Oporne restaurowanie

avatar użytkownika Tymczasowy

Czy latwa jest restauracja, czyli przywrocenie status quo po odzyskaniu wladzy przez pokonany wczesniej rezim? Roznie to bywa choc jasne jest, ze im wiecej w miedzy czasie zmian zostalo wprowadzonych, tym trudniej restaurowac, a calkowita restauracja wbrew nadziejom powracajacym do wladzy,  jest zwykle niemozliwa. Dobrym przykladem moga byc dwie proby restauracji ancient regime po kilka latach trwajacej Rewolucji Francuskiej.

Rewolucja Francuska wybuchla latem 1789 r. Przygotowywaly ja dlugotrwale procesy. Intelektualnie bylo to Oswiecenie, politycznie - wzrost znaczenia  Stanu Trzeciego. Zwyciescy rewolucjonisci nie musieli bladzic w ciemnosci, wiadomo bylo co nalezy zmienic. No i przeorali Francje pod kazdym niemal wzgledem- gleboko i bolesnie. Po pieciu latach Francja stala sie calkiem innym panstwem niz byla poprzednio.

Wprowadzanym zmianom towarzyszyl terror. W sumie aresztowano 300 000 ludzi, z ktorych dziesiatki tysiecy poddano egzekucji. Biorac pod uwage, ze kazdy aresztowany mial rodzine i przyjaciol, to liczba zapieklych wrogow Rewolucji byla kilkakrotnie wieksza. W latach 1793-1795 terror osiagnal poziom szalenstwa. W samym Paryzu w okresie III 1793- VI 1794 zgilotynowano 1 251 osob, zas w znacznynie krotszym okresie 10 VI 1794 r. - 27 VII  1794 r. dokonano egzekucji na 1 376 osobach. Wsrod gilotynowanych osob w czasie rewolucji nalezeli tez sami rewolucjonisci, ktorych uznano za wrogow narodu.Rewolucja pozerala swoich dzieci. Kiedy wiec  w lipcu 1794 r. do Paryza wezwano organizatorow terroru w poszczegolnych prowincjach: Carriera, Frerona,, Fouche i Talliena, ci zrozumieli, ze kierujacy centralnie terrorem Robespierre moze tym razem takze ich brac pod uwage. Do nich doszli tez ludzie zajmujacy sie terrorem w Paryzu, Collot, Billaud i inni. Od miesiaca, w ktorym nastapil zamach stanu nazwano ich Thermidorianami. Centralny aparat jakobinski  zostal zdruzgotany, a szefostwo zgilotynowane.

Rewanz na odsunietej wladzy rewolucyjnej zaczeto natrychmiast takze w prowincjach. W Lyonie Kompania Jezusa wybijala dzialajacych w imie rewolucji terrorystow. Ich zwloki oraz ich zon wrzucano do rzeki Rhone. Masakry objely tez Nimes, Marseilles, Aix, Orange i inne miejscowosci na poludniu Francji. Bialy Terror prowadzily Kompanie Slonca. Wczesniejszym wzorem jakobinskim masakrowano wiezniow i napadano na konwoje ich wiozace. Litosci nie bylo.   

W szybkim tempie przeciwnicy rewolucji opanowali centralne wladze ustawodawcze, wykonawcze i legislacyjne. Wygladalo na to, ze wydarzenia wybiegly poza ramy oczekiwane przez Termidorian, ktorzy przeciez sami wczesniej byli zolnierzami rewolucji, i to nawet calkiem zacieklymi. Wydawac by sie moglo, ze powrot do monarchii jest tylko kwestia czasu. Jednak najpierw zabraklo przywodcow. Bracia zgilotynowanego w 1793 r. Ludwika XVI skompromitowali sie wzywajac obca interwencje do Francji. Z kolei zdrajca nie byl syn Ludwika XVI, ktory na mocy Konstytucji po smierci ojca stawal sie wladca kraju. Dziesieciolatek przebywal uwieziony w paryskiej twierdzy Temple. W dniu 8 VI 1795 r. chlopczyk zmarl, jak nalezy sadzic z przyczyn naturalnych. Byl to cios dla konstytucyjnych monarchistow. Pewne nadzieje stwarzal Ludwik XVIII, ktory  w  Weronie wyadal manifest zapowiadajacy bezwzgledny rewanz i calkowite przywrocenie stanu rzeczy. Odrzucal mozliwosc jakichkolwiek ustepstw dla republikanow.Jednak w ciagu kilku lat Rewolucjio dokonano tak duzo zmian, ze dla samych Francuzow restauracja ancien regime byla nie do wyobrazenia. A w dodatku  rojalisci nie mieli wsparcia wojska. Obce sily interwencyjne byly za slabe, by pokonac zahartowane w bojach wojska rewolucyjnej Francji.

Republikanie  pozostawali przy wladzy.Ich wladza nie byla zbyt popularna. Z zagranicy cichcem przybywali rojalisci. Dostawali duze wsparcie finansowe od rzadu brytyjskiego. W kwietniu 1797 r. doszlo do czesciowych wyborow parlamentarnych, w ktorych rojalisci zmietli wszystkich konkurentow. Wydawalo sie, ze droga do restauracji starych porzadkow stoi otworem. Jednakze klasy spoleczne, ktore potencjalnie powinny wspierac rojalistow nie za bardzo sie do tego kwapily. Chloipi nie mieli ochoty oddawac ziemi szlachty i Kosciola. Trzeci Stan poobsadzal stanowiska rzadowe i dobrze sie mial, a w wojsku  zywe byly sentymenty republikanskie. Stan zawieszenia nie trwal dlugo, W dniu 4 IX 1797 r. wladze w Paryzu przejelo wojsko i rojalisci zostali odsunieci od wladzy. Nie minelao duzo czasu i general Napoleon Bonaparte dokonal zamachu stanu. Wladze przejal w listopadzie (18 brumaire'a) 1799 r. Zostal Pierwszym Konsulem, a pozniej cesarzem Francji.

Ani usuniecie rewolucyjnych reformatorow, ani lata rzadow porywajacego uczucia Francuzow Napoleona nie wyeliminowaly idei republikanskich ze swiadomosci Francuzow. Wykuta w kilka lat nowoczesna Francja nadajaca ton nowoczesnosci w swiecie zachowala swoj ksztalt intelektualny i spoleczny.

Po klesce Napoleona nastapil w latach 1814-1830  wlasciwa restauracja Bourbonow.  Rzady przejal wspomniany wczesniej Ludwik XVIII. Dla utrzymania wrazenia ciaglosci uznano, ze rok 1814 jest 19 rokiem jego panowania. Zaczelo sie calkiem obiecujaco. Do kraju wrocilo z emigracji tysiace arystokratow. W sierpniu 1815 r. w wyniku wyborow Izba Deputowanych zostala obsadzona przez ultrarojalistow. "Ultra" dlatego, ze byli oni bardziej rojalistyczni od samego krola. Przeciwko powrotowi do stanu z 1789 r. byli sojusznicy z koalicji antynapoleonskiej, a przede wszystkim Anglia. 

Rojalisci wymienili okolo jednej czwartej aparatu panstwowego, a wiec nie caly.  Ponownie wrocil Bial;y Terror. Zrozumiale, ze zacieklosc byla duza w zmasakrowanej kiedys przez wojska rewolucyjne Wandei i Bretanii. Takze w Prowansji. Do krwawych wydarzen doszlo w Marsylii i Tuluzie. Autorami byly tzw. Zielone Kokardy (rojalisci), zas ofiarami sympatycy rewolucji i bonapartysci. Terror p;otrwal kilka miesiecy i zanikl jesienia 1815 r.  W wyniku Rewolucji Lipcowej 1830 r. nastapil koniec dynastii bourbonskiej.

 

7 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. To jest rzeczywisty problem każdej zmiany w domenie publicznej

I za każdym razem powtarza się ten sam błąd - ludziom wydaje się, że wystarczy zmienić "coś" by ta jedna zmiana, nawet najpoważniejsza i na wskroś zasadnicza wywołała oczekiwane skutki. A tymczasem od dawna wiemy, że nic nie zdarza się z jednej przyczyny.

avatar użytkownika michael

2. To jest rzeczywisty problem każdej zmiany w domenie publicznej

I za każdym razem powtarza się ten sam błąd - ludziom wydaje się, że wystarczy zmienić "coś" by ta jedna zmiana, nawet najpoważniejsza i na wskroś zasadnicza wywołała oczekiwane skutki. 
A tymczasem od dawna wiemy, że nic nie zdarza się z jednej przyczyny.

Ofiarą identycznych iluzji padają najczęściej ludzie prawdziwej dobrej woli, którym naprawdę zależy aby nastąpiła dobra zmiana, aby choć "coś" drgnęło w dobrą stronę, aby panoszące się zło cofnęło się choć o krok.

Niech przykładem będzie wiara posłów Kukiz15 w dobrą zmianę w sądach wprowadzoną wdrożeniem  instytucji sędziów pokoju.
Inną iluzją tego samego rodzaju jest wiara w cudowną funkcję Jednomandatowych Okręgów Wyborczych czyli JOW.

Kiedyś bardzo dawno temu na łamach Salon24 spierałem się w tej sprawie z fizykiem [link], sugerując zainteresowanie znanym z fizyki i ekonomii twierdzeniem o minimaksie, albo o punkcie siodłowym w związku z zachowaniem się dowolnego systemu w polu potencjalnym w równowadze w sytuacji pojawiającej się zmiany. Jeśli przyjąć, że granda i złodziejstwo III RP Platformy Oszustów wytworzyło jakiś tam stan równowagi, to wprowadzanie w ten system impulsu zmiany, zawsze wywołuje reakcję, prowadzącą do przywrócenia tej złodziejskiej równowagi. To się w fizyce nazywa regułą przekory Joule'a Lenza (każdy proces indukcji przebiega w kierunku przeciwnym do działającej przyczyny.)
I dlatego impuls zmiany musi zawierać w sobie potencjał wystarczająco mocny jakościowo, aby mógł wyprowadzić zmieniany system ze stanu stabilnej równowagi.
To jest uwaga bardzo optymistyczna. 
avatar użytkownika michael

3. A wtedy system może powędrować do innego stanu równowagi,

całkiem nieoczekiwanego i niekoniecznie lepszego. Napisał kiedyś Waldemar Łysiak kilka książek o tym intrygującym zjawisku, "Flet z mandragory", "Statek", "Rzeczpospolita kłamców - Salon".

avatar użytkownika En passant

4. @Tymczasowy Zawsze cos pozostaje z poprzedniego systemu wladzy

Historia pokazuje, ze nie mozna potem wszystkiego odwrocic i dojsc z powrotem do punktu wyjsciowego. Tak wiec kazda ekipa rzadowa pozostawia po sobie cos trwalego. Kazdy ma jakis tam wklad. Nastepuje sila rzeczy jakosciowa zmiana systemu, gdyz wiele elementow nowych zostalo wprowadzone, a inne zostaly przeksztalcone. Wszystko razem tworzy juz cos nowego. Wszystko plynie w systemach spolecznych tak jak w przykladzie o rzece slynnego filozofa...

Pozdrawiam serdecznie
S.S.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Rzeplinski

stwierdzil wczoraj odnoszac sie do Scxhetynowego zapewnienia, ze PO po dojsciu do wladzy cofnie wszystkie zmiany dokonane przez PiS: "To zabierze jedno pokolenie". Dobrze liczy.

avatar użytkownika En passant

6. @Tymczasowy F.Mtterrand jako dobry przyklad mojej poprzedniej

wypowiedzi. Po wygraniu wyborow prezydenckich w 1981 roku Mitterrand wprowadzil szereg zmian w sferze polityki spolecznej. Nalezaly do nich glownie dzialania zmierzajace do stymulowania konsumpcji. Umocniono wtedy place minimalna, tzw. SMIC, wprowadzone powazne podwyzki rent i emerytur, rozszerzono pomoc dla rodzin, skrocenie czasu pracy. Zmiany te pozostaly do dzisiaj. np. SMIC wynosil w 2018 ca. 9,88 € na godzien, czyli 1498, 5 € na miesiac. W 1985 zstanawiali sie Francuzi, czy Mitterrand wygra nastepne wybory. obawiali sie o swiadczenia socjalne dla rodzin. Moi znajomi w Paryzu sprzyjajacy socjalistom trzesli sie ze strachu. Patamietam tamtejsze rozmowy w 1985 roku. Okazalo sie, ze Mitterrand wygral nastepne wybory prezydenckie w 1988 roku przeciwko J. Chirac. Zmiany socjalne zawazyly z pewnoscia o pozostaniu u wladzy na druga kadencje (kadencja prezydencka trwala wtedy 7 lat). Potem inne rzady nie mogly odkrecic zmian wprowadzonych przez socjalistyczne rzady Mitterranda. Tak wiec po ewentualnie wygranych wyborach przez polska opozycje, bedzie trudno dokonac restauracji przynajmniej w polityce spolecznej i cofnac swiadczenia. Opozycja bedzia raczej starala sie juz przed wyborami zapowiadac podwyzke zasilku rodzinnego np. do 600-700 zl i to na kazde dziecko niezaleznie od dochodow. Moze tak byc, ze dojdzie do przedwyborczej licytacji na zasilki rodzinnej pomiedzy przeciwnikami , czyli kto da wiecej, kto przebije w ostatnim momencie. Zasada jest: nie mozna zabrac tego co juz zostalo raz dane. wysokie rodzinne zasiki nie sa zle, szczegolnie w sytuacji nizu demograficznego. Na tym panstwo nie traci.
Pozdrawiam
S.S.

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

7. En passant

Zapomnialem dodac, ze zarowno zapowiedz Schetyny o jednej magicznej ustawie jak i komentarz Rzeplinskiego dotyczyly tylko zmian w sadownictwie. Nie bylo mowy o zmianach socjalnych. Masz w pelni racje piszac o nich.