Kapusiem być......

avatar użytkownika kryska

IIIRP kapusiami stoi.
W IIIRP kapusie i agenci wynoszeni są na szczyty władzy, zarządzają urzędami administracji państwowej oraz otrzymują najwyższe nagrody państwowe, nie mowiąc o ogromnych profitach finansowych.
Naczelny kapuś Bolek otrzymał nagrodę Nobla i nie został rozliczony za kradzież dokumentów świadczących o jego współpracy w latach 70 tych z komunistyczną SB.
Tego przestępstwa dopuścił się pełniąc najwyższy urząd w IIIRP - Prezydenta Polski.
Prezydentem na szczęście był tylko jedną kadencję, po czym znikł ze sceny i przepadł jak kamień w wodę.
Salon odkurzył mumię Bolka i wstawił go na arenę celem spluwania i obijania Kaczyńskich.
Wcześniej kpiąca z Bolka michnikowszczyzna, która w latach 90 tych nosiła koszulki z napisami - "wstydzimy sie Wałęsy" oraz mówiąca o jego agenturze, w latach od 2005 i obecnie okrzyknęła go skarbem narodowym, ikoną, a historyków piszących prawdę o Wałęsie spotykało i spotyka upokorzenie i pogarda salonu, mediów i obecnie trzymających władzę.
Przypominam nagonkę na prof.Nowaka z UJ czy młodego historyka Zyzaka, dr Cenckiewicza czy dr Gontarczyka, nie wspominając o ś.p. Januszu Kurtyce.

A to wszystko dlatego, ze kapucha dzisiaj jest w cenie.

Taki kapuś Boni na przykład.
Toż to podobno geniusz jest jak prawi salon.
Mózg rządu - głosi michnikowszczyzna.
No cóż, kiedy na czele rządu stoi bezmózgowiec, to kazdy mózg, nawet kapusia jest przedmiotem największego pożądania.

Na czele NBP też kapusta.
Marek Belka został zarejestrowany przez SB pod ps. „Belch”.
Cały czas do NBP przyjmowani ludzie, którzy byli w PZPR lub mają związki ze służbami specjalnymi PRL.
Sławomir Cytrycki, obecnie szef gabinetu szefa NBP Marka Belki, został zarejestrowany przez tajne służby PRL jako ich współpracownik pod ps. „Ritmo”.
Z dokumentów służb specjalnych PRL wynika, ze Sławomir Cytrycki został zarejestrowany przez Służbę Bezpieczeństwa, reprezentowaną przez mjr. Ryszarda Wrońskiego, inspektora X Wydziału Departamentu I MSW, w 1982 r. jako współpracownik o ps. „Ritmo” pod numerem 14584.

-Jako wyróżniający się wynikami i zdolnościami uczeń „Ritmo” po maturze (czyli w 1968 r. – red.) został skierowany na studia ekonomiczne do Leningradu, w trakcie których był aktywnym działaczem SZSP. Po ukończeniu studiów Zarząd Główny SZSP powierzył mu funkcję kierownika Wydziału Zagranicznego i od tego czasu datują się jego kontakty ze Służbą Bezpieczeństwa, konkretnie z Dep. III MSW. Wykorzystywany był do operacyjnego zabezpieczenia międzynarodowego ruchu akademickiego i działalności naszych organizacji studenckich i młodzieżowych na forum międzynarodowym. Realizował wówczas często trudne i odpowiedzialne zadania, z których wywiązywał się sumiennie i obowiązkowo. Z tych też względów w 1977 „Ritmo” w wieku 26 lat z rekomendacji Dep. III MSW został skierowany do pracy w Departamencie Współpracy z zagranicą MNSzWiT na stanowisko wicedyrektora. Pracując na tym stanowisku, nadzoruje współpracę naukową i stypendialną z krajami kapitalistycznymi i organizacjami międzynarodowymi. Nadal też wykonuje zdania zlecane mu przez Dep. III MSW, z których wywiązuje się w sposób obowiązkowy i odpowiedzialny, wykazując dużo zaangażowania, inwencji i absolutną lojalność - czytamy w raporcie z pozyskania KO „Ritmo” z grudnia 1982 r.-

TW „Pireus” czyli Alojzy Orszulik otrzymał order Orła Białego z rąk samego gajowego, stróża żyrandoli.

I kolej na następnego szpicla z PRLu.
Gloria Artis dla Zygmunta Baumana.


Medal Gloria Artis prof. Zygmunt Bauman otrzymał z rąk ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego (fot. PAP/Grzegorz Jakubowski).

– Sztuką jest uprawianie refleksji – w obszarze filozofii, socjologii, szeroko rozumianego dyskursu intelektualnego – tak jak pan to czyni. To naprawdę sztuka i chcę panu za nią podziękować – powiedział minister kultury Bogdan Zdrojewski wręczając medal Baumanowi.

– Jestem, rzecz jasna, wdzięczny, bo trudno mi sobie wyobrazić wyróżnienie mogące większej radości przysporzyć niż uznanie mojej służby dla kultury – bo jej przecież większość mojego karygodnie długiego życia usiłowałem poświęcić. Z jakim powodzeniem i czy z jakimkolwiek – nie mnie tu ferować – mówił Bauman.

A oto "dokonania" nagrodzonego kapusia.

Profesor Zygmunt Bauman, TW "Semjon" intelektualny patron nowej lewicy, był oficerem i agentem komunistycznej bezpieki.
Życiorys profesotra ma wyraźne luki.
Lukę w życiorysie znanego filozofa mogą wypełnić dokumenty w archiwów Instytutu Pamięci Narodowej. Wynika z nich, że w latach 1945-1953 Zygmunt Bauman był oficerem komunistycznych organów bezpieczeństwa. Służbę rozpoczynał w Korpusie Bezpieczeństwa Wewnętrznego w czerwcu 1945 r. Jednostka ta, choć ubrana w mundury wojskowe, z wojskiem miała niewiele wspólnego. Była bowiem zbrojnym ramieniem partii utworzonym na wzór NKWD i służącym ujarzmieniu polskiego społeczeństwa. Wedle peerelowskiego historyka Mieczysława Jaworskiego, "Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego powołany został do ochrony państwa ludowego przed wewnętrznym wrogiem (...). Władza ludowa musiała podjąć określone działania polityczno-militarne. W ich realizacji znaczną rolę odegrał KBW. W ścisłym współdziałaniu KBW z UBP, MO i wydzielonymi jednostkami MON doprowadzono do rozbicia kontrrewolucji, a następnie likwidacji podziemia". To właśnie jednostki KBW ścigały po wojnie najsłynniejsze oddziały polskiej partyzantki: V Wileńskiej Brygady AK mjr. Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki" na Białostocczyźnie, mjr. Hieronima Dekutowskiego "Zapory" na Lubelszczyźnie oraz Józefa Kurasia "Ognia" na Podhalu. Z podziemiem walczył też Bauman. "Jako szef Wydziału Polityczno-Wychowawczego (...) bierze udział w walce z bandami. Przez 20 dni dowodził grupą, która wyróżniła się schwytaniem wielkiej ilości bandytów. Odznaczony Krzyżem Walecznych" - pisano w 1950 r. we wniosku uzasadniającym awansowanie Baumana.

Kolejne dokumenty z archiwum IPN dotyczą innego nieznanego fragmentu biogramu Zygmunta Baumana. Wynika z nich, że wspomniany był w latach 1945-1948 agentem (kategorie: informator i rezydent) Informacji Wojskowej o pseudonimie "Semjon". Działalność "Semjona" nie jest bliżej znana - jego teczka była "czyszczona" jeszcze w latach 40. Dziś znajduje się w niej kilkanaście dokumentów opisujących jego współpracę z Informacją Wojskową. W większości są to pochwały za wydajność i ofiarność. Pisano, że informator "Semjon" jest dobrze wyszkolony, a jego materiały są cenne - to dokładna analiza pracy aparatu polityczno-wychowawczego.

