"Letnia Woda w Kranie i Powstańcza Piosneczka", czyli "Dlaczego PiS nigdy nie trafi do młodzieży i wszyscy jesteśmy w szarej d*"

avatar użytkownika triarius

(Napisałbym to ostatnie słowo w tytule całe, bo nie lubię bezsensownego owijania w bawełnę, ale niestety tylko tak się tam mieści.)

* * *

Pisanie mnie od dłuższego czasu mierzi, więc, choć z wieloletniego nawyku telepie mi się po głowie drapieżny tekst na wspomniane w tytule tematy, heroicznie się opierałem, ale dłużej już nie mogę, bo przed chwilą od ulubionej znajomej dostałem SMSa o treści, cytuję: "Zaraz 17.00. Trzeba stanąć na baczność!!" (Naprawdę dwa wykrzykniki!) Znajoma jest uroczym dużym dzieckiem, okrutnie "patriotycznym", i w jej SMSie był jedynie szczery zapał, ale mnie oczy wyszły na wierzch i poczułem się, jakby mnie wszy oblazły.

Wcale nie żartuję! Po cyrku (globalnym zresztą, co jedni mogą uznać za okoliczność łagodzącą, inni jednak za obciążającą właśnie) z maseczkami; zakazem wchodzenia do lasu; "dystansem społecznym" (za gwałt na którym groził mandat w wysokości dwuletnich zarobków wielu ludzi); godziną policyjną 24/7 (kiedy w grudniu '70 na ulicach Elbląga obalałem Gomułkę, była ona od 19:00, na ile pamiętam)... Każdy sam dopowie sobie resztę...

Po tym cyrku zatem, który wciąż przecież mamy i czekamy na nowe spektakle, myślałem ci ja, że widziałem już wszystko i przez najbliższych kilka lat Kochana Waadza już niczym więcej Prola celowo nie poniży, a inwencję w wymyślaniu błazeństw na czas jakiś wyczerpała. Jakżesz się myliłem! Ta sama Waadza, która merda ogonem przed byle nabotoksowaną obcą...

Wiadomo o kogo chodzi, prawda? Takoż przed błazeńską Unią, przed Józefem Grzybem, przed Neumanem i jemu podobnymi... Nasza zaś "prawica" wymyśliła sobie i próbuje nam narzucić - zgaduję, że jako "kryterium patriotyzmu", nie-praw-do-po-dobne! - działanie, które w każdym Powstańcu Warszawskim wywołałoby pogardliwe prychnięcie, a co najmniej homerycki śmiech. I to nie jest jedyny taki uroczy paradoks, o nie! Nawet uzasadnienia wypowiedzenia tej lewackiej Konwencji Stambulskiej, czy jak to się wabi, które się słyszy w "naszych" mediach, są tak, excusez le mot, pedalskie, że chce się wyć.

Żeby nie było... Czego? Wątpliwości "z jakich pozycji ja to piszę". Otóż głosuję na PiS, ponieważ wszystko inne, co mamy, to już zupełny koszmar, błazeństwo i/lub targowica, a Kaczyński chociaż próbuje, trochę mu się koszmar udawało powstrzymywać, chwała mu za to! Z innymi spośród "naszych" jest już znacznie gorzej, a niektórzy na samym szczycie nigdy nie budzili mojego zaufania, niestety.

Nie jestem jednak bynajmniej wrogiem "Zjednoczonej Prawicy", tylko że to wątpliwa "prawica" (i to nie z k*winicznych powodów!), a o chwyceniu za serce młodzieży za pomocą "patriotycznego" stawania na baczność i powstańczych piosenek, kiedy wszystko, co nam ci ludzie fundują jest czystym zaprzeczeniem i jaskrawą negacją tamtych ideałów, naprawdę oni powinni, my powinniśmy, zapomnieć. Za pomocą "Eurowizji Junior" mam nadzieję też, bo to by już zbyt koszmarnie świadczyło o tej naszej młodzieży.

Profanowanie pomników za pomocą wielokolorowych szmat, zgoda, jest denne, ale jest też, przynajmniej na tle maseczek, letniej wody w kranie i temuż podobnież, IDEOWE. Oferuje takźe, fakt że u nas fałszywe, poczucie ryzyka, w odróżnieniu od "Eurowizji Junior", maseczki i oglądania bezzębnej, upudrowanej wersji "Szkła Kontaktowego".

Młodzież z założenia nie ma możliwości wiedzieć wszystkiego, co wiedzieć powinna, jest więc, brutalnie mówiąc, z definicji durna, i sama o tym często, mniej lub bardziej explicite, wie, poszukując autorytetów, wzorów i wzniosłych idei, którym mogłaby się poświęcić. Jest bowiem, poza tym że dość jeszcze durna, cholernie ideowa, więc, obrzydliwe często, kompromisy, w których starsi ludzie (i politycy "naszej prawicy" niestety też) pławią się na codzień, młodzieży, i chwała jej za to, są wciąż jeszcze wstrętne.

Mógłbym o tym co najmniej broszurę od ręki napisać, ale na razie skończę, dalszy ciąg podejmując się ew. interaktywnie. (Gdyby był feedback, no i na jakiś poziomie, a nie tylko idiotyczne oskarżenia i obelgi, co przeważnie się dzieje, kiedy ktoś nie chce "patriotycznie" stawać słupka czy nosić podpaski na twarzy, co akurat zamarzyło się temu czy innemu biurokracie,)

Więc tylko na razie podsumowanie powyższego: tęczowe szmaty, squaty, walki uliczne i wszystkie niemal lewackie koszmarki pod wzgl. atrakcyjności dla neutralnie wciąż nastawionej WIĘKSZOŚCI młodzieży biją na łeb to, co PiS i "nasza prawica" ma tej młodzieży do zaoferowania.

Może ktoś tu kocha stawanie na baczność, żeby potwierdzić swój "patriotyzm", wielu nadal ceni Katolicyzm w posoborowej wersji (który jednak właśnie pokazał co jest wart, ciekawe jak by takie ograniczenia nabożeństw skończyły się powiedzmy sto lat temu!), powstańcze piosneczki i odsłanianie pomnika co drugi dzień oglądane w telewizji.

Ktoś może nawet miewa mokre sny z panną Węgiel w roli głównej, nie wiem. Ten jednak "patriotyzm" ma bardzo mało wspólnego z, powiedzmy, patriotyzmem Powstańców, jakichkolwiek zresztą, a jego atrakcyjność dla młodzieży jest niemal żadna. I nie jest to akurat niestety tej młodzieży winą, tylko właśnie tych "naszych".

Polityków, intelektualistów (aż się to prosi o cudzysłów!), ideologów, publicystów, artystów (j.w.)... Niech się ktoś wreszcie nad tym łaskawie zastanowi i coś zacznie robić, bo jak nie, to już nawet i za trzy lata możemy wrócić do tenkraju Tuska i jego chlebodawców! I to w wersji z długimi zębami, bo oni już nie będą tym razem żartować. Dixi!

 

 

20 komentarzy

avatar użytkownika Maryla

1. Tygrysie

nie letnia woda, ale "cieknący kran" który drąży skałę. Młodzi są ideowi - jedni idą za biało-czerwoną, inni za tęczową. Tak było zawsze i nic się nie zmieni.
Tak jak bolszewicka propaganda jest wiecznie żywa, jak Lenin
autor: Fratria/Twitter

Gdyby Powstańcy mogli wstać ze swoich grobów, dołączyć do tych, którzy przeżyli, to z niemałym niesmakiem czy wręcz z przerażeniem oglądaliby narodowców, którzy w Polsce jednoznacznie się kojarzą

— powiedział w rozmowie z Rzeczpospolitą TV były premier Leszek Miller.

