Prawdziwa przyczyna dymisji Ćwiąkalskiego - Paździoch żre kiełbasę Stokłosy?

avatar użytkownika Anonim

Jaka była prawdziwa przyczyna dymisji ministra Ćwiąkalskiego przez uderzające podobieństwo do aktora Ryszarda Kotysa zwanego Paździochem? Otóż nieco przypadkiem wpadł mi w ręce urbanowy tygodnik „NIE”. Moją uwagę przykuł artykuł zamieszczony na pierwszej stronie pod tytułem „Witaj mój aresztancie”, który jest dalszym ciągiem tekstu sprzed dwóch tygodni „Ćwiąkalski zatruł się kiełbasą”. Zaintrygowany przejrzałem początek. Z wrażenia postanowiłem dać zarobić Urbanowi 3,70. A niech ma, ten jeden raz.

„W wydaniu „NIE" z 29 stycznia opisaliśmy skandal niezwykły nawet jak na Europę Wschodnią. Długotrwały areszt opuszcza za 3-milionową kaucją biznesmen Henryk Stokłosa, były senator. Czeka go proces za poważne przestępstwa na szkodę państwa. Jest oskarżany m.in. o korumpowanie ministerialnych urzędników. W 23 dni po opuszczeniu aresztu Stokłosę odwiedza z pękiem róż minister sprawiedliwości - prokurator generalny, profesor prawa Zbigniew Cwiąkalski. Świętuje z doniedawnym aresztantem jego imieniny, konferuje z nim i odjeżdża samochodem BOR prowadzonym przez oficera ochrony. Auto ma wyładowane wędlinami, które wyrabia firma Stokłosy.”

 

Sprawdzenie tych informacji wydaje się dość proste. Musieli być świadkowie wizyty, BORowcy, sam minister wreszcie. Zapewne wystarczyłoby zapytać. Przecież minister sprawiedliwości nie kłamie... Nikt nie zaprzeczał i nie prostował. Nikt też ministra o owo spotkanie nie pytał...

 

Jak sugeruje „NIE” to właśnie ta wizyta była prawdziwą przyczyna dymisji Paździocha.

 

„NIE” stawia kolejne zarzuty, te jednak są trudniejsze do weryfikacji. Jednak ich  potencjalna moc rażenia jest jeszcze większa gdyby okazały się prawdziwe.

 

„Wizyta w pałacu Stokłosy ministra sprawiedliwości i wywózka wędlin wywołały w Śmiłowie i okolicy dalej idące pogłoski i podejrzenia. Prof. Ćwiąkalski, zanim został ministrem, był obrońcą Henryka Stokłosy. Ktoś opowiada, że rzekomo widział rachunek, który Ćwiąkalski w trzy tygodnie po tym, jak został ministrem, wystawił Stokłosie za swoje minione adwokackie usługi dla eks-senatora. Miał opiewać na l 200 000 zł - kwotę niebywałą jak na honorarium obrońcy, mającą więc korupcyjny posmak.”

 

Te doniesienia zapewne można sprawdzać próbując dotrzeć do oświadczeń majątkowych i zeznań podatkowych. Że coś jest na rzeczy może świadczyć tekst w Dzienniku z 2 lutego tego roku zatytułowany „Minister Ćwiąkalski ukrył swoje dochody”:

 

„Minister Ćwiąkalski nie ujawnił swoich zarobków w oświadczeniu majątkowym. Minister sprawiedliwości nie ujawnił, ile zarobił w zeszłym roku na swojej praktyce adwokackiej. W odpowiedniej rubryce jego oświadczenia majątkowego jest tylko wpis "zgodnie z PIT". Ale do zeznania podatkowego Zbigniewa Ćwiąkalskiego nie ma publicznego dostępu. Zbigniew Ćwiąkalski jako adwokat musiał zarobić spore pieniądze - przypuszcza "Super Express", który przypomina, że obecny szef resortu sprawiedliwości reprezentował milionera aferzystę Henryka Stokłosę. Ma na swoim koncie również pisanie opinii prawnych w sprawie innego multimilionera - Ryszarda Krauzego.”

 

 

Dalsze zarzuty „NIE” są jeszcze bardziej dosadne, choć znacznie trudniejsze do udowodnienia:

 

„Plotkuje się także, że żona Stokłosy 13 grudnia widziała się z min. Ćwiąklaskim i dała mu 200 000 zł za wypuszczenie męża z aresztu. Dwa dni później sąd okręgowy nie zgodził się co prawda na uchylenie aresztu, ale - jak ludzie bajają - po interwencji Stokłosowej u ministra sąd apelacyjny szybko wypuścił go za kaucją. Są to oczywiście pogłoski nieprawdopodobne, a siłami naszej redakcji nie do sprawdzenia. Natomiast odwiedziny ministra z pękiem róż w domu osoby podejrzanej o korupcję są rzeczą sprawdzoną, która nadaje prawdopodobieństwo plotkom i zapewnia im rezonans.”

 

 

Nie czytam NIE, nie dowierzam też temu tygodnikowi. Główne przyczyny niskiej wiarygodności to współpraca ze starymi służbami PRL, kontakty z mafią pruszkowską i sterowanie treścią artykułów przez takich bandziorów jak „Baranina” (co wyszło na jaw przy okazji ujawnienia podsłuchów więziennych rozmów „Baraniny”). Ale tak poważne zarzuty powinny być chyba skomentowane, a pytania postawione panu ministrowi.

 

Nie przeglądam też wszystkich gazet, nie zaglądam na wszystkie portale, nie oglądam wszystkich programów informacyjnych, ale i tak uważam się za człowieka w miarę dobrze zorientowanego w tym co się dzieje, a na pewno powyżej średniej krajowej. A przynajmniej za taką osobę uważałem się do dzisiaj...

 

Bo pomimo tego, że pierwszy artykuł ukazał się już prawie trzy tygodnie temu do dziś o nim nie wiedziałem. Może jestem mało spostrzegawczy, ale mimo licznych wystąpień Paździocha w telewizji, w rozgłośniach radiowych i wielu wypowiedzi dla prasy w których komentował swoją dymisję kłopotliwe pytania ze strony żadnego dziennikarza nie padły. Może też nie czytają „NIE”?

 

 

15 komentarzy

avatar użytkownika dydek

1. czytają, czytają

tylko nie chcą być zaproszeni przez ministra sprawiedliwości z PO na odwiedziny więzienia w Płocku. Nawet w celach zrobienia reportażu. A poza tym oni też dostają od Stokłosów paczki w żarciem.
dydek
avatar użytkownika Errata

2. Bernard,

Intrygujące! Czas zacząć czytać wieści z pierwszej reki:)

Errata

avatar użytkownika ckwadrat

3. "skandal niezwykły nawet jak na Europę Wschodnią"

Niestety. Ale czasów dożyliśmy.. żeby się z NIE zgadzać.
avatar użytkownika kryska

4. Bernard

cicho to tajemnica miała być,że Tusia wnerwił Pażdzioch,że salcesonu sie od Stokłosy nażarł,miało być,że to człowiek honoru,a nie człowiek mafii,pozdrawiam
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika dydek

5. Paździoch się z Tuskiem nie podzielił a w mafii tego się nie

darowuje. Mieli umowę, że 30% dla Tuska, a za wypuszczenie Stokłosy z kryminału Paździoch mu 'zapomniał' odpalić dolę widać. Tusk zapomniał, że ma do czynienia z Eskimosem, a ci nie zwykli się dzielić. Wziął dla odmiany bywalca sądów Czumę to mu KPPowcy się teraz rewanżują...
dydek
avatar użytkownika kryska

6. dydek

a może o kaszanke i salceson czarny POszło?
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika geralt9

7. i klops

dobrze to podsumował CKwadrat. Ale zdarzały się niestety i w NIE artykuły z których później zaczynały się afery, teraz nie ma kto pociągnąć tematu, lepiej opisać domniemane listy czystek przygotowanych przez PiS w razie gdyby wygrał wybory...
avatar użytkownika Maryla

8. adwokat mafi - jak Widacki. Widacki tez sie pchał do komisji

sejmowej do dorzynania watah. Po co adwokaci mafii ida za mała kase na stołki państwowe? Ćwiakalski podkreslał, ze traci finasowo na tej "słuzbie państwu". Ciekawe, ilu mafjozów stoi juz w kolejce do najlepiej zorientowanego w aktach spraw adwokata w Polsce?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kryska

9. Maryla

a cicho Ty bedziesz czy nie?on człowiekiem honoru ma byc i basta,bye
pozdrawiam -Przeciwność uczy rozsądku,dobrobyt go odbiera- SENEKA Młodszy
avatar użytkownika Bernard

10. To naprawdę przerażające

kogo oni powsadzali na stołki.
avatar użytkownika Maryla

11. kryska ;)) postumentów zabraknie na te nowe pominiki !

chyba komuchy zgodzą sie na niejedna podmiankę. Kiszczak za Swierczewskiego na ten przykład ;) pozdro

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika kazef

12. Tusk mysli o powrocie Cwiakalskiego...

bo, wiadomo, z Czuma mu jakos nie wychodzi. Poza tym PO wlasnie zrobila sondaz wsrod swojego najtwardszego elektoratu. I co im wyszlo? Slupki w dol o polowe po dymisji Cwiakalskiego. A wiadomo jak Tusk dba o slupki i sondaze. Wiec zeby zadowolic swoich najwierniejszych zwolennikow, prawdziwa ostoje swojego sondazowego poparcia, musi przywrocic Cwiakalskiego lub kogos rownie dla trzonu* zasluzonego. * trzon elektoratu PO = wiezniowie z zakladow karnych
avatar użytkownika Maryla

13. Rozmowa z prof. Zbigniewem

Pomysły PiS na sprawiedliwość to powrót do
IV RP, ale nie bis, tylko do potęgi dziesiątej. Państwo, w którym nie
obowiązuje prawo, a najwyższym sędzią jest władza - ocenia prof.
Zbigniew Ćwiąkalski z UJ, b. minister sprawiedliwości w rządzie PO,
który posprzątał w prokuraturze i prawie karnym po pisowskim ministrze
sprawiedliwości Zbigniewie Ziobrze
Mariusz
Jałoszewski: "Polityka" ujawniła szokujące pomysły na wymiar
sprawiedliwości, jakie padły na panelu dotyczącym sprawiedliwości, który
był częścią konwencji programowej PiS. Były szef ABW za czasów rządu
PiS Bogdan Święczkowski mówił, żeby sędziów i prokuratorów badać
wariografem oraz badać ich mocz. Z kolei były...


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika guantanamera

14. @Maryla

Genialne zestawienie ....
Odezwał się autorytet z PO.
I krytykuje ten skandaliczny PiS, co mu się od lat łapówki nie podobają. Ten PiS, co uważa że łapownictwo jest złe, zwłaszcza gdy łapówki są pobierane od przestępców...

Porażające...

avatar użytkownika Maryla

15. @guantanamera

wszyscy ludzie Tuska.... jak by tak zebrać całą ekipę z 8 lat i prześwietlić....
Oni wszyscy czuja sie zagrożeni , że prawda zostanie odkryta.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl