polskiej prezydencji w UE. Partnerzy biznesowi zaproponowali bezpłatne wypożyczenie sprzętu do wideokonferencji, telefonów komórkowych i zestawów z dostępem do Internetu, a także udostępnili oprogramowanie. Firmy zadeklarowały też dostawę wody mineralnej i napojów oraz użyczenie floty samochodowej - limuzyny, minivany, autobusy, samochody typu SUV i kombi, wszystkie wraz z paliwem na najważniejsze spotkania prezydencji.
150 kierowców
zostanie zatrudnionych do przewozów zagranicznych delegacji. Muszą się wykazać umiejętnościami jazdy w kolumnie i sprawnego poruszania się po mieście i w razie potrzeby muszą potrafić bezpiecznie rozwijać duże prędkości.
1250 spotkań formalnych
ma zostać zorganizowanych w Brukseli i Luksemburgu i ponad blisko 300 w kraju na różnym szczeblu od nieformalnych rad ministerialnych, po konferencje i posiedzenia eksperckie. Dodatkowo tak w Polsce jak i za granicą zorganizowanych zostanie ponad dwa tysiące różnego rodzaju wydarzeń promocyjnych i biznesowych.
82,5 miliona złotych
na tyle wyceniony został znak POLSKA PREZYDENCJA UE 2011 przez firmę Trio Management Corporate Finance na zlecenie Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Oznacza to, że nasza prezydencja to nie tylko koszt, ale też zyski. Przede wszystkim promocyjne.
3.
Na przełomie 2007 i 2008 roku Skarb Państwa kupił budynek za 19,5 mln euro. Przystąpiono do procedur wyłaniania projektantów i wykonawców nowej siedziby.
4. NAJISTOTNIEJSZE:
Nie ma pieniędzy na tłumaczenie przysłanych z Federacji Rosyjskiej akt katyńskich. Dokumenty z rosyjskiego śledztwa są tłumaczone z dużym opóźnieniem. I tylko częściowo. Kierownictwo warszawskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, w którym prowadzone jest postępowanie w sprawie ludobójstwa katyńskiego, formalnie tłumaczy, że nie ma potrzeby tłumaczenia dokumentacji w całości. Nieoficjalnie jednak wiadomo, że problem jest prozaiczny, ale dotkliwy - brak funduszy.
http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20110527&typ=po&id=po01.txt
- Tamka - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
33 komentarzy
1. Tamka
ale zobacz, jak oszczędzają ! Tylko 6200 baczków! A mogli zamówić 100 razy więcej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
A ja powiem tak: WSI24 zwykle robi taka krotka 5 min. prezentacje "w liczbach". Jakos do tej pory nie zauwazylam, by podejeli choc jeden z w/w tematow. To wiele wyjasnia.
A mnie nurtuje ta wypowiedz tuska o tlumaczeniu. Chyba mu sie wypsnelo i jakos nie zostalo to zupelnie przez nikogo zauwazone. O co tu chodzi?
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
3. @Tamka
Witaj :-)
Ad 1.
Pytanie źle postawione. Powinno brzmieć: z jakiego języka zostanie przetłumaczony na polski i nazwany polskim. ;-)
Pozdrawiam.
"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus
4. Tamka
Tusk chce nam wmówić, że MAK przyjmie do wiadomości raport Millera - chodzi o tłumaczenie na rosyjski.
Raport MAK wisi od kilku miesięcy w internecie w jezyku angielskim, skąd czerpią garściami płatni agenci i pisza o winie polskich pilotów i pijanym generale Błasiku.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. @OB.Serwator, @Maryla
@Ob.Serwator
No tak, teoretycznie jest taka mozliwosc, choc przyznam, ze jeszcze minimalnie staram sie wierzyc wojskowemu Grocholskiemu.
@Maryla
Pewnie bym w to uwierzyla, gdybym byla lemingiem, ale znam sytuacje prawna. Wg opinii jednego ze znawcow (artykul w ostatnim nr GP i wile innych, chocby z posiedzen Komisji pod przewodictwem pana Macierewicza) ten raport jest niewazny, poza tym komisja rosyjska juz dawno ulegla rozwiazaniu.
Zreszta, nawet gdyby tlumaczono to na rosyjski, to bylaby to nadgorliwosc. Poza tym, nie wiadomo jeszcze co z tego raportu zostanie upublicznone, a wypowiedz dot. tlumaczenia calosci- ewidentnie. Takze, gdzie nie spojrzec, tam widac w tle jakies machlojki.
Byc moze wietrze jakos podstep, ale mnie to nurtuje, zwlaszcza w swietle braku funduszy na tlumaczenie aktow katynskich.
Pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
6. PRIORYTETY
PRIORYTETY ZALEŻĄ OD CELU DZIAŁANIA.
Celem Platformy Obywatelskiej i jej służalców jest takie posługiwanie się propagandą oraz innymi metodami marketingu politycznego, aby wyborcy głosowali na PO. Jest to ORIENTACJA NA WŁADZĘ. Ten cel jest najważniejszą przyczyną, nadającą reżimowi III RP wszelkie cechy systemu totalitarnego. Kropka.
Dziwaczne dla nas priorytety, zgodnie, z którymi odpowiednio dobrany krawat, bączek i garnitur w kolorze warcinowym jest ważniejszy od poziomu edukacji, wychowania i nauki, ważniejszy od polskiego bezpieczeństwa narodowego, górnictwa, energetyki, jakości życia obywateli i samego życia. Wszystko jest ważniejsze od naszego być albo nie być.
Naszym celem jest budowa silnej i Niepodległej Polski, którą stać na wysoką jakość życia jej Obywateli i Mieszkańców oraz zapewnie im spełniania ich marzeń, ambicji i aspiracji. Jest to ORIENTACJA NA INTERES NARODOWY.
Ten cel nie jest łatwy, a do jego realizacji konieczne jest poważne zaangażowanie się w system decyzji politycznych, kształtujących naszą doktrynę i strategię polityczną i geopolityczną. Nasz cel nakłada na nas obowiązek odpowiedzialnego i wielowymiarowego liczenia się ze skutkami tych decyzji politycznych.
Wtedy priorytety układają się inaczej, a BÓG, HONOR i OJCZYZNA są najważniejsze.
Tamko, tak przy okazji. W swoim dzisiejszym wystąpieniu przywołałem nazwisko Harrego Igora Ansoffa, klasyka nauk ekonomicznych i pioniera podejścia strategicznego przy programowaniu ludzkich działań. Uważam, że jest to bardzo dobre podejście, logiczne i jasne, łatwe do prostego wyjaśniania sobie i naszym partnerom, co powinniśmy robić, jakie zadania stawiać, by osiagnąć sukces.
Napisany wyżej cel nie jest taką sobie byle jaką wypowiedzią. Jest bardzo starannie przemyślany i nasz prawdziwy cel, do dalszego dopracowania. Jest to z jednej strony przykład podejścia strategicznego, ale z drugiej strony początek drogi do budowy naprawdę dobrego programu, zawierającego odpowiedzi na takie pytania jak:
Jaka Polska?
i
Co robić?
To co napisałem wydaję się być bardzo krótkim zdaniem, ale gdy się nad nim chwilę zastanowić, okazuje się, że zawiera w sobie ogromną treść.
Zapytajmy, na przykład, czym jest jakość życia?
Okazuje się, że jakość naszego życia jest zależna od poziomu naszego wykształcenia, jakości podmiotowości w życiu publicznym, stopnia wolności i praw i swobód obywatelskich, nienaruszalności naszej i mojej własności, ale i godności, intymności, to jest także prawo do wolności wypowiedzi, swobody i szacunku do mojej wiary i religijności. Jakość życia zależy także od warunków pracy, warunków mieszkaniowych, od dostępu i jakości tego dostępu do sprawiedliwości, zależy od naszego poczucia bezpieczeństwa osobistego i zbiorowego,...
Lista elementów ważnych z punktu widzenia jakości życia jest oczywista, i wypełnia się prawie sama. Wystarczy trochę pomyśleć i sami potrafimy wypisać listę koniecznych do zrobienia w Polsce przedsięwzięć, których celem jest osiąganie wysokiego poziomu jakości życia w Polsce. To są właściwie wszystkie ważne dla każdego z nas sprawy, od zarobków, wszelkich prozaicznych wygód, przez kulturę, rozrywkę, aż do poszanowania naszych ludzkich praw, aż do dumy narodowej.
Okazuje się wtedy, że pięciopunktowy albo siedemnastopunktowy program PO albo jakiegoś PJN wydaje się być naiwny, aż śmieszny.
Tyle na razie.
michael
7. Problem polega na podnoszeniu napięcia
Gdy przyjdzie pora , będą nowe zdjęcia
Tyle ,że to będzie plagiat Anodiny
Typowej ruskiej uległej dziewczyny
Miller będzie to tłumaczył rękoma
By podnieść napięcie i udawać patrona
Spokojnie trzeba ludziom oczy otwierać
By głupota zaczęła ich uwierać
Pozdrawiam cieplutko:))
8. Tamka
moim zdaniem koniec Tuska et consortes widać , słychać i czuć.
Mam taki niedobry zwyczaj , że czepiają się mnie szczegóły. I oto co wczoraj widzę.
JK podal rękę Komorowskiemu, a na zdjęciu Komorowski ma wzrok odwrócony w inna stronę, widać , że się wije. O co zatem idzie?
Grunt na "po wyborach". Jeżeli Jk je wygra to co może zrobić z tą całą bandą? Nic. Jakoś trzeba będzie to przyklepać. Są w tym podaniu ręki 2 istotne informacje- po pierwsze JK wie, że wygra, po drugie nie spodziewajmy się rewelacji jeśli idzie o rozliczenie sprawy Smoleńska.
To oczywiście nie jedyna rzecz, która rzuca mi się w oczy od jakiegoś czasu. Chciałabym uporządkować o co naprawdę w tym chodzi, ale na razie nie obejmuję myślą. W każdym razie to nie jest proste tłumaczenie.
