Upadek Zielonych Świątek

avatar użytkownika elig

  Wczoraj [9.06.2019] było święto Zesłania Ducha Świętego, czyli Zielone Świątki.  W związku z czym Ryszarda Petru spotkała następująca przygoda:

 

  "Ryszard Petru spotkał się z dziennikarzami około 15 kilometrów od polsko-niemieckiej granicy. (...) "10 kilometrów od granicy niemieckiej jest duże centrum handlowe w miejscowości Locknitz i zrobimy tam zakupy. Tam dziś są otwarte sklepy, są otwarte sklepy m.in. dla Polaków, bo Polacy dziś zakupów w Polsce robić nie mogą. (...) Zdaniem Petru, sklepy w niektórych landach niemieckich są otwarte po to, aby m.in. Polacy mogli robić tam zakupy.

Po zakończonej konferencji były lider Nowoczesnej powiedział "sprawdzam" - i rzeczywiście udał się do Niemiec. Po przyjeździe na miejsce zastał... zamknięty sklep. Powodem może być obchodzona dzisiaj uroczystość Zesłania Ducha Świętego, nazywana Zielonymi Świątkami." [wg Niezaleznej.pl {TUTAJ}].

 

  Jak więc widać, Petru zupełnie zapomniał o tym święcie.  Nie byłoby jednak możliwe, by nie pamiętał on o Wielkanocy, czy Bożym Narodzeniu.  Sześćdziesiąt lat temu Zielone Świątki były niemal równym im co do znaczenia świętem obchodzonym w Polsce.  Trwały dwa dni, niedziele i poniedziałek.  W roku 1960 Władysław Gomułka zniósł ten świąteczny poniedziałek.  Zielone Światki zamieniły sie stopniowo w zwykłą niedzielę z nieco innym kościelnym nabożeństwem.  W 2014 roku napisałam o tym notkę "Zdegradowane święto - Zielone Światki" {TUTAJ}.  Pisałam w niej:

 

  ""Gazeta Polska Codziennie" z 7-8.06.2014 o Zielonych Świątkach nie wspomniała wcale. Nawet w rubryce na ostatniej stronie "Święty na każdy dzień". Wprawdzie w kościołach nadal odprawiane są uroczyste nabożeństwa, ale z przestrzeni publicznej święto to znikło na dobre.

  Już w styczniu 2010 w komentarzu do notki Michała Stanisława de Zieleśkiewicza "Święto Trzech Króli" pisałam: 

  "To, że święto kościelne nie jest dniem wolnym od pracy, w jakiś sposób obniża jego rangę. Widać to jeszcze bardziej na przykładzie Zielonych Świątek. Kiedyś były dwa dni wolne /podobno nadal jest tak w Bawarii/ i było to wielkie święto, niemal równe Wielkanocy. Pamiętam jak przystrajano domy tatarakiem. Gdyby kazano mi wybierać, to wolałabym przywrócenie drugiego dnia Zielonych Świątek, niż Trzech Króli. Ale lepsze Trzech Króli, niż nic.". 

  Dokładnie rok później moja komentatorka Teresat napisała: 

  "Co do drugiego Dnia Zielonych Świątek, to ja pamiętam jeszcze z dzieciństwa jak u mnie w domu był uroczyście obchodzony. Te naręcza zielonego tataraku przynoszone do domu i przystrajany cały dom. Babcia przystrajając obrazy mówiła: Duchu Święty przybądź i ześlij nam nadzieję na postępowanie zgodnie z twoimi darami, ku chwale Boga Ojca. Amen. I tak przy każdym obrazie świętym, a w moim domu rodzinnym było ich wiele. 

Z tego co pamiętam to pierwszy dzień to było Zesłanie Ducha Świętego, a dopiero drugi to były Zielone Świątki. Teraz to skomasowano w jeden dzień, chyba, ze się mylę.". 

  Ja dodałam do tego: 

"Nie dość, ze skomasowano, ale dochodzi do tego Święto Ruchu Ludowego, całkiem świeckie. Ustanowiono je jeszcze przed drugą wojną światową, no ale wtedy były dwa dni do dyspozycji. Teraz mamy więc "trzy w jednym". (...)  W efekcie tych komunistycznych manipulacji /drugi dzień Zielonych Świątek zniesiono w latach 60-tych, za Gomułki/ wielkie święto przekształciło się w przestrzeni publicznej w zwykły weekend. A szkoda. Bloger Antysalon przypomniał dziś w Niepoprawnych.pl  zwyczaje związane z Zielonymi Świątkami, opisane przez Glogera. Niestety, wszystko to przepadło....".

 

  Przypomnę teraz fragment wpisu Antysalonu {TUTAJ}:

 

  "Czas na odrobinę tradycji wedle Zygmunta Glogera przywołanych.

" Nowe Lato". Wszystkie kościoły, domy, chaty i podwórza "umajone" drzewkami brzozy, jesionu lub świerku. Ustawiane przy ołtarzach, gankach, wrotach, sieniach i wejściach. Podłogi i zienia posypane zielonym tatarakiem, świerczyną i kwiatami. Majowy zapach rozchodził się po całej Polsce.

Było to prawdziwe święto rolników i pasterzy witających radośnie i uroczyście zmartwychwstała po zimie i rozkwitającą uroczo matkę przyrodę.

Rolnicy obchodzili grancie swych pól z uroczystym śpiewem, niosąc obraz Bogarodzicy i chorągiew kościelną.

Młodzież wioskowa oprowadzała po wsi wołu przystrojonego w zieleń i otrzymywała podarki.

W różnych dzielnicach dawnej Polski towarzyszyły tym dniom regionalne zwyczaje, nieco odróżniające się ale łączyło je jedno; radosny czas, zieleń, ukwiecenie. ... ".

 

  Do tego tematu powróciłam rok później w 2015 r. pisząc notkę "Zapomniane święto - 1600 lat tradycji" {TUTAJ}.  Zastanawiałam się w niej, dlaczego druga turę wyborów prezydenckich wyznaczono akurat w Zielone Światki.  Zakończyłam ją słowami:

 

  "Upadek znaczenia święta Zesłania Ducha Świętego /w opinii publicznej/ zaczął się od tego, że Gomułka skasował jego drugi dzień, czyli poniedziałek. Może by go przywrócić - zamiast np. 1 maja?".

 

 

Etykietowanie:

3 komentarze

avatar użytkownika Maryla

1. Obecnie Zielone Świątki to

Obecnie Zielone Świątki to inne określenie dla chrześcijańskiego święta Zesłania Ducha Świętego obchodzonego w szóstą niedzielę i poniedziałek (50 dni) po Wielkanocy (w miesiącu maju).

W liturgii kościelnej jest to jedno z najważniejszych świąt — upamiętnia ono zesłanie Ducha Świętego na Maryję matkę Jezusa oraz Apostołów: „Gdy przyjdzie Duch Pocieszyciel, którego Ja wam poślę od Ojca, Duch Prawdy, który od Ojca pochodzi, On będzie świadczył o Mnie” (J 15, 26). Tak więc Jezus nie tylko założył Kościół, ale również powierzył go opiece Ducha po swoim zmartwychwstaniu. Święto to obchodzone jest ono już od 306 r. i pierwotnie jego obchody trwały aż 7 dni, a nie 2 jak jest to obecnie.

Zielone Świątki mają jednak dłuższą tradycję wywodzącą się z pogańskiej obrzędowości i zwyczajów. Pochodzą od starosłowiańskiej uroczystości zwanej Stado, które to było świętem wiosennym. Obrzędy związane z tym świętem wiązały się z oczekiwaniem na nadejście lata i miały zapewnić obfite plony, a także ochronę przed urokami i złymi duchami. W tym celu majono domy, stodoły, płoty zielonymi gałązkami brzozy i wierzby. Zwierzęta okadzano dymem z palonych ziół, przystrajano wieńcami z kwiatów.
Ludność wiejska łączyła Zielone Świątki z różnymi świętami pasterskimi i rolniczymi, a niektóre z tych zwyczajów przetrwały do dzisiaj. W całej Polsce powszechny był obyczaj majenia domów, płotów i bram. Gospodarstwo maiło się zazwyczaj brzozowymi gałązkami, a na podwórkach i na podłogach w chatach układano grubą warstwę tataraku. Tatarak nazywano kalmusowym zielem, a roślinna warstwa miała nie tylko służyć za wiosenną dekorację, ale również chroniła dom przed insektami. Majenie domów i obejść to tradycja licząca sobie przynajmniej kilka wieków. Rolnicy wierzyli, że młoda zieleń i świeże soki roślinne zapewnią powodzenie całemu gospodarstwu i spowodują obfite plony. Majenie obejść miało też zapobiegać zarazie, chorobom, złym czarom, urokom i wszelkim złem, jakie mogło spaść na dom i jego mieszkańców. Od tego zwyczaju majenia domów i zielonych gałązek wzięła się ludowa nazwa tego święta.

Właściwa nazwa ludowych Zielonych Świątek to święto Zesłania Ducha Świętego. Jest to święto kościelne, jedno z najstarszych i największych świąt chrześcijańskich, które na początku było mocno powiązane z Wielkanocą. Jednak od IV wieku Zielone Świątki zaczęto traktować jako zupełnie oddzielne święto. Zielone Świątki przypadają na niedzielę i poniedziałek pięćdziesiąt dni po świętach Wielkanocnych, między 10 majem a 13 czerwcem, czyli na okres największego rozkwitu roślin i pełni wiosny. Zwyczaj zielonoświątkowy został zakazany przez Kościół, ale i tak na wsiach kultywowano te obyczaje.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika amica

2. media

A gdzie nasze media i wladze koscioła? Toż kraj katolicki, zwyczaje ludowe mamy oprócz publicznej 2 stacje -- W Polsce Karnowskich i Republikę i ani zwyczajów ani nabożeństw nikt nie nagłośnił. Nasi pasterze też o to nie zadbali. Niedawno szokowali nieszczesne komunijne dzieci i wiernych reagując na medialne napaści Sekielskich, a o takiej drobnostce jak Zielone Świątki i Duch św. duzo mniej. Grunt to własciwa hierarchia wartości. Kto by pisał list pasterski? W Jewrejskiej Panoramie za to mamy op[isana audiencję u Papieża tej szwedzkiej nastolaty, która chce krucjaty dziecięcej -- ratować planetę i klimat wagarami ze szkoły w piątek. Coś między duchem objawień (no ich parodii) i pionierów. Po wizycie w ONZ była całkiem poważnie witana przez papieża. Wśród postulatów mamy zamknięcie elektrowni atomowych i weglowych, likwidację dalekich rejsów samolotów, aut na benzynę itp.

avatar użytkownika michael

3. @amica. To jest owoc mrocznego działania komunistycznej reakcji,

której marzy się "panspermia komunizmu, wielka światowa rewolucja komunistyczna, która "ruszy z posad bryłę świata. Oni, prymitywni komuniści wpłynęli w XXI niesieni prądem operacji sowieckich tajnych służb, które po katastrofalnym laniu w wojnie sześciodniowej w roku 1967 zaprojektowali nową strategię - plan Andropowa i Gorbaczowa, polegający na masowej infiltracji elit intelektualnych Zachodu. Gdy nie można zwyciężyć siłą, można pokonać przeciwnika pozbawiając go rozumu. Czas planowania to jesień 1967, a ostatnia próba siłowego rozwiązania, to inwazja Czechosłowacji - operacja 'Dunaj'. 

Początek realizacji - to tak zwana studencka wiosna 1968, która umożliwiła masowa inwazję młodych marksistów do europejskich i amerykańskich środowisk akademickich. Masowa infiltracja marksistowskiej agentury legendowanej jako prześladowani uchodźcy - antykomunistyczni dysydenci. Rzekomi antykomuniści, zanurzeni w fałszywej chwale bojowników antykomunistycznej opozycji, albo ofiar komunistycznego antysemityzmu nieśli cichaczem te same komunistyczne idee, przystrojone w nową dezinformację. 

Jest to jednak ten sam prymitywny komunizm, który dąży do najprymitywniejszej z możliwych rewolucji - całkowitego zniszczenia, długi marsz po spalonej ziemi.