D.Trump a Żydzi

avatar użytkownika Tymczasowy

Czy Trump poświęci Polskę na rzecz interesów żydowskich? Tak sądzi część polskich prawicowych publicystów. Ja jestem odmiennego zdania.

Amerykańscy Żydzi zaczęli opanowywanie amerykańskiego odpowiednika MSZ za czasów prezydenta J.F.Kennedy'ego. Po wojnie 1967 r. Izrael został uznany za strategicznego partnera. Dziś Departament Stanu jest dokladnie zażydzony.

Prezydenci amerykańscy muszą się liczyć z zasobami finansowymi Żydów i wplywami w polityce i mediach. Ma to jednak swoje granice. Dowodzi tego przyklad obecnego prezydenta, Donalda Trumpa. On traktuje Żydów realistycznie i nie podkula pod siebie ogona.

W 2015 r. podczas dużego spotkania ze środowiskiem żydowskim Trump z wlaściwa sobie szczerością  powiedzial: "Wy nie zamierzacie na mnie glosować ponieważ ja nie chcę waszych pieniedzy. Wy chcecie kontrolować swoich polityków. Nie mam z tym problemu".

Znana prawda jest, że okolo 80% Żydów amerykańskich popiera Partie Demokratyczna. Obecnie w publicystyce powtarza sie wyniki badan APvoteCast, które wykazaly, że w czasie wyborów do Izby Reprezentantow w 2018 r. 72% Żydów glosowalo na kandydatów Partii Demokratycznej. Można rzec, że środowisko Żydów amerykańskich w dużej mierze nienawidzi obecnego prezydenta. Żydowskie nazwiska widać wsród autorow najbardziej jadowitych wypowiedzi przeciwko D.Trumpowi.

Sprawa zaogniła się w ostatni wtorek. Prezydent podczas spotkania z prezydentem Rumunii w Oval Office powiedzial, że Żydzi glosujący na na Demokratów "wykazuja czy to brak wiedzy czy wielka nielojalność". Zaś nastepnego dnia dodal: "Żaden z prezydentów nie zrobil nawet w przybliżeniu, tyle co ja zrobilem" [dla Izraela].

Jakby malo tego, oliwy do ognia dolał dziennikarz radiowy Wayne Allyn Root, Żyd który nawrócil się na wiare chrzescijańska stając sie ewangelicznym chrześcijaninem. Stwierdzil on, że Żydzi w Izraelu kochaja Trumpa "jakby byl Królem Izraela" i mamy do czynienia z "drugim przyjściem Boga". Tymczasem Żydzi amerykańscy nie lubia go.

Amerykańskie żydowstwo zawyło. Halie Soiferi, dyrektor Jewish Democrtaic Council of America stwierdzil: "W czasie gdy wzrasta liczba incydentów antysemickich na skutek umocnienia bialego nacjonalizmu przez prezydenta - Trump powtarza antysemicka metafore". Logan Bayroff, inny żydowski prominent doniósl: "Jest niebezpieczne i hańbiące, że prezydent Trump atakuje zdecydowana wiekszość spoleczności Żydów amerykanskich jako malo inteligentna i "nielojalna". Faktem jest, że samo slowo "nielojalność" rozpalilo Żydów. Historycznie rzecz biorac bylo trzonem ideologii antysemickiej.

Najbardziej spodobala mi się dalece wybiegając przed orkiestre dziennikarka izraelskiej Haaretz, Allison Kaplan Sommer. Po prostu wyjaśnila żydowskiej publicznosci, że slowa  D.Trumpa w rzeczywistości są czymś więcej, mianowicie  zarzuca apostazje Żydom glosujacym na Demokratów. Krótko mówiac, glosujesz na Demokratow- porzucasz swoja wiarę.

Jednakowoż, co mądrzejsi Żydzi, np. J.Colvin z Times of Israel, ale także goje dostrzegli w tej calej sprawie coś ukrytego i bardziej niebezpiecznego. Na zewnątrz zamiar prezydenta wygląda na podzielenie Demokratów i przyciągniecie Żydów, jednak tak naprawde idzie o umocnienie swojego kluczowego elektoratu jakim są chrześcijanscy ewangelicy. Znana jest rola w polityce  tych bardzo pobożnych ludzi. Stany, w których są najbardziej wplywowi tworzą tzw. "Bilble Belt" (Pas Biblijny). Stoją oni murem za Izraelem, wysylają tam pieniądze itd. Powód jest prosty, Izrael może zrealizowac przepowiednie drugiego przyjścia Boga. W rezultacie, gdy w kwietniu 2019 r. Pew Research Center przeprowadzil badania opinii publicznej, to wyszlo, że 42% Żydów amerykanskich uwaza, że D.Trump za bardzo popiera Izrael, podczas gdy tego zdania bylo 15% ewangelicznych protestantów.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump wykazuje sporą autonomię w stosunku do środowisk żydowskich. Realistycznie ocenia na czym stoi, a żydowska grupa etniczna nie jest twardym dla niego gruntem. Podczas gdy jego ludzie zauważyli, że zwykla Polonia w stanie Pennsylwania w czasie ostatnich wyborów prezydenckich odegrala bardzo pozytywną dla przyszlego prezydenta rolę.

 

Etykietowanie:

1 komentarz

avatar użytkownika Maryla

1. Ukraina, czyli jedyny – obok


Ukraina, czyli jedyny – obok Izraela – kraj na świecie, gdzie prezydent i premier są Żydami

autor: Twitter/@netanyahu
W Polsce niemal zupełnie niezauważona przeszła niedawna wizyta
Benjamina Netanjahu w Kijowie. Była ona wydarzeniem wyjątkowym, ponieważ
Ukraina jest – obok Izraela – jedynym państwem na świecie, w którym
zarówno prezydent, jak i premier są Żydami.

Najpotężniejszy dziś człowiek na Ukrainie, miliarder i oligarcha
IhorKołomojski jest obywatelem Izraela oraz przewodniczącym Europejskiej
Unii Żydowskiej i Zjednoczonej Wspólnoty Żydowskiej Ukrainy –
najważniejszej organizacji tej mniejszości narodowej w kraju. W 2012
roku wybudował w Dniepropietrowsku (dziś: Dnipro) największe na świecie
centrum kultury żydowskiej Menorah (50 tysięcy metrów kwadratowych,
siedem wież, 20 pięter). Warto zobaczyć w internecie…

Kolejnym
niezwykle wpływowym oligarchą jest Wadim Rabinowicz, od lat stojący
na czele Ogólnoukraińskiego Kongresu Żydowskiego. Niegdyś był
współzałożycielem i pierwszym przewodniczącym Zjednoczonej Wspólnoty
Żydowskiej Ukrainy. Podobnie jak Kołomojski posiada też
obywatelstwo Izraela.

Do żydowskich korzeni przyznaje się
również jeden z najbogatszych ludzi w państwie (prywatnie zięć Leonida
Kuczmy) Wiktor Pinczuk. Fundacja jego imienia jest jednym
z najhojniejszych mecenasów kultury żydowskiej na Ukrainie, a także
finansuje liczne projekty badawcze dotyczące historii Holokaustu.

Znaczącym
oligarchą wyznania mojżeszowego pozostaje też przewodniczący gminy
żydowskiej w Dnipro – Giennadij Bogoliubow, również jeden z dobrodziejów
centrum Menorah.

Obywatelstwo Izraela posiada także inny
biznesmen z tego grona Juchym Zwiahilski (w 1994 roku był on oskarżony
o nielegalne wywiezienie 300 milionów dolarów w gotówce do Izraela przy
pomocy tamtejszych służb specjalnych; w latach 1994-1997 znalazł
schronienie w Izraelu, uchodząc w ten sposób wymiarowi sprawiedliwości,
by potem bez problemów powrócić do kraju).

Podobnych przykładów
można podać więcej. Co z tego jednak wynika, zdaniem moich ukraińskich
rozmówców? Otóż politycy i biznesmeni, którzy są zarazem aktywnymi
działaczami organizacji żydowskich i hojnymi mecenasami żydowskiego
życia kulturalnego, a niekiedy nawet obywatelami Izraela, mają zupełnie
inną pozycję wyjściową w rozmowach z reprezentantami międzynarodowych
organizacji żydowskich czy władz izraelskich niż przedstawiciele
polskich elit. My takich polityków i oligarchów nie mamy. W związku
z tym oni są w stanie załatwić znacznie więcej dla Ukrainy w niektórych
sprawach niż Polacy dla swego kraju. Warto o tym pamiętać.


Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl