Mija pierwszy rok epidemii w Polsce

avatar użytkownika elig

  Dokładnie rok temu, 4 marca 2020 odnotowano pierwszy przypadek koronawirusa w naszym kraju.  Rozpoczęła się walka z pandemią.  Można powiedzieć, że jak na razie ponieśliśmy klęskę.  Przyczyną była panika, która wybuchła wśród ludzi, a zwłaszcza w służbie zdrowia.  Ta ostatnia odcięła się od pacjentów przechodząc na tzw. teleporady.  Przestano leczyć większość chorób i odwoływano operacje.  W efekcie potencjalni pacjenci przestali zgłaszać się do lekarzy, zwłaszcza, iż grozi im oraz ich rodzinom kwarantanna, czyli ściganie przez policję.

  Skutki okazały się fatalne.  W roku 2020 zmarlo o ok.80 tys. Polaków więcej niż w poprzednich latach.  Około 40% nadprogramowych zgonów jest związanych z koronawirusem, a reszta to ofiary paraliżu służby zdrowia.  W dodatku nikt nie szukał leków na COVID-19, a próby znalezienia jakiegoś były wyśmiewane przez tzw. "ekspertów".  Przypuszczam, że ilość polskich ofiar pandemii może już sięgać 100 tysięcy  Lockdowny i maseczki sa nieskuteczne, lecz bardzo kosztowne.

  Wczoraj gubernatorzy Teksasu i Missisipi w USA ogłosili, iż rezygnują z obostrzeń.  Być może zauważyli ich daremność.  Tysiące lekarzy [w Polsce np. dr Basiukiewicz] wzywają do zmiany polityki zdrowotnej i skoncentrowania się na leczeniu ludzi zamiast zapobiegania zakażeniom.  To ostatnie przypomina zawracanie Wisły kijem.  Trzeba otworzyć służbę zdrowia i zacząć lrczyć WSZYSTKIE choroby.  80-90% chorych przechodzi COVID-19 bezproblemowo.  Inne schorzenia sa groźniejsze.

  Teraz uwaga większości koncentruje się na szczepieniach.  Nikt jednak nie wie, czy okażą się one skuteczne.  Firmy farmaceutyczne nie są w stanie wyprodukowac wystarczającej  ilości szczepionek o właściwych parametrach.

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika UPARTY

1. Oprócz wymienionych, jedną z przyczyn wzrostu

umieralności jest zamknięcie szpitali dla odwiedzających. Nasz system opieki szpitalnej przewidywał współopieke rodziny nad pacjentem. Procedury medyczne są dziurawe i nie obejmują kompleksowej opieki. Te dziury wypełniały rodziny. Teraz tego nie ma i wielu pacjentów albo umiera w szpitalach, albo zaraz po wyjściu ze szpitala bo ... pobyt w szpitalu pogorszył ogólny stan zdrowia!
Zgadzam się, że największym problemem jest poziom tzw elit, w tym medycznych. W zasadzie w sprawach dotyczących epidemii i jej zwalczania politycy ( ale i przez długi cas społeczeństwo) posłusznie wykonywali zalecenia ekspertów i wszyscy zostaliśmy oszukani, bo tzw eksperci tak na prawdę nic na temat epidemii nie wiedzą. Ich oszustwo polegało przede wszystkim na tym, że nie chcieli się do tego przyznać. Być może oni po prostu nic nie widzą w żadnym aspekcie.

uparty