Rasistowska matematyka

avatar użytkownika Tymczasowy

Jednym ze zdziwien jakich doznalem 35 lat temu po przybyciu do Kanady bylo szkolnictwo. Starsza corka, ktora byla na poziomie 7 klasy w szkole, zostala skierowana do klasy iV. To zrozumiale, musiala uczyc sie obcego jezyka od samego poczatku. Byla ciezko przestraszona. Kurczowo trzymala sie mojej reki, gdy po raz pierwszy prowadzilem ja do klasy. Pozniej bylo kilka miesiecy douczania w szkole. Mimo, ze sam mialem duzo zajec (dodatkowa praca) do pozna wieczor pomagalem w odrabianiu lekcji. Powoli to sie zmienialo i wreszcie po jakichs 5 miesiacach przeniesiono ja do VII klasy w szkole sredniej. 

Tam juz szlo latwiej. Na przyklad zostala uczennica miesiaca za wygranie konkursu piszac wiersz pt. "Volcano". Wyrazala w nim emocjonalnie przekonanie, ze wulkan, to bardzo zle zjawisko.

Zdziwil mnie nauczyciel nauki, z ktorym odbylem krotka rozmowe. Przystojniak prima sort, wlasnie wrocil opalony z wakacji na Hawajach. Bardzo chwalil moja corke. Miedzy innymi powiedzial mi, ze moje dziecko bardzo mu pomaga na lekcjach matematyki, bo gdy sam nie wie jak rozwiazac jakies zadanie, to moja corka idzie do tablicy i je rozwiazuje. Szczeka mi opadla. A nauczyciele zarabiaja w Ontario ciezkie pieniadze i maja obfite swiadczenia dodatkowe (benefity).

Po latach, przy okazji wyszlo w rozmowie ze znajoma Polka, nauczycielka matematyki w szkole sredniej, ze wielu nauczycieli matematyki slabo sobie radzi. Ona byla kierowniczka sekcji matematycznej. Dzis jest na emeryturze. Doslownie wczoraj powiedziala przez telefon mojej zonie, ze jej kolega ze szkoly sredniej kilka dni temu dzwonil by mu rozwiazala srodkowe zadanie z trzech jej przeslanych. Po kolezensku zrobila to. Jak sie okazalo, to byl niewinny trick, bo zaraz potem poprosil ja zeby rozwiazala dwa pozostale. Mowa o szkole sredniej.

Powodowany pewnymi dobrymi uczuciami zabralem sie za tresc zlekcewazonej przeze mnie na wstepie wiadomosci o dobru jakie 4 dni temu oglosilo ministerstwo szkolnictwa w mojej prowincji. Tak wiec weladze przeznaczyly $180 mln. na zatrudnienie dodatkowych nauczycieli w celu pomozenia uczniom w poprawie uczenia sie matematyki oraz umiejetnosci czytania i pisania. Z tego $71 mln trafi do nauczycieli matematyki. A wszystkich dodatkowych nauczycieli ma byc zatrudnionych jeden tysiac. "I chocby tysiac atletow...".  Jakby tego bylo malo, paniusia Laura Walton robiaca za szefowa zwiazkow zawodowych nauczycieli w ramach CUPE, czyli zwiazkowcow administracji panstwowej, ktorzy potrafia sterroryzowac prowincje i weszli wlasnie w strajk, odpowiedziala, ze zachowanie rzadu7 w tej sprawie jest anemiczne i nalezy sie wiecej pieniedzy na program doksztaltu.

Sie pytam, a co robilo dotychczas jeszcze wiecej swietnie zarabiajacych atletow?

Odpowiedz dal miedzy innymi kandydujacy w wyborach do parlamentu ontaryjskiego konserwatysta Doug Ford. To byl 2018 r. Ford stwierdzil, ze trzeba naprawic sytuacje w szkolnictwie i ze "postepowa matematyka (progressive mathemathic) szkodzi uczniom w Ontario". Trzeba powrocic do podstaw, czyli metod tradycyjnych. Wiadomo, poprzednicy liberalowie, na czele z lesbijka premier Katlynne Wynne wywadzaca sie z roznych rad szkolnych zabagnili edukacje niemozebnie.

Zobaczmy wiec, co to za cudo z tej nowoczesnej matematyki, ktora "wywraca do gory nogami tradycyjna matematyke". Podobno wywodzi sie z jakiegos ruchu o nazwie "Chicago Math".Jedna z naczelnych edukatorek, Mary Reid robiaca w Ontario institute for Studies in Education Uniwersytetu Torontonskiego tak to wyklarowala: "Chodzi o to, aby uczniowie angazowali sie w rozwiazywanie problemow, otwartych, autentycznych i bogatych". Natomiast jeden z nauczycieli, ktory nie wytrzymal i odszdl z fachu poinformowal, ze "nowe podejscie zakladalo, ze aby nauczyc sie matematyki, musisz rysowac obrazki i pisac slowa, liczby maja znaczenie podrzedne [...] za duzo jezyka, za malo liczb". Dodam, ze idzie o to by zamiast pokazywania,  jak dodawac, odejmowac, mnozyc i dzielic, podreczniki zachcaja by wymyslac swoje wlasne sposoby rozwiazywania. Krotko mowiac, zegnaj tabliczko mnozenia.

Rzad Forda wprowadzil pewnw czesciowe zmiany, ale to za malo jak na stajnie Augiasza, jaka zastal. Testy wykazauja, ze nasza prowincja spdala na leb na szyje pod wzgledem jakosci nauczania matematyki. Tylko polowa szostoklasistow spelnia wymogi, podobnie jak 52% uczniow klas dziewiatych. Wedlug danych Biura ds. jakosci i Odpowiedzialnosci za Edukacje odsetek ten spadl o 75%.

Konserwatysci wygrali znow w 2022 r. Czy mopzna im wierzyc, ze wyczyszcza porzadnie stajnie augiasza? W nowym programie nauczania matematyki w klasie IX na wstepie znalazly sie takie oto slowa: "Matematyka byla wykorzystywana do normalizacji rasizmu i marginalizacji nieeuropejskiej wiedzy matematycznej, podczas gdy pomijano antykolonizujace, antyrasistowskie podejscie do nauczania matematyki i wydobywanie jej historycznych korzeni". Wspomniano tez o "kolonialnych kontekstach wspolczesnej edukacji matematycznej" i "antyrasistowskich i antyopresyjnych mozliwosciach nauczania i uczenia sie".

Trudne bedzie suszenie edukacyjnego bagna stworzonego lewicowa ideologia. Znany jest przypadek z jednego ze szkolnych okregow w bardzo progresywnym stanie Massachussetts, kiedy to uczniowie pochodzenia azjatyckiego wystapili przeciwko postepowej matematyce. Starano sie ich zgniesc. Nazywano "Przyszywanymi Bialymi".

Bywa tez inaczej, moj znajomy, doktor fizyki pracujacy w Polsce na uniwersytecie nauczal w roznych szkolach w Mississaudze (Ontario). Opowiadal mi o jednej szkole, w ktorej dominowali Hindusi. Oni wprost rzucali sie na wiedze. Samodyscyplina byla jak dyscyplina w wojsku.

Jeszcze Kanada nie zginela!

 

2 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. Niezle jest haslo

pod ktorym nasi wysmiewaja postepactwo: "2+2= Supremacja Bialych".

avatar użytkownika UPARTY

2. Ach ta matematyka!

W Polsce szyderstwo z nauki matematyki jest robione trochę inaczej. Moja córka do podstawówki i gimnazjum chodziła chodziła do szkół prywatnych, katolickich. Do liceum poszła państwowego. Zaraz na pierwszej lekcji nauczyciel chciał by któryś z uczniów przygotował wytłumaczenie jakiegoś tematu na następnych zajęciach i wytypował moją córkę. Gdy wróciła do domu zapytała się jak to zrobić. Doradziłem jej by pokazała praktyczne znaczenie omawianej reguły i w ten sposób wytłumaczyła jak ludzie do tego doszli i do czego to służy.
Reakcja nauczyciela była taka, że po kilku zdaniach przerwał córce, postawił je szóstkę mówiąc, ze tak się matematyki nie tłumaczy. Sam zaczął tłumaczyć problem, ale w ten sposób by nikt niczego nie mógł zrozumieć. Po lekcji dziecko podeszło do nauczyciela i zapytała się dlaczego mu przerwał. Odpowiedź była porażając, "bo w ten sposób każdy idiota by mógł zrozumieć o czym ona mówiła!
Jak widać w Kanadzie podlewa się te same metody innym sosem ale cal jest ten sam- wychowanie nieuków.

uparty