U zrodel chaosu w sadownictwie

avatar użytkownika Tymczasowy

Sa sprawy, ktore nalezy ciagle przypominac, bo byly bardzo wazne. Do nich nalezy, na przyklad umowa gazowa z Rosja i udzial w niej wicepremiera Pawlaka. Cale szczescie, ze decyzje odkrecono, choc sprawcy powinni byc osadzeni. Sprawa prezydenckiego weta co do ustaw o Sadzie Najwyzszym i KRS w lipcu 2017 r. tez nalezala do tych o najwyzszej randze. Niestety nie udalo sie tej decyzji zmienic i dewastujace skutki nadal sie nawarstwiaja. Oto skrotowe przypomnienie.

System sadownictwa w Polsce od dawna budzil wiele powaznych zastrzezen, na ktore zaslugiwal. Ich lista jest zbyt dluga by je przytaczac. Koniecznosc zmian umieszczono w programie wyborczym Prawa i Sprawiedliwosci w 2014 r. Brzmialo to tak: "Zachowujac podstawowe konstytucyjne gwarancje niezaleznosci i niezawislosci, obywatele nie moga byc pozbawieni wplywu na funkcjonowanie trzeciej wladzy. Ma ona sluzyc spoleczenstwu, ludziom, a nie samej sobie. Musza istniec skuteczne mechanizmy kontroli przeciwdzialajace odrywaniu sie ogtniw wymiaru sprawiedliwosci od jego sluzebnej wobec spoleczenstwa roli oraz korygowania bledow".

Potrzebe zmian widzieli tez sami prawnicy. Prof. Ewa Letowska pisala o "zacinajacym sie mechanizmie prawa", zas I Prezes SN, M.Gersdorf zwrocila sie do srodowiska prawniczego, by zrobilo "rachunek sumienia". Klimat byl dobry, wygladalo na to, ze nadszedl czas glebokich reform.

W lipcu 2017 r. wplynely do prezydenta A. Dudy do podpisania trzy ustawy. Dotyczyly one SN, KRS i ustroju sadow powszechnych. W dniu 24 VII 2017 r. A.Duda poinformowal o zawetowaniu dwoch ustaw, o SN i KRS. I uszczegolowil: "Zmiany sa niezbedne na plaszczyznie proceduralnej, formalnej, a takze na plaszczyznie etycznej. Zmiany proponowane przez PiS byly obarczone wadami prawnymi". 

Decyzje prezydenta uzasadniali rozni ludzie. Prof. K. Kik pisal: "Nie powinno to byc przeprowadzane szybko i  w b r e w  o p i n i i  p u b l i c z n e j. Prezydent przejmuje inicjatywe, co do tresci icharakteru, jego stanowisko w wiekszym stopniu uwzglednia caly szereg postulatow a k t y w n e j  czesci opinii publicznej".  Ta "aktywna czesc opinii publicznej" to istne cudo.

Jednoczesnie okazalo sie, ze ponad "aktywna czescia opinii publicznej" jest jeszcze ktos szczegolny. A.Duda tak te osobe wprowadzal: "Osobe, ktorej nie trzeba chyba prezentowac, dame Orderu Orla Bialego, kobiete, czlowieka, ktory jest symbolem walki z opresja, walki o wolan, suwerenna Polske, ale przede wszystkim o wolnosc czlowieka i o sprawiedliwosc wobec czlowieka". No i ten ktos szczegolny szepnal prezydentowi do uszka: "Powiedziala do mnie tak: panie prezydencie, zylam w panstwie, w ktorym prokurator generalny mial nieprawdopodobnie silan pozycje i w zasadzie mogl wszystko. Nie chcialabym z powrotem wracac do do takiego panstwa". Byla to duza dawka demagogii.

Zofia Romaszewska, bo o niej mowa, okazala sie byc nie tylko demagogiem, ale tez hipokrytka. Z jednej strony przedstawia sie skromnie: "poniewaz jestem staruszka pewnie zostalam wzieta pod uwage, jako przyklad". Jak sie to ma do jej apodyktycznosci, gdy wyrazila zdanie na temat ustaw: "To w ogole wykluczone po prostu".

No i co wyniknelo z postawy "staruszki"? Minelo lat piec i kilka dni temu Premier M.Morawiecki stwierdzil: "Wiekszego chaosu, niz mamy obecnie w sadownictwie, juz chyba miec nie mozemy. Sadownictwo zostalo doprowadzone do stanu polzapasci". A przeciez mozna bylo tego uniknac.

 

7 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

Duda zawetował ustawy o sądownictwie i dał czas mafii w togach na przegrupowanie i atak. Teraz po raz drugi zawetował ustawę o szkolnictwie.
Ciekawe, jaką posadkę szykuje sobie po zakończeniu urzędowania w pałacu u "opiekunów nauki i praworządności", czyli dawnych protektorów UW?
Nigdy mi się nie podobał ten nadęty urzędnik kancelaryjny, a zmuszona byłam "w imię celów wyższych" oddać dwa razy na niego głos.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. "Nadety urzednik kancelaryjny"

Bardzo trafne okreslenie.
Rzeczywiscie, na posady "w Europie" nie ma co liczyc.

avatar użytkownika UPARTY

3. Oczywiście, że bałagan w sądownictwie zawdzięczamy Dudzie

ale nie tylko tam.Po pierwsze w czasie tzw. ciamajdanu w jego obecności wicemarszałek Tyszka złożył Gowinowi propozycje obalenia rządu i objęcia przez niego posady premiera, po drugie zagroził plajtą TVP jeśli Kurski dalej będzie prezesem i takich przykładów można podać jeszcze więcej.
Natomiast ciekawe jest po co on to robi? Otóż moim zdaniem po nic! On chce być szefem wszystkich polityków na wzór profesora na jakimś uniwersytecie, traktując ministrów i premiera jak swoich asystentów. Bo co robi profesor? Otóż profesor udziela zezwolenia na jakąkolwiek pracę swoich asystentów. Bez jego zgody żaden nie może nic zrobić. Jeżeli jednak zrobi, to wśród autorów musi znaleźć się nazwisko profesora. I to jest dla niego najważniejsze.
Co do Zosi Romaszewskiej to wiadomo było powszechnie, że była szefową swego męża, czyli Romaszewskiego. Kiedyś nawet z Romaszewskim moje najbliższe środowisko utrzymywało kontakty i darzyło go szacunkiem. Nie mniej jednak pod koniec lat 80-tych Romaszewski postanowił odwiedzić znajdującego się na zesłaniu Sacharowa, porozmawiać jak dysydent z dysydentem. Ku zdziwieniu wszystkich dostał wizę do ZSRR i umożliwiono mu chyba godzinne spotkanie z Sacharowem a w Rosji był ponad dwa tygodnie. Na pytanie co w tym czasie robił odpowiadał, że czekał na pozwolenie spotkania Sacharowa.
Od tego czasu Romaszewski przestał być dla mojego środowiska autorytetem.
I teraz żart historii(?) w Warszawie jest ulica Sacharowa, która odchodzi od ronda Romaszewskiego.

uparty

avatar użytkownika michael

4. A przecież można było tego uniknąć

Otóż komuniści nie mogli by do tego dopuścić. Destrukcja wymiaru sprawiedliwości jest imperatywem kategorycznym, jest najważniejszym, strategicznym instrumentem zniszczenia systemu napadanego kraju, przed najazdem militarnym.

avatar użytkownika michael

5. PISANY WYŻEJ, KOMENTARZ JEST SKRÓTEM TAKIEJ OTO DIAGNOZY:

Świat cywilizacji ludzi wszystkich ras, na przełomie XX i XXI wieku w swojej rzeczywistej globalnej przestrzeni politycznej rozpadł się na dwie przeciwstawne domeny:
1. Totalitarnych ustrojów cywilizacyjnych
2. Demokratycznych ustrojów cywilizacyjnych.

Tradycyjny podział domen politycznych na lewicę albo prawicę nigdy nie maiał istotnego systemowego ani ustrojowego sensu, ale w XXI wieku stał się nonsensem, który może być stosowany jedynie w celach dezinformacji, jako narzędzie czarnej propagandy.
Najprostszym dowodem tego nonsensu jest zaliczanie totalitaryzmu Adolfa Hitlera do prawicy, a identycznego formalnie totalitaryzmu Józefa Stalina do lewicy. Obie formacje były i są identyczne jeśli chodzi o najważniejsze systemowe właściwości, a różnice między nimi mogą być uznane za drugorzędne cechy polityczne - kroje mundurów, symbolika, języki urzędowe, nazwy organizacji i formacji politycznych, które jednak pełniły identyczne funkcje państwowe oraz ideologiczne - tu gestapo tam NKWD - tu czarna swastyka, tam czerwona gwiazda - na przykład. Różne nazwy i kształty, ale identyczny sens państwowy i polityczny, oraz, co ważniejsze, bardzo podobne cele, sposoby i instrumenty działania i nieomal te same ich efekty. I tu jakaś kategoria ludzi wykluczonych i tam, i tu i tam zbrodnie wojenne, masowe morderstwa, tu gułag, tam konzentrationslager.

W proponowanej aktualnie definicji totalitaryzmu jego celem jest "przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego".
Oczywiście chodzi o przejęcie kontroli nad gospodarką całego kraju lub państwa, to wynika z pełnego tekstu tej definicji. Ale w kazdym konkretnym totalitarnym systemie ustrojowym chodzi o ochronę zarówno w prawie lokalnym oraz międzynarodowym.  

Fundamentalne znaczenie opanowania systemu prawnego degenerowanego przez totalitaryzm państwa jest z punktu widzenia systemowego interesu - jest oczywiste. Totalitarni przywódcy i ich pretorianie muszą być nie tylko bezkarni ale wręcz chronieni przez państwowy i międzynarodowy system prawny. Dlatego w tych przykładowych formacjach totalitarnych Hans Frank w Niemczech  oraz Andriej Wyszynski byli twórcami odpowiednich systemów prawnych, którym przysługuje wspólna nazwa "Führerprinzip". Oba systemy były formowane pod pośrednim wpływem normatywizmu prawnego, a w szczególności "koncepcji czystej teorii prawa" Hansa Kelsena

Ideę instrumentalizacji państwowego systemu prawnego wzorem Hansa Franka i Andrieja Wyszynskiego w sędziowskim systemie kasty trzymajacej za pysk całe społeczeństwo w interesie totalitarnej przemocy można znaleźć w tzw doktrynie Neumanna. To nie jest żart, dokładnie te zasady były wmontowywane do Polski zaraz po roku 1945 w szkole zwanej Duraczówką. Fundamentalna reguła tego prawa tkwi do dzisiaj w art. 7 kpk, według którego sędzia podejmuje wyrok wyłącznie na podstawie tych dowodów które zostały przeprowadzone. I dlatego wtedy kiedy, załóżmy dla przykładu, sąd prowadzi sprawę Michnika przeciw Kaczyńskiemu, to wtedy Wysoki Sąd przeprowadza dowody pana Adama, a dowody obrony pana Jarosława są przez ten sam Wysoki Sąd odrzucane, ignorowane i zupełnie nie brane pod uwagę, poniewaz Wysoki Sąd, zgodnie z art. 7. kpk, może przed wysłuchaniem wniosku dowodowego obrony uznać za niewiarygodny i szlus. Każdy inny pretekst też wystarczy. Tak działa kasta. Tak jest zbudowane prawo. I nikt tego nie widzi.

I dlatego, komuna jeszcze przed wyborami parlamentarnymi 23 października 2015 roku, a po przegranych wyborach 24 maja 2015 musiała liczyć się z ewentualną przegraną. także i w tych wyborach.

I wtedy musiały być zrealizowane fundamentalne zasady ochrony interesów politycznych totalitaryazmu, właczające komunistyczną kastę prawniczą do ochrony prawa państwowego i międzynarodowego nad długotrwałą pasożytniczą eksploatacją polskich zasobów materialnych i ludzkich. Kasta musiała natychmiast przygotować zespół działań zapewniajacych ochronę subtelnej granicy pomiędzy komunistyczną praworządnością według Führerprinzip, a uczciwą i sprawiedliwą praworządnością Rzeczypospolitej. A na straży tej granicy jak zwykle stanęły właściwe służby, czyli Zoll, znaczy Zollamt pod kierownictwem Andrzeja Rzeplińskiego i Małgorzaty Gersdorf.

Już wtedy...

avatar użytkownika michael

6. Bibiografia tego komentarza - art. 7 kpk

Zasada swobodnej oceny dowodów
Organy postępowania kształtują swe przekonanie na podstawie wszystkich przeprowadzonych dowodów, ocenianych swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego.

_______________________________________________________________________

Interesujących jest sporo pytań do tego artykułu: Na przykład - dlaczego organy postępowania nie muszą kształtować swojego przekonania zgodnie z prawem, albo na podstawie faktów, albo jak odróżnić zasady prawidłowego od nieprawidłowego rozumowanie i czym to rozumowanie w ogóle jest. 

avatar użytkownika michael

7. Bibiografia tego komentarza - definicja totalitaryzmu

DEFINICJA WSPÓŁCZESNEGO TOTALITARYZMU
11 listopada 2022 roku

Totalitaryzm jest władzą zorganizowanej grupy przestępczej, złożonej z ludzi interesu (świadomie i celowo posługujących się agenturą wpływu), realizujących plan zniszczenia systemów etycznych i społeczno-politycznych w państwach, dążących do wrogiego przejęcia władzy politycznej, w stopniu umożliwiającym trwałą degenerację relacji publicznych oraz prawa państwowego i prywatnego w sposób zapewniający tej grupie przejęcie kontroli nad gospodarką, w celu długotrwałej pasożytniczej eksploatacji jej zasobów materialnych i ludzkich, pod ochroną prawa państwowego i międzynarodowego. Ten cel zorganizowana grupa przestępcza realizuje wszelkimi dostępnymi, nawet zbrodniczymi środkami.

______________________________________

Pojęcie totalitaryzmu jest synonimem następujacych pojęć:
1. Komunizm
2. Liberalna demokracja.

Definicję tych pojęć możemy otrzymać podstawiając w powyższej definicji jedną z tych dwóch nazw w miejsce nazwy totalitaryzmu.
[10.08.2007 - link do źródła tej definicji]

Przypisy:
1. Agnieszka Kołakowska "Polityczna poprawność a mentalność totalitarna"
2. Zwracam uwagę na różnicę pomiędzy "mentalnością totalitarną" właściwą dla lewicowych aktywistów stanowiących klasę "w sobie", a "mentalnością komunistyczną" właściwą dla specjalnej kasty "dla siebie", czyli zbrodniczej i absolutnie bezideowej grupy komunistycznych przywódców, tworzących zorganizowane grupy przestępcze, bezwzględnie eksploatujące systemy społeczne i państwowe. To są diametralnie różne mentalności - po dwóch stronach komunistycznej smyczy. Po jednej stronie absolutnie bezideowe zgromadzenie trzymających władzę, a po drugiej rzesze komunistycznych aktywistów i funkcjonariuszy (funków) czyli kompradorskich nadzorców niewolników.

[LINK],
[LINK]

Teraz i w tej chwili czyli 27 grudnia 2022 roku zastanawiam się nad tym, dlaczego od samego początku prób zdefiniowania pojęć takich jak komunizm albo totalitaryzm nie odwołałem się do pojęcia jedynowładztwa czyli cytowanego wyżej Führerprinzip. Otóż zastanawiając się teraz nad rzeczywitością totalitaryzmu, dochodzę do wniosku, że przyjęcie tej poprawki nie jest dobrym rozwiązaniem. Stanowczo lepsze jest określenie totalitarnego przywództwa tak jak to się rzeczywiście dzieje w zorganizowanej grupie przestępczej. 

Zwykle jest to jeden wódz, tak jak to było w przypadku Hitlera albo Stalina, ale wcale to nie jest konieczne albo nawet mało prawdopodobne. Tak jak to się dzieje na przykład w ugrupowaniach mafijnych. 

Inny przykład zawarty jest w takim oto pytaniu:
Czy rzeczywiście pan Tusk jest przywódcą choć jednej z partii opozycyjnych? Jest całkiem nie wykluczone, że rzeczywistym szefem jest ten, który ma na niego najlepszy pakiet kompromantów. A może wcale tych kompromantów nie ma, ponieważ lepszą smyczą do sterowania i posługiwania się tym facetem może być odpowiednio sporządzony kontrakt. Może być także zespół dobrze współpracujących przywódców, czyli właśnie zorganizowana grupa przestepcza. 

W systemach mafijnych nie ma reguł. Może być tak albo całkiem inaczej. Może Leni Riefenstahl mogłaby być prawdziwym szefem? Kto wie?