Dyrektywa Stalina dla bolszewików i lewaków w PRL-bis: "Nazywajcie ich faszystami..."

avatar użytkownika Andy-aandy

W znakomitym artykule "Nazywajcie ich faszystami..." (1) opublikowanym przez Nasz Dziennik, Leszek Żebrowski przypomina tę bolszewicką dyrektywę tow. Stalina do wiernych politruków komunizmu… I pyta o to skąd tak znakomicie znają tę sowiecką dyrektywę m.in. tow. z GWna

Żebrowski przypomina w tym artykule m.in. także i o sowiecko-hitlerowskiej współpracy w mordowaniu polskich patriotów oraz żołnierzy…
* * * * * * *

Już po egzekucji polskich oficerów, w 1943 r. ukazała się stalinowska dyrektywa, która zalecała: "Gdy obstrukcjoniści staną się zbyt irytujący, nazwijcie ich faszystami, nazistami albo antysemitami. Skojarzenie to, wystarczająco często powtarzane, stanie się faktem w opinii publicznej".

Pytanie - skąd tak dobrze znają ją organizatorzy i uczestnicy zamieszek, wywołanych podczas Marszu Niepodległości, oraz usłużni publicyści i politycy, którzy murem stanęli za zadymiarzami, usiłując wytworzyć (na szczęście tym razem niezbyt skutecznie) propagandowy fakt w opinii publicznej?

Mówienie o uczestnikach Marszu Niepodległości jako o "faszystach", a o lewackich bojówkarzach jako "antyfaszystach" to wulgarne nadużycie pojęć, które przecież mają konkretne znaczenie nie tylko semantyczne, ale też historyczne. Czy walka o niepodległość Polski, a także upamiętnianie jej obrońców to faktycznie jest "faszyzm", a przeciwstawianie się biało-czerwonym flagom i wymachiwanie czerwonymi szmatami, symbolami nie tylko komunizmu, ale też... nazizmu (wszak III Rzesza Niemiecka wprowadzała ludobójstwo pod taką flagą i pod znakiem połamanego krzyża), to jest jakiś "antyfaszyzm"?
* * * * * * *

Po przypomnieniu, że zarówno sowiecki komunizm jak i niemiecki nazizm są nieodłącznymi bliźniakami w socjaliźmie, red. Żebrowski wzywa postbolszewickich bandytów do pokazania ich własnego, prawdziwego bolszewickiego oblicza…
* * * * * * *

Pokażcie prawdziwe oblicze!
Jeśli lewaccy zadymiarze (i ich polityczni mentorzy) uważają się za zwolenników demokracji, państwa prawa i prawdziwej tolerancji, niech organizują własne marsze i zgromadzenia, niech pokażą, jak i o co naprawdę walczą. Niech pozbędą się kamieni i butelek, nie stosują obraźliwych epitetów.

Niech nie zasłaniają się szpalerem przebierańców w kacetowych pasiakach, bo to jest obraźliwe dla ofiar i ich rodzin.

Jeśli zaś nie, jeśli uważają, że czerwone sztandary, sierpy i młoty to coś, co ma zachęcić Polaków do udzielenia im poparcia, niech jawnie wystąpią pod portretami kombryga Wasilija Błochina.

Najlepiej w skórzanym rzeźniczym fartuchu, skórzanych rękawicach, skórzanej czapce-pilotce, w motocyklowych goglach, bo w takim rytualnym stroju (aby nie poplamić munduru krwią) własnoręcznie rozprawiał się z "faszystami".

I to nie posługując się kamieniami czy butelkami, ale konkretnie, pozbawiając ich życia przy pomocy niemieckiego pistoletu walther, eliminując ze społeczeństwa, które w ten sposób miało pozostać "wolne" od inaczej myślących, "szczęśliwe" i... "antyfaszystowskie".
* * * * * * *

W mojej notce "’No pasaran’ — teraz jako antypolskie hasło bolszewików z GWna" (2), pisanej bezpośrednio po instuktarzu lewackich bandziorów do ataków na uczestników patriotycznej, pokojowej demonstracji pisałem:

"No pasaran" — czyli dokładnie to samo co wrzeszczeli bolszewiccy i lewaccy oraz anarchistyczni mordercy i bandyci w Hiszpanii w 1936 roku.

Bandy tych okrutnych komunistycznych bandziorów wrzeszczały "No pasaran" — mordując i torturując tysiące zakonnic i księży oraz zabijając setki tysięcy obrońców Hiszpanii przed bolszewickimi bandami najeźdźców, a tym samym sowietyzacją! Bolszewiccy i lewaccy bandyci całkowicie zniszczyli także 2.000 kościołów w Hiszpanii.

Teraz mamy ten bolszewicko-stalinowski slogan morderców w Hiszpanii — rzucony w PRL-bis przez tow. Blumsztajna z GWna — jako podżegiwanie bolszewickich janczarów GWna do brutalnych ataków na polskich patriotów...

Teraz bolszewicki tow. Blumsztaj znów wrzeszczy "No pasaran"... I steruje organizacjami młodocianych janczarów odmóżdżonych przez lata działalności trockistowskiego GWna oraz organizuje ich atakami na polskich patriotów...

Dzisiaj stalinowski-bolszewizm znów zaatakował Polskę. Polskę tradycji religijnych oraz Polskę wyznającą patriotyzm polski, a nie bolszewicki internacjonalizm...

Ten internacjonalizm, o którym w w sierpniu 1948 roku mówił towarzyszom z PPR — agent NKWD i sowiecki bandyta mordujący polskich patriotów Moczar (Demko vel Diomko):

"Związek Radziecki jest nie tylko naszym sojusznikiem - to jest powiedzenie dla narodu. Dla nas, partyjniaków, ZSRR jest naszą Ojczyzną, a granice nasze nie jestem w stanie dziś określić, dziś są za Berlinem, a jutro będą na Gibraltarze."

 

Kasta manipulatorów językiem, kapłani dzisiejszej poprawności politycznej — to dobrzy uczniowie i Stalina, i Goebbelsa. (3) Lewacy i postbolszewicko-trockistowscy politrucy wspólnie z lewackimi manipulatorami poprawności politycznej — tym samym praktycznie likwidują logiczną podstawę myślenia, a także i umiejętności rozróżniania między dobrem i złem.

____________________
1. Za: http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101203&typ=my&id=my01.txt.

2. "’No pasaran’ — teraz jako antypolskie hasło bolszewików z GWna"; http://blogmedia24.pl/node/39870.

3. Zob.: Maciej Rybiński, "Aspersja językiem", http://blog.rp.pl/rybinski/.

5 komentarzy

avatar użytkownika Ob.Serwator

1. A Wiki opisuje to tak (pogrubienia moje):

Nie przejdą - hasło używane dla podkreślenia determinacji utrzymania swej pozycji w walce.


Po raz pierwszy hasła użyła strona francuska (fr. - Ils ne passeront pas!) w czasie bitwy pod Verdun w czasie I wojny światowej. Przypisywane jest generałowi Robertowi Nivelle lub (niesłusznie) jego dowódcy Philippe'owi Pétain.


Bardziej jednak znane jest w wersji hiszpańskiej ¡No pasarán!. Wypowiedziała je w czasie wojny domowej w Hiszpanii działaczka komunistyczna Dolores Ibárruri (La Pasionaria). Od tego czasu powiedzenie to stało się najpopularniejszym sloganem używanym przez stronę republikańską.


Gdy Madryt został zdobyty przez nacjonalistów, generał Francisco Franco w swym przemówieniu wygłoszonym po zdobyciu Madrytu 1 kwietnia 1939 stwierdził: Hemos pasado ("Przeszliśmy")[1] co było odpowiedzią na slogan republikanów[2].


Również obecnie hasło No pasaran używane jest głównie, choć nie wyłącznie, przez środowiska lewicowe[potrzebne źródło]. Pojawia się czasem jako tytuł czasopism czy stron internetowych. Jest to też tytuł wiersza Władysława Broniewskiego[3] oraz płyty, piosenki polskiego punkowego zespołu Blade Loki[4], Włochaty oraz jednego z utworów Jamala. Pojawia się także w tytule piosenki zespołu rockowego
T.Love.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Nie_przejd%C4%85
-----------------------------------------------------------------------------------------

Znaczy się: w Hiszpanii byli ci wstrętni nacjonaliści Franco, a z drugiej strony republikanie, mimo, że wcześniej sami napisali, że hasło wymyśliła komunistka.
Jak oni pięknie używają zamiennie "komunistę" z "republikaninem".

Pozdrawiam.

"Większość ludzi jest zbyt ostrożna, żeby nabrać się na prawdę." Hugo Steinhaus

avatar użytkownika Andy-aandy

2. Używanie przez bolszewickich bandytów

na określenie ich wrogów klucza-wytrycha "faszysta", jest od czasu wymienionej przez Leszka Żebrowskiego dyrektywy Stalina — podstawową cechą zarówno lewackiej, jak i komunistycznej, sowiecko-bolszewickiej propagandy...

Znakomity i nieodżałowany Maciej Rybiński w felietonie "Aspersja językiem" pisał:

Kto ma władzę nad słowami, ma władzę nad ludźmi. Bóg rzekł: “niech się stanie światło”, i stało się światło. Jest to biblijny opis władzy nad definicją. I faktu, że każdy, kto ma władzę nad słowem, nad definicją, ma również władzę nad rzeczami, nad ludźmi, ich sumieniami.
(...)

Józef Stalin został Wielkim Językoznawcą, ponieważ odkrył, że język nie należy ani do (w marksistowskim sensie) bazy, ani do nadbudowy, natomiast może oba te byty dowolnie kształtować.

Wystarczy zmienić słownik, usuwając niektóre słowa albo nadając im nowe znaczenie. Jest to najprostszy i także najtańszy ekonomicznie sposób zmieniania świata. Łatwiej jest zmienić opis świata niż świat realny. Kapłani dzisiejszej poprawności politycznej, kasta manipulatorów językiem, to dobrzy uczniowie i Stalina, i Goebbelsa.

Poprawność polityczna likwiduje logiczną podstawę myślenia, rozróżnienie między dobrem i złem, wprowadzając na jej miejsce dystynkcję między słusznością i brakiem słuszności. Obficie korzystają z tego wynalazku politycy, nawet niebędący zwolennikami takiego potocznego stosowania poprawności jak wypieranie gejem pedała.

___________
Cytaty za: http://blog.rp.pl/rybinski/

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Andy-aandy

3. Kasta manipulatorów językiem,

czyli kapłani dzisiejszej poprawności politycznej — to dobrzy uczniowie i Stalina, i Goebbelsa.

Poprawność polityczna likwiduje logiczną podstawę myślenia, rozróżnienie między dobrem i złem.

— Maciej Rybiński

______________
za: http://blog.rp.pl/rybinski/

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Maryla

4. Łatwiej jest zmienić opis świata niż świat realny.

to dzieje sie na naszych oczach od jesieni 2005 roku - 5 lat indoktrynacji, codzienne wbijanie kłamstw - powtarzają te kłamstwa w kółko, kazdego dnia....

Ale społeczeństwo, które poczuło dobrobyt, zobojętniało - "dla świetego spokoju" lepiej nie wiedzieć, nie reagować, przełączyc na durną rozrywkę. A tam też - sączy sie jad nienawiści dedykowanej.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ps

5. Dlaczego ludzie się na to nabierają?

I czy faktycznie są tak głupi - barany - jak ich nazywa Lis?

Pozdrawiam serdecznie24