Lublin – relacja z uroczystości 78 rocznicy Rzezi Wołyńskiej.

avatar użytkownika Redakcja BM24

Lublin - relacja z obchodów 78 rocznicy Rzezi Wołyńskiej

 

Uroczystości Narodowego Dnia Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej zorganizował Instytut Pamięci Narodowej, Lubelski Urząd Wojewódzki oraz przedstawiciele budowy Pomnika Wołyńskiego.

Obchody 78 rocznicy Rzezi Wołyńskiej w Lublinie. rozpoczęto w dniu 8 lipca 2021 r w sali konferencyjnej IPN uroczystym otwarciem wystawy poświęconej pamięci Włodzimierza Sławosza Dębskiego ps. Jarema (1922-1999) uczestnika obrony kościoła w Kisielinie przed bandami UPA. Następnie odbyła się prezentacja filmu dokumentalnego p.t. Zmarłych pogrzebać. Wołyń 1943 w relacjach świadków.

Msza-w

Oficjalne obchody odbyły się w dniu 9 lipca 2021 r od rozpoczęcia mszy św. w Kościele Garnizonowym pw. Niepokalanego poczęcia NMP w intencji ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej. Eucharystii przewodniczył i kazanie wygłosił  ks. proboszcz ppłk Witold Mach, który wspomniał ks. Ludwika Włodarczyka zamordowanego przez banderowców w dniu 7 grudnia 1943 r. Powiedział m.in.: „ks. Ludwik pomimo ostrzeżeń nie opuścił swojej parafii w Okopach w diecezji Łuckiej gdzie był proboszczem .Pomagał przecież wszystkim, nic złego nie uczynił, nic nie miał do ukrycia. Został zabrany z modlitwy ze swojego kościoła a potem okrutnie torturowany. W miejscu gdzie został uśmiercony na ścianie chaty w Karpiówce została wyraźna plama krwi której w żaden sposób nie da się ani zmyć ani zamalować. Zdjęcie z tego miejsca przekazano do wstępnego procesu beatyfikacyjnego, który rozpoczął się z inicjatywy biskupów kościoła rzymskokatolickiego na Ukrainie.”

cof

Po zakończeniu mszy św. uczestniczy przeszli do pomnika Wołyńskiego w Marszu Pamięci. Uformowano kolumnę, którą rozpoczynały poczty sztandarowe, następnie: kombatanci, oficerowie i żołnierze WP i innych służb mundurowych, przedstawiciele województwa lubelskiego, miasta Lublina i powiatu, instytucji, zakładów, organizacji, stowarzyszeń: patriotycznych, kombatanckich, kresowych, związkowych i młodzieżowych, mieszkańcy Lublina i Lubelszczyzny.

Z-o-enie-wie-c-w

Na Skwerze Ofiar Wołynia przy pomniku Wołyńskim rozpoczęto uroczystość od odegrania Hymnu Państwowego. Prowadzący Pan Zdzisław Niedbała – Pełnomocnik Prezydenta Miasta Lublin ds. Kombatantów poprosił mnie o zabranie głosu gdzie powiedziałem:

Czcimy Dzisiaj Pamięć okrutnie pomordowanych naszych Rodaków na Kresach II Rzeczypospolitej Polskiej przez nacjonalistów ukraińskich. Stajemy Dzisiaj w przeddzień 78 rocznicy Apogeum ludobójczej akcji na Wołyniu, które nastąpiło w dniu ukraińskiego święta Piotra i Pawła. Ukraińscy nacjonaliści i miejscowa ludność zaatakowali polskich mieszkańców równocześnie w prawie stu miejscowościach. Tak nasi bracia Ukraińcy obchodzili chrześcijańskie święto. Był to jeden z wielu dni podczas, których dokonywano okrutnych barbarzyńskich, sadystycznych mordów na Polakach. Zbrodnia Ukraińska była trzecim ludobójstwem na narodzie polskim po niemieckim i sowieckim popełnionym w czasie ostatniej wojny. Zdecydowana większość ofiar, która w badaniach historyków zbliża się do 200 tysięcy stanowili polscy chłopi, najczęściej wielodzietne rodziny. Podczas mordów nie oszczędzano również kobiet, dzieci i starców. Dla morderców nie miało znaczenia jaki był status społeczny czy majątkowy ofiar, nie istotnym było również jaki wykonywali zawód i jakiego byli wyznania. Polacy zostali skazani przez nacjonalistów ukraińskich na wytępienie. Rodziny polsko – ukraińskie  również skazywane były na śmierć gdyż nacjonaliści ukraińscy uważali  że przez taki związek krew została skażona i używali wobec tych rodzin pogardliwej nazwy „Krzyżaki”. Złudnym stawały się próby ratowania życia poprzez zmianę wiary czy deklarację wierności państwu ukraińskiemu. Nie miało też znaczenia czy Polacy wobec swoich ukraińskich sąsiadów byli dobrzy czy źli. Tam gdzie pozytywnie układały się relacje z Ukraińcami, gwarantowali oni bezpieczeństwo dla Polaków, gdy tymczasem wiedzieli  że wyroki śmierci były już wydane. Zatrważające jest to, że największe szanse na uratowanie mieli Polacy których stosunki z Ukraińcami były złe bo opuszczali swe domy  i uciekali do większych miast na pierwszy sygnał zagrożenia. Kresowi Polacy ginęli zdumieni i przerażeni tym że męczeńska śmierć spotyka ich z ręki dobrego znajomego czy znanego sąsiada. Okrucieństwo i bezwzględność z jakimi traktowano napadniętych i stosowanie wobec nich wyrafinowanych tortur zasługuje na szczególne potępienie. Pełnej liczby ofiar ludobójstwa być może nigdy nie poznamy. W tego typu masowej zbrodni mamy do czynienia zarówno z zamordowanymi w czasie konkretnego napadu jak i późniejszymi ofiarami, czyli osobami które zmarły jako uchodźcy w wyniku odniesionych ran, chorób, w tym psychicznych, głodu, zimna doznanego w czasie tułaczki, sieroctwa, chorób epidemii panujących w obozach przejściowych. Nieznana jest liczba nienarodzonych dzieci, które ginęły w łonach matek, gdyż wiele kobiet mordowanych przez banderowców była brzemienna.

Zrealizowane ludobójstwo podjętego z najniższych pobudek pod przykrywką wyniosłych haseł narodowych według zasad zbrodniczej ideologii ukraińskiego nacjonalizmu wyczerpuje wszystkie znamiona, że ta zbrodnia nigdy nie może być przedawniona.  Nacjonalizm ukraiński powstał w Galicji a wiec tam gdzie dominowała Cerkiew greckokatolicka. Tam powstaje w 1920 r i działa Ukraińska Wojskowa Organizacja poprzedniczka Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Gdyby wierni greckokatoliccy przestrzegali nauk Chrystusa zawartych w Nowym Testamencie nie doszło by do zbrodni ludobójstwa dokonanego na Polakach. Nacjonaliści Ukraińscy zdążyli zaszczepić sporej części młodzieży ducha nienawiści. Skutków tego doznaliśmy w latach 1939-47 i do dzisiaj ciągnie się ten trend, widoczny w sytuacji obecnego ukraińskiego państwa. Na Ukrainie działają legalnie nacjonalistyczne partie: „ Swoboda”, „Prawy Sektor” „Korpus Narodowy”. Te trzy najważniejsze ugrupowania współpracują ze sobą, tworząc nacjonalistyczny alians. Ich działalność nie sprzyja pojednaniu pomiędzy naszymi narodami  ponieważ ukraiński nacjonalizm  zawsze miał charakter antypolski i stanowi dzisiaj zagrożenie dla Polski.

Obecne władze Rzeczypospolitej Polskiej jakby niepomne straszliwego losu zgotowanego Kresowianom tolerują oficjalne istnienie i rozwój nacjonalizmu ukraińskiego i udają że o tym nie wiedzą a politycy starają się na wszelki możliwy sposób omijać ten temat. To co dzisiaj dzieje się na Ukrainie budzi niepokój Kresowian. Członkowie wcześniej wymienionych organizacji nacjonalistów ukraińskich odwołują się do tradycji Stepana Bandery, Romana Szuchewycza, a także OUN-UPA. Na Ukrainie doszło do odrodzenia banderyzmu. Ukraińscy badacze o poglądach nacjonalistycznych starają się za wszelką cenę zatrzeć ślady po banderowskich zbrodniach a jeżeli jest to niemożliwe maksymalnie zaniżyć liczbę ofiar i zrównać je z ofiarami ukraińskimi. Należy nadmienić że coraz więcej autorów ukraińskich w ogóle zaprzecza popełnionym mordom. Dzisiaj kombatanci z UPA są nagradzani i honorowani, maszerują oni z ukraińską młodzieżą w wielotysięcznych marszach ku czci Stepana Bandery i Romana Szuchewycza. Na cześć dywizji SS Galizien organizuje się koncerty. Działacze nacjonalistyczni oficjalnie domagają się 19 powiatów dzisiejszej Polski. Katom Polaków wystawiono pomniki w każdym niemal mieście zachodniej Ukrainy. Oprawcy latami żyli spokojnie na Ukrainie bez konieczności rozliczenia się ze swoich zbrodni w sądzie.

