Kim jest Igor Ostachowicz główny architekt strategii premiera Tuska ?
Po miesiącach braku informacji na temat śledztwa smoleńskiego nagle nastąpił wysyp dziwnych informacji na portalach "zaprzyjaźnionych z Wajdą" mediów. Polityka informacyjna rządu sterowana przez sekretarza stanu w rządzie Donalda Tuska sprawia wrażenie jakby odbijała się od ściany do ściany.
Kim jest główny starteg polityki informacyjnej rządu? Na stronie rządowej krótka notka :
Sekretarz stanu Urodził się 17 listopada 1968 r. w Warszawie.
Ukończył Wydział Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego ze specjalnością stosunki międzynarodowe.
Od 1998 r. pracował jako specjalista i dyrektor ds. marketingu w firmach POL-NIL, Biovena, ZIBI Sp. z o. o., Unicolor SA i Medlab- Products Sp. z o. o. W 2005 r. objął funkcję doradcy w gabinecie politycznym Ministerstwa Rozwoju Regionalnego. W latach 2006-2007 był dyrektorem Departamentu Marketingu Polskiej Grupy Energetycznej SA.
Jest żonaty, ma córkę.
I tylko tyle. Do tego ważny dokument z 2009 roku, oświadczenie majątkowe, wskazujące na bardziej niż skromny, majątek wysokiego urzędnika państwowego :
http://www.kprm.gov.pl/files/news/statements/8945_iostachowicz31122008.pdf
Żałośnie wygląda dopisane z dumą do mieszkania 48 m (co to za standard na dzisiejsze warunki?) 3,93 m2 piwnicy.
Więcej informacji czepiemy z sieci :
Są dziś na świecie trzy osoby dla Donalda Tuska najważniejsze: córka, wnuk oraz Igor Ostachowicz.
Sztab Bronisława Komorowskiego na Wiejskiej w Warszawie, wczesny poranek kilkanaście dni temu. Trwa narada, gdy otwierają się drzwi i wchodzi premier w towarzystwie Igora Ostachowicza. Sztabowcy są zaskoczeni. Szef rządu nigdy nie był jeszcze na ich spotkaniu, co było zresztą jedną z przyczyn pogłosek, że na wyborze Komorowskiego nieszczególnie mu zależy. – Igor ma pomysł – rzuca krótko Tusk. Ostachowicz tłumaczy: – Trzeba powołać nową Radę Bezpieczeństwa Narodowego i włączyć w nią polityków opozycji na czele z Kaczyńskim. Premier triumfuje. Wcześniej dobiegły go informacje, że sztabowcy Komorowskiego szukają pomysłu na wciągnięcie znaczących polityków opozycji do współpracy z tymczasowym prezydentem. A jego Ostachowicz tę formułę znalazł.
http://www.newsweek.pl/artykuly/sekcje/polska/igor-ostachowicz--szaman-premiera,59473,1
http://www.uprzejmiedonosze.pl/pl/forum/urzedy-polityka-gospodarka/ocen-urzednika/igor-ostachowicz-zainkasowal-cwierc-miliona-zlodzieje/1
Bliski doradca premiera zainkasował ćwierć miliona z państwowej spółki
Igor Ostachowicz, najbliższy polityczny doradca premiera zainkasował prawie ćwierć miliona zł z państwowej spółki - informuje "Newsweek". Taką sumę tytułem rekompensaty za tzw. zakaz konkurencji otrzymał już jako minister w Kancelarii Premiera.
Sumę ponad ćwierć miliona złotych Ostachowicz otrzymał za pracę w koncernie Państwowe Spółki Energetyczne tytułem rekompensaty za tzw. zakaz konkurencji. W zamian za pokaźny dochód były pracownik firmy zobowiązał się, że przez rok nie podejmie pracy w innej firmie tej branży. W tym czasie Ostachowicz pełnił już funkcję ministra w Kancelarii Premiera. To oznacza, że z państwowej firmy otrzymywał więcej pieniędzy niż z rządowej posady.
Jak przypomina "Newsweek" podobnie było w przypadku szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, który po odejściu z Ery GSM otrzymywał z niej pół miliona odprawy.
Ostachowicz nie chciał odpowiedzieć na pytania dziennikarzy na temat pieniędzy otrzymanych z PSE. Przez kilka miesięcy konsekwentnie unikał też kontaktu z nimi.
Cień premiera
"Newsweek" przyjrzał się roli, jaką Ostachowicz pełni w otoczeniu premiera. Nieznany bliżej opinii publicznej urzędnik to jeden z najbardziej oddanych i zaufanych współpracowników szefa rządu. Nie odstępuje premiera na krok. Stoi też za większością jego pomysłów. To on zaproponował utworzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Miał też pomóc premierowi "przejść suchą stopą" przez ewentualne polityczne skutki powodzi. Po wybuchu afery hazardowej zaproponował premierowi dymisję Grzegorza Schetyny. Wcześniej wysunął pomysł usunięcia Zbigniewa Ćwiąkalskiego z funkcji ministra sprawiedliwości.
Co dzisiaj zafundował nam Pan Ostachowicz , po wczorajszej medialnej wrzutce, że każda z osób bliskich wszystkich ofiar katastrofy, dostanie odszkodowanie od hojnego rządu w wysokości 250 tysięcy złotych?
Sondaże są nieubłagane, Polacy chcą wiedzieć, co było przyczyna katastrofy i śmierci elity politycznej Polski. Padają pytania, ujawniony po 9 miesiącach zapis rozmów kontrolerów lotu ze Smoleńska pobudził wyobraźnię.
Zafundowana Polakom "debata" w sejmie z premierem atakującym i agresywnym, nie podniosła słupków.
Więc mamy nowe igrzyska - polscy agenci lepsi od Rosjan ! Najechali Smoleńsk i Moskwę, przechytrzyli KGB i GRU !
>>>Kempa mówi, kto mógł dokonać zamachu!
Po co nam te wszystkie materiały? – Nawet jeśli w sensie procesowym nie są to dowody dla naszej prokuratury i sądu, to są to tzw. informacje o dowodzie, z którymi sąd ze zbioru materiałów tajnych może się zapoznać – tłumaczy nam jeden z polskich prokuratorów.
- Zapisów z wieży kontroli lotów w Smoleńsku nie otrzymaliśmy od strony rosyjskiej drogą oficjalnych wystąpień. Zostały przegrane metodą chałupniczą - powiedział minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller.
>>>
250 tys. zł dla każdego z najbliższych ofiar katastrofy
To nie żadna "chałupnicza metoda" pozyskania nagrań z wieży w Smoleńsku - jak to określił minister Miller - ale efekt tajnej akcji polskich specsłużb. Jak ustalił Fakt, już 10 kwietnia podczas pierwszej rządowej narady po katastrofie wydano polecenie służbom, by natychmiast jechały na miejsce katastrofy i zbierały "co się da".
http://www.fakt.pl/Polscy-agenci-przechytrzyli-Rosjan,artykuly,93708,1.html
Ruszyły dwie ekipy tajnych agentów, z premierem Tuskiem i ministrem Klichem. W sumie około 20 osób. Jedni byli tam oficjalnie jako oficerowie wywiadu, inni robili za ekspertów i szeregowych członków delegacji. Agenci, występując w roli ekspertów, uczestniczyli później w Moskwie w czynnościach śledczych. Właśnie wtedy zgrali z odsłuchów rozmowy kontrolerów z wieży.
– Dla nas było jasne, że Rosjanie będą ukrywać dowody, że trzeba jak najszybciej i jak najlepiej zabezpieczyć na miejscu wszystko, co się da – mówi nam jeden z uczestników narady z 10 kwietnia, gdy spotkali się ministrowie i szefowie wszystkich specsłużb.
Dlatego agenci dostali jasne polecenie: „W Smoleńsku i Moskwie wpychamy się, gdzie się da, zabieramy, co się da, gadamy ze wszystkimi, z kim się da. Jak bez wódki nie razbieriosz, to też działać".
- Maryla - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
52 komentarzy
1. czy to nie jest wojna wydana Rosji? Taki desant?
"Ruszyły dwie ekipy tajnych agentów, z premierem Tuskiem i ministrem Klichem."
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
2. @Maryla
Tusk i Klich też byli tajnymi agentami? Pod przykrywką premiera i ministra? No no no...
Pozdrawiam.
"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus
3. Ob.Serwator
:) normalnie desant godny MOSAD-u ! Kawaleria najechała Rosję, wpadła, porwała i uwiozła, zostawiając Anodinie resztki dokumentów, stąd taki , a nie inny raport.
Gienierał Anodina oszukana przez Tuska ! Co za wstyd dla KGB!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
4. Ostachowicz nie w formie
Trudno powiedzieć co spowodowało, że klasyczna dla obecnej ekipy rządzącej , zaplanowana zapewne przez rządowego spin-doctora Igora Ostachowicza, próba przykrycia niewygodnego tematu tym razem wróciła do niej jak bumerang. Może kompletny brak wrażliwości, może zmęczenie mediów tym systemem manipulacji, a może mądra reakcja rodzin ofiar 10/04, które odmówiły podjęcia, zaplanowanej w całej operacji, kłótni o pieniądze.
Jakby nie patrzeć, jest faktem, że czwartkowa wrzutka "po 250 tysięcy za utratę bliskich w tragedii smoleńskiej", nie wypaliła. Rodziny i media nie pogrążyły się w kłótni czy to dużo czy mało, sprawiedliwie czy nie. Małgorzata Wassermann, córka śp. Zbigniewa Wassermanna, jednej z ofiar tragedii smoleńskiej, tak mówiła o tym w TVN 24:
Po to nam ta propozycja została złożona, a państwo zostaliście bardzo szybko o tym poinformowani, abyśmy dzisiaj nie zajmowali się katastrofą smoleńską i postępowaniem. Otóż mam nadzieję, ze ten zabieg, kolejny stosowany przez rząd, nie powiedzie się i dalej będziemy wszyscy domagać się prawdy a nie pieniędzy.
Do mnie dzwonił pan prezes Prokuratorii Generalnej, do niektórych dzwonili dziennikarze, każdy w inny sposób w ostatnich dniach.
http://www.wpolityce.pl/view/6402/Ostachowicz_chyba_nie_w_formie__Wrzutk...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
5. a sondaże są nieubłagane , wszędzie, na wszystkich portalach
2212 głosów, 12.01.2011
http://www.newsweek.pl/sondy/149
Na portalu FAKT.pl sonda już zablokowana, nie przyjmuje głosów,na pytanie :
chcę jej wyjasnienia - 59%
chcę od niej odpocząć - 41%
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
6. A Moskwa swoje :
PRZYJACIELE ROSJANIE i RUSKIE DZIENNIKI
http://kuszelas.salon24.pl/271543,przyjaciele-rosjanie-i-ruskie-dzienniki
NA LOTNISKU BYŁA TA SAMA APARATURA (?)
http://kuszelas.salon24.pl/271582,na-lotnisku-byla-ta-sama-aparatura
I OBSŁUGIWALI JĄ CI SAMI LUDZIE.
ZARÓWNO 7, JAK I 10 KWIETNIA.
Tak dziś po południu powiedział dyrektor radia 'Echo Moskwy', Aleksiej Wenediktow, powołując się na jakichś "ludzi", których specjalnie o to pytał. Zaraz potem dodał, że być może właśnie ujawnił tajemnicę państwową, więc należy rozumieć, że "ludzie" byli ważni.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
7. @Maryla
No, ja rozumiem to tak:
Podszedł do dziennikarza facet w przebraniu: wysoki kołnierz, kapelusz, czarne brille i czeka.
- Czego? - pyta specjalnie dziennikarz, troszkę zdenerwowany, bo wiadomo to kto zacz?.
- Słuchaj no, wiesz, że 7.04 i 10.04 była taka sama, dokładnie taka sama aparatura na lotnisku Siewiernyj? Tylko cicho sza! To tajemnica państwowa!
I odszedł szybko. Za chwilę podchodzi następny i ten sam tekst. I znowu, znowu, znowu. Stąd "ludzie" a nie jeden "ludź" ;-) I skoro te kołnierze, kapelusze i brille, to muszą być ważni, nie? No i zapytał specjalnie, jako się już rzekło. Potem zebrał się na odwagę i napisał, to co napisał, gieroj!
Pozdrawiam.
"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus
8. Codziennego łajdactwo nie jest strategią
Gdyby ten rzadki typek robił stategię, to Donald Tusk nie wpuszczałby się tak codziennie w maliny. Nie dałby plamy, nie przewidując konieczności przygotowania się do reakcji na czytanie raportu MAK. Igor Ostachowicz jest raczej rodzajem copywritera od manipulacji i intryg. Istotę rzeczyświetnie oddaje opowiadana wyżej scenka wjazdu Premiera do Prezydenta. "IGOR MA POMYSŁ".
Są to jednak pomysły knajackich intryg, scenariuszy codziennych intryg, albo obscenicznych zagrywek. Ustawienie scenariusza posiedzenia Sejmu, w którym rozdzielono role statecznego i zdystansowanego PREMIERA, oraz chamsko agresywnych zapiewajłów w rodzaju szefa klubu, łubu, dubu, dzwonkowych z wajchą od wyłączania mikrofonów w łapach, kilkunastu bezczelnie prowokujących niby nieformalnych uwag, wprost znieważających opozycję i ustawieni i dokładnie poinstruowani dziennikarze, którzy komentując mówią ściśle określone rzeczy i nie puszczająs pary ani z przodu ani z tyłu, w sprawachna, które jest zapis cenzury.
To wszystko świadczy o niebywale wrednej, znakomicie przemyślanej, świadczacej o straszliwej, wręcz kolosalnej demoralizacji genialnego reżysera i scenarzysty tych narracji. Naprawde trzeba mieć niesłychana wyobraźnię, i niezmierzoną otchłań pogardy do mieszkańców naszej Ojczyzny, by obsadzić w roli prezesa klubu faceta robiącego wrażenie koszmarnego buraka, ledwo składającego słowa, pracowicie i nieinteligentnie wyduszajacego z siebie cuchnące pogardą słowa, parzące jak gaz musztardowy. Popatrzcie na tego faceta. Przeciez to musi być idol wszystkich przepitych buców urządzajacych dyskoteki między pojemnikami na śmieci.
Ale to nie jest żadna strategia. To jest właśnie codzienna narracja, składająca się na pełzającą, codzienna kompromitację. Jest jak smród na przyjęciu w ambasadzie. Wszyscy czują, wszyscy rżną głupa.
michael
9. Na szczęście ta demoniczna aktywność doradcy premiera,
prowadzi do samozagłady tego reżimu, tego rządu.
W końcu na przyjęciu w ambasadzie komuś zbierze się na wymioty.
Resztę zrobi ochrona.
michael
10. @Marylu
Witam
Ciekawy Pan a ta władza jest po prostu nawet nie śmieszna, ale najzwyczajniej groźna dla Polski i dla nas - polaków. Wiem, że brzmi patetycznie, ale ... chwilami mam już dość...
Pozdrawiam
Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)
11. Krzysztofie
to jest przerażające, że facet znikąd, który w wieku 40 lat , w czasie kiedy miliony Polaków cięzko pracując, budowało domy, firmy, wykorzystywało swoje zdolności umysłowe i fizyczne,
dorobił się 48 m2 mieszkania, zarządzał praktycznie Tuskiem, a przez niego Polską.
Ludzie, obudźcie się, jakiś nieudacznik prowadzi nas wszystkich do ruiny !
Tanie cwaniactwo taniego lumpenproletariatu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
12. Marylu, przerasta moją tolerancję fakt, że taki facet
może być autorytetem dla PREMIERA. Kim jest ten premier, jesli dla niego strategią jest przewidywanie zdarzeń na 12 godzin w przyszłość,
Jeśli jego wyobrażenie o polityce nie sięga wyżej dworskiej intrygi i cwanej rozgrywki na poziomie podwórkowej draki.
michael
13. Michaelu
strach sie bać, jaką kolejna awanturę wymyśli ten nieudacznik, po kolejnym spadku sondaży do Tuska :
.."Gdyby wybory odbywały się dzisiaj, na PO głosowałoby 36, 7 proc. respondentów, na PiS 28,1 proc., na SLD 14, a na PSL 6,6 proc. Ugrupowania PJN i Ruch Poparcia Palikota - Nowoczesna Polska nie znalazłyby się w Sejmie - wynika z sondażu Instytutu Badania Opinii Publicznej Homo Homini."
doprowadzą do kolejnego przelewu krwi ?
Słucham Lozy prasowej w TVN24 - zbiór wzmocniony - Stasiński, Szostkiewicz - tak nienawiastny bełkot - co drugie słowo - polityka pisowska, narracja pisowska.... Lisicki próbował powiedziec, że Tusk nie uzgodnił podstaw prawnych prowadzenia śledztwa, nie podpisał protokołu, na to Stasiński rzucił się do gardła Lisickiemu, mało go nie zgryzł, że to kłamstwo.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
14. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo.
Mierny ale wierny.
Ukłony moje najniższe
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
15. @All
Klich widać radzi sobie w ten sam sposób, co reszta rządu:
http://foxmulder.blox.pl/2010/04/Inteligent-w-armii.html
http://lewysierpowy.blox.pl/2010/04/Ministra-Klicha-interes-w-cieniu-kat...
Pozdrawiam.
"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus
16. Że mierny, to widać. Czy wierny? Jeszcze nie miał okazji...
Szczury opuszczają tonący okręt z nienacka, jednak przy pierwszej nadarzającej się okazji. To, że platformerskie szczury rozgladają się nerwowo, widać było dzisiaj po Panu Szejnfeldzie. Rozbiegane oczy i restrykcyjne trzymanie się instrukcji negocjacyjnej, wbrew wszelkiej logice. Facet więcej powiedział tym, czego nie powiedział, niż tym co powiedział. A odpowiadał nonsensami.
Pytanie - czy Marszałek Schetyna mówił prawdę czy nieprawdę?
Tak, czy nie?
Odpowiedź - musimy zaczekać na wynik pracy polskiej komisji ekspertów.
Widać paniczny strach przed powiedzeniem prawdy, widać histerię na samą myśl o tym, że mógłby przypadkiem szczerze powiedzieć to, co mu się błąka po wystraszonej mózgownicy.
Zobaczyłby jakiś nienacek, nawet niewielki, runąłby do ucieczki. Z nienacka.
michael
17. Bardzo ostrożnie podchodziłbym
do tego typu wrzutek.
Pomijając to, że uwiarygadniają Tuska, to uwiarygodniają także nasze służby. Trudno mi uwierzyć w ich szczelność skoro w ich strukturach jest miejsce na byłych funkcjonariuszy WSW i innych peerelowskich służb bądź ludzi przez nich wprowadzonych.
18. @dodam
dlatego ta wrzutka jest ujęta razem z zabiegami PR-u tuskowego gabinetu.
Rzekome "przecieki z prokuratury" mające utwierdzić wszystkich w narzuconej narracji "nacisków i winy pilotów" okazały sie być tworami propagandy ostachowiczowskiej.
Im więcej wiemy, tym bardziej idiotyczne wrzutki do zaprzyjaźnionych mediów będziemy czytać. Mgła smoleńska przeniosła się do Polski.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
19. Dodam, jesli chodzi o wrzutki - pełna zgoda, a nawet więcej.
Zawsze trzeba być ostrożnym i analizować rzeczywistość. Ale gdy chodzi o konkretną wrzutkę, zakładam, że mówisz o dostępie do tych nagrań na wieży kontrolnej, to niestety, ale jest w tym sporo koloryzowania młóconego przez polityków. Ale na szczęście panowie oficerowie, wojskowi pozbawieni propagandowej wyobraźni, sami wygadali się jak to zrobili. Zwrócili się formalnie do Rosjan, otrzymali zgodę na papierze, przyszli do wieży z papierami, rosyjscy panowie oficerowie obejrzeli papiery i udostępnili taśmy z nagraniami. Polscy Panowie oficerowie od razu nagrali wszystko co dało się nagrać i do czego potrafili sięgnąć. Mieli "bumagu".
Prawda jest taka, że jest to niewątpliwy sukces, ale nie obu Klichów, żadna wrzutka, ani tajna robota polskiego wywiadu. To była porządna robota polskich oficerów. Robota na tyle sprawna i porządna, że nawet Rosjanie nie mogli protestować.
Dlatego nie pyskowali, nie sprzeciwiali się, nie zaprzeczali, potwierdzili i ujawnili jeszcze trochę więcej. Ale już tylko, aby zamieszać, nie zaprzeczyć.
michael
20. minister Miller - ale efekt tajnej akcji polskich specsłużb.
"TAJNA AKCJA" za pozwoleniem Kremla. Gadają takie głupoty, że zęby bolą.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
21. Właśnie, satyra w krótkich majteczkach.
Prawdziwe służby ześmiały się ze śmiechu. Takie dupki sugerują, że ograli Rosjan, Gdyby to była prawda, Władimir Putin wściekł by się i kazał odstrzelić tych dupków najpóźniej do wtorku 26 stycznia. Dlaczego do tego akurat wtorku?
Bo to szybko i imieniny Polikarpa.
Ale nie sądzę, że się wściekł, dalej spokojniutko prowdzi swoją operację.
Co najwyżej uniósł prawą brew, jak się zorientował, jaki z tego Tuska leszczyk.
Tego chyba się nie spodziewał.
To, że z niego leszcz, to było wiadome od początku.
Wręcz założenie operacyjne.
Ale, że aż taki grzeszczyk.
Smutny deszczyk, sobie mży,
michael
22. gonią już w piętkę, Igor Ostachowicz nie ma już POmysłów?
(PAP) - PO złoży w przyszłym tygodniu wnioski do komisji etyki o ukaranie polityków PiS - Jarosława Kaczyńskiego, Antoniego Macierewicza, Beaty Kempy i Krzysztofa Sońty - za - obraźliwe zdaniem PO - wypowiedzi pod adresem polskich władz dot. katastrofy smoleńskiej.
Wnioski mają zostać złożone w poniedziałek - poinformował PAP Andrzej Halicki (PO). "Te wypowiedzi naruszają dobra osobiste, ale też naruszają godność Sejmu. Regulaminu sejmowego nie można łamać nawet w ostrej debacie. Można mieć różne poglądy, ale nie można sobie pozwolić na insynuacje, na określenia sugerujące działalność niezgodną z interesem narodowym. Trzeba położyć kres tego rodzaju wystąpieniom" - zaznaczył Halicki.
PO chce wnioskować o ukaranie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego m.in. za sformułowanie, że "sianie nienawiści przez PO jest cynizmem i grą, która kosztowała życie ok. 100 osób".
PO chce ukarania Antoniego Macierewicza m.in. za słowa "Nie było w dziejach państwa polskiego takiego zaprzaństwa" - tak Macierewicz skomentował w tym tygodniu działania polskich władz ws. wyjaśniania katastrofy smoleńskiej podczas posiedzenia połączonych komisji obrony narodowej, sprawiedliwości oraz infrastruktury.
"Niech pan skorzysta z porady ministra Bogdana Kicha według jego wcześniejszej profesji (jest psychiatrą - PAP) - poradził wicemarszałkowi Sejmu Stefanowi Niesiołowski Krzysztof Sońta z PiS, gdy Niesiołowski dokładnie po minucie wyłączał posłom mikrofon podczas zadawania pytań Wnioski mają zostać złożone w poniedziałek - poinformował PAP Andrzej Halicki (PO). "Te wypowiedzi naruszają dobra osobiste, ale też naruszają godność Sejmu. Regulaminu sejmowego nie można łamać nawet w ostrej debacie. Można miec różne poglądy, ale nie można sobie pozwolić na insynuacje, na określenia sugerujące działalność niezgodną z interesem narodowym. Trzeba położyć kres tego rodzaju wystąpieniom" - zaznaczył Halicki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
23. Maryla,Michael
Ciekawe jak przyjęli to czytelnicy "Faktu". Nic nie wiem o tym kto czyta "Fakt".
Jeśli chodzi o pociągnięcie do odpowiedzialności to jestem jak najbardziej za. Więcej ludzi będzie miało okazję zapoznać się z wystąpieniami posłów Prawa i Sprawiedliwości. Za najgorsze dla Polski uważałbym zabicie medialne tych wystąpień, przemilczenie prawdziwego głosu Polski.
Pozdrawiam
24. Igor Ostachowicz sie wypalił
właśnie w TVN24 mamy bardzo marny występ posła PO , który czyta "oskarżenie" posłów PIS do komisji etyki.
Jest tak żenująco niewiarygodny, jaet tak naciągnane, że żal d... ściska.
Straszy Jarosława - prokuratura z urzędu winna go przesłuchać....
Co za dno i kilo mułu.
I to mówi partia, która przez 3 lata hodowało Palikota.
Atak na Jarosława ,m co za gnojki.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
25. Halicki i drugi palant
z mina pogrzebową - co za DNO!!
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
26. to juz koniec, wizażysta Tuska doszedł do ściany :))
Ksiądz Kazimierz Sowa, dyrektor kanału Religia TV, "Dobrze
być etycznym", "POgłos -OGÓLNOPOLSKA GAZETA PLATFORMY OBYWATELSKIEJ, Nr
01/39 styczeń 2011
Czy wyobrażacie sobie jakiegokolwiek kapłana chwalącego w ten sposób Prawo i Sprawiedliwość lub też Jarosława Kaczyńskiego? Czy słyszycie te gromy, które spadają na śmiałka?
I co na to ojciec Ludwik Wiśniewski?
I co na to abp Józef Życiński? Czy zajmie się sprawą w "Pasterskim Kwadransie" na antenie Radia eR?
Pat
http://www.wpolityce.pl/view/6453/To_naprawde_robi_wrazenie____Ks__Kazimierz_Sowa___Jestem_od_wielu_lat_pod_wrazeniem_stylu_polityki_w_wykonaniu_premiera_Tuska_.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
27. jaki architekt, taka strategia czyli "Noc żywych Żydów"
Wygląda na to, że główny piarowiec premiera Donalda Tuska, ma wiele talentów, o czym większość polityków nie miała bladego pojęcia. W każdym razie oprócz doradzania premierowi, Igor Ostachowicz zajmuje się także pisaniem książek, a już w 18 kwietnia na rynku pojawi się jego druga powieść pod tytułem "Noc żywych Żydów". Pierwszą - "Potwór i panna" wydał pod pseudonimem Julian Rebes, ale jak udało nam się ustalić, Rebes i Ostachowicz, to jedna osoba - pisze Dorota Kowalska.
Uważam zresztą, że ma wielki
talent - mówi nam Tomasz Arabski, szef kancelarii premiera. Minister
Arabski jest jednak jednym z niewielu polityków, który zna tajemnicę
głównego piarowca premiera. - Nie wiedziałem, że Igor Ostachowicz wydał
książkę - przyznaje Paweł Olszewski, rzecznik Platformy Obywatelskiej. -
Pojęcia nie miałam - wzrusza ramionami Małgorzata Kidawa-Błońska,
posłanka. PO. Skoro politycy Platformy nie mieli wiedzy o pisarskich
talentach Ostachowicza trudno się dziwić, że jego powieści nie czytali
politycy innych ugrupowań.O drugiej książce Igora
Ostachowicza wiadomo tyle, ile napisało wydawnictwo w zapowiedziach.
Czytamy w nich: "Współczesna Warszawa. Zblazowany trzydziestoparolatek,
typowy przedstawiciel nowej klasy średniej, dryfuje od kobiety do
kobiety, od baru do baru, od przelewu do przelewu. Ale wszystko do
czasu. Pewnego dnia, po serii niefortunnych zdarzeń i tajemniczych
znaków, nasz bohater znajduje przejście do innego świata. Tego świata, w
którym kilkadziesiąt lat temu rozegrał się dramat warszawskich Żydów.
Jak poradzić sobie z przeszłością, która nie chce odejść w zapomnienie?
Znakomity styl, żywa akcja i widmo historii. Noc żywych Żydów to książka
śmiała i prowokacyjna." Udało nam się także dowiedzieć, że akcja
powieści dzieje się na Muranowie, dzielnicy zbudowanej na gruzach
warszawskiego getta.
http://www.polskatimes.pl/artykul/538765,pr-owiec-tuska-autorem-krwawych-erotycznych-prowokacyjnych,id,t.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
28. Musi być bardzo źle, skoro sam Adam Szostkiewicz sie zamartwia
"Gdzie był Ostachowicz, kiedy Platforma trwoniła kapitał zaufania?"
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,102433,11740439,_Gdzie_byl_Ostachowicz__kied...
Poparcie dla PiS zrównało się z poparciem dla PO. Co robi minister Igor Ostachowicz? Pisze kontrowersyjne książki i udziela wywiadów. Jak ma doradzać Tuskowi z takim efektem jak obecnie, to może i lepiej, żeby się rozstali - pisze na blogu Adam Szostkiewicz.
Adam Szostkiewicz pisze i wymienia: "Gdzie był Ostachowicz, kiedy Platforma trwoniła kapitał zaufania i poparcia tuż po historycznym drugim z rzędu zwycięstwie wyborczym? Od miesięcy kryzys goni za kryzysem. A to recepty, a to brak leków, a to długie smoleńskie milczenia premiera lub nagłe zrywy, jak z apelem do posła Niesiołowskiego, aby przeprosił za to, że poniosły go nerwy. Przede wszystkim zaś wizerunkowa katastrofa reformy emerytalnej".
I podsumowuje: "Przecież minister Ostachowicz uchodzi za mistrza kampanii wizerunkowych. Coś tu się nie zgadza. Kariera polityczna czy literacka Ostachowicza nie leży mi na sercu. Zdolny, ustosunkowany, względnie młody, da sobie radę i poza rządem. Ale co będzie z Platformą, to mnie interesuje. Wolałbym, by nie skończyła jak Unia Wolności".
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
29. Ostachowicz łapie nowy wiatr? (fragmenty wywiadu)
"W naszych głowach nie ma żywych Żydów, tylko dziwaczne indywidua z długimi brodami. Nie ma rodzin, ojców, córek, żon i chuligana, który jest silny i potrafi dać z dyńki". Rozmowa z Igorem Ostachowiczem, autorem powieści "Noc żywych Żydów", sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera RP
Zauważył pan, że dziś panuje rodzaj snobizmu na bycie Żydem? Ludzie przypisują sobie narodowość żydowską, jak dziewczyna pańskiego bohatera.
- Bo jest nienormalnie. Po prostu. Mimo debaty wokół "Sąsiadów" i Jedwabnego temat nie został społecznie przepracowany, więc każdy sobie z nim radzi, jak potrafi. Większość spycha, część brnie w antysemityzm, a niektórzy przyjmują na siebie żydowskie pochodzenie. Jest wyrwa, ciemna plama i trauma, więc trzeba sobie robić objazdy w głowie, żeby na nią nie natrafić. Te mechanizmy są jednak powierzchowne, bo generalnie wszyscy odkładają przerobienie tematu na później. Tak jak książki do przeczytania na emeryturze. Takie odkładanie na wieczne nigdy.
Poza tym wydaje mi się, że panuje tu rodzaj onieśmielenia.
"Sponiewierane ciała obleką w resztki szmat, których im nie ukradziono, i będą stukać od drzwi do drzwi naszych spokojnych mieszkań, dzieląc się swoim bólem". Kiedy zapukali do pana?
- W 1989 roku, gdy odzyskaliśmy wolność. Chodziłem po mieście i odkrywałem, że wojsko już jest polskie, a nie ludowe, że mamy policję, a nie milicję, że świat jest piękny, dzieci na wrotkach No, taki trochę idylliczny obraz. I nagle czegoś mi tu brakowało. Bo wcześniej myślałem o wojnie jako o zagładzie nie samych Żydów, ale całego świata, jakim była Polska. Nie wierzyłem, że się odrodzi, a jednak się odrodziła. No i dobra, jest Polska, i super, a co z Żydami?
Nie odczuwał pan ich braku w czasach "libacji, westernów po dzienniku, prostego seksu, niedepilowanych nóg i obiadów bez przypraw". Dlaczego za PRL-u nie skrobali w podłogę piwnicy?
- Wtedy brakowało wszystkiego, a to, co było, było takie, że chciało się zamknąć oczy albo upić. Dzisiaj wspomnienia z tamtych czasów budzą uśmiech, ale wtedy można się było załamać. Głównym pytaniem nie było, gdzie się podziali Żydzi, tylko czy finałem tego szarego syfu nie będzie wielkie, równie szare i powszechne nuklearne jebut. Paliłem wtedy popularne, słuchałem muzyki i nie myślałem specjalnie o Żydach, tylko zgodnie ze swoimi nastoma latami myślałem raczej, że to wszystko naokoło jest kompletnie do dupy i że jedyna przestrzeń, w której jako tako się czuję, jest we mnie.
Ale jak zaczęło obchodzić?
- Wpadła mi w ręce fotografia, zeLwowa, chwilę po wejściu Niemców. Żydowska dziewczyna siedzi na ulicy. Jacyś chuligani zdarli z niej ubranie. Jest naga. Obok siedzi jej mama. Obie skamieniałe. Dziewczyna nie myśli, by się schować. Jest jak oskarżenie. Człowiek jest przyzwyczajony, że kiedy ktoś mu zrobi krzywdę, to płacze i zostaje na miejscu, jako żywy dowód tego, co się stało, bo zaraz przecież przyjdzie policja, zbiegną się ludzie, pomogą. Będą współczuć i pomstować na drani, którzy to zrobili, spróbują ich złapać. I ona tak siedziała i nie rozumiała, że nie ma na co czekać.
Pana interesuje prawo Żydów do chodzenia między nami.
- Tak.
Jesteśmy na to gotowi?
- Nie jesteśmy, ale nie chciałbym, żeby to zabrzmiało oskarżycielsko. Jednak czekanie jest błędem. Bo jak się można przygotować? Nauczyć się, ilu było Żydów przed wojną, jak się nazywały ich święta? Warto, ale to w niczym nie pomaga. Gotowość, żeby ten temat przepracować, każdy ma w sobie. I nie ma żadnego wzorca, jak to zrobić.
Ale zauważa pan, że jesteśmy napasieni zniczami i martyrologią. Jak więc mamy przepracowywać temat Żydów, kiedy jesteśmy zobojętniali?
- Katyń, powstania, wojna, komunizm - te tematy zostały przerobione. Wszyscy mniej więcej wiedzą, jak było, mają wyrobiony stosunek. Wiedzą, co robić. Co jakiś czas jest akademia, obowiązkowa zaduma. Nie jest to może porywający finał, ale spokój, bezpieczeństwo i sprawiedliwość takie już są. I tak musimy uporać się z Żydami. Wszystko z tysiąc razy opowiedzieć, zrozumieć i żałować do znudzenia, aż wszystko zostanie powiedziane, wtłoczone w akademie i rytuały. I wtedy opłakane dusze będą mogły odejść, a my będziemy ziewać na akademiach. Oczywiście do czasu, aż ktoś młodszy nam powie, że to beznadziejne, i spróbuje tę naszą historię opowiedzieć w nowy, poruszający sposób.
Dzisiejsza obojętność jest inna. Coś jest po prostu niezałatwione.
Więcej... http://wyborcza.pl/1,76842,12115704,No_dobra__jest_Polska__i_super__A_co...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
30. Do Pani Maryli,
Szanowna Pani Marylo,
Cesarz Kaligula swoim następca i doradcą, konsulem zrobił konia przywiezionego z Hiszpanii a wabiącego się 'prosiaczek"
Swetoniusz w " Żywotach Cezarów" podaje , ze Kaligula został zamordowany wraz z żoną w drodze do teatru
Nasz cysorz, tez swoim następcą może zrobić jakiegoś prosiaczka
Ukłony
Michał Stanisław de Zieleśkiewicz
31. Szykuje się nowa polityka
Szykuje się nowa polityka informacyjna rządu Tuska
http://www.dziennikbaltycki.pl/artykul/657549,szykuje-sie-nowa-polityka-...
"Praca zaczyna się od wczesnych godzin rannych. O 7 rano gotowa jest prasówka. I chociaż pracownicy CIR analizują wszystkie media, to szczególna uwagę PR-owcy premiera zwracają ostatnio na tabloidy. To one są wyznacznikiem tego, jak powinien zareagować premier. I tu pracownicy medialni KPRM widzą największy problem. Nie da się ukryć, że oba dzienniki nie są przychylne dla rządu. Wściekłość wywołują też nagłówki tekstów we "Wprost" i "Newsweeku". Jeden tygodnik napisał o tym, że Paweł Graś chce zwolnić szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, drugi - że rzecznik rządu chce przyciągnąć do Platformy Obywatelskiej Romana Giertycha. - Media działają zgodnie z zasadą słuchu społecznego. Dzisiaj sytuacja się pogarsza i przybrały kurs ataku. A my musimy przybrać nową formę obrony - mówi nasz rozmówca. Pytam zatem rzecznika rządu, jak zamierza walczyć o dobry wizerunek rządu. - Gdybym chciał dementować wszystkie nieprawdziwe informacje w mediach, to cały czas musiałbym pisać sprostowania albo boksować się na Twitterze - mówi "Polsce" Paweł Graś. "
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
32. "jak ja nie lubię GRAŚia
nie lubie i już...wciąz słysze jego rosyjskie przepraszanie na kleczkach "naszych przyjaciół Rosjan"
gość z drogi
33. PR-owiec Tuska z szansami
PR-owiec Tuska z szansami na... literacką nagrodę Nike
Igor Ostachowicz odpowiedzialny za kreowanie wizerunku rządu i premiera
Donalda Tuska został nominowany do tegorocznej nagrody Nike za swoją
powieść "Noc żywych Żydów" - historię człowieka, który odkrył pod swoim
domem na terenie byłego getta w Warszawie podziemny świat zaludniony
żywymi trupami Żydów pomordowanych w czasie II wojny światowej. ekstu
Fundatorami Nagrody Literackiej Nike są "Gazeta Wyborcza" i Fundacja Agory.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
34. czy Ostachowicz zgarnie 100 tyś za szmirę
Igor Ostachowicz, który pracuje dla Donalda Tuska od 2006 roku przez lata był uważany za piekielnie zdolnego stratega, który odpowiadał za wizerunkowy sukces premiera. Ale ostatnio wraz z notowaniami Platformy, rządu i samego Donalda Tuska, które lecą na łeb na szyje, gwiazda głównego "magika" od PR-u też jakby trochę przybladła.
Choć powieść ta głównie składa się ze scen wyuzdanego seksu została jak widać doceniona przez kapitułę NIKE.
Wygląda na to, że ci którzy nie bardzo chcieli przedzierać się przez sceny szczegółowych opisów brutalnych orgii w obozie koncentracyjnym Auschwitz albo o gotowaniu zupy z intymnych części męskiego przyrodzenia, po prostu się nie znają i nie mają pojęcia o prawdziwej literaturze.
http://fakt.onet.pl/Czy-Igor-Ostachowicz-zgarnie-sto-tysiecy-nagrody-za-...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
35. "rodzinny" Tusk spłaca długi partyjne
Donald Tusk wolał iść do teatru na sztukę kolegi "Noc żywych Żydów" niż zobaczyć swojego wnuka grającego kurczaka w dziecięcym przedstawieniu! To był jego wybór!
Miał być propagandowy sukces a wyszła wizerunkowa klapa.
W minioną sobotę premier Donald Tusk był gościem programu śniadaniowego "Dzień dobry TVN". Szef rządu siedzący na kanapie sobotniego wydania programu śniadaniowej telewizji - ten obrazek, według wielu komentatorów, miał ocieplić wizerunek premiera. otyczącymi bieżącej polityki wewnętrznej i ewentualnego zagrożenia konfliktem zbrojnym z Rosją, Tusk został zapytany o swojego wnuka, 5 letniego Mikołaja. – Kiedy pan ostatnio swoje wnuki widział . premier zaczął się tłumaczyć, że w piątek był na premierze sztuki "Noc żywych Żydów" na podstawie książki jego współpracownika i przyjaciela Igora Ostachowicza. – I bardzo cierpiałem, kiedy Gosia, moja żona, zadzwoniła właśnie i powiedziała, że właśnie skończyło się przedstawienie gdzie Mikołaj zagrał kurczaczka. – mówił Tusk.
Wychodzi więc na to, że Tusk woli oglądać na scenie inscenizację sztuki swojego eksperta od wizerunku niż grę własnego wnuka w przedszkolnym przedstawieniu.
http://wpolityce.pl/polityka/190113-sniadaniowy-tusk-w-sniadaniowej-tele...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
36. Tusk na premierze sztuki
Tusk na premierze sztuki Ostachowicza. Gejowski seks i swastyki
Jeszcze nigdy w 34-letniej historii Warszawskich Spotkań Teatralnych
nie miały one na widowni tylu oficjeli, co w tym roku. W piątek
wieczorem na inauguracji festiwalu pojawił się premier Donald Tusk,
prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, szefowa MEN Joanna
Kluzik-Rostkowska, rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska i chyba
jeszcze pół rządu. Jednak nie ze względu na wyjątkowe zamiłowanie
do teatru. Na deskach warszawskiego Teatru Dramatycznego premierę miał
bowiem spektakl „Noc żywych Żydów” oparty na powieści ministra Igora
Ostachowicza z kancelarii premiera. Trudno powiedzieć, czy było to wydarzenie bardziej artystyczne, czy polityczne.
– Wstydu nie ma – powiedział premier tuż po spektaklu.
– W Krakowie by to nie przeszło – śmiał się po przedstawieniu jeden
z ministrów. Spektakl był bowiem co najmniej kontrowersyjny. Gejowski
seks (z gestapowcem), swastyki na scenie plus słowa powszechnie uznawane
za obraźliwe.
– Przeklina pan tak jak bohaterowie pana książki? – pytam Ostachowicza na bankiecie po premierze.
– Przeklinam, ale inaczej. Zresztą przeklinanie, jeśli się to robi
we właściwy sposób, też jest sztuką – rzuca tajemniczo. – To znaczy?
– dopytuję.
– Ważne jest wyrafinowanie. Ale zdarzają się chwile,
kiedy tego nie robię. Widzi pani, rozmawiamy już dłuższą chwilę,
a jeszcze nie przekląłem.
Sanitariusz premiera
– Czekaj, czekaj, tu gdzieś jest jeszcze autor – mówił do kolegi jeden
z aktorów na uroczystym bankiecie po spektaklu. Po czym się
rozejrzawszy, dodał: – E, nigdzie go nie ma. Idziemy.
Jednak
Ostachowicz stał obok nich. To nie przypadek, bo autor „Nocy żywych
Żydów” to osoba, która zawsze pozostaje w cieniu. Nawet podczas owacji,
gdy aktorzy zaprosili go na scenę, odruchowo chował się za ich plecami.
A gdy tylko nadarzyła się okazja, natychmiast się ulotnił.
Mimo
legendarnych wpływów, jakie ma na polskiej scenie politycznej, opinia
publiczna niemal go nie zna. Ale politycy, którzy wiedzą, jak dużo
od niego zależy, mówią o nim „wicepremier”. Choć mediów unika jak ognia,
prawie nie pokazuje się publicznie ani nie kandyduje w wyborach. Raz,
gdy spróbował (w parlamentarnych w 2005 r.), dostał zaledwie 278 głosów.
Główny doradca premiera do spraw PR ma jednak przemożny wpływ na szefa
rządu. Jest współautorem jego exposé i przemówień, stoi za wieloma
kluczowymi decyzjami.
http://www.wprost.pl/ar/443542/Tusk-i-ministrowie-na-premierze-sztuki-Os...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
37. Premier tu, premier tam... Ostachowicz tu, Ostachowicz tam...
"W piątek wieczorem na inauguracji festiwalu pojawił się premier Donald Tusk,(...)
prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, szefowa MEN Joanna
Kluzik-Rostkowska, rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska i chyba
jeszcze pół rządu. Jednak nie ze względu na wyjątkowe zamiłowanie
do teatru. Na deskach warszawskiego Teatru Dramatycznego premierę miał
bowiem spektakl „Noc żywych Żydów” oparty na powieści ministra Igora
Ostachowicza z kancelarii premiera. Trudno powiedzieć, czy było to wydarzenie bardziej artystyczne, czy polityczne."
A we środę premier Tusk pojawił się w Wadowicach...
Chce mi się płakać... Naprawdę...
38. @guantanamera
to też kreacja Ostachowicza
- Myślę, że dzisiaj Ojciec Święty patrzy na nas z góry i myśli sobie,
że najważniejsze żeby tu było jak najwięcej miłości, żeby stało się
prawdą jego wezwanie wygłoszone w Sopocie: „Nie ma solidarności bez
miłości” - zaznaczył premier. - Dobrze się stanie, jeśli ten wielki
dzień dla Wadowic będzie znowu takim dniem, gdzie poczujemy, że Ojciec Święty miał naprawdę rację, kiedy mówił: „Nigdy jeden przeciw drugiemu” -podkreślił.
https://www.premier.gov.pl/wydarzenia/aktualnosci/premier-jan-pawel-ii-t...
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
39. @Maryla
Tej "solidarności" i "jeden drugemu" jest poświęcone całe moje pełne oburzenia rozważanie
http://blogmedia24.pl/node/67191 gdzie pytam dlaczego oni nas traktują jak wrogów... I czy słyszeli kiedyś takie słowo "solidarność"? Proroctwo?
No i jeszcze ta data... 9 kwietnia ... Nie wiem dlaczego...
Mam nadzieję, że jest jakiś powód, jakieś wyjaśnienie inne niż jutrzejsza rocznica.
To jest bardzo bolesne. Nie tylko dla mnie...
40. @guantanamera
obydwaj Donek i Bronek zostali okadzeni kadzidłem w Kościele i pobłogosławieni przez purpuratów.
Zaden z nich nie zająknął sie na temat rocznicy mordu katyńskiego, nie wspomnę o smoleńskim.
Bronek cichcem złożył wieniec na grobie Marii i Lecha Kaczyńskich, o czym jego rzeczniczka poinformowała PAP i tym samym wszystkie media.
Naprawdę, bardzo trudno być w takich chwilach chrześcijaninem. A purpuraci nie ułatwiaja nam tego. Mariaż tronu z ołtarzem trwa od okrągłego stołu w Magdalence.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
41. @Maryla
"Naprawdę, bardzo trudno być w takich chwilach chrześcijaninem. A purpuraci nie ułatwiaja nam tego."
Ewangelia przywraca miarę rzeczy ...
1 Strzeżcie się, żebyście uczynków pobożnych nie wykonywali przed ludźmi po to, aby was widzieli; inaczej nie będziecie mieli nagrody u Ojca waszego, który jest w niebie.
5 Gdy się modlicie, nie bądźcie jak obłudnicy. Oni lubią w synagogach i na rogach ulic wystawać i modlić się, żeby się ludziom pokazać. Zaprawdę, powiadam wam: otrzymali już swoją nagrodę. (Mt, 6 )
42. Igor Ostachowicz: Bycie osobą
Igor Ostachowicz: Bycie osobą związaną z polityką często nie pomaga w promocji książek
O premierze z połową rządu na premierze "Nocy żywych
Żydów", o tym, czy ma coś wspólnego Quentinem Tarantino, i o swych
dalszych literackich planach opowiada Igor Ostachowicz, słynny PR-owiec i
doradca Donalda Tuska
(...) Przeładowany fajerwerkami, grypsami spektakl to miała być wysublimowana rozrywka?
Wie pani, scena ma swoje prawa. Mówiłem o zindywidualizowanej
relacji z czytelnikiem książki. Z parusetosobową widownią to niemożliwe.
Trzeba to opowiedzieć inaczej. Czytałem złe recenzje, ale były też
dobre. Ciekawą recenzję napisał krytyk z Izraela.
Myśli Pan, że spektakl dotrze do szerokiej publiczności?
Proszę Pani, jaki spektakl dotrze do szerokiej publiczności? (śmiech)
To zekranizowany dotrze.
Mam nadzieję. Sprzedałem już prawa do realizacji filmu.
Najpierw książka, potem spektakl, teraz film. Kariera pisarska się rozwija?
Pozwoli pani, że skromnie spuszczę oczy. A poważnie, to bardziej będzie to zależało od kolejnych książek, które napiszę.
Lekka ironia w książce w spektaklu zdaniem krytyków miała zamienić się w ciężkie żarty.
Ja, delikatnie mówiąc, nie jestem fanem tych dowcipów. Ich w książce
nie było. Ale ich upiorność i dziwaczność pasuje do ludzi żyjących na
pogorzelisku czy cmentarzu. Takie dowcipy pasują do tej przestrzeni.
Najbardziej szokuje scena, w której Hitler wjeżdża na scenę i śpiewa piosenkę: "To ja podpalacz tęczy"?
To już zupełnie nie ma nic wspólnego z moją książką. To autonomiczny
element przedstawienia. Jednym bardzo się podobał, innym nie.
Narrator to Pan? Główny bohater to dyplomowany glazurnik,
wykształciuch, leming, everymen, który wybrał ten zawód, by mieć dobre zarobki i niezależność od szefa. Wypisz wymaluj Pan, oprócz tego szefa.
Jakie wypisz wymaluj? Nie jestem glazurnikiem. Chyba że to jakaś przyszła alternatywa.
Ale leming, wykształciuch, everyman III RP. Już się zgadza. I jeszcze wykonuje Pan swój zawód dla zarobków, bo przecież zawsze Pan mówi, że gdyby mógł się utrzymać z pisania, to robiłby Pan tylko to.
No, dziękuje bardzo za tę charakterystykę. To nie jest tak, że
główny bohater zupełnie do mnie nie pasuje. Mam nadzieję, że wielu
czytelników odnajduje jakieś elementy wspólne z głównym bohaterem, który
oczywiście nie jest ideałem. A co do mojego utrzymywania się z pisania,
to wszystko super, tylko nadal nie ma na to perspektyw. Chyba, że
"Polska The Times" ufunduje mi stypendium.(..)
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
43. „Noc żywych Żydów” II na żywo w sejmie
Koordynator służb specjalnych Donald Tusk od 11 stycznia 2008. Oceń pracę koordynatora Tuska.
specjalnymi i nie ma koncepcji, jak nimi zarządzać. A to zagraża
bezpieczeństwu państwa - w taki sposób rezygnację Pawła Grasia,
odpowiedzialnego w kancelarii premiera za bezpieczeństwo komentują
posłowie PiS. Przekonują, że polityk PO nie miał żadnych uprawnień, by
nadzorować służby specjalne.
Były koordynator służb specjalnych Zbigniew
Wassermann i były szef służby Kontrwywiadu Wojskowego Antoni
Macierewicz na zwołanej w Sejmie konferencji prasowej ostrzegali, że w
służbach specjalnych bardzo źle się dzieje. Przekonywali, że stało się
tak, gdy Platforma Obywatelska po objęciu władzy zrezygnowała z funkcji
koordynatora służb specjalnych. "
Rząd nadzoruje służby specjalne? Tajny raport NIK: Nie nadzoruje
Służby
specjalne nadzorują same siebie. Nawet szef rządu nie ma prawnych
narzędzi do ich skutecznej kontroli - alarmuje Najwyższa Izba Kontroli w
swoim tajnym raporcie. Tvn24.pl poznał.
Tajny raport NIK: służby specjalne poza kontrolą premiera
zobacz więcej »
Klub PO za komisją śledczą ws. WSI. "Szkoda, że nie zrobiliśmy tego wcześniej"
zobacz więcej »
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
44. WSI spokojna WSI wesoła myśleli,że już o nich
zapomnielismy....i to ich wielki błąd...
gość z drogi
45. MISTRZ BAJERU
Euroekipa Tuska. Kogo premier zabierze do Brukseli? Przecieki...
To,
jak skuteczny i dobry okaże się Donald Tusk w roli przewodniczącego
Rady Europejskiej zależeć będzie także od tego, kto znajdzie się w
gronie jego najbliższych współpracowników.
Kluczowym stanowiskiem będzie szef gabinetu - który
przecież de facto ustala agendę i pilnuje jej i rzecznik prasowy.
Nieoficjalnie mówi się, że premier funkcję szefa gabinetu chce
zaproponować Piotrowi Serafinowi. Byłby to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Serafin, obecnie sekretarz stanu ds. europejskich w MSZ
pracował już w m.in. gabinecie Janusza Lewandowskiego, gdy ten był
komisarzem ds. budżetu. Był też specjalistą w Urzędzie Komitetu
Integracji Europejskiej. Krótko mówiąc, doskonale porusza się w tematach
unijnych, ma dobre kontakty i doświadczenie, jest zorganizowany i
pracowity.
Mówi się także, że kolejną osobą, która ma otrzymać zaproszenie do Brukseli będzie doradca medialny i specjalista od PR premiera, Igor Ostachowicz. Z pewnością, jego umiejętności byłyby także przydatne w gabinecie szefa Rady. Wśród dziennikarzy chodzą plotki, że premier chciałby także zaproponować współpracę merytoryczną, Pawłowi Kowalowi. Były europoseł i eks wiceminister spraw zagranicznych miałby odpowiadać za kwestie związane z polityką wschodnią.
To właśnie polityka
wschodnia, polityka energetyczna, negocjacje umowy o wolnym handlu ze
Stanami Zjednoczonymi i pakiet klimatyczny (w raczej próba
unieszkodliwienia tej złej polityki) powinny się znaleźć wśród
najważniejszych priorytetów nowego szefa Rady. To Polska jako pierwsza zaczęła się upominać o stworzenie wspólnej polityki energetycznej, z naciskiem na bezpieczeństwo energetyczne.
Polska
także zainicjowała wspólnotę energetyczną – temat ten, zwłaszcza w
obliczu pogorszenia relacji z Rosją jest jednym z największych wyzwań
dla całej Unii w ciągu najbliższych lat. Kto na tym polu będzie doradzać
Donaldowi Tuskowi? To pytanie jest jeszcze otwarte.
