Toyah schizofreniczny

avatar użytkownika nurniflowenola

 

„Po co kłamać, skoro wystarczy mówić prawdę,

żeby nam nie wierzono”

Guy de Maupassant

Dokładnie dziś mijają cztery miesiące odkąd ukazał się pierwszy wpis na moim macierzystym blogu. Jestem blogerem bobaskiem, czyli blogaskiem. “Kto sieje wiatr, ten zbiera burzę”, więc liczyłem się z tym, że wcześniej lub później zrobi się nieprzyjemnie, tj. znajdzie się ktoś kto zmiesza mnie z błotem, opluje i przypisze całe mnóstwo brzydko pachnących cech. Choćby takich jak chamstwo czy bezczelność. Dostawałem już amatorskie (jak sądzę) pogróżki i komentarze w języku rosyjskim. Zero zdziwień. Nie spodziewałem się jednak, iż tym “ktosiem” okaże się osoba przeze mnie poważana, ktoś z kim generalnie się zgadzam. No i stało się: przedwczoraj i wczoraj dowiedziałem się o sobie nowych, jakże ciekawych rzeczy: jestem trollem i prowokatorem lub idiotą. Diagnozę taką postawił toyah, bloger zacny wielce… A teraz do rzeczy.

Przedwczoraj (15.01.2010) umieściłem pod tekstem,  autorstwa toyaha, “Moja prostytucja” (http://toyah.salon24.pl/149819,moja-prostytucja#comment_2099837) wpis, który wywołał zupełnie bezsensowną burzę. Chcąc nie chcąc znalazłem się w oku cyklonu.  Oto jego treść:

Bez złośliwości

Przeczytałem uważnie powyższy tekst, który, jak mniemam, miał być odpowiedzią na pytanie “dlaczego”. Jednak tej odpowiedzi nie znalazłem. Czy możesz w paru zdaniach, może w punktach napisać dlaczego bierzesz udział w tym konkursie?

Już tytuł mojego kometarza sugeruje, że pojawiające się w nim pytanie nie jest prowokacją. Nie odniosłem się do treści tekstu, gdyż uznałem, że “za wysokie progi na moje nogi”. Dziś mogę go podsumować jednym zdaniem: “wymówki i dziurę w dupie ma każdy”. Ale nie o tekst tu idzie… Zapytałem, gdyż interesuje mnie bardzo dlaczego ktoś taki jak toyah bierze udział w onetowskim przedsięwzięciu pt.  “Blog Roku 2009″. Reakcja autora była … sami oceńcie. Przeczytajcie i oceńcie dialog, który się wywiązał. Odpowiedzi toyaha są pogrubione:

@nurniflowenola

Mogę Ci to napisać w jednym zdaniu. Biorę udział w tym konkursie, bo chcę wygrać ten laptop, tak bym za pieniądze uzyskane z jego sprzedaży mógł utrzymywać przez jakiś czas moją rodzinę.
A teraz mam pytanie do Ciebie. Jak Ty to robisz, że umiesz być tak bezczelny. Ja Cię w ogóle nie znam. Pierwszy raz Cię widzę na oczy. Nie zauważyłem, żebyś tu komentował. Mnie by w życiu nie przyszło do głowy, żeby się do Ciebie dopierdalać w sprawach, które mnie nie dotyczą.

@toyah

Ależ znasz mnie… Chyba, że masz problemy z pamięcią? Dużo myślałem o tym jak zareagujesz na mój komentarz. I powiem szczerze: powaliło mnie. Dosłownie!

29.11.2009 wysłałem do Ciebie wiadomość następującej treści:

“Witam serdecznie!

Chciałem zacząć od słów Tyma z Rejsu – “znamy się mało”, ale są one nieadekwatne, gdyż nie znamy się w ogóle.

Jestem absolutnym nowicjuszem w tzw. blogosferze. Choć piszę “od zawsze”, mojego macierzystego bloga uruchomiłem dwa miesiące temu, a od paru tygodni publikuję moje teksty na Niepoprawnych i S24.
Dlaczego o tym piszę? Ponieważ któregoś razu jeden z komentatorów na moim blogu (dokładnie była to “malwina”) w jednym zdaniu podziękowała Bogu za mnie, za FYM-a, Ściosa, Toyaha i Michalkiewicza!

Do niedawna nie miałem pojęcia kim są ci ludzie(z wyjątkiem Michalkiewicza). Dziś już wiem, a malwinowski komentarz uważam jeden z najpiękniejszych komplementów. Poczytałem FYM-a, Toyaha i Ściosa i ucieszyłem się, że ktoś napisał o nich i o mnie w jednym zdaniu. Dlatego pragnę się przywitać!”

Ale Ty nawet nie raczyłeś napisać “dzięki”, “witam”, “powodzenia” czy czegoś równie lapidarnego. Twoja sprawa. Do wczoraj mnie to nie interesowało w ogóle. A teraz? W jakim świetle wyglądają Twoje żale, że jakieś Sakiewicze i Terlikowskie nie odpowiadają na Twoje słowa, komentarze, etc? Ja bezczelny? Ja jestem prosty człowiek, toyah. Dlatego zadałem proste pytanie, bo w Twoim tekście nie znalazłem odpowiedzi. Uważam, że Twoja reakcja jest wielką gafą!

Powodzenia życzę. Mam nadzieję, że spieniężony laptop pomoże Twojej rodzinie. Wiem o czym mówisz, bo sam jestem ojcem i mężem…

P.S. Na moim salonowym blogu mam trzech “ulubieńców”. Jesteś jednym z nich.

@nurniflowenola

Przede wszystkim – pomijając te dwa – nie dostałem od Ciebie żadnego komentarza. Ani 29 listopada, ani nigdy. Można to bardzo łatwo sprawdzić. A nawet jeśli ten co cytujesz, był, ale go usunęłaś, to wciąż jest jeden jedyny. A w tej sytuacji, mogę spokojnie mówić, że Cię nie znam, i że Twoje pytania przez swoją formę i charakter są bezczelnością.

@toyah

Rzeczywiście łatwo sprawdzić. Z tym, że ja wysłałem Tobie prywatną wiadomość, a nie zostawiłem komentarz pod Twoim tekstem…

Zapytaj Pana Ściosa i FYM-a – dostali identyczne w treści wiadomości! FYM odpowiedział…

A poza tym, abstrahując o Twojej udawanej sklerozy: od kiedy zadawanie takich pytań jest bezczelnością?

Pozdrawiam

@don esteban

Daj spokój. To jest jakaś komedia. Masz faceta (?), który przyłazi tu któregoś dnia, wysyła do trzech blogerów jednobrzmiącą wiadomość “żeby się przywitać”, i dochodzi do przekonania, że od tego momentu już jest ‘one of the gang’. Żeby choć raz przez te dwa miesiące zostawił tu jeden komentarz. Zero. Niech spieprza.

Pomyłka

1. Zadałem pytanie, na które nie uzyskałem odpowiedzi, bo Autor uznał, że to zaczepka. Ale to nie była zaczepka. Interesuje mnie dlaczego Autor zgłosił swój blog do konkursu. Autor nie musi mi odpowiadać – jego blog, jego sprawa. Moim zdaniem tekst tego nie wyjaśnia – stąd pytanie. Bezczelność? Bez komentarza…

2. Sprawa wiadomości: nie jestem “one the gang”. Nie chcę i nigdy nie będę. Malwina swoim komentarzem dopisała mnie do tego “gangu”. Stąd wiadomość-przywitanie. Nie byłoby o niej mowy, gdyby autor nie wylał swoich żali jak to jest przez Sakiewiczów i Terlikowskich “olewany”. Czysta hipokryzja, bo Autor “olewa” takoż. I wbrew pozorom to nie jest skamlanie-mlaskanie, bo osobiście mam to w końcowym odcinku jelita grubego. To Autor swoim tekstem skamle, że go “olewają”, Łysiak z Ziemkiewiczem konkursu na Bloga Roku nie organizują i on musi się u Sekielskiego prostytuować!

3. “Golden Rule” – Żeby zadać pytanie, trzeba najpierw napisać x komentarzy. W przeciwnym razie zadane pytanie traci ważność i w konsekwencji odpowiedź nie zostanie udzielona! Jeszcze raz: blog jest Autora, jego sprawa. Opinia: dziecinada!

4. Autorowi, jak dotąd, nie przeszło przez myśl, że żadnych komentarzy nie było, gdyż nie tracę czasu na potakiwania i pochlebstwa. Ergo: nie znalazlem niczego, z czym bym się nie zgadzał. A jak Autor lubi kadzenie, to napiszę szczerze (bez żadnych złośliwości, w co nikt tu nie uwierzy!): podziwiam i gratuluję!

5. Lekcja odrobiona: ktoś kto pisze mądrze i pięknie może jednocześnie być chamem i zwykłym dupkiem!

Podsumowanie: pomyłka, spieprzam…

Pozdrawiam i życzę powodzenia

@Gemba

Daj spokój. Szkoda słów. To jakiś troll. Jak się nie będzie chciał zamknąć, to go zbanuję i tyle wszystkiego.

To było przedwczoraj. Zatrzasnąłem drzwi za tym nieprzyjemnym dialogiem, tłumacząc go sobie kolosalnym nieporozumieniem. Wczoraj jednak zostałem wywołany do tablicy. Wczoraj oprócz łatki trolla toyah wlepił mi “prowokatora” lub “idiotę”. Wreszcie wczoraj sprawy zaszły za daleko. Toyah opublikował na swoim salonowym blogu tekst pt. “Jak zostałem chamem – tayfalowi z miłością i nędzą”. Tekst ten jest pokłosiem mojego, niewinnego z pozoru pytania: dlaczego? Głównym bohaterem, wbrew własnej woli, jestem ja. We wstępie bloger toyah napisał:

“Przyjemność związana z wylewaniem swoich żali i radości pod stopy najczęściej obcych kompletnie osob i świadomość, że niektóre z tych osob ze szczerą chęcią, czy to te żale, czy te radości, przyjmują jako swoje, jest nie do przecenienia. I to jest jak najbardziej oczywiste. Bardziej skomplikowana sytuacja związana jest ze wspomnianym ryzykiem. Ryzyko to bierze się przede wszystkim stąd, że absolutna większość osób do których dany blog jest w efekcie kierowany, to byt całkowicie wirtualny. A to sprawia, że autor bloga musi nieustannie czuwać, by to wspólne dobro, jakie stara się stworzyć nie zostało zaatakowane i zniszczone przez zwykłych oszustów. I to jest trudne jak cholera. Jak bowiem można rozpoznać zło, gdy nie znamy ani jego twarzy, ani jego głosu, ani nawet najbardziej mglistego kształtu, lecz to co dostajemy, to wyłącznie literki wystukiwane na klawiaturze komputera? W dodatku komputera kompletnie niezidentyfikowanego. A jednak jakoś się udaje. Jakoś ten system działa. I dzięki Bogu. W przeciwnym razie, można by było cały ten interes natychmiast zamknąć.”

Osobiście podoba mi się fragment, w którym autor wyjawia nam, że bloger musi nieustannie czuwać! Jakby ktoś miał jeszcze jakieś wątpliwości to nazwanie mnie trollem przez toyaha jest takim właśnie czuwaniem…

“Ów Nurni pojawił się znów, tym razem jako nurniflowenola, chcąc koniecznie wiedzieć, dlaczego zgłosiłem ten blog do konkursu. Ponieważ, siłą rzeczy, nie pamiętałem z kim mam do czynienia, a pytanie uznałem za prowokacyjne, odpisałem mu, że go nie znam i żeby w związku z tym się ode mnie odpieprzył. W tym momencie, nie dość że ów nurniflowenola się obraził, to w dodatku jeszcze zostałem przez parę innych osób oskarżony o to, że jestem chamski i głupio podejrzliwy. No i zostałem na polu bitwy, jako cham. A jaka jest sytuacja? Mamy kogoś, kto przyłazi na ten blog i pisze tekst, który wyżej zacytowałem. Tekst, jak mówię, napisany albo przez prowokatora, albo idiotę. Jednocześnie na innych blogach zostawia komentarze, w których zwraca się do gospodyni zwrotem „ekskluzywna hard-kurewna” i informuje wszystkich, że lubi gdy „kobiety pierdolą”. A przede wszystkim, mamy sytuację, gdzie ja to wszystko wiem, bo takie rzeczy, jeśli chcę być odpowiedzialny za to co tu robię, powinienem wiedzieć, a inni tego nie wiedzą, bo ani nie chcą, ani chcieć nie muszą. Trudno. Niech już więc będzie.”

Po pierwsze: nie obraziłem się, ino szczerze zdziwiłem. W kwestii formalnej toyah: jak chce sie kogoś znokautować, to trzeba trafiać. A tu klops. Pani Stankiewicz pewnie się ucieszy, że ktoś taki jak Ty broni ją przed chamstwem… Tak, drodzy Czytelnicy moje słowa cytowane dość wybiórczo przez toyaha pochodzą z blogu Natalii Stankiewicz. Ale kto by się tam przejmował podawaniem źródła, nie? W tekście go nie ma. Całe szczęście, że w jednym z komentarzy uciśniony etyk podał linki. Zapraszam Czytelników do lektury… Toyah szukał kija, by mnie nim walnąć, ale nic nie znalazł. Dodatkowo zrobił z siebie (po raz kolejny) pieniacza i hipokrytę. “Hard kurewna” jest cytatem ze strony Pani S. Ale tego toyah nie wie (i nie chce wiedzieć), bo on tylko chciał pokazać moje “chamstwo” i nie wniknał w takie szczegóły! Jak na kogoś, kto pisze tyle o moralności, jej upadku, etyce, itd, to mamy do czynienia z niemałą kompromitacją! “Kobiety pierdolą”. Kropka! I znów nasz niezmordowany wlepiacz chamstwa nie pokusił się o opisanie całego komentarza, kontekstu, itede, itepe… Nie napomknął nawet, że takiego zwrotu użyłem na Tekstowisku, a na S24 go tylko zacytowałem. Nie zerknął na źródło, czyli nie dowiedział się dlaczego tak napisałem. Brawo moralizatorku! Ważne, że udowodniłeś, że jestem chamem! Cudowna manipulacja cytatami. Czerska się kłania! A sam toyah? Pisze, że poinformował mnie, bym się “odpieprzył”. Tak? Zła wiadomość dla sklerotyka. Nasz etyk użył innego słówka!  Poza tym kiedy ja zadaję pytanie toyahowi, to zrazu w jego oczach jest to “dopierdalanie się”. Gdy toyah “cytuje” przejawy mojego “chamstwa”, to mamy do czynienia z walką przeciw prowokatorom.  No nie, poważnie… toyah: dobrze się czujesz? Ach ta cudowna moralistyka-relatywistyka! Gratulacje. To nie koniec. Chcecie usłyszeć więcej cytatów z etyka teoretyka, jak go nazywa inny bloger? Proszę bardzo. Na uwagę niejakiego Consolamentum, że “Natalia pisze dość hardkorowe teksty”, toyah odpowiada:Kurcze, aż tak daleko nie wszedłem. Hardcore w sensie Discharge? Czy bardziej coś jak Doda?” Słyszycie? Nasz guru moralności nie wszedł tak daleko! Nie interesuje go dlaczego napisałem, to co napisałem. On tylko wskazuje na moje “chamstwo”. No i kto się tutaj, za przeproszeniem – cytuję jeno klasyka, “dopierdala”, toyah?

“Teraz występuje jako nurniflowenola. Tekst, który do mnie wysłał w listopadzie, podpisał jako Nurni. A podaję to po to, żeby nie wyszło na to, że zmyślam. Bo poza tym, jak już wspominałem, on mi zwisa. Marchewą.” – komentuje człowiek, który został przeze mnie chamem.

Abstrahując od “zwisania komuś marchewą”, co przecież nie jest przejawem chamstwa, ino szlachetną walką z internetowymi trollami, czas wyleczyć naszego etyka ze sklerozy. Nurni czy nurniflowenola? Nurniflowenola. I tu i tam, ciągle ten sam. Moją wiadomość do toyaha podpisałem “Nurni”. Fakt. Wówczas (29.11.2009) nie miałem bladego pojęcia, że Nurni to nick innego blogera! Ale to nie ma znaczenia i toyah o tym wie! Mogłem ją podpisać z imienia i nazwiska lub np. Prowokator, Bezczelny Cham lub Troll! Wiadomość pochodziła od użytkownika nurniflowenola! Toyah napisał: “Ja nie znam ani Nurniego, ani tego tutaj. Prywatna wiadomość, którą dostałem w listopadzie od ‘nurniflowenola’ jest podpisana “Nurni”. Mam ją w poczcie. W razie czego, jak kto chce, może tu przyjść, to mu pokażę”. I tu się robi ciekawie. Nie dlatego, że toyah chce pokazywać swoją pocztę, tylko dlatego, że zwyczajnie kłamie! Tak się składa, iż swoje teksty publikuję w różnych miejscach w interencie (między innymi na Niepoprawnych, BM24, Blogpress i Tekstowisku). Na BM24 pisze użytkownik Nurni, który swego czasu pisał na S24. Oddajmy mu na chwilę głos: “Kolega Toyah napisał Balzakowi, że i mnie (nick Nurni) nie zna. Kolega Toyah ma pewną trudność w ogarnięciu rzeczywistości. Nie zna mnie, bo widać tylko mi się wydawało, że rozmawialiśmy tak na s24 ja i tutaj na bm24.” Tak oto toyah robi sobie z gęby cholewę! Swoją schizofreniczną podejrzliwość podpiera kłamstewkami, pomówieniami i manipulacją!

“Jak można rozpoznać prowokację? Nie ma sposobu, żeby to opisać. Sprawa jest wyjątkowo złożona i zresztą nie ma tu na nią miejsca. Jedyne co mogę teraz powiedzieć, to to, że trzeba po prostu uważać. Trzeba być ostrożnym i tyle. No i się nie bać, że kogoś się skrzywdzi, a samemu zostanie się oskarżonym o chamstwo. Każdy normalny i uczciwy człowiek wie, czym jest Internet i jaką stanowi siłę. Każdy normalny i uczciwy człowiek wie, że nie należy się obrażać, bo wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji i wszyscy mamy te same mniej więcej zmartwienia. I że przede wszystkim to, kto jest chamem, a kto nie, będziemy mogli stwierdzić dopiero wówczas, gdy zobaczymy twarz, usłyszymy głos i wypijemy wspólnie to choć jedno piwo. Wiedział to na przykład świetnie nasz wspólny kumpel tayfal, który przy pierwszej tu swojej wizycie został potraktowany głupio i niesprawiedliwie przez samego autora tego blogu. Więc nie trzeba się bać. I trzeba uważać.” No i znów po chamsku, jednozdaniowo się powtórzę: “wymówki i dziurę w dupie ma każdy”. Komentarz jak na trolla przystało, no nie?

Trzeba, trzeba, trzeba uważać – pisze toyah.  Nie bać się kogoś skrzywdzić, nie bać się oskarżeń o chamstwo. Jednocześnie zostawia sobie otwartą furtkę -kto jest chamem, a kto nie, będziemy mogli stwierdzić dopiero wówczas, gdy zobaczymy twarz, usłyszymy głos i wypijemy wspólnie to choć jedno piwo.” Wzruszające. Co za wyrozumiałość i powściągliwość w wydawaniu definitywnych ocen. Szkoda, że stosowana raczej wybiórczo. No bo kolega toyah mnie nie zna, co nie przeszkadza mu traktować mnie jak bezczelego chama i prowokatora! Toyah, lecz się… Podejrzliwość zabiła wielu facetów. A może nie jesteś podejrzliwy, ino nie potrafisz się przyznać do błędu? Cóż, wielu blogerów zabrało głos w tej sprawie. Opinia Traube (BM24): “Z maila, który nurniflowenola napisał do Toyaha wynika, że bardzo go sobie ceni. Toyah go nie znał – bo chyba trudno otrzymanie jednego maila na pocztę wewnętrzną uważać za dowód znajomości – i potraktował tak, jak potraktował.” Pozory mylą… Jeżeli toyah chciałby podążać tropem swoich słów mówiących o tym, że dopiero po spotkaniu można kogoś ocenić, to czy potraktowałby mnie w taki sposób? Czy toyah chciał w ogóle poznać moją skromną osobę, by potem wydać werdykt? Dowiedzieć się kto zacz, po co i dlaczego? Nie sądzę! Toyah jest doświadczonym blogerem, a ja blogaskiem. Toyah mógł wyrobić sobie zdanie mój temat czytając moje teksty lub odwiedzając miejsca, w których piszę. Jak pisałem wcześniej FYM odpowiedział na moją wiadomość “prowokatora”. Mało tego, FYM odpisał mi nawet na inną wiadomość, która okazała się  moim błędem (do czego sie przyznałem), bezpodstawnym zarzutem. Jednak odpowiedział, choć mógł mnie spuścic w klozecie! Ale nie, po co sie trudzić, skoro można palnąć, że ktoś jest trollem i prowokatorem. Toyah tak mówi, basta! Moim skromnym zdaniem zwyczajnie unika szczerej odpowiedzi na pytanie o udział w konkursie. Tyle. Przynajmniej po całej tej awanturze, w ten właśnie sposób mogę rozumować. Jego prawo, ale nie pozwolę sobie na publiczne plucie do zupy, bo, jak napisał bloger nielubiegazety2, sprawa przede wszystkim idzie o potraktowanie Nurniegoflowenoli w notce . Lekceważące i naprawdę chamskie. Nie ma to nic wspólnego z pomyłką. Toyah zachował się jak buc. Sam zdziwiony pojawieniem się blogera o takim nicku, (…), podobnie jak Nurni szybkimi googlami odnalazłem stronę domową. Przeczytałem o czym pisze i tyle”. Proste? Widać nie dla wszystkich.

“Twisting under schizophrenia
Falling deep into dementia”

Wiele nerwów kosztuje mnie to zamieszanie. Jeszcze nigdy tak długo nie zastanawiałem się czy opublikować swoje przemyślenia. Z pomocą przyszedł mi Nurni, ten sam, którego toyah “nie zna”: “To nasze wewnętrzne kodeksy powinny dyktować co mamy pisać, a nie jakieś podsuwane regulaminy czy podniety pt.’napiszesz mialko bedziesz na stronie głownej’”. Myślę tak samo.

“Cenić człowieka i cenić jego twórczość to dwie różne rzeczy. Niejeden artysta, który współcześnie określany jest mianem geniusza był zwykłym łajdakiem. Jedno nie wyklucza drugiego! Zadje się, że właśnie zapłaciłem frycowe…” – napisałem w odpowiedzi na komentarz Traube. Tak toyah! Zdaje się, że gramy w tej samej drużynie. A jednak się różnimy, wszak nawet bliźniaki jednojajowe nie są identyczne – jeden może zostać premierem, a drugi prezydentem. Twój blog będzie dalej reklamowany na moim jako jeden z ulubionych. Czytajcie toyaha, drodzy Czytelnicy. Nie czytajcie tylko jego komentarzy i chroń Was Bóg od wdawania się w polemikę z niestrudzonym moralizotorem! A Ty toyah pamiętaj: wilka nie można oswoić. Wilka można odstrzelić! Merde.

P.S. Przepraszam wszystkie postronne osoby za wciągnięcie w moją prywatną sprawę.

 

41 komentarzy

avatar użytkownika zgaga

1. Moim zdaniem

Toyah demonstruje typowe objawy Choroby Nerona - ponieważ Rzym nie docenił i nie zrozumiał jego wielkości więc cesarz spalił to durne miasto. Podobnie toyah - nie toleruje jakiejkolwiek, choćby nawet podejrzewanej lub wydumanej przez niego, krytyki. Szansę akceptacji i dyskusji z mistrzem mają tylko pochlebcy i admiratorzy jego twórczości. Komentatorów, którzy ośmielają się "nie być dupolizami" są natychmiast obrażani lub rugowani z bloga "mistrza".
avatar użytkownika zgaga

2. P.S.

"Komentatorzy" oczywiście a nie "komentatorów".
avatar użytkownika Selka

3. @nurniflowenola

Załapałeś się całkiem niechcący dzielny blogerze_bobasku w syndrom kompromisu blogera-moralisty - z tymi, z którymi tak ostro polemizuje na codzień: "za coś". Już samo uświadamianie mu, że TO WIDAĆ (niewinnym pytaniem "dlaczego?") wywołało czystą agresję! Nie wiem, czy ten laptop i finanse to prawda, może...(ale to jakoś nieprzekonujące), a i tak nijak nie zmienia oceny moralnej faktu! Twoje wnioski są prawidłowe. Tym bardziej współczuję owego odzewu na szczery podziw. Ot, bloger-moralista...dał się lepiej poznać :) Pozdrawiam

Selka

avatar użytkownika Dominik

4. moim zdaniem

Wiem, to mój problem, ale jakoś dziwnie nie potrafię odsunąć od siebie myśli o podjętym działaniu na rzecz zdyskredytowania toyaha w oczach jego czytelników. Toyah nie jest pensjonarką piszącą dla zaimponowania jej koleżankom. W tym co robi jest dobry. A, że bezkompromisowy - no cóż. "Nie czas żałować róż kiedy płoną lasy". I czasem w zęby ktoś musi dostać aby prawda do niego dotarła.
tede
avatar użytkownika Maryla

5. Dominiku

ale przecież nikt nie napisał za Toyaha tych dwóch tekstów, ani nie pisał za niego komentarzy pod nimi, pełnych agresji do swoich dotychczasowych wielbicieli. Bądźmy obiektywni, kazdemu zdaża się popełnic błąd - taki własnie popełnił Toyah. Tyle. Pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurni

6. o kurcze....

"ale jakoś dziwnie nie potrafię odsunąć od siebie myśli o podjętym działaniu na rzecz zdyskredytowania toyaha w oczach jego czytelników" Odradzalem koledze Flowenolowi ten watek, ale nie dosyc uporczywie bo przecie ma swiete prawo do takiego samego publicznego responsu jaki byl przeczytał o sobie. Bo zgadzamy sie ze watek osoby Toyah mial na celu wszystko ino nie z"dyskredytowanie nurniflowenola w oczach jego czytelników". Nadązam? To dobrze. Od razu wiedzialem kto moze miec pobudki niskie a kto wysokie. Ładnie to Dominiku napisales - o tej bezkompromisowosci. Nieco wyzej rzecz objasnila Selka. Trafiony, zatopiony. Ale niech pływa, tudziez spływa. Bardzo sprawne pióro i bardzo czytelne kompleksy. Za to propozycje by komus dawac w zeby czy z "baśki" to ja nie przyjmuje. To ja juz wole koordynować dzialania majace na celu "zdyskredytowanie toyaha w oczach jego czytelników" Trzymaj sie Dominik - pisze zartobliwie bo w tych okolicznosciach inaczej nie umiem. Do kolegów uczestniczacych w akcji komunikat juz jawny (skoro ktos puscil farbe i wydało sie): Uwaga, uwaga nadchodzi. Przeszedł, koma trzy. Halo, tu brzoza !! Tu brzoza !! Źle cię słyszę ! Powtarzam, powiedział, że Toyah siedzi z tyłu. ... Toyah siedzi z tyłu !!!!!! Tak powiedział !!!!
avatar użytkownika nurniflowenola

7. Nurni

Nie posłuchałem Ciebie i nie posłuchałem też innych osób... Myślę, że (i to również do Dominika) potrzebowałem tego dla siebie, dla swojego zdrowia. Toyahowi to nie zaszkodzi, a mnie nie pomoże. Ot, egoista... Pozdrawiam
avatar użytkownika nielubiegazety2

8. Wiedziałem,

że Wilk zostanie zostanie zidentyfikowany jako kret usługach wiadomych sił. Albo się przed |toyahem zamiata i wyrównuje pagórki albo jest się wrogiem i do tego zawistnym. Nikt z obrońców Toyaha nie czytał Flowenoli, ale wie, że to dyskredytacja Toyaha. Przecież świętego się nie sprawdza. Normalnie szlag mnie trafia, nawet nie na Toyaha, bo to w końcu człowiek a nie półbóg tylko na tą bezmyślną bezrefleksyjną trzódkę. Do łba im nawet nie przyjdzie, że zaatakowany przez Guru gra w tej samej drużynie i pisze równie dobrze lub lepiej (co ma mniejsze znaczenie). Guru nie czytać Łysiaka, nie znać (nie koniecznie lubić) Kaczmarskiego dobrze. Pewnie, że tak. Są porządn, którzy przeczytali tylko książeczkę do nabożeństwa i łajdacy rzucający Platonem w oryginale. Lecz nie znać Toyaha i tak sobie napisać jak bloger do blogera to jest prowokacja, i miszcza mogła szarpnąć nerwa. A wszystko to z lenistwa Wysoki Sądzie. Już dawno zauważyłem, że mało kto podąży za linkiem, który nie jest aktywny. Gorzej. Nawet jak mu się zrobi przypis to nie przeczyta. Bleeeeeeee :(
nielubiegazety2
avatar użytkownika nurni

9. ng2 - prosba ma tutaj

Nie pisz prosze o trzódce. To jest obraźliwe. Kazdy z nas nasluchal sie o tym ze a to jest Prawdziwym Polakiem, a to ze z zakonu Kataryny, a to ze on od tej Maryli co to wiadomo jak straszna jest. Napisze to jeszcze raz. Paryski wzorzec bufona jakim jest Toyah jest zarazem autorem nietuzinkowym. On ladnie pisze, on potrafi napisac tekst przy ktorym warto sie zatrzymac. Bo Toyahowi przytrafia sie czasem werbalizować to co ledwo nam sie gdzies tam kołata w zakamarkach mozgownicy. Bez trudu wskazalbym kilka tekstów osoby Toyah gdzie przylapalem sie na mysli.... ze to sa i moje mysli. Zatem to nie jest zero. Przynajmniej od tej merytorycznej strony. Ale ludzie wielcy (zalóżmy roboczo ze mam na mysli i poete) maja swoje slabizny. Bardzo podobało mi sie jak swego czasu FYM ustawil jednego z najlepszych polskich publicystów ktoremu zdawalo sie ze skoro pisze dobrze to zasluguje wylacznie na szacun, respekt i oklaski dla wszystkiego co tam z paszczy dobędzie. Przeczytaj: http://freeyourmind.salon24.pl/123608,wicie-rozumicie#comment_1690218 RAZ, ktorego nie przestane cenic choćby za jeden z najwazniejszych tekstów ostatnich lat "myśmy wszystko zapomnieli" wyszedł na ciołka. Bo jakis tam FYM (ktorego RAZ przeciez nie zna...) osmielil sie wytknac mu niekonsekwencje. Jedni maja wieksze baczenie na swoj odbior innym to jakby zwisa. Ta odslona RAZa byla dosc nieprzyjemna bo wiem jak gosc wyglada, a zachowal sie jak ktos nikczemnego wzrostu. Drogi NG2, czy z powyższego wynika nie potencjalni czytelnicy RAZa to zaraz jakies stado czy inna trzodka? No niezupelnie..,.prawda? Ja tam znajac juz RAZa na wskros, wszelkie jego slabizny (sprobuj mu napisac ze Balcerowicz to niezupelnie wlasciwy adres do zachwytów!) oceniam ze gosc ma swoja opowiesc warta zatrzymania. Jakąs tam treść ktora jest punktem wyjscia do dyskusji, Jak napisalem, pisanie o trzódce jest obrazliwe dla kolegów ktorzy w tekstach Toyaha odnaja cos tam dla siebie. Na zdrowie! Wydaje mi sie ze rzecz jest gdzie indziej. Wspaniale napisal to Rekontra (cytat za chwile) ktoremu przydarzylo sie byc swego czasu potraktowanym przez osobe Toyah tak jak dzis potraktowany był kolega Flowenol. Napisal to po prostu. "Nie jesteś w stanie mnie obrazić, są tutaj tacy którzy mnie długo znają, popytaj. Mnie nie możesz obrazić, ale nie staraj się obrażać, kogoś kogo lubię. Popytaj." http://rekontra.salon24.pl/126682,matka-kurka-toyah-szymborska-czyli-raz-jeszcze-o-17-wrzesnia#comment_1739207 Ja juz wowczas odpuscilem sobie salon24 to i nie moglem napisac ze nie ma o co pytac. Znam Rekontre i podzielam jego tak wyrazoną szkołe. Dotknąć nas moga wylacznie krzywdzace opinie o innych, nie o nas samych. To dlatego ze zrozumieniem przyjalem tak opinie Dominika jak i Traube w watku obok. Nie bronia siebie, wlasnej dupy. Bronia cos czy kogos ktory zdaje sie im wart obrony. Wszystko. Jestem srednio zainteresowany by sprowadzac ich na ziemie. Nawet jesliby bredzili od rzeczy to POKI WYSTEPUJA NIE W SWOJEJ OBRONIE zasluguja na elementarny szacunek. Przepraszam Ciebie NG2 za te uwagi. Ale taki jest moj punkt widzenia. Btw, widziales kiedys by nasz celebryt (niestety nie chcialo mi sie zapamietac pod jaki numer wyslac smsa) otwierał watek personalny w obronie jakiejs innej dupy niz wlasna? :) Wróć! Cofam to idiotyczne w koncu pytanie. Jeszcze raz cytat z Rekontry ktory napisal do osoby Toyah: "Nie jesteś w stanie mnie obrazić, są tutaj tacy którzy mnie długo znają, popytaj. Mnie nie możesz obrazić, ale nie staraj się obrażać, kogoś kogo lubię. Popytaj." Rozwaz prosze czy pisanie o trzodce ma sens. Ja tam szczerze watpie czy nasze IDENTYCZNE w koncu diagnozy co do osoby Toyah, musza skutkować taka puentą. Ja twierdze ze to dosc krzywdzacące dla tych ktorzy przybyli tu nie w swojej obronie. Pozdrawiam Ciebie.
avatar użytkownika Traube

10. Nurni

Dzięki za ten wpis. Ruszam za parę minut do pracy, więc krótko. Wokół blogu Toyaha zebrała się ciekawa grupka komentatorów. Niektórzy z nich komentują tylko tam. Można się z nimi zgadzać lub nie, ale wystarczy poczytać wpisy LEMMINGA, don Paddingtona czy don estebana, żeby zrozumieć, że to nie są jakieś głupki. Do trzódki należy też bardzo inteligentna blogerka latinitas i wielu innych, których z braku czasu tu nie wymieniam. Czy Toyah miał prawo nie znać nurniflowenoli? Ano, miał. Ja - mimo, że regularnie zaglądam na BM24 - nie zwróciłem uwagi na jego wpisy. Ot, przelatywałem wzrokiem nagłówki i jakoś mi nie utkwiło, tak samo, jak dziś - zerknąłem na stronę, zauważyłem dalszy ciąg dyskusji i zajrzałem tu. Nie patrzyłem na inne teksty, a drugi raz zajrzę tu być może wieczorem. Jak zobaczyłem podpis nurniflowenola, a potem przeczytałem maila podpisanego Nurni, pomyślałem, że ktoś się podszywa pod Ciebie i wstukałem w salonową wyszukiwarkę oba nicki. Widać było po komentarzach, że to inne osoby. Nurnifloweoli nie googlowałem, tak samo, jak nie robiłem tego z większością, nowych u mnie czy Toyaha komentatorów nawet, gdy wzbudzili moje podejrzenia. A wzbudził podejrzenia, bo - tak myślałem - podszył się pod Ciebie. Znasz Salon i wiesz, jak różne postaci tam komentują. Trudno by było weryfikować każdego, czasu szkoda zresztą. Niedawno wyszydziłem komentarz podpisany "jTrammer". Zasugerowałem złośliwie, że jest młodziankiem piszącym z internatu. Zaraz napomniał mnie lestat. Okazało się, że jTrammer jest profesorem i przyzwoitym człowiekiem, a raz mu się zdarzyło głupi komentarz napisać, co zresztą uczciwie przyznał. Ja byłem określany jako propagandysta gorszy od Urbana przez człowieka, który - będąc po naszej stronie - nie rozumie ironii. Toyah jest jednym z głównych powodów mojej dalszej obecności na S24, dlatego broniąc go, bronię też trochę "własnej dupy":) Pozdrawiam,
avatar użytkownika Dominik

11. no cóż

4. Poziom reprezentowany przez tych, którzy potrafią swoje strategiczne cele podporządkować celom nadrzędnym. Takim celem może być dobro wspólne, interes grupowy, regionalny, cel zbiorowości większej niż kółko graniaste, w którym aktualnie konkretny polityk się panoszy. Tego poziomu ani Donald Tusk, ani jego PO już nie są w stanie osiągnąć. ------------------------------------------------------------------------------------------------ Pozwoliłem sobie zacytować fragment z pracy cenionego przeze mnie blogera michaela. Zrobiłem to w celu przedstawienia swojego punktu widzenia, na krytyczne słowa względem innego blogera, czyli toyaha. Chciałbym mocno wyartykułować szczególnie pierwszy człon cytatu z michaela. Obecnie, jak mniemam, strategicznym celem zdroworozsądkowych sił powinna być dążenie do zmiany istniejącego status quo w zarządzaniu naszym krajem. Najlepiej określił to pewien klasyk, rzucając hasło "wszystkie ręce na pokład" A co robi opozycja? Miast zwarcia szeregów, usiłuje kąsaniem zniechęcić toyaha do robienia tego co robi najlepiej, czyli do pisania. Uważam, że jest dzisiaj czas działania, a nie filozoficznych dysput na tematy trzeciorzędne. Dla dobra tego, co michael nazywa dobrem ogólnym.
tede
avatar użytkownika Foxx

12. Dominiku

Ale opozycja wobec czego? Rządu? "Kąsa"? Próbuje do czegokolwiek zniechęcić Toyaha? Zwracając uwagę, że w konkretnej sytuacji zachował się bez klasy? Wyrażając opinie w taki sposób, jak to wyżej zrobił Nurni? (świetny komentarz) Mam wrażenie, że następuje mała pomyłka dot. skali zarówno T., jak i całej sytuacji. Naprawdę nie chcę się przesadnie rozwodzić, ale jeżeli chodzi o blogosferę, Toyah nie podporządkowywał nawet przecinka "celom nadrzędnym", czy "dobru wspólnemu", niezależnie od aktualnych linii sporu - właśnie dlatego, że najwyraźniej jego celem nadrzędnym jest pisanie samo w sobie i to pisanie w miejscu popularnym. Możesz być więc spokojny, że nic i nikt go od tego nie odwiedzie - nawet, gdyby próbował, choć tak nie jest. Każdy wybiera sobie cele własne i jeżeli i nikt (przynajmniej ja) nie ma o to do Toyaha pretensji. W konkretnej sytuacji zachował się jednak tak, jak możemy tu przeczytać i każdy ma prawo do ocenienia takiej postawy. A "opozycja" "kąsa", bo to nie ludzie - to wilcy :))) PS Czytając ten portal, ze specjalnymm uwzględnieniem zakładki "interwencje", możesz się zorientować, jakie mamy podejście do "działania". Natomiast jeżeli dowiesz się czegoś o jakimkolwiek "działaniu" Toyaha - daj znać. Jezeli będzie w słusznej sprawie - oczywiście poprzemy.
avatar użytkownika natenczas

13. Czujność

Trochę nie na temat,ale może przejdzie. Chociaż Krzysztofjaw już o tym pisze,Apiać od nowa! - porządki na s24 ,ale to pewnie ma też jakiś związek z bohaterem powyższego wpisu,odnoszę takie wrażenie. Cytat z Glogerki: Droodzy pprzyjaciele, to wielki dzień w historii nnagrody Nike. Kiedy tworzyliśmy lata ttemu tę naggrodę innternet doopiero ppowstawał. Dla nnas wwszystkich sieć jjest sspełnieniem mmłodzieńczych mmarzeń o wollności ssłowa. Jest sspełnienienim ttego wwszystkiego o co mmoje śroodowisko waalczyło pprzed i ppo Okrąągłym Sstole. Naagrodę Niikę za 2014 rrok ootrzymmuje to..to.toyah! oraz ostatni komentarz Toyaha do wpisu glogerka .............................................. @Admin Ale ja mam oko! 2010-01-15 22:36 toyah 504 11093 ................................................ Pozdrawiam.
Ostatnio zmieniony przez natenczas o pon., 18/01/2010 - 09:35.
avatar użytkownika Kisiel

14. Każdy popełnia błędy

ja np. żałuję, że pojechałem kiedyś po jednym z blogerów. Woyzecka mam na myśli, który skomentował coś cierpko u mnie, a ja nie pozostałem mu dłużny. Jako okoliczność łagodzącą mogę podać, że zarówno jego jak i siebie nazwałem durniem. Istotne jest, czy uczymy się na własnych błędach.
avatar użytkownika nielubiegazety2

15. Nurni

et tu contra me? Żart :) Dam Ci Przyjacielu odpór jak tylko się obrobię z przyziemną rzeczywistością. Dla niezorientowanych ani "przyjacielu" ani "odpór" nie jest na wyrost. Nie jest moim problemem dlaczego Toyahu i jego TRZODZIE stanie to ością w gardle. Poczkejte. Nie samym chlebem żyje człowiek, lecz bez białka i węglowodanów zdechnie.
nielubiegazety2
avatar użytkownika nurni

16. skasujcie ten wątek !!!!

:)
avatar użytkownika nurniflowenola

17. Traube

1. Kto chciał, to dowiedział się kim jestem i co piszę 2. Piszesz o pomyłkach, gdy bezpodstawnie podejrzewa się kogoś o brzydkie rzeczy na podstawie jednego komentarza. W porządku, rozumiem. Można być podejrzliwym... Można popełnic błąd. Ale toyah zamiast dowiedzieć się (a to nie jest trudne) co i gdzie piszę na drugi dzień pisze całą notkę, w której wdeptuje mnie w glebę. Dla mnie to stanowi istotę problemu. Zauważ, co napisałem: "Zatrzasnąłem drzwi za tym nieprzyjemnym dialogiem, tłumacząc go sobie kolosalnym nieporozumieniem. Wczoraj jednak zostałem wywołany do tablicy". To dlatego napisałem ten tekst... Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio zmieniony przez nurniflowenola o pon., 18/01/2010 - 18:28.
avatar użytkownika nurniflowenola

18. Dominiku

Nie miałem najmniejszego zamiaru znichęcić toyaha do pisania. Naprawdę tak myślisz? A jeżeli bym faktycznie chciał mu wybić z głowy pisanie, to znaczyłoby to, że jestem skończonym idiotą! Poza tym: mój tekst toyahowi nie zaszkodził, a mi nie pomógł. Jest odwrotnie - tekst toyaha zaszkodził mi bardzo!!! Każdy czytelnik toyaha, który spojrzy na moje teksty, będzie je oceniał przez pryzmat tej awanturki... Pozdrawiam serdecznie Pozdrawiam
avatar użytkownika Maryla

19. nurniflowenola i nurni

skasujcie ten wątek !!!! http://blogmedia24.pl/node/23844#comment-71120 ;)) bez komentarza http://toyah.salon24.pl/150727,michalkiewicz Ile dni jeszcze trwa ten konkurs?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

20. Przyłożyć właściwa linijkę

do przedmiotu, który mierzymy. Nie deprecjonując blogera T. nie jest on Piotrem Skargą. Ładnie i po mojej linii nie znaczy, że nadam temu rangę większą niż [----] autocenzura. Proszę mi zatem nie podpierać się Michaelem, który jest twórcą, konstruktorem, nie gładkim stylistycznie opisywaczem. Do rzeczy: W ferworze netowych sporów zdarza mi się zapedzić. Dlatego nauczony doświadczeniem i świadomością własnej popędliwości zanim tknę moich braci w wierze dwa razy się zastanawiam. W kwestii T nawet nie dwa, lecz kilkanaście razy zdusiłem klawiaturę. Zdusiłem ją (niepotrzebnie) gdy święty Bloger pierwszy raz zaatakował Samotnego Wilka. Ale Jego Czcigodne Bufoństwo nie odpuściło. Rzygnęło po raz drugi (w interwale umozliwiającym dogłębną samorefleksję). Oczyszczając przedpole potwierdzę, że T. pisze zgrabnie, nawet więcej niż zgrabnie i powinienem (powaga) się od niego uczyć. Jest gorzej. Jego styl jest po jasnej stronie mocy, z grubsza, bowiem w kwestiach gospodarczo ekonomicznych mam zupełnie inne zdanie.Chwała T. Jednak ma gutek w sobie coś drażniącego. Zwróciłem na to uwagę od pierwszego wejrzenia. Swoim blogowanie uparcie mnie w tym utwierdzał. Lecz nie o to chodzi. Chodzi o TRZODĘ, co ruszyło Nurniego. Nurni odwołałeś się do przykładu Kataryny, poniekąd słusznie. Inna dyscyplina lecz też wysoki poziom. Poniekąd słusznie, nie znaczy słusznie, lecz prawie słusznie. Nie wnikając głębiej stwierdzam, że nigdy, ale to NIGDY Kataryna nie odwoływała się do czytelników (swojej trzody, w tym i do mnie) jako wsparcia dla tego co pisze. Ilość potakiwaczy (także mnie) nie była dla niej żadnym kryterium, punktem odniesiena, czy oparcia w sporze czy dyskusji. Tego o panu T. nie mogę powiedzieć. Trzymałbym swoją czarną mordę (klawiaturę) w kuble, gdyby T. poprzestał na chamstwie w jednym wątku. Niestety. Jego świętojebliwość nie wytrzymała. Jak Annasz wylazł na środek Szatni i rozdał szatę otulającą jego Cnotę. Nie wytrzymałem. Prostackie potraktowanie człowieka, który jest mu przyjazny, lecz jako noworodek netowy nie zaczaił, że do T. trza z "szacunkiem bo się może skończyć źle" przelało szalę goryczy. Może dlatego, że Nurnoflowenola jest równie sprawny warsztatowo jak T, a bardziej strawny i w utylitarnych kategoriach pożyteczniejszy. Nie widzę żadnego usprawiedliwienia dla T. który go dwakroć sponiewierał. Zrobił to odstępie czasowym gwarantującym spokojną refleksję. Może i kolejny wyskok bym odpuścił gdyby nie STADO (niech bedzie, że nie trzoda). T jest dobry więc gromadzi chcąc czy nie chcąc grono wielbicieli. To nie jest zarzut tylko opis. Ale nie jest też tak, że nie ma nie żadnego nie wpływu. Widać wyraźnie, że zaczyna pod to grono bardziej lub mniej świadomie pisać a liczebność grona go nakręca w sensie wzrostu samouwielbienia. Umówmy się. Salon24 nie jest nowa jakością ani wyznacznikiem popularności w skali krajowej. Drażni mnie nawet bardziej bezrefleksyjność publiki. Nie jest tak że (trzymając się przykładu Kataryny) zawsze czytam linki ktore zamieszcza, bo jej ufam. Lecz jeżeli ktoś zarzuca Katarynie, że manipuluje np cytatem to zanim dam odpór zapoznam się z całością materiału i rozważę w swoim sercu :) nie integralność i świętość Kataryny ale kto - IMO - ma rację. Jeżeli dojdę do wniosku, że Kataryna lekko się zapędziła to pewnie odpuszczę. Ale gdybym doszedł do wniosku, że jest w błędzie to z szacunku do niej postaram się to przekazać (niekoniecznie publicznie) nie pobekiwac na przeciwnika, że jest głupi, zazdrosny i wszeteczny z natury. Dlatego w tej konkretnej sprawie zeźliło mnie właśnie pobekiwanie stada za przewodnikiem, pobekiwanie KOMPLETNIE bezrefleksyjne, gdyż ewidentnie oparte na nieznajomości rzeczy w której pobekuje, a zasadzające się li tylko na odruchu Pawłowa. Przewodnik wygraża, stado za nim beczy i potępia. Litości! Piłsudski się Wam zamajaczył i pędzicie na Kowno! Wiem i zgadzam się z tym , że miara T ma 100 tylko zobaczcie według jakiej miarki. Ewangelizowanie ma dobre strony lecz jest też pewnym zobowiązaniem. Cóz by było warte nauczanie św. Pawła gdyby nie poświadczył tego swoim życiem. Byłoby to czcze gładkie pustosłowie. Dlatego moralizatorstwo jakie uprawia T aż prosi się by taki udział w konkursie rozważyć w kategoriach jaki sam narzuca innym. Ja nie widzę w tym nic specjalnie złego. Ewentualne zwycięstwo T być może przełoży się na większe czytelnictwo mądrego pisania (mądrego, nie odkrywczego). Oceniając to w tych kategoriach krzywdy jaką wyrządzam walce dobra ze złem specjalnie nie szkodzę, gdyż T nie nawraca tylko utwierdza w wierze przekonanych (podatek od wartości dodanej liczony w ilości zwolenników dobra jest równy 0). Wypada w tym miejscu postawić kropkę nad i i napisać, że to wszystko dla dobra T, świadom rzecz jasna kontrargumentu chroń mnie Panie od przyjaciół bo z wrogami sam sobie poradzę. Ale czy to jest reguła? Przysłowia, które sam często instrumentalizuję, są dobre w walce bieżącej, nie w walce idei, jeżeli już ktoś zamachnięcie się śledziem na Toyaha (aluzja do Birkutowego zamachu) za ideową dywersję uważa. Piszę to z pozycji obserwatora, nie pomijanego twórcy wartości dodanej czy nawet aspirującego do miana zgrabego odtwórcy i konkurenta Toyaha. Nic z tego co napisałem nie jest ponad miarę złośliwe, bo gdybym chciał być złośliwy... I bedzie. Milcząc stanąłbym po stronie bezrefleksyjnych pobekiwaczy T, który zatopiony w miłości własnej, bez powodu i naprawdę po chamsku zaatakował SWOJEGO stronnika. Pycha to jest jeden z grzechów głównych, o czym przypomina grzeszny ng2
nielubiegazety2
avatar użytkownika kazef

21. Marylo

"Ile dni jeszcze trwa ten konkurs?" Jeszcze dłuuuuugo. Wystarczająco długo.
avatar użytkownika nielubiegazety2

22. Wielkie SENKS dla Toyahu

za jego dzisiejszy tekst o Michalkiewiczu. Łysiaka nie czyta, Kaczmarskiego nie zna, Michalkiewicza zna, ale nie czyta i ma na jego temat wyrobione zdanie. Jakie? Poczytajcie bufona. Notka o Toyaha Michalkiewiczu Ku... mać! Za tydzień okaże się, że Kisiel, gdyby żył to mógłby mu buty czyścić. Ach, gdybym go przeczytał przed napisaniem. Pycha to wielki grzech i prowadzi do tragicznych odjazdów! Jebło Toyahu na dobre. Od dziś zero litości dla bufona i idioty.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Krzysztofjaw

23. @Autor @Foxx @ng2

Witam Swoje zdanie na temat konkursu już wyraziłem w swoim poście (http://blogmedia24.pl/node/23767). Z całej zaś dyskusji najbardziej trafny jest komentarz Foxxa i emocjonalny (może za bardzo) ng2. Też uważam, że niestety w pewnym sensie Toyah przegiął... ale mnie smuci coś innego... Cenię teksty Toyaha, ale zamiast przyznać się do błędu On brnie swoimi kolejnymi notami w coraz większe bagno... No cóż... w swojej nocie mówiłem, ze nie bedę krytykował nikogo za decyzję wziecia udziału w konkursie Onetu (TVN-u, ITI), tak jak nie bedę krytykował udziału Pań: Senyszyn i Rokity w "Tańcu z Gwiazdami". Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika nielubiegazety2

24. Powinienem

napisać ostrzej,. Nie krytykuję udziału Toyacha w konkursie. Ale porównując Michalkiwicza do ub eka kolo przegiął pałę. Nazwać kogoś ubekiem tylko z tego powodu, że chce on zagrać na nosie nie Toyahowi lecz ITI to posze mi wybaczyć coś jest nie tak. Grubo nie tak. Toyah ofiara ubeków. Wysiadam.
nielubiegazety2
avatar użytkownika kazef

25. nielubiegazety

Toyah już wie, że nie wygra... Ale jeśli by się taki Michalkiewicz odezwał na toyahblog, albo chociaż na michalkiewiczblog, czyli na swoim blogu - o, to już bedzie sukces. W ostateczności "rozgłos" zapewnią Toyahowi miłosnicy Michalkiewicza na forum u niego. Kapewu?
Ostatnio zmieniony przez kazef o pon., 18/01/2010 - 23:19.
avatar użytkownika Maryla

26. żeby była jasnośc - Michalkiewicz nie startuje, oto blogi,

również "kolegów blogerów" z S24 A B http://waldemar-rajca.blog.onet.pl/ C00041 C Ć D http://xsior.salon24.pl C00076 E F G http://niepoprawni.pl/blogs/bacz C00141 H I J http://q-bazz.blog.onet.pl/ C00052 K http://gps65.salon24.pl/tag/34907,gps65 C00117 L Ł http://lukasz-piotrowski.blog.pl/ C00081 M Ó http://rynek24.blog.onet.pl/ C00060 N O http://www.konserwatyzm.blogspot.com/ C00131 P http://jakub-malicki.blog.onet.pl/ C00119 R T http://www.tomekmolinski.blogspot.com/ C00021 S Ś http://jurcio.blogspot.com/ I00120 U V W http://prawy-sierpowy.pl/ I00141 Z Ż Ź http://ozigs.blog.interia.pl/ J00088 http://michalkiewicz.pl/

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nurniflowenola

27. Schizofrenia

Czytając komentarze pod ostatnim wpisem toyaha na S24 tracę szacunek... Zgadnijcie dla kogo? Dla siebie! Po jaką cholerę? Po co pisałem ten tekst? Po co się denerwowałem? I wreszcie dlaczego byłem na tyle głupi, by zadać toyahowi jedno pytanie, które bezpowrotnie (jak się zdaje) zmieniło mój stosunek do niego? Ach, głupi ja... Pozdrawiam zebranych
avatar użytkownika basket

28. Żadnych wniosków

z żenującej awantury z prof Brodą - a szkoda.

basket

avatar użytkownika Krzysztofjaw

29. @Witam

Marylu Pewnie ostatnia nota toyaha miałaby inny wyraz, gdyby Michalkiwicz zachęcił do głosowania m.in. na Toyaha... Pozdrawiam

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Krzysztofjaw

30. @basket

Witam O co chodzi z Brodą, bo po dwóch dniach niebytności na forach trochę jestem "do tyłu"... (nadrabiam, ale moze coś mi umknęło)... Pzdr

Krzysztof Jaworucki (krzysztofjaw)

avatar użytkownika Kisiel

31. Michalkiewicz

To nie jest artykułowane przez osoby niechętne Michalkiewiczowi, ale myślę, że za tymi atakami kryją się dwie sprawy: stosunek Michalkiewicza do Żydów i jego praca w agencji Novosti. Ta druga historia, nie będę ukrywał, bardzo mnie interesuje i rad bym przeczytać wyjaśnienia. Zna ktoś?
avatar użytkownika nielubiegazety2

32. Wszystko

fajnie tylko nawet gdyby to nie byl Michalkiewicz i sk-a, a ktokolwiek inny, to nie torpedują a jezeli nawet tak uznać, nie konklawe na miły Bóg, tylko konkurs ITI. Od razu ubek? Jak mi ktoś da mordę nie powiem, ze bije jak ubek, bo po twarzy dawał już neandertalczyk i jego przodkowie. Ubekiem czyli zbrodniarzem jest funkcjonariusz nawet ten który w życiu palcem ofiary nie tknął. System totalitarny definiuje działania ubeckie, a nie wzywanie do okreslonego w glosowania konkursie o chwilę sławy i laptopa. Do Toyahowych wykluczeń doszedł Michalkiewicz, którego Toyah czytał jak był chłopcem. Jak dorósł czyta tylko to co napisze i komentarze pod św. blogiem. Nastepny mądry to Jarecki. Nie sztuka żyć ze 100 hektarów tylko z 1,2 ha. Pewnie. Mistrzostwo jest wtedy gdy się żyje nie mając żadnego ha. Znam takich tyle, ze to chyba nie bohaterowie Jareckiego. Właściwa miara do właściwych rzeczy, czyli skala, proporcje. Za ubeka mogłby dostać w papę i nie powinien sie gniewać, tylko przeprosić. Co będzie gdy Toyah zechce wystartować w wyborach nawet nie na senatora tylko przewodniczacego komitetu rodzicielskiego, lub blokowego?
nielubiegazety2
avatar użytkownika Kisiel

33. A propos konkursu

Jak ktoś szanujący samego siebie, może zabiegać o tytuł najlepszego blogera. I do tego w konkursie onetu. To jest samoponiżanie.
avatar użytkownika basket

34. Krzysztofjaw

To sprawa z przed kilku miesięcy. Lepiej do tego nie wracać.. Pozdr.

basket

avatar użytkownika nielubiegazety2

35. Kisie

wystarczy wejśc na stronę Michalkiewicza: Po wykonaniu tego zadania otrzymuje polecenie zorganizowania pisma dla środowisk wiejskich. Pierwszy numer tego pisma pt. „Gospodarz” ukazuje się w grudniu 1977. Pismo podpisują panowie: Piotr Typiak i Bogumił Studziński, obydwaj już nieżyjący. Od piątego numeru „Gospodarz” drukowany jest techniką typograficzną. Drukarnia początkowo mieści się w mieszkaniu Michalkiewicza, jednak wkrótce, ze względów bezpieczeństwa, zostaje przeniesiona do mieszkania Tadeusza Szozdy, który od początku współpracował przy redagowaniu i drukowaniu pisma. Pismo to odegrało pewną rolę w protestach chłopskich latem 1978 roku. Efektem tych protestów było powstanie Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Lubelskiej (przewodniczący Janusz Rożek) i Komitetu Samoobrony Chłopskiej Ziemi Grójeckiej (przewodniczący Zdzisław Ostatek). Z tych m.in. Komitetów i przy udziale tworzących je chłopskich działaczy w dwa lata później powstała „Solidarność” RI. Linię polityczną i programową „Gospodarza” stanowiła obrona prywatnej własności ziemi i gospodarki rodzinnej oraz przeciwdziałanie tzw. socjalistycznym przeobrażeniom na wsi, zmierzającym do podporządkowania rolników administracji państwowej. Oprócz artykułów w „Gospodarzu”, Stanisław Michalkiewicz publikował również w drugoobiegowym piśmie „Opinia” pod pseudonimem Andrzej Stanisławski. W tym okresie Michalkiewicz podejmuje dodatkową pracę tłumacza w warszawskim oddziale Agencji Prasowej „Nowosti” i wszystkie zarobione tam pieniądze przeznacza na finansowanie druku „Gospodarza”. Wiem, ze krąży teoria, łączona też z uchwałą lutracyjną JKM którą tak naprawdę napisal na kolanie Lech Pruchno-Wróblewski. bo zrobiona była pod obalenie olszewskiego i udupiła lustrację. Bzdura totalna. Gabinet Olszewskiego by i tak za chwilę upadł. Bez uchwały też zagrażał agentom i układowi pookrągłostolowemu.
nielubiegazety2
avatar użytkownika Maryla

36. praca w agencji Novosti

pojawia się pytanie o ten epizod w życiu Michalkiewicza, ale nic, poza sama informacją, nie wiadomo. W PRL-u ludzie pracowali w różnych dziwnych miejscach, jak z doświadczenia wiemy, głównie dostawali się tam "po znajomości". Ale co to ma do wyścigu na SMS-y w konkursie ITI? ZGROZA.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Kisiel

37. Lista Michalkiewicza

Zaciekawiony tym, kogo wspiera Michalkiewicz, otworzyłem jeden z blogów (ostatni z listy - http://ozigs.blog.interia.pl/ i proszę, jakie kwiatki tam znalazłem: "Jakiś czas temu zarzucono mi hipokryzję. Moja rzekoma hipokryzja przejawia się tym, że ponoć jestem Ślązakiem, Polski nie lubię, a działam na rzecz szerzenia konserwatywnego liberalizmu w Polsce. I do tego, nie wiadomo czemu tak troszczę się o niepodległość RP. Spieszę z wyjaśnieniem. To nie jest tak, że Polski, czy Polaków nie lubię. Ja PRL i 3RP za lata dyskryminacji i upokorzeń dla mojego narodu nienawidzę, ale do Polaków, jako narodu nic nie mam. Duża część tej nacji to kur*y i złodzieje, ale mieć za złe tego jej nie można – jest to dzisiaj cecha większości „nowoczesnych” narodów. " Popierany przez pana Michalkiewicza bloger uważa, że Ślązacy to odrębny naród i w związku z tym mają zapewne prawo do własnej państwowości. Czujecie, o co chodzi? Niemcy i Rosja dziękują panu Michalkiewiczowi za wspieranie ruchów separatystycznych w Polsce.
avatar użytkownika Maryla

38. Kisiel

jakimi ludźmi otacza się JKM, wiemy nie od dzisiaj. W UPR znaleźć takich kwiatków można na pęczki. Tylko, ze JKM wymyślił z nudów tę zabawę w rozwalenie konkursu ITI, a StM podał listę, którą protegował JKM. JKM na swoim blogu co jakis czas robi sobie "próbki" - ilu go czyta, ilu reaguje na jego teksty. To kolejny test - dzisiaj oznajmił, ze startuje w wyborach prezydenckich. Kolejny - dla zadymiania. Ale nadal NIC nie usprawiedliwia takiego wpisu. NIC.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika nielubiegazety2

39. Kisiel

znam opinię Michalkiewicza co do intergralności terytorialnej RP z jego wypowiedzi nie z bloga jakiegoś gościa. PS. UPR to jest całkowicie nie moja bajka choć określiłbym siebie jako konserwatywnego liberała i eurosceptyka. Endekiem też nie jestem. Bo Ci goście swoimi genami zorientowanymi na wschód są groźni gdy urosną w siłę. Wtedy nie przeszkadza im stosunek Cerkwi do Kościoła Katolickiego. Tradycjonaliści :(
nielubiegazety2
avatar użytkownika Kisiel

40. NG2

Czy ktoś przytomny, dla kogo dobro, bezpieczeństwo i integralność Polski jest istotną wartością, pozwoliłby sobie na popularyzowanie osób i poglądów mogących Polsce zaszkodzić? I jeszcze jeden fragment z blogu Ślązaka: "Dlaczego państwo przeciwne jest legalizacji? Niedawno Polskę obiegła wiadomość o legalizacji narkotyków w Republice Czeskiej. Od 2010 AD Czesi nie będą karani za posiadania na własny użytek małych ilości tzw. Miękkich narkotyków. W Internecie rozgorzały dyskusję nt. ich dekryminalizacji również w Polsce. Googlując, znalazłem na portalu statystyczni.pl ankietę [http://42.pl/u/20Z6]. Według niej, aż dziewięciu na dziesięć Polaków w referendum nt. legalizacji Marijuany zagłosowałoby na [TAK]. Żyjemy ponoć w demokratycznym państwie, gdzie ponoć rządzi większość. Dlaczego więc państwo sprzeciwia się woli tej większości?"
avatar użytkownika Maryla

41. Kisiel

pisałam wyzej w komentarzu, że to próba zrobienia szumu przez JKM. Proponuję nie czytać typowego korwinowca, ale przeczytać co StM od dawna pisze o bezpieczeństwie i integralności Polski : Zmiana stosunków własnościowych na Ziemiach Zachodnich w tej sytuacji wydaje się jedynie kwestią czasu. Ale oczywiście na tym się nie skończy, ponieważ zmiana ta stanowi znakomity punkt wyjścia do następnego ruchu, który może przybrać postać oddolnej, arcydemokratycznej inicjatywy plebiscytu z udziałem właścicieli nieruchomości, którzy zapragnęliby odpowiedzieć na pytanie, do której stolicy wygodniej byłoby im odprowadzać podatki. Gdyby okazało się, że wygodniej do Berlina, wówczas Berlin, zbierając podatki z tego obszaru, siłą rzeczy przyjąłby na siebie zobowiązanie rozciągnięcia tam swojej kontroli wojskowej, policyjnej i sądowej, a więc – przejęcia uprawnień władzy państwowej de facto. Nie musi to pociągać za sobą jakichś spektakularnych rugów polskich posiadaczy. Przeciwnie – takiej ostentacji wszyscy będą unikać, natomiast polscy posiadacze będą musieli płacić niemieckim właścicielom czynsz i niezawisłe sądy z pewnością obowiązek ten wyegzekwują. To są perspektywy tak nieprzyjemne, że nikt nie ma głowy ani też chęci, żeby o nich nawet myśleć. Wobec takiej alternatywy przekomarzania przed komisją hazardową nie tylko pozwalają ratować resztki twarzy, ale są prawdziwym wytchnieniem. Stanisław Michalkiewicz http://michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=1092

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl