Matka Ojczyzna i jej niewdzięczni synowie cz.V/1

avatar użytkownika Nico031

  Targowica - patrioci czy zdrajcy. 

 

Wielcy zdrajcy okresu “potopu szwedzkiego” dali podwaliny pod prawdziwy wysyp renegatów w drugiej połowie XVIII wieku. Ich zbrodnie nieukarane, nienapiętnowane, stały się przykładem dla następców. Złym przykładem, że nie warto przejmować się odpowiedzialnością wobec Narodu.

Księga Zdrajców Narodu Polskiego  szeroko otwarła. Wpisują się do niej coraz to nowi polscy ochotnicy, „szczerze i ochotnie deklarujący„ , iż „kochają honor i Ojczyznę nad życie”...

Słowa te skreśliła ręka Szymona Kossakowskiego, jednego z największych sprzedawczyków w naszej historii, byłego uczestnika konfederacji barskiej, a później carskiego generała.

Od ponad 200 lat słowo "Targowica" jest w języku polskim nie tylko nazwą niewielkiego miasteczka na Ukrainie, lecz - przede wszystkim - synonimem zdrady. Jednak sami targowiczanie nie byli - przynajmniej we własnym mniemaniu - zdrajcami. Ich zdaniem, głównymi przestępcami politycznymi swego okresu byli nie oni sami, lecz twórcy konstytucji 3 maja. Oni zaś chcieli ratować Polskę przed grożącym jej despotyzmem. Czy twórcy konfederacji targowickiej byli zdrajcami do dzisiaj zdania są podzielone.  

[http://kalendarium.polska.pl/wydarzenia/article.htm?id=99862]

Dopuścili się jednak czegoś dużo gorszego niż zdrada. Ich zacietrzewione, jawnie anachroniczne idee sprawiły, że Polacy stali się wspólnikami upadku własnego państwa - pisze Paweł Wroński….

…W 1816 r., gdy car Aleksander I, niedawno koronowany na króla Polski, przejeżdżał przez Białą Cerkiew, chlebem i solą witał go właściciel miejscowych dóbr Franciszek Ksawery Branicki. Sędziwy hetman przywdział lekko przykurzony mundur generała wojsk polskich i przypiął Order Orła Białego, który jeszcze z ręki Jego Królewskiej Mości Stanisława Augusta otrzymał. - Szczęśliwy ja, starzec, nie umrę już, nie zobaczywszy króla polskiego - rzekł targowiczanin i rozpłakał się z rozrzewnienia…

Gdy 20 stycznia 1793 r. Stanisław Szczęsny Potocki dowiedział się, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom caryca Katarzyna II zdecydowała o kolejnym rozbiorze Polski, też płakał jak dziecko. Długo nie chciał złożyć imperatorce hołdu ze swoich dóbr, które po rozbiorze znalazły się na terenie Rosji.

W czasie powstania kościuszkowskiego Potocki przebywał w Hamburgu ze swą kochanką Zofią Wittową. W miejscowej gazecie "Neue Zeitung" przeczytał korespondencję z Warszawy, w której donoszono, że za swą działalność był opłacany przez ambasadę rosyjską. Oburzony pobiegł natychmiast do redakcji ze sprostowaniem. Pisał - fatalną jak zwykle francuszczyzną - że pieniędzy od Rosji nigdy nie brał, ale sam z własnej kiesy na potrzeby Ojczyzny łożył.

Gdy Stanisław August Poniatowski złożył koronę, Potocki napisał do Seweryna Rzewuskiego: "Nie mówię już o przeszłej Polsce i Polakach. Zniknęło już to państwo i to imię, jak zniknęło tyle innych w dziejach świata, ja już się czuję Rosjaninem na zawsze". Ale - na co zwraca uwagę prof. Janusz Tazbir - podobne słowa w przypływie rozpaczy wygłosił również Tadeusz Czacki, którego o brak uczuć patriotycznych nikt posądzać nie może.

Rzewuski to trzeci ze słynnych targowiczan. Był pierwszym z Polaków, który zakosztował Sybiru. W 1767 r. rosyjski ambasador, który szarogęsił się w Warszawie, porwał trzech polskich senatorów protestujących przeciwko uzależnieniu Polski od Rosji. Był wśród nich Wacław Rzewuski. Seweryn dobrowolnie pojechał na wygnanie wraz z ojcem. Cztery lata później, gdy wrócił do kraju, deklarował, że niewola wielką w nim miłość do Polski i ojczystej religii wyzwoliła i teraz "gotów dla niej życie poświęcić". [http://wyborcza.pl/1,76842,1494950.html]

Etykietowanie:

napisz pierwszy komentarz