Szef Rady, jak już wcześniej pisałam, nie ma wielkiej mocy sprawczej. Może jednak wpływać na kierunek debaty, jaka toczyć się będzie w Unii Europejskiej
i przyczyniać się do - przynajmniej zarysowywania - najważniejszych
zadań i problemów stojących przed wspólnotą. Tego wszystkiego nie zrobi
bez merytorycznych doradców.
Kto zawiąże język Ewie Kopacz? Pokoje doradców pustoszeją
współpracownicy Donalda Tuska - opuszczają kancelarię premiera. Igor Ostachowicz
jeszcze się zastanawia nad swoim następnym krokiem. "Dwór", "cicha
gwardia", "chłopcy" - tak tę trójkę, odpowiedzialną przez lata za to,
co, jak i kiedy mówił szef rządu, postrzegało jego dalsze otoczenie.
Wszyscy za szefem
Od tego byli inni - przede wszystkim Igor
Ostachowicz, pierwszy PR-owiec Donalda Tuska. On także prawdopodobnie
nie zostanie w kancelarii premiera. - Nawet jeśli w Brukseli nie
znajdzie się dla niego miejsce, to odejdzie. Ostatnio znów zaczął
częściej mówić o pójściu do biznesu. Dróg ma do wyboru wiele - dodaje
nasz rozmówca z PO. I trochę bardziej żartobliwie rzuca: - Zawsze może
poświęcić się tylko pisaniu książek, co do tej pory mógł robić tylko w
wolnych chwilach, Podobno jeszcze kilkanaście dni temu Igor Ostachowicz był mocno
niepocieszony, że Tusk nie wymienił właśnie jego jako najbliższego
współpracownika, którego zabierze z sobą do Brukseli. Ale szybko się z
tego otrząsnął.
Był rozczarowany, bo to on stał w pierwszym rzędzie wśród tych, którzy
wymyślili "zwrot" byłego premiera w stronę europejskich salonów. Zaczęło
się od stanowiska szefa Komisji Europejskiej. - To nie jest żaden
przekaz, tylko pewien projekt polityczny, o którym głośno lub w
kuluarach mówią najpoważniejsi europejscy politycy. Jaka będzie decyzja
premiera w tej sprawie? Na pewno nie ja i nie dziś będę ją komunikował
- mówi Ostachowicz w połowie ubiegłego roku w rozmowie z
dziennikarzami "Polski".
Nieoficjalnie wiadomo, że namowom Ewy
Kopacz do tego, by pozostał w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jednak
nie uległ. W ostatnich dniach desygnowana na premiera I
wiceprzewodnicząca PO miała rozmawiać z nim o tym kilka razy.
Ostatecznie stanęło na tym, że Ostachowicz pomoże jej tylko w pierwszych
tygodniach - później odejdzie.
Kto będzie nowym Ostachowiczem PO? Przygotowanie expose Kopacz to jego ostatnia misja w Polsce
Przed Ewą Kopacz exposé. Do tego wystąpienia ma ją przygotować Igor
Ostachowicz, zaufany PR-owiec Donalda Tuska. Pani premier doradza też -
w tajemnicy - Sławomir Nowak.
Przygotowanie exposé Ewy Kopacz - to jedno z ostatnich zadań, na które
dla nowej pani premier zgodził się Igor Ostachowicz, dowiaduje się
"Polska". Po jego wyjeździe do Brukseli będzie musiała znaleźć sobie
nowego emocjonalnego opiekuna. Zupełnie zakulisowo - według informacji
tygodnika "Wprost" - ma doradzać jej Sławomir Nowak, który kiedyś w
gronie najbliższych współpracowników został wyprzedzony w kolejce do
ucha premiera przez Igora Ostachowicza.
Na razie jednak Ostachowicz ma przez najbliższy czas wspomagać radą
Ewę Kopacz. Kiedyś zresztą Donald Tusk oddelegował swojego PR-owca do
budowania wizerunku marszałek Ewy Kopacz. Ten szybko jednak zrezygnował.
W Platformie mówiło się, że nie dał rady ukształtować nowego image
Kopacz, bo ta była nieelastyczna względem jego rad. Jak wyglądała praca
doradcy premiera przez ostatnie siedem lat? Oto krótkie podsumowanie
stratega.
Ciemny pokój z zasłoniętymi roletami u okien, w tle spokojna muzyka. Tu
Igor Ostachowicz spędził ostatnich siedem lat. Siedem lat przy Donaldzie
Tusku. Przy pakowaniu będzie musiał zabrać ze sobą ogrom rzeczy. Pełno
tam starych reklamówek, książek. Kancelarię traktował jak swój drugi
dom. Jeśli nie pierwszy, bo potrafił tam spędzać czas do północy, czasem
nawet do 3 nad ranem.
umacniała się rola Pawła Grasia, dzięki któremu Donald Tusk stał się
częściowo socjalistą.
Ostachowicz kilka razy pomagał Kopacz. Dbał np. o to, by pani minister
dobrze wypadła w programie "Teraz my" TVN w konfrontacji z niezwykle
popularnym, nieżyjącym już prof. Zbigniewem Religą
- Tusk zawsze korzystał z rad różnych osób. Lubił urozmaicenie i burze
mózgów. Ale kompletnie nie wiem, kto doradził mu wydłużenie urlopu
macierzyńskiego dla matek I kwartału - zastanawia się w rozmowie z nami
Paweł Piskorski. Igor Ostachowicz miał być przeciwny pomysłowi
ustąpienia matkom. Jeden z naszych rozmówców tak relacjonuje nam
przebieg tamtych wydarzeń. - Właśnie premier ogłasza przesunięcie
rocznego urlopu dla matek pierwszego kwartału. "Nigdy tak przyjemnie mi
się nie ustępowało" - mówi w oblanym słońcem ogrodzie przy kancelarii
premiera, rzucając przy okazji, że wielkie wrażenie zrobiła na nim
determinacja matek i ojców z ruchu. Igor Ostachowicz tuż przed miał się
łapać za głowę. Ale nam tłumaczy: - Nie będę mówił, kto z jakim pomysłem
wychodzi do premiera. Poza tym uważam, że matki I kwartału pokazały
ogromną determinację, walcząc o swoje prawo do rocznego urlopu. Na pewno
przesunięcie urlopu macierzyńskiego nam nie zaszkodziło. Z kolei według
rzecznika rządu sprawę załatwienia sprawy z matkami I kwartału zlecił
sam Donald Tusk. - Premier zlecił analizę sytuacji i znalezienia
możliwych rozwiązań ministrowi Kosiniakowi i ten takie rozwiązania
przygotował - mówił "Polsce" Paweł Graś. Inny polityk Platformy -
Ireneusz Raś - tłumaczył, że premier dostawał coraz częstsze sygnały od
partii, że problem matek I kwartału trzeba rozwiązać. - To wizerunkowa
wtopa rządu. Pokazali, że cały czas oszukiwali Polaków, mówiąc, że nie
mają pieniędzy. Raptem się znalazły. Mocno stracili na wiarygodności -
mówił Paweł Piskorski.
-----------------------------------------------------------------------------
Dzień przed prezentacją nowego rządu (19 września br.) Kopacz do konferencji prasowej przygotowywało równolegle osiem osób:
Jolanta Gruszka (szefowa gabinetu politycznego Kopacz w ministerstwie zdrowia i w Sejmie),
Agnieszka Liszka (pierwsza rzecznik rządu Donalda Tuska),
Iwona Sulik (obecna rzecznik premier Ewy Kopacz),
Eryk Mistewicz (doradca od marketingu politycznego, kwartalnik "Nowe Media")
Bartłomiej Sienkiewicz (odchodzący szef MSW, jeden z głównych bohaterów afery taśmowej)
Jarosław Makowski (dyrektor platformerskiego "Instytutu Obywatelskiego"),
Konrad Niklewicz (doradca propagandowy Platformy, były rzecznik prezydencji, dziś pracownik kancelarii premiera i współpracownik Instytutu Obywatelskiego)
oraz znany zarówno z afery taśmowej, jak i afery zegarkowej - Sławomir Nowak.
Zdaniem większości obserwatorów (również tych wspierających Platformę Obywatelską i rząd PO-PSL) popełniono kardynalne błędy, a nowa premier zaprezentowała się jako osoba niezwykle emocjonalna, do przesady akcentująca swoją płeć jako atut w pełnieniu funkcji premiera RP. Dlatego też żaden z medialnych doradców nie chce się chwalić członkostwem w nieformalnym sztabie PR-owym Ewy Kopacz. Spytaliśmy rzecznik rządu Iwonę Sulik o kwestię doradzania i prac PR-owego sztabu szefowej, ta jednak kategorycznie odmówiła komentarza w tej sprawie.
Jedno jest pewne: po piątkowej konferencji w otoczeniu byłej marszałek zapanowała panika. Ustalono, że w najbliższym czasie nowa premier po prostu nie będzie wychodzić do mediów. Dotyczy to zarówno konferencji prasowych, jak i wszelkich wywiadów. Nawet na zazwyczaj korzystne PR-owo spotkanie, jak obiad z mistrzami świata w siatkówce, nie wpuszczono kamer, z kolei na zaprzysiężeniu nowego gabinetu premier wygłosiła jedynie wyuczone na pamięć oświadczenie.
By poprawić relację z mediami zwołała dzisiaj nieformalne posiedzenie z dziennikarzami. Spotkanie było w charakterze off the record, nie jest jednak tajemnicą, że nie pojawiła się na nim sama premier, a jej rzeczniczka wyraźnie dała do zrozumienia, że przed 1 października (expose Ewy Kopacz w Sejmie) media nie mają co liczyć na konferencję prasową.
- Na razie plan jest taki, że 1 października premier wygłosi jedynie oświadczenie, bez pytań - mówi nam anonimowo jeden ze współpracowników Kopacz. Kiedy więc odbędzie się najbliższa konferencja prasowa? Być może nawet za miesiąc - mówi.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
46. robią sobie jaja za 2 mln odprawy
Z kancelarii premiera do ORLEN-u. Ostachowicz nowym członkiem zarządu
Rada Nadzorcza PKN ORLEN S.A. na wniosek ministra Skarbu Państwa powołała Igora Ostachowicza na stanowisko członka zarządu.
Igor Ostachowicz do września 2014 pełnił funkcję sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Choć nie jest on szeroko znany, wielu polityków mówiło o nim „wicepremier”. Był jednym z zaufanych współpracowników Donalda Tuska i uważa się go za autora wizerunku byłego premiera.
Ostachowicz obejmie funkcję członka zarządu ds. korporacyjnych i komunikacji i będzie odpowiedzialny za działania w zakresie komunikacji korporacyjnej, sprawy „public affairs”, w tym związane z obecnością Koncernu na rynkach zagranicznych, pozyskiwanie funduszy rozwojowych, w tym funduszy unijnych, a także za kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym.
PKN ORLEN, Onet.pl
http://www.wprost.pl/ar/470796/Z-kancelarii-premiera-do-ORLEN-u-Ostachow...
