Kuźniar, Karaganow i inni, czyli jest czego się bać...

avatar użytkownika AdamDee

 

eu.jpg


Kilka dni nie dawał mi spokoju program Pospieszalskiego Warto rozmawiać Rosja - Polska - Europa ? z 06.10.2010.

Jednym z gości był profesor Roman Kuźniar, nieoceniony specjalista stosunków międzynarodowych, szczególnie aktywny gdy rzecz idzie o stosunki euroatlantyckie i polsko-rosyjskie. Silić się na szerszy zarys postaci profesora chyba nie trzeba, nie przypuszczam aby wśród osób interesujących się polityką nazwisko profesora nie kojarzyło się z konkretnym i bardzo konsekwentnie artykułowanym punktem widzenia.

Nie wiedzieć czemu każdorazowy występ pana profesora przypomina mi pewną biesiadną zabawę na wolnym powietrzu, która z grubsza polega na tym, że podchmielony kamikadze kręci się wokół wbitego w ziemię kijka, i po parunastu obrotach usiłuje przebiec określony dystans po linii prostej. Uciechę gawiedzi gwarantuje każdorazowe lądowanie ofiary w krzakach, ponieważ po takim zaburzeniu pracy błędnika, człowiek nie jest w stanie zapanować nad swoim ciałem.

Głównym motywem programu Pospieszalskiego był niedawny artykuł Sergieja Karaganowa, w którym przedstawił on wizję sojuszu UE-Rosja. Sojuszu dość specyficznego bo podporządkowującego suwerenność niektórych członków UE interesom Rosji. Artykuł na tyle poważny, że zdecydowała się go przedrukować w całości Gazeta Wyborcza, a dodatkowo jego rangę podkreśla osoba jego autora.

Kim jest Sergiej Karaganow ? Karaganow (rocznik 1952) to rosyjski politolog, szef Rady Spraw Zagranicznych i Obrony Rosji, niezależnego i wpływowego think-tanku skupiającego elitę rosyjskiego świata polityki, nauki i ekonomii. Karaganow jest bliskim współpracownikiem Jewgienija Primakowa, byłego minstra spraw zagranicznych i premiera FR. Był doradcą prezydentów Jelcyna i Putina. Poza powyższym był też członkiem dwóch bardzo interesujących organizacji międzynarodowych:

1. Komisji Trójstronnej (Trilateral Commision Davida Rockefellera) zajmującej się współpracą pomiędzy USA, Europą i Japonią.

2. Rady Stosunków Międzynarodowych (Council on Foreign Relations CFR) - amerykańskiego think-tanku, w którym zasiadał w latach 1995-2005 w grupie doradców międzynarodowych.

Od 1989 roku Sergiej Karaganow był wiceszefem w Instytucie Europejskim w rosyjskiej Akademii Nauk.

W roku 2005 jego nazwisko trafiło na listę Top 100 Public Intellectuals utworzoną przez brytyjski miesięcznik Prospect oraz amerykański dwumiesięcznik Foreign Policy. Lista skupiała sto nazwisk najważniejszych, zdaniem czytelników, żyjących i aktywnych publicznie intelektualistów. Warto dodać, że w tym gronie był jedynym Rosjaninem i jedną z czterech osób pochodzących z Bloku Wschodniego.

Jakość tej listy może być dyskusyjna i to nie ze względu na jedno czy dwa nazwiska, jednak nie o to tu akurat chodzi. Obszerny biogram Karaganowa ma posłużyć jedynie zobrazowaniu tego kim może być człowiek, którego artykuł wydrukowano jakby po to aby nikt nad nim nie dyskutował.

Dotychczas przedstawione fakty pozwalają na przyjęcie założenia, że jest to człowiek poważny, i to w najszerszym tego pojęcia rozumieniu.

Teraz najlepsze.

Karaganow, gdyby jego dotychczasowa kariera nic nikomu nie mówiła, powszechnie uważany jest za usta, które wyrażają najskrytsze i najbardziej wyuzdane majaki Kremla. I bynajmniej nie są to mokre sny, które prowadzą donikąd, a  poważna zajawka bieżącej strategii, której otwarte zadeklarowanie z różnych przyczyn nie może wyjść z najściślejszych kręgów rosyjskiej władzy. Jedno jest też szczególnie charakterystyczne - to z reguły nie są przecieki burzące bieżący stan rzeczy, ani żadne szczególnie niezwykłe i oryginalne koncepcje, a jedynie potwierdzenie dotychczasowej polityki Kremla, a także jego najbliższe cele i tak już dla przytomnych obserwatorów od dawna oczywiste.

Jako, że istotnie ów artykuł nie wywołał jakiegoś szczególnego rezonansu, ten odcinek Warto Rozmawiać mógł być szczególnie interesujący.

I był.

Nie za sprawą profesora Iwińskiego, którego ostatnie występy bardziej przypominają nie nadające się do emisji eliminacje do Zabij mnie śmiechem niż poważną wymianę argumentów, ale właśnie za sprawą prof. Kuźniara.

Profesor odszedł od zwyczajowej taktyki komentatorów rzeczy istotnych, która polega na mnożeniu problemów tam gdzie ich nie ma, a rozmywaniu ich tam gdzie przybierają znamiona stanu zapalnego tłumaczeniem, że coś tam zrozumieliśmy nie tak jak autor miał na myśli.

Profesor zrobił z Karaganowa mało istotnego śmiecia z napadami sklerotycznych refluksów, którego okres świetności minął dekadę wcześniej, a omawianego tekstu nawet nie warto omawiać bo jak wyżej. Długi wywód, z którego takie wnioski wypływają niewątpliwie podparty jest bogatym doświadczeniem i osiągnięciami pana profesora, które każdy może sprawdzić (w przeciwieństwie do osoby Karaganowa) w polskim wydaniu Wikipedii oraz polemikami, jakie odbywał z Karaganowem na łamach polskiej prasy i jakichś konferencjach (cytat dosłowny, niestety nie dający odpowiedzi na cisnące się na usta pytanie czy były to dialogi czy monologi).

Jakiś czas zastanawiałem się czy przypadkiem obu panów nie poróżniło coś w przeszłości, coś na osobistym, bądź naukowym polu - wiadomo - profesor profesorowi profesorem. Niemniej po przestudiowaniu biogramów obu profesorów trudno byłoby mi zaryzykować podejrzenie o wystąpienie jakichkolwiek stycznych punktów, które mogłyby prowadzić do poważnego pozamerytorycznego konfliktu.

Potem jednak zastanowiłem się nad pewną szczególną konkluzją, która wynikła z występu pana profesora i doszedłem do wniosku, że jednak co klasa to klasa.

Wyliniały lew, który stracił intelektualne pazury (to o Karaganowie) według profesora Kuźniara to relikt schyłkowego ZSRS, który rozczarowuje swoją miałkością, zaskakuje niemile, że ten facet pełni jakąkolwiek funkcję. Po prostu chore pomysły jakiegoś przygasłego umysłowo pierdoły nie mogą stanowić jakiegokolwiek pola do dyskusji.

Należy zatem przyjąć, że każdy kto chce w jakikolwiek sposób odnieść się do artykułu Karaganowa musi być równie przygasły, a jego futro i stan manicure obowiązkowo musi wykluczyć z wejścia na jakiekolwiek eleganckie salony. Nie sposób w tym punkcie nie dojść do jedynie logicznego wniosku, że od tej chwili każdy kto zechce podjąć temat stosunków polsko-rosyjskich, unijno-rosyjskich lub euroatlantyckich, czy to w tonie polemicznym Karaganowowi czy w ujęciu własnym, zasługuje co najwyżej na zakwaterowanie w domu niespokojnej starości.

Czy nie o to z grubsza chodzi od 1944 roku ?

W sumie w jakiś sposób zazdroszczę Rosji tego Karaganowa. Kreml ma swoje usta, które mają co powiedzieć. Kuźniara można uznać za usta, które wyrażają to co część elit rządzących Polską stara się ukryć - całkowity brak myślenia strategicznego. Już nawet nie na płaszczyźnie polityki państwa jako takiego na dziś czy jutro, ale i w warstwie polemicznej odnośnie do tej czy innej koncepcji przychodzącej z zewnątrz, a z którą przyjdzie zmierzyć się prędzej czy później na forum międzynarodowym. I to taką koncepcją, której konsekwencje będą trwać lata i będą brzemienne w skutki, których nie przewidziałby nawet Nostradamus.

Wbity kijek w trawnik i kolejny śmiałek wiruje wokół. Potem kilkanaście nieporadnych susów i znowu ściągnęło go na wschodnią stronę ogrodu, już zniknął w krzakach. Za każdym razem to samo.

Nawet już nie śmieszy...

 

Etykietowanie:

15 komentarzy

avatar użytkownika Tamka

1. Jesli cos jest naprawde wazne

Jesli cos jest naprawde wazne i istotne dla polskiego interesu, to trzeba to zdementowac, zdeptac, zrownac z blotem i wyqluczyc (albo zepchnac do psychiatryka od razu). Taka taktyka, przy poklasq "gowna z mozgu" i tym podobnych. T.

"Martwe dźwigi portowe nigdy nie będą Statuą Wolności".J.Ś.

LUBLIN moje miasto.

 

 

avatar użytkownika Maryla

2. Wywiad Roberta Mazurka dla Rzeczpospolitej z Władimirem Kirijano

Mazurek: Wszystko już wyjaśnione?

Kirijanow: Dla mnie wszystko jest absolutnie jasne. Dziwię się tylko, że Polacy tak rozdmuchują tę tragedię smoleńską.

M: Dlaczego to robią?

K: Szukają pretekstu, żeby atakować Rosję. W Polsce zawsze trzeba krytykować Moskwę, Putina. Mówicie, że nie możecie dostać wraku…

M: Bo nie możemy.

K: A co wy będziecie z nim robić?

M: Zbada go prokuratura, a poza tym ma znaczenie symboliczne.

M: No to go dostaniecie, do każdego gwoździka! Co pan myśli, że Rosjanom tak zależy, by przetrzymywać wrak jeszcze jednego tupolewa, choć u nas takich tysiące? Ja wiem, jesteście wyczuleni na gesty, trzeba przykryć wrak brezentem…

M: Pan się śmieje?

K: Taka straszna tragedia, że był nieprzykryty? Że samolot zrobiony z najlepszych materiałów niszczeje na deszczu? To go przykryli i teraz będzie gnił.......

......
M: A kto teraz kieruje?

K: Podejrzewam, że taki wydział musi istnieć w Unii Europejskiej czy NATO.

M: Pan to mówi serio?

K: A jak inaczej to tłumaczyć? Normalne, niezależne media nie opowiadałyby jednym głosem tych samych bzdur o Rosji. Nie widzi pan tego?

/rozmawiał Robert Mazurek

http://www.rp.pl/artykul/546639-Tylko-z-wami-Rosja-ma-takie-problemy.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika michael

3. "Rozgrywka z Polską - to nie żadna polityka"

Kremlowskie wizje są dla przyszłości naszego kraju kluczowe. Jestem jednak dziwnie przekonany, że w warszawskich gabinetach władzy nikt się nimi nie zajmuje. Więcej, nikomu nie wydają się one istotne.
Tak napisałem ładnych parę dni temu w artykule http://blogmedia24.pl/node/36202
Już wtedy wiedziałem jednak, że nie tyle nie wydają się one istotne, ile polskie gabinety nie chcą, aby dotarło to do nas.

A przy okazji. W tym artykule jest cytowana ta wypowiedź Karaganowa. Warto skoczyć pod ten link i poczytać.

Ostatnio zmieniony przez michael o pon., 11/10/2010 - 08:50.
avatar użytkownika Jacek Mruk

4. Tego po Rosji można się spodziwać

że zakłamuje fakty i podważa podstawy.Dziwi mnie że Polski nierząd i tzw. dziennikarze dołączają do tego chóru.

avatar użytkownika Lancelot

5. Adam Dee

Nawet bez tego kijka w trawie kompas moralny i mentalny "prof" Kużniara jest tak PO pieprzony, że bardzo dziwne jest to jak on do domu trafia. Pzdr

Ostatnio zmieniony przez Lancelot o pon., 11/10/2010 - 10:13.

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika igorczajka

6. @autor

U siebie napisałem parę słów o Kirijanowie, ale mam przede wszystkim prośbę o linka do tego artykułu Karaganowa, bo nie jestem pewny czy to co znalazłem to to, co jest tu komentowane...

avatar użytkownika AdamDee

7. @igorczajka

http://wyborcza.pl/1,76842,8304987,Zwiazek_Europy__ostatnia_szansa_.html

AdamDee - Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
avatar użytkownika igorczajka

8. @autor

OK, thx. Tam podają że jest to skrócona wersja więc myslałem, że gdzies jest całość...

avatar użytkownika AdamDee

9. @igorczajka

Są tylko dwa dodatkowe źródła:
angielskie - http://www.valdaiclub.com/content/union-europe-last-chance
rosyjskie - http://karaganov.ru/publications/213

AdamDee - Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
avatar użytkownika AdamDee

10. @Maryla

"głosowałem na Putina i to całkowicie normalne. Na pierwszej stronie „Rosyjskiego Kuriera Warszawskiego” był jego portret. Mój syn, też dziennikarz, ma w pokoju portret Putina."

Diehard.

AdamDee - Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
avatar użytkownika AdamDee

11. @Jacek Mruk

Pecunia non olet.

AdamDee - Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
avatar użytkownika Jacek Mruk

12. AdamDee

Wszystko zależy od postawy życiowej i moralności. Faktem jest że głodnego trudno zrozumieć, będąc najedzonym.

avatar użytkownika AdamDee

13. @Jacek Mruk

Chyba, że ktoś się z moralnością nie zadawał przez całe życie, albo już zapomniał jak to było kiedy się miało czyste sumienie...

AdamDee - Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
avatar użytkownika Jacek Mruk

14. AdamDee

Mam wrażenie,że potomek Szczunykowicza i niemieckiego gefrajtera tego słowa nie zna.

avatar użytkownika Maryla

15. Roman Kuźniar Czy grozi



Roman Kuźniar

Czy grozi nam noc kryształowa

To, co widzimy w Polsce od kilku miesięcy, niepokojąco przypomina
początki zrealizowanych kiedyś czarnych snów. Na nic udawane święte
oburzenie, na nic niezrównany cynizm utalentowanych propagandystów obozu
rządzącego. To tak właśnie wygląda - pisze prof. Roman Kuźniar z
Uniwersytetu Warszawskiego, politolog, b. doradca prezydenta
Komorowskiego ds. międzynarodowych


Obóz rządzący w Polsce zachowuje się tak, jakby nie było historii,
doświadczeń i lekcji, z których każdy odpowiedzialny polityk wyciąga
wnioski dla swego programu i sposobu działania. Po to aby unikać błędów i
katastrof znanych z przeszłości. Jedyną "historią" dla obecnie
rządzących jest polityka historyczna, czyli wszystko to, co można
wybiórczo i utylitarnie spożytkować w walce o władzę. A przy tym wydaje
im się, że mogą "przechytrzyć historię".

Dlatego Jarosław
Kaczyński, realizując za Leninem "cała władza w ręce rad" (czytaj: w
ręce PiS), wierzy, że można uniknąć losu bolszewickiego eksperymentu, że
tym razem "się uda". Chodzi oczywiście o zrealizowanie zrodzonego w
jego głowie...





Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl