Kryminalne paradoksy

avatar użytkownika Tymczasowy

Jezeli poprzestac na roznorakich programach kryminalnych wyswietlanych w amerykanskiej telewizji, to policja wyglada na prymusow. Program leci godzine, to i w tym czasie sprawa musi byc rozwiazana.prawda jest taka, ze wysoki procent sprawcow zbrodni nie zostaje wykrytych. Na tym tle przypadki zlapania moredrcow przez najzwyczajniejszych obywateli olsniewa prostota zastosowanych srodkow i skutecznosci.  Dla kontrastu przedstawie po dwa przypadki ilustrujace niemoc policji i z drugiej strony, dwa przypadki  skutecznosci prostych kobiet lapiacych seryjnych az do bolu mordercow. Jeden z nich mial na sumieniu zabicie 300 malych dziewczynek.

W dniu 19 VIII 1987 r. niejaki Michael Ryan lat 27,  poszedl w miasto. Od zwyklych ludzi roznilo go to, ze juz w wieku 17 lat dostal pozwolenie na posiadanie strzelby, a pozniej dobre duszki daly mu pozwolenie 3 pistolety i 4 karabiny. Gostek chodzil sobie swobodnie po ulicach 6-tysiecznego angielskiego miasteczka  Hungerford. Na spacer zabral ze soba 2 karabiny pol-automatyczne i jeden pistolet. W ciagu poltorej godziny zastrzelil 17 osob i zranil pietnascie. Zaczal od  Susan Godfrey (35) i jej dwojga dzieci (2 i 4 lata).Nastapilo to o godzinie 12:30 11 km. od Hungerford. O niebezpieczenstwie dowiedziala sie o godz. 12:45, kiedy to Ryan strzela na stacji benzynowej w Froxville (5 km. od Hungerford). Nastepnie przechadza sie po Hungerford. Nadjezdzaja dwa samochody policyjne.Policjant Roger Brereton dostaje 23 strzaly w tym 4 w piersi i umiera. Drugi policjant ucieka swym samochodzem. Do konca akcji nie slychac o grubasie, ktoremu spolecznosc placila za zapewnienie bezpieczenstwa. Nawet nie dociera do niego, ze powinien miec wyrzuty sumienia.

W ten sposob docieramy do miejscowych policjantow. Ci dwaj wspomniani zgodnie z zasadami nie mieli przy sobie  zadnej broni. Oprocz tych dwoch constabli nich na patrolu byl jeszcze sierzant. Dodac nalezy do tego policjanta urzedujacego na posterunku. A w ogole, cala zaloga liczyla 14 policjantow.Ten obszar mial byc chroniony takze zespolem specjalnie wyszkolonych antyterrorystow. Tyle, ze akurat odbywali cwiczenia na strzelnicy oddalonej od miasteczka o 64 km. Za to przyjezdza Wielki Pan Inspektor i zaczyna od organizowania sztabu dowodzenia. Wydawac by sie moglo,ze lepiej by bylo by wszyscy mundurowi po prostu udali sie w miejsce gdzie baez przeszkod, z usmiechem sprawca odstrzeliwal obywateli miasteczka. Na przyklad 4 razy postrzelil w nogi i raz w brzuch 14-letnia dziewczynke stojaca przed domem. Policja usprawiedliwiala sie zablokowaniem alarmowej linii telefonicznej 999. Wydawac by sie moglo, ze miasteczko zamieszkale przez 6 tysiecy ludzi nie moze byc rozlegle i wystarczylo wyslac tak zwanegoo zwiadowce.

W koncu pozujacy na Rambo osobnik udal sie do szkoly o nazwie O'Gaunt Community Technology College , w ktorej niegdys pobieral nauki. Tam otoczony wreszcie przez policje po dzentelmenskich rozmowkach ("prosze Pana" czyli "Sir")  gostek zapytal o godzine. Widac godzina 18:52 jakos tam mu pasowala, bo sie zastrzelil. Calosc wydarzen mozna ogladnac na zalaczonym vide#1.

Inny wybrany gostek, to niejaki Martin Bryant, dlugowlosy blondasek lat 29. Na miejsce strzelania do zywych ludzi wybral sbie muzeum, historyczna kolonia i dawne wiezienie na Tasmanii. Strzelal sobie w dniach 28-29 IV 1996 r. Ofiara padlo 35 zabitych osob i 23 rannych. Uzbrojony w pol-automatyczny karabin ColtaR-10 z magazynkiem na 30 naboi o godzinie 13:10 do restauracji Broad Arrow Cafe i odstrzeliwuje turystow i nastepnie robi to samo w sklepie z pamatkami. W ciagu 30 sekund zastrzelil 12 osob i ranil 10. Kontynuowal i w ciagu 2 minut bylo juz 22 zabitych i 12 rannych. O godzinie 13:32 wiadomosc o strzelcu i jego zoltym samochodziku dostaje policja. O godzinie 15:00 z dwoch roznych stron nadjezdzaja policjanci dwoma samochodami. Sprawca strzela do nich i policjanci chowaja sie do rowu.Znalezli sie malo bohaterskiej sytuacji i tak tez sie zachowali. Przez kilka godzin nie mogli uciec, bo zbrodniarz straszyl ich strzalami. Sami nie odwazyli sie strzelac w jego kierunku, gdyz jak twierdzili, bali sie zycie zakladnikow. Prawda jest,ze byl tylko jeden zakladnik. Tym samym motywem kieruje sie przybyla o 21:00 Special Operation Group. "Francja elegancja" - mozna powiedziec. To cale, ze tak powiem, oblezenie trwalo 18 godzin. Rano gostek podpala dom i poddaje sie. W sadzie dali mu 35 lat wiezienia. Wyglada jakby 1 rok za i zastrzelona ofiare. W 2007 r. typek pochl;astal sie po zylach i gardzle. Niestety go odratowali. Ten przypadek ilustruje zalaczone vide#2.

