Matka Ojczyzna i jej niewdzięczni synowie IV/2
Tymczasem na Rzeczpospolitą spadł kolejny cios. 20 maja w Mereczu zmarł król Władysław IV. W kraju natychmiast nastąpiły targi i spory o tron elekcyjny i zmagania dwóch stronnictw (wojennego i ugodowego), co do osoby kandydata. Książę Wiśniowiecki popierał Karola Ferdynanda biskupa wrocławskiego, a kanclerz Ossoliński i wojewoda Kisiel Jana Kazimierza – młodszego brata zmarłego króla. 17 listopada 1648 roku wybrano w końcu tego drugiego; przeważyło więc zdanie stronnictwa ugodowego (niemało przyczynił się do tego wyboru także sam Chmielnicki, dając głos na Jana Kazimierza, do czego miał prawo). Nowy władca uzgodnił wraz z kanclerzem, że należy podjąć negocjacje ze zbuntowaną Kozaczyzną. W lecie 1649 roku siły polskie pod dowództwem Jeremiego Wiśniowieckiego zostały oblężone w obozie pod Zbarażem przez potężne wojska kozacko-tatarskie. „Jarema” stał na czele około piętnastu, szesnastu tysięcy ludzi, wliczając w to czeladź obozową. Liczebność armii oblegającej Zbaraż według niektórych historyków wynosiła nawet czterysta tysięcy ludzi, a Henryk Sienkiewicz w wiekopomnym dziele „Ogniem i Mieczem” oszacował ją na aż pół miliona! Wszelkie takie szacunki są jednak mocno przesadzone. Według nowszych badań siły kozacko-tatarskie pod dowództwem Chmielnickiego i chana liczyły od stu do stu pięćdziesięciu tysięcy ludzi, co i tak stanowiło rażącą dysproporcję sił.
Polskie wojska przez ponad miesiąc bohatersko broniły Zbaraża, odpierając coraz nowe szturmy. Położenie oblężonych stale się jednak pogarszało – brakowało żywności i amunicji, a ginących nie miał kto zastąpić na ich pozycjach. W tej ciężkiej sytuacji towarzysz chorągwi kozackiej Mikołaj Skrzetuski przekradł się przez oblężenie i dotarł do króla Jana Kazimierza, przebywającego od 6 sierpnia w Toporowie. Król po otrzymaniu wieści o rozpaczliwym położeniu wojsk „Jaremy” bezzwłocznie wyruszył z piętnastotysięczną armią na pomoc oblężonym. Pod Zborowem armia królewska została zaskoczona przez duże siły kozacko-tatarskie – po prostu siły powstańców były tak wielkie, że część pozostawiono pod Zbarażem, a z pozostałymi ruszono na króla.
Sytuacja mogła by się okazać bardzo groźna dla Polaków, jednakże kanclerzowi udało się nawiązać kontakt z wezyrem chana i przystąpić do rokowań pokojowych. Nie można było układać się z samym Chmielnickim, ponieważ król już wcześniej ogłosił go zdrajcą i nałożył cenę za jego głowę.
- Zaloguj się, by odpowiadać
1 komentarz
1. Bohdan Chmielnicki
"Na każdym kroku walczyć będziemy o to , aby Polska
Polską była, aby w Polsce po Polsku się myślało"/ kardynał Stefan Wyszyński- Prymas Polski/