Wojna lepsza od pokoju

avatar użytkownika Tymczasowy

Od czasu zakonczenia II wojny swiatowej nastaly czasy niezbyt dobre dla wojny. Nie, nie to, ze one sie nie odbywaja czy tocza. Idzie o myslenie o nich, ich ocenianie w zestawieniu z pokojem. Walka o pokoj idzie na calego. Powstaja rozne ciala miedzynarodowe jak Swiatowa Rada Pokoju a o Swiatowej Radzie Wojny nikt nawet przez chwile nie pomyslal. Nawet w srodowisku jak najbardziej wojennym, czyli w wojsku, Ministerstwa Wojny zostaly zastapione Ministerstwami Obrony. Jeszcze troche i one zostana zastapione jakimis Ministerstwami Walki o Pokoj. A przeciez kiedys tak nie bylo. wojny znajdowaly w ludzkich spoleczenstwach i ludzkich umyslach nalezyte miejsce.

Wojny towarzysza ludzkosci, a nawet ja ksztaltuja od samego poczatku ludzkich cywilizacji. Tak jak religia czy wlasnosc. Starozytni Grecy i Rzymienie nie mieli watpliwosci, ze wojny stanowia czesc naturalnego porzadku rzeczy. Dla Heraklita (535 p.n.e.-475 p.n.e.) wojna ma centralne znaczenie w swiecie. Rzadzi wszystkim co jest na ziemi i w kosmosie, a nawet samym kosmosemWedlug jego koncepcji swiata harmonia osiagana jest przez stale napiecie przeciwienstw. Wojna i pokoj zawsze sobie towarzysza. Bez wojny swiat by sie po prostu rozpadl. Z centralnej roli wojny w kosmosie wynika takze etyka. Doskonalosc czlowieka wyplywa z jego pelnego zaangazowania w wojne. Najbardziej znane sformulowanie Heraklita na temat wojny brzmi: "[Wojna} jest ojcem wszystkiego i krolem wszystkiego, jednych ukazuje jako bogow, innych jako ludzi, jednych zrobila niewolnikami, innych wolnymi".

Pozniej ta prawda przewijala sie w roznym ksztalcie w mysli ludzkiej w roznych wiekach. Przykladowo, N.Machiavelli glosil, ze glownymi podstawami dobrego panstwa sa dobre prawa i dobre wojsko. Jedno warunkuje drugie, bez dobrej armii nie ma dobrego prawa.

Mistrzami wojny byli przez wieki Niemcy i tam tez znajdowalo to odzwierciedlenie w mysleniu naukowym, publicystyce i wystapieniach politykow. Temu wlasnie bedzie poswiecona dalsza, zasadnicza czesc mojego tekstu.

Wybitnym przykladem byla filozofia Georga Hegla, a dokladniej jego filozofia dziejow. Wedlug niego wojny sa niezbednym srodkiem realizacji idei rozumu. Wojny jako kluczowy element dialektyki dziejow sa narzedziem rozwoju historycznego. Dzieki wojnom historia przyspiesza.Mowa o wojnach zwycieskich. W zestawieniu z nimi pokoj (szczegolnie dlugi jest naganny)  zamiast dynamizmu wprowadza statycznosc.Tym samym, nawet nie na poziomie mechanizmu dziejowego, ale jakosci panstw, wojna dobrze sluzy narodom. Hegel pisal: "Wojna ma to wyzsze znaczenie, ze dzieki niej...utrzymane zostaje zdrowie etyczne narodow...Narody wychodza z wojny silniejsze". I odwrotnie, narody, ktore nie maja przeciwnikow z ktorymi walcza staja sie moralnie slabe i dekadenckie.

Wielkim oredownikiem wojny byl inny niemiecki filozof, F.Nietzsche. W "Tako rzecze Zaratustra" ("Thus Spake Zarathustra" str. 28-29) rzucil gradem takich oto mysli:

"Bedziesz kochal pokoj jako srodek do nowych wojen - i krotki pokoj bardziej niz dlugi...Radze ci bys nie pracowal, tylko walczyl. Nie doradzam ci pokoju, tylko zwyciestwo. Niech twoja praca bedzie walka...Wojna i odwaga osiagnely wiecej wielkich rzeczy niz dobroczynnosc..."Co jest dobre?" zapytasz. Byc odwaznym jest dobre...Powinienes miec tylko wrogow, ktorych nienawidzisz, ale nie wrogow, ktorymi pogardzasz. Musisz byc dumny ze swoich wrogow, w ten sposob twoi wrogowie sa takze twoimi sukcesami...Opor to cecha wyrozniajaca niewolnika. Ciebie niech wyroznia posluszenstwo. Pozwol, by toba kierowalo posluszenstwo!...Tak wiec zyj w posluszenstwie i wojnie! Czym jest dlugie zycie! Jakiz wojownik zyczy sobie, by go oszczedzic!"

Krotki fragment z "The Anti-Christ" (str.115-116) stanowi uzupelnienie:

""Co jest dobre? - Wszystko co podnosi poczucie mocy, woli mocy, samej mocy czlowieka.

Co jest zle? - Wszystko co pochodzi ze slabosci.

Czym jest szczescie? - Poczucie, ze moc wzrasta - ze opor jest pokonywany.

Nie zadowolenie,lecz wiecej mocy; absolutnie nie pokoj, tylko wojna.

Slabi i zle ukonstytuowani powinni  zginac: pierwsza zasada naszej filantropii. I powinno sie im w tym pomoc".

W latach 1874-1896 na Uniwersytecie Berlinskim wykladal bardzo popularny i wplywowy historyk, Heinrich von Treitschke. Wsrod tlumow sluchaczy oprocz studentow bywali czesto wojskowi ze Sztabu Generalnego oraz wyzsi urzednicy najczesciej wywodzacy sie z warstwy junkierskiej. Sam Treitschke, choc z urodzenia Saksonczyk byl bardziej pruski niz Prusacy. Jego retoryka byla bardzo malownicza. Mowil on na przyklad: "Chwala wojenna jest podstawa wszystkich cnot politycznych; w bogatym skarbczyku niemieckich glorii pruska militarna chwala jest jak klejnot tak cenny jak nasi poeci i mysliciele". Oto inna probka profesorskiego talentu:

"Wojna jest nie tylko koniecznoscia praktyczna, jest takze koniecznoscia teoretyczna, wymogiem logiki. Pojecie panstwa implikuje pojecie wojny poniewaz istota panstwa jest wojna...To, ze wojna powinna byc zabrooniona na swiecie jest nadzieja nie tylko absurdalna, ale i gleboko niemoralna. Pociagneloby to za soba uwiad wielu istotnych i wysublimowanych sil duszy czlowieka".

Nawet tak znakomity praktyk jak tworca wojny totalnej, gen. Ludendorff nie uniknal filozofowania na temat wojny. Stwierdzil co nastepuje:

"Wojna stala sie forma egzystencji na rownych prawach z pokojem.Istnienie kazdej ludzkiej i spolecznej aktywnosci jest uprawnione jedynie wtedy, gdy pomaga ona przygotowaniom do wojny. Nowa istota ludzka  jest calkowicie opanowana  przez myslenie o wojnie.Nie wolno jej, nie potrafi ona myslec o niczym innym".

No a potem przyszla II wojna swiatowa i zakonczylo sie w Niemczech myslenie o wojnie. Zas pojawienie sie broni nuklearnej skutecznie zniechecilo mocarstwa do prowadzenia wojen pomiedzy soba. 

 

 

4 komentarze

avatar użytkownika michael

1. Mam dość krzepkie wrażenie, że u Niemców nic się nie zmieniło

i nie zakończyło się myślenie o wojnie i co najciekawsze pozostaje to w dość dziwnej symbiozie z rosyjskim przepoczwarzeniem się ich imperialnej strategii. Aby poprzeć swoje wrażenie historycznymi faktami musiałbym napisać więcej, aby posłużyć się literackimi albo filozoficznymi skojarzeniami mogę wypowiedzieć się krótko. 
Zgadnij co wybiorę?
Po prostu wiem, że taka jest prawda. Taki jest skutek obiektywnych przemian technicznych i strukturalnych nasze cywilizacji. Wojna militarna po prostu przestaje się opłacać. Mój Ojciec, jeszcze w latach sześćdziesiątych tłumaczył mi tak - Synu, jeśli chcesz podbić mieszkanie sąsiada, nie wrzucaj tam granatu ani nie odpalaj miny przeciwczołgowej. Wykończą cię koszty remontu. 
Doprowadź do tego, by sąsiad wyprowadził się sam. Albo ożeń się z jego córką. 
Niemcy nabrali takiego przekonania w wyniku II Wojny Światowej. Rosjanie mimo bardzo trafnej diagnozy Włodzimierza Lenina, mówiącej o tym, że wojna jest skondensowanym wyrazem ekonomiki, doszli do identycznego wniosku dopiero jesienią 1967 roku. Musieli bardzo mocno oberwać w czasie wojny sześciodniowej  w 1967 roku. Wtedy już wiedzieli, że koszt uzyskania przewagi militarnej nad USA przekracza ich możliwości ekonomiczne.
I zabrali się za inną formę prowadzenia wojny, taki był cel planu Andropowa. Teraz wojny stały się bardziej .Nowoczesne, a główną bronią służącą zniszczeniu przeciwnika stała się "wojna ideologiczna"
Aktualny stopień zniszczenia cywilizacji Zachodu jest już bardzo daleko zaawansowany.
avatar użytkownika michael

2. I tak à propos tej .Nowoczesności

„Państwa narodowe powinny być obecnie gotowe do oddania suwerenności” - zaapelowała kanclerz Niemiec Angela Merkel w czasie konferencji „Parlamentaryzm między globalizacją a narodową suwerennością”, zorganizowanej w środę przez Fundację Konrada Adenauera. [link - Tysol]
avatar użytkownika TW Petrus13

3. trudno się z Wami zgodzić

Każda wojna to biznes,pod płaszczykiem ideologii.Uważam że wojny to (feudalna ekonomia),dawno temu mój brygadzista twierdził że,"gdyby na świecie żyło tylko troje ludzi.Dwoje z nich zakułoby w kajdany trzecią,aby na nich pracowała",mylił się ? ;).1 % populacji na ziemi posiada 99 % kapitału,zgromadzonego i wypracowanego w pocie czoła przez,ekonomicznie uzależnionych niewolników.1 % aktywnego kapitału warunkowo pozostawiono niewolnikom :). Więc gdzie jest mowa o wolności i demokracji,jak rozumieć demos- kratos?.
@ Michael
"Albo ożeń się z jego córką"
Twój śwp.Tata powiedział prawdę,tą metodę opanował pewien "ludek" do perfekcji.Nie mogąc przekupić władcę,raił mu córkę za żonę,bądź nałożnicę.
Sądzę że Wielkie Imperium Żymu,wykończyły,jeden i drugi dar łącznie.W wielu wypadkach,jakiekolwiek sady ułaskawiały obwinionego,jeśli świadkowie w sprawie,twierdzili że "ona jest winna".
pogodnego dnia Wszystkim :*
ps2.twierdzę wiec że tylko śmierdzące lenie,nie umiejące w trudzie i znoju pracować za denara od świtu do zmroku,zajmują się wojnami,handlem,i lichwą!!!. Życie bywa bardziej skomplikowane niż się nam wydaje,a Agape doświadczymy pewnie tylko po zmartwychwstaniu :(


 

avatar użytkownika TW Petrus13

4. Ed pewnie S.Michałkiewicza

za coś tam nie lubisz,jednak warto poczytać - wklejam tylko fragment
"Dalej pisze Pliniusz, że tych, którzy po schwytaniu wypierali się przynależności do chrześcijańskiej „sekty” zwalniał, bo – ja powiada - „prawdziwych bowiem chrześcijan żadna siła do tego zmusić nie zdoła”. Cesarz Trajan odpowiada na to, że specjalnie wyzyskiwać chrześcijan nie należy ujawnionych – trzeba karać, ale otwierając im drogę do skruchy. Donoszeń zaś anonimowych w żadnym razie nie uwzględniać, bo „jest to bowiem rzeczą zawierającą w sobie bardzo zły przykład i niegodną naszego wieku.” Ciekawe, co cesarz Trajan powiedziałby na prowokację policyjną, w której nasi Umiłowani Przywódcy tak sobie upodobali, że nieustannie ją rozszerzają. I jak w tej sytuacji mówić o jakimś moralnym postępie ludzkości, kiedy nawet współcześni przywódcy chrześcijan nie mają wobec policyjnej prowokacji żadnych zastrzeżeń? "
całość tu
http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=4350
życzę owocnych rozmyślań,a ja chcę do "Mamy"! :(
https://prawy.pl/100065-od-polski-mozna-zwariowac/