Piąta Góra
Świat opanowany jest przez demoralizujące idee, relatywizm, postmodernizm, wiele różnych post, a wśród nich ociekająca od żądzy władzy postpolityka, której skuteczność rośnie w miarę tego, jak społeczeństwa przetwarzane są w bezrozumną tłuszczę, łatwą do zdalnego sterowania z rządowej konsoli.
Ideałem partii władzy i jej ślepych narzędzi, jest tłum programowalnych robotów, gdzie programistami są bezwzględni, posłuszni i pozbawieni sumienia inżynierowie dusz, zatrudnieni w różnych firmach skoncentrowanych na sprawnym przekazywaniu tłumowi urzędowej narracji. Programiści sami są robotami, tyle że zatrudnionymi na stanowiskach programistów. Jednym z najczęściej używanych robotów, jest powszechnie znany i stosowany od dawna w Rosji i krajach od niej zależnych przemysłowy paralizator umysłów Miecugow AK 47, występujący w kilku wariantach technicznych. Każde urządzenie typu Miecugow AK 47 stosowane jest pod własną nazwą typu Wojewódzki, Majewski, Olejnik, albo inne słowo bez znaczenia.
Wspólną właściwością wszystkich paralizatorów umysłu jest przekonanie, że społeczeństwo jest bezmyślną, pozbawioną ideałów, aspiracji i marzeń tłuszczą. Nie ważne jak jest w rzeczywistości. Istotne jest przekonanie, zakorzenione w podświadomości. Tyle razy ile pisałem o zachęceniu ludzi do działania, tyle razy bardzo wielu inteligentnych i znakomicie wykształconych ludzi rzucało się na mnie bez pardonu, wyzywając mnie od pozbawionych rozsądku optymistów.
Przecież wiadomo, że Polacy to kpy i osły, ciemnogród pozbawionych instynktu samozachowawczego, chmara dorobkiewiczów z wykszatałceniem technicznym zawodowym (67 koma trzy procent), którym wystarczy ciepła woda w kranie i centralnie dostarczane odżywianie.
No i trochę seksu na lipcowe święto, dawniej E. Wedel.
Wiadomo, masy.
Czy się stoi, czy się leży, każdemu kasa się należy.
Takie są masy.
Mnóstwo najinteligentniejszych ludzi mocno w to wierzy, a na wsparcie tej aroganckiej wiary ma mnóstwo całkiem naukowych badań i bardzo starannie opracownych statystyk. To wszystko służy temu, aby jeden czy inny Miecugow AK 47 był zaszczepiony uwarunkowaną w podświadomości niezniszczalną pogardą do swoich słuchaczy.
To jest ICH PLAN i ICH CEL - przekonać nas do tego, że nasz wysiłek jest bez sensu, a na aspiracje i cnoty obywatelskie nie mamy co liczyć.
Jest jeszcze druga sprawa, rzeczowa jakość tego, co piszemy, a to jest zależne od naszej motywacji i naszych przekonań. Przypuszczam, że mało w Polsce jest ludzi przekonanych o wysokiej jakości polskiej polityki, polityków, a w szczególności jasno widać, jak mierne są elity władzy i szpagatowa inteligencja, niezdarnie podlizująca się wszelkim władcom.
Dlatego pisanie, że tak jest, chóralne roztrząsanie tego, że usuwanie krzyża z przed pałacu prezydenckiego jest draństwem, jest pisaniem prawdy, ale to przecież wiemy. Pisać, notować, dokumentować draństwo trzeba, to musi przejść do historii. Powinniśmy pamiętać zarówno o Vidkunie Quislingu, jak i o dorobku elit III RP.
Pisanie o tym jak jest więc rzeczywiście potrzebne. Powoli otwiera oczy,...
Ale nie tylko to powinno być pisane, jest jeszcze miejsce na inspirującą rolę,...
Chodzi o różne typy inspiracji, rady, wskazówki, a także otwarcia, rozmowy o pomysłach, projektach i koncepcjach działania,...
Chodzi o propozycje, otwarcia, ruch do przodu,... Chodzi o konstruktywną dyskusję, o poszukiwanie rozwiązań.
To wszystko po to, aby nie zamienić naszego pisania, w ekwiwalent ciągłego narzekania. I tu niestety odczuwam długotrwały skutek gęgania wspomnianych wyżej paralizatorów umysłów. Zauważyłem mianowicie, że gdy jeden czy drugi autor wybierze jakieś zjawisko albo fakt, który jest inspiracją, pokazuje szansę, albo otwiera drogę do przodu, to później dyskusja skupia się na zjawisku albo fakcie, a o tej inspiracji albo otwierającej się drodze mowy nie ma. To jest tak, jak gdyby nikt tego się nie spodziewał, nie oczekiwał i nawet sam nie poszukiwał.
Skoro się nie poszukuje, to sięnie znajduje, nawet gdy rozwiązania są na wierzchu,...
Niekiedy bardzo mnie to zniechęca.
Przypomina mi się wtedy wspaniała książka: "Piąta góra" Paulo Coelho
Powieść o proroku Eliaszu, który nie zdołał zapobiec katastrofie.
Wiem, że droga cywilizacji XXI wieku już dawno odrzuciła na śmietnik wszelkie oprogramowania niby awangardowej postpolityki, widzę jak wszelkie Miecugowy wzór AK 47 powoli spływają do ścieku, i nie wykluczam, że wystarczy tylko cierpliwość by doczekać się widoku tonącej platformy wypełnionej wiwatującym tłumem szczurów, nieświadomych tego, że to właśnie one toną. Ostatnie niedobitki umierających imperiów. Może wystarczy sama cierpliwość, by nie zapobiec Ich katastrofie.
Może wystarczy?
Wiem co innego, szczęście sprzyja dobrze przygotowanym.
* * *
- michael - blog
- Zaloguj się, by odpowiadać
6 komentarzy
1. Światy chwilowo równoległe - manna
Mój dzisiejszy tekst jest bardzo silnie zainspirowany artykułem "Światy chwilowo równoległe" http:/blogmedia24.pl/node/33733 oraz komentarzem circ zawierającym takie stwierdzenie:
"Nikt nie rozumie, że deko działania jest skuteczniejsze niż kilo pisania.
My i tak wiemy, że jest źle. Wiedza bez czynów nic nie jest warta."
Była to oczywiście prawdziwa inspiracja, podzielam pogląd circ, z malutkim pozytywnym rozszerzeniem - wiedza jest źródłem czynów, które potwierdzają jej wartość
michael
2. ..."Niekiedy mnie to już zniechęca,...
...gdy uporczywie piszę o rozwiązaniach, a później znowu widzę dyskusję o tych zjawiskach i faktach, bez związku z tymi inspiracjami."
Witam.
Świetnie, że ta notka powstała /za co jestem wdzięczna/.
Wiele razy miałam i mam podobne odczucia. Już nie raz zastanawiałam się, czy nie zakończyć "występów" na tym Forum.
Napisałam celowo "występów", bo tak właśnie często bywa.
Bardzo często piszemy tylko po to, by przekazać jakąś informację.
Ale często piszemy, bo niesiemy jakieś przesłanie. Czekamy na podjęcie jakiejś dyskusji. Okazuje się, że jest to nasz "występ", bo 0 odzewu.
Nie jeden raz byłam inicjatorką jakichś pomysłow. Jeśli jest pozbawiony sensu, to proszę, niech ktoś to napisze. Trudno rozmawiać samemu ze sobą. To możemy zrobić poza Forum.
Ostatnio wszyscy piszą, żeby coś robić. No to mówmy o tym, jeśli ktoś ma jakiś pomysł.
Powstał kolejny pomysł utworzenia Legionów. Super. Tyle, że zaczynam zastanawiać się, co takiego nowego to wniesie. Tu robimy coś, na co narzekamy, że nie przynosi efektów. Przepraszam, ale zapytam. Czy już z góry wiadomo, że ten nowy pomysł przyniesie oczekiwane efekty? Tu mamy możliwość rozmowy, którą słyszy każdy kto chce i w efekcie może w końcu coś do niego trafi.
W nowym projekcie, jak sądzę będziemy rozmawiać i działać "na skrzynkach". Czyli będziemy towarzystwem wzajemnej adoracji. Jeśli się mylę i źle rozumuję, to bardzo proszę mi to wytłumaczyć albo na forum albo w formie e-mail.
Róbmy coś, ale róbmy dobrze i do końca, bądźmy konsekwentni w działaniu.
Podjęcie się czegoś nowego, to też robienie, tylko jaki jest tego naprawdę sens.
Wracając do poprzedniej myśli.
Zainspirowana notką , chyba @ Sowiniec, przepraszam autora, ale teraz, pisząc to nie mogę tego sprawdzić, o procesie w Krakowie, w którym Sąd w skazał za nie poszanowanie miejsca pamięci, napisałam najpierw 2 komentarze. Zaczęłam pisać kolejny, bo autentycznie widziałam drogę, która może stać się możliwa i realna.
W efekcie postanowiłam to powiązać w jedną notkę, której głównym przesłaniem był pozew do Sądu, "Zajścia" w W-wie.
Ten temat nie został poruszony w dyskusji.
Z tego wnioskuję, że nie ma sensu pisać.
Poddałam też pod dyskusję pozostawienie Krzyża na Jasnej Górze...
Myślę, że ten tu komentarz i inne to kolejne "występy"
Dziękuję za tę notkę Autorowi, jak również za możliwość wypowiedzi.
Serd.Pzdr.
3. "Występy"
Za chwilę przeprowadzę eksperyment.
Pzdr.
4. "Za chwilę przeprowadzę eksperyment."
Miałam na myśli utworzenie kolejnej notki z komentarza.
Powstała o tytule
"KRZYŻ SMOLEŃSKI NA JASNĄ GÓRĘ"
@Michael - Proszę o wybaczenie.
Serd.Pzdr.
5. Od kilku tygodni stawiam tezę o anachroniczności ancien régime.
Stawiam tezę o anachroniczności totalitarnego ancien régime, proponując przyjęcie tej tezy jako inspiracji do poszukiwania rozwiązań dla naszej polskiej przyszłości. Wbrew pozorom przyjęcie tezy o zściankowości, zapyziałego prowincjonalizmu i dekadencji resztek umierającego imperium w zaczadziałych umysłach elit III RP jest jednak znakomitym wprowadzeniem do nowego rozdania w NASZYM MARKETINGU POLITYCZNYM.
Intelektualne zadupie i moralny ściek, w którym po osie tkwi tonąca platforma jest możliwą do wypromowania na tyle, by normalny, myślący człowiek czuł się zawstydzony przypuszczeniem jego przynależności do szczurzej zalogi tonącego pojazdu bez silnika i kompasu i zdemoralizowanej załodze.
Zmierzam do powolnego ryzykowania poważnej kampanii zmierzającej do przerowadzenia dowodu na nihilizm i pustkę intelektualną wszelkich ruchów politycznych i ideologicznych związanych z tak zwanym obozem postępu.
To jest oczywiście jedna z wielu nitek działań zmierzającego do cierpliwego pozbycia się łajna w ścieku udającego przepiękny żaglowiec.
Ściek po stuleciu totalitaryzmów, dekadencja prowadząca niegdyś do ideologicznego uzasadnienia komunizmu i hitleryamu już dawno powinna odparować z naszej rzeczywistości.
Fakt powszechnej obecności zakutych łbów, urządzającyc takie koncerty jakie mieliśmy okazje dzisiaj słyszeć od "docieliwych" dziennikarzy jest dziwacznym skutkiem rozmyślnej wojnie informacyjnej prowadzonej przez pogrobowców mininej epoki, chachmętów bez sumienia i moralności, oszustów politycznych, czyli palikotyzmu wszelkich odmian. MÓWIĄC ICH JĘZYKIEM - mamy do czynienia z Antysolidarnościową kontrrewolucją.
Widać wyraźnie jak antysolidarnościowa kontrrewolucja usiłuje przywracać wszelkie najbardziej skompromitowane symbole komunistycznej PRL, widać jak im tęskno do 22 lipca, pierwszego maja. Jeszce moment i Feliks Dzierżyński wróci na Plac Bankowy.
Widaćjuż, jak coraz bezczelniej i coraz otwarciej plują na nasze symbole, znieważają naszą tradycję i widać jak rośnie ich arogancja. Tak widzę ich wiwaty na tonącej w ścieku platformie. Nie widzą swojej klęski. Musimy jednak dostrzec źródła tej klęski, zrozumieć jej mechanizm, by delikatnie wesprzeć tę zmianę i nie spłynąć tym ściekiem
Chodzi o to, by przywrócić Polsce szansę na sukces w XXI wieku.
michael
6. @michael
Zupełnie nie rozumiem tych wszystkich narzekań, że nasza pisanina nie wywołuje natychmiastowych pozytywnych zmian w realu. Wyobraźmy sobie dziennikarza lokalnej gazety, który napisał, że z miejscowej zajezdni autobusowej wyjeżdzają popsute autobusy, po czym przychodzi do niego szef tejże zajezdni, wręcza mu klucz francuski i mówi "szoruj pan teraz i naprawiaj pan te pojazdy !!! Byłeś pan taki mądry, to do roboty !!!" Wydaje mi się, iz wiekszości ludzi wydałoby się to absurdalne. Tymczasem duża część blogerów sądzi, że powinni natychmiast opracować konkretny harmonogram naprawy Polski i wdrożyć go w życie.