W wypowiedzi dla brytyjskiego dziennika The Guardian z 28 kwietnia 2007 Bauman potwierdził podane wcześniej informacje o swojej służbie w 4 Dywizji Piechoty, oddziałach KBW oraz o trzyletniej współpracy z Informacją Wojskową.
Swoją pracę w KBW Bauman opisał jako niezwykle nudną,polegającą na pisaniu ulotek propagandowych dla żołnierzy[6]. Stwierdził, że za swoją ówczesną działalność bierze pełną odpowiedzialność, zaznaczając, że podejmowane decyzje uważał w tamtym czasie za słuszne.
Zwrócił jednocześnie uwagę na swoje wieloletnie przywiązanie do ideałów komunizmu i socjalizmu, z którego nigdy nie czynił tajemnicy. Jego zdaniem w okresie powojennym program polityczny partii komunistycznej stanowił najlepsze wówczas rozwiązanie krajowych problemów. Porównał również walkę komunistycznych władz z podziemiem w powojennej Polsce z walką z terroryzmem prowadzoną współcześnie. Bauman przypomniał również, że w późniejszych latach sam był represjonowany przez władze PRL oraz że był inwigilowany przez tajne służby.
W wypowiedzi dla Ozonu Bauman potwierdził również, że podpisał zobowiązanie do współpracy z Informacją Wojskową (kontrwywiadem) (zakończoną według niego w 1948).

Jak widać kapusie mają się dobrze w IIIRP postkomunistycznej.
Następni pewnie już czekają w kolece po ordery.
Agora czuwa, by im włos z łba nie spadł.
Jak Maleszka uzbroi się w cierpliwość to też jego zasługi w donosicielstwie zyskają uznanie u trzymających władzę w IIIRP.

A gajowy? Cóż, zgodę buduje przecież. Może i ich kaci coś dostaną na pocieszenie.

http://tvp.info/informacje/kultura/gloria-artis-dla-zygmunta-baumana/3378576 http://sowa.quicksnake.org/judaica/MAGDALENKA-Judaszowe-srebrniki-Narod-Polski-sprzedany-eby-zmartwychsta-jak-Chrystus http://niezalezna.pl/artykul/ritmo_i_belch_w_nbp/39942/1 http://fakty.interia.pl/prasa/news/Towarzysz_%22Semjon%22,757200,3404 http://www.zw.com.pl/artykul/2,535789.html http://pl.wikipedia.org/wiki/Zygmunt_Bauman

9 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Bauman to stalinowiec, nie kapuś, to znacznie, znacznie gorzej

Prof. Zygmunt Bauman budzi emocje jako agent stalinowskiej informacji wojskowej

Współpracował z Informacją Wojskową w latach 1945-48 jako oficer polityczny Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Miał pseudonim “Semjon”. Kto taki? Prof. Zygmunt Bauman. Jeden z najsłynniejszych powojennych polskich humanistów. Spec od ponowoczesności i totalitaryzmów, badacz Holocaustu.

O Baumanie znów jest głośno w mediach, bo profesor opowiedział właśnie o swojej mrocznej przeszłości brytyjskiemu “Guardianowi” (acz nie w formie wywiadu, jak podają nasze portale).

Tak naprawdę sprawa nie jest nowa. Już w zeszłym roku o agenturalnym epizodzie w biografii prof. Baumana pisał tygodnik “Ozon”. Badał ją Piotr Gontarczyk z Instytutu Pamięci Narodowej. O jego ustaleniach pisze Onet. Informacje o przeszłości Baumana gromadzi Wikipedia.

I tu kilka refleksji. Tak się składa, że swego czasu intensywnie interesowałem się życiem i twórczością Zygmunta Baumana, ze szczególnym uwzględnieniem lat 40., 50. i 60. Ten wybitny humanista był – i nigdy tego nie krył! – funkcjonariuszem reżimu stalinowskiego. Zarówno jako oficer KBW (pamiętajmy, że była to formacja powołana do zwalczania tzw. zbrojnego podziemia), jak i jako filozof-propagandzista. Bauman przestał być stalinowcem w 1953 r., ale nie dlatego, że sam chciał, ale dlatego, że stalinowcy go nie chcieli, bo jego ojciec-syjonista nieopatrznie odwiedził ambasadę Izraela. Po tym zdarzeniu Bauman przez rok nie odzywał się do ojca.

Innymi słowy, jako stalinowiec Bauman zachowywał się jak jakiś sekciarz. Świadczy o tym także taki oto fragment z tekstu w Onecie:

[W dokumentach KBW] podkreślano też, że “wbrew woli ojca i z własnej inicjatywy wystąpił o przekazanie partii sumy powstałej z praw rodziców do spadku rodzinnego w postaci części domu”. – Potępia sjonistyczne (tak w oryginale) poglądy ojca i odwiódł go od zamiaru emigracji – pisał w dokumencie dowódca KBW gen. Juliusz Huebner.

Od połowy lat 50. Zygmunt Bauman stopniowo przechodził na pozycje “rewizjonistyczne”, co go coraz bardziej oddalało od systemu. “Poległ” na fali antysemickich czystek lat 1967-68.

Jego życiorys jest znany. I nie sądzę, by informacja o trzyletniej współpracy z Informacją Wojskową cokolwiek zmieniała. Bauman był stalinowcem – i kropka. Potępienie stalinizmu jest równoznaczne z potępieniem jego funkcjonariuszy. Ale tylko JAKO stalinowskich funkcjonariuszy. Ogromny dorobek Baumana z ostatnich 50 lat nie ma już nic wspólnego ze stalinowskim totalitaryzmem. Mało tego – często bywa świadomym i interesującym narzędziem analizy i potępienia totalitaryzmów. Nie jest przypadkiem, że prof. Zygmunt Bauman jest autorem cenionym m.in. przez wielu anarchistów.

A co Wy o tym sądzicie?

http://5wladza.eu/?p=462

8. Bauman był stalinowcem – i kropka.
Andy-aandy, czw., 18/11/2010 - 19:28

Tak samo jak stalinowskimi funkcjonariuszami były całe rzesze stalinowskich, komunistycznych "funków" przysłanych do kolonizowanej przez Stalina Polski. Nie znali oni żadnej innej pracy — poza szpiegowską działalnością na rzecz Związku Sowieckiego, za co byli zresztą sowicie opłacani...

W 1968 roku ich komunistyczni towarzysze z sowieckiej partii zwanej najpierw PPR, później przemianowanej na PZPR — pozabierali im część stanowisk w aparacie partyjnym, bezpiece czy innych pełnionych z ramienia komunistycznej partii — jako należących do nomenklatury...

Wtedy ci mordujący i prześladujący Polaków — i znakomicie za to opłacani — stalinowcy w rodzaju tow. Baumana z UB rozjechali się po całym świecie głośno płacząc na "polski antysemityzm"... Czyli nie ukrywanie prawdy o tym, że bolszewicy pochodzenia żydowskiego rządzący z nadania Stalina w PPR i PZPR — wymordowali tysiące polskich patriotów...

http://blogmedia24.pl/node/40395#comment-135538

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ppor.Dub

2. czy po Baumanie

następny będzie Michnik,Stefan oczywiście?

avatar użytkownika Nathanel

3. Dzieki za ten material.

Ja tez juz o tym pisalem, ale trzeba KRZYCZEĆ aby takie bezeceństwa nie przeszły bez echa.
Może warto bliżej przyjrzeć sie niszczącemu polska kulture Zdrojewskiemu.

avatar użytkownika Maryla

4. czas kapusi i bezpieki - brak szacunku dla Autorytetów

Proces beatyfikacyjny Jana Pawła II toczy się szybko, ks. Jerzy Popiełuszko, kolejna wielka postać tych czasów, jest już w gronie błogosławionych. A kard. Wyszyński wciąż czeka. Dlaczego?

Od śmierci Prymasa minęło prawie 30 lat. Za życia, dla wielu był postacią niewygodną i tak samo niewygodna jest jego świętość. W Jego kontekście i na Jego tle widać małość i czasami głębokie uwikłania innych ludzi. Tych wszystkich, którzy w czasie wojny, po wojnie, nie mieli na tyle męstwa, czy hartu ducha.

Czyli wracamy do zwycięskiego starcia Prymasa w konfrontacji z komunizmem.

Na przeszkodzie beatyfikacji stanęło też to wszystko, co wiąże się z Okrągłym Stołem, kiedy komuniści dogadywali się z grupą opozycji i tzw. opozycji. A to dogadywanie się ma długie korzenie, sięgające nawet do roku 1968. I Prymas Stefan Wyszyński tego nie ukrywał. Mówił to bardzo wyraźnie, także w czasie tzw. „karnawału Solidarności”. Nie były to popularne słowa, bo i popularnymi być nie mogły. I znów na tle kard. Wyszyńskiego widać, że owoce przemian w Polsce zebrali mali ludzie, którzy mówić kolokwialnie zmieniali barwy. I stąd myślę, że Prymas Tysiąclecia nie mieścił się w utrwalanym w Polsce, kadrze ostatniego dwudziestolecia.

http://www.duchowy.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=908:q...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Andy-aandy

5. Funkowie partii komunistycznej nie czuli żadnych więzi z Polską

Funkowie partii komunistycznej nigdy nie mieli i nigdy nie czuli żadnych więzi z Polską... Oni byli związani tylko i wyłącznie ze swoją sowiecką ojczyzną na rzecz której ofiarnie mordowali dziesiątki tysięcy Polaków i polskich patriotów...

O postbolszewickiej propagandzie po 1989 roku usiłującej mówić o "dobrych komunistach" w PRL znakomicie pisze Leszek Żebrowski, w materiale, jaki zacytuję w następnym komentarzu... Czołowy demagog PRL-bis z GWna nadał nawet tym "dobrym" nadzorcom morderców polskich patriotów z SB— nowy stopień "ludź honoru"... Funkcjoanriusze SB także kłąmliwie twierdzą, że "służyli Polsce" — zapominają tylko o dodaniu tego, że była to Polska sowiecka, a nie Polska polska...

Nie na próżno Pietrzak śpiewał: "Żeby Polska była Polską"...

Teraz jedni komunistyczni zdrajcy i bandyci twierdzą że byli dobrymi bandytami — a tylko ci drudzy byli źli...

Lecz ani jedni, ani drudzy sowieccy komunistyczni bandyci, jako stalinowscy agenci NKWD — wymordowanym przez siebie polskim patriotom, nigdy nie dali najmniejszej szancy, by mogli pokazać to, że są dobrzy dla Polski...

Komunizm, mi.in. wskutek zbrodniczych działań lewactwa na Zachodzie, jakie przez lata ukrywało stalinowskie masowe zbrodnie w państwie sowieckim — nigdy nie został rozliczony. Niemiecki nazizm zakończył się norymberskim procesem, prowadzonym przez Międzynarodowy Trybunał Wojskowy. Takiego procesu dla komuny nigdy nie było.

Tylko dlatego tacy stalinowcy jak Bauman mogą się cieszyć sławą naukowca. Sejm w uchwale z listopada 1994 r. potępił zbrodniczą działalność UB i Informacji Wojskowej jako odpowiedzialnych za cierpienia i śmierć wielu tysięcy obywateli polskich.

Jednak praktycznie, m.in. wskutek antypolskiej działalnośći bolszewickiej jaczejki zwanej michnikowszczyzna — komunistyczni zbrodniarze w PRL-bis są bezkarni.

Komunistyczni masowi mordercy popełnili znacznie więcej masowych, barbarzyńskich zbrodni na świecie— niż ten, tak przecież przez sowieckich bolszewików i stalinowców znienawidzony — przysłowiowy już "faszyzm"...

Czy można sobie wyobrażać analizy III Rzeszy Niemieckiej, u których podstaw byłby podział na "dobrych" i "złych" nazistów? — pyta w cytowanym przeze mnie artykule Leszek Żebrowski...

 Andy — serendipity

avatar użytkownika Andy-aandy

6. Nie było "dobrych" i "złych" komunistów

Jakuba Bermana biografia ułomna
Leszek Żebrowski

Mimo upływu dwóch dekad od zmian zapoczątkowanych w Polsce w 1989 r., w dalszym ciągu bardzo mało wiemy o tym, co się działo w latach 1944-1989 w tzw. Polsce Ludowej. Co najmniej do 1956 r. nie było przecież żadnego "polskiego socjalizmu" czy też "polskich komunistów". Był co najwyżej "socjalizm/komunizm w Polsce".

Funkcjonariusze partii komunistycznej nie czuli żadnych więzi z Polską. Dawali temu wyraz już w okresie międzywojennym, gdy gorliwie i bez zastrzeżeń służyli w sowieckich strukturach agenturalnych, takich jak Komunistyczna Partia Polski i jej przybudówki.

Nie było "dobrych" i "złych" komunistów
Ukazuje się wiele przyczynków często pogłębionych i wyjaśniających "białe plamy" z tego okresu, ale do pełnej, prawdziwej syntezy dziejów PRL bardzo dużo nam jeszcze brakuje. W dalszym ciągu nie mamy rzetelnej wiedzy o agenturalnych powiązaniach aparatu władzy w Polsce Ludowej (nie pojedynczych funkcjonariuszy, ale całych struktur politycznych i bezpieczniackich), bardzo mało wiemy o czołowych postaciach tego okresu, z konieczności więc opinia publiczna żyje w kręgu wytworzonych przez dziesięciolecia mitów i stereotypów.

Zapominamy przy tym, że owe mity tworzone były na użytek walki o władzę w kręgach poszczególnych komunistycznych frakcji. Mamy więc przypadek jakoby "dobrego" Władysława Gomułki, który, jak mógł, z całą mocą przeciwstawiał się "złym" stalinowcom i partyjnym "kosmopolitom". Z drugiej strony mamy oświeconych "liberałów", zaciekle walczących z twardogłowymi "nacjonalistami" i funkcjonariuszami o ograniczonych horyzontach myślowych.

Z grubsza można to sprowadzić do mitologii Października '56, gdy doszło do wyniszczających walk partyjnych między "Chamami" a "Żydami". W wielu współczesnych publikacjach można nawet doczytać się, że z upadku "Żydów" w partii komunistycznej należy wywodzić genezę tzw. opozycji demokratycznej z drugiej połowy lat 70. XX wieku.

To wszystko jest jednak bardzo ułomne. Prawdziwy ideowy podział w ówczesnej Polsce nie przebiegał bowiem pomiędzy różnymi frakcjami partii komunistycznej, ale między komunistyczną władzą i zniewolonym społeczeństwem. Gomułka czy Bierut, Moczar czy Berman - to nie była alternatywa dla polskich niepodległościowców tworzących Polskę Podziemną 1939-1945 oraz walczących z nową okupacją po 1944 roku podczas Powstania Antykomunistycznego.

Komuniści cieszyli się w Polsce znikomym poparciem, dlatego wszystkie "wybory" i "referenda" przez nich organizowane były fałszowane. Uczył ich tego przysłany z Moskwy mjr/ppłk NKWD Aaron Pałkin, którego przybrane zapewne nazwisko (od narzędzia ulubionego w jego formacji) było szczególnie znamienne.

Dlatego nie powinniśmy sugerować się podziałami na "dobrych" i "złych" komunistów, jest to bowiem nie tylko nieadekwatne do analizy ówczesnej sytuacji, ale i głęboko niemoralne. Czy można sobie wyobrażać analizy III Rzeszy Niemieckiej, u których podstaw byłby podział na "dobrych" i "złych" nazistów?

 Andy — serendipity

avatar użytkownika ARKA 1918

7. Ta k...a,

ten sK......n, ubek dozgonny, postępowy, itp
z pogardą jednak spogląda na młodszego - nazbyt liberalnego - braciszka!

ARKA 1918
avatar użytkownika Michał St. de Zieleśkiewicz

8. Do Pani Maryli,

Szanowna Pani Marylo,

To, że dziś Polska rządzą, komuniści, byli bolszewicy, agenci Moskwy i polskiego-sowieckiego Urzędu Bezpieczeństwa odpowiadają:
1.Tadeusz Mazowiecki, człowiek , który zwalczał Kościół rzymskokatolicki. Tadeusz Mazowiecki tak pisał o Biskupie Kaczmarku:

"Doprowadziły one do czynów
skierowanych przeciwko interesom własnego narodu. Doprowadziły ks. bp.
Kaczmarka do działalności wrogiej wobec interesu narodowego i postępu
społecznego w okresie przedwojennym, okupacyjnym i w Polsce Ludowej".

2. Bronisław Geremek, który wspólnie z Michnikiem byli przeciwni dekomunizacji i lustracji.

Dziś nikt nie mówi; jakie są rezultaty pracy komisji zwanej "komisją Michnika" która jako pierwsza zajmowała się aktami UB w MSW w okresie od 12 kwietnia do 27 czerwca 1990roku
Za rządów T. Mazowieckiego, około 70% dawnych UBeków, zwanych w 1990 roku SB-ekami przeszło weryfikację i stało się pracownikami Urzędu Ochrony Państwa.

Ukłony moje najniższe

Michał Stanisław de Zieleśkiewicz

avatar użytkownika Andy-aandy

9. "Bardziej intratna od płatnej miłości jest płatna nienawiść"

Kolaborant to spotęgowany karierowicz
"Do zwycięskich partii lgną wszelkiej maści karierowicze, do zwycięskich państw lgną kolaboranci. Kolaborant to taki spotęgowany karierowicz: nie dość, że wyzuty z ideowości, to w dodatku wykorzeniony z własnego narodu. Wykorzeniony z własnego – ale nie ukorzeniony w innym: 'światowiec', 'kosmopolita' - czyli nikt. Idealny materiał na 'człowieka do wynajęcia'" — pisze red. Marian Miszalski na swoich autorskich stronach w sieci w tekscie "Polityczne równania (w dół)".

IPN po zmianach — Ministerstwem Prawdy w PRL-bis
Ratyfikacja Traktatu Lizbońskiego spowodowała, że Polska traciła suwerenność, co spowodowało zdaniem Miszalskiego, że: "PO, PSL i SLD przepchnęły szybko nową ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej" przekształcającej "IPN w coś na kształt orwellowskiego Ministerstwa Prawdy".
Ta rayfikacja, zapowiadająca "zamordyzm brukselski (mówimy 'Bruksela”' – myślimy Berlin + Moskwa), został — zdaniem Miszalskiego "dobrze zrozumiany tak przez 'większość parlamentarną'" jak i dotychczas "nie zlustrowane 'niezawisłe sądy'" Dlatego, "zaraz posypały się wyroki: na prof. Andrzeja Zybertowicza, na 'Gościa Niedzielnego', na prof. Andrzeja Nowaka..." Z tym, że wyrok skazujący prof. Nowaka na publikację nakazanego sądownie tekstu wyłącznie w Gazecie Wyborczej może oznaczać ruinę dla wydawnictwa Arcana...

"Może w Polsce znajdą się sprawiedliwi" — pyta się Miszalski — "tym razem nie tyle 'sprawiedliwi wśród narodów świata', ale sprawiedliwi we własnym narodzie polskim – którzy zrzucą się na koszta tego iście stalinowskiego wyroku i uratowanie Arcanów?"

Taka polityczna arytmetyka: PO + PSL + SLD = PZPR
To jest: "...Taka polityczna arytmetyka: PO + PSL + SLD = PZPR" — pisze Miszalski. Nawiązując też do komunistycznego propagandowego hasła z okresu PRL "Mówimy naród — myślimy Partia" — MIszalski przedstawia jego współczesną wersję w wydaniu PO: "No i, oczywiście: mówimy Tusk, myślimy Palikot, Niesiołowski, Komorowski itp."

Jednak, jak Miszalski zauważa jest już "pewien postęp: za Stalina, pod rządami 'żydokomuny', za prawdę szło się do więzienia i 'pod buty' Bermana, Goldberga, Fejgina, Moczara, Zarakowskiego... – dzisiaj za prawdę trzeba płacić gotówką. Dlatego, "minister Kwiatkowski powinien opracować co prędzej 'cennik prawdy'". Ile "trzeba zapłacić za prawdę o Wałęsie", ile "za prawdę o Geremku" itd...

Bardziej intratna od płatnej miłości jest płatna nienawiść
"Komercjalizacja obejmuje też sferę emocji" — pisze Miszalski. Bowiem, "Do tej pory wiedzieliśmy na przykład, że istnieje 'płatna miłość' – ale dopiero teraz dowiadujemy się, że bardziej intratna od płatnej miłości jest płatna nienawiść. Im bardziej kto nienawidzi Kościoła, prawdy, rodziny, tradycji, praw naturalnych – tym lepiej jest opłacany, i to z różnych źródeł, w różnych formach: i w brzęczącej gotówce, i synekuralnie, i gęstym, medialnym dymem kadzidlanym. Płatna nienawiść stała się bardzo intratnym zajęciem, chyba nawet intratniejszym od płatnej miłości. Ale to też forma k...stwa."

Płatnej nienawiści towarzyszy odmóżdżenie, intelektualny syfilis i umysłowy uwiąd
Warto zwrócić też uwagę na podobieństwa pomiędzy płatną miłością i płatną nienawiścią. Jak ocenia tę sprawę Miszalski: "W warstwie karierowiczów i kolaborantów odkłada się więc nie tylko coraz grubsza warstwa tłuszczu, ale i 'brzydkich chorób', właściwych płatnej nienawiści. Gdy płatnej miłości towarzysza tryper, kiła i HIV – płatnej nienawiści towarzyszy odmóżdżenie, intelektualny syfilis i umysłowy uwiąd, towarzyszący umysłom zarażonym polityczną poprawnością."

Całość na: http://blogmedia24.pl/node/27068?page=68

 Andy — serendipity