Ciekawa sprawa Pani Ogórek

Przeczytałem, że Pani Ogórek cieszy się zupełnie szczególną nienawiścią wśród aktywistów Antypisu. Najpierw agresja w kościele a wczoraj, gdy wychodziła ze studia TVP.

Dlaczego właśnie ona?

Po pierwsze popatrzmy się na jej fizjonomię. Kobieta o z wszech miar nowoczesnym wyglądzie. Sprawia wrażenie, że nie każdego tygodnia je cokolwiek konkretnego. Ma więc silna wole i nie jest łakoma. Dzięki temu sylwetka w zasadzie modelowa a dodatkowo nie widać by wypchała sobie biust silikonem, nie ma żadnego widocznego tatuażu i do tego swoje zęby. Jest więc z siebie zadowolona. To może, już na pierwszy rzut oka, wzbudzać niechęć wśród działaczek Antypisu. Porównajmy wygląd Rudej z KOD i Pani Ogórek. Oznacza to, że pod tym względem Pani Ogórek jest jednak lepszym sortem ludzi niż ona i nie dla tego, że się taka urodziła, ale dla tego, że tak ukształtowała swój charakter

Po drugie kwestia wykształcenia. Tu nie trzeba sięgać do dyplomów, wystarczy posłuchać. Zasób słów i precyzja wypowiedzi to niedostępne dla większości Antypisu „Himalaje intelektu”. To również wynik tego, że poświęcała swój czas na naukę a nie na przyjemności. Znowu lepsza!

Po trzecie, nie wiadomo mi jakie jest jej nazwisko panieńskie, ale nazwisko po mężu ma chyba chłopskie korzenie. Nosząc to nazwisko sugeruje jednak tym samym jaką drogę musiała przejść, być może kontynuując model życia rodziców, by zdobyć swoje wykształcenie i kulturę. Inni działacze Antypisu też mogli, ale im się nie chciało. Znowu lepiej ustawione priorytety.

Po czwarte korzenie polityczne. Tu sprawa jest najciekawsza. Otóż przypomnę wypowiedź prof. Kika sprzed kilku miesięcy, który powiedział, że jego formacja społeczna ( dawniej PZPR, później SLD) mniej troszczyła się o „zwykłych ludzi” niż PiS. Było to jakby wskazanie, że ludzie wrażliwi społecznie powinni teraz raczej popierać PiS niż inne ugrupowania tradycyjnie kojarzone z lewicą. A jak formacja pisowska przyjmuje takich przybyszy? No, tak jak Panią Ogórek.

Każde więc publiczne pojawienie się Pani Ogórek zaświadcza o tym, że najlepsi z Antypisu przechodzą do PiS i są dobrze przyjmowani a zostają tylko ci, których my nie chcemy, bo są pod jakimś względem bardzo kiepscy.

I teraz wymiar propagandowy. Antypis narzeka na język nienawiści, na agresje w życiu publicznym. Chyba właśnie wczoraj złodziej złapał się za swoją rękę.

Jak to się układa. Najpierw skłócony z PO Adamowicz ginie w publicznej egzekucji, później jeden ze sztandarowych przeciwników PiS`u, Pan Poseł Niesiołowski okazuje się osobą zachowującą się obrzydliwie, później Pani Premier Kopacza błysnęła swoim intelektem i pokazała, że Pan Petru jest osobą o intelekcie zupełnie normalnym w Antypisie, Pani Sędzia Kamińska mówiła, że chce zemsty, a teraz zaś działacze Antypisu pokazali, że to ich język debaty publicznej jest językiem nienawiści i również się mszczą za samodzielność wyborów politycznych. Wychodzi więc na to, że zwolennicy używania języka miłości w debacie publicznej powinni zacząć zwalczać swoich aktywistów.

Trzy lata z ograniczonym dostępem do pieniędzy publicznych, na razie tylko z budżetu państwa a jeszcze nie z samorządów i jaki bałagan!