Polacy podobnie jak wszystkie inne ludy pamiętają o zmarłych i cześć im oddają. Raczej chyba zwykłą formalnością były dekrety synodów poszczególnych diecezji polskich nakazujące nauczać lud aby przechodząc przez cmentarz modlił się za umarłych tam spoczywających. Tysiące polskich ofiar ukraińskich zbrodni nie mają grobów i pomników, ich miejscem spoczynku do dzisiaj są: chaszcze, lasy, bagna, pola uprawne, pastwiska i dawne studnie. Symbolem pamięci ludobójstwa Ukraińskiego jest „Kwiat Lnu”. Ten symbol przygotował Instytut Pamięci Narodowej Oddział w Szczecinie a jego premiera odbyła się 10 lipca 2013 r podczas otwarcia wystawy „Wołyń 1943 Wołają z grobów których nie ma” Len uprawiany był na Wołyniu i kresach Południowo- Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej bardzo często. Pięknie wyglądały kwitnące pola, toteż poeci pisali „ Len swym błękitem z niebem się łączy”. Len kwitł bardzo krótko, tylko kilka godzin. w pierwszej połowie lipca i wtedy właśnie ten błękit pokrył się krwią polskich mieszkańców wsi Wołynia. I również w ciągu kilku godzin znikały z powierzchni ziemi całe wsie zamieszkałe przez Polaków. Len wyrywa się jak dojrzeje a życie polskich dzieci zostało przerwane nim poznały jego smak. Len używany był również do leczenia ran. Rany pamięci i rany niepamięci możemy leczyć tylko na fundamencie prawdy i tylko na fundamencie prawdy możemy zbudować przyszłe pojednanie. Ta prawda w naszej Ojczyźnie była przez lata przemilczana, skrywana, pomijana, relatywizowana. Dlatego dano argumenty historykom ukraińskim pisania historii wbrew prawdzie. Historycy ukraińscy aby odważniej wygłaszać swoje teorie - czekają kiedy odejdą ostatni świadkowie ukraińskiego ludobójstwa Polaków. A świadkowie zbrodni wołyńskiej odchodzą. –  Pan Stefan Wiechnik który dokonał odsłonięcia tego pomnika zmarł 31. 12. 2020 r i jest pochowany w Puchaczowie. Dlatego tak ważna jest dzisiejsza uroczystość bo swoją postawą wyrażamy, że nie pozwolimy pisać historii wbrew prawdzie. Dlatego musimy tą pamięć przekazać nowym pokoleniom. Dlatego ten pomnik symbol pamięci o naszych Rodakach którzy ginęli tylko dlatego że byli Polakami, musi być zachowany po wszystkie czasy bo „Naród który traci pamięć traci swą tożsamość”

Warta-honorowa-przy-pomniku

List do uczestników uroczystości wystosował Minister Edukacji i Nauki prof. Przemysław Czarnek - list odczytał reprezentujący jego osobę  dr. Jakub Koper. Następnie głos zabrał wicemarszałek województwa lubelskiego Zbigniew Wojciechowski  mówiąc m.in. „Gdy byłem miesiąc temu we Lwowie na spotkaniu z gubernatorem powiedziałem o tej tragicznej karcie między narodem polskim i ukraińskim. Powiedziałem, że Polacy nigdy nie zaakceptują tzw. „bohaterów” którymi chcą nazywać arenę Lwów, arenę w Tarnopolu. Były noty dyplomatyczne gdzie wprost powiedziano: Polska nie akceptuje i nigdy się nie zgodzi na takie nazwy, na czczenie morderców. Jestem z całego serca zwolennikiem pojednania i dialogu polsko-ukraińskiego „bo nie ma innej drogi” ale pojednania na prawdzie. Tylko prawda nas wyzwoli tak wołał nasz papież Jana Paweł II.”  Głos zabrał również dr Leon Popek zastępca dyrektora Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN mówiąc m.in.: „Jesteśmy tutaj zgromadzeni u stóp pomnika który trzy lata temu został odsłonięty. Przychodzą tutaj wycieczki i przewodnicy oprowadzający mówią o symbolice tego pomnika. Cóż on przedstawia: (…) U stóp tego pomnika są urny z ziemią z dołów śmierci (…) Krzyże mamy tutaj na pomniku i one symbolizują krzyże których nie ma w tych miejscach.(miejscach zbrodni). (Na pomniku) mamy postacie ogarnięte płomieniami ognia w tym wyraźną postać księdza rzymskokatolickiego. (…) (Na pomniku) jest również krzyż prawosławny, krzyż greckokatolicki jest to symbol tych wszystkich Sprawiedliwych Ukraińców którzy ratowali Polaków i o nich również pamiętajmy w modlitwach.” Przedstawiciel młodzieży - wicemarszałek Parlamentu Dzieci i Młodzieży Województwa Lubelskiego Lukas Kasica w swoim wystąpieniu powiedział m.in. „ Niespełna 80 lat temu miało miejsce jedno z największych i najbardziej okrutnych wydarzeń XX wieku. Ludobójstwo dokonane na Wołyniu i kresach południowo wschodnich przez nacjonalistów ukraińskich „Rzeź Wołyńska” w sposób przekraczający nasze wyobrażenia, torturowano oraz zamordowano ponad 100 tysięcy Polaków wśród nich nawet kilkadziesiąt tysięcy bestialsko zamordowanych dzieci. Oprawcami nierzadko byli współpracownicy, sąsiedzi, czy jak się wydawało przyjaciele polskich rodzin. Nieśli oni pogrom narzędziami święconymi wcześniej przez prawosławnych popów. Jest to jedna z najboleśniejszych kart polskiej historii która nigdy nie może być zapomniana”.

Uroczystość zakończyła się złożeniem wieńców, kwiatów i zniczy. Po tej ceremonii  delegacje przeszły na cmentarz przy ul. Białej w Lublinie gdzie złożono wieniec, zapalono znicze i pomodlono się na grobie ś.p. por. Henryka Cybulskiego, komendanta polskiej samoobrony Przebraża w 1943-1944, porucznika Armii Krajowej. Delegacja przeszła również pod Krzyż Wołyński na tym cmentarzu gdzie zapalono znicze pamięci i tym akcentem zostały zakończone powyższe uroczystości.

 

                                                                                                          Zdzisław Koguciuk

 

Zobacz również:

78. rocznica „krwawej niedzieli”. Marsz Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej przejdzie przez Lublin – Polskie Radio Lublin

To nas dotyczy (tvp.pl)

78. Rocznica Rzezi Wołyńskiej (tvp.pl)

Panorama Lubelska (tvp.pl) ustaw suwak na 3.22  min

„Rana jest wciąż niezagojona”. 78. rocznica zbrodni wołyńskiej – Polskie Radio Lublin

W Lublinie upamiętniliśmy ofiary rzezi wołyńskiej. Pokaz filmu i uroczystości – Lublin, 8-9 lipca 2021 - Aktualności - Instytut Pamięci Narodowej - Lublin (ipn.gov.pl)

Galeria: Marsz Wołyński - zdjęcie 30 - Dziennik Wschodni

Marsz Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej przeszedł ulicami Lublina – Polskie Radio Lublin

78 rocznica "Krwawej Niedzieli" (tvp.pl)

2 komentarze

avatar użytkownika Redakcja BM24

1. Relacja z uroczystości

Relacja z uroczystości 78 rocznicy Rzezi Wołyńskiej dokonanej na Polakach przez ukraińskich nacjonalistów. Szczegóły w załącznikach. Zwracam się z prośbą o zamieszczenie relacji na możliwych stronach internetowych.    

 Zdzisław Koguciuk

                                      Przewodniczący

                                                       Obywatelskiej Inicjatywy budowy Pomnika

                                                                     „Ofiar Wołynia” w Lublinie

 
avatar użytkownika intix

2. 78. Rocznica Rzezi Wołyńskiej


Krzesimir Dębski: "morderca mojego dziadka chodził z nim do klasy"

Opis pod filmem:

"- Tego dnia była niedziela. Moja mama, mój ojciec, mój stryj i inni kuzyni byli na Mszy w kościele w swojej wsi Kisielinie. Moi rodzice ocaleli, ale ojciec stracił nogę, a stryj był ranny. Zginęło tego dnia 80 Polaków, mieszkańców tej wsi - powiedział kompozytor Krzesimir Dębski w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl.  

11 lipca 1943 roku rozpoczęła się masowa akcja przeciwko ludności polskiej przeprowadzona przez Ukraińską Powstańczą Armię na Wołyniu. Wydarzenia te nazwano później rzezią wołyńską.

Antypolskie działania ukraińskich nacjonalistów

W 1939 roku na Wołyniu istniały antypolskie grupy, w skład których wchodzili Ukraińcy. Po ataku ZSRR na Polskę 17 września wymierzone przeciw Polakom akcje zaczęły się nasilać, a ich liczba i rozmiary wzrosły jeszcze po wybuchu wojny między Niemcami a ZSRR i zajęciu dawnych Kresów Rzeczypospolitej przez III Rzeszę w 1941 roku.

Jesienią 1942 roku swoją działalność rozpoczęła Ukraińska Powstańcza Armia (UPA) – formacja zbrojna walcząca o niepodległość Ukrainy. Celem jej ataków od początku stali się mieszkający na Wołyniu Polacy. UPA wraz z OUN (Organizacją Ukraińskich Nacjonalistów) są współodpowiedzialne za mordowanie polskiej ludności cywilnej. Koncentracja działań antypolskich miała miejsce latem 1943 roku.

Nacjonaliści ukraińscy przekonywali, że nadszedł odpowiedni moment dla wywalczenia niepodległej Ukrainy, ale główną przeszkodą są Polacy i dopóki choć jeden będzie żył na ukraińskiej ziemi, to nie uda się zdobyć samodzielnego państwa.

Masowe mordy

Masowa akcja przeciwko ludności polskiej rozpoczęła się 11 lipca 1943 roku. Tego dnia o świcie oddziały UPA otoczyły i zaatakowały 99 wsi i osad polskich w trzech powiatach: kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Rzeź rozpoczęła się około godziny 3 rano atakiem na polską wieś Gurów, w której z 480 mieszkańców ocalało tylko 70 osób.

Tego samego dnia 20 nacjonalistów ukraińskich wtargnęło w czasie Mszy świętej do kościoła w Porycku. W ciągu 30 minut zabili około stu osób, w tym dzieci, kobiety i starców. Bandyci wymordowali wówczas wszystkich mieszkańców Porycka - łącznie około 200 osób. Inne zaatakowane osady to między innymi: Wygranka, Nowiny, Orzeszyn, Romanówka i Swojczów.

Posłuchaj
46:39 Wołyń 1943 - wspomnienia ocalałych z rzezi. Audycja z cyklu "Kulturalny wieczór z Jedynką". (PR, 10.07.2008)

Posłuchaj
38:05 Wołyń 1943 - audycja Katarzyny Jankowskiej z cyklu "Naukowy wieczór z Jedynką". (PR, 23.08.2011)

Ataki dokonane 11 lipca 1943 roku były jednymi z najbardziej okrutnych i krwawych mordów, jakich dopuścili się nacjonaliści ukraińscy w latach 1942-1944.

- Tego dnia była niedziela. Moja mama, mój ojciec, mój stryj i inni kuzyni byli na Mszy w kościele w swojej wsi Kisielinie. Moi rodzice ocaleli, ale ojciec stracił nogę, a stryj był ranny. Zginęło tego dnia 80 Polaków, mieszkańców tej wsi - powiedział w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl kompozytor Krzesimir Dębski. 

Rzeź wołyńska oznacza szereg ludobójczych akcji dokonanych przez UPA i miejscowych chłopów, skierowanych przeciwko ludności polskiej i czeskiej zamieszkującej Wołyń oraz odwetowych akcji partyzantki polskiej.

W ciągu lipca 1943 roku oddziały UPA przeprowadziły ok. 530 napadów. Pod hasłem "Śmierć Lachom" w bestialski sposób wymordowano wówczas kilkanaście tysięcy Polaków.

- 11 lipca 1943 roku moi dziadkowie - dziadek Polak, lekarz i babcia Ukrainka, pielęgniarka zostali uprowadzeni przez Ukraińską Armię Powstańczą. Słuch po nich zaginął. Nie wiedzieliśmy, co się z nimi stało, jak zginęli, gdzie zostali pochowani. Osiem lat temu poznałem mordercę mojego dziadka, chodził do klasy z moim ojcem - podkreślał Dębski.

Określenie liczby osób, które zginęły podczas rzezi wołyńskiej, jest trudne. Szacuje się, że straty polskie na Wołyniu wyniosły około 60 tys. pomordowanych. Strona ukraińska wskazuje na 10 do 20 tys. ofiar wśród Ukraińców, przy czym część z nich zginęła w prowadzonych wtedy akcjach odwetowych polskiej partyzantki, część zaś z rąk UPA za pomoc udzielaną Polakom lub odmowę przyłączenia się do oprawców."