Prawda o "szosie zaleszczyckiej" - VI

avatar użytkownika Tymczasowy

Ekipa Gen. W.Sikorskiego nie wykluczala doprowadzenia do przechwycenia swoich przeciwnikow politycznych przez Niemcow.

Ambasador RP w Rumunii, Roger Raczynski formalnie w sposob oczywisty podlegal J.Beckowi, szefowi MSZ, jednak ulegl naciskom gen.W Sikorskiego, choc nie musial. Nastepnym krokiem miala byc zmiana prezydenta. I.Moscicki tez nie musial, ale ulegl zadaniom i zrezygnowal z pelnienia swej funkcji. Pierwszym kandydatem na nowego prezydenta zostal Boleslaw Wieniawa-Dlugoszowski, ambasador Polski w Rzymie. Jednak nie odpowiadalo to aspirujacemu do przejecia wladzy zespolowi Sikorskiego. Posluzono sie interwencja rzadu francuskiemu. Premier Daladier zagrozil nieuznaniem tej nominacji i nieudzieleniem pozwolenia na pobyt we Francji rzadowi powolanemu przez takiego prezydenta. Z punktu widzenia zasad stosunkow dyplomatycznych bylo to9 wydarzenie gorszace. Naruszona zostala suwerennosc panstwowa, co gorsza, przy wydatnym udziale polskich politykow. Nie mylilby sie ten, kto nazwalby ich zdrajcami.

Nowym prezydentem zostal Wladyslaw Raczkiewicz, ktorego wczesniej, jeszcze przed wyjazdem z Polski, premier wyslal na Zachod, by jako Prezes Zwiazku polakow za Granica oddzialywal na rzady krajow zachodnich, tak by przyspieszyly pomoc dla Polski. Raczkiewicza zaprzysiezono w dniu 30 IX 1939 r. Tym samym zrodlo legalizmu na emigracji zostalo zachowane, ale poniesiono koszty, ktorych mozna bylo uniknac. Jak pisal Tadeusz Wyrwa: "Zachowano ciaglosc prawna naczelnych wladz panstwa polskiego, ale oslabiono jednoczesnie podstawy, na jakich winna byc oparta ciaglosc niezaleznej dzialalnosci tych wladz".

Prezydent Raczkiewicz w dniu zaprzysiezenia powierzyl misje formowania rzadu gen. Sikorskiemu. Trzeba sobie uzmyslowic, ze tworzenie nowego rzadu opieralo sie na bardzo waskich podstawach kadrowych. Po pierwsze, w gre nie mogli wchodzic politycy, ktorzy pozostali w Polsce. Po drugie, kwiat kadr administracyjnych, ktory wyjechal z kraju, pozostal w Rumunii. W wiekszosc byly to osoby nalezace do OZON-u, w ktorych lojalnosc wobec nowej grupy rzadzacej byla przez nia podejrzana.

W ambasadzie polskiej w Bukareszcie zespol na czele z Raczynskim i Zakrzewskim wraz z gorliwym w nowej roli Pierwszego Radcy Ambasady, Alfredem Poninskim, scisle wypelnial polecenia z Paryza. Narzedziem dzialania byla mozliwosc wplywania na przydzielanie wiz francuskich w konsulacie i ambasadzie francuskiej w Bukareszcie. Francuzi wydawali wizy dopiero po otrzymaniu listu polecjacego z polskiej ambasady. W ten to sposobo zatrzymano w Rumunii wiele wartosciowych osob, ktore mogly dobrze sluzyc sprawie polskiej na emigracji. 

Nie dosc na tym, "pulapka rumunska' - jak nazwal ja W. Pobog-Malinowski - nie wydawala sie bezpieczna nowaym wladzom polskim. Obawiano sie, ze internowani przywodcy panstwa polskiego potrafia w jakis sposob uwolnic sie i zagrozic  ekipie Sikorskiego. Zastanawiano sie czy nie stworzyc jakiegos obozu w Afryce Polnocnej, np. w Syrii lub na Cyprze, gdzie mozna by na dobre odizolowac przeiwnikow politycznych. Wsrod roznych pomyslow nie wykluczano takze mozliwosci doprowadzenia do przechwycenia internowanych przywodcow Polski przez Niemcow.

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

jakże aktualne w opisywanej rzez Ciebie intrydze Sikorskiego i dzisiaj:

Przypominane są przy tym słowa marszałka Piłsudskiego z przemówienia na Zjeździe Legionistów w Kaliszu w sierpniu 1927 roku: „Polskę
być może czekają i ciężkie przeżycia. Podczas kryzysów – powtarzam –
strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce,
miłując tylko Polskę i nienawidząc tych, co służą obcym”
.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl