Japiszony napadają

avatar użytkownika toyah
W ostatnich dniach, zaglądając sobie do Salonu, wpadłem na teksty, w których powtarzała się nazwa Golden Line. Pewnie bym na to coś nie zwrócił uwagi, gdyby nie fakt, że obok tego pojęcia nieodmiennie powracało nazwisko Eryka Mistewicza. A dla mnie, sytuacja, w której eksperckie myśli Mistewicza zaczynają współtworzyć główny nurt medialnych doniesień, zawsze zasługuje na uwagę. Dlaczego? Dlatego mianowicie, że z moich dotychczasowych obserwacji wynika jednoznacznie, ze Eryk Mistewicz, nawet jeśli nie tworzy bezpośrednio wizerunkowego kształtu obecnego rządu, to jest jego głównym piewcą. A więc Eryk Mistewicz. Był też jednak drugi powód, dla którego zaintrygowało mnie pojawienie się tej nazwy. Otóż ja już się z tym projektem jakiś czas temu spotkałem. Choć sam jestem ze wsi i choć moja osobista pozycja w środowiskach miejskiej inteligencji jest bardzo mało wyrazista, tak się składa, że ludzie, którzy mi płacą za pracę, niewątpliwie należą do tego szczególnego towarzystwa, które mówi o sobie ‘Młodzi Europejczycy’. Prawdopodobnie więc właśnie z tego względu, któregoś dnia dostałem drogą e-mailową zaproszenie do wstąpienia do stowarzyszenia o nazwie Golden Line właśnie. I znów muszę się tu powołać na moje wieśniactwo. Będąc zarówno emocjonalnie, jak i intelektualnie tak ukształtowany jak jestem, propozycję ze strony moich dobrodziei kompletnie zlekceważyłem. Raz, że ja już mam taki kompleks, że kiedy ktoś do mnie wyskakuje z propozycją na przykład o nazwie Wit First, Universal Mind, czy właśnie Golden Line, to ja się natychmiast robie podejrzliwy, że ktoś mnie chce wpuścić w jakieś czary. A ja czarów nie lubię. Moje podejrzenia robią się jeszcze większe, kiedy się okazuje, że to towarzystwo grupuje ludzi lepszych od innych, których jedynym celem jest się szkolić w swojej lepszości, wymieniać się swoimi spostrzeżeniami na temat tej swojej lepszości i wyłapywać innych lepszych, którzy jeszcze nie wiedzą o tym, że jest dla nich przygotowana propozycja. Zlekceważyłem to zaproszenie, co jednak nie znaczy, że zlekceważyłem samo zjawisko. Zajrzałem do Internetu, żeby zobaczyć już oficjalnie, z czym mam do czynienia i oto przeczytałem, że Golden Line „jest społecznością skupioną na rozwoju kariery i życia zawodowego. Pomoże Ci poznać ludzi, zaistnieć w branży i monitorować rynek pracy”. To już było dużo, ale drążyłem dalej. A dalej było tak: „GoldenLine to pasja, kontakty, wiedza i doświadczenie kilkuset tysięcy osób aktywnych zawodowo. Jesteśmy serwisem społecznościowym, który łączy profesjonalistów o bardzo różnych zainteresowaniach, stanowiskach oraz celach zawodowych. Członkowie społeczności spędzają w GoldenLine kilka godzin dziennie, ponieważ każdy znajduje w niej coś ważnego dla siebie: kontakty - dzięki GL można skutecznie zarządzać kontaktami i podtrzymywać cenne relacje, praca - innowacyjne rozwiązania pozwalają dotrzeć do najciekawszych ofert, a Pracodawcom szybko, łatwo i skutecznie pozyskiwać dobrych pracowników, zasoby wiedzy - ludzie dyskutują na forach, budując bazę doświadczeń i informacji.” Później jeszcze były wypowiedzi osób, które wykazały więcej ode mnie zrozumienia dla czasów i wstąpiły do tego ‘serwisu społecznościowego’. Proszę popatrzeć: „Ja mam taką teorię, że ludzie (w większości) wkładają tu to co mają w sobie najfajniejszego." „Ten portal znacząco różni się od potocznych gron i jemu podobnych. To mnie cieszy, bo masowa sieczka internetowa juz mocno mnie męczyła. Z chęcią wiec tutaj zaglądam, tym bardziej, że w obrębie twego miejsca bardzo personalnie mam dostęp do ważnych dla mnie informacji." „Jeśli chodzi o mnie, to nawiązałam kontakty i zawodowe, i osobiste. Ktoś we wcześniejszych postach napisał, że jest tutaj tak "elitarnie". Zgadzam się. Choćby nawet kultura języka przygniatającej większości członków GL świadczy o tym." „Serwis GL uważam za bardzo pomocne narzędzie rozwoju własnej kariery, w tym wyszukiwania partnerów biznesowych. jestem w GL od niespełna dwóch miesięcy, a już miałem okazję, tylko i wyłącznie dzięki obecności w serwisie, odbyć kilka rozmów, które zaowocowały możliwościami realizacji ciekawych projektów z zakresu mojej specjalizacji" „GL to także doskonały sposób na nawiązanie wielu kontaktów. Bardzo dobry pomysł dla tych, którzy szukają i dla tych którzy chcą być znalezieni." „Serwis ma sens i udał się z kilku powodów. Jest starannie zrobiony, użyteczny, przejrzysty. Twórcy myśleli i parę rzeczy bardzo fajnie wymyślili.” I teraz czytam w moim Salonie, że Eryk Mistewicz postanowił przestać ględzić o opowiadaniu story, które – jeśli tylko będzie odpowiednio umiejętnie aplikowane na mózgach ogłupiałego społeczeństwa – powinno umożliwić bandzie cynicznych trucicieli zniszczenie demokracji, a zamiast tego zaczął lansować koncepcję już bezpośredniego przejęcia władzy nie przez polityków opowiadających bajki, ale przez japiszonów, którzy w te bajki ostatnio uwierzyli http://www.dziennik.pl/opinie/article326782/W_internecie_rodzi_sie_bunt.html . Muszę zatem oświadczyć, że ta ewolucja Eryka Mistewicza bardzo mnie ucieszyła. Przede wszystkim dlatego, że – jako człowiek przywiązany do wartości demokratycznych – nie chciałbym bardzo, żeby o kształcie mojego kraju decydowali bezczelni oszuści. A to właśnie oni – bezczelni oszuści – byli głównymi wykonawcami opisanego przez Mistewicza planu zamiany polityki w post-politykę, ze szkodą i dla Państwa i dla Narodu. Kiedy widzę dziś, że wymyślanie stories nie wypaliło i najwidoczniej trzeba się będzie z tego projektu rakiem wycofywać, moje serce rośnie. A przyznam się, że się trochę bałem. Niedawno pisałem tu o moim podziwie dla filmowej produkcji powstającej w Stanach Zjednoczonych i w Anglii. W jednym z komentarzy ktoś zaproponował wyjaśnienie sukcesu tych kinematografii faktem, że literatura anglojęzyczna zawsze potrafiła w sposób bardzo sprawny, a przy tym piękny, opisywać proste, ludzkie historie. I że ta umiejętność po prostu bardzo zgrabnie realizuje się w filmowych scenariuszach. Bałem się więc, że jeśli jakaś polityczna grupa znajdzie dobrego i skutecznego autora bajek tworzonych na potrzeby ogłupiałych wyborców i ci wyborcy postanowią w te bajki uwierzyć, to będziemy mieli prawdziwe nieszczęście. Wprawdzie wraz z upływem czasu, widziałem, że z tych mistewiczowych historii najprawdopodobniej nic nie wyjdzie, więc nie ma się co przejmować, niemniej zawsze jakaś wątpliwość się gdzieś czaiła. Pisząc tu w Salonie, niejednokrotnie wyrażałem przekonanie, że sukces mobilizacyjny tak zwanych ‘sił antykaczystowskich’, z jakim mieliśmy do czynienia jesienią roku 2007 już więcej się nie powtórzy. A stanie się tak z tej prostej przyczyny, że ten margines, który zadecydował o ostatecznym zwycięstwie Platformy Obywatelskiej jest z zasady antypaństwowy i antyobywatelski. Ludzie, których, dzięki bardzo perfidnym przedsięwzięciom propagandowym, udało się zachęcić do udziału w wyborach roku 2007 i którzy oczywiście oddali głos zgodnie z życzeniem organizatorów tej kampanii, w sposób naturalny nie biorą udziału w zyciu Narodu i na co dzień kierują się wyłącznie swoim najbardziej egoistycznie pojętym interesem. Raz udało ich się nabrać i przekonać, że plan usunięcia z polityki – a może też nawet z życia publicznego – braci Kaczyńskich, jest ściśle związany z tym ich właśnie egoistycznym interesem. Po tych wszystkich miesiącach, kiedy zamiast obiecanych kryminalnych procesów, karmiono ich wyłącznie pisanymi przez pracujących dla rządu copywriterów stories – na dodatek bardzo wątpliwej, jak się okazuje, jakości – oni mogą się już tylko wycofać do swoich biurek i swoich laptopów. A to przecież nie poszło tylko o te procesy. Oni nie dostali absolutnie nic z tych wszystkich obietnic, które i tak ich pewnie niewiele interesowały, ale które były na tyle przejrzyście sformułowane, że niektórzy z nich przynajmniej postanowili w pewnym momencie powiedzieć „sprawdzam”. A później, widząc to co im pokazano, już tylko po prostu wzruszyli ramionami. Ale to jest całkowicie zrozumiałe. Oni są wprawdzie głupi, ale nie na tyle, żeby się zachwycać kinem francuskim. Oni, jak już zdecydują się na pójście do kina, to jednak wybiorą coś z tak zwaną ‘żywą akcją’. Czytając najnowsze przemyślenia Eryka Mistewicza, czuję w sobie bardzo piękną, ciepłą satysfakcję. Ja wiedziałem, że jeśli pomysł ze ‘story’ się zawali, niechybnie będzie trzeba wymyślić coś bardziej skutecznego. Brałem pod uwagę, że medialni i polityczni doradcy Platformy Obywatelskiej na sto procent wiedzą, że ich poprzedni i ewentualny przyszły sukces wyborczy jest ściśle związany z udziałem w wyborach jak największej liczby osób bez poglądów, bez idei, bez refleksji sięgających dalej, niż ten symboliczny ogórek ze starego dowcipu o amerykańskiej maszynie do wyświetlania marzeń. I że cały ich zawodowy wysiłek idzie w tym kierunku, żeby dotrzeć do tych ludzi i jeszcze raz ich zachęcić do obywatelskiej aktywności. A tu się nagle okazuje, że jeden z najbardziej znanych guru tych niezwykłych profesjonalistów – Eryk Mistewicz, nagle doszedł do wniosku, że oni już nic nie łykną. Że ich trzeba wyszykować, żeby sami ruszyli do akcji. Żeby skorzystali z możliwości, jakie daje system demokratyczny i pokonali to, czego ani jemu, ani jego kolegom pokonać się nie udało. Rozejrzał się więc Eryk Mistewicz po bieżącej ofercie, dostrzegł projekt o nazwie Golden Line i uznał, że to tam właśnie należy szukać armat przeciwko siłom reakcji i zabobonu. Proszę uprzejmie. Zachęcam do dalszej aktywności. Jestem pewien, że kiedy już ułożycie Państwo swoje listy wyborcze, a ludzie zobaczą ten zestaw: Global Release Analyst Specialist, Business Solutions Professional, Partner Account Manager Solutions, Industry Mktg Mgr, Pre-Sales Technical Support Engineer, Sponsorship Manager, Lead Recruiter, czy Health Safety and Environmental Coordinator, to dostaną takiego napędu, żemożecie nawet uzyskać większość bezwzględną. IV RP już struchlała.

34 komentarzy

avatar użytkownika triarius

1. +

!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Maryla

2. ze Eryk Mistewicz, nawet jeśli nie tworzy bezpośrednio wizerunko

@Toyahu ;)))

 

IV RP już struchlała.


dostrzegł projekt o nazwie Golden Line i uznał, że to tam właśnie należy szukać armat przeciwko siłom reakcji i zabobonu.

 

A my mamy w głębokim poważaniu panów Mistewiczów i "młodych, wykształconych z wielkich miast". Za chwilę ten elektorat przeniesie sie do ciemnogrodu, jak komornik stanie na progu.

 

pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

3. @toyah. Znakomity tekst.

Nieźle dający po głowie :) Czyli zmuszający do myslenia. Świetna odpowiedź na pomysły Mistewicza. Pięknie Pan opisuje swoją "wiejskość" i dystans w stosunku do ludzi spod znaku "Golden Line". Myślę, że dokładnie wiem, o co Panu chodzi. Mam kilka uwag, które nie zmieniają mojej ogólnej opinii, że tekst jest doskonały. Czy Mistewiczowi skończyły się pomysły na "narrację" -nie sądzę. On narracją nazywa raczej bieżące, rzucane na żer mendiom i lemingom "newsy", pozwalajace kreowac świadomość polityczną. Ale pewnie masz rację, toyah, (obyś miał!) że drugi raz tej beideowej, otumanionej masy nie da się w ten sam sposób zaciagnąc do urn wyborczych. Że trzeba nowego impulsu, nowego pomysłu. Czy pisząc o "GL" Mistewiczowi chodziło docelowo o efekt wyborczy? O zaangażowanie, a raczej wykorzystanie tej grupy? W taki sposób, żeby przyniosła kilkanaście procent wygrywających głosów? Czy chodzi tu o przedsionek i przygotowanie na polskim poletku podobnej akcji, jaką zafundował sobie Izrael? (Dla niewiedzących o czym mówię wklejam link do portalu, ktorego nie szanuję, z tekstem Pani, której nie cenię. Ale tekst trzeba przeczytać: http://www.pardon.pl/artykul/7932/hasbara_zydzi_przejmuja_kontrole_nad_internetem ) Mnie się raczej wydaje, że Mistewicz dostrzega siłę netu i blogerów, ale nie bardzo potrafi to okiełznać. To jest zawodowy manipulator. Nigdy nie napisze, o co tak naprawdę chodzi. Taką ma robotę, że musi pojąc dynamike netu i najlepiej tymi procesami sterować. Taki fach. Mówienie o jakimś Goldencośtam, ma społecznośc netową osłabić, ukierunkować, wypuścic na manowce. Społecznośc, która wciąz rośnie w siłę.
avatar użytkownika Maryla

4. Społecznośc, która wciąz rośnie w siłę.

@kazef własnie o to chodzi, tej społeczności nie da sie kontrolować, to trzeba ja "oswoić". Czyli udawać, że na S 24 nie ma 3/4 ciemnogrodu blogerskiego, ze na forum FROND-y nie ma ludzi myslących pod prąd , ze nie ma BM24. Wymysla sie jakieś "radio" którego nie ma i prawdopodobnie nie będzie, zeby osmieszyć inicjatywę i wskazuje jako jedyna reprezentatywna grupę tych japiszonów, wpisujących formułki rodem z PRL-u "tu mówi Jarzabek łubu dubu niech nam zyje prezes naszego klubu". pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

5. @Maryla

Dokładnie o to mi chodzi. Tylko, widzisz, opisujesz to, co uchwytne. Jeśli ci ludzie uznaja, że trzeba netowa niezależnością spacyfikowac, zabiora sie bardzie profesjonalnie do roboty. Mi tu nawet nie chodzi tylko o polski internet. W niektórych kręgach dojrzewa mysl o nałożeniu kagańca na internet swiatowy. Nie da się?
avatar użytkownika Przemo

6. Toyah

Trafne spostrzeżenia, Golden Line to badziewie.

Pozdr.
-------------------
GW nie kupuję.
TVN nie oglądam.
TOK FM nie słucham.
Na Rysiów, Zbysiów i Mira nie głosuję.

avatar użytkownika Lancelot

7. Toyah

I niech któs powie, że to mistyka: http://www.blogmedia24.pl/node/10449 Pzdr.

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika Maryla

8. dojrzewa mysl o nałożeniu kagańca na internet swiatowy.

Próbowano juz - "przerwany kabel" do Azji, ograniczenia w wyjściu "na zewnatrz" w Chinach, LUKASZENKA TEZ STRASZYŁ. Ale tego sie nie da zrobić tak prosto - jest łącznośc radiowa, komórki - na pewno mysla o zagłuszaniu, jak RWE - ale z drugiej strony maja hakerów. Trudna wojna, bez wygranych ;)

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

9. @Maryla & all

Koniecznie kliknij jeszcze w ten link co podałem. Bo albo ja coś przeoczyłem i dyskusja o tym była już na blogmediach, albo dyskusji nie było, a tekst jest z gatunku takich, co przeoczyc nie wolno.
avatar użytkownika kryska

10. kazef

czytalam to na Pardonie i jesli tak jest to szok pzdr
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Maryla

11. @kazef

znam temat: "Wzywam wszystkich nowych imigrantów w szeregi izraelskiej hasbary, by wsparli poprawę wizerunku kraju na świecie. " Widzę te działania na róznych forach, u nas na razie nie zaobserwowałam ;) albo jezeli ktos taki jest, bo jestesmy skanowani przez AGORĘ, to sie nie ujawnił na razie.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

12. Lancelot

Twój wpis już wczesniej czytałem. Nie boję sie jakiegoś sterowania ludżmi z poziomu praktyk okultystycznych itp. Bardziej niepokojące są wieści z USA związane z wysoce zaangażowanymi technologicznie badaniami, dotyczącymi reakcji człowieka, a właściwie jego zmysłów na bodżce zewnętrzne. Ukierunkowane, aby osiągnąć okreslony cel. Chodzi o znalezienie statystycznego modelu zachowań. Wchodzą w grę badania neurobiologiczne mózgu... Niedługo mają się pojawić idealne reklamy... Az strach o tym pomyslec. Tylko, tak sobie mysle, żeby ta statystyka lepiej działała, trzeba najpierw mozliwie jak najbardziej wszystkich zglajsztachtowac, upodobnic do siebie, skroic na jedną kulturową miarę.
avatar użytkownika kazef

13. Kryska

Na pardonie są jeszcze w tym tekście linki do stron po angielsku. Diaspora izraelska na całym swiecie wzywana jest do pomocy. No ale to temat na odrębną dyskusję. Tu piszemy o znakomitym tekście toyah.
avatar użytkownika ckwadrat

14. A propos Mistewicza

Choć to jeden z głównych scenarzystów Platformy, to jednak on tym tekstem i późniejszymi wypowiedziami radiowymi i tv przydał blogosferze nieco na znaczeniu. Choć fakt, że o Golden Line mówił najwięcej, ale gdyby znał choć trochę ten portal to by zobaczył, że tam są sami karierowicze, dla których polityka nie ma praktycznie żadnego znaczenia. Więcej - tam są na ogół koniunkturaliści i oportuniści, bo pójście pod prąd mogłoby zaszkodzić w ich karierze. Więc taka akurat społeczność, ukierunkowana wyłącznie na czubek własnego nosa, nie będzie żadną rewolucyjną siłą w polityce.
avatar użytkownika Lancelot

15. kazef

No więc do tego zglajszachtowania jak raz nadaje się okultystyka i inne czary - mary wszystko to się zaczyna układać w jedną logiczną całość.Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika kazef

16. Ckwadrat" "gdyby znał choć trochę ten portal..."

On własnie dobrze zna ten portal i zna ten rodzaj lemingów. Własnie dlatego ich wybrał. To jest kreowanie tych ludzi do odegrania jakiejś roli. Chocby do wykorzystania w najblizszych wyborach. Pewnie jest juz z nimi po słowie.
avatar użytkownika kazef

17. Lancelot

Moze i masz rację. Ja się średnio znam na okultystyce. Ale będę o tym pamietał.
avatar użytkownika Lancelot

18. Ckwadrat

A kto głosował na platformę??? Właśnie tacy karierowicze, oportuniści, geszefciarze i inna swołocz co to interesy narodowe ma w głębokim...poważaniu, kto jest w większości w platformie i innych partiach tacy sami jak wyżej. tego należy się obawiać i w zarodku uniemożliwić im robienie "chorych karier", bo tak właściwie to ten ruch powinien się nazywać "Golden Leming,s".Pzdr

 RACJA JEST JAK DUPA, KAŻDY MA SWOJĄ  /Józef Piłsudski/

avatar użytkownika toyah

19. triarius

Miło mi.
toyah
avatar użytkownika toyah

20. Maryla

A my im każemy zapłacić wpisowe.
toyah
avatar użytkownika Maryla

21. Pewnie jest juz z nimi po słowie.

przy wielkiej akcji "21października" wykorzystano wszystkie media, portale internetowe, SMS-y. Teraz zblizają sie wybory do PE - trzeba znów mobilizować "narzedzia"

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

22. A my im każemy zapłacić wpisowe ;)))

doskonały pomysł! Niech płacą za nauki ;)) pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

23. trzeba znów mobilizować "narzedzia"

Ano trzeba...!
avatar użytkownika ckwadrat

24. Kazef, Lancelot

Fakt, to mogła być próba zagospodarowania tego środowiska dla PO. Tak już niemal zupełnie formalnie. Ale nie jestem pewien. Może sam marzy, żeby być po prostu guru yapiszonów. Bo cena za jego usługi kreacji wizerunku wtedy oczywiście wzrośnie.
avatar użytkownika kazef

25. ckwadrat

Podobno władza to najlepszy afrodyzjak. Pieniądze tego nie dają. W związku z tym bardziej obstawiam probę zagospodarowania yapiszonów, bo to daje realną władzę. A że przy okazji staje się dla nich guru - tyż piknie :)
avatar użytkownika basket

26. kazef

..."kaganiec internetowy"... http://gegenjay.wordpress.com/2008/12/14/youtube-i-zydo-masoneria-anti-defamation-league/

basket

avatar użytkownika kazef

27. basket

Dzieki za ten link. Najlepszy jest ostatni akapit...
avatar użytkownika Maryla

28. przez masońską syjonistyczną organizację B’nai-B’rith

YouTube, popularny serwis internetowy umożliwiający każdemu użytkownikowi prezentację filmów własnej produkcji, podpisał porozumienie z żydowską organizacją “Liga Przeciwko Zniesławieniu” (Anti-Defamation League - ADL), według której ADL uzyska prawo “fachowego oceniania materiału pod względem nienawiści występującej w Internecie” - podaje izraelski dziennik Haaretz.

 

Tzw. “Liga Przeciwko Zniesławieniu” (ADL) jest żydowską organizacją założoną w 1913 roku przez masońską syjonistyczną organizację B’nai-B’rith.

 

W Polsce mogą zupełnie legalnie , za sprawą decyzji Prezydenta, scigac i pietnować. Pani Ziomecka dba i czuwa - Otwarta Rzeczpospolita była tylko namiastka, teraz ozyła jak "czynnik opiniotwórczy" .

 

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika mamam

29. Nie należy przejmować się takimi

próbami ukierunkowania blogosfery, tylko robić swoje. Powinniście bardziej rozreklamowywać wartościowe strony. Ja np dowiedziałam się o BM24 i Salonie zupełnie przypadkiem (bodajże czytając wywiad w Rzepie z Gintrowskim). Jestem z pokolenia, które raczej czyta gazety niż serfuje po internecie i myślę, że wiele jest osób mojego pokroju, o które warto zawalczyć. One same nie trafią na BM24, to Wy (myślę o administratorach - tak to się nazywa?) powinniście do nich trafić. Blogosfera to niestety obszar znany albo ludziom młodym, albo już bardzo zaangażowanym "publicystycznie". Dla większości społeczeństwa to cały czas biała karta. A szkoda.
avatar użytkownika kazef

30. "Dla większości społeczeństwa to cały czas biała karta"

To prawda, co mówisz, ale to się cały czas zmienia. Młodzi po gazety juz nie siegają, korzystaja tylko z netu. Najwazniejsze, żeby zrozumieli, ze na onetach, gazaetach.pl i innnych rmfach są manipulowani. Jak ktos raz zrozumie, że jest okłamywany, to juz jest na dobrej drodze, żeby zacząc mysleć.
avatar użytkownika Maryla

31. Dla większości społeczeństwa to cały czas biała karta

Witam, niestety, to prawda. Wiekszość ludzi albo wcale nie korzysta z internetu, albo ogranicza się do tego, co sie oferuje na SG Onet, lub szukaja rozrywki. Dotrzeć do wiekszej ilosci czytelników mozna przez bardziej wyrafinowane narzedzia, w jakie jest wyposażony internet ;) Pracujemy nad tym, ale musimy wpierw wystarować z bardziej dopracowanym portalem, z wieksza ofertą, niz w tej chwili. A to wymaga kasy i pracy wiekszej ilości ludzi, niz amatorka , jaka uprawiamy teraz. Panu Gintrowskiemu winni jestesmy podziekowanie. Chcemy dotrzec do Niego, zeby zrobić wywiad, ale "ochrona danych osobowych". Mam nadzieje, ze przeczyta mój apel i sam sie do nas zgłosi ;) pozdrawiam

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

32. Japiszon o GoldenLine

Witam,

Od dłuższego czasu regularnie czytam Salon 24 ale dopiero ostatnie dyskusje o portalu GoldenLine, za którym nie przepadam ale którego użytkownikiem jestem skłoniły mnie do wpisu na blogu.
 
Po pierwsze pozwolę sobie wyjaśnić, do czego moim zdaniem służą portale społecznościowe o tematyce bussinesowej. Otóż portale typu LinkedIn, Xing i GoldenLine służą działalności bussinesowej i są tablicą ogłoszeniową zarówno dla osób które szukają pracy/pracowników jak i dla tych którzy prowadzą działalność bussinesową, w tym małym przedsiębiorcą.(pisownia oryginalna)
 
http://nomad.salon24.pl/389512.html

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

33. No i miłosciwa Platforma doszła do żródła swoich porażek

Juz wiedzą gdzie przegrywają, skąd płynie krytyka, co trzeba ukrócic i zagłuszyc. Akcja "Dziennika" przygotowała grunt. Teraz nastapi uderzenie. A po wejściu w życie przepisóww zaczną się procesy: http://www.rp.pl/artykul/2,320987_Ministerstwo_idzie_na_wojne_z_internautami_.html Specjalny dodatek, nieprzypadkowo adresowany do blogerów: http://www.rp.pl/artykul/55731,321022_Czy_blogerzy_beda_musieli_sie_rejestrowac.html Gaz.Wyb już się cieszy i daje newsa jako pierwszego na swoim portalu.
avatar użytkownika TW Petrus13

34. kij ma dwa końce

znikną w akcie protestu wszystkie stronki!,zapewniam Was,i zostanie jedynie słuszna jak zwykle gaz wyb z starym już i wyleniałym grzybem A.M na czele.I wrzucą fałszywego proroka i bestiię do jeziora ognia nieugaszonego,gdzie ów fałszywy prorok się własną głupota udusi!!! ps.czyli durniu z wyboru A.M do dzieła i Tak Ci dopomóż Bóg! miałeś chamie złoty róg,ostał ci się ino sznur!