Transport niemieckiej winy

avatar użytkownika ARKA 1918

 

Transport niemieckiej winy”

artykuł z rozdawanej ulotki podczas demonstracji przed Radą Miasta w Gdańsku 25 marca 2010 r.

Mnóstwo nowych faktów dotyczących serii skandali związanych z postawieniem Pomnika Kindertransportów w Gdańsku, pomyślanego jako symbol wszystkich kindertransportów z całej III Rzeszy Niemieckiej (a więc, w efekcie, i ich przyczyny – nazizmu).

Pomnik wywołuje i utrwala opinie w świecie, że Polska była nie tylko miejscem, ale nawet centrum kindertransportów i nazizmu.

Pomnik postawiono bez rozpatrzenia opinii ROPWiM i – najprawdopodobniej – bez zgody Konserwatora Zabytków.

Protestujący trzymali tablice z hasłami:

„Adamowicz i radni! Nie róbcie z Polski symbolu nazizmu”, „Adamowicz i radni! Nie łamcie prawa! Dość waszej nielojalności, nieodpowiedzialności i tchórzostwa”, „Adamowicz! Oddaj Gdańskowi milion złotych”.

W pikiecie wzięło udział 12 osób, rozprowadzono w jej trakcie i w dniach następnych 5 tys. ulotek.

 

http://polskapamiec.wordpress.com/

   

                                            Transport  niemieckiej  winy

 

Próba ukrycia prawdy przez gdańskie władze w sprawie, którą boja się poruszać media

       Bez polskiej reakcji „Dziennik Bałtycki” (9.10.09r.) ogłosił akcję odnajdywania i przywracania niemieckich pomników na Pomorzu.

Niedawno usłyszeliśmy o upamiętnieniu w Gdyni niemieckich okupantów, ofiar zatopienia „Wilhelma Gustloffa”.

       Jednak najbardziej spektakularnym, bo ogólnoniemickim upamiętnieniem na naszej ziemi, było wcześniejsze postawienie Pomnika Kindertransportów w Gdańsku.

Ponieważ tło tego upamiętnienia, dotyczącego emigracji dzieci obywateli niemieckich z Niemiec do Anglii, jest podminowane ich żydowskim pochodzeniem, wchodzić na to pole – nawet ci, którzy je minowali – gdańscy radni, nie chcą. Potrafią minować, ale rozbroić niemiecki niewypał podsunięty im przez prezydenta Adamowicza, boją się…

 

                                              Skandal już podczas odsłonięcia

 

       Nawet podczas samego osłonięcia Pomnika Kindertransportów  w Gdańsku doszło do skandalu. Dostojni mówcy piętnowali czasy nazistowskiej „nienawiści i pogardy”, przyczynę owych kindertransportów, które były akcją wyjazdów do Anglii (przed wybuchem wojny) dzieci żydowskiego pochodzenia z III Rzeszy Niemieckiej (i ziem do niej wcielonych: Austrii i Czech), oraz… tak, tak – z Polski... .

Petra Pau, viceprzewodnicząca Bundestagu mówiła: “Rund 10.000 Kinder aus Deutschland, Österreich, Polen und der Tschechoslowakei konnten so nach Großbritannien emigrieren”.

       Ten pomnik wyjazdów dzieci obywateli niemieckich odsłonięty 07.05.2009 r. – jak możemy przeczytać na internetowej stronie Kancelarii Prezydenta P.Adamowicza – „symbolizować będzie wszystkie miejscowości, z których wyruszyły kindertransporty”.

Nazwy tych miejscowości odczytamy na pomniku: Berlin, Hanower, Hamburg, Frankfurt, Dusseldorf, Leipzig, Mannheim, Munchen, Nurnberg, Stuttgart, Koln, Bremen oraz przyłączonych  do  III Rzeszy  w  latach  1938, 1939    miast  Wien  i Praha, oraz Gdańsk (a nie Freie Stadt Danzig) i Wrocław (a nie Breslau).

Za jedyne 938 tys. zł  z kasy miasta P.Adamowicz i radni, swoim niemieckim z ducha upamiętnieniem, wczuwając się w nakaz niemieckich sumień, zagarnęli dla Polaków niesławę miejsc skąd wychodziły kindertransporty. Przecież Polski akcja nie dotyczyła, a z Wolnego Miasta Gdańska (jeśli już musi być ważne geograficzne odniesienie a nie sprawca – wszędzie ten sam, Niemcy owładnięci nazizmem) wyjechało zaledwie 113 dzieci.

Komu nie wystarczy wygląd pomnika na dowód, że wrzucono na nasze barki niemieckie winy, może się o tym przekonać z niemiecko- i anglojęzycznych publikacji, które w swych twierdzeniach o polskich kindertransportach są utrwalane czy wywołane pomnikiem jego inicjatora, P. Adamowicza.

       Na stronie internetowej Związku Niemieckiej Mniejszości w Gdańsku możemy przeczytać: „pomnik bez wątpienia jest najpiękniejszym w Gdańsku”, „wśród tych polskich,  powojennych, nie ma sobie równych”.

Ale też można tam właśnie odnaleźć wyrażoną obawę: „Oby tylko nie było z tego jakiejś afery w rodzaju tych  z  „polskimi obozami koncentracyjnymi” (to w reakcji na uroczyste zaliczenie Polski, przez „wszystkich mówców”, do państw z których wyjeżdżały kindertransporty).

 

                                                      Artysta zadowolony

 

      Zadowolony jest autor pomnika. Miejsce pod Dworcem Głównym w Gdańsku wskazał dlań sam. „To dobry, bo najbardziej centralny punkt miasta” – w licznych publikacjach przekonuje Frank Meisler.

To prawda. Lokalizacja żadnego z Polskich pomników nie może się równać z tą. Żadnego też pomnika polskich ofiar cywilnych w Gdańsku nie ma, bo do postawienia monumentu dla 60 tys. pomordowanych Pomorzan (w tym dzieci), wobec nieszczerej postawy Adamowicza i radnych, nie doszło w atmosferze równoległego skandalu w 70. rocznicę wybuchu wojny. Rzekomo nie było nań pieniędzy - 395 tys. zł. Identyczny pomnik (jak ten , przypisujący nam niesławę) powstał w Londynie. Tyle, że ku chwale Anglików przyjmujących dzieci żydowskiego pochodzenia i tam finansowały go środowiska żydowskie. W Gdańsku, z naszych kieszeni, władze zapłaciły milion za wyrządzenie nam szkody i bólu.

W Berlinie pomnik był prezentem od izraelskiego rzeźbiarza, choć tam, długo Niemcy nie godzili się na postawienie go. Do jego wymowy historycznej i estetycznej, wiele zastrzeżeń miano podczas dyskusji nad jego projektem. Jak donosił „Berliner Morgenpost” – w słowach żydowskiej inicjatorki pomnika, w Berlinie o „mały włos upamiętnienie nie doszłoby do skutku”; „ratunkiem okazał się burmistrz (berlińskiej) Dzielnicy Śródmieście” i  „długa walka” o pomnik „z wyświechtanymi argumentami dobiegła szczęśliwego końca”.

Tak postępują ludzie wolni i godni – dyskutują. U nas jest w tej sprawie nielojalność władz wobec Polaków, milczenie, zalęknienie, cynizm i zastraszanie.

Próbujemy walczyć z pomówieniami o „polskich obozach zagłady”, a pozwalamy na to, żeby nielojalne gdańskie władze, z Adamowiczem na czele, stwarzały uzasadnienie dla tych pomówień.

Pozwalamy stwarzać okazję, żeby gazety niemieckie mogły przedstawiać fałszywe wspomnienia autora tego pomnika.

W „Berliner Moregenpost” napisano, że gdy opuścił Niemcy (sic!) dzień przed wybuchem wojny w ramach kindertransportów (w rzeczywistości wyjechał z W.M. Gdańska 26.08.39 r.), jego rodziców, już drugiego dnia wojny, wywieziono do getta w Warszawie. Wniosek można więc wyciągnąć z tego jeden: widocznie Polacy musieli to getto założyć tam sami, jeszcze przed wojną.

 

                                          Przewoźnik opiniuje choć nie opiniuje?

 

       Inicjatorzy pomnika (wnioskodawcą i wykonawcą upamiętnienia był P.Adamowicz) podjęli decyzję o jego postawieniu bez rozpatrzenia opinii Rady Ochrony pamięci Walk i Męczeństwa. Taka opinia nie została nawet wydana przez Radę. Został zatem złamany art.4 Ustawy o ROPWiM.

Wprawdzie w reakcji na oddolne, społeczne zainteresowanie mieszkańców Gdańska szkodliwą wymową tego pomnika, 7 miesięcy po postawieniu go, P.Adamowicz postarał się o taką pozytywną „opinię” – jak chce on nazywać pismo od A.Przewoźnika z 30.11.2009 r. – ale jest ona - z kilku powodów - bezwartościowa.

1.) Nie można jej rozpatrzyć przed podjęciem decyzji, bo ta zapadła przed 6 maja 2009 r.; 2.) ROPWiM nie może, w oparciu o istniejącą Ustawę, opiniować upamiętnień po ich zrealizowaniu. Zapis ustawowy znakomicie chroni przed sytuacją, w której opinia ROPWiM formułowana po zrealizowaniu upamiętnienia, mogłaby budzić domniemania o jej pozamerytorycznym charakterze, np. na skutek usiłowań uniknięcia kompromitacji, skandalu, czy nawet na skutek nacisków; 3.) Dochodzi jeszcze bardzo poważny błąd rzeczowy w piśmie A.Przewoźnika. Przedmiotem tej „opinii” są kindertransporty z W.M. Gdańska w 1938 i w 1939 r. W rzeczywistości, pierwszy miał miejsce 3 maja 1939 r.

       Wiadomo również, że gdański Konserwator Zabytków odmawiał zgody na ten pomnik. Czy później zmienił zdanie? Nie wiadomo, ponieważ prezydent P. Adamowicz nie odpowiedział na pytanie w tej sprawie, przedstawione mu na piśmie. Nie odpowiedział również na prośbę o teksty przemówień, które były wygłoszone podczas uroczystego odsłonięcia pomnika.

 

                                                   Społeczna   inicjatywa

 

         Zaraz po postawieniu Pomnika Kindertransportów, oddolna, społeczna inicjatywa 360 mieszkańców Gdańska, Trójmiasta i innych polskich miast, chciała zaradzić jego fałszywej wymowie. Zaapelowała do władz o pomnik dla pomordowanych polskich dzieci, obok tego dla dzieci obywateli niemieckich pochodzenia żydowskiego, które nawet nie zobaczyły wojny na oczy, a uważane mają być za jej ofiary – i to w pierwszym rzędzie.

Ponieważ P.Adamowicz nie zgodził się, sygnatariusze Apelu do Rady Miasta zaczęli domagać się usunięcia Pomnika Kindertransportów i zastąpienia go tablicą pamiątkową, która upamiętniałaby emigrację jedynie 113 dzieci żydowskiego pochodzenia z W.M. Gdańska. Byłoby to tylko odrzucenie upamiętnienia ogólnoniemieckiego na naszej ziemi. Natomiast tablica mogłaby wzmiankować o szerszej akcji kindertransportów z Niemiec.

A przede wszystkim przypominać o tym, że nie tylko Anglia przyjęła żydowskich uchodźców. Dwakroć więcej przyjęła ich Polska przed wybuchem wojny – 21 tys. (otwierając granicę dla uciekinierów i wydalonych z Niemiec, w tym dzieci). Nie hańba się Polsce należy, zgotowana przez Adamowicza i jego wiernych kolegów, lecz chwała.

Polska nie domagała się od tych nieszczęśników pieniędzy i gwarancji, że się z niej, po czasowym pobycie, wyniosą. Nie grymasiła, że przyjmie tylko dzieci, bo gdyby jednak zostały, łatwiej się zasymilują. Polska nie kalkulowała jakim będą zagrożeniem dla naszego rynku pracy. Czynił to brytyjski MSZ. Ale Adamowicz jest głuchy na każdy argument. Czego się jednak spodziewać po człowieku, który o 3 lata odsuwa termin umieszczenia kilku tabliczek obcojęzycznych na niektórych polskich pomnikach (jakoby z braku z braku tej niewielkiej kwoty), gdy w tym samym czasie wydaje milion na cały pomnik, z opisami w czterech językach, który uderza w Polskę.

 

                                                        Postawa  radnych

 

        Wobec takiej postawy Adamowicza i wobec braku uczestnictwa ROPWiM i IPN na jakimkolwiek etapie przygotowań do upamiętnienia kindertransportów, grupa mieszkańców Gdańska skierowała pismo do Rady Miasta i Komisji Rewizyjnej RM, domagając się zbadania społecznych zastrzeżeń do wymowy historycznej i politycznej tego pomnika (jako upamiętnienia o charakterze ogólnoniemieckim, zrozumiałego, gdyby Gdańsk był dzisiaj częścią Niemiec).

Zdaniem strony obywatelskiej, taka analiza powinna zakończyć się usunięciem pomnika, który jest szkodliwy dla Polski, ale i dla środowisk żydowskich.

Postulowane jest zarazem upamiętnienie tablicą pamiątkową, o czym była już mowa. Chodzi też o stwierdzenie przez Komisję oczywistego faktu, że inicjatorzy upamiętnienia (P.Adamowicz) naruszyli art. 4 Ustawy o ROPWiM, stawiając pomnik bez rozpatrzenia opinii Rady.

W trakcie posiedzenia Komisji 16.12.2009 r. przy udziale przedstawiciela mieszkańców (stawiających te postulaty), strona prezydencka – dla odparcia zarzutu naruszenia prawa – wyznała, że i w innych przypadkach dokonywała upamiętnień bez rozpatrywania opinii ROPWiM. Komisja Rewizyjna chciałaby widzieć w tym zwyczaj, który – skoro taki się utarł – nie ma w sobie nic niezgodnego z prawem i usprawiedliwia brak opinii w przypadku Pomnika Kindertransportów. Dzieje się tak wbrew temu, że Ustawa na takie zwyczaje nie zostawia miejsca. Usprawiedliwiać seryjnego mordercę, bo nie poprzestał na jednym trupie i katrupi zwyczajowo? Czego to koledzy Adamowicza z PO i z PiS-u, poza tylko jednym chlubnym wyjątkiem, radnego R. Jędrzejczaka, nie wymyślą… .

       Sprawa pomnikowa była wniesiona do R.M. i Komisji Rewizyjnej 4 miesiące temu i nie zakończyła się żadnym rezultatem.

Postawę Rady Miasta i samej Komisji Rewizyjnej pokazuje też odmówienie stronie obywatelskiej wglądu do protokółu z posiedzenia Komisji Rewizyjnej z 16.12.2009 r., przed przyjęciem go przez Komisję. Natomiast po jego upublicznieniu, obywatelom, którzy wnieśli sprawę do Komisji, nie udzielono odpowiedzi na prośbę o umożliwienie im weryfikacji wypowiedzi z protokółu, z nagraniem z posiedzenia.

Za jedyną reakcję na pismo w sprawie szeregu zastrzeżeń do zapisów protokółu, należy chyba uznać nieupublicznienie protokółu z następnego posiedzenia, w którym również brali udział przedstawiciele osób podpisanych  pod Apelem do R.M. w sprawie pomnikowej.

Kilkanaście dni temu plik protokółu z posiedzenia styczniowego został w końcu umieszczony na stronie R.M., lecz ogromna większość komputerów nie otworzy go (bez najnowszego oprogramowania).

Wygląda to na sposób, żeby protokółu nie pokazać, ale zabezpieczyć się przed zarzutem ukrywania go.

 

                                                                                                        Andrzej Fic

                                                                            Reprezentant osób podpisanych pod „Apelem

                                                                                  do Rady Miasta”… (z 25.05.2009 r.)

 

               Więcej na http://polskapamiec.wordpress.com/

Gdańsk 24.03.2010 r.

 

 

  Kim są  demonstranci  Aktywnego  Społeczeństwa  Obywatelskiego  w Trójmieście ?

      Nie pytamy chętnych do uczestnictwa w demonstracjach, kto na jaką partię głosuje. Jednoczy nas, nie działaczy politycznych,  lecz  zwykłych  mieszkańców  Trójmiasta,  jedynie   konkretna   sprawa   publiczna.

W ubiegłym roku protestowaliśmy zaniepokojeni zagrożeniami dla sprawności instytucji państwowych jak: sądownictwo, służba  zdrowia,  zagrożeniami  dla  niezależności  NIK,  IPN  i  mediów  publicznych,  dla  pomyślności  naszej  gospodarki.

Każdy obywatel, przechodzień, może do nas dołączyć dla zamanifestowania poparcia dla słusznej sprawy w ramach tych działań,  które  prowadzimy  pod  hasłem  -  Aktywnego  Społeczeństwa  Obywatelskiego  w  Trójmieście.                          (tel. 505  930  470)

 

Tym  razem  manifestujemy  w  obronie  naszego  wizerunku  w  świecie  i  naszej  godności.

 

Nasz wizerunek w świecie warunkuje również naszą pomyślność we wszystkich sferach kontaktów w nim. Ludziom piętnowanym wyznacza się niskie miejsce w światowej społeczności. A Polacy są piętnowani w świecie mówiącym o „polskich obozach  zagłady”.  Bywa,  że  Bogu  ducha  winny  Polak,  w  różnych  krajach,  słyszy  zwrot :  „Wy,  polscy  naziści…”.

 

                          Mieszkańcy  Gdańska  !     Zapamiętajcie  tych  ludzi !

   W opisanym skandalu, w oparciu o wielomiesięczne badanie tej sprawy, dyskusję bezpośrednią i korespondencję z władzami, uważamy, że osobami najbardziej  odpowiedzialnymi  za  wyrządzoną  szkodę,  są:

Paweł Adamowicz (prezydent Gdańska) PO, Bogdan Oleszek (przewodniczący Rady Miasta) PO, Marek Bumblis (przew. Komisji Kultury R.M.) PO, Jarosław Gorecki (przew. Klubu PO w R.M.), Kazimierz Korolewski (przew. Klubu PiS R.M.), Jerzy Borowczak  (v-ce przew.  Komisji Rewizyjnej R.M.) PO,  radny  Paweł  Jaworski  (członek Komisji Rewizyjnej RM) PiS.

Mieszkańcy Gdańska! Na tych ludzi już nigdy nie głosujmy! Jeżeli chcemy poprawić działanie władz w mieście, musimy  rozliczać naszych przedstawicieli. Nie mogą być bezkarni! Ci ludzie będą nielojalni w każdej naszej sprawie!

Rozpowszechniajcie tę informację wśród znajomych. Czarną listę ludzi, którzy zawiedli, zachowajcie na zawsze!

 

Etykietowanie:

14 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Polacy musieli to getto założyć tam sami, jeszcze przed wojną.

.."W „Berliner Moregenpost” napisano, że gdy opuścił Niemcy (sic!) dzień przed wybuchem wojny w ramach kindertransportów (w rzeczywistości wyjechał z W.M. Gdańska 26.08.39 r.), jego rodziców, już drugiego dnia wojny, wywieziono do getta w Warszawie. Wniosek można więc wyciągnąć z tego jeden: widocznie Polacy musieli to getto założyć tam sami, jeszcze przed wojną.".. ARKA, trzymamy kciuki za Waszą walkę. Po publikacji tego tekstu wystosujemy jako Stowarzyszenie zapytanie do Rady i do pana Adamowicza z pytaniami o wyjaśnienie w sprawach , na które nie nie ma jasnej odpowiedzi. Musimy walczyć sami o pamięć, jak widać państwo jako instytucje opłacane z naszych podatków, przestaje działać w interesie społeczeństwa. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika SpiritoLibero

2. Ogladam ten pomnik bardzo często,

jestem z Gdańska. I powiem szczerze, że rozumiejąc doskonale martyrologię Żydów jakoś patrzę na niego z mieszanymi uczuciami. Przedstawiona publikacja tylko utwierdza mnie w tym odczuciu. W Gdańsku są jeszcze inne zdarzenia godne upamiętnienia ale na to jakoś nie ma czasu...

http://polacy.eu.org/

avatar użytkownika Selka

3. @Autor, @all

Jestem Warszawianką; Gdańsk, Gdynia - są dla mnie polskie tak samo - jak pas wybrzeża w prawo i lewo. I choć parę latek już żyję na tym łez padole - przyznam, że po przeczytaniu tego tekstu Arki nie sposób nie podnieść sobie adrenaliny! Ludzie - KTO dziś mieszka w Gdańsku, Gdyni...? Niemcy? Ilu? Czy Polacy muszą być takim stadem baranów? Pora chyba wreszcie na młodych, którzy nie będą uprzejmie pytać bezczelnych, łamiących prawo w biały dzień i na oczach wszystkich, tych "władz" (polskojęzycznych?) - tylko cichą nocą wywiozą taki "pomnik" - w nieznane! TAKA należy się odpowiedź na bezprawie!! Za komuny prześmiewczym szczytem bezczelności nazywaliśmy narobienie komuś na wycieraczkę i zapukanie po...papier toaletowy. Dziś szczytem bezczelności można nazwać wytransportowanie przez Niemców ich niemieckich dzieci-Żydów (via Danzig) i...postawienie "Polaczkom" NA ICH TERENIE pomniczka "kindertransportów" !!! (oczywiście z pomocą polskiej Targowicy i za pieniądze polskich podatników!). Same brzydkie słowa cisną się na usta. Marylko, dołączam się do prośby o działanie Stowarzyszenia w tej sprawie - o pytania, pytania, i ŻĄDANIE odpowiedzi. Piszesz, że w tej sprawie "nie ma jasnych odpowiedzi". Uważam, ze nie ma żadnych odpowiedzi. Najwyraźniej jest to wiedza tajna, łamana przez poufną. Dla polskich mieszkańców, "płatników" tej hutzpy! I proszę - o nie zapomnienie również o pytaniu, DLACZEGO do tej pory nie ma pomnika polskich ofiar wojennych - skoro tak "pomnikologię" kochają dzisiejsze władze Gdańska?

 

P.S. Coraz częściej dochodzę do wniosku, że my, Polacy, jesteśmy coraz bezczelniej ładowani w jakiś nieprawdopodobny smród przez PeOlski desant. Najwyższa pora - przestać milczeć!

P.S.2 ten tekst powinien wisieć na SG dłuuuuuugo......

Ostatnio zmieniony przez Selka o wt., 30/03/2010 - 00:12.

Selka

avatar użytkownika Maryla

4. P.S.2 ten tekst powinien wisieć na SG dłuuuuuugo......

sie robi ! ;) I w jednej i drugiej sprawie. Czas wspomóc ARKĘ - robią co mogą, a nawet wiecej - w kilka osób . Sami się nie przebiją, dołączymy, może jakieś medium jeszcze sie odważy wspomóc? Pozdrowienia ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika MarkD

5. Marylo & ARKA

Na jedno (małe) medium możecie liczyć. Dwa tygodnie temu poruszyliśmy tę sprawę. Audycja 95. (Czyta JaWa)
Pozdrawiam http://radiopl.pl
avatar użytkownika MarkD

6. No i oczywiście

jednocześnie afera PO nr 214 :)
avatar użytkownika nielubiegazety2

7. Zacznijmy

przypominać: http://hm.fotohistoria.pl/hm_presentations/forgotten_camps/index.php?ver=pl
 

Może w Dniu Dziecka warto będzie przypomnieć nie tylko Polakom Obóz dla dzieci i młodzieży polskiej przy ul. Przemysłowej

http://hm.fotohistoria.pl/hm_presentations/forgotten_camps/index.php?ver=pl&content=z&id=242

http://www.lodzgetto.pl/oboz_dla_dzieci_polskich.html,37

http://www.sp81.edu.lodz.pl/publikacje/merkuriusz_artykul_oboz.

html http://www.ghetto.lodz.pl/index.php/pl/oboz-przy-przemyslowej
 

Gdzieś przepadła mi strona z reprodukowanym listem dziecka z tego obozu.

Ostatnio zmieniony przez nielubiegazety2 o wt., 30/03/2010 - 09:03.
nielubiegazety2
avatar użytkownika ARKA 1918

8. Bardzo dziękujemy, pani Marylo

Bardzo dziękujemy, pani Marylo. Każda pomoc w tej sprawie jest cenna. Zainteresowanie sprawą ze strony osób i stowarzyszeń, upowszechnianie informacji - cóż tu mówić - to podstawa. Potem dopiero można liczyć na większą skuteczność innych form działań w oparciu o przysługujące nam prawa. Z ukłonem Andrzej Fic
ARKA 1918
avatar użytkownika Maryla

9. Andrzej Fic

Witam, zamieściłam Państwa tekst na blogu Stowarzyszenia na portalu FRONDA http://fronda.pl/blogmedia24_pl/blog/transport_niemieckiej_winy Podziekowania dla Admina FRONDY za zawieszenie tego tekstu na SG. Im więcej ludzi widzi i czyta, tym większa szansa na ruszenie tematu "tabu". Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika ARKA 1918

10. Fot 1 z Gdańska 25.III.10

http://yfrog.com/c9fronton2j

Ostatnio zmieniony przez ARKA 1918 o śr., 31/03/2010 - 03:28.
ARKA 1918
avatar użytkownika Maryla

11. Witam

podobne sytuacje mamy w całej Polsce - przywraca sie niemieckie nazwy miejscowości, utrzymuje pomniki sławy Armii Czerwonej, zakłamuje historię. Kiedy Polacy obudzą się i powiedzą - DOSYĆ TEGO? Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

12. Rocznica zbrodniczych

Rocznica zbrodniczych wysiedleń

W Gdyni trwają
uroczystości upamiętniające 76. rocznicę wysiedlenia mieszkańców tego
miasta. Dzisiejsze uroczystości miały miejsce na dworcu w Gdyni Głównej
oraz na Placu Gdynian Wysiedlonych.

Gdynia była pierwszym
polskim miastem, w którym Niemcy rozpoczęli masowe wysiedlenia Polaków.
Wszystko działo się pomiędzy wrześniem a październikiem 1939 roku.

– Gdynia
liczyła przed wojną sto dwadzieścia siedem tysięcy mieszkańców.
Wysiedlono z niej osiemdziesiąt procent, czyli około 100 tysięcy
mieszkańców –  
mówi Benedykt Wietrzykowski, prezes Stowarzyszenia Gdynian Wysiedlonych.

Niemcy planowali przejąć port i stocznię
gdyńską, dlatego niezbędne było usunięcie z miasta większości polskich
mieszkańców. Wysiedlenia przeprowadzano we wczesnych godzinach rannych.
Na opuszczenie domów Niemcy dawali gdynianom zaledwie piętnaście minut.
Później w bydlęcych wagonach wywożono ich w nieznanym kierunku.

– Z mieszkań wyrzucono nas 15 października. Mieszkałem w trzecim bloku na
ulicy Śląskiej 51 w Gdyni. Można było zabrać ze sobą tylko jeden
węzełek. Jechaliśmy tydzień czasu po prostu w nieznane. Wylądowaliśmy w
Rogoźnie Wielkopolskim na poddaszu w strasznych warunkach, gdzie śnieg
leciał przez ściany i przez sufity –
wspomina Andrzej Krainiak.

Część Gdynian trafiła do obozów koncentracyjnych.

– Ja akurat
byłem więźniem  niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross – Rosen. Co
najciekawsze, w niemieckich dokumentach, które znalazłem, nie tylko
jesteśmy wszyscy wpisani, ale każdy jeden ma wpisane ,,DJ”. Z początku
nie wiedziałem, co to znaczy (…). I tu należy zadać sobie pytanie: ile
tysięcy Polaków w ten sposób zostało puszczonych przez komory gazowe? –  
mówi Andrzej Krainiak.

W maju 1945 roku Gdynianie wrócili do swoich domów. Jednak tu nie zostało nic.

– Gdynia była rozrabowana, zniszczona, rozkradziona. Później wojska radzieckie dokończyły tego zniszczenia na terenie Polski – przypomina Benedykt Wietrzykowski.

O tamtych tragicznych wydarzeniach
mieszkańcom Gdyni przypomina pomnik  przedstawiający kobietę niosącą
niewielki bagaż, jej syna i córkę oraz psa, którego rodzina musi
zostawić. Został on odsłonięty w zeszłym roku.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

13. Afganistan w rękach Talibów

Afganistan w rękach Talibów

Talibowie zdobyli Kabul i przejęli kontrolę nad Afganistanem.
Zmianie władzy towarzyszą obawy o terror wobec mieszkańców. Społeczność
międzynarodowa ogranicza się jedynie do ewakuacji własnych obywateli i
dyplomatów, jednak nie zamierza podejmować walk o odbicie kraju.

CBŚP: Tylko w tym roku przejęliśmy majątek przestępców wart 490 mln zł

Tylko w 2021 roku funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego
Policji, w ramach prokuratorskich śledztw, zabezpieczyli zgromadzony
przez grupy przestępcze majątek, wart ponad 490 mln zł - głównie
nieruchomości, luksusowe samochody i wartościowy sprzęt, który w ramach
tzw. ustawy COVID-owej przekazywany jest np. szpitalom.

Kryzys w relacjach z Izraelem

Nie ma przeprosin izraelskiego ministra spraw zagranicznych. Są za
to kolejne słowa wymierzone w Polskę. Pogłębia się kryzys dyplomatyczny w
naszych relacjach z Izraelem. W tym czasie padają ważne słowa
prezydenta Andrzeja Dudy, który mówi, że Polska nikomu nic nie jest
winna, jeśli chodzi o rozliczenie II wojny światowej.

P.
Jaki: Jeżeli Izrael ma jakiekolwiek roszczenia związane z II wojną
światową, to powinien się zwrócić do tych, którzy tę wojnę rozpoczęli i
są za nią odpowiedzialni, czyli do Niemiec

Kryzys dyplomatyczny w relacjach polsko-izraelskich wywołało
podpisanie przez prezydenta RP noweli Kodeksu postępowania
administracyjnego (Kpa). Jair Lapid, szef izraelskiego MSZ, ocenił
ustawę jako niemoralną i antysemicką i polecił, by charge d’affaires
ambasady Izraela w Warszawie wrócił do swojego kraju na konsultacje.

Rozszerzenie podstawy programowej o problematykę martyrologii polskich dzieci w czasie II wojny światowej

Problematyka martyrologii polskich dzieci powinna być w podstawie
programowej kształcenia w szkołach. Resort edukacji przychyla się do
postulatu Rzecznika Praw Dziecka. Treści dotyczące tragicznych wojennych
losów naszych małych rodaków będą stopniowo wprowadzane.

Skandaliczne słowa posła Platformy: Obozy powstały w Polsce, bo u nas był największy antysemityzm przed II wojną światową. WIDEO

Program Minęła 20 / autor: TVP Info

W programie „Minęła 20” na antenie TVP Info politycy dyskutowali nt.
konfliktu dyplomatycznego między Polską a Izraelem po uchwaleniu
nowelizacji Kpa. W trakcie debaty padły jednak słowa, których nie
można przemilczeć…

Obozy koncentracyjne, w których
mordowało się Żydów, Polaków i wszystkich innych, powstały na terenie
Polski, dlatego że w Polsce był największy antysemityzm przed
II wojną światową

— stwierdził poseł PO Artur Łącki.

Wypowiedź ta wywołała oburzenie w sieci.

Posłowi
Łąckiemu klepki urwało, skoro de facto stwierdził, że z powodu
antysemityzmu w Polsce mieszkało najwięcej Żydów w Europie. Ale
za te słowa powinien mieć orzeczony wyrok karny z nakazem prac
społecznych przez pół roku w niemieckim obozie
zagłady w Auschwitz-Birkenau

— czytamy w jednym z komentarzy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

14. Co za buta! Skandaliczny


Co
za buta! Skandaliczny atak niemieckich mediów na Polskę ws. nowelizacji
Kpa. Dziennikarz FAZ pisze o "ograniczonych nacjonalistach"


Niemal na równi z szefem izraelskiego MSZ Yairem Lapidem w Polskę
uderza dziennikarz „FAZ”. Sturm przyznaje wprawdzie, że przyjęta przez
Sejm nowela została przeprowadzona zgodnie z prawem. Zauważa przy tym,
że ustawa - z polskiego punktu widzenia - daje obecnym właścicielom
budynków i gruntów będących jej przedmiotem bezpieczeństwo prawne.
Co zatem nie odpowiada niemieckiemu dziennikarzowi?

Rząd po raz kolejny nie chciał dostrzec, że taka ustawa ma także elementy moralno-symboliczne. Chodzi bowiem w dużej mierze o mienie, które należało wcześniej do rodzin żydowskich wymordowanych przez Niemców

— stwierdził autor komentarza w „FAZ”.

Jak
wskazuje dziennikarz, tzw. mienie bezspadkowe zostało upaństwowione
po wojnie przez władze komunistyczne, a nowelizacja Kpa odbiera byłym
właścicielom możliwość ubiegania się o jego zwrot.

Rząd,
który doszedł do władzy, aby wyplenić (rzekome) relikty komunistycznej
przeszłości, nagle okazuje się być całkiem pragmatyczny. Gdy się
to podoba, chętnie akceptuje działania komunistów


zarzuca PiS Sturm. Polski rząd komentator określa mianem „ograniczonych
nacjonalistów”, dla których nieistotne jest nawet pogorszenie relacji
z Izraelem. Zdaniem dziennikarza, w oczach PiS świat wciąż „kończy się
na granicy Polski”.

To żałosne

— pisze.

Niemcy o ustawie medialnej

Niemiecki
dziennik zwraca uwagę również na inne problemy Polski. Czytamy m.in.
o nowelizacji ustawy medialnej. Według „FAZ”, ustawa wymierzona jest
w stację TVN, co „świadczy o tym, że PiS stawia interes partii wyżej
od polskiej racji stanu”.

Z kolei „Sueddeutsche Zeitung”
zastanawia się, czy „lex TVN” wejdzie w życie i pisze o rzekomych
próbach odwetu Jarosława Kaczyńskiego za przegrane wybory w 2007 r.
Dziennik odnotowuje też wyroki TSUE dotyczące polskiego systemu
prawnego, konkludując, że Polska oficjalnie nie chce już uznawać tych
orzeczeń, co można odczytać jako „wyjście ze struktur prawnych UE”.


Cóż, akurat w sprawie roszczeń dotyczących strat wojennych Niemcy
powinni być raczej ostrożni w pouczaniu Polski - tak samo jak
we wszystkim, co dotyczy Żydów, tym bardziej, że coraz więcej mówi się
o narastającym u naszych zachodnich sąsiadów antysemityzmie. Podobnie
zresztą w przypadku mediów i kapitału zagranicznego. Może warto byłoby
czasem spojrzeć na siebie i wyzbyć się tego poczucia wyższości?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl