Kiedy zniknie Rosja, a Rosjan zastąpią Chińczycy

avatar użytkownika elig

  Taki właśnie wielki żółty napis na wściekle czerwonym tle widnieje na okładce najnowszego numeru "Forum" /nr 42 (18-14.10.2010)/.  Zapowiada on blok artykułów poświęcony sytuacji demograficznej Rosji.  Najobszerniejszy z nich to publikacja L. Idbrajewa z "Niezawisimoj Gaziety", przedrukowana z "Courrier International" /7.10.2010/ pod tytułem "Kiedy zniknie Rosja?".  Inne teksty to skróty materiałów ze Stratfor, "World Affairs", "Mediacratia" i "Shidai Zhoubao".  Teksty uzupełnione są mapą Rosji z zaznaczonym poziomem przyrostu naturalnego w poszczególnych rejonach.

  Po zapoznaniu się z tym wszystkim, jasno widać, że Rosjanie mają się czego obawiać.  Idbrajew pisze: "Co roku kraj traci od 700 do 900 tys. mieszkańców.Jeśli to tempo się utrzyma, w połowie stulecia będzie zaledwie stu milionów Rosjan(...)W okolicach 2150 roku w Rosji nie będzie już ani jednego mieszkańca(...) co roku notuje się około 2,2 mln zgonów, na świat przychodzi tylko 1,2 mln dzieci."  Dodatnie saldo migracji nie rekompensuje ujemnego przyrostu naturalnego.  Co roku jest ok. 1,7 mln aborcji / W tej chwili Rosja liczy ok. 141 mln mieszkańców/.  Zachęty finansowe ze strony rządu Putina tylko chwilowo poprawiły nieco sytuację.  Czytamy:"Już za dwa lata nastąpi gwałtowny spadek liczby urodzeń(...)Według szacunków Federalnej Służby statystyki w najbliższych 14 latach(...) Rosja powinna stracić siedem milionów dusz, a według Instytutu Demografii nawet 12 milionów" i dalej: "Współczynnik urodzeń (obecnie wynoszący 0,91 proc) jest tu nawet niższy niż w krajach bogatych (gdzie wynosi średnio 1,2 proc), natomiast śmiertelność wynoszaca 1,54 proc jest wyższa niż w krajach ubogich (przeciętnie 1,16 proc).".  Mimo 34 mln zawartych małżeństw, w Rosji jest tylko 29 mln dzieci, a 75% małżeństw ma tylko jedno dziecko.  Rodzin mających więcej niż dwoje dzieci jest tylko 1,4 mln.  Gdy jednak dzieci już są, często nie wiadomo co z nimi zrobić: "W ostatnich latach liczbę nieletnich włóczących się po ulicach i wyłączonych z systemu szkolnego szacowano na 2,5 mln." /to ponad 8,6% wszystkich dzieci/.

  Gdy przyjrzymy się załączonej mapie regionów, to zauważymy, że rozmnażają się głównie ludy nierosyjskie.  Najszybciej spada liczba ludności w gęsto zaludnionych zachodnich obwodach Rosji: pskowskim,nowogrodzkim,smoleńskim, czy tulskim.  Dodatni przyrost naturalny jest natomiast na Północnym Kaukazie, w Baszkirii, Kałmucji, Udmurcji i w Tatarstanie, czyli tam, gdzie Rosjanie są w mniejszości.  Dodatni przyrost jest też na prawie bezludnych obszarach Syberii.  Wyludnia się Daleki Wschód, który ostatnio stracił wskutek migracji 1,5 mln mieszkańców.  Są oni tam zastępowani przez Chińczyków. Ci już zupełnie otwarcie stwierdzają , że "Bez współpracy Chińczyków Rosja nic nie zrobi"[na Dalekim Wschodzie].  Powstaje pytanie "czy rosyjski Daleki Wschód stanie się chinską kolonią ?"

  Tyle "Forum".  Opisane powyżej problemy Rosja dzieli ze wszystkimi krajami postkomunistycznymi poza Słowacją i Polską.  Najgorsza sytuacja jest na Ukrainie, w Bułgarii i na terenie dawnego NRD.  Dopiero na następnym miejscu jest Rosja.  Opisałam to w mojej notce "Demograficzna zemsta komunizmu" (http://emerytka.salon24.pl/129456,demograficzna-zemsta-komunizmu).  Uważam też, iż nie można liczyć na Chińczyków.  Uprawiana u nich od 1979 roku polityka jednego dziecka w rodzinie spowoduje za najdalej 10-15 lat jeszcze gorsze problemy demograficzne, niż mają dzisiaj Rosjanie.

.

5 komentarzy

avatar użytkownika elig

1. Uzupełnienie notki

Przypuszczam także, że to chińskie załamanie demograficzne zakończy też okres gwałtownego wzrostu gospodarczego w Chinach. W przypadku Japonii i Europy Zachodniej sprawdziła się bowiem następująca prawidłowość: W około 40 lat po silnym obniżeniu przyrostu naturalnego, wzrost gospodarczy maleje prawie do zera. W Japonii wprowadzono drakońską kontrolę urodzin w latach 50-tych, a w latach 90-tych nastąpiła stagnacja gospodarcza. W Europie Zachodniej obniżenie przyrostu naturalnego przypadło na początek lat 60-tych, a po dwutysięcznym roku wzrost gospodarczy wahał się około 2%. Chiny wprowadziły swoją politykę jednego dziecka w roku 1979, więc osłabienia wzrostu gospodarczego można się spodziewac za 9-12 lat.

avatar użytkownika MoherowyFighter

2. No to powstaną

województwa zachodniouralskie, nadwołżańskie, naddniestrzańskie i białomorskie. A za Uralem będą syte, spokojne i zadowolone Chiny. Jest się czym niepokoić?

avatar użytkownika basket

3. Nie tylko

nie tylko Rosja ma problemy demograficzne. Praktycznie cała zachodnia cywilizacja.
Film znany, ale może nie wszystkim:

basket

avatar użytkownika elig

4. @MoherowyFighter

Ja nie odczuwam specjalnego niepokoju. Uważam jednak, że te artykuły są ciekawe i warto o nich wspomnieć. Z tym "Forum" to ciekawa sprawa. To pismo lewackie, wydaje je "Polityka", ale w prawie każdym numerze jest przedrukowany jakiś ciekawy artykuł /czasem kilka/, który naprawdę daje do myślenia.

avatar użytkownika elig

5. @basket

Wydaje sie jednak, ze Eurabia nie zagraża nam. Przyrost naturalny najszybciej spada tam, gdzie jest największy, czyli wśród muzułmanów. Jeśli warunki nie zmieniają się zbytnio. to każda populacja się w końcu stabilizuje.