Sila zlego na jednego

avatar użytkownika Tymczasowy

Jezeli ktos z naszych zabiera sie za krytykowanie obecnych wladz Polski, szczegolnie zarzucajac miekkosc, niech sie lepiej zastanowi. Maja one tylu roznych przeciwnikow, ze jego sytuacja jest  jak czlowieka poruszajacego sie po bardzo kruchym lodzie. On w kazdej chwili moze sie zalamac i bedzie bardzo zle. A gdyby to nastapilo, to po poczatkowej radosci przeciwnikow, dla niech tez by nastapil ciezki czas.  Niestety swoj bierny udzial maja takze prawdziwi nasi, czyli ludzie glosujacy na PiS. O nich bedzie na koncu, choc zasluguja na to by mowic o nich bardzo wyraznie.

Zaczelo sie od tzw. ulicy, czyli awanturujacych sie na ulicach przeciwnikow rzadu. Czesto byli oni inspirowani przez partie opozycyjne i przez nie wspierane. Na szczescie ten czynnik nie spelnil pokladanych w nich nadziei.

Drugi czynnik, zagranica, byl i pozostal najwiekszym zagrozeniem.  Bez niego wszelkie inne czynniki stracilyby na znaczeniu. Niestety zidologizowane wladze Unii Europejskiej i pozostajacy na ich pasku TSUE miast sie wyciszyc (jak mialem calkiem racjonalna nadzieje) po kompromitacji z uchodzcami i nieporadnoscia na poczatku wirusowej pandemii wyraznie przyspieszaja i wzmacniaja naciski na Polske. Ich buta znacznie wykracza poza dobre obyczaje miedzynarodowe.

Jak zwykle, na zagranice skladaja sie tez srodowiska zydowskie. Te z Izraela wspierane przez Zydow amerykanskich, na czele z nowojorskimi oraz Czesc srodowisk zydowskich w Polsce. Polaczony atak tych z Unii i Zydow jest smiertelnym zagrozeniem dla Polski. Rosja tez sie stara, ale i bez niej moze dokonac sie tragedia.

Trzecim czynnikiem sa osobnicy tworzacy tzw. Targowice. To zdumiewajace jak wielu ludzi pozbawionych jest honoru, ze swoimi wystepkami obnosza sie jak z orderami. Dal uczciwych ludzi jest to niepojete.

No i na koniec, to, co jest najwazniejszym przedmiotem tego artylulu, czyli postawy mieszkancow Polski wobec przynaleznosci do Unii Europejskiej. Otoz mieszkancy bardzo przyzwyczaili sie do bycia w Unii.  Zwykle za uczestnictwem w Unii opowiadalo sie okolo 80% mieszkancow naszego kraju. Badania z ostatniego tygodnia  przeprowadzone przez SW Research przyniosly nastepujace wyniki: za Polexitem bylo  tylko 16.9% respondentow, przeciwko - 62.2%  zas 20.5% respondentow nie mialo zdania na ten temat. Mysle, ze te wyniki sa wiarygodne i grozny  atak na Polske nie spotkalby sie z powaznym oporem Polakow.

I pomylec, gdyby  proporcje ukladaly sie mniej wiecej podobnie jak w Wielkiej Brytanii, czyli pol na pol z nieznaczna przewaga zwolennikow Polexitu, to wygrana moglaby byc po naszej, patriotycznej stronie.

Krotko mowiac, zle to widze, najwyrazniej sily zla musialyby popelnic duzo wiecej razacych bledow by masy Polakow przejrzaly na oczy.

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

"Niestety swoj bierny udzial maja takze prawdziwi nasi, czyli ludzie glosujacy na PiS. O niech bedzie na koncu, choc zasluguja na to by mowic o nich bardzo wyraznie."

miernik sondażowy tzw Polexitu nie jest wcale miarodajny. Z jednej strony stałe ujadanie "sił postepu", że Kaczyński chce doprowadzić do Polexitu, z drugiej strony Polski Lad oparty na olbrzymie fundusze występujące w propagandzie rządowej mającej społeczeństwo przekonać do tego planu.
Nie przywiązuj się do tych wyników, bo są nie miarodajne, choć większość ludzi przywykła już do swobody podrózżowania i zatrudniania i z tym kojarzy się im przynależność do UE.

Pozdrawiam serdecznie

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

2. Marylu

Obys miala racje.
Serdecznosci.

avatar użytkownika UPARTY

3. Rzeczywiście sytuacja jest bardzo trudna

Co do wyników sondażowych, to mim zdaniem wynikają one z tego, że poza słowami ciężkimi jak głazy nic innego ze strony Unii jak do tej pory nas nie spotkało. To oczywiście może się zmienić, ale wtedy zapewne i poglądy na Unię się zmienią. Do takiej zmiany wystarczy jedno zdarzenie.
Aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że zapewne trzeba będzie Unię opuścić i miałem tą świadomość już w momencie podpisywania Traktatu Lizbońskiego ale jest jeszcze kwestia wybrania odpowiedniego momentu, tak by cała operacja była jak najmniej kosztowna.
Trzeba też pamiętać, że Unia też się zmienia, co prawda jak na razie na gorsze ale.... .
Pamiętajmy o referendach konstytucyjnych. Gdy powstał projekt rozszerzenia Unii pojawił się też projekt wprowadzenia jednolitej konstytucji dla całej Unii. Ten projekt upadł. Pamiętam ówczesne komentarze. Wszyscy byli zgodni, że wraz z odrzuceniem projektu wspólnej dla Europy konstytucji upadł również projekt stworzenia jednego państwa europejskiego i wtedy euroentuzjaści stwierdzili, ze jednak 90 czy może nawet 99% będzie można osiągnąć na drodze traktatowej. I to się stało. Jeżeli bowiem celem euroentuzjastów było stworzenie dużej ilości nowych etatów urzędniczych, czyli znalezienie dla siebie pracy, to rzeczywiście osiągnięto prawie wszystko, co można było osiągnąć. Nie mniej jednak żadne z głównych państw europejskich nie uznało wyższości prawa unijnego nad swoimi konstytucjami. Zarówno Polska jak i Niemcy, jak i Francja, jak i Hiszpania uznają wyższość swoich konstytucji.
Nie jest to oczywiście pewne, ale uważam to za prawdopodobne, że już niedługo euroentuzjaści dojdą do ściany w integracji europejskiej, czyli zakończy sie ich projekt.
Moim zdaniem zdawali sobie oni sprawę, ze państwa europejskiego to oni nie stworzą, ale je tworzyli, bo nic innego nie mieli do roboty, nie mieli inego pomysłu na swoja obecność w życiu publicznym. Odwlekali więc w czasie porażkę swego pomysłu. W czasie zwłoki mieli dobre zajęcia. Dobre płace w wygodnych biurach i świetną opieką socjalną.
Nie mniej jednak kiedyś ten dla nich smutny finał przyjdzie i można powiedzieć, że każdego dnia jesteśmy bliżsi tego finału o jeden dzień.
Natomiast cała ta zawierucha jest jednocześnie wielką szansa dla Polski. Już w tej chwili wiele mniejszych państw Unii i najbliższej okolicy traktuje Polskę jako alternatywę polityczną dla Niemiec. Czy jest ich dość dużo, by uniemożliwić zrobienie nam jakiejś krzywdy, tego nie wiem, pewnie jeszcze za mało, ale to też może się dość szybko zmienić.
I jeszcze jedna uwaga. Suwerenność jest zawsze bardzo trudna, czy to będzie w ramach Unii czy poza nią. Podobne dylematy jak przed nami stoją przed elitami zarówno niemieckimi, francuskimi, czy brytyjskimi a nawet amerykańskimi nie mówiąc już o rosyjskich. W końcu jak Rosja "przegieła" to został splajtowana i rozpadło się nie tylko stworzone przez nią RWPG ale również i Związek Radziecki. Również i środowiska żydowskie jak po I wojnie światowej "przegieły" w interesach na terenie Niemiec, spotkały sie, z mówiąc eufemistycznie, ze zdecydowanym oporem.
Tak więc wydaje się, ze to czego teraz doświadczamy to po prostu suwerenność, która jak wszystko ma różne strony.
Natomiast co do sposobu uprawiania polityki zagranicznej przez wybrany naszymi głosami rząd to raczej, przynajmniej jak na razie, nie ma większych zastrzeżeń, co wcale nie znaczy, że swoją suwerenność na pewno obronimy, ale mamy na to szanse. Wydaje się, że jednak czas pracuje na naszą korzyść.

uparty

avatar użytkownika Tymczasowy

4. UPARTY

Natchnal mnie Pan optymizmem. A co do faktow, to bardzo ladnie brzmi zdanie: "Nie mniej jednak zadne z glownych panstw europejskich nie uznalo wyzszosci prawa unijnego nad swoimi konstytucjami".