Prawda o "szosie zaleszczyckiej" - II

avatar użytkownika Tymczasowy

Pierwszy tydzien wojny z Niemcami nie pozostawil zadnych zludzen, szansa na wygrana byly prawie zadne. Zatem w dniu 8 wrzesnia w Krzemiencu, gdzie uoplokowany zostal korpus dyplomatyczny i polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ambasador Francji w Polsce, Leon Noel wyrazil mysl, by w razie przegrania wojny polskie wladze przeniosly sie na teren Francji. W trzy dni pozniej sprawa ta byla przedmiotem ministra spraw zagranicznych Becka z Noelem. Beck chcial wiedziec czy wladze francuskie udziela wladzom polskim prawa pobytu eksteryterialnego. Odpowiedz Noela byla pozytywna.

Sytuacja militarna Polski pogarszala sie z dnia na dzien i gdy Niemcy przecieli rzeke Bug pod Krylowem, a jednostki wojsk pancernych w szybkim tempie posuwaly sie na wschod, konieczna stala sie dalsza ewakuacja na Pokucie w rejon Kolomyja-Kuty-Kossow. Zywiono nadzieje, ze uda sie prowadzic obrone w czworoboku: rzeka Stryj - rzeka Dniestr - granica rumunska - granica wegierska.

W dniu 17 IX 1939 r. nastapila katastrofa, na ziemie polskie wkroczyly wojska sowieckie atakujac polska armie z tylu. Jednoczesnej wojny z dwoma tymi mocarstwami nie bylo w stanie wygrac zadna armia na swiecie. Najwyzsze wladze Polski stanely przed koniecznoscia podjecia decyzji o swoim dalszym losie. Sprowadzala sie ona ona do wyboru pomiedzy pozostaniem na miejscu i pewnym dostaniu sie w rece Rosjan czy Niemcow, a przekroczeniem granicy kraju. W swietle naszej dzisiejszej wiedzynastapiloby poszukiwanie polskiego Quislinga lub Katyn.

Za wyjazdem z kraju przemawial wzglad na zachowanie suwerennosci panstwa polskiego. Paradoksalnie, Konstytucja Kwietniowa okazala sie bardzo korzystna w warunkach, w jakich znalazla sie Polska w czasie wojny. Konstytucja ta byla byla przejawem kryzysu rzadow prlamentarnych w tej czesci Europy. Jej tworcy odeszli od tradycyjnej zasady konstytucjonalizmu, jaka byla suwerennosc narodu oraz Monteskiuszowskiej zasady podzialu wladz. Suwerennosc narodu zostala zastapiona suwerennoscia panstwa. Panstwo polskie stalo sie nadrzedne w stosunku do spoleczenstwa, a spoleczenstwo utracilo atrybuty wladzy politycznej. Wladza zostala odsunieta od zadan ustawodawczych do wykonawczych. Glownym podmiotem wladzy politycznej stal sie prezydent jako realne ucielesnienie, personifikacja suwerennosci panstwa. Uchronienie nosiciela suwerennosci panstwa przed dostaniem sie do niewoli musialo sytac sie nakazem chwili. Dostanie sie prezydenta w rece wroga narazalo na roznego rodzaju manipulacje. Natomiast jego dzialanie poza granicami kraju ratowalo suwerennosc i stwarzalo szanse na odrodzenie sie panstwa w pelnym tego slowa znaczeniu.

Na naradzie odbytej w siedzibie Naczelnego Dowodztwa w Kolomyi, w ktorej udzial wzieli: Marszalek Smigly-Rydz, premier Felicjan Slawoj-Skladkowski i szef MSZ, J. Beck., postanowiono ewakuowac najwyzsze wladze panstwowe poza granice kraju. Z dwoch krajow, ktore byly do wyboru, Wegier i Rumunii, wybrano drugi. Wyjazd na Wegry pociagnalby za soba internowanie wladz i pozbawienie ich mozliwosci dalszego dzialania, Zas Rumunia byla panstwem alianckim.

Tego samego dnia po poludniu w Kutach odbyla sie druga narada u prezydenta Moscickiego. Bylo juz wiadomo, ze praemier Francji Daladier przeslal depesze, ktora zawierala zgode na przyjecie polskich wladz we Francji. Uczestnicy narady podjeli decyzje o przekroczeniu granicy z Rumunia. Wladze tego kraju udzielily zgody na nieoficjalny przejazd przez Ruminie prezydenta polski i rzadu. Zalecano by przejazd byl szybki. Celem mialo byc dotarcie do ktoregos z krajow neutralnych graniczacych z Rumunia. Jasne bylo, ze szlo o dotarcie do portu w Konstancji, skad droga morska polskie wladze mialy doplynac do Francji. Gorsza byla sprawa z Naczelnym Dowodztwem i wojskiem; wprawdzie udzielono zgode na przejazd, ale sygnalizowano, ze moga nastapic trudnosci natury formalnej.

Prezydent Ignacy Moscicki przed wyjazdem z kraju w swoim Oredziu stwierdzil, ze  "uchronic musimy uosobienie Rzeczypospolitej i zrodlo konstytucyjnej wladzy"  i prezydent oraz  naczelne organy panstwa stac beda "na strazy interesow Rzeczypospolitej i nadal beda prowadzic wojne wraz z naszymi sprzymierzencami". Tak wiec czesto krytykowany wyjazd wladz polskich na emigracje, nazywany "ucieczka szosa zaleszczycka", byl w istocie ratowaniem jednego z nielicznych atutow, jakie Polska w tej tragicznej sytuacji jeszcze posiadala.

 

 

2 komentarze

avatar użytkownika Docent zza morza

1. Witam ;-)

Jak wielka jest potęga propagandy i systemu oświaty - bo "wszyscy dziś wiemy", że władze polskie "uciekły przez Zaleszczyki", kiedy one przekraczały granicę innym miejscu - w Kutach.

A ich wyjazd nie był przyczyną "dobrosąsiedzkiej i humanitarnej sowieckiej pomocy" (gdy ich już rzekomo nie było w kraju), tylko prostą konsekwencją sowieckiej inwazji.

Jak ten PRL potrafił ludziom w głowach mącić ...
Pzdr.

P.S. Czy to jakiś sowiecki palant komunistyczny wyssał swój raport z palca, w oparciu o własne zgadywanki oraz polski szkolny atlas geograficzny, czy też to polski kontrwywiad osłaniał "Zaleszczykami" mejsce faktycznej ewakuacji do Rumunii?

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Szanowny

Docencie zza morza, Zaraz zobaczysz ciag dalszy a potem slynne FINE.
Mam do Ciebie slabosc i zdradze Ci juz teraz, ze ten krotki serial po prostu sklada sie z fragmentow mojej ksiazki pt. "Parlament na Obczyznie" wydanej przez CPRI w Toronto. Rozumiesz, ze nie moglem ot tak strzepnac z rekawa zestaw faktow. To kosztowalo mnie ze dwa lata pracy.
Zaraz nastapi cos na ksztalt powiesci sensacyjnej.
Serdecznie pozdrawiam.