Szkola Frankfurcka - IV

avatar użytkownika Tymczasowy

 

Marksizm w Instytucie Badan Spolecznych we Frankfurcie nad Menem w latch 20-ych XX w.  zyl sobie wygodnie bez wiekszych wzlotow i upadkow. Nowiutki, pieciopietrowy  budynek specjalnie zaprojektowany na  potrzeby Instytutu miescil  pracownikow i studentow. Fundusz (endowment) stworzony dzieki spadkowi po matce Felixa Weila oraz pieniadzom jego ojca Hermanna  przynosil rocznie okolo 120 000 marek  (200 Marek, czyli $50 wystarczylo na miesieczne utrzymanie asystenta bez rodziny) dajac niezaleznosc od wladz Uniwersytetu Frankfurckiego. Sam uniwersytet byl mlody, powstal dopiero w 1914 r.; to nie Heidelberg. Wszystko sie dopiero docieralo.

Pierwszy oficjalny dyrektor Instytutu, Carl Grunberg  trzymal Instytut twarda reka. Wstepne proby mocniejszego wplywania na dzialalnosc Instytutu przez sponsora, F.Weila sie nie powiodly a sam Weil, mimo doktoratu, nie mial nadmiernych ambicji, wrecz byl czlowiekiem skromnym. Po smierci ojca w 1927 r. przeniosl sie do Argentyny by prowadzic business,i tylko przekazywal czasem dodatkowe fundusze.

Rezultaty dzialalnosci Instytutu byly publikowane glownie w czasopismie naukowym nazywanym "Grunberg Archiv" (zalozyl je w 1911 r. w Wiedniu i przeniosl pozniej do Frankfurtu) oraz w ksiazkach. Te owoce badacze okreslaja jako ortodoksyjny Marksizm.

Ten charakter Instytutu potwierdzaja zwiazki z moskiewskim Instytutem Marksa i Engelsa, a to przeciez twarda ortodoksja, prawie religia. Rutyna bylo kserowanie niepublikowanych rekopisow Marksa i Engelsa przywozonych z centralnej siedziby partii socjaldemokratycznej SPD w Berlinie , kopiowanie ich i  nastepnie przesylanie do Moskwy.

Sam budynek Instytutu przy  Victoria-Alle 17 nazywany byl przez studentow "Cafe Marx". A to ze wzgledu na dogmatyczny Marksizm tam uprawiany, ale i takze ze wzgledu na jego wystroj wewnetrzny. Tam zialo Marksizmem, zdjecia, plansze itd. Jak lewactwu poszlo dobrze w latach 60-ych, to potocznie sobie nazywalo Uniwersytet Goethego, "Uniwersytetem Marxa".

Stolperstein dedicated to Carl Grünberg - Wikidata

Dyrektor Grunberg  dostaje udaru mozgu w 1928 r., ale  jeszcze nie odpuszcza calkowicie. W tej sytuacji faktyczna funkcje dyrektorska przez kilka lat pelni Friedrich Pollock, pracowity czlowiek bardzo oddany Instytutowi. Wreszcie w 1931 r. podjeto zdecydowane kroki i na dyrektora firmy zostal wybrany Max Horkheimer. Uczony ten zajmowal sie filozofia G.Hegla nie pomijajac oczywiscie  filozofii I.Kanta. Horkheimer byl przekonany, ze, ze to wlasnie Heglowi zawdzieczamy wglad w w struktury zycia kolektywnego (w kontekscie historii). Jak pozniej to okreslil znawca Szkoly Frankfurckiej, Joseph B. Maier, "sam jezyk [Horkheimera]  ujawnial arystokratyczny dystans do swietych pism [Marksizmu], na przekor zarowno reformistycznym Spolecznym Demokratom , jak i sztywnemu dogmatyzmowi komunistow". Ponizej M.horkheimer za mlodu.

Max Horkheimer | Great Thoughts Treasury

Inauguracyjna mowa nowego dyrektora zostala wygloszona w dniu 24 I 1931 r. Jako prosty czlowiek, bym oczekiwal, ze pan dyrektor najpierw podziekuje poprzednikowi, potem zlozy  nalezny hold marksizmowi, a potem przedstawi swoje zamierzenia, czyli w gruncie rzeczy, model dzialania Instytutu pod nowym kierownictwem. Tak sie jednak nie stalo, zanim wymienil nazwisko K.Marksa, zdazyl wymienic 16 innych nazwisk oraz kilka innych kierunkow filozoficznych. A samo nazwisko tworcy Marksizmu znalazlo sie w towarzystwie trzech innych nazwisk uczonych: A.Comte'a, Maxa Webera i  Maxa Schelera, przy czym Comte znalazl sie tuz przed Marksem. I nie przypadkowo.

Tak wiec mowa dyrektorska zaczela sie od krytyki slabosci klasycznych teorii spolecznych Kanta i Hegla. Najpierw Kant, "jego filozofia spoleczna byla zakorzeniona w  filozofii izolowanego  podmiotu", sfera bytu byla rozumiana jako projekcja autonomicznej osoby ludzkiej. Lepiej Hegel, ten "uwolnil samoswiadomosc z okowow introspekcji i przesunal pytanie o nasza esencje...do pracy historii, w ktorej podmiot daje sobie samemu forme obiektywna". I dalej: "Hegel pozostawil realizacje celow rozumu Duchowi obiektywnemu, a ostatecznie Duchowi Swiata".

Horkheimer  wystapil przeciwko przyjmowaniu  jakichkolwiek tez metafizycznych jak materializm i idealizm. Ocenil, ze zaden z glownych  nurtow filozoficznych nie przedstawil dajacej sie zaakceptowac filozofii spolecznej. Swoje oddalenie od Marksizmu zawarl w zdaniu: "Obecne jest to w tym dylemacie filozofii spolecznej - ta niezdolnosc mowienia o swym przedmiocie, mianowicie kulturowym  zyciu ludzkosci, inaczej niz w ideologicznych, sekciarskich i konfesjonalnych terminach, inklinacja, ktora mozna zobaczyc w teoriach spolecznych Augusta Comte's, Karola Marxa, Maxa Webera i Maxa Schelera, roznic w aktach wiary raczej niz roznic  w prawdziwych, falszywych czy przynajmniej problematycznych teoriach".

Nowy  szef Institut fur Sozialforschung zdecydowanie odrzucil pozytywizm. Obrzydzal go tak: "...badacze  empiryczni prowadza swoje dlugie, nudne, szczegolowe studia, ktore rozdzielaja sie na tysiace czesciowych pytan, kulminujac w chaosie niezliczonych enklaw specjalistow". Czyli jak, odrzucamy nauki empiryczne?  Okazuje sie jednak, ze nie. Ma byc "organizowanie badan stymulowanych przez wspolczesne problemy filozoficzne". Czyli jednak  niezbedne sa badania empiryczne, pozwala je nawet prowadzic przedstawicielom nauk scislych. Tyle, ze nie chodzi tu jedynie o zwykla interdyscyplinarnosc, gdyz zdaniem Mistrza "zadaniem jest to, co wszyscy badacze zawsze robili", to ma byc jakas ponad-dyscyplinarnosc.

A teraz wchodzimy w sprawy ambicjonalne Horkheimera, a nawet kadrowe. Stwierdza on: "Zaden czlowiek nie jest zdolny do przyjecia takiego podejscia, ze wzgledu na wielkosc materialow, jak i roznorodnosc nie dajacych sie pominac nauk pomocniczych. Nawet Max Scheler, pomimo swoich gigantycznych wysilkow, nie dal rady". Cieplo, cieplo, blizej, blizej...

Kto ma byc tym Mistrzem nad Mistrzami? "W tej sytuacji, wlasciwe by bylo, zeby stanowisko w naszym uniwersytecie, ktore jest polaczone z ze stanowiskiem dyraktora w Instytucie Badan Spolecznych bylo przeksztalcone w stanowisko profesora Filozofii Spolecznej i przydzielone do Wydzialu Filozofii". Nastepnie przeszedl do swego poprzednika chwalac go zdawkowo. Zaraz potem jednak uklol szpila. Stwierdzil, ze Grunberg byl obciazony obowiazkami dydaktycznymi i nauczal szczegolowej dyscypliny naukowej - ekonomii politycznej. A  historyczna szkola ekonomii politycznej i  sam Grunberg pracowali glownie w dziedzinie historii ruchu robotniczego.  No i wreszcie samo sedno zawarte w jednym,  bardzo dlugim zdaniu. Zgodnie z dokumentem zalozycielskim Instytutu "we wszystkich aspektach, wobec administracji uniwersyteckiej, jak i sponsorow" nie zwazajac na zarzadzanie zbiorowe wszak wlasciwe uniwersytetom niemieckim w tamtym czasie, a takze jak  zwykl Grunberg mowic,  ma byc "dyktatura dyrektora". Co z demokracja, Wyzwolicielu Ludzkosci?  I dalej; "...ustanowimy dyktature zaplanowanej pracy w miejsce  kontrastowego zestawiania konstrukcji filozoficznej i badan empirycznych w badaniach spolecznych". Ponizej M.Horkheimer na starosc.

11 Max Horkheimer Photos and Premium High Res Pictures - Getty Images

Nastepnie Horkheimer przedstawil zarys metod badawczych. "Po pierwsze, ocena opublikowanych statystyk, raporty organizacji i stowarzyszen politycznych, material instytucji publicznych, etc. Ten proces moze byc prowadzony w lacznosci z ciagla analiza calosciowej sytuacji gospodarczej. Co wiecej, musimy podjac badania socjologiczne (surveys) i psychologiczne , analizy prasy i literatury pieknej...na tyle, na ile ma sie swiadomosc, ze wnioski indukcyjne oparte jedynie na takich badaniach sa przedwczesne". Troche dalej, nowy dyrektor idzie nawet dalej: "Kazda z tych metod jest kompletnie nieadekwatna, ale wszystkie razem, po latach cierpliwych i szerokich badan moga byc owocne dla ogolnego problemu". Krotko mowiac, badania bez konca, "zjednoczona intencja, ktora nalezy chronic zarowno od sztywnosci dogmatycznej, jak i topienia w szczegolach empiryczno-technicznych". Pozniej mialo sie okazac, ze priorytetem ma byc ciagla, nieskonczona krytyka  spoleczenstwa, jego struktur i historii.  Latwiej to zrozumiec majac na uwadze fakt, ze Horkheim nie mial programu, wizji  docelowej spoleczenstwa. On po prostu chcial wyzwolic czlowieka.

 

 

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Tymczasowy

a tak się współcześni jaśnieoświeceni lewacy odżegnują od Marksizmu i odrzucają określenie Neomarksizm. A tu masz...

"Pozniej mialo sie okazac, ze priorytetem ma byc ciagla, nieskonczona krytyka spoleczenstwa, jego struktur i historii. Latwiej to zrozumiec majac na uwadze fakt, ze Horkheim nie mial programu, wizji docelowej spoleczenstwa. On po prostu chcial wyzwolic czlowieka."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl