Kiedy kobieta mówi "nie"...

avatar użytkownika hrponimirski

Poprzednia notka tyczyła się bardziej "syntaktyki" dotyczącej rozróżniania płci – także w konteście politycznym - , dziś zajmiemy się "semantyką" (przy luźnym traktowaniu tych terminów).

 

Istnieje pogląd wśród mężczyzn, że jak kobieta mówi "nie", to tak naprawdę mówi "tak". Nie jest to do końca prawdą. Jak kobieta mówi "nie", to mówi:

 

  • Nie teraz...

  • Nie tutaj...

  • Nie przy mojej najlepszej przyjaciółce...

  • Nie przy znajomych...

  • Nie przy siostrze...

  • Nie przy chłopaku...

  • Nie przy mężu...

 

Oczywiście to nie wyklucza możliwości – "Nie, nigdy!".

 

Ktoś może powiedzieć, że to "dzielenie włosa na czworo". Ale jeśli traktuje się "nie" jako "tak" oznacza, że dalej trzeba napierać... W drugim przypadku oznacza to, że należy odczekać, aż zmienią się okoliczności. Nawet jeśli nie jesteśmy pewni, co to za okoliczności. W szczególności, jeśli okoliczności mogą być bardziej węwnetrzne jak np. nastrój.

 

"Kobiece nie" mamy więc z grubsza rozpracowane. Ale co oznacza jak Donald Tusk mówi "nie"? Wydaje mi się, że strategia w tym wypadku powinna być podobna. Trzeba po prostu poczekać.

 

PS. Chciałbym tylko przypomnieć, że jak jakieś dwie kadencje temu Donald Tusk chciał kandydować na prezydenta, pojawił się kandydat niezależny Andrzej Olechowski. Wtedy Donald Tusk się wycofał, co było komentowane jako dojrzała decyzja dojrzałego polityka. Dzisiaj nie ma (przynajmniej na opozycji) takiej jednoznacznej opinii. Wtedy efekt całej zabawy był taki, że pojawił się kolejny kandydat przyszłej "opozycji" – Bronisław Komorowski, a notowania Andrzeja Olechowskiego zaczęły spadać. Poczekajmy, więc spokojnie, jak obecna zabawa się rozwinie. Koniec końców niezależne media i niezależne autorytety moralne powiedzą nam, kto jest godnym konrtkandytem obecnego prezydenta Andrzeja Dudy (jakby ta wiedza miała jakiekolwiek znaczenie).

 

No chyba, że ktoś ma zacięcie szachowe... i pokusi się na przewidzenie kilku ruchów w przód (w szczególności, że ruch z kandydatem niezależnym mógł być już wykonany).

Etykietowanie:

4 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @hrponimirski

Ale co oznacza jak Donald Tusk mówi "nie"? Wydaje mi się, że strategia w
tym wypadku powinna być podobna. Trzeba po prostu poczekać.

Tusk kieruje sie sondażami i własnym interesem. Jego interes to przeczekać poza Polską na intratnej posadce zapewnionej przez ciocię Anielę.
Oczywiście, za wszystko trzeba płacić i jak mądrość etapu nakaże mu stanąć do walki wyborczej, to będzie musiał stanąć.
Co będzie, zobaczymy w krótkim czasie, wszak kampania rządzi sie swoimi terminami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. bu ha ha!

Dziękuję wszystkim, którzy rozumieją moją decyzję, przepraszam wszystkich nią zawiedzionych. Mnie też jest trochę smutno, ale od emocji i własnej ambicji ważniejsze są odpowiedzialność i uczciwa ocena sytuacji.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Tymczasowy

3. No i Tuska

dostarczyla nam dwoch dodatkowych wersji kobiecego "nie": "odpowiedzialnosc" i "uczciwa ocene sytuacji". 7+2=9, trzeba obserwowac dalej zlotousta, moze znowu wzbogaci te liste?
Jezeli komus przypadkiem przyjdzie na mysl, ze niewlasciwie napisalem "Tuska", to mu od razu odpowiadam, a wolno bylo i jest milionom meskich szowinistow przez ponad wiek uzywac okreslenia "minister" w odniesieniu do kobiet? Wono im bylo zastepowac wlasciwa firme, jaka jest "ministrantka"?

avatar użytkownika hrponimirski

4. @Tymczasowy

poprawna forma - "ministerka" - wyjasnilem w poprzednim odcinku ; )

w sumie to i minister i ministrant maja lacinska etymologie od sluzyc/pomagac;
historycznie minister sluzyl/pomogal krolowi w sprawowaniu wladzy - ale kto o tym pamieta...