Jak ‚Fakt” przerobił polskiego antykomunistę, na zbrodniarza komunistycznego

avatar użytkownika Józef Wieczorek

Jak ‚Fakt” przerobił polskiego antykomunistę,

na zbrodniarza komunistycznego

Fakt” – to lider rynku polskiej prasy codziennej, ogólnopolski dziennik wydawany od 2003 przez niemiecko-szwajcarskie wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska. Już u progu kariery ‚Fakt” zdobył tytuł Hieny Roku nadany przez Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich za ‚wyróżnienie się szczególną nierzetelnością i lekceważeniem zasad etyki dziennikarskiej.’

Tytuł wielokrotnie oskarżano o podawanie nieprawdy i tworzenie fikcyjnych materiałów oraz naruszanie dóbr osobistych i to znanych osobistości; nieraz „Fakt’ sprawy przegrywał. Ale to potentata prasowego nie zrażało, i nie zraża zbytnio czytelników ”Faktu”, których nadal jest ponad ćwierć miliona, mimo generalnego spadku czytelnictwa gazet w Polsce.

Skandaliczne zdjęcie

Przeszło dwa lata temu [w lutym 2017 r.] przypadkowo natknąłem się w internecie na tekst SKANDAL Ogromne emerytury stalinowskich sędziów’ zamieszczony w dniu 18 stycznia 2016 r. na stronie internetowej „Fakt 24” . Liczba odwiedzin strony to kilka milionów ( ok. 5 mln) miesięcznie.

I co te miliony mogły obejrzeć ?

Ano w tekście o emeryturach stalinowskich sędziów mogli obejrzeć zdjęcie podpisane u góry: ‚Zbrodniarz komunistyczny Henryk Kostrzewa bezkarny’, a u dołu Henryk Kostrzewa. Kostrzewa ma bardzo wysoką emeryturę’.

Na zdjęciu figurował człowiek z czarnym paskiem na oczach, z widocznym orderem na marynarce, prowadzony przez policjanta.

Postać wydała mi się dziwnie znajoma, chociaż nigdy gen. Henryka Kostrzewy na oczy nie widziałem.

Na zdjęciu rozpoznałem natomiast znanego mi działacza opozycji antykomunistycznej – Janusza Fatygę. Nic mi nie było i nie jest wiadome o jego zbrodniczej działalności komunistycznej ani o jego wysokiej emeryturze, choć dostaje dodatek kombatancki działacza opozycji antykomunistycznej w wysokości nieco ponad 400 zł , co nie jest jednak kwotą wysoką. Wręcz przeciwnie. A emerytura Henryka Kostrzewy, jak podawały media, przekraczała 13 tys. zł..

Wizerunki obu działaczy, które łatwo można znaleźć w internecie, są zdecydowanie różne, trudne do pomylenia, podobnie jak ich życiorysy, zamieszczone także w internecie.

Życiorys bezkarnego zbrodniarza komunistycznego

O gen. Henryku Kostrzewie można za Wikipedią podać, że urodził się 16 czerwca 1928 r. we wsi Antoniów w powiecie radomszczańskim [województwo łódzkie]. Ekspresowo został magistrem prawa uzyskanym w 1952 r. na Uniwersytecie Łódzkim (w tym czasie był już asesorem wojskowego sądu w Łodzi, a wcześniej, od 18 sierpnia 1950 r. do 24 października 1951 r. pracował na stanowisku sekretarza w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Łodzi). Następnie na przełomie 1952/53 r. pełnił obowiązki sędziego w Wojskowym Sądzie Rejonowym w Warszawie.

Przez kolejne lata nadal był związany z sądownictwem wojskowym, także na szczeblu Sądu Najwyższego.

W ‚epoce jaruzelskiej ‚, w latach 1984 do 1990 był naczelnym prokuratorem wojskowym, a w latach 1985-1989 zastępcą członka Trybunału Stanu.

W lipcu 1989 r. jako naczelny prokurator wojskowy odmówił uznania rtm. Witolda Pileckiego za niewinnego, uzasadniając swoje stanowisko „Nie negując zasług Witolda Pileckiego w czasie wojny i aktywnej walki z okupantem hitlerowskim, niestety brak jest podstaw do pełnej rehabilitacji wyżej wymienionego w odniesieniu do jego działalności w latach powojennych” .

IPN kierował oskarżenia przeciwko działalności Henryka Kostrzewy zarówno w czasach stalinowskich, jak i ‚jaruzelskich’, ale bezskutecznie.

Gdy 18 listopada 2013 r. odbyła się rozprawa sądowa, na której sędzia Michał Żak z Wojskowego Sądu Garnizonowego poinformował, że sąd zawiesił proces Henryka Kostrzewy ze względu na stan jego zdrowia, decyzja wywołała ostry protest opozycjonistów.

Skandaliczne zdjęcie zamieszczone na stronie ‚Faktu’ pochodzi właśnie z tego procesu, przedstawia jednak nie zbrodniarza Henryka Kostrzewę, tylko protestującego przeciwko zawieszeniu jego procesu opozycjonistę antykomunistycznego Janusza Fatygę, z tego powodu wyprowadzanego przez policjanta !

Gen. Henryk Kostrzewa do końca życia nie został ukarany za swoje zbrodnie. Zmarł 6 marca 2018 r. i został pochowany na Powązkach Wojskowych w Warszawie (kwatera BII-1B-8). Pogrzeb odbył się w gronie rodzinnym, nie opublikowano żadnych informacji o dacie i miejscu pogrzebu, stąd wielu opozycjonistów antykomunistycznych, także Janusz Fatyga, o jego śmierci nie wiedziało

Życiorys opozycjonisty antykomunistycznego

O Januszu Fatydze można przeczytać w Encyklopedii Solidarności i na stronach IPN, że urodził się 23 XI 1942 w Antolinie k. Białej Podlaskiej.

Będąc w latach 1964-1967 funkcjonariuszem pionu zwalczania przestępczości kryminalnej MO w Białej Podlaskiej i Łodzi konsekwentnie odmawiał wstąpienia do PZPR oraz sabotował zlecane mu zadania związane z inwigilacją duchownych katolickich, za co został zwolniony z pracy.

Od 1977 był uczestnikiem opozycyjnego w PRLu ROPCiO, autorem i kolporterem niezależnego pisma „Opinia”. W 1980 r. zakładał struktury „Solidarności ” w Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Kwilnie, udzielał porad prawnych działaczom „S”, a od 1981 był doradcą prawnym MKZ, następnie ZR Ziemia Łódzka. Wiosną 1981 współorganizował łódzkie struktury KPN. W tym samy roku był współpracownikiem i autorem w niezależnych pismach „Niepodległość” i „Wolna Polska”.

13 XII 1981 został internowany w Ośrodku Odosobnienia w Kwidzynie, zwolniono go 1 XII 1982. Od roku 1983 był kolporterem podziemnych wydawnictw KPN, uczestnikiem niezależnych manifestacji w Łodzi, a 1986 r. autorem w piśmie „Obszar III” a także organizatorem szkoleń prawnych oraz wykładów dla członków KPN, poświęconych analizie sytuacji politycznej.

Jakże inny to życiorys od życiorysu gen. Kostrzewy !

Ale czego doczekał się od „Faktu” Janusz Fatyga za swoją opozycyjną działalność ? Miana zbrodniarza komunistycznego, który przypisał mu na obrazku niemiecki wydawca polskojęzycznego „Faktu”.

Jednakże za zasługi na rzecz niepodległości i suwerenności Polski oraz respektowania praw człowieka w PRL, Prezydent RP nadał Januszowi Fatydze Krzyż Wolności i Solidarności, który otrzymał z rąk Prezesa IPN podczas uroczystości 9 marca 2018 r. [ czyli 3 dni po śmierci generała Henryka Kostrzewy] w Pałacu Krzysztofory w Krakowie. Był już odznaczony [2011] Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla Rzeczypospolitej Polskiej, za działalność na rzecz przemian demokratycznych w kraju.

Opozycyjna, antykomunistyczna działalność Janusza Fatygi została potwierdzona i doceniona. I to jest fakt !

Przerabianie opozycjonisty na zbrodniarza komunistycznego

Skąd „Fakt” wziął zdjęcie, które mu posłużyło do przerobienia opozycjonisty komunistycznego na zbrodniarza komunistycznego ?

Mnie identyfikacja źródła zdjęcia nie zajęła więcej niż kilka minut, mimo że nie mam żadnego wykształcenia w zakresie cyberprzestępczości, czy chociażby elementarnej informatyki.

W cyberprzestrzeni wyszukiwarka Google natrafiła od razu na materiał filmowy z haniebnej rozprawy sądowej zawieszającej proces przeciwko zbrodniarzowi komunistycznemu Henrykowi Kostrzewie zamieszczony na kanale „Wolny Czyn” [ YouTube – Zbrodniarz komunistyczny Henryk Kostrzewa bezkarny – dostęp 13 października 2017 r.]

Nie bez powodu wobec takiego wyroku sądowego protestowali opozycjoniści, wśród których rozpoznałem bez trudu Adama Słomkę i Janusza Fatygę. W kadrze filmu [ min 16.48] widać dokładnie taki sam obrazek jaki przedstawia strona „Faktu”, ale na filmie prowadzony przez policjanta mężczyzna ( Janusz Fatyga wg mojej interpretacji) nie ma czarnego paska na oczach i nie ma podpisów Zbrodniarz komunistyczny Henryk Kostrzewa bezkarny’, a u dołu Henryk Kostrzewa. Kostrzewa ma bardzo wysoką emeryturę’, które to napisy widniały na zdjęciu zamieszczonym przez „FAKT”. Czarny pasek dodany przez „FAKT” na twarzy Janusza Fatygi chyba miał w oczach odbiorcy uwiarygadniać zbrodniczą przeszłość prowadzonej przez policjanta osoby. Szokujące nieprawdaż ?

Jest oczywiste, że zdjęcie na stronie internetowej gazety „Fakt”, pod którym nie podano nazwiska fotografa, czy źródła pochodzenia, jest po prostu zrzutem ekranu z materiału filmowego umieszczonego na kanale ‚Wolny Czyn’ – na platformie „YouTube”, o czym gazeta nie informuje. Materiał filmowy jasno wskazuje, że mężczyzna prowadzony przez policjanta to nie sądzony zbrodniarz komunistyczny, lecz osoba protestująca przeciwko zawieszeniu przez sąd procesu Henryka Kostrzewy.

Wydawca na wydawanej gazecie/stronie internetowej zarabia, więc zarabia także na materiałach graficznych, które tam umieszcza.

Jak umieszcza bez wiedzy i zgody właścicieli materiału graficznego to łamie prawo – bo dokonuje kradzieży. Łamie prawo także dokonując twórczo uzupełnienia tego materiału zniesławiając działacza antykomunistycznego.

Gorący kartofel sądów dobrej zmiany

Ja po tym stwierdzeniu skandalu wydawniczego byłem zaszokowany. Udokumentowałem istniejący stan rzeczy i przekazałem Januszowi Fatydze informacje i dokumenty.

Nie ulega wątpliwości, że Janusz Fatyga, który rozpoznał się na tym zdjęciu, jest osobą pokrzywdzoną, zniesławioną przez wydawcę „ Faktu”.

Każdy kto widzi takie zdjęcie, z takim podpisem, jest przekonany, że chodzi o zbrodniarza komunistycznego, a czarny pasek na oczach, dodana na stronie „Faktu” i informacja o emeryturze, to przekonanie może tylko utwierdzić.

Nawet znający Janusza Fatygę po takim materiale mogą się zastanawiać czy rzeczywiście nie ma on czegoś na sumieniu.

Mniej więcej w tym samym czasie przez sądami krakowskimi toczył się proces, wytoczony przez Krystiana Brodackiego, którego byłem obserwatorem i dokumentalistą.

Chodziło o zniesławienie za pomocą zdjęcia z fałszywym podpisem, [Polityka historyczna Niemiec przegrywa w polskich sądach” -Kurier WNET” nr 56/2019 ] czego dokonał portal onet.pl kontrolowany przez niemiecko-szwajcarski koncern Ringier Axel Springer Polska, czyli ten sam, który wydaje „FAKT”.

Chodziło o zniesławienie bohaterskich Polek, w tym matki Krystiana Brodackiego, rozstrzelanych przez Niemców w Palmirach w 1940 r. a zdjęciem zilustrowano artykuł o związkach Polek z niemieckimi żołnierzami podczas II wojny światowej.

Mieliśmy zatem do czynienia z serią zniesławiających ‚przypadków’, których sprawcą był ten sam potentat medialny.

Pokrzywdzony, zniesławiony przez ‚Fakt”, Janusz Fatyga postanowił wystąpić w obronie swoich dóbr osobistych i przekazał sprawę do prokuratury krakowskiej.

Prokuratura zajmowała się tą sprawą, ale dochodzenie umorzyła, bo nie zdołała wykryć przestępcy, choć materiał został zamieszczony przez „Fakt” i temu faktowi nikt nie może zaprzeczyć – są dokumenty !

Materiał jednak został zdjęty ze strony internetowej „Faktu” – nie jest obecnie dostępny.

Przez dwa lata trwało przerzucanie sprawy, niczym gorącego kartofla, przez prokuraturę i sądy, nie tylko krakowskie, bo sprawa dodarła także do sądu warszawskiego, ale bez skutku.

Materiał został zamieszczony na stronach „Faktu”, jednak nie stwierdzono, że „Fakt” jest sprawcą zamieszczenia tego materiału !

Wymiar sprawiedliwości przez 2 lata nie był w stanie stanąć na wysokości zadania i nie wykazał, że dobra zmiana nastąpiła w sądownictwie.

Proces wreszcie ruszył

Po włączeniu się do procesu adwokat Moniki Brzozowskiej, która jest znawczynią problematyki z zakresu prawa prasowego, prawa mediów, prawa autorskiego i prowadzi wyżej wspomnianą sprawę Krystiana Brodackiego przeciwko portalowi onet.pl, proces zniesławionego przez „Fakt” Janusza Fatygi wreszcie ruszył.

3 lipca 2019 r. odbyła się rozprawa w Sądzie Okręgowym w Krakowie [I Wydział Cywilny], przy udziale publiczności [ok. 20 osób], ale bez obecności powiadomionych o rozprawie mediów, co budzi konsternację, jako że sprawa jest medialna, dotyczy zresztą potentata medialnego, jakim jest wydawnictwo Ringier Axel Springer Polska, niejeden raz naruszającego dobra osobiste obywateli polskich.

Strona koncernu Ringier Axel Springer wniosła o oddalenie pozwu, kwestionując fakt naruszenia dóbr osobistych Janusza Fatygi, jako że wizerunek został zanonimizowany bez możliwości zidentyfikowania Janusza Fatygi [sic !] .

Czyli nic się nie stało ?

Sąd jednak przesłuchał świadków, którzy z rozpoznaniem Janusza Fatygi, na tak swoiście ‚zaononimizowanym’ zdjęciu, nie mieli żadnej trudności.

Kolejna rozprawa ma się odbyć 13 września 2019 r. Należy wyrazić nadzieję, że proces zostanie zauważony przez polskie media, jako że dotyczy fundamentalnych spraw funkcjonowania mediów w Polsce.

Jest to sprawa dużej wagi, nawet międzynarodowej, i winna zainteresować dziennikarzy, a także sfery rządzące, bo daje ona argumenty za jak najszybszą i skuteczną repolonizacją polskojęzycznej prasy, obecnie w rękach obcych.

