Herbaciarnia... fragment...

avatar użytkownika Goethe

 Uczciwie,... nigdy nie pisałem, szczególnie wspomnień ... czekam na opinię. Pozdrawiam ewentualnych czytelników,  specjalne podziękowania dla wszystkich chcących zamieścić opinię lub komentarz

Ragtime & caffe late - pojedynek gigantów


 


 

Puk, stuk, puk,stuk, ...delikatny odgłos stawianych kroków w nowych nie zniszczonych pantoflach.

Nic szczególnego , a jednak podnosi mniemanie i samopoczucie. Skręt w lewo i już słychać lekki szum i gwar, Dzień targowy... więc Buda już pewnie otwarta, a Mateusz wydaje następną świeżo parzoną przez siebie kawę, ludziom ze straganów nie potrafiącym nawet tego docenić...

Jest dość ciepło jak na wczesną wiosenny dzień, nawet słonecznie można by powiedzieć.

Witryna fryzjera tu zawsze ruch i kolejka, a w taki dzień to lepiej nie zachodzić, I tak nie zdąży ostrzyc, nawet nie ma co myśleć w końcu to targ, dla miejscowych są dni pomiędzy...

Idę dalej, rześko, dynamicznie , mam humor, extra samopoczucie...

Dzwonek nad drzwiami jak zwykle ujawnia wejście następnego gościa, jak by to był jakiś sklepik.

Czasami się zastanawiam nad sensownością zawieszenia tego dzwonka, teraz jest on nieodzownym elementem Budy, tak się zintegrował... razu pewnego jakiś gość tak gwałtownie wtargnął do środka ze go zerwał, Potem nie było nikogo by go zamontować z powrotem na miejscu i dało się słyszeć narzekania ze , jak to , czemu? I kiedy go zamontujesz ?, tak jakoś dziwnie bez niego... Kurde ludzie miewają najdziwniejsze odruch Pawłowa , to do żarcia, to do zapachu ale jak pies?, do dźwięku...?

Uśmiechnąłem się szczerze, Mateusz właśnie wycierał stolik, podniósł rękę ze ścierą...już idę!,..

Oparłem się o kontuar ...wspólne dzieło hm , jest powód do dumy, ale... kto to doceni z wyjątkiem

nas obydwu. Ech szkoda gadać, arcydzieło... jak zawsze?..usłyszałem, wyszczerzyłem zęby w uśmiechu i kiwnąłem głową.

Co słychać ? O której otworzyłeś?...zapytałem , zresztą tekst jakby codzienny, na powitanie . Taki rytuał . Ja pytam o której – On odpowiada że wcześnie … i po dialogu...każdy może zająć się swoimi sprawami.

Słyszałeś?...nowiny zagadnąłem niosąc filiżankę z cappuccino do stolika... Jakie nowiny?...

gazetowe?... ta prasa już jest od świtu, dziś się nie spóźnili... wyciągnąłem gazetę ze stojaka.

Uf , długo się tu idzie. Nogi zaczynają boleć... wysunąłem nówkę pantofla uchylając kant spodni.

Uuu uuu, no proszę, jednak dobrodziej się zdecydował,.. a ile że tak zapytam?

Udałem szept … całe dwie stówki... Nowych? ...ta teraz tylko w nowych, już nie w milionikach...

No nieźle,... ale czemu wyglądają tak samo,..nie warto było coś w nowym stylu...daj spokój w nowym stylu, chyba cię po....... ja jestem tradycjonalistą, nie zmieniam, chyba że nie ma wyjścia ...ale dzięki Bogu nadal je produkują... choć zakłady już sprywatyzowano i dwa razy zamykano.

Jednak co nasze to nasze,...a nie jakiś włoski, papierowy chłam.

Zanurzyłem się w prasie, ogłoszenia – to dziś mnie interesuje... jest , moje jest też...o i telefon...

dobrze,... czytelne..., można liczyć na ruch w biznesie... usługi to rzecz ważna, a zamówień ostatnio jak na lekarstwo ...tyle tylko by nie zdechnąć z głodu...a ZUS znowu przysłał papierek o wzroście składki...w mordę....jakoś mi nie wzrosło... Jak Oni liczą! ...powiedziałem głośno...u mnie posucha a im ciągle rośnie... możesz to wytłumaczyć!!!...co tu tłumaczyć … były wybory ? były....więc teraz nadrabiają... wiesz że Kwach będzie startował, no co ty, myślisz? ...ja nie myślę ja wiem, mylą nam się czasami czasy i waluta , ale co do wydarzeń bieżących, to wiesz jak jest... a skąd / jeśli można zapytać,... a z pierwszej reki... jeśli mogę tak to ująć ...eeee siostrzyczka się odezwała co?

A owszem odezwała się … zaczęliśmy się śmiać... Myślisz że wygra z Wałęsą?...Dobrze wiesz że to już nie ten Wałęsa... więc podejrzewam że wygra i to znacznie … Ta naród ogłupiały ...ale i ten dwulicowiec nie lepszy.... solidnie poparł lewą ...znowu wybuchnęliśmy śmiechem...

Dzwonek przerwał nasza jakże zajmującą dyskusję ...klient to klient...rzecz ważniejsza, no chyba że popołudniem ….to wtedy już nie...

Jak tu u pana pachnie ...zajmująco wręcz...ba ...własne prażenie i świeżo mielone ziarno daje aromat,.. nie...sądzi pan szanowny?...

Młodzieniec uśmiechnął się poprosił o late, jak otrzymał usiadł sobie w rogu, jakby onieśmielony...

pan na targowisko?... spore dzisiaj..ale jak zwykle więcej sprzedających niż kupujących...Nie ja tylko przejazdem, w zasadzie w odwiedziny do rodziny przyjechałem,... praca w stolicy, więc nie wypadało nie odwiedzić , a dzisiaj akurat przerwa, jak to na budowie, rozumie pan...

co budujecie...?.... abo ja wiem co to będzie na końcu...dom to dom zresztą nie mój fach, ale zarabiać trzeba więc teraz buduję...a w zasadzie to beton wylewam ..żeby było śmieszniej...

Czemu śmieszniej?...no bo ja z wykształcenia muzyk jestem...i w dodatku pianista...??? zaniemówiliśmy...chyba zobaczył te zdziwienie, więc dodał...nie no aż taki wirtuoz to ja nie jestem

żeby to miało wpływ na fach... ręce oczywiście chronię, jednak szkoda by było zmarnować te lata nauki jak mówi moja mama.... No tak a nie lepiej jakaś kapela ?, wesela itd.... jasne ze lepiej, troszkę się chałturzy, ale jakiś przestój w imprezach ...przynajmniej u nas...a wujo w stolicy, firma dobrze funkcjonuje, to i załatwił na sezon... d lata się dociągnie ...później się zobaczy...na razie nieźle płatne to jest...a wbrew pozorom nie takie straszne i ciężkie...da się wytrzymać.

A kolega to od kogo?... że zapytam...bo tak po wyglądzie to nie kojarzę...a od M. ..

No tak stad ta budowa ...uśmiechnął się Mateusz..teraz rozumiem...

O!..ma pan piano...O!...niezły zabytek...można?..Tu zawsze można po to stoi...Młodzieniec odstawił kawę, ..usiadł przy pianinie i wprawnie poprawił sobie stołek...widać że pan obyty ...z tym stołkiem to każdy ma problem ...a pan szanowny nie...wyszczerzył się w uśmiechu , ale nic nie powiedział...

Cichutko popłynęły pierwsze dźwięki... Charleston,...Charleston... Uuu … jęknęliśmy obydwaj..jednocześnie. Młody leciał Ragtime-m...to znowu Bugi....widać ten beton rzeczywiście nie ma wpływu na jego ręce. Wprawnie i ze słuchu..u Mateusza nie uświadczysz żadnych nut...

Zajęliśmy się własną kawą ...to znaczy ja kończyłem moje cappuccino...a Mateusz wycierał blat niczym wytrawny barman.... Znowu dało się słyszeć kanon Budki...aż chciało się zanucić...Góry wysokie...kto nam z wami walczyć każe...ryzyko, śmierć... te są tutaj …

Nieźle , nieźle ...a szanowny może przyjść tak pod wieczór ?, pobrzdąkać troszkę ...Kawa gratis ..a i jakieś dobre winko się trafi...zagadnął Mateusz ..i ten jego szelmowski wzrok ...rozjaśniony uśmiechem....no tak,... już wiem co knuje...znowu będzie chciał sprowokować pojedynek... Co za szelma...Ostatnim razem już prawie się udało ...ale kandydat spanikował, jak usłyszał „Maestro”...

Teraz będzie inaczej ,...słychać że kandydat faktycznie dobrze szkolony, i coś jeszcze ..taka oryginalność i swoboda , ...więc utalentowany!... Zapowiadało się ciekawie...


 

II


 


 

Zapach kawy mieszał się z delikatną nutą wanilii i cynamonu... Odnosiło się wrażenie że, to już święta raczej a nie początek wiosny...

Drzwi otworzyły się z charakterystycznym dźwiękiem poruszonego dzwonka. Maestro wszedł pchając przed sobą wózek załadowany kartonami jeden na drugim, ledwie go było widać.... To dla ciebie!...Mat!...może byś odebrał co?!... Mateusz przechylił się przez kontuar i zdjął pierwsze dwa kartony. ...Co to? … ciężkie ...ale nie brzęczy , myślałem ze butelki.... nie butelki,.. tylko twoja kawa.... , jak chciałeś,.. zielona... dopiero co odebrana ze cła.... dobrze że załatwiłeś wcześniej formalności, ….bez tych papierków to by mi nie wydali...a i tak masz załatwić jakieś analizy czy ekspertyzy ….żeby było dowcipniej to podobno w Gdańsku.... Mat uśmiechnął się do maestro i wyciągnął teczkę wypchaną po granice możliwości ...sięgnął ręką i wyciągnął plik spiętych i wypełnionych formularzy... Nie ma sprawy już mam,... wczoraj przyszły pocztą … można od razu przerabiać ...Przyjdzie czas gdy nie będzie takich procedur...nikt nikomu nie będzie utrudniał....i łaski nie robił lub nadstawiał kieszeni. ...Zobaczycie... Może jak byłeś tam w tej hameryce to i to normalne...ale u Nas to i za sto lat się nic nie zmieni... za dużo tych kieszeni po drodze...a poza tym zawsze będzie to samo strach że jak coś podpisze to ten drugi wyżej nie zaakceptuje aby tylko pokazać swą wyższość...u nas zawsze już będzie pokutować centralne sterowanie...rzekłem otwierając następny karton z ziarnami...pięknie zapakowane próżniowo i z takimi kolorowymi etykietami, ….aż chciało się je czytać ...choć nie tyle czytać co oglądać ..nie ma co ...przykuwają wzrok... ORGINAL...100% NATURAL PURE COLUMBIAN....Jest tego ze sto kilo...stwierdziłem udając obeznanego w rzeczy....nie sto a sto osiemdziesiąt.... starczy na jakiś czas ...Mateusz oglądał paczkę pod światło.... jak dla nas to na pół roku.... Nie ma co ,... Kolumbijska cieszyła się największym powodzeniem wśród kawoszy. Zresztą dzięki Mateuszowi, jego dar przekonywania i opisywania ….każdy po wysłuchaniu jednej takiej opowieści natychmiast stawał się rzeczoznawcą ...a przynajmniej odnosił wrażenie że nie jest w stanie wypić już więcej żadnej filiżanki kawy innej niż ta serwowana tu na miejscu ….od razu się skarżył na kwaśność i wręcz dokuczającą zgagę... Mieszanki sklepowe to zwykłe śmieci....mawiał, nie dość że najtańsze gatunki Brazylijskiej i Meksykańskiej, to mieszają ze zwykłą źle palona zbożówką....nawet zapach jest do dupy...

Chwilę później maestro siedział ze swoją czarną w wielkim półlitrowym porcelanowym kubku i gazetą w ręce. ..Nie miałem czasu nawet przejrzeć … a co dopiero przeczytać, ..niby tyle godzin to trwało a odejść na chwilę nie można,...cały czas w biegu ..od aj-wasza do Kajfasza.... stwierdził i zanurzył się w fotelu pomiędzy globusem a filarem...


 

Dochodziła siedemnasta...atmosfera zrobiła się nie co nostalgiczna. Za oknem ludzie przechodzili to w tę to z powrotem, ...ładny dzień mamy ...usłyszeliśmy od strony drzwi... To młodzieniec z rana stał w uchylonych drzwiach jakby się zastanawiał czy ma wejść, a raczej czy może …

Aaa,... zapraszam,... Mateusz uśmiechnął się do niego... Duża late?... Czemu nie ...z chęcią... maestro nawet nie podniósł głowy znad gazety, … nic nie wiedział o poranku... spojrzeliśmy się na siebie z Mateuszem, ...doskonale się rozumieliśmy, bez słów wszystko wyrażał wzrok...

Niby naturalnie od niechcenia siadłem do pianina … zacząłem jak zawsze, ...delikatnie gama, to kawałek Diuka... to urywek Mozarta... maestro w końcu nie wytrzymał. Mógłbyś przestać … przynajmniej jak ja trzeźwy jestem...co!?...chyba nie masz zamiary dalej kaleczyć... tego nie da się słuchać...w końcu może zacząłbyś ćwiczyć i się nauczył.... i już stał za moimi plecami ...dając do zrozumienia ze należy ustąpić mu miejsca. Tak,.. daleko mi do maestro...w końcu ja amator i raczej analfabeta, choć nie powiem sprawia mi przyjemność brzdąkanie po klawiaturze....

Co innego maestro...wirtuoz , choć kariery nie zrobił...bynajmniej, nie miał do nikogo żalu o to...

Niepoprawne myślenie i pochodzenie nie te ,..wiec mimo talentu i skończonego konserwatorium nikt w niego nie chciał zainwestować... Więc z wpisem zawód muzyk wylądował wśród tych co to chałturzą, grają do kotleta, akompaniują innym... swego czasu nawet załapał się na dość długi czas w orkiestrze kameralnej...ale nie dała się długo ukryć indywidualność i żeby nie stwarzać konfliktów poproszono go o to by sam zrezygnował. Nie dał się długo prosić, wręcz przeciwnie...jakby odetchnął z ulgą...

Ale talent pozostaje..bez względu na to czy się jest na topie czy nie ...z tym tylko że, jak sam maestro o sobie mówił ...muzyk co nie gra przez parę miesięcy już zostaje w tyle, a co dopiero jak się nie gra parę lat... to już katastrofa dla kogoś chcącego robić karierę...wypada się i nie ma takiej siły żeby nadrobić ten czas...pozostaje się tylko pogodzić...i nie przejmować się że Carnegie Hall już nie dla mnie...

Wstałem i ustępując miejsca ukłoniłem się zamaszystym gestem wskazując stołek... Maestro spojrzał, podniósł dumnie głowę, chrząknął i ostentacyjnie zasiadł za instrumentem..

podszedłem do kontuaru gdzie Mateusz rozmawiał z młodzieńcem... powszechny internet- dobro czy zło... tłusty tytuł widniał i zdawało się że nic ich innego nie interesuje...

Słyszałem.!...dobiegło od strony pianina....może to cholerstwo zastąpi i prasę i telefon... a może nawet i telewizję...ale zobaczycie i tak będzie tylko służyć gierkom i pornografii...do niczego innego się nie nadaje ...uczciwie mówię...zobaczycie...

Maestro w tym czasie leciał klasykami...Bach. Beethoven, Mozart,..Czajkowski...z taka łatwością przechodził jakby znał na pomieć wszystkie utwory świata... płynęły spod jego dłoni dźwięki i delikatne i ostre... to znowu mieszał i improwizował, nie za cicho nie za głośno ...mistrz w grze do kotleta, by gościom nie przeszkadzać w rozmowie by nie drażnić uszu, by nikt nie musiał podnosić głosu by drugi go usłyszał.... dla tego - „maestro”...pasowało do niego jak ulał...a przy tym radosny i ciepły charakter dopełniał całości. Tak nasz maestro zawsze grywał nigdy nie odmawiał choć jeden utwór ale zagrał...zawsze jakby miał czas, nigdy się nie spieszył, nie szukał i nie gnał za iluzją....

Kiedy zakończył ostatni utworek ...epitafium …. wstał i podszedł do nas, stawiając kubek na blacie uśmiechnął się i zapytał.... Mat?... czemu na drzwiach i witrynie z drugiej strony są wywieszone kartki ?...Dzisiaj Gramy!!!...

Nic nie mówiłeś że zaprosiłeś kogoś i umówiłeś koncert... poza tym scenka nie podłączona, mikrofon w pudle, i żadnych instrumentów...co to?,... stand -up planujesz?... i czemu nie powiedziałeś...

Mateusz się tylko uśmiechnął... Nic szczególnego ...będziemy tak sobie przygrywać..mamy gościa ...Tu wskazał na młodzieńca...


 


 


 

11 komentarzy

avatar użytkownika circ

1. Ciekawe i miło się czyta, tylko za dużo kropek.

Można je zastąpić przecinkami. Zasady interpunkcji po coś są.
Całe pokropkowane, dlatego płynność czytania się rwie.

avatar użytkownika Tamka

2. @Goethe

Bardzo przyjemnie sie czyta. Mam wrazenie "klimatu" zupelnie innych czasow, innej epoki. Milo tam u ciebie :). T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika yuhma

3. Goethe

Bardzo fajne, wciągnęło mnie. Czekam na ciąg dalszy.
A tych wielokropków... to faktycznie mogłoby być troszkę mniej...

Pozdrawiam każdym słowem

avatar użytkownika Maryla

4. Goethe

:) bardzo fajnie się czyta, a surowi cenzorzy nie wiedzą, że "..." to Twój podpis w necie, niepowtarzalny kod , który znają wszyscy, którzy znają Ciebie w sieci ;)

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika circ

5. ja też kiedyś tyle kropek wstawiałam

bo to łatwe, ale władek wyczulony na styl zwrócił mi uwagę, że to szkodliwa moda. I przestałam.
Miał rację.

avatar użytkownika Goethe

6. @circ, Maryla, Tamka, yuhma.

Dziękuję za dodanie otuchy... W takim razie przeleję cała historię na bloga...
A co do interpunkcji - postaram się być uważniejszym i zmniejszyć ilość wielokropków.
Prawdą jest że , są inne znaki interpunkcyjne, trzeba wzbogacać Nasz język ojczysty, nie okrajać.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam.
Ps. W tych wyborach jestem górą. Zostałem wybrany, lecz ma to swoje i złe strony, od wczoraj nie mam zupełnie czasu by usiąść, a co dopiero napisać. Lecz mam nadzieję że taki zawrót to tylko w pierwszym okresie, potem jak już maszynę się rozkręci to praktycznie sama pójdzie, byleby nią tylko dobrze sterować.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Maryla

7. Goethe

:) to jesteś drugim ze znanych mi Blogerów piszących pod nickiem, WYBRANYM.
Gratulejszen !

(pierwszy to vantomas galicja)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Goethe

8. @ Maryla

Dzięki,..i ukłony z najlepszymi życzeniami dla VANTOMASA...

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika yuhma

9. Goethe

Gratulacje!!!
Proszę po koleżeńsku pamiętać o biednych kolegach. Jakiś pomnik Mickiewicza albo co... :-)

Pozdrawiam każdym słowem

avatar użytkownika Goethe

10. @yuhma

Dzięki. A w kwestii pomnika - u Nas już jest, trzeba coś bardziej twórczego i z przytupem... ale oczywiście pamiętać będę. Pozdrawiam.

Goethe..."Nikt nie jest tak bardzo zniewolony jak ktoś, kto czuje się wolnym, podczas gdy w rzeczywistości nim nie jest...",JVG

avatar użytkownika Tamka

11. @Goethe

Wspaniale! Taka dobra informacja :))))...Gratuluje i zycze powodzenia w ciezkiej pracy :). T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.