Krajobraz powyborczy

avatar użytkownika UPARTY

Byłem trochę zaskoczony komentarzami bezpośrednio po wyborach. W poniedziałek oglądałem nawet telewizje (różne) i wszędzie nic ciekawego. Myślę, że całe środowisko medialnebyło wręcz porażone wagą tego co się wydarzyło i w sumie nic nie miało do powiedzenia. Prawdę mówiąc ja też jestem zaskoczony, że właśnie odbyła się bitwa walna i ją wygraliśmy. Jestem przekonany, że Oni planowali bitwę walną na jesień i tylko dla tego Biedroń był osobno. Oni chcieli wygrać te wybory, ale minimalnie, później się wzmocnić o Biedronia i wygrać wszystko, by móc przeprowadzić rewolucję obyczajową. Okazało się, że doszło do mówiąc językiem wojskowym, do uderzenia prewencyjnego i ono się udało. Zaskoczenie, szok, zdziwienie to jedno a rzeczywistość to drugie i mimo wszystko trzeba jednak to co się stało przeanalizować. Stało się to, że Antypis się zjednoczył i zmobilizował jak nigdy przed tym i przegrał. Nawet w ich ostojach okazało się, że nam przybyło a w naszych ostojach im jeszcze ubyło. W ich ostojach, dużych miastach, frekwencja ich środowiska praktycznie doszła do maksimum, czyli do ok 80% uprawnionych do głosowania a my mamy w naszych jeszcze rezerwę i to znaczną. Czyli, nie tylko zwycięstwo ale i przełom. Myślę, że podobnie na sprawę patrzy i ich środowisko, bo Tusk powiedział, że oni dobrze zrobili wszystko co mogli i nie ma się co obrażać.

Tak więc co dalej?

 

Po pierwsze, wszyscy zaczynają się zastanawiać się kto i jak „robił kampanię” PiS`owi. Kwaśniewski zaczął mówić o wybitnych socjologach z USA i W.Brytanii. Tyle tylko, że obecny wynik jest efektem obserwowanego od dawna trendu wzrostu poparcia dla Pis, który się zaczął jeszcze przed 2005 rokiem, bo już wtedy PiS miał lepszy wynik niż PO.

Ja bym jednak szukał przyczyn u nas, w naszym społeczeństwie.

 

Podam przykład. W piątek pani, która sprząta u nas w domu rozmawiała przez telefon dużo więcej niż zwykle. Nie trzeba było podsłuchiwać żeby wiedzieć, że namawiała się z rodziną i znajomymi na pójście na wybory. Nie wiem czy wcześniej chodziła głosować, czy nie, ale tym razem była to „operacja wspólna”. Przygotowania były trudne, bo trzeba było wszystko uzgodnić, a przede wszystkim kwestie logistyczne, kto kogo podwiezie pod lokal wyborczy, bo oficjalne meldunki i miejsca rzeczywistego zamieszkania często nie są zgodne. Oczywistym powodem, dla którego wybory były „operacją wspólną” była chęć przypilnowania by wszyscy na wybory poszli. Teraz okazało się, że operacja ta przyniosła sukces. To ta pani i jej rodzina wygrała wybory! To dobry prognostyk na przyszłość, bo następnym razem zapewne zmobilizuje i sąsiadów.

Ciekawe jest, że ta Pani czyta gazety, bo jak robi sobie przerwę to widać. Ale są to wyłącznie gazety plotkarskie, głównie o celebrytach i ich romansach. Kiedyś jeden taki egzemplarz przejrzałem i zobaczyłem, że są to pisma ostro promujące libertynizm.

Co więcej Pani ta zachęcała nas byśmy z żoną czytali te gazety, co ona przynosi, bo ... są takie ciekawe! Ona , widząc że jesteśmy rodziną z mohairu, może i nie świadomie ale jednak chciała nas zainteresować libertynizmem. Ponieważ ona te gazety kupuje, czyli wydaje pieniądze, to zwolennicy Antypisu doszli do przekonania, że treści w nich prezentowane są dla tej pani ważne i postanowili „skręcić w lewo”, by odpowiedzieć na jej zainteresowania. Mimo to, w tych wyborach jej osobiste środowisko poszło głosować na PiS.

Jej postawa i postawa jej otoczenia nie brała się z propagandy a z oceny rzeczywistości wokół niej i jeszcze jednego elementu, o którym powiem później. Przy czym, co ważne, nikt z jej rodziny nie jest beneficjentem programu 500+, bo jej dzieci są za stare a nie ma jeszcze wnuków.

 

Po drugie kwestia ataku na Kościół. Jacy są kapłani, to my wszyscy świetnie wiemy. Wiemy, którzy są chciwi a którzy rozpustni, wiemy też, że zdarzają się wśród nich ludzie wspaniali, ale mało kto ich zna. Przed laty jedna z moich pracownic (wykształcenie podstawowe) zapytała się, czy słyszałem, co wczoraj w telewizji powiedział „ten biskup”. Jak zapytałem się który, to w odpowiedzi usłyszałem, że no ten, jak mu tam, …. Pierdolonek? Domyśliłem się, o którego biskupa chodzi a sytuację zapamiętałem. Tak wygląda władza duchowa biskupów nad ludem bożym, który ten dobrze mu znany Kościół chroni.

 

Tak więc to nie propaganda, nie biskupi spowodowała dominację PiS`u na scenie politycznej, bo pierwsze zwycięstwa PiS`u były wtedy, gdy wszystkie media były mu przeciwne a Biskup Warszawski Nycz przeniósł dzień papieski o dwa tygodnie na 10, po to by estradą zablokować Marsz Pamięci i zmusił nas tym samym do zmiany trasy. Więc co? Ten drugi czynnik, o którym zaraz napiszę.

 

Zacznijmy od pytania dlaczego więc w dużych miastach PiS nie odnosi , jak na razie sukcesów? Oni tłumaczą to postępowym charakterem ludności wielkomiejskiej. Ja natomiast raczej przykładam bym większą wagę do alienacji ludzi żyjących w dużych miastach.

PiS wygrał w mierze bezwzględnej po raz pierwszy w 2015 roku, w czasie gdy nie miał w ogóle dostępu do mediów, ale przecież rósł w siłę już wcześniej. Ludzie zachęcili się nawzajem do głosowania na PiS w rozmowach prywatnych. To wyłączało praktycznie ludzi z wielkich miast. Żyjący w wielkich miastach praktycznie kontaktów prywatnych nie mają natomiast w pracy rozmowy o polityce może nie są są tabu ale wyglądają śmiesznie. Korpoludki rzeczywiście wiedzę o świecie czerpią z telewizji i internetu, ale z głównych portali. Alternatywą dla TVN jest dla nich Wirtualna Polska i co więcej, weryfikują prawdziwość doniesień przez porównanie jednego medium z drugim! Tak więc jeżeli ktoś podlega wpływom propagandy, to właśnie oni i tylko oni. Teraz będą mieli „dysonans poznawczy”, bo rzeczywistość z ich mediów rozeszła się dość mocno z tym, co się dzieje w świecie realnym. Trzeba też pamiętać, że oni żyją w bardzo prostej społeczności. Wszyscy są nakierowani na swojego szefa i zawsze chcą być w większości.

Czytałem kiedyś o jakimś facecie, który podczas okupacji niemieckiej podpisał volkslistę i po wojnie ubecja go aresztowała, ale wypuścili bez procesu a on został albo TW albo wręcz funkcjonariuszem jawnym. Otóż podczas przesłuchania stwierdził, że podpisał volkslistę, bo myślał, że Niemcy wygrają wojnę . Jak wynikało z protokołu przesłuchania dodał też, że gdyby wiedział, że przegrają, to nigdy by tej listy nie podpisał. W aktach sprawy jest adnotacja przesłuchującego go ubeka, że jest to więc „element bliski ideowo” i nie ma co go represjonować. Co znaczy „element bliski ideowo”, to sławetny homo sovieticus. Człowiek, który nie współtworzy świadomie społeczeństwa a chce żyć w społeczności przypominającej rój owadów, w społeczności w której wszyscy poszukują bezpieczeństwa starając się być jak najbliżej jego środka ciężkości. Czyli, tak jak korpoludki.

Ciekawe jak teraz będą się zachowywać „tacy faceci”, teraz gdy środek ciężkości władzy politycznej wyraźnie przesunął się w stronę PiS`u. Jest to ważne, bo jest ich dużo. Pierwsze informacje są obiecujące. Pani Michalik zaczęło przeszkadzać chamstwo. Pan Lis mówi coś o szacunku. Robi się ciekawie!

 

I teraz moim zdaniem najważniejszy powód zwycięstwa PiS, ale również i nawiasem mówiąc prozachodnich dążeń Ukrainy.