Skandaliczne zobrazowanie polskiego antykomunistycznego patrioty jako zbrodniarza komunistycznego nie może być nie ukarane, nie może być obojętne dla Polaków, nie może być pominięte milczeniem.

Tekst opublikowany w Kurierze WNET, w sierpniu 2019 r.

♣

1 komentarz

avatar użytkownika michael

1. Od długiego czasu stawiam hipotezę o działaniu w złej wierze

całej totalitarnej opozycji. Działanie w złej wierze oznacza to samo co działanie umyślne, w którym sprawca zamierza osiągnąć jednoznacznie zdefiniowany cel oraz podejmuje z góry zaplanowane działania, aby ten cel osiągnąć. Powiązanie zamiaru, działań prowadzących do zrealizowania tego zamiaru ze skutkami zrealizowania tego zamiaru, które to skutki były znane sprawcy i od początku stanowiły cel jego działania stanowią podstawę do uznania umyślności działań sprawcy.

Przeprowadzenie dowodu działania umyślnego w złej wierze nie jest łatwe nawet wtedy, gdy mamy do czynienia z uczciwym sądem działającym w dobrej wierze. Istnieje jednak wiele przykładów świadczących o tym, że bardzo często mamy do czynienia ze stronniczymi sądami, które umyślnie podejmują postanowienia w złej wierze, świadomie obrażając prawdę materialną, prawdę procesową, celowo występując przeciwko sprawiedliwości. 

Ten stan rzeczy często jest powiązany z postawą polityczną totalitarnej opozycji, która świadomie i umyślnie działa w złej wierze w zamiarze poczynienia szkody Polsce we wszystkich dostępnych kategoriach.   

Uważam, że uporanie się z takim przeciwnikiem, który świadomie i celowo podejmuje konkretne działania w złej wierze przeciwko polskiej racji stanu. przeciwko polskim interesom politycznym, gospodarczym, przeciwko bezpieczeństwu narodowemu, przeciwko wszystkiemu co dla Polski jest ważne jest ważnym i wspólnym dla nas celem. 
Powinniśmy uporać się z takim przeciwnikiem, który jest prawdziwym wrogiem Państwa Polskiego, jest wrogiem polskiego interesu narodowego, działa przeciwko pamięci o polskich bohaterach narodowych, zacięcie prowadząc aktywną kampanię dyfamacyjną przeciwko polskiej godności narodowej świadomie i celowo działając przeciwko godnemu statusowi Polski i Polaków w naszej polskiej oraz światowej opinii publicznej.

Twierdzę jednak stanowczo, że będziemy w tej akcji prawdziwie skuteczni, gdy zajmiemy się ta sprawą kompletnie, wykazując nie tylko ich złą wolę w konkretnych przyczynkach, ale rozumiejąc i doceniając ich strategiczny zamiar który jest skierowany nie tylko przeciwko naszej pamięci o naszych bohaterach, nie tylko przeciwko naszej polityce historycznej, a nawet nie tylko przeciwko naszym interesom ekonomicznym, ale że to są strategiczne działania przeciwko polskiemu Państwu, dowodząc, że ich cel jest antypolski.    

Znany bloger jazgdyni tak zdefiniował ich cel: 
"Celem głównym jest zmiana, którą Prawo i Sprawiedliwość usiłuje realizować. Zmiana, którą koniecznie trzeba zatrzymać, a potem cofnąć, bo Polsce wyznaczono inną rolę, podłą rolę marginalnej neo-kolonii, bezwolnej, posłusznej i podporządkowanej zewnętrznemu systemowi" [link - Siewcy niepokoju]. 

A wtedy, gdy zrozumiemy, że taki jest ich rzeczywisty cel, to zauważmy, że mamy bardzo poważną diagnozę polityczną identyfikującą fundamentalną alternatywę polskiego strategicznego wyboru politycznego:  
  • Czy Polska ma być państwem poważnym - suwerennym, silnym i szanowanym czy nie? 
  • Czy Polska ma być państwem niepoważnym - niesuwerennym, słabym i nie szanowanym?
Nie jest to tylko dylemat pomiędzy Niepodległością a jej brakiem. Można przecież wyobrazić sobie nie suwerenną Polskę jako dumną, szanowaną, bogatą i silną prowincję wielkiego Europejskiego imperium. 

Tak nie jest - polska totalitarna opozycja chce odebrać Polsce wszystko, nie tylko Niepodległość, ale także wiarę, nadzieję, honor i dumę narodową, pozbawić szacunku, bogactw, pozbawić ją mocy i wszelkich nadziei. Dlatego przemawia do nas językiem pogardy i nienawiści.

To jest znacznie dalej idąca diagnoza. Oni nie tylko chcą naruszyć dobra osobiste Janusza Fatygi, nie tylko chcą pozbawić nas wszystkich naszej godności i dumy narodowej, oni także zamierzają zabrać nam nasze aktywa gospodarcze, to jest prawdziwy wrogi kolonializm, w którym 
  • "Polska nie może być silna, samodzielna i suwerenna. A według tych, co już się uważają za głównych zarządców świata, Polska nie ma prawa taką się stać. Nie ma prawa sama tworzyć i stosować ani własnego prawa ani własnego bogactwa" [link - jazgdyni].
Problemem jest ten komplet, to wszystko razem. Musimy udowodnić to, kim są i do czego zmierzają nasi przeciwnicy. Jeżeli więc wykażemy, że polski rząd Platformy Obywatelskiej i PSL wtedy gdy sprawował władzę zrealizował długi ciąg konkretnych przedsięwzięć, które miały na przykład zlikwidować gospodarcze wykorzystanie rzeki Odry, zlikwidować działalność przemysłu stoczniowego w zespole portowym Szczecin Świnoujście, ograniczyć dostępność tego zespołu portowego od strony morza oraz zablokować rozwój lądowej infrastruktury transportu kolejowego, drogowego oraz żeglugi śródlądowej, to każdy z tych kroków oddzielnie może być interpretowany jak robi to koń, gdy wszystko widzi osobno, ale gdy połączymy te działania, to układają się one w strategiczny program o bardzo widocznym celu - celem jest zniszczenie aktywów i zdolności polskiej gospodarki morskiej do konkurowania na europejskim rynku gospodarki morskiej. Wtedy, gdy pokażemy, że to są fakty, to zrozumiemy, że dokumentują one logiczny ciąg strategii wskazującej na umyślne działanie w złej wierze. 

Wtedy fakt taki, że pani Premier Kopacz ostatnim rzutem na taśmę, pospiesznie przed oddaniem władzy podpisała międzypaństwową umowę między Polską a Niemcami ograniczającą kategorię rzeki Odry do klasy III, co wyeliminowało tę rzeką z europejskiego systemu dróg transportu żeglugi śródlądowej, w połączeniu z pozostałymi opisanymi faktami przemawia za hipotezą celowego i strategicznego działania w złej wierze. 
Ale gdy ujawnimy, że podobne działania nie dotyczą tylko tego systemu portowego, a następnie umiemy wskazać równie antypolskie strategie w polityce totalitarnej opozycji to stanie się jasne, że w tym szaleństwie jest metoda.

Obelżywy atak na osobę Janusza Fatygi staje się wtedy częścią większej całości, jest częścią współczesnego europejskiego kolonializmu. Przypuszczam, że wtedy obrona osobistych praw Janusza Fotygi stanie się łatwiejsza, ponieważ wtedy okaże się, że atak na jego osobę jest elementem systemu antypolskich działań w złej wierze. 
To jest także sugestia dla adwokatów występujących w obronie pana Janusza Fotygi jako ofiary brutalnej napaści ze strony wielkich firm, mających poważny interes prawny i polityczny w tej sprawie.