Biernosc i mobilizacja wyborcza

avatar użytkownika Tymczasowy

Obywatele nie chodzacy na wybory to wielki obszar  pastwiska dla partii politycznych. W kolejnych wyborach parlamentarnych 1991,1993,1997,2001,2005,2007,2011, 2015  az piec razy frekwencja wyborcza wynosila mniej niz 50%, zas w trzech innych niewiele przekraczala  te granice. Gdyby tak ci ludzie chcieli chodzic na wybory i glosowali jednomyslnie, to zawsze wygrywaliby je z ogromna przewaga. Kilkanascie milionow glosow bylaby zawsze liczba wystraczajaca. Nic dziwnego, ze ta kategoria ludzi budzi duze zainteresowanie politykow i gromadzona jest wiedza na ich temat. Jednak wiedziec, nie znaczy potrafic zmobilizowac.

Wybory w 2019 r. przyniosly zaskoczenie, byl nim duzy skok frekwencyjny. Do urn wyborczych pofatygowalo sie az 61.7% osob uprawnionych do glosowania. Zespol badaczy z warszawskiego SWPS (Uniwersytet Humanistycznospoleczny) w skladzie: Mikolaj Czesnik, Rafal Mista i Marta Zerkowska-Balas, zabral sie za ten problem w sposob solidny i innowacyjny (nazwali go pionierskim). Wyniki  badan i analiz zostaly ogloszone w artykule pt. "Uczestnictwo i mobilizacja w wyborach parlamentarnych" zamieszczonym w najnowszym kwartalniku Studiow Socjologicznych (2020, nr 4 (239)).

Badacze  pomyslowo oparli sie na typologii zmian zachowan wyborczych  sformulowanej przez Cavanagha w artykule zamieszczonym w 1981 r. w Political Science Quarterly w 1981 r. Typologia sklada sie z czterech mozliwosci: stabilnie glosujacy w dwoch kolejnych wyborach (t1 i t2), zmobilizowani (nie glosowali w t1, glosowali w t2), zdemobilizowani (glosowali w t1 i nie glosowali w t2) i stabilnie nieglosujacy (nie glosujacy w t1 i w t2). Szacowano liczby obywateli stanowiacych kazda z tych kategorii w wyborach parlamentarnych  przeprowadzonych w latach: 2002, 2005, 2007, 2011, 2015 i 2019.

Okazalo sie, ze rosnie zarowno liczba osob stabilnie glosujacych i stabilnie nieglosujacych. Tych pierwszych bylo w 2015 r. 12.9 mln, zas w 2019 r. -14.7 mln. Mocno spadla liczba osob zdemobilizowanych; w 2015 r. bylo ich 5.9 mln., podczas gdy w 2019 r. -2.2 mln. Jednak najciekawsza okazala sie zmiana w ilosci osob zmobilizowanych, mianowicie wzrosla z 1.6 mln do 3.2 mln, czyli dwukrotnie. Po raz pierwszy liczba zmobilizowanych byla wieksza od zdemobilizowanych. Zwykle byla mniejsza kilkakrotnie, trzy i wiecej razy.

Takie poltora milionika  glosow wiecej na jedna partie mogloby przewazyc wynik wyborow. Z cala pewnoscia warto jest sie przyjrzec  jak to sie stalo. Autorzy nie wskazali na ktore partie te zmobilizowane glosy poszly, ale  nie jest to tajemnica. w nastepnym tekscie na te tematy chetnie to wyjasnie. Tak czy inaczej, od 2005 r. rosnie sila potencjalu mobilizacyjnego obu najwiekszych partii, PiS i PO.

Skad sie wzieli ci zmobilizowani wyborcy w 2019 r.? Badacze przeprowadzili w tym celu analize regresji logistycznej. I coz ona wykazala?

"Analiza potwierdza przede wszystkim statystycznie istotny i zgodny z oczekiwaniami wplyw zmiennych kontrolnych na mobilizacje do glosowania w wyborach 2019 r. W czasie tej elekcji zwiekszyla sie frekwencja wsrod osob mlodszych, mieszkajacych na wsi i w malych miastach, a takze osob niezadowolonych z wlasnej sytuacji ekonomicznej".

Tak wiec mamy zamiast masy biernych obywateli dwie kategorie wymagajace szczegolnego zainteresowania. Po pierwsze jest to okolo 8 mln. obywateli apatycznych, w ogole nie bioracych udzialu w wyborach do parlamentu oraz  5.4 mln. wyborcow, ktorych okresla sie "kaprysnymi". Dla lowcow glow oznacza to koniecznosc siegania do roznych metod. 

Glowne wnioski z badan sa nastepujace. Wzrost frekwencji wyborczej w 2019 r. zostal spowodowany "zatrzymaniem" w procesie wyborczym wielu wyborcow (to stabilnie glosujacy) oraz duzej mobilizacji  ludzi, ktorzy nie glosowali do tej pory. Wplyw na to miala  rosnaca polaryzacja polityczna w Polsce, zwiekszajaca sie rywalizacyjnosc wyborow oraz rosnaca identyfikacja partyjna elektoratow.

 

1 komentarz

avatar użytkownika En passant

1. @Tymczasowy

Istnieja tez kraje, ktore na swoj sposob rozwiazaly problem biernosci wyborczej - po prostu wprowadzily obowiazek glosowania. Istnieje on w takich krajach jak, Egipt, Australia, Boliwia,Peru, Szwajcaria, Urugwaj. Turcja, Luksemburg, i wielu innych. Sa wyznaczone tez kary za brak uczestnictwa w wyborach. Nie zawsze sa one egzekwowane. Np. w Australii kara przy pierwszym razie wynosi 20$, a potem mozna trafic nawet do wiezienia. W Peru placi sie ca. 40€, W Egipcie jest kara pieniezna a nawet wiezienia.
Pozdrawiam
S.

En passant