Na przykład od jakiegoś czasu obserwuję w swoim zawodzie, który jest mocno wędrujący, ze ci z moich kolegów , którzy swojego czasu ustawili się w Stanach (mówmy wprost - za pośrednictwem gminy) wracają ,chociaż nie ma po temu na razie żadnych przesłanek ekonomicznych , ani tym bardziej artystycznych. Wiedzą ( albo czuja przez skórę?)coś, o czym my nie wiemy?
Dosyć to chaotyczne , co powyżej i spiskowe, może za bardzo? Chciałabym, żeby rzeczywistość miała mniej składowych i pochodnych.
9. @michael
Podszedles do tematu kompleksowo. Dziekuje za ten glos. Jest bardzo ogolny i na teraz moge potwierdzic (nawet przed przeczytaniem twego nowego wpisu), ze tu jestesmy zgodni.
Ja uchwycilam tylko maly wycinek - brakuje funduszy na niezmiernie wazny aspekt naszej historii i tozsamosci, rzekomo brakuje pieniedzy na tlumaczenie akt katynskich, a z drugiej strony wydaje sie niebotyczne kwoty na naprawde malo istotne z punktu widzenia faktycznego interu Polski - sprawy.
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
10. @Basiu
" Jeżeli Jk je wygra to co może zrobić z tą całą bandą? Nic."
Nie wiem, czy dobrze cie zrozumialam.
Czy naprawde uwazasz, ze JK jest cyniczny do szpiq kosci, by nie dazyc do prawdy o Smolensku, by nie szukac winnych tego, co sie stalo tam nad Smolenskiem?
Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazuja, ze "sprawa smolenska" ma jakis szerszy zasieg i kontekst - tez tak uwazam, ale myslisz, ze jakies inne "interesy" moglyby wg JK wygrac z prawda?
Mam watpliwosci.
Odnosnie powrotow, to juz od pewnego czasu obserwuje sie takie roszady, chocby na przykladzie celebrytow, vide: Glowacki.
Sytuacja na swiecie nie jest pewna i spokojna,wprost przeciwnie, jest coraz wiecej niepokoju i znakow zapytania i kto wie? Byc moze Polska ma byc jakas strefa buforowa? Nie mam pojecia.
Pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
11. Tamka
to jest polityka.
i jest coś takiego jak interes państwa. Sama pisałaś nt niepodpisania przez LK aneksu.
To jest ten sposób myślenia. I ma swoje uzasadnienie w pewien sposób.
12. @Basia
"Sama pisałaś nt niepodpisania przez LK aneksu."
Tak, pamietam. Jednak wg mnie to inny kaliber.
Zalozmy, ze masz racje i JK zamiast prawdy i sprawiedliwosci wybralby wspoludzial w cynicznej, politycznej grze. Zastanowmy sie jakie moglyby byc motywy tej gry: po pierwsze on sam albo sp. LK musilaby byc w cos uwiklany, po drugie cena tej prawdy i oskarzenia winnych musialaby niesc za soba jakies nieprawdopodobne "roszady" w Polsce i na swiecie, wlaczajac w to nawet dzialania zbrojne. Innych mozliwosci nie widze.
Pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
13. Jeśli LK wygra, to wszystko zależy od skali wygranej,
Jesli Jego zwycięstwo będzie nieznaczne, to faktyczna zdolność do zmian w Polsce będzie niewielka, albo żadna. Tak było w czasie dwuletniej mikrokadencji 2005 -2007. Niby PiS wygrał wtedy wybory, ale aby utworzyć rząd musiał sięgnąć po egzotyczne sojusze i jeszcze bardziej niz egzotycznych koalicjantów. Przyjrzyjmy się aktualnej Partii i Rządowi PO, którzy mając po swojej stronie dość niewielką przewagę uzyskaną w wyborach, ale także strategiczny sojusz w twardej koalicji rujnującej Polskę, mogą sobie pozwolić tylko i jedynie na odwracalne*) rozwalanie naszego Kraju.
- Dlaczego ta demolka jest odwracalna?
- Ano dlatego, że władza PO nie sięga zdolności do zmian konstytucyjnych, ale koalicjanci posępnego czerepu uchwalają sobie każda ustawę, jaka chcą, nawet najbardziej paskudną i nic ich nie obchodzi głos jakiejkolwiek opozycji, żaden argument nie dociera do nikogo. I co ciekawe, takie działanie jest zgodne z Konstytucją, art. 104, pkt. 1. O to dbają także dziennikarskie puczymordy, skorumpowane do szpiku kości.
Dlatego zdobycie niewielkiej przewagi parlamentarnej może nie wystarczyć do faktycznego i skutecznego rządzenia, z dwóch powodów.
To nie jest tak, że PiS ma małą zdolność koalicyjną, ale splot interesów oraz komunistyczna więź ideologiczna w układzie PO, SLD i PSL jest tak mocna, iż można liczyć na to, że jeśli nawet biorąc pod uwagę polską ordynacje wyborczą i bardzo prawdopodobne oszustwa wyborcze, to gdy PiS uzyska nawet 231 miejsc w parlamencie, czyli 50,02174%, to misję utworzenia rządu otrzyma Donald Tusk, albo Jego bardziej jeszcze wspaniały Następca i charyzmatyczny Przywódca koalicji PO, SLD, PSL oraz Stowarzyszenia Pro Milito, przy hucznym wsparciu wszystkich mediów i artyleryjskich salutów ze WSI.
Po wtóre, nawet aby skutecznie odwrócić te niby odwracalne zmiany, potrzebna jest sprawna przewaga ustawodawcza, ale na to, aby wprowadzić trwałe zmiany skaładające się na faktyczną budowę rzeczywiście silnej i Niepodległej Rzeczypospolitej, konieczna jest parlamentarna zdolność do zmiany Konstytucji, czyli co najmniej 307 posłów tj. 0,667% większości parlamentarnej po stronie PiS.
Wniosek:
Musimy więc starać się nie o sukces, ale o coś więcej, o wielki sukces.
Jak na razie, nawet uzyskanie zwycięstwa wyborczego nad PO, nawet bardzo znaczącego, jest sukcesem, ale nieefektywnym. Gdy PiS osiągnie nawet 40% przewagi nad pakietem 30% miejsc PO, to misję utworzenia rządu otrzyma Donald Tusk jako Wódz Koalicji 60% posłów.
Jest to jeszcze jeden skutek działania Konstytucji.
Nawet gdyby głosujący na reżimową Koalicję wyborcy chcieli silnego polskiego Państwa, stanowczo działającego w interesie polskiej racji stanu, to wybrani przez nich posłowie mogą sobie pozwolić na lekceważenie ich stanowiska. To jest skutek i wynik zapisu w Konstytucji, cytuję:
art. 104 pkt. 1. Posłowie są przedstawicielami Narodu. Nie wiążą ich instrukcje wyborców.
Wystarczy się załapać,...
michael
14. Wystarczy się tylko załapać, by ciągnąć w swoją stronę
postaw czerwonego sukna.
... książę, cały zatopiony w swej mowie, upajał się własnymi słowami, własnym rozumem, i nie zważając na słuchacza, tak dalej mówił:
Jest, panie kawalerze, zwyczaj w tym kraju, iż gdy kto kona, to mu krewni w ostatniej chwili poduszkę spod głowy wyszarpują, ażeby się zaś dłużej nie męczył. Ja i książę wojewoda wileński postanowiliśmy tę właśnie przysługę oddać Rzyczypospolitej. Ale że siła drapieżników czyha na spadek i wszystkiego zagarnąć nie zdołamy, przeto chcemy, aby choć część, i to nie lada jaka, dla nas przypadła. Jako krewni, mamy do tego prawo. Jeśli zaś nie przemówiłem ci tym porównaniem do głowy i nie zdołałem w sedno utrafić, tedy powiem inaczej:
Rzeczpospolita to postaw czerwonego sukna, za które ciągną Szwedzi, Chmielnicki, Hiperborejczykowie, Tatarzy, elektor i kto żyw naokoło. A my z księciem wojewodą wileńskim powiedzieliśmy sobie, że z tego sukna musi się i nam tyle zostać w ręku, aby na płaszcz wystarczyło; dlatego nie tylko nie przeszkadzamy ciągnąć, ale i sami ciągniemy."
___________________________________
Henryk Sienkiewicz Potop.
Tom I, Rozdział 25
http://univ.gda.pl/~literat/potop/0025.htm
http://michael.salon24.pl/50848,eureko-i-postaw-czerwonego-sukna
michael
15. Art. 104 Konstytucji jest pierwszym powodem konieczności zmiany
Powodów jest oczywiście więcej, ale dzisiaj podaję ten jeden przykład, uzasadniający absolutną konieczność jej zmiany. Pamiętajmy, Konstytucję rzekomo wolnej i demokratycznej III RP układał UKŁAD. Bezpośrednimi i osobowymi autorami i redaktorami byli Panowie Aleksander Kwaśniewski i Tadeusz Mazowiecki, którzy zrobili wszystko, co było w ich mocy, aby Konstytucja zakonserwowała i utrwaliła, wszystko czego Państwo Polskie powinno się pozbyć z komunistycznego dziedzictwa, dodała wszystko co można ze współczesnego europejskiego quazi-liberalnego neokomunizmu i z pietyzmem wywaliła wszystko, co może służyć sile i trwałości Wolnej i Niepodległej Rzeczypospolitej, zepsuła wszystko, co może służyć jej sprawności, usunęła ze szczętem to, co może sprzyjać efektywności i stabilności rządzenia w służbie Ojczyzny.
michael
16. Tamka
, po drugie cena tej prawdy i oskarzenia winnych musialaby niesc za soba jakies nieprawdopodobne "roszady" w Polsce i na swiecie, wlaczajac w to nawet dzialania zbrojne. Innych mozliwosci nie widze.
A dlaczego nie? Albo musiałyby odsłonić oczom pubiczności to co zazwyczaj bywa w polityce, niezależnie od opcji zakryte.
17. Michel
"Art. 104 jest pierwszym powodem konieczności zmian." Masz rację powód bardzo ważny. Jednak uważam, że całą konstytucję należy wyrzucić do kosza i napisać od nowa. Taką, która by była gwarantem realizacji celu jakim jest osiąganie wysokiego poziomu jakości życia w Polsce.
Aby to zrealizować trzeba przede wszystkim wygrać bardzo wysoko wybory, a żeby to osiągnąć to na listach muszą się znaleźć osoby, które do urn przyciągną nawet tych niezdecydowanych lub zdezorientowanych (świadomie nie piszę zmanipulowanych). Musi być nowe otwarcie, bo znane nazwiska poza nielicznymi już się skompromitowały. Mam nadzieję, że Prezes Jarosław Kaczyński (po licznych ostatnio spotkaniach) już zaczyna to rozumieć.
A potem (nawet już) ostra i ciężka praca w stylu, o którym piszesz we wcześniejszym komentarzu. Zgadzam się z Tobą całkowicie.
Mam tylko jedną wątpliwość: Co zrobimy z faktem wyższości Prawa Europejskiego nad naszą Konstytucją? Niestety nie zagwarantowaliśmy sobie, tak jak Niemcy, wyższości naszej konstytucji nad Prawem Europejskim.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
18. Tamko
Co się tyczy języka i raportu Millera, widać językiem obowiązującym w naszym kraju jest język rosyjski. I wszystko co robiła dotychczas komisja Millera (raporty, notatki) było sporządzane w tym języku.
Premier niechcący się wygadał, a wiem, że on nie zna języka rosyjskiego.
Co do pieniędzy na prezydencję to jak widać z przedstawionego przez Ciebie zestawienia to zwykłe kręcenie lodów. Pozyskiwanie głosów wszystkich krewnych królika i tyle.
Nt. Narodowej Tragedii Smoleńskiej mam swoje zdanie i wiem jedno, że dopóki nie uporządkujemy spraw w Naszym Kraju to nie ma szans, by sprawa została wyjaśniona. Musimy najpierw okrzepnąć i stać się tak silnym Krajem i Narodem jak za czasów Jagiellonów.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
19. Tamko
Co się tyczy języka i raportu Millera, widać językiem obowiązującym w naszym kraju jest język rosyjski. I wszystko co robiła dotychczas komisja Millera (raporty, notatki) było sporządzane w tym języku.
Premier niechcący się wygadał, a wiem, że on nie zna języka rosyjskiego.
Co do pieniędzy na prezydencję to jak widać z przedstawionego przez Ciebie zestawienia to zwykłe kręcenie lodów. Pozyskiwanie głosów wszystkich krewnych królika i tyle.
Nt. Narodowej Tragedii Smoleńskiej mam swoje zdanie i wiem jedno, że dopóki nie uporządkujemy spraw w Naszym Kraju to nie ma szans, by sprawa została wyjaśniona. Musimy najpierw okrzepnąć i stać się tak silnym Krajem i Narodem jak za czasów Jagiellonów.
Pozdrawiam serdecznie
------------------------
Nie strach, nie trwoga tylko Miłość do Boga tarczą mą i drogowskazem.
20. @ teresat
Mam tylko jedną wątpliwość:
Co zrobimy z faktem wyższości Prawa Europejskiego nad naszą Konstytucją?
Mam kilka odpowiedzi, ale zacznimy od początku - jeśli okrzepniemy i staniemy się tak silnym Krajem i Narodem jak za czasów Jagiellonów, to zmaiana Konstytucji będzie naszym prawem, którego na razie nikt nam jeszcze nie odebrał. Później będziemy rozstrzygali, czy prawo unijne jest zgodne z Naszą Konstytucją, tak jak to zrobili Niemcy, odsyłając tego typu konflikty prawne do swojego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe.
michael
21. Michael
UE to nie musi być twór na dziesięciolecia. Może się zwyczajnie rozpadnie?
22. @ teresat
Masz tylko jedną wątpliwość: Co zrobimy z faktem wyższości Prawa Europejskiego nad naszą Konstytucją?
Mam kilka odpowiedzi, ale zacznimy od początku:
- Jeśli okrzepniemy i staniemy się tak silnym Krajem i Narodem, jak za czasów Jagiellonów, to zmiana Konstytucji będzie naszym prawem, którego na razie nikt nam jeszcze nie odebrał. Później będziemy rozstrzygali, czy prawo unijne jest zgodne z Naszą Konstytucją, tak jak to zrobili Niemcy, odsyłając tego typu konflikty prawne do swojego Trybunału Konstytucyjnego w Karlsruhe.
- Po drugie, Unia Europejska, wbrew wszelkim europejskim snom o potędze, jest bardzo niesprawnym tworem, a jej formuła kończy się, ponieważ jest już od dawna śmiertelnie anachroniczna, wynika z bismarckowskiej wizji Europy, rozumianej jako stan równowagi imperialnych interesów trzech wielkich europejskich mocarstw, czyli Austrii*), Rosji i Francji. Jedno z tych pseudomocarstw nawed do Unii Europejskiej nie należy, co jest oczywistym absurdem. Polska, jako rzeczywiście ważny element europejskiej gry o przyszłość, może wywierać nieproporcjonalnie wielki wpływ na bieg wydarzeń, ze względu na naszą misję sanacji i udzielenia pomocy podupadającemu gmachowi Unii. Misja prometejskiej wizji Polski kojarzy się nieco z odsieczą wiedeńską, albo odparciem komunistycznego marszu na Europę w 1920 roku.
_________________________________________________________________________
Przypis:
*) Przepraszam, pisząc Austria czyli w tym przypadku KUK Österreich und Ungarn, miałem na myśli raczej Prusy po 1871 roku.
michael
23. @ barbarawitkowska. Tak, jasne, Unia Europejska nie jest wieczna
Trzy lata temu opracowałem dobrze zweryfikowaną prognozę upadku Unii Europejskiej w czasie 7 lat. Zostało więc jeszcze tylko cztery lata.
michael
24. @Basiu
"A dlaczego nie? Albo musiałyby odsłonić oczom pubiczności to co zazwyczaj bywa w polityce, niezależnie od opcji zakryte."
Zatem uwazasz, ze w imie spokoju JK zrezygnowalaby z batalii o prawde? Nie wiem, nie jestem nim, nie potrafie odpowiedziec, czy taki scenariusz ma realne podstawy.
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
25. @teresat
"I wszystko co robiła dotychczas komisja Millera (raporty, notatki) było sporządzane w tym języku.Premier niechcący się wygadał, a wiem, że on nie zna języka rosyjskiego."
Rozumiem, ze masz mocne podstawy, by tak twierdzic, czy sa to twoje wnioski wynikajace z obserwacji sytuacji, jaka ma miejsce od ponad roku?
Ja nie wiem, skad to slowo sie wzielo w ustach tuska, moge sie domyslac, choc w tych moich domyslach jest luka.
Z koncepcja budowy silnej, suwerennej i wiodacej w regionie Polski zgadzam sie jak najbardziej, choc na razie jest to tylko w sferze marzen. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
26. @michael
Jedna uwaga na poczatek - w komentarzu nr 13 napisales „LK” zamiast „JK”, ot taki maly lapsus ;).
Skala wygranej
Ja myslac o wygranej PiS tylko taka opcje biore pod uwage, kazda inna będzie de facto przegrana. Mam nadzieje, ze cala partia PiS to doskonale rozumie.
Może cos do nich dociera, w kazdym razie dobrze, ze jezdza po kraju i widza jak jest faktycznie w terenie.
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80271,9688612,PiS_w_terenie___T...
Zmiana Konstytucji. Już ponad rok temu interesowalam się ta sprawa, nawet czytalam gotowe projekty i zalozenia. Z pewnoscia jest to jedna z priorytetowych spraw, którymi po miazdzacej wygranej powinien się zajac PiS (ta wygrana oczywiście jest kwestia mojej wiary i nadziei, na dzis nie znajduje jeszcze silnych faktycznych podstaw, by mowic, iż jest to realne).
„Wystarczy się zalapac”
Ta formula dotyczy wszystkich opcji politycznych, nie miejmy zludzen, dlatego tak wazna jest swiadomosc, kogo się wybiera, a i to nie daje zadnych gwarancji wyborcy. To potezny problem, może nawet na oddzielny wpis.
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
27. Tamka
W polityce nadrzędnym miernikiem jest skuteczność, a nie prawda. Przynajmniej tak to funkcjonowało do tej pory. Może kiedyś się zmieni. I nie chodzi o spokój , tylko o rację stanu. To jest Mąż Stanu i Wielki Gracz. W razie konieczności interes państwa na pewno postawi nawet ponad prawdą. W moim odczuciu to jest komplement.
Pozdrawiam
28. @Basiu
Jestem idealistka, wiec patrze na polityke troche jak idealista, nawet na takiego polityka jak JK patrze z perspektywy idealisty i wierze, ze dla niego prawda w tym szczegolnym przypadku jest wartoscia nadrzedna.
Coz, pewnie masz racje, polityka to nie jest czysta gra, ale walka o wlasne lub nadrzedne interesy.
"W polityce nadrzędnym miernikiem jest skuteczność, a nie prawda."
Czy skutecznosc musi stac w sprzecznosci z prawda? Np. jesli polityk stara sie przeforsowac wazna dla niego z punktu widzenia interesow panstwa sprawe, to musi klamac, szachrowac, motac?
Dopoki polityka bedzie sie kierowala skutecznoscia za wszelka cene (wiesz co mam na mysli), dopoty ludzie beda sie brzydzili polityka i politykami. Wiadomo za co ich sie tak bardzo nie lubi - przede wszystkim dlatego, ze klamia.
Pozdr. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
29. Tamka
jeżeli chroni interes państwa i jego obywateli wszystkie chwyty są dozwolone. Państwo ma przede wszystkim chronić swoich obywateli i prezydent czy premier temu państwu (obywatelom) służą, jako urzędnicy państwowi , czasem stawiając nawet na szali swój honor ( vide marszałek Petain). Nie napisałam, że mi się to podoba. Lepiej byłoby , żeby było inaczej, ale na dzień dzisiejszy jednostronna rezygnacja z powyższych reguł nie jest dobrym pomysłem.
Miejmy nadzieję, że ten system za naszego życia zmieni się na inny- uformowany na zasadach prawdy.
30. @Basiu
"jeżeli chroni interes państwa i jego obywateli wszystkie chwyty są dozwolone."
A co to znaczy interes panstwa?
Jesli dobrze rozumiem, to w interesie panstwa jest np. oklamywanie jego obywateli dla ich wlasnego dobra, bo jezeli nie, to...np. moglyby wybuchnac zamieszki w kraju i polalaby sie krew. I by do tego nie dopuscic, np. oklamuje sie obywateli danego panstwa, ze...np. inne panstwo zabilo prezydenta tych ludzi i winni sa "wsrod nas".
Ja sie z tym gleboko nie zgadzam. No, ale moja opinia wszak nie ma tu znaczenia, bo politycy (w tym i JK) zrobia swoje.
T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
31. @ Tamka. Wystarczy się załapać. To poważny problem,
może nawet na oddzielny wpis
Nie tylko na odzielny wpis, ale także na konkretne działanie prowadzące do budowy nowego konstytucyjnego ustroju Rzeczypospolitej. To naprawdę nie są żarty. Ale masz słuszność, jest to temat, który powinien być przedmiotem ważnej debaty publicznej, a więc jest to temat na samodzielny wpis i publiczną dyskusję.
Zwracam przy tym uwagę, że jest to temat rozmowy o nadaniu osobom oraz instytucjom sprawującym w Polsce właściwych kompetencji, wynikających z doktryny ustojowej.
Co mam na myśli?
Otóż, każda osoba sprawująca władzę, czyni to w granicach konkretnie przysługujących tej osobie kompetencji. Kompetencja zaś jest przeciwieństwem omnipotencji czyli wszechkompetencji, oznaczającej, że osoba sprawująca władzę może wszystko. Omnipotencja, to coś więcej niż nadużycie władzy, to jest wszechmoc wynikająca z konstytucyjnie nadanych władzy uprawnień. Na przykład 15 posłów ma inicjatywę ustawodawczą i może wnieść projekt ustawy. Art. 104 Kostytucji zdejmuje z tych posłów ograniczenie instrukcjami wyborców, czyli de facto zdejmuje z posłów wszelkie ograniczenia. Czy wobec tego posłowie mają prawo do wniesienia projektu ustawy o zmianie maksymalnej sumy kątów w trójkącie do 270 stopni?
Otóż, z prawnego punktu widzenia mają takie prawo, mają więc formalne uprawnienia przekraczające Boże możliwości. Na tym polega omnipotencja. Pamiętam, w dawnych czasach, antykomunistyczna opozycja walczyła w PRL przeciwko omnipotencji władzy. Dzisiaj władza nadal jest omnipotentna, a funkcjonariusze Państwa są przekonani, że rzeczywiście mogą wszystko i wszystko im wolno. Jest to skutek subtelnej konstrukcji prawa, od prawa konstytucyjnego poczynając. Jest to prawo wywodzące się od doktryny pozytywizmu prawnego, polegającej na tym, że nie ma nic ponad suwerenem sprawującym WŁADZĘ. Stąd bierze się proces tak zwanego psucia prawa.
Kto psuje prawo?
Posłowie.
Dlaczego psują?
Bo mogą.
Posłowie zglaszają setki bzdurnych poprawek do ustaw, ponieważ są faktycznymi twórcami, wręcz autorami tekstów ustaw. Mogą to robić, chociażby po to, by popisać się przed kamerą, w czasie sprawozdania telewizyjnego, albo nawet tylko dla parlamentarnej statystyki.
A czy znają się na tej robocie?
Najczęściej nie.
A czy mają wiedzę o przedmiocie prawa, które stanowią?
Z rzadka i tylko niektórzy.
Tak jest i już. Jest cała gromada intelektualistów, ktorzy mają przekonanie, że posłowie powinni być prawnikami, wtedy będą się znali na tworzeniu prawa. To jest nieprawda. Wtedy posłowie być może będą wiedzieli jak pisać artykuły i paragrafy, ale nadal nie będą mieli pojęcia o tym, co chcą uregulować i co zrobić, aby ta regulacja działała i to jeszcze w dobrą stronę. Tacy prawnicy są gotowi wprowadzić zmiany do prawa Ohma, by zmniejszyć straty w Polskiej Sieci Energetycznej. Cel słuszny. Ustawa dobrze napisana, z prawniczego punktu widzenia. Cóż z tego, że ustawa świetna, skoro idiotyczna?
Mamy więc ustrój omnipotencji władzy ustawodawczej i wykonawczej oraz pozytywizm prawny, czasem zwany państwem prawa, albo państwem prawnym. Niestety, to są akurat cechy państwa totalitarnego, a nie demokratycznego.
Dlaczego?
Ano dlatego, że co prawda są wybory, może nawet demokratyczne, ale na tym koniec z demokracją. Później zaczyna się samowola władzy.
W ten sposób wychodzi na jaw, że demokracja to nie tylko wybory, ale i późniejszy sposób sprawowanie władzy. Wcale nie żartując, uważam, że wolne i demokratyczne wybory można swobodnie zastąpić losowaniem, konkursem albo castingiem, ważne jest jednak, jak tak rekrutowani "przywódcy" będą swoją władzę sprawowali i jak będzie egzekwowana ich odpowiedzialność.
A spryciarze urządzający ustrój polityczny w III RP wyszli z oszukańczego założenia, że jak są wybory, to mamy demokrację.
Figa z makiem.
Mamy wybory, ale ustrój jest totalitarny, bo takie jest tej władzy wykonywanie. Na tym polega waga tej kwestii, która TWOIM ZDANIEM ZASŁUGUJE NA SAMODZIELNY WPIS.
michael
32. @michael
„Otóż, każda osoba sprawująca władzę, czyni to w granicach konkretnie przysługujących tej osobie kompetencji.”
„Dzisiaj władza nadal jest omnipotentna, a funkcjonariusze Państwa są przekonani, że rzeczywiście mogą wszystko i wszystko im wolno.”
„ważne jest jednak, jak tak rekrutowani "przywódcy" będą swoją władzę sprawowali i jak będzie egzekwowana ich odpowiedzialność.”
Tezy powyzej, sa wg mnie najistotniejsze, ale do tego jeszcze dochodzi tzw. czynnik wyborczy, czyli wyborcy po prostu.
Zadam pytanie – jak to się dzieje, ze od lat do sejmu wybierany jest Niesiolowski, skoro on de facto NIC procz brania duzych pieniedzy i agresywnym, niekulturalnym zachowaniem wobec opozycji nie zrobil i nie robi? A ludzie go wybieraja. Wybieraja glownie dlatego, ze znaja facjate i nazwisko.
Zreszta w tym kontekscie – negatywnym patrze na JOW-y. Dopóki prawo będzie dzialalo na korzysc tych wchechwiedzacych i wszechwladnych politykow, dopoty tacy ludzie, jak w/wspomniany, bądź taki Stoklosa będą wybierani do parlamentu, a to jest bardzo szkodliwe dla Polski.
Recepta moglaby być wlasnie zmiana prawa o jakiej wspominasz, kiedy ludzie będą naprawde czuli, ze maja wplyw na to, co się dzieje- na polityke wlasnie, wówczas będą bardziej swiadomie wybierac, wzrosnie zainteresowanie spoleczne. Dlaczego w Polsce forma referendum wlasciwie nie istnieje? Ani dlatego, żeby bron Boze spoleczenstwo nie przeforsowalo swoich interesow.
Jakze często się zdarza, ze wśród glosujacych sa tacy, którzy za kryteria uznaja wyglad albo zbieznosc nazwisk z kims znanym z telewizora albo przychodza do lokalu wyborczego i wprost zadaja pytanie: na kogo mam zaglosowac? I jest rzesza tych, co pozostaja w domu, bo polityka ich nie interesuje, bo wszyscy i tak klamia i nic dobrego nie robia dla ludzi, to po co maja glosowac.
To jest kolejny, znaczacy argument do tego, by powaznie myslec o zmienie Konstytucji, ale najpierw musi być spelniony jeden nadrzedny warunek. Wiadomo. T.
"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.
LUBLIN moje miasto.
33. @ Tamko. Tak jest przez niewidoczne i złe sprzężenie zwrotne
Fakt - społeczeństwo nie ma żadnej kontroli, ani wpływu na władzę. Ludzie mogą gadać do władzy jak dziad do obrazu.
Dlaczego tak jest?
Tak jest, ponieważ nie istnieją lub nie działają żadne konstytucyjne i ustrojowe instytucje kontroli i nadzoru nad jakością sprawowanej władzy, nie istnieje żadna praktyka, ani sprawna procedura prawna egzekwowania odpowiedzialności władzy ani jej rozliczania, a jeśli nawet takie formy udziału obywateli w jakieś tam postaci istnieją, to coś im w stykach iskrzy, zgrzytają, wydają jakieś odgłosy, ale w sumie nie działają. Przeciwnie, wszelkie mechanizmy publicznej kontroli i nadzoru nad jakością sprawowanej władzy są z potworną gorliwością niszczone, tępione i zwalczane, a najbardziej zaciekle czynią to ci, którzy podobno są po to, by właśnie kontrolować i sprawować nadzór nad jakością sprawowanej władzy.
Myślę tu szczególnie o tak zwanych mediach, które faktycznie zajmują się dokładnie tym samym, co robiły w czasach Stalina, czyli krzewią kult jednostki sprawującej władzę.
Patologia sprawowania władzy narasta i wgryza się do wnętrza instytucji formalnie przeznaczonych do działania w interesie porządku prawnego.
Oto przykład:
http://vod.gazetapolska.pl/130-rozmowa-niezalezna-byly-wiceszef-cba-o-drzewieckim
Sprzężenie zwrotne działa w ten sposób, że im większa samowola władzy, tym bardziej obywatele widzą beznadziejność swojej obywatelskiej pozycji w publicznym interesie, co tym bardziej rozzuchwala władzę i powiększa ich arogancję a nawet pogardę do obywateli.
Dlaczego tak jest?
Ano dlatego, że autorzy Konstytucji i twórcy doktryn prawnych ustroju III RP zbudowali prawo, w krórym sprawujący władzę "mają prawo" do niekontrolowanej i nieodpowiedzialnej samowoli.
michael