 

Chodzi o to, że ta pani co u nas sprząta, powiedziała kiedyś, że rozmawiała ze swoją siostrą, która również zajmuje się sprzątaniem po domach, że tylko u nas może porozmawiać o swoich sprawach. Nie mówię, że są to jakieś rozmowy długie albo głębokie, ale są. Okazało się, że tylko w domach z mohairu sprzątaczka może rozmawiać z „państwem” jak osoba im równa. Nie określiła tego w ten sposób, ale o to chodziło. Zmiana jej postawy nastąpiła po tym, jak nasi znajomi szukali kogoś do sprzątania i właśnie siostra tej pani do nich poszła. Okazało się, że też jest traktowana jak człowiek. To spowodowało, że zainteresowała się naszymi poglądami i po kilku latach, gdy zaszła potrzeba dała im wyraz.

Tak samo jedna z moich pracownic, Ukrainka powiedziała przed kilku laty, że w Polsce lepiej się pracuje niż w Moskwie, czy Petersburgu, bo np. u nas Ukrainiec może nawet przed sądem pracy wygrać z pracodawcą, jak ma rację a tam nie! Podała tez kilka innych przykładów lepszego traktowania ludzi u nas i dodała, że wszyscy na Ukrainie wolą pracować w Polsce niż w Rosji. Było to chyba na dwa lata przed Majdanem. W rezultacie okazało się, że Zachód, czyli my staliśmy się dla Ukraińców lepszą alternatywą niż Rosja. Tak samo jak dla pani, która sprząta My staliśmy się lepszą alternatywą niż lemingi.

Wobec takich doświadczeń propaganda oparta na kłamstwie jest bezradna.

I teraz na potwierdzenie tego co mówię. Zaczęto pokazywać teraz mapy poparcie dla PiS`u w gminach. Obecna wygląda tak, ze PiS dominuje w zasadzie prawie wszędzie. Jeżeli jednak popatrzymy na podobne mapy z poprzednich wyborów, to okaże się, że dawniej wcale tak nie było. Okaże się, że Pisizm cały czas się rozprzestrzenia. Zauważyłem to już dość dawno temu i zastanawiałem się na tym według jakiego wzoru to się dzieje. Okazało się, że odbywa się to wg statystycznego modelu rozprzestrzenia się zakażeń przenoszonych drogą kropelkową. Oczywiście z modyfikacjami. Tam gdzie jest zgodność między odległością społeczna a terytorialną, gdzie gęstość zaludnienia odpowiada intensywności kontaktów międzyludzkich zależność jest dokładna. Na innych terenach należy bardziej zwracać uwagę na gęstość społeczną, a miasta społecznie to praktycznie pustynie, ale jednak słabe bo słabe ale kontakty osobiste jednak są. "zarazki rozprzestrzeniają się wolniej , ale się rozprzestrzeniają. Teraz więc możemy się spodziewać zapewne trudnego i ciężkiego ale jednak marszu po pełnie władzy w Polsce. Jej kresem będzie nieuchronna, choć zapewne odległa w czasie i poprzedzona dużymi sukcesami utrata władzy przez PiS. Kiedyś to bowiem nastąpi. Jak się więc zabezpieczyć, by strata władzy nie była klęską.

 

Widzimy już wyraźnie, że podobnie jak w całej Europie chcą oni odejść od kultury wyrosłej z tradycji judeochrześcijańskiej a zwłaszcza chcą anihilacji Kościoła Katolickiego i obumarcia moralności katolickiej.

Za pole bitwy z Kościołem wybrali sprawy obyczajowe, kwestie życia seksualnego.

 

Jakiś czas temu byłem u dentysty. W trakcie leczenia rozmawiałem z nim, bo chodzę do niego od lat i można powiedzieć, że się znamy. Zacząłem od tego, że jak jadę do niego, to przejeżdżam koło domu, w którym mieszka mój znajomy, który ze dwadzieścia lat temu postanowił usunąć wszystkie zęby i skomentował to słowami, „bądźmy dorośli, po co komu zęby”, chcą później dodać, że jeszcze nie mam takich myśli, ale znajomy mi się przypomniał. Zdania jednak nie dokończyłem, bo dentysta wszedł mi w słowo i zapytał się, czy jest „homo”? Bo to oni często tak robią. Ja zaś w swej niewinności zapytałem się jaki to ma związek. W odpowiedzi usłyszałem, że im to ułatwia…. i dopiero wtedy zrozumiałem!

Ta rozmowa uświadomiła mi jednak, że dla pederastów życie seksualne jest najważniejsze, że wszystko się koncentruje wokół seksu, że seks staje się ich tożsamością na tyle silną, że nawet się okaleczą, by mieć udany seks. Po prostu chorobliwi erotomani!

Z tych środowisk najłatwiej zwerbować zaślepieńców ideologicznych, gotowych na wszystko. Z nich najłatwiej sformować bezwzględnych oprawców. Z jednej strony hasło „cioty na barykady” wydaje się być groteskowe, ale jeśli organa przemocy państwowej będą im zapewniać bezpieczeństwo, to nie ma takiego okrucieństwa, którego by się oni nie dopuścili skoro tak traktują samych siebie. Na początek to gwałty na dzieciach a później to już pójdzie równo. To są ludzie szaleni, owładnięci manią! Nie mają żadnych hamulców, poza ewentualnym strachem, choć i tego nie wiadomo.

Oznacza to, że istotą spory politycznego powinny stać się sprawy obyczajowe. Zwróćmy uwagę na mechanizm wg jakiego jest prowadzony atak na Kościół. Najpierw stawia się kapłanom wymyślone wymagania. Św. Paweł określił te wymagania zadziwiająco miękko. Diakon ma być mężem jednej żony, ma się nie upijać, nie bić domowników i łupić podróżnych. To dużo mniejsze wymagania niż mamy obecnie wobec księży. Zwracam uwagę na jeszcze jedno. Nie ma wśród cech kapłana zdolności prorockich, czyli mówiąc obecnym językiem umiejętności głoszenia kazań! On ma przygotowywać wspólne wieczerze, czyli obecnie Msze Święte. Atak na Kościół zaczyna się od wykazania, ze księża nie są w stanie sprostać tym dodatkowym,później przyjętym zobowiązaniom. Ale czy my musimy przyłączać się do ich egzekwowania poprzez krytykę ich nie wypełniania?

A teraz wymogi wobec wiernych. Po pierwsze ten sam św. Paweł mówił wyraźnie, że nie ma nakazu pańskiego wobec dziewic. Ciekawe, prawda. I dalej zaznacza, że dalsze jego rozmyślania o moralności są jego poglądami prywatnymi, że nie są Objawieniem.

W Ewangelii mamy przykład jawnogrzesznicy. Przypowieść kończy się dość szokującym stwierdzeniem Chrystusa”I ja cię nie potępiam”, choć nie ma mowy o akceptacji dla cudzołóstwa. Małżeństwo ma być trwałe, by drugiej strony do cudzołóstwa nie przymuszać. Ciężko to wszystko połączyć w jeden spójny normatyw, ale niestety trzeba, bo wcześniej czy później staniemy wobec rozwydrzonych erotomanów.

Jeżeli dodamy do tego bezwzględny wymóg trwałości małżeństwa, to znaczy, że obecna nasza moralność skupiona na sprawach obyczajowych nie jest dokładnie zgodna modelem ewangelicznym, a w związku z tym nie odnoszą się do niej słowa Chrystusa „Moje brzemię jest lekkie a jarzmo słodkie”. To może być wykorzystane przez naszych przeciwników. Najpierw stwierdzą, że nasza postawa jest zgodna z Ewangelią a później powiedzą na tej podstawie, że Ewangelia jest niedorzeczna w całości.

I teraz musimy się zastanowić co tym zrobić. Do tej pory sprawy obyczajowe były dla nas sprawami marginalnymi, bardzo osobistymi a przez to nie dyskutowanymi publicznie. Ponieważ jednak tej dyskusji nie unikniemy, choć udało się ją trochę w czasie odsunąć, to musimy się do tego przygotować.

Etykietowanie:

8 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. Taak. Nie unikniemy starcia z rewolucją obyczajową,

co faktycznie jest równoważne ze stwierdzeniem, że nie unikniemy starcia z natarciem totalitaryzmu. Od czasu rewolucji francuskiej końca XVIII wieku mamy do czynienia z rozprzestrzeniającą się falą ideologicznego totalitaryzmu, której rdzeń nie zmienia się od stuleci, przybiera jedynie trochę na zasadzie mimikry zmienne formy manifestowania swojej obecności.

Barwy ochronne komunizmu są zmienne, jądro pozostaje to samo. W tym sensie twierdzenia o upadku komunizmu są nieprawdziwym mitem, nie istnieje żaden postkomunizm, mamy przed sobą nieustannie to samo i takie samo zjawisko. Gdy kameleon zmienia kolor - nie pojawia się inny post-kameleon. To jest to samo zwierzę. Mamy mnóstwo konkretnego materiału, bogatą faktografię potwierdzającą tę diagnozę. 
A ostatnia reinkarnacja politycznej kadry polskich starych komunistów, którzy kiedyś z walizkami dolarów z Moskwy kłusowali jest już tylko ironią historii. Jądro komunizmu, groźne potomstwo europejskiego i azjatyckiego absolutyzmu jest nadal groźne.

Dlatego przypowieść o homo gotowym poświęcić swoje zęby - w roli janczara gotowego do każdej przemocy mrozi krew w żyłach. Ale taka jest prawda.
avatar użytkownika hrponimirski

2. @Uparty & @Michael

1) - 70% rynku gazet w rekach Niemcow - ktos mi zwrocil uwage, ze kluczowa moze byc ta prasa kolorowa (nie polityczne dziennki) - najbardziej ryjaca berety...
widac PiS nie jest postrzegany jako partia zagrajaca "pseudowolnosciom" - skoro pani czytajaca tagie gazety zaglosowala na PiS
2) w pracy sie nie rozmawia o polityce - fakt mozna nie trafic w gusta szefa...
pamietam jak jechalem ze wspolpracownikiem ; ))) w delegacje i cos w radiu mowili - nie wiedzialem czy skomentowac, ale wspolpraconik mnie uprzedzil - "przeciez to Bolek" - no i juz bylo wiadomo, ze mozna normalnie pogadac
3) znam Rosjanina, ktory urodzil sie w republice nierosyjskiej - byl w Rosji, ale mu sie nie podobalo - teraz mieszka oczywiscie w Polsce
4) volskdeutch - konformizm mozna jeszcze zrozumiec - ale widzialem faceta na yt, ktory zapytany o wybory powiedzial, ze poczeka na finalne sondaze i poprze najsilniejszego... (co dla mnie jest kuriozum - co innego tajne wyrazenie pogladow, a co innego posluszenstwo wobec silnego)
5) ach Michaelu - juz w Renesansie przypomniano Sofistow i Protagorasa, ze czlowiek jest miara wszechrzeczy - na tym wlasnie opiera sie demokracja liberalna, ze nie ma zadnych swietosci a wszystko mozna przeglosowac - tak krytykowane przez nas tzw. "prawo pozytywne"
6) nie zapominajmy o islamistach - janczarach a rebours - outsourcingu terroru przez panstwo liberalne, ktoremu nie wypada terroryzowac osobiscie obywateli jak to robilo NKWD czy Gestapo

avatar użytkownika michael

3. Człowiek jest niechcianą miarą wszechrzeczy

Piszę o "ideologicznym totalitaryzmie, którego rdzeń nie zmienia się od stuleci" ze staranną precyzją. Tak, filozoficzny rdzeń tego zjawiska trwa od stuleci. Dobrze to rozumiemy. 

Ale ma sporo dziwacznych pędów, takich jak bioetyka na przykład, która obraca się przeciwko człowiekowi, który podobno zanieczyszcza planetę. 

avatar użytkownika UPARTY

4. @hrponimirski

Te kolorowe pisma robią wielką szkodę, i bez nich Antypis nawet jeżeli by istniał, to miałby poparcie na poziomie może 20%, ale i to nie jest pewne.
Nie można szokować odbiorcy przekazu propagandowego, bo przekaz odrzuci. Czyli, najpierw trzeba przygotować grunt do przekazu właściwego. To właśnie robią te pisma. Jeżeli chce się by promocja LGBT była skuteczna to najpierw trzeba pokazać homopary jak coś normalnego. Wystarczy wpleść w treść artykułu o kimś, że jest w parze z drugą osobą tej samej płci i dalej mówić o nich jak o rodzinie, wystarczy że osoby będące w chwilowym związku partnerskim traktować jak te, co założyły rodzinę. Szczególnie groźne dla tradycji są cenniki prezentów dawanych z różnych okazji . Jeżeli będzie się powtarzać, ze prezenty z okazji Pierwszej Komunii średnio wynoszą jakąś kwotę i będzie to kwota zawyżona, często trudna dla osób biedniejszych to cała uroczystość zaczyna stawać się uroczystością komercyjną, uroczystością w której uczestnictwo może być trudne. To samo dotyczy ślubów. Pary nieformalne stają się wygodne dla otoczenia i nie ma presji społecznej znajomych i rodziny na formalizację związku, bo nikt nie chce sobie robić kosztów .
Te zachowania są podstawą do zakwestionowania sensu poglądów konserwatywnych,zakwestionowania sensu tradycji wszędzie.
Po przygotowaniu przez te pisma demonstracje LGBT nie wywołują już takiego sprzeciwu. W ten sposób przesuwają one granice zachowań nieakceptowalnych daleko poza życie codzienne. To zaś tworzy przestrzeń dla nienachalnych pederastów.
W sprawach obyczajowych widać ten mechanizm bardzo dobrze i łatwo jest pokazać. Jest on jednak stosowany do obalania innych norm, zwłaszcza norm zawodowych urzędników, sędziów, lekarzy i oczywiście polityków.
Bez tych pism lewactwo nie mogło by tak gładko wejść w kulturę chrześcijańską.
Można powiedzieć, że pisma te działają podobnie do środka znieczulającego na trąbce komara. Człowiek orientuje się, ze został ugryziony, dopiero wtedy, gdy komar się już napił.
Natomiast jest jeszcze jeden element ważny w przekazie propagandowym. To okoliczność, że ludziom mylą się rzeczywistości medialne i świat realny. Dla wielu ludzi to jedność. Wtedy silny bodziec ze świata realnego podważa bodźce ze świata medialnego. Ludzie chcą mieć spójny światopogląd i przy pomocy tych samych norm i narzędzi logicznych opisywać wszystko co do nich dociera i dla tego doświadczenia osobiste mogą zniwelować informacje medialne. Ale doświadczenia osobiste, to przede wszystkim rozmowa z drugim człowiekiem a takich rozmów poza miastami, zwłaszcza dużymi miastami jest więcej i dla tego tam przekaz pisowski rozprzestrzenia się szybciej. W miastach, jakby sąsiedzi ze sobą rozmawiali, to rozprzestrzeniał by się tak samo jak na wsi. Zdawali z tego sobie sprawę zarówno zarówno Rosjanie jak i Niemcy i prześladowali tych co gdziekolwiek wyrażają swoje poglądy, nawet w domu tylko po to by oficjalny przekaz propagandowy mógł być przyjęty.

uparty

avatar użytkownika hrponimirski

5. i kolorowe czasopisma

ciekawe spostrzeżenie ze "śrubowaniem" wymagań, co do kosztów np. ślubów - wybór albo "zastaw sie a postaw się" albo uniknij kosztów ceremonii...

tez wskazalbym seriale - kilka lat temu byla niezdrowa ciekawosc takimi osobami - na zasadzie "wow jestes gejem", teraz "malzenstwo" homoseksualne z dzieckiem to norma w "serialowej rzeczwystosci", co gorsza staraja sie pokazac takze ich sfere intymna - przez co wiekszosc z tych serialow staje sie nie do ogladania...

ciekawe czy "rynek" to zweryfikuje - i ludzie odwroca sie z niesmakiem

avatar użytkownika michael

7. Przeczytane w sieci

A ja widzę problem w czym innym. Spisałem wyniki z mojej komisji taka sobie ze Starego Żoliborza w Warszawie. I tak na PiS głosów oddanych 403, na KE 883! W tym na Cimoszewicza 280, na Hubner 263, na Halickiego dopiero 81. Jeszcze Gasiuk 103. Wynika z tego, że wyborcy wcale nie wybierali światłej Platformy, ale dawnych komuchów (vide Miller gdzie indziej). To Schetyna reaktywował komuchów, wybranych 5, których dawniej nie wybierało się, bo byli passe, teraz już wolno. 
I to nie było głosowanie na lewicę - bo na Zandberga raptem było 46 głosów, gdy Biedroń zaliczył 139. Obawiam się, że na jesieni problemem może być nie PO a nowo-stara lewica o dobrych, pamiętanych nazwiskach. 
Obym się mylił! 

Źródło: [5plus] niepoprawni
avatar użytkownika Miko

8. @Michael 14:24

Dotąd nie potrafiłem zrozumieć wyborczego sukcesu skamielin po PRL-u.

Dotychczasowe wyjaśnienia polityków i sondażowni wcale mnie nie przekonują, zresztą chyba nie chcą poważnie odnieść się do tego fenomenu. Często zaglądam na S24, ale tam też nie znalazłem rzetelnego wyjaśnienia.

Pańskie wyjaśnienie bardzo do mnie przemawia.

Mam nadzieję, że zauważą to wyborcy oraz Prawo i Sprawiedliwość.
Pozdrawiam,