Jakze ozywczo i optymistycznie przy tym wyglada zachowanie leciwej juz Pani Carliny Ramon. Pewnie by sie zdziwila gdyby ceremonialnie ja nazywac, bo byla prosta, biedna  straganiarka w malutkim, polozonym w Andach ekwadorskim miasteczku. Otoz przez 7 lat dzialal w Kolumbii, Peru i Ekwadorze zbrodniarz mordujacy male dziewczynki w wieku lat 8-12. Nawet ich nie zwabial. Wykrzystywal dobre dusze chcace innemu udzielic pomocy. Udawal, ze poszukuje jakiejs ulicy i dziewczynki go tam prowadzily wskazujac droge. W sprzyjajcej zbrodni sytuacji porywal jej gdzies na odludzie i gwalcil. Nastepnego ranka ponawial proceder i dusil. Policja w trzech wymienionych krajach nie za bardzo sie przykladala, bo ofiary pochodzily z ubogich rodzin.

Na koniec, choc nie ostateczny jak sie mialo opkazac, zbrodniarz trafil do malego ekwadorskiego  miasteczka Ambato. No i zaczely znikac male dziewczynki. Mieszkancy wlasciwie zdefiniowali sytuacje. Ktoregos dnia 1980 r. mala coreczka Carliny Ramon powiedziala mamie, ze jakis brzydki pan sie jej przyglada. Pani Carlina natychmiast skrzyknela kolezanki z okoliocznych straganow i wspolnie zatrzymaly drobego handlarza Pedro Lopeza. Przybyla policja i zatrzymala zbrodniarza. Umiejetnie przesluchiwany Kolumbijczyk (rocznik 1948) przyznal sie. Nawet pokazal 57 miejsc gdzie ukryl zwloki dziewczynek. Wysoki sad ukaral gostka 16 latami  wiezienia. Nagrodzono go za dobre zachowanie i wyszedl po 14 latach. Niby wyszedl, ale zaraz potem, po jednej godzinie,  ponownie go aresztowano w trosce o jego zycie. W Ekwadorze nie prztrwalby nawet dnia. A w Kolumbii po kiku latach Madry Psychiatra orzekl, ze Lopez nie jest normalny i za kaucja $50 wypuszczono go na wolnosc. Poszedl gdzies w swiat. Cos tam musial zrobic, gdyz po kilku latach Interpol rozeslal za nim list gonczy. Cala sprawe przedstawia video#3.

Wokol Richarda Ramireza mordujacego ludzi w Kalifornii zbudowano diaboliczny mit. Dzialal w nocy i zaskakiwal swoje ofiary we snie. Wydawal sie  byc nieuchwytny i wzbudzil panike. Tyle, ze pewnego dnia nastolatek jadacy rowerem informuje policje o podejrzanym typku w samochodzie. Zapisuje numer 482 RT3 i w samochodzie policja znajduje odcisk palca. Tak nastapila identyfikacja zbrodniarza, ktory zabil 14 osob.zamieszczono jego zdjecia w prasie. Gostek przychodzi do sklepu na zakupy a tam pani w kiosku go rozpoznaje na podstawie zdjecia i glosno krzyczy.  Przechodnie rzucaja sie w pogon za morderca. Ten uciekajac probuje porwac jakas kobiete w samochodzie. Na to jej maz wali go metalowa rurka w leb. W poscigu uczestniczy kilkadziesieciu mezczyzn z sasiedztwa. Ramirez  zdolal uciec nawet dosc daleko, jakies 3 km. Wyczerpany siada przy plocie. Przed lynchem ratuje go policja. I tak zakonczyla  sie mordercza kariera tego gostka.Sad daje 19 wyrokow smierci i czeka na wykonanie wyroku. Nie nudzi mu sie. Na przyklad w 1996 r. oswiadcza mus ie niejak Dorin Loy. Twierdzi, ze jest ekstatycznie szczesliwa, a Ramirez jest piekny, tak z zewnatrz jak i jego dusza. Byc moze byla to nauczycielka, gdyz to one najczesciej zakochuja sie w seryjnych mordercach. Tak jak nie jedna polska psycholozka zakochala sie w wiezniu. Opowiesc o Ramirezie do ogladniecia na  vide#4.