ZAKŁADNICY KŁAMSTWA SMOLEŃSKIEGO ? (Aleksander Ścios)

avatar użytkownika Redakcja BM24

Odnoszę wrażenie, że większość Polaków nadal nie zdaje sobie sprawy, co naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 roku, zaś obecna sytuacja coraz mocniej zaczyna przypominać stan świadomości, jaki przez lata towarzyszył zbrodni katyńskiej. Okrucieństwo tamtego mordu sprzed 70 lat, gdy rozstrzelano połowę kadry oficerskiej, którą posiadała przedwojenna armia polska było zdarzeniem, którego tragiczne skutki dotknęły kilka następnych pokoleń i zaważyły na całej historii Polski. Choć w czasach PRL –u większość Polaków miała świadomość kłamstwa katyńskiego, prawda o tej zbrodni - jako „akcie założycielskim” Polski powojennej docierała tylko do nielicznych. Nie mogło być inaczej, bo zbrodnia katyńska stała się natychmiast przedmiotem rozgrywek politycznych. Wiemy, że zachodnim sojusznikom ZSRR nie zależało na ujawnieniu prawdy. Gdy w roku 1943 rząd angielski otrzymał tajny raport Owena O'Malleya, brytyjskiego ambasadora przy rządzie polskim w Londynie, z którego wynikało niezbicie, że sprawcą zbrodni byli Sowieci, Churchill zataił ten fakt przyjmując i głosząc wobec świata sowieckie kłamstwo, że mordu dokonali Niemcy. To samo kłamstwo podtrzymywał później Roosevelt, zaś administracja Eisenhowera zignorowała w roku 1952 wyniki dochodzeń komisji Izby Reprezentantów Kongresu Stanów Zjednoczonych, która uznała winę Sowietów za udowodnioną.

Zgodnie z zasadą, iż ten, kto zaciera ślady zbrodni i utrudnia poznanie prawdy odpowiada za współudział w jej popełnieniu, przywódcy Zachodu stali się wspólnikami zbrodni sowieckiej, przyjmując również moralną i prawną odpowiedzialność za kłamstwo katyńskie. Ten stan zbrodniczej odpowiedzialności trwa do dnia dzisiejszego, o czym świadczy choćby wiele przykładów utrudniania polskim emigrantom ujawnienia prawdy o Katyniu. 

Wiemy również, że od początku sprawie towarzyszyły przemilczenia, fałszerstwa i skrupulatnie preparowane kłamstwa. Rosjanie – którzy zawsze byli mistrzami dezinformacji zadbali nawet o amunicję niemieckiej produkcji, trafnie zakładając, że pierwsze wnioski z ekshumacji zwłok będą wskazywały na udział Niemców. Działania tzw. komisji Burdenki i akt oskarżenia przeciwko niemieckim przestępcom wojennym odczytany w Berlinie, w imieniu Wielkiej Brytanii, Francji, Stanów Zjednoczonych i Związku Radzieckiego, gdzie o popełnienie zbrodni katyńskiej oskarżono Niemcy – dopełniał powojennej skali fałszu i dezinformacji.

Kłamstwa powtarzały świadomie kolejne rządy PRL, powstałe na bazie sowieckiej agentury -  nazywającej się partią komunistyczną. Ponieważ ten sam porządek i ci sami ludzie stali u podstaw budowy III RP - również państwo powstałe po 1989 roku nigdy nie wykazało determinacji, by wyjaśnić kulisy zbrodni, ujawnić wszystkich sprawców i żądać moralnego i prawnego zadośćuczynienia.

O rzeczywistym stosunku III RP do zbrodni katyńskiej, w miejsce pustych deklaracji o wiele mocniej świadczy przykład majora KGB ze Smoleńska Olega Zakirowa, który pod koniec lat 80. i na początki 90. z narażeniem życia odnajdywał żyjących świadków katyńskiego mordu, a zebrane dowody przekazywał polskiemu konsulowi Michałowi Żurawskiemu. To dzięki Zakirowi mógł powstać polski film dokumentalny "Las katyński". Gdy wyrzucony z KGB i zagrożony śmiercią, przyjechał wraz z rodziną do Polski w roku 1998 nikt nie udzielił mu pomocy. Przez kilka lat pracował ciężko na budowach, a zimą żebrał, by utrzymać rodzinę. Zakirow i tak miał szczęście, że uniknął losu prokuratora wojskowego Stiepana Rodziewicza, który chciał osobiście przekazać konsulowi Żórawskiemu dowody odkryte w toku śledztwa katyńskiego i 17 listopada 1993 r., w dniu w którym miał spotkać się z konsulem zmarł nagle na atak serca.

Adam Macedoński, opozycjonista i założyciel Instytutu Katyńskiego wspominał niedawno w „Gazecie Polskiej”, jak w 1979 roku chciał przekazać Michnikowi i Lityńskiemu komplet materiałów wydawniczych na temat Katynia, w celu ich dalszego druku i rozpowszechniania. Usłyszał wówczas od Lityńskiego, że KOR nie jest za ujawnianiem sprawy Katynia: ”bo to pogłębi przepaść między Rosjanami i Polakami”. Podobnie zareagował Michnik, stwierdzając, że „to jest przeszłość, a KOR się nią nie interesuje”. Ten przykład – stokroć lepiej, niż obszerne analizy powinien uświadomić, że zakładnicy kłamstwa katyńskiego nadal decydują o polskiej historii.

Chociaż dziś, już nikt nie usiłuje fałszować faktów, większość tzw. elit III RP uważa przecież, że sprawę katyńską należy zamknąć w imię przyszłości i ułożenia dobrych stosunków z rosyjskim sąsiadem. Historia, która ma „nie dzielić” - winna stać się kartą zamkniętą, zdławioną nakazem kazuistycznej moralistyki i mętnych interesów.

Całkowicie ignoruje się przy tym fakt, że państwo rosyjskie nigdy nie uznało mordu na polskich obywatelach za zbrodnię ludobójstwa, nie ujawniło wszystkich okoliczności sprawy, nie otworzyło archiwów, a w oficjalnym stanowisku rządu rosyjskiego przekazanym do Trybunału w Stasburgu stwierdzono, że „ Nie ma dowodu na to, iż Polaków zamordowano”. Ten sam rząd Putina w kwietniu 2010 roku odmówił jakiejkolwiek rehabilitacji ofiar, twierdząc, że „nie udało się potwierdzić okoliczności schwytania polskich oficerów, charakteru postawionych im zarzutów i tego, czy je udowodniono”.

Nadal też płk. Putin powiela nową wersję kłamstwa katyńskiego, głosząc, że zbrodnia „ była osobistą zemstą Józefa Stalina za porażkę w wojnie polsko-bolszewickiej roku 1920”. To fałszerstwo jest szczególnie bliskie obecnym elitom III RP, wyrosłym na „pustej ziemi” Polski powojennej. Dokonana z premedytacją fizyczna likwidacja tysięcy oficerów II Rzeczpospolitej – autentycznej elity narodu polskiego miała przecież, w zamyśle Stalina otworzyć drogę do budowy „nowego państwa” pod przywództwem skarlałych, poddanych sowieckiej woli „przewodników” W tym znaczeniu - katyńska eksterminacja miała stworzyć przestrzeń dla zbrodniczego porozumienia z ludźmi podległymi Moskwie, a w perspektywie doprowadzić do zniszczenia polskiej tradycji i kultury. Nie była aktem zemsty, a zamierzonym i precyzyjnie przeprowadzonym mordem politycznym, wpisanym w strategię sowieckiej ekspansji i podboju Europy.

Wiele już napisano o symbolicznych i rzeczywistych analogiach mordu katyńskiego i tragedii z 10 kwietnia. Nie sposób ich nie zauważyć, ani przemilczeć. Chcę zwrócić uwagę na dwie, bodaj najgroźniejsze i rzeczywiste analogie.

Przed 10 laty Jan Nowak Jeziorański w artykule „Rosja zbrodni, Rosja prawdy” napisał: „Są dwa oblicza Rosji. Jedno to straszliwe, nieludzkie i zbrodnicze, które objawiło się w Katyniu, Miednoje i Charkowie, a dziś objawia się ponownie w Czeczenii. I jest to drugie, które oglądamy w bohaterskim odkłamywaniu własnej przeszłości i oczyszczaniu swego narodu z popełnionych zbrodni. [...] Jeśli chcemy dla samych siebie i dla ludzi, bez względu na ich narodowość i wyznanie, lepszej przyszłości, musimy okazywać tym, którzy walczą o to lepsze oblicze Rosji, nasze uznanie, wsparcie, wdzięczność i pamięć. Musimy ich wspomagać i osłaniać przed zagrożeniami, jakie gromadzą się dziś nad ich głowami. Niebezpieczeństwo staje się realne w chwili, gdy człowiek wychowany w szkole zbrodni i fałszu, jaką była i jest KGB, obejmuje wszechwładzę nad rosyjskim olbrzymem.”

Jeziorański pisał to w czasie, gdy władzę na Kremlu obejmował płk. Putin i nietrudno domyśleć się kogo miał na myśli, ostrzegając przed „człowiekiem wychowanym w szkole zbrodni i fałszu”.

Wszystko, co działo się w Rosji po roku 2000 mogło jedynie potwierdzić mądrą przestrogę „kuriera z Warszawy”. To za rządów Putina 21 września 2004 roku Główna Prokuratura Wojskowa Rosji umorzyła śledztwo Nr 159 w sprawie Katynia, „z powodu śmierci winnych”. Informację o umorzeniu dochodzenia strona rosyjska trzymała w tajemnicy przez niemal pół roku, podając ją dopiero w marcu 2005 - na krótko przed obchodami 60. rocznicy zwycięstwa nad Niemcami. Jednocześnie, podjęto decyzję o utajnieniu większości akt śledztwa, jak również samego postanowienia o jego umorzeniu, co oznaczało utajnienie listy osób odpowiedzialnych za mordowanie Polaków. 24 maja 2005 roku Główna Prokuratura Wojskowa Rosji podtrzymała opinię, że w mordzie NKWD na polskich oficerach nie było żadnych znamion ludobójstwa. Rządy Putina sprowadziły represje na przedstawicieli rosyjskiego Memoriału i ludzi opozycji, domagających się otwarcia archiwów i uznania katyńskiego ludobójstwa przez władze Federacji.

Dzisiejsza Rosja jest państwem dalekim od ideałów demokracji i wolności. Gra, jaką płk. Putin prowadzi na arenie międzynarodowej nie pozwala zapomnieć, że traktuje on państwa byłego Bloku Sowieckiego jako należną Rosji strefę wpływów, a ponieważ nie spotyka na sprzeciw państw Zachodu, dążenia imperialne Putina nabierają rozmachu.

Głównymi strategami polityki rosyjskiej są od lat ludzie tajnych służb sowieckich, których nieograniczona i scentralizowana władza upodabnia Rosję do państwa totalitarnego. Mówią o tym wyraźnie rosyjscy opozycjoniści, twierdząc nawet, że zakres kontroli służb specjalnych nad obywatelami przewyższa uprawnienia „siłowników” z czasów sowieckich. Mordy polityczne, zabójstwa dziennikarzy, dławienie wolności słowa, represje wobec niepokornych – są codziennością putinowskiej Rosji. Zbrodnie ludobójstwa, dokonywane w Czeczenii dopełniają obrazu postsowieckiej „tradycji”.

Dlatego, dzisiejsze kalkulacje rosyjskiej polityki nie wolno oceniać poprzez pryzmat oględnych deklaracji i okolicznościowych gestów, a w kategoriach ofensywnej strategii realizowanej przez służby specjalne FR, w interesie mocarstwowych ambicji płk. Putina i władających Rosją „siłowników”. Jej narzędziami, są w równiej mierze ropa i gaz, jak agresja militarna i gra operacyjna., zaś jedyną, godną uwagi tradycją rosyjskich służb zarządzających polityką tego państwa stanowi przemoc, gwałt i zbrodnia – stosowane jako środek dla osiągnięcia celu.

Tragedia, jaka rozegrała się na lotnisku w Smoleńsku nie może być dziełem przypadku. Nie tylko dlatego, że w świecie zaawansowanych technologii, ścisłych procedur i środków bezpieczeństwa –wydarzenie na taką skalę nie miało prawa zaistnieć. Ponad wszystko inne, śmierć polskiego prezydenta i dziesiątek osób najgodniejszych miana elity narodu, zbyt precyzyjnie wpisuje się w plany kremlowskich strategów, by można było odrzucić refleksję o związku przyczynowo –skutkowym.

Najpoważniejszym następstwem tego zdarzenia, może być nowy podział sił w tej części Europy i poddanie Polski w strefę politycznego i gospodarczego dominium Kremla. Ostatnie miesiące, podczas których zrezygnowano z rozmieszczenia w Polsce „tarczy antyrakietowej”, podpisano nowy „traktat rozbrojeniowy” i zaakceptowano aneksję części terytorium Gruzji świadczą o milczącym przyzwoleniu państw Unii Europejskiej i USA na realizację planów Putina.

 

Na pokładzie prezydenckiego samolotu byli ludzie, których działalność i wizja Polski mogła przeszkodzić zamysłom Kremla, opóźnić je, a nawet skutecznie zablokować. Podobnie, jak 70 lat wcześniej na przeszkodzie planom Stalina stał patriotyzm polskich oficerów, ich potencjał intelektualny i kulturowy. Przezwyciężeniem tej przeszkody był mord katyński. Czy zatem nie mamy prawa sądzić, że smoleńska śmierć przedstawicieli polskiej elity, wpisuje się w ten sam zbrodniczy scenariusz?

Tym bardziej, gdy skala dezinformacji jaką natychmiast zastosowano, by ukryć prawdziwe przyczyny katastrofy jest porównywalna tylko do sowieckich matactw w sprawie Katynia. Wiele również wskazuje, że brak zdecydowanych reakcji NATO i państw UE przypomina ten sam mechanizm polityczny, który z przywódców „wolnego świata” uczynił po roku 1940 zakładników kłamstwa katyńskiego.

Ta historyczna, wsparta na faktach analogia nie jest jedyną.

Racjonalna ocena ponadmiesięcznych działań Rosji i zachowań obecnych władz III RP jednoznacznie wskazuje na brak intencji rzetelnego wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Natychmiastowe i bezwarunkowe wyrażenie pełnego zaufania do płk. Putina, rezygnacja z własnego śledztwa i zapewnienia, że „tragedia nie wpłynie na pogorszenie wzajemnych stosunków i nie przeszkodzi pojednaniu”nie mieści się w żadnej logice polskich interesów i nie znajduje usprawiedliwienia w zachowaniach rządu rosyjskiego sprzed i po 10 kwietnia.

Wbrew powszechnym opiniom, jakoby reakcje rządu Donalda Tuska były efektem słabości i nieudolności obecnej ekipy, a przyjęcie wobec Rosji roli petenta świadczyło o błędnych kalkulacjach politycznych uważam, że przyczyna tych rażących zachowań jest znacznie poważniejsza.

Trzeba byłoby zadać pytanie: jaką rolę w realizacji putinowskiej strategii spełniają dziś niektórzy, znaczący politycy? Jaką spełniali wcześniej, gdy wielomiesięczna kombinacja operacyjnych i politycznych zabiegów Kremla doprowadziła do zbudowania „smoleńskiej pułapki” i zamknięcia przedstawicieli polskiej elity w prezydenckim samolocie? 

Czy bierne zachowanie strony polskiej jest rzeczywiście tylko efektem słabości rządu, podległości wobec Rosji, bądź elementem nierozważnej polityki prorosyjskiej;  czy może raczej wskazuje, że kilku ludziom z najwyższych władz III RP powierzono rolę zakładników wiedzy o zdarzeniu z 10 kwietnia? Można sobie wyobrazić, że gdyby ktoś z kręgów władzy miał świadomość celu rosyjskiej gry i nie uczynił nic, by zapobiec katastrofie z 10 kwietnia - stałby się zakładnikiem tej wiedzy. Podobnie - brak reakcji na stosowne „sugestie" dotyczące przyczyn katastrofy, przekazane choćby w osobistej rozmowie, - czy nie uczyni ze słuchacza osoby "wtajemniczonej", a tym samym wspólnika, obarczonego odpowiedzialnością za ukrycie prawdy?

Poprzez taki mechanizm, służby sowieckie wielokrotnie rozgrywały swoje interesy, wiedząc, że gwarantuje on pełne bezpieczeństwo operacji. Zgodne z tą logiką, narzucony państwom Zachodu depozyt kłamstwa katyńskiego stanowił przecież istotną gwarancję nienaruszalności wpływów Rosji Sowieckiej w Polsce, a ukrywanie prawdy o mordzie założycielskim PRL-u uczyniło ze wszystkich rządów komunistycznego państwa faktycznych wspólników zbrodni.

Tę samą zasadę zastosowano w latach 80., gdy tajemnica zabójstwa księdza Jerzego, a później kulisów „okrągłego stołu” posłużyła jako gwarancja sojuszu, stając się jednocześnie aktem założycielskim III RP. Uczestnictwo wybranych ludzi Kościoła i opozycji w rozpisanej na lata kampanii dezinformacji w sprawie mordu na kapelanie „Solidarności” uczyniło z nich faktycznych wspólników i zakładników planów sowieckiej strategii „transformacji ustrojowej”.

Powstały wówczas układ i zmowa milczenia stanęły na przeszkodzie wyjaśnieniu prawdziwych okoliczności zabójstwa i wskazaniu jego mocodawców. Obowiązujący do dnia dzisiejszego stan, pozwala nazwać to zdarzenie  - mordem założycielskim III RP. 

Tylko tą, jednoczącą tajemnicą można wytłumaczyć zachowania decydentów w sprawie Katynia i na tej samej zasadzie wolno uzasadnić systemowy sprzeciw władz III RP wobec rozliczenia zbrodni komunistycznych i odsunięcia ludzi pereelowskiej bezpieki od wpływu na sprawy państwa.

Jeśli pułkownik KGB, na stanowisku wszechwładnego premiera Rosji również dziś zastosował sowiecką taktykę wzięcia „zakładników zbrodni”, nie będziemy mieli żadnej gwarancji, że działania przedstawicieli władz państwowych służą rzeczywiście polskim interesom.

 

Artykuł opublikowany w  nr.20/2010  Gazety Polskiej 

 

 

PYTANIA DO KANDYDATA KOMOROWSKIEGO.

 

 

http://cogito.salon24.pl/184491,zakladnicy-klamstwa-smolenskiego
Etykietowanie:

11 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Cytat Jana Nowaka Jeziorańskiego, Orędzie Jarosława Kaczyńskiego

Przed 10 laty Jan Nowak Jeziorański w artykule „Rosja zbrodni, Rosja prawdy” napisał: „Są dwa oblicza Rosji. Jedno to straszliwe, nieludzkie i zbrodnicze, które objawiło się w Katyniu, Miednoje i Charkowie, a dziś objawia się ponownie w Czeczenii. I jest to drugie, które oglądamy w bohaterskim odkłamywaniu własnej przeszłości i oczyszczaniu swego narodu z popełnionych zbrodni. [...] Jeśli chcemy dla samych siebie i dla ludzi, bez względu na ich narodowość i wyznanie, lepszej przyszłości, musimy okazywać TYM, którzy walczą o to lepsze oblicze Rosji, nasze uznanie, wsparcie, wdzięczność i pamięć. Musimy ich wspomagać i osłaniać przed zagrożeniami, jakie gromadzą się dziś nad ich głowami. Niebezpieczeństwo staje się realne w chwili, gdy człowiek wychowany w szkole zbrodni i fałszu, jaką była i jest KGB, obejmuje wszechwładzę nad rosyjskim olbrzymem.”

Jak rozumiem, Orędzie Jarosława Kaczyńskiego było skierowane do TYCH Rosjan i przekazane ponad głowami aktualnych rosyjskich władców. You Tube zamiast dyplomacji. I dokładnie to rozwścieczyło najbardziej usłużnych polskich dziennikarzy razem ze sponsorującym ich aparatem najwyższych władz państwowych.

Zważmy, to było słowo bezpośrednio do Rosjan, poza kanałami dyplomatycznymi, jak życzyłby sobie towarzysz Grzegorz Schetyna. Przez rosyjskie konsulaty do kremlowskich kancelarii.
Bom!

Ostatnio zmieniony przez michael o czw., 20/05/2010 - 14:08.
avatar użytkownika Maryla

2. od sklepikarzy nie można wymagać zbyt wiele.

Dogmat

powiada, że Rosji nie można zrozumieć. Ale trzeba się przynajmniej

starać. Von Clausewitz powiedział, że wojna jest przedłużeniem polityki

innymi metodami. Rosja Putina, śladami Rosji Stalina, odwróciła tę

definicję. Dla niej polityka jest przedłużeniem wojny innymi metodami.

Każdej polityki, handlowej, gazowej, surowcowej i także historycznej.

Rosja nie układa się z realnie istniejącym światem, tylko prowadzi z

nim wojnę z zastosowaniem odmiennych sposobów. Zrozumienie tej prawdy

byłoby bardzo pomocne w strategii obronnej, nie tylko w Polsce. Ale do

tego trzeba by wyjść zza kramarskiej lady, z dusznej pakamery na świeże

powietrze. Ale nie namawiam, bo od sklepikarzy nie można wymagać zbyt

wiele.


http://blog.rp.pl/rybinski/2009/09/03/odpowiednie-dac-rzeczy-slowo/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika roma anna

4. Aleksander Scios

Ten czlowiek jest naprawde niesamowity. Kazdy jego tekst jest bardzo dobry.
Pan Scios mysli po polsku i jego teksty sa pieknym przykladem na to, jak powinni pisac dziennikarze.
Gdyby w mediach pojawilo sie tylko kilka tego typu osob, to drzyjcie pseudopoplscy *opozycjonisci* z Czerskiej:)

W kazdym razie, teksty Sciosa to rewelacja.

avatar użytkownika Aśka

5. Dziwnie to wygląda

Od dłuższego czasu nurtuje mnie ta śmierć. Już o tym wspominałam na tym blogu. Czy Grzegorz Michniewicz (dyrektor generalny kancelarii premiera) wiedział o planowanym zamachu na prezydenta? To jedno ze szkoleń, które odbył: http://secretum.org/Folder.2004-06-29.3939/teleinformatyka18.06.07

Grzegorz Michniewicz od stycznia 2008 roku był dyrektorem generalnym Kancelarii. Był tam pełnomocnikiem do spraw ochrony informacji niejawnych i administratorem danych. Zajmował się między innymi ochroną informacji niejawnych oraz danych osobowych.

A to informacje o jego śmierci:
http://lublin.com.pl/artykuly/pokaz/3906/kraj,dyrektor,kancelarii,premie...

http://www.polskieradio.pl/wiadomosci/kraj/artykul130798.html

http://www.niezalezna.pl/article/show/id/29333
„próżno szukać dziś w internecie szczegółowych informacji na temat Grzegorza Michniewicza. Z Wikipedii wpis na jego temat usunięto 23 grudnia 2009 r. o godzinie 15.14 – przy próbie wejścia na stronę Kancelarii Premiera, na której ma być oświadczenie majątkowe Michniewicza, użytkownik dowiaduje się, że „strona nie istnieje”. Nie ma też go w spisie członków rady nadzorczej PKN Orlen, wymazano także jego nazwisko oraz informacje na jego temat ze strony internetowej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.„
[...]
– Śledztwo jest prowadzone w związku z art. 151 kk, czyli nakłanianie do samobójstwa – taką kwalifikację prawną przyjmujemy zawsze w przypadku śmierci samobójczej – powiedział „Gazecie Polskiej” Mateusz Martyniuk, rzecznik prasowy warszawskiej Prokuratury Okręgowej, która prowadzi to postępowanie.

Trudno się dziwić zainteresowaniu mediów sprawą śmierci Grzegorza Michniewicza, który przez wiele lat zajmował się ochroną informacji niejawnych i oświadczeniami majątkowymi najważniejszych osób w państwie. Miał również najwyższe poświadczenia bezpieczeństwa – krajowe, NATO i Unii Europejskiej.
_____________
Ciągle mam również na uwadze te zdjęcia w gazetach, które ukazały się w sprzedaży w 9 i 10 kwietnia 2010.

“FAKTY I MITY” oraz “NIE” też wiedziały przed?
http://www.fakt.pl/Skandaliczny-tytul-w-quot-NIE-quot-Urbana-,artykuly,6...
Skandaliczny tytuł w “NIE” Urbana!
Słowa kluczowe:
okładki,NIE,Fakty i Mity,prezydent,samolot,lot,katastrofa,Tupolew,Rosja,Lech Kaczyński,MariaKaczyńska,JerzySzmajdziński,Smoleńsk
15.04.2010, 14:27
http://www.fakt.pl/m/Repozytorium.Obiekt.aspx/-650/-550/faktonline/63406...
Nie obraził tytułem “Katastrofa prezydenta K.” nawet swoich czytelników, nie.com.pl
“Katastrofa prezydenta K.” – to tytuł jaki znalazł się na okładce tygodnika “NIE” Jerzego Urbana. Gazeta już przeprosiła za ten skandaliczny “zbieg okoliczności”. Tygodnik trafił bowiem do kiosków kilka godzin przed katastrofą.
Jeszcze bardziej skandaliczna jest okładka innego tygodnika – “Fakty i Mity” – znanego z ostrych ataków na PiS i na Kościół. Na okładce znalazł się siedzący okrakiem na samolocie Przemysław Gosiewski (poseł zginął w Smoleńsku). Samolot uderza w ziemię, a poseł trzyma w reku łopatę.
Obie gazety, “NIE” i “Fakty i Mity”, trafiły do kiosków w piątek i w sobotę. Ich druk ukończono jeszcze przed katastrofą prezydenckiej maszyny.

avatar użytkownika intix

6. ....MGŁY... CIENIE... DYMY....

Zapraszam do lektury wiersza "Mgły Katynia" z cyklu HOŁD POLEGŁYM i MATCE-ZIEMI

avatar użytkownika hrabia Pim de Pim

7. "Zamiast odwagi przyjęcia

"Zamiast odwagi przyjęcia choćby najgorszej prawdy i przygotowania się do niej na płaszczyźnie dyplomatycznej mamy lęk przed odpowiedzialnością i gotowość na przyjęcie pozoru prawdy, niepełnej prawdy, braku prawdy."

fragment wpisu "Smoleńsk 2010 - dlaczego?"

Intuicja autora jest słuszna i potwierdzona historycznie:

http://www.wprost.pl/ar/188484/Zmarl-wnuk-Churchilla-przyjaciel-Polakow/

Pozdrawiam -

hrabia Pim de Pim

avatar użytkownika Maryla

8. i co z szyfrantem Zielonką?

zmyło laboratorium wojskowych słuzb prokuratorskich?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Unicorn

9. http://www.fakt.pl/Tupolew-pl

http://www.fakt.pl/Tupolew-plonal-na-moich-oczach,artykuly,72526,1.html
Prawda, że ciekawe? Pomijając drobiazg w stylu skąd gościa wytrzasnęli- napisał do nich maila a może "dział śledczy" dotarł lub sugestia z zaprzyjaźnionych rosyjskich mediów (lub niemieckich)?
Jak zauważyli na FF- skoro ON to on, niech da film, bez zmian, konwersji itp.
No i najważniejsze- czy Aborcza o tym napisze, w końcu to konkurencja :>
Ps. W wolnej chwili czytując dzieła Joyce'a zapewne zastanawiał się nad niedolą robotników w bratniej Polszy...

Ostatnio zmieniony przez Unicorn o pt., 21/05/2010 - 15:12.

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika roma anna

10. *Swiadek* ?

Takich swiadkow mozna znalezc na peczki. Licza sie dowody i drobiazgowe sledztwo ktore powinno byc przeprowadzone przez niezalezna instytucie ekspercka.

Zarowno strona rosyjska jak i polska cokoweiek w tej chwili powiedza lub napisza, nie jest godna zadnej uwagi.

Aby domagac sie powaznego traktowania ich *sensancyjnych* doniesien, powinni byli juz w pierwszych dniach po katastrofie powierzyc prowadzenie tej sprawy ludziom NIEZALEZNYM. Tak sie nie stalo, wiec nie ma o czym dyskutowac.
Sa potencjalnie nadal podejrzani. Koniec dyskusji.

avatar użytkownika roma anna

11. instytucje

oczywiscie.