Od grafiki do zbrodni

avatar użytkownika Tymczasowy

Wlasnie nabylem grafike bardzo pasujaca do jednego miejsca na scianie w moim gabinecie. Podpis pod spodem brzmi: "Lange Torenstraat" i obok malo czytelny podpis artysty-grafika. Szybkie sprawdzenie ujawnilo, ze "Torenstraat", to nazwa ulicy po holendersku. "Ulice Wiezowe" sa/byly w Bredzie, Amsterdamie i w Rotterdamie. Ich szybki przeglad wylonil wlasciwa. Tak mogla wygladac ulica tylko w Rotterdamie, na co wskazywal wyglad wiezy kosciola.

Nastepny krok to okreslenie czasu, w jakim ulica zostala uwieczniona na mojej grafice. Szerokosc chodnikow po obu stronach ulicy, lampa gazowa oraz ksztalt tylnej czesci ciezarowki znajdujacej sie u wylotu ulicy wskazaly, ze tak mogla wygladac ta ulica pod koniec lat 20-ych XX wieku. Zalacznik#4 zawiera zdjecie zrobione w 1900 r., ktore niewiele sie rozni od mojej grafiki. Fotograf stal w tym samym miejscu, w ktorym stal troche  pozniej.artysta-grafik.

Dalsze poszukiwania wlacznie z planem dzisiejszego Rotterdamu sklonily mnie do siegniecia do danych znajdujacych sie w Stadsarchief, czyli archiwach miejskich Rotterdamu. Tam znalazlem informacje, ze "Lange Torenstraat" (Dluga Ulica Wiezowa) biegla kiedys od ulicy "Grotekerkplein" do ulicy "Sint-Jacobstrat".  Swa nazwe uzyskala w 1852 r. po zarzuceniu brzydkiej nazwy istniejacej od wiekow, "Slikvaart/Slijkvart". To ze wzgledu na zapachy z pobliskiego kanalu.  Potocznie nazywano ja jeszcze gorzej - Stinskloot".

"Torenstraat" uzyskala swa nazwe od wiezy kosciola znajdujacej sie u jej wylotu. Ten kosciol to "Grote Sint- Laverskerk" ("Kosciol sw. Wawrzynca") obecnie protestancki  goszczacy dwa rozne wyznania  protestanckie. Dodatek "Lange" (Dluga) wzial sie stad, ze trzeba bylo odroznic te ulice od innej, ktora nazywala sie "Torenstraat" i pozniej polaczyla sie z ulica "Sint-Lavrenstraat".  Wyglad samego kosciola z wieza mozna zobaczyc na zalaczonym video#1 (8:35-8:40).

Niestety druga czesc tego tekstu nie moze byc pogodna. Otoz nazwe opisywanej ulicy wladze miejskie usunely w dniu 30 VI 1942 r. i zmienily nazwe na "Oppert", ktora mozna dzis znalezc na planie miasta. Nie idzie o ten czysto administracyjny fakt.  Stalo sie cos znacznie gorszego, zabytkowa ulica przestala istniec, zostala dokladnie zgruzowana  wraz z calym kwartalem  stanowiacym historyczne centrum Rotterdamu, w sumie jakies 2.6 km. kwadratowego. Nawet nie zajelo to duzo czasu, praktycznie jeden nalot dywanowy. Mozna to sobie zobaczyc na video#2.

Oczywistym sprawca byl oficer niemieckiego Wehrmachtu, gen. Rudolf Schmidt (1886-1957) dowodzacy w czasie kampanii francuskiej 1940 r. XXXIX Korpusem Pancernym. Spieszylo mu sie do Francji, a Rotterdam znalazl sie tylko po drodze. Dzielna zaloga holenderska pod dowodztwem plk. Scharro stawiala opor przez trzy dni i 9 Dywizja Pancerna i pulk grenadierow pancernych z Leibstandarde Adolf Hitler ugrzezly. Pierwotnie zamiar byl taki by do akcji uzyc tylko bombowcow nurkujacych Junkersow Ju 87 Stuka. Byla to niezbyt udana konstrukcja, jednak wystarczala do bombardowania miast hiszpanskich, polskich cywilow w 1939 r. i ludnosc cywilna w czasie Powstania Warszawskiego. Do normalnego wojowania, w ktorym uczestnicza tez mysliwce nie nadawaly sie. Byly po prostu bardzo wolne - max. 335 km/h. Schmidt mial lepszy pomysl byz dokonac nalotu dywanowego przy pomocy normalnych bombowcow. W akcji wzielo udzial 54 Heinkle 111.  W sumie zrzucily 1 150 bomb o wadze 50 kg i 158 sztuk bomb 200-kilowych. To wystarczylo do wywolania strasznego zjawiska nazywanego "burza ogniowa" (firestorm). Zginelo 900 mieszkancow miasta, zas 85 tys. stalo sie ludzmi bezdomnymi. Jednak kosciol przetrwal, w tym sensie, ze przetrwala wieza i gole mury bez dachow. Pomyslec, kosciol budowano przez trzy czwarte wieku (1449-1525). Byl to pierwszy budynek w Rotterdamie zbudowany z kamienia.

Schmidt osiagnal swoj cel, w wyniku tej pokazowki sklonil Holendrow do poddania sie. Zagrozil, ze moze zrobic powtorke w miescie Utrecht.  Czlowiek ten zostal i nie zostal ukarany. W grudniu 1947 r. zlapali go kolo Weimaru Ruscy. Dostal 25 lat wiezienia, choc odsiedzial w sumie tylko 8 lat. We wrzesniu 1955 r. wyszedl na wolnosc jako jeden z ostatnich jencow. Zmarl dwa lata pozniej.

Starowka Rotterdamu wprawdzie zmarla, ale zostala odbudowana. Kosciol odzyskal swoj oryginalny ksztalt dzieki interwencji krolowej Holandii. Odbudowa zajela 16 lat (1952-1968). Kosciol mozna  zobaczyc w szczegolach na video#3. Niestety wnetrze  stanowi dysonans  w stosunku do widoku  zewnetrznego  tej  pieknej, katolickiej,sredniowiecznej, gotyckiej swiatyni. Zawiaduja nim proestanci. W 1981 r. dolaczyla okolioczna wspolnota noszaca nazwe "Maaskant/Open Grenzen". A jak "otwarte granice", to wiadomo w czym rzecz. Na licznych zdjeciach umieszczonych na scianach mozna zobaczyc marijuane, modlacych sie muzulmanow, itd.  Figurki znane z naszych kosciolow mozna zobaczyc w jednym kaciku. Na tyle pozwolili postepacy.

5 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

2. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

3. https://www.youtube.com/watch

avatar użytkownika Tymczasowy

4. http://www.engelfriet.net/Ali

avatar użytkownika Maryla

5. Tymczasowy

wygląda na to, że niemiecki oficer nie poczynił tylu szkód Holendrom, co Soros i lewacka spółka. Mury zawsze mozna odbudować, ale Ducha nie.


W 1981 r. dolaczyla okolioczna wspolnota noszaca nazwe "Maaskant/Open Grenzen". A jak "otwarte granice", to wiadomo w czym rzecz. Na licznych zdjeciach umieszczonych na scianach mozna zobaczyc marijuane, modlacych sie muzulmanow, itd. Figurki znane z naszych kosciolow mozna zobaczyc w jednym kaciku. Na tyle pozwolili postepacy.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl