Niemcy zbroją się

avatar użytkownika En passant

 

Czytajac tytul artykulu, na pierwszy rzut oka mysli sie automatycznie o zwiekszeniu wydatkow zbrojeniowych panstwa niemieckiego, ktoremu zarzuca sie, ze nie wypelnia zobowiazan wobec NATO o nakladach na obrone w wysokosci dwoch procent PKB. Tym razem zajme sie jednak uzbrajaniem sie obywateli niemieckich na uzytek prywatny. Na tym polu widac bowiem szybka dynamike wyrazona w coraz wiekszej ilosci roznych rodzajow broni znajdujacych sie w gospodarstwach domowych. Trend ten jest widoczny przynajmniej od pieciu lat.

 

1. Uzbrajanie sie obywateli na uzytek prywatny

 

Najlepszym wskaznikiem, ktory moze pokazac tendencje obywateli do zwiekszenia ich bezpieczenstwa jest uzyskanie legalnego dostepu do srodkow obronnych. Chodzi przy tym o szybkie, nie wymagajace nakladu pracy czy czasu i tanie uzyskanie pozwolenia. W Niemczech istnieje pozwolenie na posiadanie odstraszajacych srodkow obronnych, tzw. Mala licencja broni (Kleine Waffenschein) oraz Ogolna licencja ( Waffenschein).

 

Mala licencja zezwala na posiadanie i dysponowanie bronia w mieszkaniu oraz poza nim. Obejmuje ona nastepujace bronie: bron gazowa (pistolety i rewolwery gazowe pozwalajace wystrzelic pociski z substancjami toksycznymi), pistolety sygnalowe (oswietlenie, sygnalizacja, np. rakietnice), reczne miotacze gazu (pojemnik rozpylajacy substancje toksyczne). Warunkiem uzyskania malej licencji jest: wczesniejsza niekaralnosc (wyroki ponizej 60-ciu dni wiezienia), bezpieczne przechowywaanie broni, osiagniecie wieku 18-lat, brak uzaleznienia od narkotykow i alkoholu oraz fizyczne i umyslowe (psychiczne) kwalifikacje. Nie jest wymagane zdawanie jakiegokolwiek egzaminu. Trzeba tylko zlozyc wniosek w odpowienich urzedach, np. urzedzie gminnym, policji czy starostwie. Koszty nie sa wysokie i wynosza od 30€ do 150€.

 

W przypadku tzw. Licencji na poslugiwanie sie bronia oraz Karty uprawniajaca do posiadania broni (krotkiej - pistoletow, rewolwerow czy dlugiej - broni mysliwskiej) wymagania sa juz duzo wieksze. Trzeba byc pelnoletni, zdac odpowiedni egzamin, miec odpowiednie ubezpieczenie, byc odpowiedzialnym oraz przede wszystkim udokumentowac potrzebe posiadania broni. Bron i amunicja musza byc oddzielnie przechowywane w pancernych szafkach. Obok mysliwych, sluzb ochroniarskich, transportowych czy przedstawicieli innych zawodow, np. detektywow, moga posiadac ja tez prywatne osoby. Prywatne osoby nie uzyskuja latwo licencji, gdyz tutaj obostrzenia sa jeszcze wieksze.

 

Juz ten pobiezny opis pokazuje, ze ci, ktorzy czegos sie obawiaja, daza do szybkiego zdobycia malej licencji. Moga tez bez licencji posiadac nielegalne pistolety gazowe, co jest karalne. Najlatwiej jest jednak kupic legalnie, bez licencji pojemnik z gazem z napisem: „Tylko do obrony przed zwierzetami“ albo „Tylko do obrony przed psami“. Zawiera on spray w areozolu z mieszanka pieprzu, chili, papryki i innymi szkodliwymi dla oczu i drog oddychowych substancji. Stosowanie przeciwko ludziom bez potrzeby i bez sytuacji, gdzie nie ma koniecznosci obrony koniecznej jest karalne. Inne pojemniki z gazem mozna kupic tylko juz z mala licencja. Nielegalna droga jest kupienie ich po cichu w roznych tureckich czy arabskich sklepikach, ktore spod lady sprzedaja np. CS-Gas. Osoby posiadajace pistolet gazowy na podstawie malej licencji moga czuc sie wprawdzie bezpiecznie przed napastnikami, ale w przypadku, gdy wyciagana jest taka bron, moga one zostac po prostu zastrzelone przez przestepce posiadajcego prawdziwy pistolet. Z pistoletu gazowego mozna tez zabic czlowieka, gdy strzal bedzie oddany blisko glowy. Tak wiec pistolety sa zarowno bezpieczne jak i niebezpieczne dla obydwu stron.

 

Ile takich roznych srodkow obronnych jest w obiegu nie wie nikt. Trzeba wiec siegnac do do oficjalnych statystyk, ktore podaja dane o pozwoleniach na mala licencje broni (Kleiner Waffenschein). Sa one wskaznikiem na to, jak w ostatnich latach zostalo zachwiane poczucie bezpieczenstwa mieszkancow Niemiec. W roku 2014 zarejestrowano w Niemczech ca. 262 tysiecy malych licencji, w 2015 - 286 tys. a w 2016 nastapil gwaltowny wzrost do az 470 tys. W przeciagu roku nastapil wzrost o 184 tys. czyli o ca. 70%! W nastepnych latach liczba pozwolen rosla dalej. W roku 2017 bylo ich juz 558 tys. a w 2018 611 tys. Jezeli wezmiemy czteroletni okres od 2014 do 2018, to widac gwaltowny wzrost z 262 tys. na 611 tys., czyli o 349 tys. Tenze wzrost wyrazony procentowo wynosil az 133,2%! Glowna przyczyna bylo zaniepokojenie spoleczenstwa ogromnym naplywem uchodzcow do Niemiec w tych latach. Przyspieszenie wzrostu widac wyraznie od czasu otwarciu granic niemieckich przez rzad w roku 2015 i po wydarzeniach sylwestrowch przed katedra i dworcem w Kolonii. Sa to dane tylko na temat ilosci malych licencji. Co natomiast ze srodkami obronnymi, takimi jak noze czy pojemniki z gazami toksycznymi kupowanymi bez licencji w sklepach. . Byly okresy, gdy sklepy sprzedajace spray pieprzowy przeciwko psom nie byly w stanie nadazyc za ogromnym popytem i zapasy byly wyczerpane. Podobnie bylo w przypadku elektrycznych paralizatorow i kieszonkowych lamp oslepiajacych. Sojrzalem do internetu. W firmie wysylkowej Amazon mozna na przyklad kupic paralizatory bez problemu. Reklamowane sa jako przyrzady sluzacy do poganiania bydla czy do obrony. Sprzedawcy pisza, ze wymagane jest tylko poswiadczenie, ze ma sie ukonczone 18 lat. Wyjasniaja tez, ze we wlasnym domu mozna cos takiego posiadac w celu obrony wlasnej. Ponadto setki tysiecy osob biara udzial w kursach samoobrony. Co to sie nie robi dla wlasnego bezpieczenstwa...

 

Jeszcze wiecej broni dlugiej i krotkiej na ostra amunicje, czyli takiej na ktora trzeba miec licencje, znajduje sie w prywatnych rekach. Wedlug zrodel statystycznych w 2018 roku bylo ich okolo 5,4 miliony, czyli 27 tys. wiecej niz w roku poprzednim. Mowi sie tez, ze ilosc ta dochodzi nawet do 5,7 milionow. Z tego bron dluga mysliwska stanowila wiekszosc calego niemieckiego arsenalu – ca. 3,6 milionow. Te oficjalne dane pokazuja, ze w Niemczech przypada ca. 19,6 sztuk na 100 mieszkancow, czyli prawie co piaty mieszkaniec ma bron. W porownaniu z USA to niewiele. Tam na 100 mieszkancow przypada ca. 120 sztuk! Prawdziwa liczba egzemplarzy broni palnej jest trudna do ustalenia, gdyz trafia ona do Niemiec nielegalnie wieloma kanalami. Trzeba pamietac o dziesiatkach tysiecy egzemplarzy broni palnej, ktore sprzedali nielegalnie na czarnym rynku zolnierze rosyjscy w bylym NRD przed ich wyjazdem do Rosji.

 

2. Obawy Niemcow i ich zrodla

 

Pozostaje zastanowic sie czego najbardziej obawiaja sie mieszkancy Niemiec i jakie sa przyczyny ich strachu. Danych na ten temat dostarczaja od lat badania prowadzone na ten temat przez firmy ubezpieczeniowe. Jedna z nich R+V-Versicherung pyta Niemcow juz od roku 1992, czego najbardziej obawiaja sie w zyciu. W roku 2019 na liscie dziesieciu najwiekszych zagrozen znalazly sie:

 

przeciazenie panstwa przez uchodzcow (56%), napiecia spowodowane przez naplyw obcokrajowcow (55%), niebezpiezny swiat w skutek polityki Trumpa (55%), polityczny ekstremizm (47%), brak tanich mieszkan, ktore mozna oplacic z pensji (45%), byc zdanym na opieke w starszym wieku (45%), koszty dla podatnikow spowodowane przez kryzys UE (44%), terroryzm (44%) oraz wzrost kosztow utrzymania (43%). Pierwsze dwie obawy sa wynikiem polityki migracyjnej rzadu, szczegolnie po otwarciu granic w roku 2015. Ich pochodna jest w duzym stopniu ekstremizm zarowno prawicowy jak religijny, ktory takze napedza strachu mieszkancom Niemiec. Co ciekawe wieksze obawy zwiazane z naplywem obcych wystepuja w Niemczech Wschodnich niz w Zachodnich. W bylej NRD nie ma jednak tak duzo ludnosci naplywowej jak w czesci zachodniej. Zyjemy jednak w czasie internetu, gdzie wiadomosci rozprzestrzeniaja sie blyskawicznie, a swiat stal sie globalna wioska.

Wzrost poczucia zagrozenia wynika duzej mierze z naplywu ogromnej ilosci uchodzcow z Afryki i Azji oraz innych obcokrajowcow. To te dwie grupy sa podawane przez badane osoby (az jedna trzecia z nich tak uwaza) jako zrodlo ich obaw. Dopiero na dalszym miejscu wymieniano neonazistow i radykalna prawice (13%). W dodatku okolo polowa badanych (tutaj badania Fundacji Bertelsmann) obawia sie muzulmanow (w zachodnich Niemczech 50%, we wschodnich 57%). Islam jest uwazany przez wiele osob nie jako religia ale jako polityczna ideologia. Stad 30% badanych na wschodzie i 16% na zachodzie nie zyczy sobie muzulmanow jako sasiadow. Nota bene jest to stare i sprawdzone w badawczych kwestionariuszach socjologicznych pytanie zmierzajace do ustalenia istnieniejacych uprzedzen rasowych i nacjonalistycznych.

 

Wiele opinii wywodzi sie oczywiscie z uprzedzen i stereotypow. Jednak zycie codzienne dostarcza ciagle doswiadczen, ktore wspieraja te uprzedzenia. Niemcy jako kraj w srodku Europy, po otwarciu granic na podstawie umowy w Schengen i zwiazanym z tym naplywem sily roboczej ze wschodu i zachodu Europy oraz po wpuszczeniu milionow uchodzcow staly sie krajem, gdzie bezpieczenstwo zostalo zagrozone. Swiadcza o tym statystki dotyczace przestepstw. Spektakularne przypadki sa szeroko omawiane w masowych mediach. Teraz kazdy dostaje natlok informacji o przypadkach kryminalnych w swojej miejscowosci i w calym kraju. Wszystko to tworzy w swiadomosci spolecznej nowy obraz swiata – swiata zagrozonego przez przestepcow. Jak tu zyc spokojnie w takim swiecie, w ktorym za kazdym weglem cos albo ktos na ciebie czyha. Jak tu spac spokojnie, gdy ma sie stracha przed wlamywaczami. Ludzie zmieniaja swoje dotychczasowe przyzwyczajenia. Nie chodza po nocy, zabezpieczaja dodatkowo drzwi i okna mieszkan i domow oraz probuja uzbroic sie na wlasna reke.

 

A statystyki sa wyraziste i przejrzyste. Podtrzymuja one istniejace uprzedzenia. Ostatnio rzad niemiecki musial udzielic odpowiedzi na tzw. Mala interpelacje (Kleine Anfrage) postawiana przez posla z partii AfD A.Mroska. Pytanie brzmialo: „Jaka jest liczba i struktura przestepstw popelnionych w roku 2018 przez osoby ze statusem: wnioskodawca o azyl, tolerowany uchodzca, niedozwolony pobyt jako uchodzca (po odrzuceniu wniosku o azyl)?“ Populacja, ktorej to pytanie dotyczylo obejmowala praktycznie uchodzcow ubiegajacych sie o azyl oraz takich, ktorych wnioski odrzucono. Liczyla ona w tymze roku okolo 830 tysiecy osob. Rzad musial dostarczyc dokladnych danych i musze przyznac, ze byly one bulwersujace i potwierdzaly potoczne wyobrazenia kursujace w swiadomosci spolecznej. I co my tutaj mamy?

 

Ogolnie zarejstrowano ca. 266 tysiecy przestepstw, przy ktorych osoby z tej grupy byly sprawcami lub podejrzanymi. Wsrod przestepstw jej przypisanych wyliczono: 98 morderstw, 261 zabojstw, 1082 zgwalcen i napasci seksualnych, 3,5 tysiace napasci rabunkowych na kierowcow oraz 17 tysiecy ciezkiego pobicia i uszkodzenia ciala. Przestepcy pochodzili najczesciej z Syrii (25 tys.), Afganistanu (17 tys.) oraz Iraku (10 tas.). Cala omawiana populacja, czyli te 830 tysiace, stanowila okolo 1% mieszkancow Niemiec. Jednak jej udzial w morderstwach i zabojstwach wynosila w tymze roku az 15%, w gwaltach 11% a przy ciezkim uszkodzeniu ciala i pobiciu 12%. Strach pomyslec, strach poruszac sie noca po ulicach wielkich miast niemieckich.

 

Wezmy pod uwage inna kategorie przestepstw – wlamania do prywatnych mieszkan i domow. Przynosza one ze soba wielkie straty materialne, uszkodzenie nieruchomosci oraz traume i szok u poszkodowanyych. Wraz z naplywem uchodzcow i ludnosci w celach zawodowych nastapil wzrost wlaman do prywatnych nieruchomosci. W 2008 liczba wlaman wynosila 108 tys., w 2013 - 150 tys., 2015 - 152 tys. Gwaltowny wzrost nastapil w roku 2015 – gdy to policja zanotowala az 167 tys. wlaman. Nastepne lata to juz lekki spadek – 2016 – 161 tys., 2017 - 116 tys. i 2018 - 98 tys. Poki nie zlapie sie kogos, to mozna tylko przypuszczac cokolwiek na temat pochodzenia sprawcy. Wykrywalnosc w tej kategorii przestepstw jest bardzo niska, slowem po wlamaniu mozna szukac wiatru w polu. W roku 2018 schwytano ca. 13 tys. wlamywaczy. Sposrod nich ca 61% (7,9 tys.) byli obywatele niemieccy, a obcokrajowcy stanowili 39% (ca. 5 tys.). Wsrod nich bylo 1,4 tysiaca uchodzcow, ktorzy stanowili prawie 11% wszystkich sprawcow wlaman. Rok wczesniej sytuacja byla podobna. Obcokrajowcy byli szczegolni aktywni w Hamburgu (stanowili oni tam 67% wszystkich aresztowanych wlamywaczy), Berlinie (56%), Badenii-Württembergii (51%), Bawarii (50%), Hesji (48%) oraz Nadrenii-Westfalii (43%) (zob. Statista, Anteil nichtdeutsche Tatverdächtige bei Wohnungseinbruchdiebstählen in Deutschland nach Bundesländern im Jahr 2018).

 

Gdy czyta sie miejscowa prase, to w oko wpadaja informacje dotyczace wlasnego regionu, w moim przypadku Rhein-Neckar-Kreis, czyli aglomeracji skupionej wokol Mannheim i Heidelberga. Co rusz czytalo sie o wlamaniach w okolicy. Dosc spektakularna byla historia band wlamywaczy z Gruzji, w latach 2015-2016, ktorzy byli rownoczesnie azylantami. W dzien rabowali domy i mieszkania a w nocy spali w domach azylanckich. Uznany juz azylant z Gruzji wynajal mieszkanie w Ludwigshafen, ktore sluzylo jako magazyn dla zrabowanych rzeczy. Byly one potem transportowaane do Gruzji. Wielu z nich bylo czlonkami gruzinskiej mafii, ktorym polecono zlozyc wnioski o azyl i w czasie kilkuleniego pobytu krasc i wlamywac sie. Gdy odbyl sie proces, dowiedzialem sie, ze postepowanie karne nie pociaga za soba odrzucenia wniosku o azyl. Obydwa postepowania tocza sie rownolegle. Skazanie za przestepstwo nie oznacza odrzucenia wniosku o azyl. Wtedy zaczalem sie zastanawiac nad obecnym systemem azylu w Niemczech. Kazdy przyzna, ze jest on dosc liberalny...

 

Niemcy zbroja sie i wyglada na to, ze maja powody. Wydatki na policje i wojsko zostaly zredukowane, w terenie pojawilo sie duzo obcych osob. Kazdy probuje robic cos na wlasna reke. Moze to okazac sie czesto niebezpieczne, gdyz tak uzbrojeni padaja tez ofiara przestepstw. Roznica miedzy przestepca a ofiara jest taka, ze przestepca wie dokladnie, co chce zrobic, a ofiara niestety nie wie i dziala zawsze z opoznieniem, gdy jest juz po wszystkim. Widac wiec wyraznie, ze migracja roznego rodzaju do Niemiec, ktore nie chca albo nie sa w stanie zabezpieczyc granic pozostawila trwale slady w zachowaniach i mentalnosci ich mieszkancow. I po co nam to bylo?

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. @En passant

nie ma co się dziwić, że ludzie się zbroją. Obojętnie w jakim kraju, jeżeli widza realne zagrożenie, przed którym nie obroni ich państwo (akurat w Niemczech to państwo im sprowadziło to niebezpieczeństwo, więc tym bardziej) ludzie szukają możliwości samoobrony. Dziesięciolecia tresury w Multikulti nie powstrzymają strachu przed realnym zagrożeniem.

"Wzrost poczucia zagrozenia wynika duzej mierze z naplywu ogromnej ilosci uchodzcow z Afryki i Azji oraz innych obcokrajowcow. To te dwie grupy sa podawane przez badane osoby (az jedna trzecia z nich tak uwaza) jako zrodlo ich obaw. Dopiero na dalszym miejscu wymieniano neonazistow i radykalna prawice (13%)."

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

2. Szwedzki dziennik:

Szwedzki
dziennik: Multi-kulti doprowadziło nas do apartheidu. Czy nasze dzieci
powinny dorastać z chłopcami z dostępem do granatów?

Nazywamy
to wielokulturowością, ale w rzeczywistości stworzyliśmy w Szwecji
ekonomiczny, społeczny i ludzki apartheid; każdy rządzący przyczyniał
się do wzrostu segregacji - pisze w piątek dziennik "Dagens Nyheter",
krytykując model kraju otwartego na imigrantów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika En passant

3. @Maryla Dobrze, ze wspomnialas o Szwecji

Dzieki za ta uwage. Tutaj znalazlem film z YouTube o duzym miescie szwedzkim Malmö, ktore jest przynajmniej w polowie zdominowane przez uchodzcow islamskich. Film juz stary, bo z 2015 roku, ale i tak mozna tam zobaczyc dosyc drastyczne sceny .

https://www.youtube.com/watch?v=NMqy7wCghp8

Pozdrawiam serdecznie

S.S.

En passant