"Często o tym zapominamy, ale to od pamięci o Powstaniu rozpoczął się zwycięski marsz polskiego patriotyzmu na wojnie przeciwko pedagogice wstydu. A była to wojna naprawdę o wszystko. Gdyby wygrali piewcy małości, próbujący narzucić najdzielniejszemu w Europie narodowi poczucie wstydu z własnych dziejów, nie bylibyśmy zdolni do życia, do przeciwstawienia się wyzwaniom. Bylibyśmy skazani na skarlenie, i wcześniej czy później na państwową śmierć.
Ten marsz rozpoczął się 31 lipca 2004 roku w Warszawie, gdy w przeddzień 60. rocznicy Powstania Warszawskiego ówczesny prezydent stolicy Lech Kaczyński otworzył Muzeum tego wielkiego zrywu. To wówczas zaczął się renesans polskiego patriotyzmu, którego dalszymi etapami były pamięć o Wyklętych czy debata o prawie Polski do reparacji ze strony Niemiec. To ten renesans sprawił, że dziś dawni piewcy patriotyzmu, zwolennicy różowych baloników i orłów z czekolady w dniach wielkich narodowych rocznic albo przyłączają się do świętowania, albo milczą. A jeszcze 50. rocznicę Powstania „Gazeta Wyborcza” uczciła tekstem o „powstańcach mordujących Żydów”. To nie był przypadek. Uderzono w pamięć powstańczą mając świadomość, że stanowi ona serce polskiego patriotyzmu. Że w niej zawiera się najpełniej polski los, polskie umiłowanie wolności i Ojczyzny. Chciano złamać kręgosłup naszej pamięci.
https://wpolityce.pl/historia/511707-to-pamiec-o-powstaniu-pokonala-zaraze-pedagogiki-wstydu

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. co zaś tego, za czym ida młodzi np. w Warszawie

młodzi to kibolstwo - Legioniści . Jak co roku. W całej Polsce kibolstwo organizowało obchody niepaństwowe 1 sierpnia o 17.00.
Zadna partia nie jest w stanie zorganizować młodych. Tylko spontan.

 na rondzie Dmowskiego w centrum stolicy, jak co roku, zgromadziło
się kilka tysięcy osób, które w godzinę „W” uczcili pamięć poległych
podczas walk z Niemcami. Zebrani na rondzie Dmowskiego mieli
ze sobą biało-czerwone flagi, opaski z kotwicami Polski Walczącej.
Niektórzy odpalili race. Odśpiewali również „Sen o Warszawie”
Czesława Niemena.

-----------------------------------
lewacki margines na balkonie

autor: wPolityce.pl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika triarius

3. widzisz Marylo, to niestety...

... widzi mi się bardziej skomplikowanym. Jak słusznie zauważył Spengler: w polemice z liberalizmem/lewizną, normalność-tradycja-prawica, czy jak to chcesz nazwać, jest naiwna, nieudolna, żałośnie patetyczna. Jeśli oni zmusili "nas" do rozmawiania, to już wygrali. Po prostu!

Młodzież jest durna, ale ona to wie i poszukuje. Odrzuca też paskudne załgane kompromisy i ewidentny fałsz. A co jest bardziej łałszywego od tego, co robi PiS? Nas zamkną za śmiech z zejścia skurwiela Adamowicza i pokażą to w telewizji - tamtym wolno wszystko! Powstańcy z wielkim ryzykiem dla siebie I BLISKICH katrupili szkopów, bo już mieli dość upodlenia. My upodlamy się maseczkami i godziną policyjną 24/7, a Merkele tego świata, choć nie odpokutowały i nie zmieniły w sumie obyczjów, całujemy po dupie.

Daruj, ale CZYSTO PSYCHOLOGICZNIE, po odrzuceniu wiedzy o historii, psychologii, polityce, bez stałych i jednoznacznych drogowskazów, jak przed wojną, bo już ich przecież nie ma, a dzisiejsza "religia" to pusta skorupa i pośmiewisko, niestety, ci durnie profanujący pomniki w imię swojej "wyzwalającej" ideologii mają o wiele więcej wspólneg z Powstańcami, niż my śpiewający powstańcze piosenki i "Abba Father". Smutne ale prawdziwe!

PiS, widziany nieuprzedzonym okiem jest załgany, tchóżliwy, słaby, głupio cwany i po prostu śmieszny. No i na dłuższą metę, nie tylko oni, ale o nich tu chodzi, widzą, że co najwyżej może "Postęp" nieco spowolnić, bo i tak przegra. I od zawsze to nawet wie! Nawet nie próbuje naprawdę walczyć, tylko oszukuje naiwniaków, stręcząc im stawanie na baczność jako sprawdzian patriotyzmu, i leżenie na brzuchu przed Mosbacher przt akompaniamencie "Pałacyku Michla".

Nawet mnie chce się od tego rzygać, a (skromnie powiem) walczyłem (jak potrafiłem, ale z przekonaniem) o Polskę od podstawówki i okrutnie brzydzę się lewactwem.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

4. w kibolach...

... byłaby nadzieja, ale nie bez intelektualnego ("ideologicznego") przygotowania, a tego nie ma. Niemen i endeckie hasełka sprzed stu lat dziś nie wystarczą, a nawet ja przestałem światu z bloga stręczyć swój "Tygrysizm", bo 13 lat walenia łbem w ścianę mi wystarczyło. Na takich nieprzygotowanych czeka z workiem Putin, albo choćby antypolski hochsztapler K*win. Ilu już złapali!

Ale fakt, materiał ludzki kibole mają. Nie siedzą na Fejzbuku, pierdząc w stołek, kiedy lewacy trenują parcour i walki uliczne. Kilka lat temu, mimo wieku, sparrowałem z paroma kibolami Lechii Gdańsk i wydali mi się fajni.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Maryla

5. Tygrysie:)

nigdy nie siedzieli, w Warszawie Antifa praktycznie nie ma jak oddychać, choć policja Sienkiewicza zrobiła wiele, żeby wsadzić do więźnia wielu kiboli. Staruch zapłacił za to wysoką cenę, nie on jeden.

"Nie siedzą na Fejzbuku, pierdząc w stołek, kiedy lewacy trenują parcour i walki uliczne."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika triarius

6. no to fajnie, tylko...

... pamiętaj, co ktoś mądry kiedyś był rzekł (w związku z Gustawem II Adolfem chyba): "Prędzej zwycięży armia jeleni prowadzonych przez lwa, niż armia lwów prowadzonych przez jelenia".

Materiał ludzki (że tak to prozaicznie określę) jest ważny; jeśli Antifa w Wawie się boi, to cudnie (tylko dlaczego w takim razie ciągle w "naszej" TV widzę prowokacje, pobitych księży, słyszę obelgi przeciw Polsce i Polakom?); ale bez porządnego przywództwa (to ten "lew", ale na pewno nie K*win, ani nikt z jemu podobnych) i zaplecza intelektualnego (zabawne o tym mówić w tenkraju, nie tylko w tym kontekście) się nie da.

Ta walka toczy się nie tylko z Antifą i nie tylko w Wawie, rządzą nami zupełnie inni ludzie, i tak lepsi od całej koszmarnej, reszty, ale od tego PiSowskiego "patriotyzmu" i "konserwatyzmu" na pokaz, przy maseczkach i lizaniu unijnej dupy w realu, skręcają mi się bebechy!

Dawno nie spłodziłem bąmota, no to masz jeden nowy: "Nikt nie ma się dziś prawa nazywać 'prawicą', jeżeli akceptuje dzisiejszy poziom 'równouprawnienia', i nikt nie ma prawa nazywać się 'polskim patriotą', jeżeli nie przemyśliwuje nad wyplątaniem kiedyś wreszcie Polski z Unii".

Fakt, jestem w tych sprawach "cholernie radykalny", choć wcale nie we wszystkim. Ja sobie na to mogę pozwolić, PiS nie może, zgoda! Ale niech PiS się potem nie dziwi że nikogo nowego nie uwodzi, że, mimo dobrych rzeczy, które niewątpliwie zrobił, coraz bardziej wydaje się żałosny, słaby, tchóżliwy i zakłamany, a do tego zamordystyczny, co pokazuje w związku z "wirusem", ale wcele nie tylko. Mogę zrozumieć, że nie mogą głośno mówić o wyplątaniu się z Unii, że nie mogą zamknąć Bolka, ba, nawet Grzyba, że zbrojnie nie zmusimy szkopa do zapłacenia reparacji i niemieszania się, ale naprawdę powstańcze piosenki i stawanie na baczność zamiast autentycznego patriotyzmu i autentycznej suwerennej polityki to o wiele za dużo zakłamania!

Ja to widzę i płaczę, a co by w tej sytuacji zrobili Powstańcy? Obawiam się, że większości obecnych "naszych elit" nawet do obierania ziemniaków by nie chcieli, a co dopiero na dowódców.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika triarius

7. to stawanie na baczność, przy...

... jednoczesnej potulności wobec obcych, braku autentycznego konserwatyzmu ("Polska była pierwszym krajem tolerującym homoseklsualizm, hurra!" była też jedyną AFRYKAŃSKĄ KOLONIĄ w Europie - też "hurra"?) i autentycznych dążeń do niepodlości to po prostu coś takiego, jak PŁACENIE FAŁSZYWĄ MONETĄ.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Maryla

8. Tygrysie

w temacie :tekst Foxxa - z portalu Legii

Z dedykacją dla wyborców Koalicji Obywatelskiej. Zwłaszcza tych popierających Konfę.


Miller: Powstańcy walczyli przeciwko prądom politycznym, jakie prezentują narodowcy

https://wpolityce.pl/polityka/511680...w-jest-reakcja


Narodowe Siły Zbrojne w Powstaniu Warszawskim

Leszek Żebrowski



Brak jest do dziś jakichkolwiek opracowań na temat udziału tej
formacji w największej walce Państwa Podziemnego z niemieckim okupantem.
Nawet autorzy o proweniencji akowskiej nie mogli - z przyczyn
politycznych i ideologicznych - zbytnio rozwijać tego wątku. Stąd też do
dziś nie ma nawet wykazu jednostek NSZ, biorących udział w walkach
Powstania Warszawskiego i nie znamy konkretnego wkładu NSZ do wspólnych
działań
. (...)



Największym zwartym oddziałem NSZ, walczącym w powstaniu, była zapewne
Brygada Dyspozycyjno-Zmotoryzowana "Koło", znana bardziej jako Grupa
"Koło", która od początku podporządkowała się dowództwu obrony Starego
Miasta. Na jej temat powstało wiele nieporozumień, oceniano ją jako
200-300-osobowe zgrupowanie, bez broni, przeznaczone wyłącznie do służb
technicznych. Na ile jest to opinia krzywdząca, świadczyć może m.in.
zachowany wniosek odznaczeniowy na krzyż Virtuti Militari V klasy dla
jej dowódcy, podpułkownika Zygmunta Reliszki "Bolesława Kołodziejskiego"
(z 29 IX 1994 r.) (...)



Brak jest do dziś jakichkolwiek opracowań na temat udziału tej formacji w
największej walce Państwa Podziemnego z niemieckim okupantem. Nawet
autorzy o proweniencji akowskiej nie mogli - z przyczyn politycznych i
ideologicznych - zbytnio rozwijać tego wątku. Stąd też do dziś nie ma
nawet wykazu jednostek NSZ, biorących udział w walkach Powstania
Warszawskiego i nie znamy konkretnego wkładu NSZ do wspólnych działań.



W programie polityczno-wojskowym NSZ cały wysiłek miał być
skoncentrowany na przygotowaniach do powstania powszechnego. Już
Deklaracja ogłoszona w marcu 1943 r. głosiła m.in.: "Właściwy czas dla
ogólnonarodowego powstania uwarunkowany będzie załamaniem potęgi
militarnej Niemiec i musi być uzgodniony z naszymi aliantami" (podkr.
L.Ż.). Obowiązywała zatem podstawowa zasada "ekonomii krwi", aby
wieloletni wysiłek nie poszedł na marne. Temu celowi podporządkowana
była bieżąca działalność, a ponadto uderzający jest w NSZ
bezprecedensowy zakres szkolenia wojskowego. Wszystkie okręgi i
większość powiatów prowadziły konspiracyjne szkoły podchorążych i szkoły
podoficerskie, pion wyszkolenia Dowództwa opracował i wydrukował
materiały szkoleniowe (podręczniki, instrukcje, mapy, schematy), których
poziom merytoryczny i graficzny budził uznanie w innych organizacjach,
które zresztą chętnie korzystały z tych pomocy. Największym osiągnięciem
był zaś Podręcznik dowódcy plutonu strzeleckiego (prawie 400 stron
drobnego druku, w twardej oprawie, z rozdziałami zawierającymi
instrukcje walk w mieście, opracowany przez Inspektorat Ziem Zachodnich w
1943 r.). Przy Dowództwie NSZ powołano Centrum Wyszkolenia Szkoły
Podchorążych Piechoty w składzie dwóch batalionów, łącznie ok. 900 osób.
Do wybuchu powstania szkolenie, zakończone uzyskaniem przez elewów
stopnia podchorążego, ukończyło około 500 osób, uzyskując nietypowe, ale
jakże przydatne w konspiracji specjalizacje (m.in. broni pancernej,
prawa jazdy itp.).



Tuż przed Powstaniem Warszawskim NSZ były podzielone na dwa odłamy:
część scaloną z AK, obejmującą większość aktywów tej organizacji
(komendant ppłk Albin W. Rak "Lesiński") i część samodzielną (komendant
gen. Tadeusz Jastrzębski "Powała"). Obydwa odłamy miały w Warszawie swe
komendy okręgu: NSZ-AK pod dowództwem płka S. Kiszewskiego "Topora", a
NSZ-ZJ pod dowództwem mjra M. Biernackiego "Kozłowskiego", którym
podlegały niższe jednostki organizacyjne i oddziały. Już w pierwszych
dniach powstania wszystkie oddziały NSZ podporządkowały się jednak
jednolitej komendzie płka S. Kiszewskiego "Topora", wchodząc tym samym w
skład AK (świadczą o tym choćby zachowane legitymacje AK z sierpnia
1944 r.).



Największym zwartym oddziałem NSZ, walczącym w powstaniu, była zapewne
Brygada Dyspozycyjno-Zmotoryzowana "Koło", znana bardziej jako Grupa
"Koło", która od początku podporządkowała się dowództwu obrony Starego
Miasta. Na jej temat powstało wiele nieporozumień, oceniano ją jako
200-300-osobowe zgrupowanie, bez broni, przeznaczone wyłącznie do służb
technicznych. Na ile jest to opinia krzywdząca, świadczyć może m.in.
zachowany wniosek odznaczeniowy na krzyż Virtuti Militari V klasy dla
jej dowódcy, podpułkownika Zygmunta Reliszki "Bolesława Kołodziejskiego"
(z 29 IX 1994 r.):



W pierwszym dniu powstania, mimo obłożnej choroby, zbrojnie przedarł się
z Żoliborza na Stare Miasto ze swoim osobistym pocztem, walcząc
brawurowo z żandarmerią niemiecką, która blokowała dostęp do Starego
Miasta. Przez cały czas powstania osobistym męstwem i niepospolitą siłą
ducha utrzymywał nieprzerwanie na wysokim poziomie bohaterską postawę
zorganizowanej przez siebie jednostki, a drogą odpowiedniej propagandy
za pomocą prasy i ulotek podtrzymywał bohaterski nastrój na Starówce
wśród ludności cywilnej.



W warunkach niesłychanie trudnych w ciągu pierwszych dni powstania, nie
mając żadnej pomocy w uzbrojeniu, doskonale zorganizował i postawił na
stopie bojowej Grupę "KOŁO" (B-dę Dysp. Zmot.), a w szczególności: I
Pułk Rozp. w składzie 3 Dyonów oraz bronie specjalne - dyon art. Młot,
Komp. Saperów, Baon Legii Akademickiej, Plut. Łączn., Sanitariat, Plut.
Żand., oraz Grupę Techn., obejmującą rusznikarnię i wytwórnię butelek
samozapalnych.

Przez cały czas walki na St. Mieście, będąc nieprzerwanie obłożnie
chorym, osobiście kierował całością zorganizowanej jednostki, liczącej
ca 120 osób. (...) całością zorganizowanej jednostki wziął udział w
walce oddziałami uzbrojonymi na redutach Ratusza, Banku Polskiego, ul.
Świętojańskiej, Piwnej, Miodowej i PWPW, a oddziałami nie uzbrojonymi - w
akcji sapersko-minerskiej, transportowej oraz przy gaszeniu pożarów i
odgrzebywaniu zasypanych; natomiast Grupa Techn., pracująca ściśle pod
jego osobistym nadzorem, przyczyniła się wydatnie do powiększenia stanu
uzbrojenia na Starówce oraz dostarczała przez cały czas akcji
powstańczej na wszystkie barykady butelki samozapalne.

Po ewakuacji Starówki oddziały szturmowe Grupy "KOŁO" (zgrupowanie mjra
Sosny) wzięły bezpośredni udział w walkach w Śródmieściu. (...)



W Archiwum Studium Polski Podziemnej w Londynie znajduje się lakoniczna,
ale jakże treściwa Historia I Batalionu Zgrupowania Chrobry II. Dotyczy
wprawdzie pierwszych dwóch tygodni sierpnia, ale zawiera bardzo dużo
konkretnych informacji, pochodzących z pierwszej ręki. Autor opracowania
jest nieznany. Dowódcą samorzutnie sformowanego zgrupowania został mjr
Leon Nowakowski "Lig" (w konspiracji był szefem wyszkolenia w Komendzie
Okręgu Łódź NSZ-AK), a i w sztabie przeważali oficerowie tej formacji.
Także pierwsza broń pochodziła ze składów NSZ, zmagazynowanych
konspiracyjnie przy ul. Twardej 40.

Zgrupowanie formowało się od podstaw, w ogniu walki. (...)



Z innych, dużych jednostek NSZ walczących w powstaniu, trzeba wymienić
Pułk im. gen. W. Sikorskiego i Pułk im. gen. J. H. Dąbrowskiego,
rozformowane w ramach reorganizacji w dniu 1 września 1944 r. Ponadto
były liczne pojedyncze drużyny i plutony NSZ w ramach większych
zgrupowań AK. Liczni NSZ-owcy, rozproszeni i zaskoczeni wybuchem
powstania, włączyli się do najbliższych walczących jednostek, pozostając
w nich do końca i dzieląc ich los. W powstaniu wzięli udział także
NSZ-owcy spoza Warszawy: kurierzy i łącznicy z Okręgów Poznań i Łódź,
czasowo przebywający w stolicy (ich głównym skupiskiem był Pułk im. gen.
W. Sikorskiego, gdzie stawili się z własną bronią), a także z
Białostocczyzny, walcząc na barykadzie przy Filharmonii pod dowództwem
pułkownika Stanisława Nakoniecznikowa "Kmicica".



Oddziały NSZ, walczące w powstaniu, wydawały własną prasę: "Wielką
Polskę", która była oficjalnym organem NSZ-AK, "Szaniec" - organ NSZ,
oraz "Głos Starego Miasta" (kontynuowany jako "Żołnierz Starego Miasta")
- organ Obywatelskiego Komitetu Starego Miasta, wydawany przez Grupę
"KOŁO". Prawie nieznanym pismem powstańczym jest też wydawany przez
Wydział Propagandy NSZ-AK dziennik "Naród Walczy" (wychodziło wydanie
poranne i wieczorne).



Jeszcze mniej znane są działania oddziałów NSZ operujących w okolicach
Warszawy. W Lasach Chojnowskich już od pierwszych godzin powstania
walczył pluton NSZ-AK ppor. Mieczysława Szemelowskiego "Miłosza". W
walce na tzw. Błotnicy w Jeziornie 1 sierpnia zginął m.in. dowódca
Batalionu NSZ-AK im. Brygadiera Czesława Mączyńskiego ppor. Florian
Kuskowski "Szary" i kilku podchorążych i żołnierzy. W następnych dniach
sformowano trzy plutony NSZ-AK: "Miłosza", "Greya" (ppor. Tadeusza
Wyszyńskiego - był to przyrodni brat późniejszego prymasa Polski) i "Antka" (ppor. Mariana Orłowicza).
W dniu 4 sierpnia zorganizowano z nich Kompanię NSZ-AK im. "Szarego",
liczącą 130 żołnierzy i 12 łączniczek-sanitariuszek. Dowódcą całości
został dwudziestoośmioletni student prawa ze Lwowa, ppor. Marian
Orłowicz "Antek". Lasy Chojnowskie, opanowane w całości przez oddziały
AK i NSZ, zwane były Rzeczpospolitą Chojnowską. Kilkakrotne próby
Niemców opanowania tego terenu skończyły się fiaskiem. (...)

https://www.nsz.com.pl/index.php/art...iu-warszawskim



Kombatantami wyboldowanego oddziału opiekują się kibice Legii Warszawa. Albo rybki albo akwarium.


Kompania NSZ „Warszawianka” – kompania NSZ pod dowództwem
Konstantego Mieczysława Zacharewicza ps. „Zawadzki”[1], od 8 sierpnia
1944 roku wchodząca w skład zgrupowania AK Chrobry II
.







Przygotowana do wymarszu na Kielecczyznę, została zaskoczona wybuchem
powstania warszawskiego. Sformowana 6 sierpnia poprzez połączenie 2
oddziałów NSZ, liczyła wówczas 80 żołnierzy. Składała się z 4 plutonów.
Włączyła się do walki, podporządkowując się dowództwu AK. Walczyła w
Śródmieściu. Dowództwo i kwatery mieściły się na rogu ulic Żelaznej i
Chmielnej w tzw. Domu Kolejowym (ul. Chmielna 73b)[2]. Placówka została utrzymana do kapitulacji powstania[2].



W chwili wyjścia do niewoli kompania liczyła ok. 170 żołnierzy.



W szeregach kompanii walczyli m.in. Witold Pilecki[3] oraz Maciej Matthew Szymanski.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kompan...ianka%E2%80%9D


(...) Aby oszczędzić im nerwów, posłużę się materiałami nieco
starszymi - z wydanego przez Instytut opracowania "Powstanie Warszawskie
1944 w dokumentach służb specjalnych" (Warszawa-Moskwa 2007). Poniżej
kilka fragmentów, dających pewien obraz ówczesnej rzeczywistości. Z
mojej perspektywy interesujący jest wachlarz ludzkich postaw, które
możemy dzięki takim lekturom poznać. Czasami po prostu zwracając uwagę
na dobór słów, czy sposób formułowania myśli. (...)



Z protokołu przesłuchania informatora policji bezpieczeństwa Stanisława Ziembickiego, 02.10.1944 (s. 537)



O moich kontaktach z PPR policja bezpieczeństwa jest dostatecznie
poinformowana z moich bieżących sprawozdań. (...) Muszę w tym miejscu
oświadczyć, że PPR nie zorganizowała powstania. Powstanie rozpoczęła
01.08.1944 samodzielnie AK. Jak później słyszałem, dążono do tego, żeby
AK zajęła Warszawę przed bolszewikami. PPR musiała się potem włączyć do
powstania, żeby nie stracić członków - młodych ludzi dążących do
działania.

Entuzjazm polskiej ludności na początku powstania był wielki. W apelu z
03.08.1944 PPR zadeklarowała udział w nim oraz oświadczyła, że godzina
wyzwolenia wybiła i każdy Polak jest zobowiązany do udziału w powstaniu.
Siły zbrojne PPR - "Armia Ludowa" (AL) - sięgnęły po broń i
przeprowadzały akcje wojskowe w całkowitej izolacji od AK. Dopiero 9 lub
10.081944 AL miała się podporządkować AK w sprawach wojskowych. (...)



Gdy bolszewicy wkroczyli na Pragę, AL wydała odezwę, w której zażądała
od AK podporządkowania się, ponieważ zajęcie całej Warszawy przez
bolszewików jest już tylko kwestią czasu. Na to PAL (grupa
socjalistyczna) i KB (Korpus Bezpieczeństwa) podporządkowały się Armii
Ludowej ewentualnie rządowi lubelskiemu, wychodząc z założenia, że tylko
Armia Czerwona może Warszawie udzielić skutecznej pomocy. AK nie
odpowiedziała na żądanie podporządkowania się AL. (...)



Wracając do stosunków między AL i AK, chciałbym jeszcze wspomnieć, że
napięcia [wzrastały] i w ostatnim czasie doszło do otwartej wrogości,
ponieważ AL domagała się dla siebie żywności zrzuconej przez Sowietów, a
broń oddała AK. Walczący na barykadach uznali to za ironię. (...)

http://foxx-news.blogspot.com/2008/0...ntach-sub.html



Każdy wybiera bliskie sobie albo obce/obojętne tradycje. I każdy taki
wybór ma swoje konsekwencje. Zwłaszcza w tych szczególnych dniach.
Howgh.

Ostatnio edytowany przez Foxx; [ARG:4 UNDEFINED].


https://forum.legionisci.com/forum/po-godzinach/hyde-park/4517-polityka/page4063

Młody warszawiak - legionista wychowany na stadionie przez "Foxx-ów"Zdjęcie ilustracyjne  / autor: screen tvp info

Staś o Powstaniu Warszawskim

Chłopiec zapytany co wydarzyło się 76 lat temu stwierdził:

Było Powstanie Warszawskie, zakończyło się tragedią, ale walczyli 63 dni. Pamiętamy!.

Chłopiec mówił też o losie dzieci, które brały udział w walkach powstańczych.

Były takie, które miały po 11, 12 lat. Roznosiły listy do niektórych ośrodków, gdzie były okopy, by przedostać ważne informacje

— tłumaczył.

Ta młodość ich nie była zbyt kolorowa w tamtym czasie

— dodał chłopiec, dodając w rozmowie z dziennikarzem, że gdyby sam żył w tamtych czasach, także chciałby w ten sposób pomagać.

https://wpolityce.pl/spoleczenstwo/511735-wzruszajace-kilkuletni-stas-o-...

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

9. Powody niechęcie wielu młodych do nas są inne.

Najpierw co do tradycji powstańczej.
Obchody rocznicy wybuchu Powstania odbywały się przez cały PRL spontanicznie. W latach 70-tych, czyli tych, które pamiętam była już tradycja chodzenia 1 sierpnia na Powązki, ale tłumów wcale tam nie było. Po tzw. "wydarzeniach czerwcowych" z 1976 roku ludzi zaczynało przybywać. Tradycja obchodów rocznicy wybuchu powstania jest starsza i można powiedzieć pierwotna w stosunku do wszystkich niezależnych ruchów społeczno-politycznych. Nie można powiedzieć, ze jest ich korzeniem, ale na pewno glebą, w której wszystkie te ruch zaczęły się zakorzeniać.
To zupełnie inny wątek życia społecznego niż polityka.

Co do braku perspektyw dla PiS`u to całkowicie zgadzam się z oceną, że w zasadzie jest to partia Jarosława Kaczyńskiego, przez niego powołana i przez niego utrzymywana przy życiu, siłą rzeczy więc jest ruchem jego pokolenia. Dla młodszych pokoleń jest on niezrozumiały.

Oczywiście zgodnie z tradycyjnym podziałem politycznym, wbrew swej nazwie PiS nie ma nic wspólnego z prawicą, choć chyba rzeczywiście na obecnej scenie politycznej znajduje się ona najbardziej po prawej stronie wśród dużych ruchów politycznych.

Natomiast kwestia młodzieży to sprawa zupełnie inna. Otóż reforma edukacji z czasów AWS skróciła realny czas wykształcenia ogólnego młodzieży o dwa lata. Powodem tego był po pierwsze cykl egzaminacyjny a po drugie zmiana szkoły do której uczęszczała młodzież w jego trakcie.
Chodzi o to, że zarówno szkoła podstawowa jak i gimnazjum to były szkoły ogólnokształcące, przy czym w szkole podstawowej w dawnych latach był podział na klasy młodsze i starsze. Dopiero od 5 klasy zaczynało się kształtowanie sposobu myślenia młodych ludzi. To była kwestia podziału przedmiotów, to była kwestia tego, że każdy przedmiot prowadził inny nauczyciel, ale w było to kontynuacja nauczania początkowego. To powodowało możliwość specjalizacji zainteresowań. Jeden interesował się geografią a druga interesowała się literaturą.
Te wybory najczęściej były związane z osobowością nauczyciela. Jak ktoś lubił panią od geografii, to interesował się geografia, jak ktoś lubił pana o wychowania technicznego, to interesował się naukami inżynieryjnymi itd. Młody człowiek zawsze swoje wybory personalizuje. Niestety po reformie oświaty ta personalizacja się zaczynała, to dochodziło do zmiany szkoły i w związku z tym do zmiany nauczyciela co najczęściej prowadziło do zmiany zainteresowania i konieczności zaczęcia wszystkiego od początku. Jak tylko ten początek następował, to zaraz dochodziło do kolejnej zmiany, bo trzeba było wybrać kolejną szkołę. W tej trzeciej nikt już nikt się w niczym nie specjalizował, bo to bez sensu na trzy lata.
W rezultacie młodzież jest w ogóle nie wykształcona. Łatwość z jaką przed bramą Uniwersytetu Warszawskiego dziennikarze znajdują studentów idiotów jest porażająca.
Ci idioci nie potrafią nawet określić swojego interesu w kategoriach innych niż hedonistyczne i stąd popieranie partii chcących tym ludziom zrobić krzywdę.
Co Pis może z tym zrobić?
PiS nic, tu musi powstać jakiś nowy ruch społeczny, bo partia patriotyczna partia polityczna powinna być ze swej natury racjonalna, czyli dla tych młody nie zrozumiała.
Jedyne co można by spróbować to tzw zwiększenie drożności społecznej, czyli otwarcie kanałów kariery czy to finansowej, czy naukowej, lub w jakiejkolwiek innej dziedzinie. Kilka lat temu jedna z moich pracownic była bardzo zmartwiona, bo jeden z jej synów porzucił studia i zaczął pracować chyba w jakiejś pizzerni. Mówiła , że jej syn jest idiotą, bo teraz to on ma jakieś konkretne pieniądze, ale za parę lat to te zarobki będą niczym. Ona nie brała pod uwagę możliwości zrobienia kariery, możliwości poprawy statusu materialnego i społecznego! I to przeświadczenie powszechne wśród ludzi jest problemem. To przeświadczenia powoduje, ze młodzi ludzie myślą tylko o tym, by dzisiaj było fajnie.

uparty

avatar użytkownika Foxx

10. @ Maryla

Trochę wywołany do tablicy... 


Delegacja najnowszego pokolenia naszej grupy na Kopcu Powstania 01.08.



KS. J. Wąsowicz o naszej historii


Praca organiczna, tyle zostaje. Kwestie systemowe w tytułowym temacie są tak złożone i dynamiczne, że musiałbym pisać przez godzinę, a niestety brak czasu.

Pozdrowienia dla blogmediowych znajomych.

avatar użytkownika triarius

11. ludzie, dzięki że...

... rozmawiacie bona fide, a nie oskarżacie mnie o zdradę i inne paskudne rzeczy! Naprawdę doceniam! Jednak wciąż chyba się nie rozumiemy i obawiam się, że, jak większość naszych patriotów, przebywacie w świecie ułudy i ckliwej, bogaojczyźnianej, literatury. A mnie chodzi naprawdę o Polskę i o to, żebyśmy wygrali. Łudzenie się naszą wspaniałością, rzekomą zresztą, po to, żeby znowu niedługo zostać niewolnikami, i z tego już nie będzie ratunku, mnie nie interesuje.

Konkrety! Naprawdę, jak większość, wierzycie, że żołnierz, że taki Powstaniec pod kulami "myśli o Ojczyźnie", i z tego powodu strzela do ludzi (akurat w tym wypadku wrogów)? I z tego powodu naraża się sam na nieprzyjemną często śmierć, albo gorzej - kalectwo na resztę życia? To są brednie! Zgoda - tak pisano o walce od tysięcy lat, od Cezara co najmniej, ale to jest propaganda i, marna przeważnie, literatura. (Taki Stendhal uczestniczył w bitwie pod Waterloo i poczytajcie sobie jego opis w sławnej powieści! A to akurat jest opis realistyczny na odmianę, i nie ma tam nic o Ojczyźnie, choć gość Napka i Francję gorąco kochał, kiedy miał na to czas.)

Zna ktoś książkę Johna Keegana "The Face of Battle"? Książka ta jest o tym, co NAPRAWDĘ czuje żołnierz w czasie bitwy, dlaczego robi to, co robi, jakim cudem to wytrzymuje, czy nie chce mu się przypadkiem siku albo gorzej, jak wyglądały w realu rany po takiej bitwie jak Waterloo, jak to naprawdę wygląda dla autentycznych uczestników... Nie będę tutaj pisał całego streszczenia, nie będę się też powoływał na inne dane, ale to akurat znana i ceniona książka, którą warto by było poznać, kiedy się mówi np. jakichś zbrojnych konfliktach, np. o Powstaniu. Ale oczywiście nikt z naszych tego nie zrobi, bo po co psuć ckliwo-podniosłą atmosferę, prawda? To ona daje nam przewagę nad lewactwem - niech oni sobie palą kościoły i obrażają nas, my Cudne Ptacy...

W skrócie... Zresztą każdy, kto cokolwiek wie o walce (a ja pochodzę z długiej linii znakomitych wojowników, powstańców itd., nawet ojciec był jednym z dwóch bezpartyjnych oficerów na WAT, poza tym bijałem się i bywałem na ringach i matach, że o staniu naprzeciw czołgów jak w Elblągu w grudniu '70 nie wspomnę), ze śmiechem odrzuci te ckliwe brednie, że oto Powstańcy cały czas, przemykając się pod ostrzałem, albo słysząc ryk szkopskich pocisków moździerzowych lecących na swoje pozycje, myśleli akurat "o Ojczyźnie i niczym innym". Oni nawet nie przystąpili do Powstania "myśląc o Ojczyźnie", a w każdym razie nie przede wszystkim!

Oni chcieli przede wszystkim ZABIJAĆ WROGÓW! Wrogów, którzy upokarzali ich i ich kraj przez lata. Tylko tyle i aż tyle! Poza tym chcieli być lojalni wobec towarzyszy broni, zgoda. Poza tym chcieli ust (górnych i dolnych) dziewczyn, które kochały Powstańców, "a każdy chłopach chce być ranny", i nie bez powodu. Poza tym nie chcieli być gorsi od rówieśników, chcieli przeżyć przygodę, a na początku też czasem może jakaś myśl o wiecznej sławie. Dzisiejsi stuletni Powstańcy, wdzięczni za parę stów dodatkowej emerytury, to nie jest żadne kryterium.

John Keegan w podsumowaniu swoich studiów stwierdza, że lojalność i koleżeństwo to najważniejsze motywy wytrwania pod kulami przez każdego żołnierza, ale Keegan to Anglik, więc ma nieco specjalną perspektywę. Oni rzadko walczyli ze naprawdę znienawidzonym wrogiem, który nie miał cienia litości i traktował ich jak bydło. My całkiem często. Więc Keegan nie pisze o nienawiści, jako o motywie, może to zresztą trochę i politpoprawność. Jednak w przypadku Powstańców Warszawskich ten właśnie motyw musiał być najważniejszy. O "Ojczyźnie" nikt wtedy naprawdę po kulami nie myślał, bo to tak nie działa!

Czy ja coś Powstańcom ujmuję? Ależ przeciwnie! Jak bym mógł, kiedy jeden mój dziadek był odznaczonym i rannym Powstańcem Wielkopolskim, drugi siedemnastoletnim Orlęciem Lwowskim, a w '39 jedynym cywilem w obronie Helu, który tylko cudem przeżył, bo w ostatniej chwili dostał od kolegi oficerski mundur i spędził wojnę w obozie jenieckim. Inaczej skończyłby jak Obrońcy Poczty. I na pewno oni pod kulami on o Ojczyźnie, którą oczywiście dziko kochali, każdy na swój zresztą sposób, też przez większość czasu nie myśleli.

No dobra, a teraz pytanie - to co nam stręczy PiS, jak to się ma do PRAWDZIWYCH Powstańców Warszawskich? Moim skromnym NIJAK się nie ma. Niemcom liżemy dupę, choć nie odpokutowali, nie zmienili w sumie obyczajów i nic nam nie oddali, tak? I PiS kwiczy z radości. Walka? Lewacy biją księży, obrażają Polskę i Polaków, a my? Powstańcze piosenki i jako patriotyzm, walka może nawet, hłe hłe! podpaski na gębie, bo tak się spodobało jakiemuś kopniętemu biurokracie pijanemu władzą. I na to ma polecieć młodzież? Sorry, ale we wieszaniu tęczowej flagi jest (pozorne, zgoda) ryzyko, jest bunt, jest walka o (fałszywą, ale dla idiotów w sam raz) wolność...

A co ma młodzieży do zaoferowania PiS? Sorry, ale, choć sam przyznam, że PiS to jedyna opcja, marna strasznie, ale jedyna, to dla ludzi głupich i wykorzenionych, a takimi z konieczności jest ogromna większość dzisiejszej młodzieży, PiS nie ma nic. Jeśli zwolnienie z podatku do 26 lat dało tak mało, i Duduś wygrał 2 punktami procentowym, to sorry, ale za trzy lata lewizna wygra, wiedząc to, nie rozpadnie się i nie pożre między sobą, jak wielu miało nadzieję, a jak wygra, to PiSmeni wylądują w pierdlu, bo Platfąsy nie będą się tak cackać, jak nasze niedołęgi, a my i Polska... O Polsce możemy zapomnieć.

Proste! Wolicie ckliwe bajdy i fałszowanie piosneczek, to bawcie się dobrze, póki jeszcze możecie, ale wolałbym trochę prawdziwej walki o Polskę. Tak jakoś mam. NO A DWA PUNKTY PRZEWAGI TO ŻAŁOŚNIE SŁABY I B. NIEPOKOJĄCY WYNIK - nie oszukujcie się, że jest inaczej!


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Foxx

12. @ Tygrysie

Średnio rozumiem Twój protekcjonalny ton. Słusznie szczycisz się własną tradycją rodzinną, ale... nie bierzesz pod uwagę jak to wygląda u innych. Nie bierzesz pod uwagę kontekstów i dynamiki sytuacji oraz tego, że nie o wszystkim co się robi można pisać otwarcie. 

W kilku punktach.  
1. Nie muszę mieć w rodzinie kilkorga Powstańców (a miałem), by wiedzieć że nie ma czegoś takiego jak jedna "szuflada" z ich sposobem myślenia. M.in. dlatego kiedyś, we współpracy z Stowarzyszeniem Pamięci Powstania Warszawskiego dla BM24 zebrałem szereg ich relacji. Jedna z moich ulubionych nie mieści się właściwie w żadnej z dominujących narracji o PW, a autor ideowo jest mi obcy. Literacko jednak daje radę: 


2. PiS dzisiaj jest, jutro go nie będzie. Ważne jest tworzenie w miarę zdrowej tkanki, w oparciu o którą możemy ratować/budować narodową wspólnotę. To ta tkanka - z ówczesnymi najmłodszymi rocznikami poniosła PiS do zwycięstwa w 2015. Biorąc pod uwagę sam fakt bycia partią władzy oraz combo serwowane głównie przez Ziobrę & Co (pisane "na kolanie" fundamentalne ustawy w rodzaju pierwszej wersji "reformy sądownictwa" [sam Ziobro miał mianować sędziów], czy nowelizacji ustawy o IPN [pomijając wątki w rodzaju fikcji "ścigania" - z urzędu! - takiego Spielberga za antypolskie oszczerstwa... brak precyzji skutkujący np. penalizacją uupamiętniania ukraińskich nacjonalistów z przykładowej południowej kijowszczyzny, którzy w czasie ludobójstwa z 1943 mieli po kilka lat, a kilkanaście lat później walczyli z... NKWD nie widząc polskiego żołnierza, a często i cywila na oczy]). Albo wcześniejsze przypadki:


Swoją drogą pomijając motywy w rodzaju Banasia, czy Gowina ("reforma" szkolnictwa wyższego, gierki przy okazji ostatnich wyborów), 90% autentycznych kryzysów PiS zawdzięcza Zbigniewowi. W tym kontekście żaden wykrzyknik mnie nie przekona, że przy takiej frekwencji i "okolicznościach przyrody": aktywność zagranicznych ośrodków wpływu, niemal brak wsparcia struktur PiS i karykaturalna forma "wspierania" przez TVP Kurskiego, Duduś zebrał max tego co mógł, i to w kontrze do połączonych sił wszystkich przeciwników. W dużej mierze własną robotą. Wiem, co piszę - od lat mam kontakty w stołecznym PiS. Co do przeciwników zaś, wkrótce się przekonamy, co z ich wyborczego kapitału pozostanie.

Jak wspomniałem na wstępie, w Twoim tygrysim obrazie brak różnych kontekstów. Napiszę o jednym. Tęczową inwazję z Zachodu cechuje ten sam błąd, który popełnił Putin na Ukrainie (chodzi o Donbas, a nie Krym). Misternie kombinowane wieloletnie projekty w miarę miękkiej ale konsekwentnej indoktrynacji i przejmowania kolejnych instytucji nagle docisnęli na twardo - nad Dnieprem po "Majdanie", a u nas po zwycięstwie PiS w 2015. Wielu następstw obu wydarzeń "zegarmistrzowie światła" nie przewidzieli. Tymczasem w obu to młodzież przeważyła szalę. Ci ludzie wciąż żyją i niezależnie od polityków manipulujących nimi, o coś im chodzi. Mniejsza więc o polityków. liczy się tkanka. Im silniejsza, tym jej większa presja na polityków. To dobry moment, by porównać PiS z lat 2005-07 z tym po 2015. Również, a może i przede wszystkim, pod względem pokoleniowym. I zestawić z "zasobami" drugiej strony.

Tak się składa, że mamy do czynienia z początkiem przesilenia globalnego totalitaryzmu, a w Polsce, jak nigdzie indziej bunt przeciwko niemu idzie z prawej strony. Bo za wcześnie odpalili atomową formę agendy LGBTQWERTY przy wsparciu znienawidzonego korpoświata. Im bardziej nas będą cisnąć, tym mocniej młoda sprężyna się odegnie. Za późno na ulepienie lewackiego golema przez pseudoedukację i popkulturę. Tzn. za późno w Polsce. Wystarczy na social media. Do momentu, gdy w ramach "wojny nowej generacji" Chiny i jankesi uzależnionym młodym nie "zgaszą światła". Skończy się to falą samobójstw i depresji, bo nikt z nich nie jest w żadnej wspólnocie.

PS O dzisiejszej "prawdziwej walki o Polskę" niewiele osób wie, bo tak się składa, że odbywa się poza kamerami (przede wszystkim miejskiego monitoringu). Zaś "fałszowanie piosneczek" podnosi ducha kilku znanych mi małolatów (choć sam tego też nie rozumiem), w tym i takich, z którymi spokojnie mógłbyś sparrować.

EDIT:

Polecam film, a później komentarze pod nim


avatar użytkownika Maryla

13. @FOXX

Witam,
wywołałam Cię , bo bez kiboli Legii nie ma relacji z kolejnej rocznicy.
Dziękuję za linki.

Pozdrowienia od Adama , no i ode mnie !:)

Wracając do dyskusji. Czas szybko mija, wiele faktów się zaciera,a warto wrócić do naszej wspólnej, współczesnej historii, żeby docenić wkład naszego pokolenia w pamięć i trwanie .



Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Foxx

14. @ Maryla

Pozdrawiam wzajemnie - i Adama oczywiście :)

avatar użytkownika triarius

15. fajniem że miałeś, ale...

... tu nie o "szczycenie" chodzi, bo oni to oni, a ja to ja. Chodzi o zrozumienie, czym jest prawdziwa walka, jak funkcjonuje wojownik, i że PiS Morawieckiego i tego ryżego może się ew. podobać pierdzącemu w stołek na Fejzbuku "prawicowcowi" spod trzepaka, ale dla każdego człeka z jajami staje się z każdym dniem bardziej godny pogardy i śmieszny. W ostatnich miesiącach do tego zamordystycznt, co go szybko pogrzebie, a do tego powstańcze piosenki i ciągle nowe (szpetne) pomniki... To już Zenek był lepszy!

Miałeś w rodzinie powstańców, super, ale ja nie o tym. Ja nie byłem żadnym twardzielem, ani wielkim spportowcem, skórę mam jak bizantyjska księżniczka, jestem intelektualistą itd., a kulałem się nieraz z aktualnym i wielokrotnym mistrzem Polski (mając sześćdziesiątkę zresztą), boksowałem z kibolami Lechii i szwedzkim olimpijczykiem, biłem się na serio ze sto razy, stałem, jak się rzekło, naprzeciw czołgów...

Ja coś o walce wiem, wiem co się wtedy czuje, jak to wygląda i po co człek to robi, choć może w Powstaniu, kto może wiedzieć, bym się nie sprawdził. Wy, darujcie, nie wiecie nic. Łapiecie się na lep tej załganej ckliwej szmiry, którą PiS Morawieckiego próbuje pokryć swój cyniczny konformizm, tchórzostwo i egoizm. Ale nikt, kto nie jest już fanatycznym PiSowcem na to się nie nabierze - nawet lewactwo takim ludziom wyda się bez porównania atrakcyjniejsze. I niestety widać to gołym okiem.

Jeśli naprawdę nie możemy się postawić zupełnie nikomu zza granicy, jeżli naprawdę elektryczne samochody to szczyt naszych marzeń, jeśli "walka o Polskę" to muszą być maseczki i "brak hejtu", jeśli naprawdę nie możemy sobie pozwolić na taką samą sprawiedliwość dla Bolka i kogoś, kto np. nie lubi Żydów i o tym powie, to chociaż darujcie mi tę całą pseudo-patriotyczną histerię, piosenki i "niepodległość" co drugie słowo, bo ewidentnie nikt nawet jej nie pragnie. Ten pic, to kłamstwo, tylko ptęguje mdłości wywołane naszym upadkiem.


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Foxx

16. @ Tygrysie

Znów stosujesz protekcjonalizm jako "argument" pojęcia nie mając do kogo w ten sposób się zwracasz i pozycjonując się z góry na "lepszej" pozycji. O sobie w kontekście "rozumienia ducha wojownika" w odróżnieniu pisał nie będę, bo po pierwsze o takich sprawach raczej się nie pisze - zawsze ileś tam osób każdego zna w realu i one najlepiej wiedzą kim się jest, co robi i co sobą reprezentuje. To po drugie.

PiS-PiS-em, ale że w tej intelektualno-amalitycznej rzeczywistości nie nastąpiło skojarzenie cóż takiego mogło zbliżyć - najpierw najradykalniejszą - część kiboli do Powstańców (akurat najpierw z baonu "Miotła") na kameralnych spotkaniach, z których wyewoluował masowy młodzieżowy patriotyzm... To, cóż... ;)

PS Na otwarciu Muzeum Powstania gościliśmy śp. pamięci Tadka "Dufa" Duffeka. Nie krył przed nami wzruszenia na uroczystościach 1 sierpnia. Do ostatnich chwil okazał się największym wojownikiem z mojego pokolenia, jakiego poznałem. Podstawą takiej opinii nie są żadne tajemne sprawy. Przy okazji spytaj znajomych z Lechii.

avatar użytkownika triarius

17. no dobra, nie będę już Was...

... dłużej męczył, ani siebie, wierzcie sobie, że "prawda Was wyzwoli", "walka bez użycia przemocy", "Unia narodów", a PiS jest cudny i uwiedzie wcześniej czy później dosłownie każdego, komu choć trochę zależy na Polsce.

Ja jednak pozostanę, jeśli pozwolisz, przy swoim przekonaniu, że dzisiejszy PiS może się podobać tylko pierdzącym w stołek na Fejzbuku "patriotom" (jak nie znoszę skatologii, to jedyne, co na ich temat wydaje mi się celne), że brakiem "hejtu" nigdy z LGBT nie wygramy, i już Szumowski stracił Dudusiowi ze 2 miliony w wyborach, a teraz pracuje na dużo więcej. Ja na przykład już mam dość, a jeśli PiSmeni koniecznie chcą wylądować w pierdlu, to ich prawo. Bo wylądują, nie mówię, że słusznie, ale "Europa" i Platfąsy im nie darują, bo przez pewien czas szło dla Polski nieźle.

Całuję czule Twoją spracowaną dłoń

P.S. A zapomniałem - jeszcze oczywiście "Polak z Polakiem"! ;-)


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Foxx

18. @ Tygrysie

Aleś Ty dobrze poinformowany :) Dodałbym drobiazgi, że zostawiłem PiS na boku i jak najbardziej nawiązałem do przemocy i towarzyszących jej emocji jako zaskakującym moście porozumienia z żołnierzami jednego z batalionów realizujących za okupacji i w Powstaniu raczej mocne zadania.

Przy okazji przypomnę dwa zwiastuny pewnego filmu.

oraz, dla chętnych, całość:

Nie wiem, co - poza blogowaniem - robiłeś za Tuska. My robiliśmy m.in. to, co wyżej. 


Całuję czule Twoją spracowaną dłoń 

Dość słabe to i nieco heterosceptyczne. Mam piękną i kochaną Żonę i generalnie preferuję wrażenia realne nad wirtualnymi, więc zajmij się może którąś z własnych dłoni, czule :) (jeżeli jest taka potrzeba). 

PS Naprawdę popytaj w Gdańsku o "Dufa" - takie info może nieźle uzupełnić tygrysi obraz. Twoje zdrowie!

avatar użytkownika triarius

19. co ja Wam będę...

... klarował, że np. czczenie różnych rocznic pod zaborami, za komuny, nawet za platfąsów, to było coś, natomiast dziś jest to w sumie rzecz bez większego znaczenia, działanie pozorne, odwracające uwagę od tchórzostwa i głupiego cynizmu tej władzy. Choć oczywiście, kiedy władza ze strachu przed GWybem czy Mosbacher taką demontrację odwołuje, jest to jeszcze o wiele większy kozmar,

(Zgoda, że wszystkie obecne alternatywy dla tej żałosnej władzy Morawieckich i tego ryżego, jak mu tam,są jeszcze o wiele gorsze, ale to nie powód, żeby bez przerwy wypróżniać się na ludzi, którzy "i tak na PiS zagłosują, bo nie mają wyjścia". W końcu się wkurwią i NIE zagłosują, a to jeszcze nie wszystkie możliwości.)

Z obywatelskiego obowiązku (!) wkleję teraz linek do czegoś, z czym się zgadzam, co Wy powinniście moim skromnym przeczytać i przemyśleć, ale nie przeczytacie (o myśleniu nie wspominając), bo Wam wystarcza recytowanie "Kto ty jesteś, Polak mały" i JP2, nie ważne, że Polska w tym czasie jest rozmontowywana i, excusez le mot, skurwiana. Bez urazy, ale żak mi tej Polski.

A oto linek, nie czytajcie, bo to antypolska zaraza i mogłaby Wam zakłócić trawienie! ;-)

https://www.kontrowersje.net/odwo_ali_wielkanoc_i_rocznic_bitwy_warszaws...


Pzdrwm

triarius

-----------------------------------------------------

http://bez-owijania.blogspot.com/ - mój prywatny blogasek

http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów

avatar użytkownika Maryla

20. Tygrysie

zgotowałeś się jak chłopak w piaskownicy.
Co to znaczy "wam"? Czy ktoś Cię tu indoktrynuje, zmusza do czegokolwiek?
Nie, nic takiego na BM24 nie występuje.
Twoje opinie są Twoimi i nikt ich nie chce zmieniać.
Czemu insynuujesz i próbujesz obrażać?
Próbujesz, pisze, bo nie obrazisz?

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl