Dziura wg PO - czyli jak się wydaje publiczne pieniądze

avatar użytkownika hrponimirski
Przed chwilą Chlebowski wytłumaczył, że nie ma dziury budżetowej. Gdy ludzie nie mogli wydawac pieniędzy publicznych w ciągu roku mogli to zrobic w trakcie roku następnego w ramach środków niewygasających. PO się nie podobało, że coś co miało byc wydane w danych roku zostanie wydane w następnym. Więc zrobiła na odwrót, chce wydawac pieniądze z przyszłego roku już wcześniej. Chlebowski powiedział, że ktośtam się nie zna na finansach publicznych... Ja się znam na finansach publicznych, więc powiem państwu jak to działa. Otóż dany organ deklaruje, że wyda ileś pieniędzy. Jeśli ich nie wyda, to w następnym roku dostanie mniej. Więc on nie może tych pieniędzy nie wydac, nawet jak nie ma na co. Musi też zawsze deklarowac jak najwięcej. I to nie dlatego, że szef danego organu jest zachłanny, tylko dlatego, że jak mu te pieniądze będą na prawdę potrzebne, to ich nie będzie miał. A to tylko dlatego, że w poprzednich latach nie deklarował dużo. W takim systemie nie da się planowac i to jest niezależne od cech osobistych urzędników. Ich uczciwości, zaradności, zapobiegliwości czy wręcz przeciwnie zachłaności, przekupności etc. Paradoksalnie zaradnośc wymusza deklarowanie środków na zapas a potem ich marnotrawienie. Nie ma racji też Kaczyński, bo cały czas lecimy na dziurze budżetowej. Państwo łata ją ciągle obligacjami. A na kredyt nie można życ w nieskończonośc - pokazał to kryzys. Widac pani Natalii-Świat nic ten kryzys nie nauczył, bo pani chce, żeby jeszcze więcej wydawac środków publicznych. A wytłumaczyłem państwu, jak te środki są wydawane - to jest regularny socjalizm - gospodarka planowo-rozdzielcza... A widac jak to planowanie wygląda. Przeważnie wydaje się pieniądze, aby wydac... Więc co pani proponuje? Zwiększyc deficyt czy podniśc podatki? Jak podniesie podatki to jeszcze bardziej zmniejszy wzrost gospodarczy... Jeśli postawi na deficyt, to PiS zaprzecza samo sobie, a złe skutki odczujemy tylko później. Finanse publiczne to nie jest problem obecnego rządu, tylko problem rządów w ogóle, bo pieniądze publiczne są same w sobie problemem. Informacja dla Czytelników blogmedia24: coś się dziwnego stało z agregacją z S24 i zagregowały się komentarze z S24 do mojej ostatniej notki jako zupełnie oddzielne notki. Za to ostatnia notka się niezagregowała (jakby kogoś interesowała to można przeczytac pod adresem http://hrponimirski.salon24.pl/381131.html). Tę już na wszelki wypadek wrzucam ręcznie. Przepraszam skonfudowanych czytelników pojawianiem się dziwnych notek-komentów, za nie trzymanie odpowiedniej pieczy nad blogiem. Pozdrawiam wszystkich serdecznie po dłuższej nieobecności.

4 komentarze

avatar użytkownika ckwadrat

1. Hrabio

Bądź Tomkiem w swoim domku - i załóż bloga na www.blogger.com a tutaj się go zagreguje. Z Salonu nic się niestety nie agreguje, już nawet zajawek nie dają. Albo znowu coś pozmieniali, ale ja nie jestem w stanie w kółko zmieniać adresów kilkudziesięciu salonowych rss-ów. A już to robiłem kilka razy..
avatar użytkownika hrponimirski

2. ckwadrat

OK, mogę przeklejac nie ma sprawy...
avatar użytkownika Maryla

3. Jeśli ich nie wyda, to w następnym roku dostanie mniej.

Plan i wykonanie - to procedura powtarzalna w państwowym budżecie. Papier jest cierpliwy i nawet, jak nie ma na co wydać, to sie sztucznie wydaje, aby miec dobry start do żądań wzrostu nakładów na kolejny rok. Rząd Tuska nie wykonał realizacji 17 mld zapisanych w budżecie 2008 roku na dotowanie inwestycji ze środków UE - bo wydatkował tylko 0,38% tych środków. Tak wygląda realizacja wg "taniego państwa". Inwestycje - oszczędzamy kasę UE, wydatki z importu (jak w przypadku MON) - PRZEKRACZAMY!

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika hrponimirski

4. pani Marylo

wg mnie każdy rząd robi jakiś bałagan - w sumie większy lub mniejszy - więc wg mnie droga jest w tym, by rząd zmniejszał obszary swojej działalności a nie zwiększał - problem jest jednak w tym, że on musi się rozrastac, bo tej kasy trzeba zawsze brac na zapas... ja w ogóle to chciałem odejśc od etyki - a spojrzec na sprawę systemowo... tzn. jak układ zachowuje się sam z siebie - to bardziej jest sprowadzenie do czystej teorii gier niż tego czy ktoś jest dobry czy zły (może kiedyś popełnię osobną notkę o teorii gier) etyka czy roztropnośc (proszę zwrócic uwagę na wskazany prze ze mnie paradoks) rządu może tylko osłabic w jakiś sposób marnotrawstwo, które jest wpisane w dany system sprawowania władzy... tekst jest bardziej krytyką ogólnie obecnej formy rządów a nie konkretnego rządu pozdrowienia