Kojaca slabosc Bundeswehry

avatar użytkownika Tymczasowy

Od Kostrzynia nad Odra do Berlina jest tylko 91.9 km. Nawet ciezsze pojazdy ledwie moga sie rozpedzic. Kilka godzin wystarczy by dojechac.

Ostatecznie rozwial sie mit, ze niemieckie czy francuskie sily zbrojne przyjda Polsce z pomoca w razie napadu wiecznie agresywnych i zachlannych Azjatow. Obowiazek nakladany przez przynaleznosc do NATO mogliby spelniac gardlowaniem i probami mediacji. To dzis widac jak na dloni.

W zwiazku z tym nalezaloby zredefiniowac postawe wobec sil/slabosci Bundeswehry, czyli niemieckich sil zbrojnych. A dosadniej, nawet wbrew glosom oburzenia, ktore nie moga sie nie pojawic, powinno byc nam obojetne, ze niemieckie wojsko wojsko zrobilo sie lachudrowate. Wbrew jeszcze wiekszym glosom oburzenia mozna nawet pomyslec, ze lepiej dla Polski byloby gdyby z ta ich armia bylo coraz gorzej.

Wypada tez na wstepie uscislic w jakim sensie armia, o ktorej mowa jest czy bylaby niemiecka. Biorac pod uwage, ze w 2018 r. 20.8 mln. mieszkancow Niemiec mialo obce pochodzenie, zas w 2019 r. co czwarty mieszkaniec mial obce pochodzenie, wypada uznac, ze w jednej czwartej Bundeswehra jest niemiecka w pewnym ograniczonym sensie.

Panstwo i spoleczenstwo niemieckie zylo przez cale dekady pod parasolem ochronnym wojsk amerykanskich. Niby okupanci, ale nie tylko nieuciazliwi i bardzo przydatni. Budzet na cele militarne w Niemczech jeszcze w 1981 r. wynosil 3.03%. Po polaczeniu sie RFN z NRD zaczal spadac na leb na szyje, by w koncu runac na morde. W latach 2013-2018  byl mniejszy od 1.2%. Oszczedzajac na armii mozna bylo sobie blogo konsumowac.

Po napadzie Ruskich na Ukraine w ubieglym roku postawa wobec wojska zaczela sie z oporami zmieniac i  Niemce oglosily nawet, ze przeznacza 100 mld. euro na unowoczesnienie i rozbudowe Bundeswehry. Cazs mija, dziewczynki i chlopcy robiace w Niemczech za politykow wcale sie nie spiesza. Nie podpisano zadnych umow w ramach glownych programow modernizacji sil zbrojnych. Nie zawarto tez umow na zakupy krotkoterminowe. Chcialoby sie powiedziec "niemiecka gospodarka", ale akurat to nie  przemysl jest winny, tylko slimaczacy sie politycy, ktorzy robia wrazenie, ze nie sa reformowalni.

Natomiast sytuacja w Polsce jest calkiem odmienna. Za czasow rzadow PO przy wspolsprawstwie PSL bywaly lata, ze MON zwracal pieniadze ze swojego budzetu.  Wiadomo, wojny mialo nie byc, a Rosjanie to przeciez sasiedzi, z ktorymi musi  sie utrzymywac przyjacielskie stosunki. Przejecie wladzy w Polsce przez patriotow sprawilo, ze nie tylko zatrzymano redukowanie sil zbrojnych, w ktorym to procederze brylowal psychiatra z zawodu, ale zaczeto je wzmacniac i rozbudowywac. Musze sie przyznac, ze sporo mi sie naobrywalo na forach wojskowych, gdy trwala dyskusja o utworzeniu WOT. Coz tam honor w takim przypadku.

Tak czy inaczej w latach 2018-2019 MON partycypowal  w budzecie kraju na poziomie 2% bedac wzorem dla wielu krajow NATO, a Niemiec przede wszystkim. W 2020 r. ten udzial wzrosl do 2.1%, zas na lata 2021-2023 przewidywano 2.2%. Wojna na Ukrainie sprawila, ze polskie wladze podjely decyzje o gigantycznych zbrojeniach. Na 2023 r. ma to byc 3% PKB. Doszly tez rozne inne zrodla finansowania, z ktorych nie wszystkie sa jawne. Nic dziwnego, ze w krajach Europy Zachodniej pojawily sie artykuly prasowe gloszace, ze za kilka lat Polska  bedzie najwieksza potega wojskowa  w kontynentalnej czesci sojuszu polnocnoatlantyckiego.

A co z armia niemiecka? Jak to mowia: "Leci jak na Szczecin!".

Najpierw docieraly wiesci z Afganistanu, gdzie Niemcy od stycznia 2002 r. do czerwca 2021 r. utrzymywaly swoj kontyngent wojskowy w ramach sil sojuszniczych. Prawda jest, ze przebywali w stosunkowo bezpiecznych rejonach polnocnego Afganistanu. W pewnym momencie pojawily sie glosy, ze zolnierze niemieccy bardzo niechetnie  wychodza na akcje poza swoje bazy. Jezeli w okolo dwadziescia lat zginelo tam (wlacznie z wylatywaniem na minach) 36 niemieckich wojakow, to nawet nie wychodzi dwoch na rok. Co gorsza, podawano, ze zolnierze Bundeswehry sa otyli, leniwi i  spozywaja ogromne ilosci piwa. Podawano liczbe hektolitrow. Jak bylo, tak bylo, ale zadna armia NATO nie przebije slawetnych Holendrow, ktorzy mieli chronic ONZ-owska "bezpieczna strefe" w bosniackiej Srebrenicy. Ogladajac video nie moglem wprost uwierzyc, tuz obok morduja tysiace cywilow, a polnagie holenderskie wojaki tancza lubieznie trzymajac sie w lancuchu oblesnie i wymachujac  butelkami z piwem. Pederasta jeden w drugiego. Pisalem kiedys o tym i pokazywalem na tym blogu.

Niedawno sensacje wzbudzila Biala Ksiega ukazujaca stan Bundeswehry. Obraz nedzy i rozpaczy. Zaden okret podwodny typu 212 (chcieli to sprzedawac Polsce) nie byl "plywalny". Zaden ciezki transportowiec A 400M nie byl "latalny".  Tylko 25 smiglowcow bylo w stanie "latalnym". Nic dziwnego, ze dla potrzeb zolnierzy w Afganistanie wynajmowano smiglowce cywilne. Tylko 39 Eurofighterow bylo "latalne", pdobnie jak 26 Tornado.

Wazne sa tez postawy spoleczenstwa niemieckiego i jego stosunek do wojska. Spoleczenstwo niemieckie jest rozkosznie konsumpcjonistyczne i pacyfistyczne. Spora w tym zasluga Zielonych. Oni naprawde, w pelnym sensie tego slowa sa "zieloni". Ilez radosci budzil widok setek tysiecy odpowienio ubranych i zachowujacych sie uczestnikow festiwali milosci w Berlinie (pozniej w Zaglebiu Ruhry). Kilka lat pod rzad po milionie ludzi. Kres polozyla katastrofa w Duisburgu w dniu 24 VII 2010 r., w ktorej tlum zmiazdzyl 21 osob, a 500 bylo rannych. Wcale nie na wojnie, bo na nia by pewnie nie poszli.

Jak to dobrze, ze dzisiejsi Niemcy, to nie ci, ktorzy prez wieki w dziedzinie militarnej dominowali w Europie. Ksiazke by napisac o tym, wiec tylko rzuce uwage na temat tylko mysli wojskowej, bo od tego sie zaczyna. Niemiecka sztuka wojenna ksztaltowala sie od wojen w XVII w. A dalej, oto kilka nazwisk: Wielki Elektor Fryderyk Wilhelm, Krol Fryderyk Wielki, Carl maria von Clausevitz, August Neidhardt von Gneisenau, Gerhard von Scharnhorst, Helmuth von Moltke czy Alfred Graf von Schliefen. Dzis prym wioda generalowie ukrainscy i NATO.

Jak to dobrze, ze mamy tak lichego militarnie zachodniego sasiada.

 

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Prawie co czwarty mieszkaniec

Prawie jedna czwarta osób mieszkających w Niemczech ma
pochodzenie migracyjne; to 20,2 mln ludzi, czyli 24,3 proc. całej
populacji - poinformował w czwartek Federalny Urząd Statystyczny. W
komunikacie uściślono, że za mieszkańców z pochodzeniem migracyjnym
uznaje się osoby, które przybyły do Niemiec po 1950 roku, a także ich
bezpośrednich potomków, czyli urodzone już w Niemczech „drugie
pokolenie”.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Klaszczace Niemiaszki

Alez sie naklaskaly Niemiaszki w Stuttgardzie. W meczu finalowym turnieju WTA Sabalenka z Bialorusi miala swoja publicznosc. Po przegranym meczu podeszla do mikrofonu i nie mogla zaczac podziekowan, bo oklaski trwaly i trwaly. Jak za czasow I Sekretarzy czy samego Fuhrera. Nasza Iga Swiatek nie mogla na to liczyc.

avatar użytkownika Tymczasowy

3. Ruszaja sie

Ostatnio niemiecki szef MON-u troche sie rozochocil. Jakby nauczony polskim doswiadczeniem wola o zakupy broni z polki. Czy wygra z biurokracja?