Wychowywać do tradycji (ks. Jarosław Wąsowicz SDB)

avatar użytkownika Paweł Wąsowicz

Według słownikowej definicji, tradycja to przekazywanie z pokolenia na pokolenie treści kultury, takich jak: obyczaje, poglądy, wierzenia, sposoby myślenia i zachowania, normy społeczne, uznane przez zbiorowość za społecznie doniosłe dla jej współczesności i przeszłości. Definicja ta określa więc nam dwie kategorie czasu, z którymi związana jest tradycja. Wyrasta ona z przeszłości i jest kulturotwórczym fundamentem współczesności. 

 
Współczesność, w której wychowuje się młode pokolenie, nie stanowi czasu neutralnego. Powszechne procesy globalizacji determinują dziś podstawowe linie wychowawczego działania. Wydaje się częstym przypadkiem, że młodzi ludzie zbyt łatwo i bez głębszego zastanowienia się nad swoimi korzeniami, dziedzictwem z którego wyrastają, przyjmują modne i popularne wzorce obce kulturze, z której wyrośli. Taki stan rzeczy sprawia, że z czasem to co tradycyjne staje się dla młodych ludzi nieznane i nieakceptowane. Są zagubieni w kosmopolitycznym świecie, który ich otacza.
 
Co zatem zrobić, aby zminimalizować to zjawisko? Wydaje się, że dzisiaj w związku z takimi wydarzeniami, jak chociażby wstąpienie Polski do Unii Europejskiej, masowa emigracja zarobkowa młodzieży do krajów zachodnich, brak pogłębionej wiedzy młodego pokolenia na temat historii, tradycji i chrześcijańskich korzeni polskiego narodu, szczególnym wyzwaniem staje się wychowanie do tradycji.
 
Dom rodzinny przestrzenią wychowania do tradycji
 
Na samym początku naszych krótkich rozważań trzeba zadać pytanie, od kogo zależy, czy młody człowiek pozna tradycje i z jakim to się stanie nastawieniem? Odpowiedź natychmiast narzuca się sama: od osób, z którymi przebywa najwięcej, z którymi związany jest emocjonalnie, i które na tę sferę życia zwracają uwagę. Przede wszystkim zależy więc od wychowania w domu rodzinnym. To rodzina jest przestrzenią, w której dokonuje się wprowadzenie młodego człowieka w zakres kultury i świadomego życia w społeczeństwie. Zwłaszcza, że lansowane obecnie w szkołach programy, w których ogranicza się edukację historyczną i humanistyczną, nie przychodzą nam w tym zakresie z pomocą.
 
Niezwykle ważne staje się zatem kolejne pytanie, czy w naszych rodzinach staramy się przestrzegać charakterystycznych dla polskiej kultury tradycji? Odpowiedzi na nie musi udzielić sobie sam każdy z nas. Wedle starej maksymy łacińskiej „Verba docet, exempla trahunt", nie wystarczy młodych ludzi tylko pouczać, trzeba w praktyce wytrwale dawać świadectwo przywiązania do naszych tradycji. Sposobności ku temu życie niesie wiele.
 
Święta okazją wychowawczą
 
Dobrą okazją wychowawczą ku tradycji jest rodzinne przeżywanie świąt. Pedagodzy zauważają, że obok języka jednym z ważnych elementów wiążących grupy społeczne są właśnie zwyczaje i obyczaje świąteczne. Tradycja leży u ich podstaw. Kultywowanie świątecznych zwyczajów daje dużą wartość wychowawczą i kulturową. Szczególnego znaczenia tradycje świąteczne nabierają w procesie wychowania dzieci. Jak mówią specjaliści, dla dzieci „obchodzenie świąt z zachowaniem odpowiednich zwyczajów jest przejawem naturalności środowiska wychowawczego, a zarazem pamięć ich rejestruje to, jako wydarzenie wyjątkowe. Jeśli owe silne wrażenia z dzieciństwa są wzmacniane powtarzaniem się w określonych odstępach czasu, to nabierają cech zjawiska względnie trwałego, stwarzają poczucie ciągłości w czasie. Pojawia się dzięki nim przywiązanie do określonych zwyczajem zachowań, a także potrzeba ich przestrzegania”. Nie przypadkowo właśnie do przeżyć związanych ze świętami odwołujemy się w dojrzałym wieku, wspominając swoje dziecięce lata.
 
Kościół nośnikiem tradycji
 
Historia zadecydowała o tym, że w Polsce nośnikiem i zarazem strażnikiem narodowych tradycji stał się Kościół. Odwołują się do nich nawet ludzie nie wierzący, zwłaszcza do tradycji związanych z kościelnymi świętami. To co stanowi Polską kulturę przetrwało wszystkie dziejowe wichry i burze właśnie w Kościele. Często przypominał o tym podczas swoich pielgrzymek do Ojczyzny papież Jan Paweł II. Mimo tych oczywistych faktów, tendencje próbujące podważyć chrześcijańskie korzenie naszego narodu, a w szerszym wymiarze chrześcijańskie korzenie Europy, wciąż nabierają na sile. Kultywowanie tradycji w sensie wychowawczym staje się w ich kontekście swoistą walką o to, co stanowi Polskę i Europę. Aby zachować w kolejnych pokoleniach naszą tożsamość trzeba dzisiaj młodym ludziom mówić bardzo odważnie o chrześcijańskich korzeniach cywilizacji, w której realizują swoją życiową drogę.
 
Specyfika polskiej historii staje się dla nas w tym względzie szczególnym zobowiązaniem. Wychowawczą misję Polski w relacji z innymi państwami Europy dostrzega papież Benedykt XVI. Mówił o tym bardzo wyraźnie podczas swojej pielgrzymki do naszej Ojczyzny. Wielu próbowało wówczas uczynić z tego wydarzenia sentymentalną podróż do miejsc związanych z życiem Jana Pawła II. Tymczasem Ojciec Święty niezwykle czytelnie nawoływał nas, do podjęcia wraz z nim krucjaty XXI w., która przywróci Europie świadomość jej chrześcijańskich korzeni. To przykład przywiązanych do tradycji Polaków, których w krajach europejskich dzisiaj pełno, może stać się najlepszą katechezą dla zlaicyzowanego społeczeństwa europejskiego.
 
Odważnie wychowywać do tradycji
 
Czy identyfikacja z tradycją może stać się dla młodych ludzi atrakcyjną propozycją? Wydaje się, że tak. Obserwując młode pokolenie Polaków wbrew pozorom można znaleźć wiele przykładów, które świadczą o tym, że wyniesione z rodzinnych domów zwyczaje, przywiązanie do wartości, nie są wstydliwie przez nich ukrywane, a wręcz są w niektórych przypadkach bardzo eksponowane i traktowane jako powód do dumy.
 
Dyskusje na temat przywiązania do tradycyjnych wartości toczą się m.in. na internetowych portalach. Zbierając materiał do swojej wypowiedzi o wychowaniu do tradycji przejrzałem ich wiele. Napawają optymizmem. Pojawiają się m.in. głosy takie, jak anonimowego internauty z Gliwic, który na jednym z forów napisał: „Ja w poszanowaniu tradycji robię znak krzyża na chlebie, całuję kiedy spadnie chleb na ziemie, robie znak krzyża przechodząc koło kościoła, uklęknę kiedy na ulicy mija mnie ksiądz z posługą. Dla mnie to też wklejanie zdjęć to albumu, pamiątki przechowywane z dzieciństwa.... takie przenoszenie z dziada pradziada wiele rodzinnych przedmiotów.... szukania swoich krewnych.... to także wiąże się z tradycją -rodziną tradycją, którą kolejne pokolenie przekazuje następnemu”. Na innym forum znalazłem wypowiedź młodego człowieka z Grabowa n. Prosną : „Patriotami są rodzice, którzy wychowują swe dzieci w poszanowaniu do tradycji i historii. Ci, którzy czasami zapalą znicz na pomniku. Głosujący w wyborach. Pamiętający o świętach narodowych. Dbający o Małą Ojczyznę.”
 
I jeszcze jeden przykład z pielgrzymkowego szlaku z Suwałk do Ostrej Bramy. Wiedzie przez Wileńszczyznę. Tu przebywając z ludźmi, którzy witają pątników, można nauczyć się patriotyzmu i wierności polskiej tradycji. Wszystko zdaje się mówić o Polsce. Malownicze wioski, pola, przydrożne kapliczki i zabytkowe świątynie. Cmentarze, na których zmarli z nagrobków „proszą o westchnienie i zdrowaśkę”. Młodzież naszej pielgrzymkowej salezjańskiej grupy, podjęła w ramach wolnych dyskusji przy mikrofonie temat zachowywania polskich tradycji i zwyczajów. Rozpętała się piękna dyskusja. Najbardziej uderzył mnie głos 19 – letniej dziewczyny z Warszawy. Powiedziała, że nie rozumie swoich rówieśników, którzy bezmyślnie poddają się modzie przychodzącej do nas z zagranicy. Po co nam helloween, tak bardzo lansowany w polskich szkołach – wołała. Mamy przecież przepiękne tradycje związane ze świętem zmarłych, kiedy całe rodziny spotykają się przy grobach swoich bliskich. Nauczyciele, zdaniem naszej pielgrzymkowej siostry, powinni raczej prowadzić dzieci na cmentarze i uczyć troski o zaniedbane groby, albo groby bohaterskich polskich żołnierzy, którzy za Ojczyznę oddali życie, niż lansować z zupełnie niezrozumiałych względów amerykańskie święto duchów. Po co nam walentynki, ciągnęła dalej dziewczyna, mamy przecież w Polsce Noc Świętojańską, podczas której panienki puszczają wianki po wodzie, a sprytni kawalerowie je wychwytują. W tę noc tańczyć można przy ogniskach do samego rana. Słuchając tej 19 – latki poczułem się dumny, że mamy taką młodzież.
 
Tradycji nie trzeba się bać. Przekazana w atrakcyjnej formie może i dzisiaj zachwycić młodego człowieka. Z odwagą potrzeba nam dzisiaj przywrócić jej należne miejsce w społeczeństwie. Potrzebne jest z naszej strony odpowiednie wsparcie dla wszystkich osób, które chcą swoją pracą prowadzić wychowanie młodzieży w odpowiednim kierunki. Winniśmy się nawzajem wspierać i umacniać w przekonaniu, że kolejne pokolenia przekażą swoim następcom to, czego my uczyliśmy się od naszych dziadków.
 
ks. Jarosław Wąsowicz SDB
 
Źródło: J. Wąsowicz, Wychowanie w tradycji, „Magazyn Salezjański Don Bosco”, nr 5 (2009), s. 4 -5.

(wpis pochodzi z bloga "Tylko orły szybują nad granią..." )

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Foxx

1. Warto dodać

... podpisy pod wstawionymi zdjęciami. 1. Kibice Legii Warszawa w czasie meczu odbywającego się w dniu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego 2. Kibice Śląska Wrocław z flagą poświęconą na Jasnej Górze w trakcie Ogólnopolskiej Pielgrzymki Kibiców 3. Kibice Lechii Gdańsk upamiętniający Federację Młodzieży Walczącej 4. Przedstawiciele Stowarzyszenia Federacji Młodzieży Walczącej w żółtej grupie salezjańskiej Międzynarodowej Pieszej Pielgrzymki Suwałki - Ostra Brama.
avatar użytkownika Unicorn

2. Polacy zawsze interesowali

Polacy zawsze interesowali się historią. Niekiedy odbrązawiacze zeszmacali nasze dzieje próbując kreować jakieś kontynuacje historii Polski w wersji hardcore- Polska ludowa itd. No ale chyba mało kto się na to łapał, właśnie dlatego, że w domu była inna prawda ;) Młodzież interesuje się historią najnowszą i drugą wojną ale to naturalne- faceci lubią bitwy i wojenki; kobiety wolą historię społeczną. Wyławiają ciekawostki, chcą wiedzieć o służbach specjalnych, zdradach aliantów, rosyjskich grach operacyjnych. To ich kręci jak gry. I tu jest pole do popisu. Ostatnio wyszły dwie historie alternatywne- Burza Parowskiego i Wallenrod Wolskiego. Myślę, że będą popularne jak przygody egzorcysty- amatora Jakuba Wędrowycza. Kiedyś przeczytałem na jakimś forum lewicowym, że Wędrowycz sączy prawicową propagandę- chodziło o fragment gdy Jakub tłumaczył dziennikarzowi jak rozwiązać problem komunistów :) Metodą warstwową- warstwa ziemi, warstwa komunistów, warstwa ziemi, warstwa komunistów... Wracając do tematu, od kilku lat obserwuję jak totalnie wyprane z historii dzieciaki zaczynają interesować się własną rodziną. Przeprowadzają wywiady, szperają w starociach, niekoniecznie żeby opchnąć na allegro...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika Maryla

3. Dom rodzinny przestrzenią wychowania do tradycji

to najważniejsze, rodzina bez tradycji, żyjąca tylko konsumpcją, "produkuje" niewolników przedmiotów. Jeżeli młody człowiek z takiej rodziny ma szczęście, to trafi w środowisko, które jest zainteresowane kształtowaniem i wychowywaniem, a bez korzeni i tradycji jest to niemożliwe. Jezeli młody człowiek z 'PLASTYKOWEJ rodziny" nie ma szczęścia, trafia na ulicę z nożem w kieszeni. Młodzi ludzie szukają autorytetów, wzorców, chcą czuć się częścią czegoś dobrego, z czego mogą być dumni. Toksyczne społeczeństwo zatruwa młode umysły, badziewne media zamulają i zaniżają poziom wiedzy i rozwój.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Dariusz Zalewski

4. Ciekawy wpis. Tradycja to

Ciekawy wpis. Tradycja to pewna kultura.

Edukacja klasyczna

www.edukacja-klasyczna.pl