Koszty epidemii koronawirusa – straty w produkcji i ich wplyw na PKB oraz koszty programow koniunkturalnych

avatar użytkownika En passant

 

Mowi sie, za wojny kosztuja. Kazda bombka, rakieta, czolg czy samolot wymagaja ogromnych wydatkow. Tym razem mamy do czynienia z wojna, tylko przeciwnikami sa niewidoczne golym okiem wirusy – Koronawirusy. Pojawilo sie cos niewyobrazalnego dla naszej wysoko rozwinietej cywilizacji, jakas niemoc. Tym razem nie ma normalnego dzialania: choroba – lekarstwo. Tutaj nie pomoga czolgi – nie ma ani lekarstw, nie ma szczepionek - tutaj trzeba ograniczyc do minimum kontaktowanie sie ludzi we wszystkich sferach zycia, tak jak kiedys juz robiono to w okresie Renesansu. Zwalczanie i zahamowanie rozprzestrzeniania sie Koronawirusow wymaga ograniczenia do minimum kontaktow miedzyludzkich w sferze produkcji, w dziedzinie nauki, wychowania i praktycznie na wszystkich obszarach dzialanosci czlowieka. Zaniechanie lub zwolnienie aktywnosci ekonomicznej powoduje jednak ogromne straty produkcyjny, spadek dochodu narodowego oraz wymaga ogromnych kosztow w przeciwdzialaniu epidemii w dziedzinie leczenia chorych osob oraz oslabionej gospodarki. W artykule przedstawie prognozowane straty z powodu przyhamowania produkcji, ich odbicie sie na PKB roznych krajow oraz wydatki finansowe na przezwyciezenie kryzysu ekonomicznego.

 

1. Rozne warianty i koszty strat produkcyjnych a PKB

 

Pisalem juz wczesniej o roznych warantach rozwoju w sytuacji kryzysowej wywolanej epidemia Koronawirusem w odniesieniu do Niemiec. Dzisiaj ukazaly sie ogolne prognozy w stosunku zarowno do Niemiec jak i innych krajow. Autorem analiz jest Ifo-Institut z Monachium. Tamtejsi ekonomsci pod kierunkiem Prof. Clementa Feusta opracowali rozne warianty rozwoju gospodarczego w roznych krajach w zaleznosci od dlugosci czasu zamkniecia wiekszosci przedsiebiorstw. Autorzy opracowania przyjeli okres 2 miesiecy jako podstawe do obliczania strat.

 

W przypadku Austrii koszty 2-miesiecznego pauzowania gospodarki wynioslyby od 34 – 57 miliardow Euro. Przyniosloby to spadek PKB w granicach 8,5% - 14,2%. Kazdy nastepny tydzien przestoju pociagalby za soba dalsze koszty w wysokosci 3 – 7 miliardow Euro. PKB spadaloby od 0,8% - do 1,7% tygodniowo.

 

Szwajcarie kosztowaloby to jeszcze wiecej. Jej gospodarka stracilaby od 49 do 81 miliardow €, jej PKB zmniejszylby sie od 7,8% do 12,9%. Kazdy nastepny tydzien pauzowania kosztowalby 5 – 10 mrd. €.

 

Wlochy jako najbardziej dotkniety epidemia kraj stracilbyby 143 – 234 mrd. €. Oznaczaloby to obnizenie aktywnosci gospodarczej w skali rocznej o 8% - 13,1%. Kazdy nastepny tydzien zahamowania gospodarki kosztowalby 14 – 27 mrd €, czyli 0,8% - 1,5% PKB.

 

Hiszpania stracilaby 101 – 171 mrd. € czyli PKB spadloby o 8,1% – 13,8 %. Kazdy nastepny tydzien postoju przynioslby nastepne straty w wysokosci 10 – 20 mrd. € oraz obnizenie PKB o nastepne 0,8% - 1,6%.

 

Francja to juz wiekszy kaliber. Tutaj straty ida juz w setki miliardow: 176 – 298 mrd € czyli spadek PKB wynioslby 7,3% - 12,3%. Kazdy nastepny tydzien pauzowania produkcyjnego kosztowalby od 18 do 35 mrd. € i obnizke PKB od 0,7% do 1,4%.

 

Wielka Brytania traci w takiej sytuacji 193 – 328 mrd. €, oraz spadek PKB o 7,7% - 13%. Kazdy tydzien przestoju przynosilby nastepne strate w wysokosci 19 – 38 mrd. € czyli spadek PKB o nastepne 0,8% - 1,5%.

 

Najwieksze ilosciowe straty ponioslyby Niemcy. Wynosilyby one 255 – 495 mrd. €. Zmiany procentowe bylyby podobne do tych jak w pzypadku Francji i Wielkiej Brytanii, czyli pomedzy 7,2% i 11,2%. Kazdy tydzien przynosilby nastepne straty 25 – 57 mrd. €.

 

Tylko te powyzej wymienione kraje stracilyby w najkorzystniejszym przypadku az 1,6 bilionow Euro!

 

2. Koszty programow wspomagania gospodarki w celu pokonania kryzysu

 

W obliczu tak bolesnych strat dziesiatkow tysiecy obywateli oraz ogromnego zalamania gospodarczego, strat finansowych i cofniecia ekonomii o kilka lat do tylu, rzady krajow europejskich przeznaczyly niewyobrazalne jak dotad zasoby finansowe na ratowanie zycia swoich obywateli i swoich gospodarek. Trzeba jeszcze dodac, ze stawka jest zycie ludzi, w tym zycie politykow podejmujacych decyzje. Jak sie jeszcze sobie uzmyslowi, ze zalamanie na gieldach akcji zniszczylo w krotkim czasie, od stycznia tego roku potezna sume ca. 12 bilionow dolarow, to mozna zrozumiec motywy szybkich i zdeterminowanych decyzji politykow. Ten kto zainwestowal w rope naftowa, stracil z zainwestowanych pieniedzy np. 100 tysiecy dolarow az 58 tysiecy, a ten kto zainwestowal 100 tysiecy $ w akcje stracil 20 tysiecy dolarow. Tak wiec podmiotom gospodarczym bitym po kieszeni i zagrozonym ewentualna utrata zycia nie pozostawalo nic innego jak uruchomienie ogromnym pakietow finansowych w celu ratowania zycia ludzkiego i gospodarki. I tak ruszyla ogromna lawina pieniedzy tak jak lawina sniegu w gorach.

 

Podam tutaj ponizej sumy, ktore przaznaczylo 13 krajow ( 8 europejskich wraz z USA, Japonia, Kanada, Australia i Nowa Zelandia). Niemcy wyruszyly do boju ze 156 miliardami Euro (4,7% PKB). Do tego doszly poreczenia panstwa dla pozyczek dla roznych podmiotow gospodarczych i organizacji w wysokosci 1200 mrd. € czyli 30% PKB. Razem Niemcy uruchomily sumy do napedzenia koniunktury w wysokosci az 34,7% ich PKB.

USA wystapily z programem koniunkturalnym 1900 mrd. € i 1900 mrd. € poreczen panstwowych. Lacznie 20% PKB. Inne kraje - calosc pomocy wraz z poreczeniami panstwowymi: m.in. Francja 345 mrd. € (14% PKB), Wlochy 375 mrd € (21,4% PKB), Wielka Brytania 369 mrd. € (18,3% PKB), Hiszpania 232 mrd. € (17,6% PKB), Japonia 25 mrd € (0,5% PKB).

Laczne wydatki tych 13-tu krajow na pokonanie kryzysu Koronawirusa wyniosly az 6,7 bilionow Euro, w tym 2,4 biliony Euro na programy koniunkturalne oraz 4,3 biliony Euro na poreczenia i zobowiazania kredytowe.

Nie mozna tez zapomniec o programie EBC dotyczacym zakupow obligacji panstwowych i pozyczek firm na sume 750 mrd. €.

 

Az glowa boli, gdy widzi sie tak ogromne sumy. Cala akcja ratunkowa jest jednak konieczna. Co nam po terytorium bez ludzi i do tego z nie pracujacymi przedsiebiorstwami. Znamy historie upadlych cywilizacji, o ktorych dowiadujemy sie odkrywajac ruiny ogromnych swiatyn i innych budowli. Niech kosztuje ile chce - musimy zyc a nasza gospodarka musi pozostac w ruchu. Na pustyni spragniony wedrowiec zaofiaruje kazda sume za zapas wody pozwalajacy mu dojsc do oazy i uratowac mu zycie. Tak robimy i tym razem.

 

6 komentarzy

avatar użytkownika UPARTY

1. Prognozy te, to optymistyczne

zakładające, że po epidemii zachowania konsumenckie będą w dużym stopniu podobne do tych sprzed epidemii. Tego nie jestem pewien, pewnie będzie to różnie w różnych środowiskach. To ostanie zdanie nie jest jednak banałem, eufemizmem stwierdzenia, że sam nie wiem. Chodzi o to, że z bardzo dużym prawdopodobieństwem zmieni się struktura konsumpcji i nie będzie ona zgodna ze strukturą podaży, czyli będziemy mieć do czynienia ze zjawiskiem kryzysowego echa. Pierwszy kryzys wywołany wirusem, drugi wywołany dezintegracją społeczeństwa w kwarantannie.
Chodzi cały czas o to, że ludzie funkcjonują w grupach społecznych, że każda firma, każdy "rynek zbytu" każdego sklepu jest taką grupą. Z faktu, że każdy z nas chodzi tylko do określonych sklepów wynika również to, że większość klientów każdego sklepu to ci sami klienci od lat i oni nawet nieświadomie ale stanowią społeczność lokalną. Te społeczności zostały niejako zamrożone. To jest ważne, bo znaczna część tej społeczności jest nią z przyzwyczajenia. A teraz doszło do przerwy. To samo wbrew pozorom dotyczy zakupów internetowych. Teraz zaś sklepy internetowe na skutek oblężenia musiały pogorszyć swoje standardy działania. To też przerwało zakupy "z przyzwyczajenia".
Te przytoczone wyliczenia pokazują bezpośrednie straty w pierwszym okresie, straty początkowe. Oczywiście nikt nie wydaje, tak jak Niemcy, 34% PKB jeżeli nie musi. Zwracam tylko uwagę na jedną rzecz, na strukturę wydatków. Otóż tylko 10% tych wydatków to wydatki na odbudowę gospodarki, reszta ma być przeznaczona dla podmiotów gospodarczych i organizacji. Jest to pakiet chroniący strukturę społeczną a nie gospodarkę. Tyle, ze jak ona pękła i najprawdopodobniej w tak dużym stopniu, już jej nie ma, to żadne pieniądze jej nie pomogą. Żadne zbiegi medyczne nie pomogą nieboszczykowi. Jest co prawda stan śmierci klinicznej, czyli taki, w którym samodzielnie to organizm już żyć nie może, ale można jeszcze podtrzymać funkcje życiowe przy pomocy rozmaitej aparatury. Te pakiety pomocowe mają temu służyć. I teraz jest pytanie, czy odcięcie od tych pakietów pomocowych będzie tym samym co odłączenie aparatury podtrzymującej życie na oddziałach intensywnej terapii. Zapewne tak. I wtedy PKB nie spadnie o te prognozowane 5-11% ( nawiasem mówiąc mówiąc te prognozy są już mniej więcej 10-cio krotnie większe od pierwotnych) a raczej o prawie całą wartość pomocy. Wychodzimy wtedy na 30-40%, które mi wyszły z pierwszych szacunków. Jedynym wyjściem z tego kryzysu jest zmiana systemu społeczno-ekonomicznego, ale na to się nie zanosi, bo to wymagało by wymiany elit. Niby już przed kryzysem znaczna część społeczeństw europejskich widziała taka potrzebę. Stąd popularność, czy to Frontu Narodowego we Francji, czy AfD w Niemczech, czy Ruchu Pięciu Gwiazd we Włoszech. Dla tych środowisk obecny kryzys to będzie bardzo dużo wody na ich młyn, choć dopiero za jakiś, ale chyba nie długi czas.
Poza tym kryzysu w poszczególnych krajach nie da się pokonać bez odejścia od globalizacji, a to oznacza stopniową, ale relatywnie szybką fragmentacje lub likwidację wielu koncernów ponadnarodowych. Do tego dochodzą zmiany w systemie bankowym. Usługi bankowe zaczynają być świadczone przez przez inne podmioty nie będące bankami, np przez Google, Facebook i inne. Czy synergia tych dwóch trendów, czyli nowych technologi z oczekiwaniem wymiany elit nie spowoduje istotnych perturbacji w systemie bankowym i polityczno-społecznym, czy te nowe instytucje finansowe nie będą chciały przyspieszyć upadku banków licząc na przejęcie ich aktywów a zwiedzeni obecnymi elitami ludzie upadku obecnej struktury społecznej? To pytanie chyba retoryczne.
Tak więc "gospodarka rowerowa" raczej musi się zmienić.
Mam tylko nadzieję, że społeczeństwo w Polsce dość szybko upora się epidemią, choć lemingi przeszkadzają. Zważcie, ze największe skupiska ludzi w ubiegły weekend były w czerwonej Łodzi i na warszawskim Wilanowie, czyli w głównych ośrodkach lemingów, natomiast miast rządzone przez postępaków w ogóle nie włączyły się w program ochrony tkanki społecznej. Ani Poznań, ani Warszawa ani Sopot, ani Gdańsk.Dla nich ta epidemia to dar losu, ale mam nadzieję, ze wyjdzie im ten dar bokiem

uparty

avatar użytkownika En passant

2. @Uparty Zmiany nastepia na pewno

Ma Pan racje, zachowania konsumenckie moga tez zmienic sie w skutek zmiany struktury dochodow. Zarobki beda spadac a w dodatku pojawi sie duza grupa bezrobotnych. Ludzie obciazeni kredytami i majacy mniejsze dochody nie kupuja tak jak przed kryzysem. Nastapi duzy spadek PKB, dzisiaj np. minister gospodarki Almeier okreslil ten przypuszczalny spadaaek na 8%.

Swiat sie zmieni, wiele firm upadnie.. Trudnosci beda mialy banki, gdyz upadajace przedsiebiorstwa beda obciazaly ich bilanse. To moze ulatwiac przejmowanie czesci bankow przez panstwo, co jest po prostu reprywatyzacja. Banki panstwowe beda zaklocaly przebieg procesow wolnorynkowych i beda nie zawsze efektywnie kierowac strumien kapitalu na rynek. Beda sluzyc utrzymaniu sie u wladzy panujachych ugrupowan. Zmiany struktury spolecznej nie nastepuja tak szybko. Ogolnie rzecz biorac, predzej czy pozniej nastapia duze zmiany w tzw. klasie sredniej, do ktorej naleza tez drobni przedsiebiorcy. Oni maja i beda mieli ogromne trudnosci z utrzymaniem sie na rynku. Pomoc panstwa bedzie szla raczej w kierunku duzych i srednich firm. Zagrozone beda przedsiebiorstwa ze sfery uslug roznego rodzaju, turystyka, gastronomia, tez handlu i drobni producenci. To moze spowodowac pauperyzacje klasy sredniej, nastroje niezadowolenia a tym samym tutaj bedzie powstawal bastion oporu przeciwko aktualnie rzadzacym. Jej czlonkowie beda raczej przechodzic od partii ustabilizowanych do partii nacjonalistycznych, populistycznych, ktore jak zwykle obiecywac beda szybkie rozwiazanie problemow gospodarczych i spolecznych. Tak bylo np. w latach 30-tych w Niemczech czy Wloszech, gdzie taa zubozala klasa srednia poparla ruch narodowo-socjalistyczny. Podobnie stad wynika sila przyciagania AfD.
Dziekuje za rzeczowe i obszerne wywody naszpikowane ineresujacymi spostrzezeniami.

Pozdrawiam
S.S.

En passant

avatar użytkownika Maryla

3. @En passant

"Siada" gospodarka, spada zużycie prądu. Gdzie najbardziej?

Zużycie prądu to pierwszy sygnał, co się dzieje z gospodarką, bo można
je obserwować dosłownie z dnia dzień. Część przemysłu jeszcze pracuje
normalnie, spadek zapotrzebowania dotyczy na razie głównie usług i..Zmiana zapotrzebowania na energię, źródło: WN

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika En passant

4. @Maryla

Bardzo dobra ilustracja aktualnych problemow gospodarczych. Nie da sie ukryc. przemysl zwalnia - zuzycie pradu zmniejsza sie. Polska nie jest tutaj wyjatkiem, podobnie jest w calej Europie.
Pozdrawiam
S.S.

En passant

avatar użytkownika Maryla

5. Szefowa MFW: Kryzys będzie

Szefowa MFW: Kryzys będzie znacznie głębszy niż w 2008 roku

Szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) Kristalina
Georgiewa powiedziała w piątek, że nadchodzący kryzys gospodarczy będzie
"znacznie głębszy" niż podczas recesji spowodowanej krachem finansowym w
2008 roku. "Mamy gigantyczny problem" - podkreśliła.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Prezes PKO SA dla "Business

Prezes PKO SA dla "Business Insider": faza paniki na rynkach skończyła się

Faza paniki na rynkach skończyła się - przekonuje prezes Pekao SA
Marek Lusztyn w sobotnim wywiadzie dla "Business Insider". Jego zdaniem,
niskie stopy procentowe zostaną z nami na dłużej, dlatego, po krótkim
spadku popytu na nieruchomości wartość mieszkań jako inwestycji
wzrośnie.

Josheph Nye w "Foreign Policy": koronawirus nie zmieni światowego porządku

Powinniśmy być sceptyczni wobec twierdzeń, że pandemia koronawirusa
wszystko zmieni. Chiny raczej na niej nie skorzystają, a Stany
Zjednoczone pozostaną dominującą siłą - twierdzi politolog Joseph Nye w
artykule zamieszczonym w magazynie "Foreign Policy".

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl