Nawet Plajtforma ma dosyć rzadu Tuska?

avatar użytkownika Pelargonia
FERMENT W PLATFORMIE Posłowie Platformy Obywatelskiej są rozgoryczeni brakiem konsultacji przy wyborze Andrzeja Czumy na stanowisko ministra sprawiedliwości i zgodą na powołanie komisji śledczej w sprawie zabójstwa Krzysztofa Olewnika. Niespodziewana dymisja ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ćwiąkalskiego spowodowała, że na co najmniej pół roku może zostać odłożona głębsza rekonstrukcja rządu. Na razie Donald Tusk musi przede wszystkim uporządkować sytuację wewnątrz partii i klubu parlamentarnego. Część posłów i senatorów jest niezadowolona ze sposobu kierowania partią, a w zasadzie z tego, że o najważniejszych decyzjach kierownictwa dowiadują się z mediów, a nie na spotkaniu z premierem Tuskiem lub wicepremierem Grzegorzem Schetyną. Dymisja ministra Ćwiąkalskiego była dla Platformy ogromnym zaskoczeniem. A jeszcze większym mianowanie na szefa resortu sprawiedliwości posła Andrzeja Czumy. - Nie kwestionuję przymiotów charakteru ministra Czumy, mam nadzieję, że okaże się fachowcem wysokiej klasy, ale nie może być tak, że posłowie dowiadują się o tej nominacji z telewizji - żali się jeden z posłów PO. Nasz rozmówca jest przekonany, że podobne odczucia ma wielu jego kolegów. - Nikt nas nawet formalnie nie spytał, jak oceniamy kandydaturę posła Czumy - tłumaczy. Jeszcze większa krytyka, choć nikt tego nie mówi otwarcie i pod nazwiskiem, działań premiera i jego otoczenia pada w kontekście decyzji Tuska o powołaniu komisji śledczej mającej wyjaśnić okoliczności porwania i śmierci Krzysztofa Olewnika oraz działań w tym czasie policji i wymiaru sprawiedliwości. Gdy PiS zgłosiło postulat powołania takiej komisji, zostało niemal wyśmiane przez PO. I nagle premier zmienia zdanie w sprawie komisji. Z nieoficjalnych wypowiedzi parlamentarzystów wynika, że ta zmiana strategii PO najbardziej dotknęła przewodniczącego klubu Zbigniewa Chlebowskiego i wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego. Obaj jeszcze we wtorek rano krytykowali postulat PiS, a kilka godzin później usłyszeli, że premier popiera jednak projekt powołania komisji. Natychmiast obaj, a zwłaszcza Chlebowski, musieli zmienić front, czym zresztą narazili się na drwiny ze strony dziennikarzy, którzy pytali ich o powody tak nagłej zmiany stosunku do komisji śledczej. Posłowie winą za zaistniałą sytuację obarczają bardziej szefa rządu, ponieważ znowu zaszwankował przepływ informacji między rządem a parlamentarzystami. - Zbyszek Chlebowski chciał nawet wyłuszczyć swoje żale w rozmowie z premierem, ale nie wiem, czy już do takiego spotkania doszło - mówi jeden z mazowieckich parlamentarzystów PO. Dymisja Zbigniewa Ćwiąkalskiego pokazała Tuskowi, że praca w jego rządzie nie jest już szczytem marzeń dla osób znanych spoza świata polityki. Początkowo fotel szefa resortu sprawiedliwości miał objąć jakiś inny znany prawnik, ale choć rozważano kilkanaście kandydatur (tylko kilka nazwisk przeciekło do gazet), to każdy z kandydatów odmawiał. Ma to związek przede wszystkim z tym, że kierowanie takim ministerstwem to prawdziwa mina i można sobie "popsuć prawniczą reputację". Ponadto istnieje obawa, że kryzys spowoduje spadek notowań całego gabinetu, a nikt z "autorytetów" nie chce być kojarzony z rządem kryzysu. Ale ta dymisja spowodowała także, iż PO odkłada po raz kolejny rekonstrukcję rządu. Wcześniej dymisje kilku ministrów zostały wstrzymane, bo Tusk chciał uniknąć skojarzeń, iż odwołujemy tych ministrów, których najbardziej krytykuje opozycja. Teraz takich skojarzeń nie udało się uniknąć (Ćwiąkalskiemu PiS od początku zarzucało nieudolność), więc tym bardziej nie mam mowy o tym, aby szybko doszło do kolejnych dymisji. - Nie możemy dopuścić do tego, żeby PiS znowu tryumfowało - takie zdanie miało paść z ust ministra Sławomira Nowaka, szefa gabinetu politycznego premiera, na spotkaniu z grupą parlamentarzystów Platformy. Dlatego na razie spokojne o swój fotel mogą być minister edukacji Katarzyna Hall i minister zdrowia Ewa Kopacz (obie zbierają od dawna jedne z najniższych not spośród obecnych ministrów w badaniach opinii publicznej). Chyba że dojdzie do kolejnych wpadek obu ministerstw przy realizacji reformy edukacji i ochrony zdrowia. Wtedy może się powtórzyć scenariusz taki jak z ministrem Ćwiąkalskim: wymuszona dymisja na własną prośbę, bo w to, że minister sprawiedliwości odszedł dobrowolnie, nawet w PO mało kto wierzy. Tak samo jest choćby w resorcie finansów. Pozycja ministra Rostowskiego wydawała się niezachwiana, tak jak wcześniej Ćwiąkalskiego. Ale Rostowski też zaliczył kilka "wizerunkowych wpadek", jak choćby rosnąca dziura budżetowa i długi ministerstw (głównie MON i MSWiA), spadek dochodów budżetu państwa. Minister nie traci jednak rezonu, ale jeszcze kilka takich poważnych błędów i Tusk może nawet do Rostowskiego stracić cierpliwość. Z naszych informacji wynika, że premier poczeka jeszcze ze zmianami w rządzie przynajmniej pół roku, chyba że wcześniej któryś z ministrów zechce zamienić miejsce w ławach rządowych Sejmu na fotel eurodeputowanego. To jednak na razie mało realne. A po wyborach PO i rząd szykują huczne obchody 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku. Platforma chce wykorzystać tę okazję, aby przedstawić się Polakom jako partia kontynuująca dziedzictwo "Solidarności", dlatego w partii i rządzie będzie potrzebny spokój. Krzysztof Losz, Nasz Dziennik http://www.naszdziennik.pl/index.php?typ=po&dat=20090126&id=po01.txt
Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. huczne obchody 20. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 roku.

Moga te obchody stac sie "huczne" z zupełnie innych POwodów, niż zakłada PR Tuska i agentura w jego zapleczu.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Pelargonia

2. Pani Marylu,

Ufam, że nie tylko przyroda, ale i naród się obudzi. Pozdrawiam serdecznie

"Ogół nie umie powiedzieć, czego chce, ale wie, czego nie chce" Henryk Sienkiewicz

avatar użytkownika Bernard

3. 20 rocznica...

przy okazji fety z okazji koronacji Husajna Obamy młody szczur z TVP z entuzjazmem komentował w Wiadomościach, że może będzie dobra okazja na przyjaz Husajna do Polski, a mianowicie rocznica PIERWSZYCH WOLNYCH WYBORÓW. Niby powinien być po studiach, niby coś powinien wiedzieć, ale pierwsze wolne wybory w Polsce były najpóźniej w Europie na zachód od Bugu, później niż w Albanii...
avatar użytkownika Waits

4. Bernard. Ta żałosna imitacja

Bernard. Ta żałosna imitacja dziennikarza - kraśko, co to prawie doznał orgazmu na wizji - podczas zaprzysiężenia Husajna z Baraku - nie tylko dziś się ośmieszył.. Czyni to regularnie... Ten typ tak ma.. Kolejna gwiazda z "boysbendu" Brunatnego Roberta K.

Dla triumfu zła starczy by dobrzy ludzie nic nie robili.. E.Burke

 

avatar użytkownika Bernard

5. Waits, to akurat nie był Kraśko

to był jakiś młody dziennikarzyna z mikrofonem cos plotący. Jakaś nieznana twarz. Ale Kraśko też jest na posyłki, wspominałem o tym gdy była relacja z powitania Ziobry w Płocku i całęj sprawy zresztą. Niektórzy dobrze urodzeni tak mają...