PR-owiec Tuska dostał synekurę w zarządzie wielkiej spółki
Przez
lata dbał o wizerunek Donalda Tuska, ale do Brukseli już z byłym
premierem nie pojedzie. Igor Ostachowicz zasiądzie w zarządzie paliwowej
spółki.
Igor Ostachowicz został członkiem zarządu Orlenu
Igor Ostachowicz obejmie funkcję członka zarządu ds. korporacyjnych i
komunikacji. Będzie odpowiedzialny m.in. za działania związane z
obecnością koncernu na rynkach zagranicznych
Od 2007 roku pełnił funkcję podsekretarza stanu, a od roku 2010 sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa
Rady Ministrów odpowiedzialnego za komunikację społeczną. Wcześniej był
dyrektorem departamentu marketingu w PGE SA, a także doradcą Ministra w
Ministerstwie Rozwoju Regionalnego.
Ostatnio rzeczniczka rządu
Tuska Małgorzata Kidawa-Błońska informowała, że po zmianie rządu
Ostachowicz odchodzi z kancelarii premiera i zamierza pisać książki. Jako literat Ostachowicz ma na swoim koncie książki Potwór i panna oraz Noc żywych Żydów, która obecnie wystawiana jest na deskach Teatru Dramatycznego w Warszawie.
Wręczenie nagród NIKE w 2013 r. w BUW-ie: Igor Ostachowicz
PR-owiec Tuska w Orlenie. Minister mianował go członkiem zarządu. Zarobi miliony?
bez konkursu przez ministra skarbu Włodzimierza Karpińskiego, który ma
prawo mianować jednego członka zarządu tego koncernu. Nie udało nam się
dodzwonić do rzeczniczki Karpińskiego, aby poznać powody tej nominacji.
Do tej pory od 2007 r. Igor Ostachowicz był ministrem w
kancelarii premiera Donalda Tuska i uchodził w niej za szarą eminencję,
jako osoba odpowiedzialna za PR i kreowanie wizerunku szefa rządu.
Marketingiem Ostachowicz zajmował się już od 1996 r. Ma również ambicje
pisarskie. Pod pseudonimem opublikował książkę "Potwór i panna", a pod
własnym nazwiskiem wydał powieść fantastyczną "Noc żywych Żydów". Dwa
dni temu dotychczasowa rzecznik rządu Małgorzata Kidawa-Błońska mówiła,
że po odejściu z kancelarii premier Ostachowicz będzie pisał książki.
Jako członek zarządu Orlenu dotychczasowy PR-owiec Tuska
zostanie milionerem. Prezes tego kontrolowanego przez rząd koncernu
zarabia łącznie ponad 3 mln zł rocznie, a jego zastępcy dostają
wynagrodzenie ok. 2-2,7 mln zł rocznie. W sumie wynagrodzenie wszystkich
członków zarządu w 2013 roku wyniosło 12 mln zł.
Według
komunikatu Orlenu Igor Ostachowicz został powołany na kadencję, która
upłynie po przyjęciu przez akcjonariuszy Orlenu sprawozdania za 2016 r. A
to powinno stać się w połowie 2017 r.
- Pan Igor
Ostachowicz obejmie funkcję członka zarządu ds. korporacyjnych i
komunikacji i będzie odpowiedzialny za działania w zakresie komunikacji
korporacyjnej, sprawy public affairs, w tym związane z obecnością
koncernu na rynkach zagranicznych, pozyskiwanie funduszy rozwojowych, w
tym funduszy unijnych, a także za kwestie związane z bezpieczeństwem
energetycznym - podało w komunikacie biuro prasowe PKN Orlen.
Zgodnie ze statutem PKN Orlen, w skład zarządu spółki może wchodzić
od 5 do 9 członków, w tym prezes i wiceprezesi. Wszystkich członków
zarządu powołuje i odwołuje rada nadzorcza spółki. W statucie płockiego
koncernu istnieje zastrzeżenie, że jedną osobę do zarządu powołuje i
odwołuje rada nadzorcza na wniosek Ministra Skarbu Państwa do czasu
zbycia przez Skarb Państwa ostatniej akcji spółki. W tym właśnie trybie
powołano Ostachowicza do zarządu płockiego koncernu.
"Nepotyzm" czy "świetny fachowiec"? Politycy o nowej posadzie Ostachowicza
zobacz więcej »
Igor Ostachowicz wyszedł z cienia
Spec
od kreowania wizerunku premiera Tuska będzie odpowiadał za komunikację,
pozyskiwanie unijnych pieniędzy i lobbing w PKN Orlen. Transfery z
polityki do biznesu nie zawsze kończyły się źle.
„Jeżeli urzędnik państwowy w randze sekretarza stanu napisał tak
dobrą powieść, to być może rządzą nami ludzie lepsi, niż bylibyśmy
skłonni przyznać” — tak zaczynała się jedna z recenzji książki „Nocy
żywych Żydów” napisanej przez Igora Ostachowicza, określanego często
szarą eminencją w kancelarii Donalda Tuska.
Pochlebna opinia nie była odosobniona — książka została w 2013 r.
nominowana do Nagrody Nike, najważniejszej nagrody literackiej w Polsce.
Wydawało się więc, że po latach dbania o wizerunek premiera jej autor
wybierze drogę artystyczną.
Nic z tych rzeczy — w środę został członkiem zarządu PKN Orlen,
największej firmy w Polsce (pod względem obrotów). Do zarządu wszedł po
tym, jak skarb państwa skorzystał ze statutowego uprawnienia do
nominowania jego członka. Co specjalista od kreowania wizerunku
polityków będzie robił w paliwowym gigancie? W obszarze jego kompetencji
będą „działania w zakresie komunikacji korporacyjnej, sprawy public
affairs, pozyskiwanie funduszy
rozwojowych, w tym funduszy unijnych, a także kwestie związane z
bezpieczeństwem energetycznym” — czytamy w komunikacie Orlenu.
Karpiński, Wasiak i Ostachowicz... czyli "nocna zmiana" u Kopacz
O
1 w nocy miało dojść do spotkania Ewy Kopacz z ministrem skarbu
Włodzimierzem Karpińskim, szefową MIR Marią Wasiak oraz według jednej z
relacji także Igorem Ostachowiczem .
Ostachowicz rezygnuje z Orlenu, czy będzie następca?
Igor Ostachowicz nie będzie członkiem zarządu PKN Orlen.
Ale czy spółka powoła kogoś na jego miejsce i w jakim trybie to
zrobi?...
czytaj dalej »
Ostachowicz zrezygnował z funkcji w Orlenie. Co z odprawą?
Jako powód rezygnacji Igor Ostachowicz podał troskę o interes spółki publicznej PKN Orlen.
Polityka
Lis: Próbuje się stworzyć problem ''Ostachowicz''. A problemem jest ''hipokryzja'' [WIDEO]
Cień Tuska, szaman byłego premiera i dworzanin Donalda. Kim jest Igor Ostachowicz? SYLWETKA
polityków Platformy obywatelskiej. Igor Ostachowicz, wieloletni PR-owiec Donalda Tuska, z czasem wyrasta na jedną
z trzech najważniejszych osób w jego życiu - obok córki i wnuka. Kim jest i jak trafił do polityki?
Głośno zrobiło się o nim dopiero kilka dnie temu, a to głównie dlatego,
że z posady sekretarza stanu Kancelarii Prezesa Rady Ministrów trafił do
paliwowego koncernu Orlen (Skarb Państwa ma w nim 30 proc.
udziałów). Czekało na niego specjalnie utworzone stanowisko członka
zarządu ds. korporacyjnych i komunikacji. Miał promować firmę za
granicą, szukać dla niej pieniędzy, również z funduszy unijnych, i
odpowiadać "za kwestie związane z bezpieczeństwem energetycznym za,
bagatela, 150 tys. zł miesięcznie. W paliwowym gigancie przepracował
jednak tylko dwa dni - zrezygnował po burzy rozpętanej w mediach. Nie bez zazdrości nazywany był wcześniej nieoficjalnie wicepremierem", a Donald Tusk
nie tyle nie mógł, co nie chciał dać sobie rady bez niego rady. W
efekcie niewysokiego bruneta z chłopięcą twarzą można było spotkać na
wszystkich naradach, w których uczestniczył był już premier - zazwyczaj
siadywał po jego lewej stronie. Dziś to właśnie jemu przypisuje się
pomysł wprowadzenia przekazów dnia, czyli instrukcji rozsyłanych do
ministrów i parlamentarzystów z tym, co i jak mówić czy np. sprowadzenia
debaty z Jarosławem Kaczyńskim do zagadnień, którymi żyją zwykli ludzi. Doradził chwyt z przepytywaniem prezesa PiS z cen chleba i marchewki.
Ale - o czym nie wszyscy pamiętają - do otoczenia Tuska dostał się przez… rząd Kaczyńskiego .
Wcześniej Ostachowicz pracował w gabinecie minister rozwoju
regionalnego Grażyny Gęsickiej, potem czołowej postaci PiS. Nie zabawił
tam jednak długo - podpadł jedną z sesji w kolorowym magazynie - o ile
Gęsicka chciała promować unijne fundusze, o tyle Ostachowicz - ją samą,
podają jedne źródła. Inne - zrezygnował sam z powodu niesmaku po
utworzeniu koalicji PiS z Samoobroną i LPR.
Wiadomo przy tym, że starał się od początku utrzymywać nieformalne
kontakty z ludźmi Jana Rokity i innymi politykami PO. Z Rokitą poznał
się co najmniej 10 lat temu, kiedy o głównym śledczym w komisji śledczej
ds. afery Rywina zaczęło być coraz głośniej (potem szykować będzie
Rokitę na fotel premiera). Przyprowadzić do Rokity miał go Tomasz
Gryguć, zawodowy PR-owiec. Ba, sam Ostachowicz też swego czasu
kandydował do Sejmu z Warszawy – wylądował na 31. miejscu listy PO.
Zdobył 278 głosów i był to jeden z najsłabszych wyników.
Przez lata starał się przeplatać politykę z biznesem. Do tego
stopnia, że choć do 2007 roku był dyrektorem marketingu państwowego
koncernu Polskie Sieci Elektroenergetyczne (dziś Polska Grupa
Energetyczna), to miał brać, nieformalnie, udział w kampanii wyborczej
Hanny Gronkiewicz-Waltz na prezydenta Warszawy w 2006 r. W jego CV można
by także wyczytać, że był wiceprezesem nowo utworzonej firmy Tour de PR
(objął około część udziałów). Ale pracował w kilku firmach z branży
medycznej m.in.: Pol-Nil (sprzedaż substancji farmaceutycznych i
kosmetycznych), potem w Biovenie (produkcja leków) i elektronicznej –
Zibi (dystrybucja zegarków), a także np. w Centrum Badania Opinii
Publicznej. Jak się później okaże był tam ankieterem zatrudnionym na
umowę zlecenie, a nie specem od komunikacji społecznej, na czym budował
swoją legendę.
Ostachowicz jest absolwentem Wydziału Dziennikarstwa i Nauk
Politycznych UW, gdzie skończył specjalizację: stosunki międzynarodowe.
Urodził się w 1968 r. w Warszawie. Jest żonaty i ma dziecko.
szara eminencja wyszła z cienia Renata Grochal, Dominika Wielowieyska
U Tuska Ostachowicz często milczał. Nikt nie wiedział o czym myśli
Na spotkaniach współpracowników premiera
jedni rzucali sto pomysłów na minutę, inni grzebali w internecie, by
sprawdzać reakcje ludzi, a Igor siedział i milczał. I nikt nie wiedział,
co myśli - mówią nasi rozmówcy.
Igor Ostachowicz, 46 lat, wiceminister w
kancelarii premiera, wizerunkowy doradca Donalda Tuska. Absolwent
dziennikarstwa i nauk politycznych UW, specjalność stosunki
międzynarodowe. Od 1998 r. pracował jako dyrektor ds. marketingu w kilku
firmach prywatnych, m.in. Unicolor, a także w PGE.
Ostachowicz swój romans z polityką zaczął od doradzania Janowi Rokicie, i
to w dość niecodzienny sposób. Jak mówi jeden z polityków PO, oglądał
Rokitę w telewizji podczas prac komisji śledczej w sprawie afery Rywina i
uznał, że wschodząca wówczas gwiazda Platformy popełnia wiele
wizerunkowych błędów. Sam się zgłosił do Rokity z propozycją, że może mu
doradzać. Później współpracował z Grażyną Gęsicką z PiS, gdy była
ministrem rozwoju regionalnego.
Odkąd Tusk został premierem, zawsze przy nim był i miał opinię osoby niezwykle wpływowej w jego otoczeniu.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
47. Gdzie wylądował PR-owiec
Gdzie wylądował PR-owiec Tuska? Zamiast do PKN Orlen trafił do...
Były doradca wizerunkowy Donalda Tuska znalazł pracę. Igor Ostachowicz
został zatrudniony w jednej z najbardziej znanych firm doradczych
Deloitte.
Ostachowicz w nowej pracy ma być zewnętrznym doradcą.
Firma
będzie wykorzystywała jego bogate doświadczenie poprzez korzystanie z
usług doradczych w zakresie budowy wizerunku, strategii komunikacji,
zasad komunikowania się i kształtowania relacji z klientami oraz
zarządzania kryzysowego - podaje tvn24.pl.
Zakres jego obowiązków ma być jednak ograniczony - do spółek Skarbu Państwa.
Posypały się gromy na Tuska. Unijni dyplomaci ostro krytykują
Unijni
dyplomaci negatywnie przyjęli dokument przygotowany przez Donalda
Tuska. Projekt dotyczył wniosków na rozpoczynający się w czwartek szczyt
Unii Europejskiej.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
48. Jan Krzysztof Bielecki i Igor
Jan Krzysztof Bielecki i Igor Ostachowicz przechodzą do biznesu. Co będą w nim robić?
firmach konsultingowych.
Bielecki - Ostachowicz: ten duet w dużej mierze decydował o skuteczności
Donalda Tuska jako premiera. Jan Krzysztof Bielecki oficjalnie kierował
pracami Rady Gospodarczej, ale nieformalnie był bliskim doradcą
"kierownika", który pomagał mu w zarządzaniu partią i państwem. Igor
Ostachowicz był z kolei odpowiedzialny za komunikację i marketing
polityczny - a skoro te dziedziny były głównym atutem Tuska, to o jego
pracy można pisać tylko pozytywnie. Zresztą komentarze pod hasłem "Igor,
wróć" w kierunku Ewy Kopacz i jej polityki informacyjnej najlepiej
pokazują, jak wysoko zawiesił on poprzeczkę swoim następcom.
Ostachowicz do rządu wracać jednak nie zamierzał.
reklama
Zamiast tego szukał dobrze płatnej pracy. Przymierzano go do stanowiska
członka zarządu Orlenu, ale - po tym, jak wyciekła informacja o jego
nominacji - rozpętała się burza medialnych protestów i Ostachowicz
zrezygnował. W końcu zgodził się zostać zewnętrznym doradcą w firmie
konsultingowej Deloitte. - Firma będzie wykorzystywała jego bogate
doświadczenie poprzez korzystanie z usług doradczych w zakresie budowy
wizerunku, strategii komunikacji, zasad komunikowania się i
kształtowania relacji z klientami oraz zarządzania kryzysowego -
tłumaczyła rzeczniczka tej firmy. Z kolei Jan Krzysztof Bielecki
zastanawiał się, czy przyjąć propozycję pracy w PwC, czy w Ernst &
Young - ostatecznie zdecydował się zostać przewodniczącym Rady Partnerów
tej drugiej firmy.
I Ostachowicz, i Bielecki mogą się okazać dla obu firm bardzo cennymi
pracownikami właśnie dlatego, że zdążyli świetnie poznać specyfikę
państwowych firm oraz administracji rządowej.
Czytaj
więcej:
http://www.polskatimes.pl/artykul/3733852,jan-krzysztof-bielecki-i-igor-ostachowicz-przechodza-do-biznesu-co-beda-w-nim-robic,id,t.html
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
49. zawsze spadają jak kot
na cztery łapy...co do pana J.K.Bieleckiego ,to pamiętam go z dawnych lat dziewięćdziesiątych,oj ksiązki można by na ten temat pisać...ale lepiej nie ...bo więzienia nadal pełne tych co prawdę pisali,lub mówili...
pozdr z lat dawnych...
gość z drogi
50. Igor Ostachowicz: Lekcje w
Igor Ostachowicz: Lekcje w polityce słono kosztują i ja swoje zapłaciłem
-
Dostałem propozycję napisania polskiej wersji "House of Cards", ale nie
mogę się do tego zabrać. Nie wiem, jak to zrobić, żeby być w porządku
wobec osób, które znam i lubię - mówi Igor Ostachowicz.
Pytany o to, czy Jarosław Kaczyński może wrócić do władzy, przekonuje, że wszystko jest możliwe.
Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, gdyż wynik wyborów zależy też od kontekstu. Może się zdarzyć sytuacja, kiedy Polacy stwierdzą - nawet ci, którzy za nim nie przepadają - że jednak trzeba go poprzeć. Bo wyborcy nie wybierają polityka idealnego, lecz takiego, który ma mniej wad niż rywale. Jarosław Kaczyński ma bardzo dużo wad, natomiast być może kiedyś, w przyszłości, której nie umiemy przewidzieć, stanie w szranki z przeciwnikiem, który będzie miał ich jeszcze więcej
— ocenia.
I wspomina swoje początki w polityce:
Po 2005 r. byłem człowiekiem bardzo mocno zagubionym politycznie. Nie związałem się z Janem Rokitą dlatego, że był konserwatystą - sam od takich poglądów jestem daleki - przede wszystkim widziałem w nim rewolucjonistę, który bezwzględnie dąży do naprawy państwa. Szeryfa chcącego ściągnąć cugle. Jego bezkompromisowość bardzo mi się wtedy podobała, ale też to był taki moment historyczny, gdy wydawało się, że trzeba wziąć domestos i wyszorować całą polską politykę
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
51. Na "Titanicu" powstaje plan
Na "Titanicu" powstaje plan ratunkowy. Do gry wraca Igor Ostachowicz, PO się restrukturyzuje
Platforma jednak próbuje nowego otwarcia. Po czystce wśród
ministrów przyszedł czas na budowę sztabu wyborczego i lifting
partyjnego programu. Na ratunek przybył też piarowiec Donalda Tuska -
Igor Ostachowicz.
W pierwszej kolejności to tylko minimalizowanie strat przed wyborami. W
drugiej być może coś więcej - próba budowy pozycji do wyjścia do
kontrofensywy. Tak można określić przegrupowanie, które odbywa się
właśnie w Platformie. I do przygotowania którego Ewa Kopacz wezwała na
pomoc nawet głównego piarowca Donalda Tuska, czyli Igora Ostachowicza.
- pracować w rządowej willi przy Parkowej (tej samej, którą zajmował
swego czasu Donald Tusk) nad nową strategią wizerunkową rządu i
Platformy. - Miś i Igor? Ogień z wodą, para z kosmosu, nie ma szans na
dłuższą współpracę. Do tego się nie znoszą. Z tych dwóch panów za moment
zostanie tylko jeden - mówi nasz rozmówca z Platformy. Rzeczywiście,
coś w tym jest. Strukturalnie niedyskretny, chętnie nurkujący w
polityczne intrygi, z lubością grzejący się w cieple kamer Kamiński i
cichy, medialnie introwertyczny, pozostający zawsze w cieniu szefa
Ostachowicz na pierwszy rzut oka rzeczywiście nie wydają się dobrymi
kandydatami do tworzenia zgranego dwuosobowego teamu.
Zmianom personalnym towarzyszy nieoficjalny przekaz do bardziej
liczących się polityków Platformy: koniec informowania mediów zarówno
otwartym tekstem, jak i na offie o wewnętrznych problemach PO, koniec
powątpiewania w przywództwo Ewy Kopacz. Ktokolwiek złamie tę zasadę,
może liczyć się z poważnymi konsekwencjami - do straty potencjalnie
"biorącego" miejsca na listach wyborczych włącznie.
Przed jesiennymi wyborami Platformę czeka w prawdziwa mission
impossible. Ewa Kopacz najwyraźniej nie zamierza się poddawać i
rezygnować z przywództwa w partii. Próbuje skonsolidować Platformę,
zmobilizować pogrążone w lękach i zniechęceniu partyjne szeregi do
wyborczej walki. Już to jest dla niej dużym wyzwaniem - w ciągu
ostatnich miesięcy Kopacz doprowadziła do tego, że jej przywódcze
zdolności kwestionują w PO nawet szeregowi działacze. Ale przecież nawet
jeśli w samej Platformie uda się obudzić ducha walki i zgasić tendencje
odśrodkowe, to jeszcze bynajmniej nie będzie oznaczało realnych szans
na wyborczy sukces. Nowe twarze na czele sztabu i lifting programu to
zdecydowanie za mało, by odwrócić sondażowe trendy.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl
52. Ostachowicz znów doradza
Ostachowicz znów doradza Tuskowi. "Teraz celem ma być tylko atak na Kaczyńskiego. W końcu uda się go sprowokować"
Jak
podają portale wprost.pl oraz polityka.pl, Donaldowi Tuskowi znów
doradza Igor Ostachowicz. Ostachowicz siedzi z Donaldem od rana
do wieczora.
To on poradził mu, żeby występował publicznie raz w tygodniu, dawkował
swoją obecność publiczną — zdradza portalowi wprost.pl polityk PO.
Z kolei jeden z doradców Tuska podkreśla:Teraz celem ma być tylko atak
na Kaczyńskiego. W końcu uda się go sprowokować do tego, żeby
mu puściły emocje.
Maryla
------------------------------------------------------
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl