Amerykanskie uniwersytety schodza na psy

Niestety ped amerykanskich uniwersytetow do samozaglady nie ustaje. Najnowszym przykladem moze byc wydarzenie w Szkole Prawniczej Uniwersytetu w Stanford (Stanford Law School), ktore mialo miejsce w ostatni czwartek. Oto jego przebieg.

Sedzia Federalny w Sadzie Apelacyjnym Stanow Zjednoczonych w Okregu Piatym, Kyle Duncan zostal zaproszony przez uczelniany oddzial Stowarzyszenia Federalistycznego do wygloszenia wykladu. Probowal mowic, ale byl glosno zagluszany i wyzywany roznymi epitetami. To byl tylko poczatek przygotowanej zasadzki. 

Nagle pojawia sie prodziekan ds. roznorodnosci, rownosci i integracji (DEI), niejaka Tirien Steinbach i chce wejsc na mownice. Na to Sedzia Duncan slusznie odpowiada, ze to on zostal zaproszony i zamierza wyglosic wyklad. Jakis hindusowaty osobnik, z zachowania pederasta (widac go na dolnym zdjeciu po lewej stronie) udziela jej glosu. Tyrada bardzo emocjonalnej kobiety trwala cale 6 minut. Gdy Sedzia chcial zrobic uwage Steinbachowa pouczyla go: "Pozwol mi skonczyc. Chce dac ci pozniej czas bys tez mogl mowic, sedzio Duncan". Klasyczne odwrocenie sytuacji.

Ociezala dziekanka wymachiwala rekoma i prawila o swoich zalach. Powiedziala, ze czuje sie skrzywdzona i nie pozwoli by Duncan krzywdzil jej studentow i ich rodziny. Niby jak? Przeciez zaproszony gosc nawet nie zaczal swego wykladu. tu trzeba siegnac po dodatkowe zrodla. Otoz postepactwo mialo gleboki uraz do wyznaczonego przez prezydenta Donalda Trumpa sedziego, ktore to stanowisko jest dozywotnie. Szlo o calosc jego orzecznictwa, a szczegolnie za lekcewazace potraktowanie akcji przyznania przestepcom seksualnym prawa do zadania by w stosunku do nich uzywac zaimkow, ktore sobie wybrali. Na przyklad, chca uchodzic za kobiety i odsiadywac wyrok w celach z kobietami.

Sala wyrazala poparcie dla mowczyni, choc nie w taki sposob, jaki sadzimy. W Stanford przyjeta jest zasada, ze nie mozna klaskac, gdzy moze to urazic oklaskiwanego. Pozwala sie jedynie na okrzyki: "Tak!".

Co wiecej, kobiecina zakwestionowala prawo do swobody wypowiedzi. Zapodala: "Czy prawo to jest warte bolu jaki powoduje i podzialu jaki stwarza?".

Napadniety sedzia ocenil, ze to, co sie dzieje jest zorganizowana pulapka. Na to dziekanowa zaprzeczyla.

Na koniec nastapil popis obludy. Powiedzial, ze czuje sie nikomfortowo, poniewaz do jej obowiazkow nalezy powiedziec: "Jestes zaproszony. Jestes absolutnie mile widziany w tej sali". I zaraz potem: "Masz wybor. Nie musisz przebywac tutaj, jesli nie jest to miejsce, w ktorym chcesz teraz byc". W normalnym swiecie p[owinna to powiedziec do wrzeszczacych studentow, ze wcale nie musza tu cierpiec i udac sie gdzie indziej. Nie zapytala tez organizatorow i tych studentow, ktorzy chcieli wysluchac Sedziego Duncana.

Wiekszosc uczestnikow opuscila sale. W trakcie tego Sedzia Duncan zwrocil uwage jednemu roslemu postepakowi trzymajacemu jaks szturmowke, ze trzyma ja do gory nogami. Czesc studentow zasmiala sie.

 Sedziego  Duncana odprowadzilo do wyjscia dwoch straznikow. To dla zapewnienia mu bezpieczenstwa.

Sedzia zwrocil sie do wladz uniwersyteckich, by go p;rzeprosily. Trzy godziny temu dotarl do niego list od rektora firmy i dziekana wydzialu prawa. Byl krotki i zdawkowy. Przyznali, ze to co sie stalo naruszalo zasady przyjete w ich uniwersytecie. Pracownicy uniwersytetu, ktorzy powinni dopilnowywac przestrzegania zasad nie zrobili tego. Wrecz odwrotnie, interweniowali w niewlasciwy sposob. Nie wspomnieli o wyrzuceniu prodziekanki Steinbachowej.

Na to sedzia Duncan ironicznie odpowiedzial, ze potrzebne sa konkretne, kompleksowe srodki, ktore by zapobiegaly takim wydarzeniom w przyszlosci. Dodal tez: "Nie moge sie doczekac, aby dowiedziec sie jakie srodki Stanford planuje podjac by przywrocic kulture wypowiedzi intelektualnej". Zas  w wywiadzie dla "Free Beacon" stwierdzil mniej uprzejmie: "Jestem dozywotnim sedzia federalnym. Oburza mnie, ze te dzieci sa traktowane jak psie gowno przez innych studentow i administratorow".

Nawiasem mowiac Steinbachowa zostala przyjeta w dniu 17 VI 2021 r. na nowoutworzone stanowisko prodziekanskie. Na studiach wyrozniala sie tym, ze byla przewodniczaca Stowarzyszenia Studentow Prawa o Pochodzeniu Afrykanskim. Po jej facjacie jakos murzynskosci nie widac. Celem bylo zapewnienie by Stanford byl modelowym w XXI w. uniwersytetem dajacym "edukacje prawnicza w zroznicowanym spoleczenstwie". Biedni ci rodzice placacy ciezkie pieniadze na takie wyksztalcenie i pensje niezrownowazonej kobiety. Roczne ksztalcenie kosztuje $104 985, zas placa rzeczonej okolo 400 tys. dolarow rocznie.