Nieudany szantaż? I co dalej?

avatar użytkownika elig

    Sprawa szefa NIK, Mariana Banasia dopiero teraz stała się naprawdę interesująca.  Dziś [02.12.2019] rano przeczytałam w portalu Wp.pl {TUTAJ}:

 

  "Marian Banaś postawił się PiS. Kulisy afery z szefem NIK

Na spotkaniu Mariana Banasia z kierownictwem PiS podobno sporo rozmawiano o synu szefa NIK. Sprawę jego interesów media określają jako o "kartę przetargową" w rozmowach. Z kolei powodem nieugięcia się Banasia ws. dymisji ma być "złamanie umowy" przez PiS. (...)

  Politycy partii rządzącej mówią wprost o tym, że liczyli na dymisję Mariana Banasia. Sam prezes PiS Jarosław Kaczyński miał na spotkaniu z szefem NIK domagać się jego rezygnacji. Według informacji "Gazety Wyborczej" Banaś był gotowy ich posłuchać.

- Był w piątek bliski złożenia dymisji. W pierwszej połowie dnia ustawiał sprawy związane ze swoją rezygnacją. Byliśmy pewni, że za chwilę wyjedzie do Sejmu. Obserwowałem parking, jego kierowca ciągle czekał. Ok. 15 zrozumiałem, że coś się stało. Chwilę później dowiedziałem się, że wszystko odwołane - wspominał w rozmowie z dziennikiem jeden z pracowników NIK. 

Dlaczego Banaś zmienił zdanie? - Moim zdaniem politycy PiS przesadzili z presją. Zaczęły się te wszystkie publiczne wezwania do "honorowego odejścia", premier powiedział, że stanie się to jeszcze w piątek - powiedział rozmówca gazety. Inny urzędnik NIK stwierdził, że Banasia zaskoczył komunikat wydany w czwartek wieczorem przez rzeczniczkę PiS Anitę Czerwińską. ".

 

  Jeszcze więcej na ten temat mogliśmy przeczytać  na stronie Wiadomosci.dziennik.pl {TUTAJ}:

 

  "Marian Banaś podał się do dymisji. Jednak pismo odesłała mu marszałek Sejmu, aby wskazał w nim p.o. szefa NIK, a ten odmówił - wynika z ustaleń Dziennika Gazety Prawnej.

W piątek przed południem do gabinetu marszałek Sejmu Elżbiety Witek przyjechał kierowca z Najwyższej Izby Kontroli. Miał pismo od prezesa Mariana Banasia. Z dokumentu, do którego udało nam się dotrzeć wynika, że szef Izby złożył rezygnację. (...)

  PiS miał więc w ręku to o co zabiega od miesięcy, czyli dymisję Banasia. Dlaczego nie skorzystał z okazji? Z naszych ustaleń wynika, że Elżbieta Witek odesłała mu inaczej zredagowane pismo z rezygnacją. Jego treść sprowadzała się do tego, że na podstawie art. 17 ustawy o NIK miał się zrzec stanowiska i zgodnie z art. 21 ust. 3 wyznaczyć do pełnienia obowiązków wyznaczyć z dniem złożenia mandatu Tadeusza Dziubę. To dwa dni dzień wcześniej wybrany wiceprezes Izby. Nasi informatorzy wskazują, że na takie postawienie sprawy Banaś nie chciał się zgodzić. Szansa na dymisję przepadła, bo oryginał rezygnacji marszałek Witek odesłała do… nadawcy.".

 

  Pani marszałek zaprzecza jednak rewelacjom DGP.  W Wiadomościach Salonu 24 czytamy:

 

  ""Kamienica Banasia" - media od kilku miesięcy informują o krakowskiej nieruchomości przy Krasickiego 24, w której osoby z półświatka przestępczego prowadziły hotel na godziny. Okazuje się, że ma z nią związek również Jakub Banaś, syn prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Kaczyński i Kamiński mieli poruszyć jego temat w rozmowie z Marianem Banasiem. Presja ze strony "skarbówki" oraz CBA na sprawdzenie nieprawidłowości w majątku Banasiów jest ogromna." {TUTAJ}

 

  Dzisiaj zawiadomienie w sprawie Banasia zostało przesłane do Prokuratury Regionalnej  w Białymstoku. {TUTAJ}.  Wiele wskazuje na to, iż mieliśmy do czynienia z nieudaną próbą szantażu ze strony władz PiS.  Kidy zaczęły grozić synowi Mariana Banasia, doszedł on do słusznego wniosku, że jako szef NIK ma większe możliwości chronienia siebie i swej rodziny.  Nie sądzę więc, by złożył on dymisję.  Powstaje pytanie - co dalej?

 

  Aby usunąć Banasia trzeba albo prawomocnego wyroku sadowego albo zmiany konstytucji.  Na razie zarzuty stawiane Banasiowi nie wydają się zbyt przekonujące a opozycja już zapowiedziała, że nie przyłoży ręki do usunięcia Banasia.  Moim zdaniem PiS powinno odpuścić te sprawę, przynajmniej do chwili, gdy pojawia się jakieś konkretne dowody przeciw Banasiowi.  Jak napisał bloger Catrw w Salonie 24:

 

  "Opozycja w tej sprawie ma dwie możliwości wyboru:

1. Poparcie propozycji PiS w sprawie zmian ustawowych pozwalających na odwołanie Pana Banasia. 

Z powodu wcześniejszej narracji, że PiS chce złamać Konstytucję, że to problem nieudolności PiS-u, jeśli opozycja poprze PiS to jej twardy elektorat ogłosi zdradę. A PiS będzie miał rozwiązany problem... 

2. Brak poparcia propozycji PiS-u to będzie utrzymanie Pana Banasia na stanowisku szefa NIK. 

PiS będzie wykorzystywał to, że opozycja podobnie jak w przypadku Pana Gawłowskiego i innych blokuje proces naprawy państwa, że Pan Banaś sprawuje urząd dzięki poparciu opozycji. 

A Pan Banaś będzie musiał działać zgodnie z prawem, bo będzie pod „lupą” opinii publicznej oraz będzie dźwignia związana choćby z jego synem lub działaniem prokuratury w jego sprawie.. 

Czy opozycja coś ugra na sprawie Banasia? 

- Nie " {TUTAJ}.

 

  Zgadzam się z tą opinią.

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Tymczasowy

1. "Obserwowalem parking"

Powiedzial jeden z pracownikow NIK-u gownianej gazecie.

avatar użytkownika UPARTY

2. Ta sprawa jest rzeczywiście bardzo znamienna i co

by Pani Witek nie powiedziała później, jakby swego zachowania nie uzasadniła, to nie zgodziła się na wykonanie woli kierownictwa PiS`u , czyli na złożenie rezygnacji przez Banasia.
Natomiast szerszy kontekst tej sprawy a zwłaszcza niejasności co do natury zarzutów wobec Banasia i działania wyglądające na zemstę na jego synu wymagają wyjasnień. Nie wykluczam, że zarzuty są słuszne a dymisje w banku PEKAO, w tym syna Banasia, mają na celu przywrócenie stanu właściwego. Zdarza, że dzieci kompromitują rodziców a cała sprawa ujawniła się niejako przy okazji prześwietlania kwestii majątkowych Banasia i jego rodziny. Jeżeli była by to prawda to uważam, że Banaś powinien się podać do dymisji, bo o ile dzieci nie odpowiadają za rodziców, o tyle odpowiedzialność rodziców za dzieci jest tak długo jak długo choćby pośrednio dzieci korzystają z ich pieniedzy lub pozycji społecznej.
Problemem na pewno jest brak rzetelnej informacji, w końcu nie wiemy o co chodzi i jesteśmy zdani na domysły, a te często nie mają nic wspólnego z rzeczywistością ale z czasem mogą zacząć funkcjonować ja prawda.

uparty

avatar użytkownika Unicorn

3. Się postawił znaczy czuje się

Się postawił znaczy czuje się mocny. W tle są służby. Wojna służb zaczęła się już jakiś czas temu. Teraz pytaniem zasadniczym jest, czy któraś frakcja osiągnie taką przewagę, że znowu będzie mogła obalać rządy. Jeśli tak, wiadomo co będzie dalej. Afera po jednej. Pompowanie po drugiej - pompowanie Hołowni trwa już jakiś czas. Ale to słaby kandydat. Na tyle jednak ciekawy, że zabierze głosy PO i tu przekaz jest jasny: możemy pomóc Dudzie w ten sposób, a co WY NAM dacie...

:::Najdłuższa droga zaczyna się od pierwszego kroku::: 'ANGELE Dei, qui custos es mei, Me tibi commissum pietate superna'

avatar użytkownika UPARTY

4. Co do Hołowni

To jest to powtórzenie manewru z Włoch i Ukrainy. Oni po prostu nie mają żadnego kandydata, który nie byłby zużyty. Więc jeżeli nie w tych wyborach, to w następnych będzie jak znalazł. W końcu Kukiz jakoś się przyjął, więc i w Polsce można taki numer z celebrytą na prezydenta przećwiczyć. Co do Banasia, to cała afera jest moim zdaniem prowokacją służb, które wkręciły albo Banasia albo jego syna w mocno dwuznaczną sytuację. Przypominam marszałka Kerna a w zasadzie jego córkę, Prezydenta Kaczyńskiego a w zasadzie jego córkę, syna Czarzastego wkręconego w handel narkotykami i naszego prezydenta Dudę, który nagle w dwóch podstawowych dla służb sprawach zaczął zachowywać się dziwnie. Zawetował ustawę o kontroli finansów samorządów a później o reformie sądownictwa ale w zamian jego córka wygrała prestiżowy konkurs prawniczy i ma pracę w "doskonałej kancelarii adwokackiej". Ciekawe!
Banaś ma wybór, bo Konstytucja gwarantuje mu nieusuwalność. Szef NIK to chyba najlepiej chronione stanowisko w Polsce. Z tym, że przypominam. Banaś podał się do dymisji a Witek tej dymisji nie przyjęła.
Natomiast co do targu służb z PiS`em, to znając to środowisko nie przypuszczam by był on w ogóle możliwy. Myślę, że nie bardzo jest tzw. "podejście".

uparty