Tusk i Palikot chcą osłabić pozycję Schetyny

avatar użytkownika elig

  W dniu 20.08.2010 w portalu Onet można było znaleźć wiadomość: "Tusk proponuje zmiany w zarządzie PO"

http://wiadomości.onet.pl/2212448,11,tusk_proponuje_zmiany_w_zarzadzie_po,item.html

  Nowy zarząd Platformy Obywatelskiej ma być wybrany jesienią tego roku podczas drugiej części kongresu tej partii /pierwsza część odbyła się w czerwcu/.  Proponowane zmiany przewidują poszerzenie składu zarządu PO do 35-ciu osób.  Ma tam wchodzić szesnastu szefów regionów i dziewiętnastu członków wybieranych przez Radę Krajową PO.  Do Zarządu muszą jednak wejść wiceprzewodniczący Platformy i jej skarbnik.

  Najwięcej dyskusji wzbudza przyszła rola sekretarza generalnego PO.  Większość działaczy, a przede wszystkim Palikot uważa, że w przyszłości powinien być on tylko kimś w rodzaju menedżera, a jego zadania polityczne miałby przejąć nowy zarząd.  Te zmiany pociągną za sobą osłabienie pozycji Grzegorza Schetyny,  W tej chwili skupia on w swym ręku stanowiska marszałka Sejmu, szefa regionu dolnośląskiego i właśnie sekretarza generalnego Platformy Obywatelskiej.  Ta ostatnia funkcja daje mu silną pozycję w partii.  Palikot mówi jednak otwarcie, iż Schetyna musi z niej zrezygnować.  Podobne zdanie ma też wielu innych działaczy.

  Nie mogę się też powstrzymać od pewnej refleksji.  Oto wprowadzenie wyżej opisanych zmian upodobni nieco Zarząd PO do KC PZPR z czasów Gomułki.  W KC zasiadało zawsze 17-tu pierwszych sekretarzy KW PZPR ze wszystkich województw.  To prawda, że KC był liczniejszy.  Już I Zjazd PZPR powołał 30-tu członków i 16-tu zastępców członków, a w X Plenum KC PZPR z 1988 roku brało udział 178 osób.  W ścisłym kręgu władzy, czyli  Biurze Politycznym KC PZPR, liczącym kilkanaście osób, regionalnych "baronów" było niewielu, na przykład po listopadzie 1968 było ich trzech: Gierek z Katowic, Kociołek z Gdańska i Kruczek z Rzeszowa.  Mimo to mam wrażenie, że PO ewoluuje w kierunku scentralizowanej partii wodzowskiej o strukturze przypominającej nieco partie komunistyczne.

6 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. @elig

"Mimo to mam wrażenie, że PO ewoluuje w kierunku scentralizowanej partii wodzowskiej o strukturze przypominającej nieco partie komunistyczne."

Nie zapominajmy, kto siedzi na zapleczu Tuska gabinetu, kto kieruje każdym ruchem w mediach, kto formułuje Oficjalne Stanowiska.

Sprawdzone przez PZPR kadry w PRL-u.

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

2. @Maryla

No tak, ale te sprawdzone kadry widziały przecież klapę PZPR. Czemu chcą wracać do tego, co już raz się nie sprawdziło?

avatar użytkownika Maryla

3. @elig

to nie była klapa, to było "wyprowadzenie sztandaru" i przeszeregowanie.

Nie zapominajmy, że PO powstało wskutek kolejnych "przeszeregowań" a do ojcostwa PO przyznaje sie dzisiaj gen. WSI.
Mają doświadczenie w roszadach i zmianach majtek.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika elig

4. @Maryla

Jednak struktury PZPR jako takie załamały się jeszcze przed "wyprowadzeniem sztandaru".

avatar użytkownika michael

5. Kłamstwo o rzekomej normalności państwa.

Nie ma większego fałszu niż dezinformacja propagandy, w którą ludzie wierzą bez zastrzeżeń. Kilka blogów obok piszę o tym, jak komuniści, kontynuujący swoją działalność zorganizowali swój ruch.
http://blogmedia24.pl/node/35358#comment-112036

Anatolij Golicyn napisał już wiele lat temu niezwykle ważną książkę o dywersji, dezinformacji sowieckiej i rosyjskiej „Nowe kłamstwa w miejsce starych". Książka ta została wydana w Polsce w roku 2007 i następnie skonfiskowana i przemielona. Ocałała tylko w internecie. Dlaczego?

Bo pisała prawdę o największych operacjach międzynarodowych służb rosyjskich, pisała o jej najmocniejszej broni, o DEZINFORMACJI. Jedną z nich jest kłamstwo o zwycięstwie Solidarności i budowie normalnego, demokratycznego państwa.

Nie mamy normalnego państwa, a Platforma Obywatelska uprawia postpolitykę, czyli, tak jak sama to potwierdza propagandową narrację. A to jest pułapka w którą wpadały kolejne totalitarne reżimy od kilku tysięcy lat. Mechanizmy pogardy do własnych obywateli, manipulowanych marketingiem politycznym, dezinformacją i demoralizacją są, były i najprawdopodobniej będą podobne. Pisał o tym chiński teoretyk wojen Sun Tzu parę tysięcy lat temu, pisał kilkadziesiąt lat temu polski uczony, Feliks Koneczny, pisał Anatolij Golicyn.

Pycha, pogarda i nienawiść powielają podobne zachowania i metody działania. Waldemar Łysiak napisał książkę, "Flet z mandragory" opisującą ten zadziwiający mechanizm fałszywej rewolucji, kopiującej własne błędy. Przecież ONI NIE MAJĄ POCZUCIA KLĘSKI. Oni wierzą we własne zwycięstwo. Niby, dlaczego mieli by rezygnować ze starych, dobrze sprawdzonych struktur władzy?

Ważne jest jeszcze co innego, totalitarna władza nie kieruje się zrozumiałymi dla normalności kryteriami i regułami postępowania. Mówiąc zwięźle, takiej władzy nie zależy na tym, aby jakość życia obywateli była lepsza, gospodarka była sprawniejsza, mają w nosie polski sukces geopolityczny, polską niepodległość, nie rozumieją i nie szanują, ani polskiej tradycji, ani polskiej kultury.

Oni działają i myślą jak okupant na podbitym terytorium. Feliks Koneczny pisał o wolności religijnej, traktowanej przez Dżyngis Chana jako instrument sprawowania władzy, III RP robi to samo, tak samo.

I to jest prawie podsumowanie.
Jest jeszcze link, do WSPÓLCZESNEJ DEFINICJI KOMUNIZMU
http://michael.salon24.pl/50753,wspolczesna-definicja-komunizmu

avatar użytkownika elig

6. @michael

Z ta dezinformacją to racja, ale ciekawe jest, że władcy totalitarni zawsze w końcu zaczynają wierzyć we własną propagandę. Zamiast oszukiwać innych, oszukują sami siebie i to prowadzi do ich klęski. To jasne, że "Solidarność" nie zwyciężyła. Zgodziła się ona na zaproponowany przez czerwonych kompromis, co w 1989 roku było decyzją słuszną. Nieszczęście polegało na tym, że działacze "Solidarności" poznali smak konfitur i w latach 1990-1992 woleli kręcić lody z komuchami, zamiast ich pogonić. Szantaż ze strony SB-ekow też oczywiście odgrywał tu rolę. Struktury PZPR się NIE sprawdziły. Pamiętam rozpaczliwe próby tworzenia jakichś "struktur poziomych", by ratować sytuację.