Utwardzanie klepiska

avatar użytkownika Tymczasowy

Na polskojęzycznej stronie internetowej Deutsche Welle wisi tekst na temat Polski zatytułowany: "Polska znów w centrum sporów w Brukseli". Postępaki tak już mają, że na swoich portalach, np. spsiałej brytyjskiej BBC długo wiszą wredne teksty o prezydencie Donaldzie Trumpie, zaś jakoś nie ma ważnych dla UK wiadomości na temat pokonywania ostatnich przeszkód formalnych na drodze do brexitu (akceptacja Izby Lordów).

Normalny dziennikarz by zapytal za sprawą jakich sił Polska znów znalazła się w centrum sporów w Brukseli.

Początek tekstu leci jak na Szczecin:

"Komisarz UE ds. sprawiedliwości wziął wczoraj wieczorem (27.01.2010) udział w debacie o praworządności w UE, która - choć oparta na raporcie Centre of European Reform, wskazuje na obniżające się standardy w sporej liczbie krajoów Europy - skupila się w dużej mierze na Polsce i na Węgrzech. Didier Reynerds kilka razy podkreślil, że wśród wartości podstawowych Unii jest demokracją opartą na poszanowaniu praworządności i dlatego Komisja Europejska "dostrzega pilną potrzebę" przeciwstawienia się populistycznym chwytom, gdy w imieniu większości wyborczej podminowuję się niezależność sądownictwa - Komisja już pokazala determinację, by stawić temu czoła. I będzie tak dalej - zapowiedzial Reynards".

A dlaczego koteczku skupiacie się ciągle na Wegrzech i Polsce? Jakoś tak samo wychodzi, czy są tego jakieś ukryte przyczyny? A co do populizmu, to ładnie to skomentował niezrównany Nigel Farage w Parlamencie Europejskim""populizm staje się coraz bardziej popularny".

Tak więc zbilża się ostateczne starcie. Reynards grozi: "A zatem po podpisie Dudy trudno będzie Brukseli zwlekać z wszczęciem postępowania przeciwnaruszeniowego, które po kilku miesiacach może doprowadzić do kolejnej skargi do TSEU". Biurwy z Brukseli nie ustąpią. Nasze wladze też. W ostatniej rundzie trzeba będzie powiedzieć, że polska Konstytucja jest ważniejsza od prawodawstwa unijnego.

Zakończenie tekstu w DW brzmi następująco:

"Raport, który najprawdopodobniej zostanie przyjęty dziś wieczorem, mówi m.in. o "legislacyjnej farnkensteinizacji" [to pewnie w ramach kultury dyskusji w Unii i unikania mowy nienawiści]. Chodzi o argumenty władz Polski, które bronią zmian w wymiarze sprawiedliwosci, porównujac ich poszczególne elementy do przyjetych zapisów z prawodawstwa innych krajow UE. Zarówno w UE, jak i w Radzie Europy krytycy tego podejścia uznaja to za manipulacyjne pomijanie kontekstu łącznego efektów zmian w Polsce". 

A co zrobimy z manipulacyjnym pomijaniem historycznego kontekstu reformy sądownictwa w Polsce?  Bez tego nie da się zrozumieć  zjawiska dziedziczenia zawodów przez Staliniątka.

Wiele wskazuje na to, że wydarzenia ulegną przyspieszeniu, w końcu wybór nowego prezesa SN, następcy Gersdorfowej, już w marcu., a Na Świeto Ludzi Pracy 1 Maja Ropucha zniknie z horyzontu. Chyba, że polubi plątanie się jak smród po gaciach w stylu Rzeplińskiego i innych.

Anglicy odchodząc z Unii zaśpiewali na pożegnanie szkocką pieśń "Auld Lang Syne" o starych dobrych czasach.  Pewnie ci poslowie w Sejmie, którzy są Polakami zaśpiewaja po rozgromieniu sądowniczej hydry nasz hymn.