Pomnik Paderewskiego i Marsz Niepodległości - relacja (II)

avatar użytkownika elig

  Udałam się już sama, w kierunku placu Zamkowego.  Przed Pałacem Namiestnikowskim nie było żadnego śladu wc...

  Udałam się już sama, w kierunku placu Zamkowego.  Przed Pałacem Namiestnikowskim nie było żadnego śladu wczorajszego krzyża i zniczy.  Kawałek dalej zbierali się lewacy.  Najpierw zobaczyłam panią z megafonem otoczoną wianuszkiem ludzi.  Tłumaczyła ona właśnie, że"już Maria Konopnicka i feministki mówiły, że ONR jest niebezpieczne".  Mężczyżni mieli na rękawach biało-czerwone opaski.  Dalej był spory, co najmniej kilkusetosobowy, tłum członków organizacji anarchistycznych i socjalistycznych. Całkowicie blokowali ulicę.  Zajmowali się oni przeciąganiem kolorowej włóczki w poprzek Krakowskiego Przedmieścia.  Mieli też wielkie plakaty z napisami typu "Faszyzm nie przejdzie".  Łatwo było im tak twierdzić, bo od placu Zamkowego oddzielał ich kordon szturmowych oddziałów policji w pełnym rynsztunku.  Policjanci mieli białe kaski, kamizelki kulodporne, pałki i plastikowe tarcze.  Wyminęłam to wszystko i weszłam na plac Zamkowy.

 Przed Zamkiem Królewskim formował się właśnie Marsz Niepodległości.  Było tam grubo ponad tysiac osób.  Mieli oni mnóstwo flag narodowych, proporczyki z rodłem, transparenty ONR i Młodzieży Wszechpolskiej.  Były emblematy UPR oraz Wolności i Praworządności.  Widziałam też symbole organizacji, o których nigdy nie słyszałam, na przykład transparent Stowarzyszenia "Unum Principium".  Koło mnie stanął ktoś z wieńcem od "Towarzystwa Gimnastycznego "Sokół" w Lublinie".  Były delegacje Brygad ONR i Młodzieży Wszechpolskiej z Łodzi, Pomorza, Podkarpacia,Tczewa, a nawet ze Słońska.  Widziałam też parę górali w strojach regionalnych.  Znamienną cechą tego zgromadzenia było to, że w 80-90% składało się ono z młodych mężczyzn.  Wymarsz zaplanowano o godz 15:00, ale opóżnił się o pół godziny z powodu konferencji prasowej.  Zebrani skracali sobie czas oczekiwania skandując hasła typu: "Silny naród - wielka Polska", "Wyzwoliciel Polski - Roman Dmowski" "Duma, duma,duma narodowa" lub antykomunistyczne "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę"

  Gdu pochód wreszcie ruszył, okazało się, że skierowano go w dół na Powiśle do ulicy Dobrej .  Uczestnicy przeklinali ten pomysł, ale przyznam, że na miejscu władz miasta postąpiłabym tak samo.  Frontalne starcie wszechpolakow z lewakami musiałoby skończyć sie potężną bitwą, a tak to lewacy mogli tylko pożegnać marsz gwizdami.  Pochód kroczył Dobrą oraz Browarną i przy każdym budynku wołano "Nadchodzi, nadchodzi Marsz Niepodległości".

  Problemy zaczęły się na rogu  Browarnej i Lipowej.  Lewacy zbiegli z Krakowskiego Przedmieścia i zablokowali drogę, a policja oddzieliła ich od pochodu podwójnym kordonem.  Gdy ludzie chcieli się cofnąć, okazało się, że z tyłu też był kordon.  Wyglądało na to, ze policja pragnęła sprowokować tam jakieś zamieszki.  Wszyscy stali tam bardzo długo, aż się zniecierpliwili i nagle wszyscy ruszyli biegiem Lipową ddo Dobrej i dlej Dobrę.  Było to imponujace, bo uczestniczyło w tym ponad tysiąc osob, a pochód się nie rozpadł.  Podążył dalej bardzo szybkim krokiem ulicami Rozbrat i Myśliwiecką wyprzedzając zarówno policję, jak i lewaków.  Zabawny był widok policjantów w pełnym rynsztunku, usiłujących nadążyć za maszerującymi.

  Wszyscy doszli wreszcie Agrykolą do placu na Rozdrożu, gdzie przed pomnikiem Dmowskiego odbył się wiec.  Organizatorzy wyrazili uznanie dla uczestników, którzy w sposób zdyscyplinowany potrafili dotrzeć do celu, mimo blokad i prowokacji.  Przemawiali m.in Janusz Korwin-Mikke i Artur Zawisza.  Żadano prawdziwej niepodległości Polski i krytykowano dyktat Brukseli.  Stwierdzono, że była to najwieksza manifestacja patriotyczna od niepamiętnych czasów.  Niestety Marsz nie obył się bez rzeczy przykrych.  Organizatorzy poinformowali, że trzej jego uczestnicy zostali pobici kastetami przez lewacką bojówkę.  Odmówiono "Ojcze nasz" w intencji poszkodowanych.  Wiec zakończył się odśpiewaniem hymnu narodowego.  Policja do ostatniej chwili formowała kordony.  Sprowadzono nawet patrol policji konnej.

 

3 komentarze

avatar użytkownika elig

1. Uzupełnienie notki

Trzeba powiedzieć, że młodzi uczestnicy Marszu Niepodległości robili o wiele lepsze wrażenie niż się spodziewałam. Byli dobrze zorganizowani i zachowywali się kulturalnie. Gdy jeden próbował rzucać antysemickie hasła /prowokator?/, zaraz go uciszyli. Widać było, iż niektórzy chętnie stoczyliby bitwę z lewakami /nieustannie nazywali ich "pedałami"/, ale potrafili trzymać się w ryzach. Cokolwiek by nie myśleć o Młodzieży Wszechpolskiej i ONR, to potrafią one oddziaływać wychowawczo. Dzicz była po stronie lewackiej /kastety!/

avatar użytkownika amica

2. Film

Na You Tube jest film z całego marszu. No więc został okrzyknięty przez Wyborczą faszystowskim, co zmobilizowało m.in. (oprócz pożytecznych idiotów co to boją się Hitlera) młodzież progejowską, profeministyczną, anarchistyczną i za mniejszościami oraz lewacką. A z drugiej strony oburzonego utożsamianiem ruchów narodowych z faszyzmem i szczuciem Polaków na siebie -- Ziemkiewicza oraz anty PO-wskiego i anty eurokołchozowego Korwisia. Tyle, że w całym marszu raczej nie skandowano haseł antygejowskich, semickich, mniejszościowych, przeciw aborcji etc. tylko antyrządowe, niepodległościowe, antykomunistyczne i antySLD. A całe to "antyfaszystowskie" bractwo jednak nie wspiera SLD, bo za czasów ich rządów dostali po uszach i SLD poparło Busha i nie za bardzo wspiera PO, bo nie wierzy w ich deklaracje. Czyli protestowano przeciw czemuś czego nie było i broniono się przed czymś tu nie pasującym. Telewizja SLDowska nie mogła przeciez pokazać, że komunizm utożsamia się z SLD (KGB/SLD) i chcą wieszać komunistów.
Nieoceniona Viva pokazując juble ku czci bodajże Tok FM i nagrody dla szefa "Polityki" wzruszając obrazami całujących się polityków i pań w wieczorowych strojach. No więc Komorowski, Nałęcz, Urban, Miller, Oleksy, Olejnik, Schetyna, Paradowska, Żakowski etc. czyli elita SLD (polityczna i medialna) oraz prezydencka i rządowa. Wygląda na spółkę medialno-biznesowo-polityczną. Obie strony marszu nie mają powodów, aby ją kochać.
Aha, ponoć służby tajne w ciągu 2010 chciały ujawnienia 1 mln biblingów (kto z kim rozmawiał). Nie sądzę, że taki rząd zachwyca tych antymarszowych. Czyli bajzel na kółkach

avatar użytkownika elig

3. @amica

Telewizja, jaka jest, każdy widzi. O tym milionie billingów napisałam specjalną notkę "Czy lubimy być inwigilowani?". http://blogmedia24.pl/node/39758