Kilka słów o wyborach samorządowych. Ich wynik to żaden syndrom sztokholmski a po prostu interes.

avatar użytkownika UPARTY

Najpierw o Warszawie. W Warszawie PiS nie miał żadnej szansy na dobry wynik bo w Warszawie za rządów PiS bardzo wielu ludziom pogorszyła się sytuacja materialna!

Warszawa była jeszcze do niedawna miastem, w którym najłatwiej było zarobić duże pieniądze. Praktycznie rzecz biorąc cała „obsługa przekrętów” to właśnie Warszawa. Przekręty straciły na intensywności więc i ich obsługa nie zarabia jak dawniej. To się przekłada na handel i usługi.

Pamiętacie Państwo „aferę hazardową”? Powtarzał się w niej jeden szczegół, a mianowicie restauracja „Pędzący Królik” - już jej nie ma. Były jeszcze trzy inne, w których stoliki były na tyle od siebie oddalone, że można było przy nich spokojnie porozmawiać i wszystkie one są w dużych tarapatach, sądząc z ich menu.

To samo dotyczy sklepów z ubraniami. Wszystkie sklepy z „ superodzieżą” albo się zlikwidowały, albo zaczęły handlować dużo tańszym asortymentem a ten jest o wiele mniej rentowny.

Do niezadowolonych dołączyli sprzedawcy samochodów i ich klienci. Wprowadzenie od nowego roku limitu ceny samochodu , który można rozliczyć jako koszt firmy na poziomie 150 tys złotych wyklucza możliwość zakupu nawet nie tylko najdroższych limuzyn lub samochodów sportowych a w ogóle droższych samochodów. Oznacza to, że większość obecnych użytkowników tych pojazdów będzie musiała przesiąść się na tańsze. Dla tych ludzi to deklasacja a dla salonów samochodowych spadek obrotów.

To wszystko powoduje, że w Warszawie praktycznie nie nastąpił wzrost ceny mieszkań na rynku pierwotnym. W mniejszych miastach były ostatnio wzrosty o nawet kilkanaście procent a w Warszawie o skromne 2,2% .

Jest to spowodowane coraz mniej dochodowym wynajmem mieszkań. W tej chwili opłaca się w zasadzie tylko najem krótkoterminowy, czyli na kilka dni dla turystów, ale mieszkania w gorszych dzielnicach nie da rady wynająć z zyskiem i właściciele zdają sobie sprawę, ze jest to spowodowane polityką PiS kierowania pieniędzy do biedniejszych regionów.

W sumie w Warszawie u wielu ludzi słowo PiS wywołuje reakcje wręcz alergiczną.

Do tego doszła głupia deklaracja Jakiego o wystąpieniu z jego partii. Po doświadczeniach z Prezydentem wielu zwolenników PiS jakby zaczęło się wahać.

 

Co do Łodzi to w momencie, gdy usłyszałem, za co Zdanowska została skazana to byłem już pewien, że ma zwycięstwo w pierwszej turze zapewnione. Łódź to miasto specyficzne o tyle, że tam ludzie nie przywiązują żadnego znaczenia do kwestii formalnych. Wszelkie kwestionariusze wypełnia się tak by dobrze wyglądały a nie tak by zawierały prawdziwe informacje i dotyczy to zdecydowanej większości tamtejszej ludności. Skoro Zdanowska pieniądze oddała, to zdaniem tych ludzi nie ma się o co czepiać a wyrok jest szykaną.

 

Do tego dochodzą jeszcze czynniki natury statystycznej. Otóż PiS jest formacją ideologiczną i po to by go popierać trzeba być „zakażonym pisizmem”, trzeba też chcieć wymiany elit na takie, które ten pisizm wyznają. W mniejszych miejscowościach jest zwyczaj taki, że wszystkie stanowiska są obsadzane przez „krewnych i znajomych królika” i jest to powszechnie akceptowane. Tak więc kandydat na „królika” musi mieć „zdolność personalną” obsadzenia tych stanowisk. Jak jej nie ma to nie nadaje się na stanowisko. Czyli najpierw musi się ukonstytuować struktura społeczna a później dopiero może ona wygrać. Od dawna było oczywiste, że to jeszcze nie teraz.

Zobaczymy jakie będą ostateczne wyniki ale wygląda na to, że PiS osiągną praktycznie największy możliwy postęp w zdobywaniu poparcia. Jeżeli rzeczywiście udało by się mu zwiększyć poparcie o ok. 25% w stosunku do poprzednich wyborów to było by bardzo dużo.

 

Etykietowanie:

6 komentarzy

avatar użytkownika michael

1. To jest rzeczywiście bardzo dużo.

Niby na układy nie ma rady, ale konsekwentna praca stopniowo, krok po kroku, w sposób widoczny musi zmienić położenie społecznej równowagi. W końcu Bóg władcą świata, On miłuje prawo i sprawiedliwość.

Problem nie w tym, by pokonać przeciwnika politycznego, ale w tym, aby przekonać Polaków do tego jaka jest prawda. 
Prawda o Smoleńsku i prawda o ich interesie.

Musimy przekonywać, nie pokonywać, pamiętając jednak o tym, że kłamców i złodziei trzeba wyeliminować z polityki.
avatar użytkownika Maryla

2. @UPARTY

"NA UKŁADY NIE MA RADY". Tego nic nie zmieni, nie tylko w Polsce. Tylko zagwarantowanie prawne oderwania od koryta po upływie 2 kadencji pozwoli na zmiany.
Warszawa jak Warszawa, miasto urzędników i pracowników korporacji, ale Łódź to już totalna patologia.
W terenie wygrywają lokalne układy, ludzie boją sie utracic pracę, przywileje. W tym roku w mojej gminie panowało ogólne poruszenie i wzmożenie w obronie obecnego układu lokalnego. 'Przyjdzie i powywraca wszystko do góry nogami". Plotka pantoflowa w lokalnych sklepikach (koncesje) .
Trochę szkoda, że ciężka praca MM nie przyniosła lepszych owoców, ale ludzi sie nie zmieni w 3 lata.
Z wyborami do PE bedzie inaczej, to będzie partyjne referendum.

Czas zaciskania pasa i walki z rządem. Jakie były ostatnie 4 lata w samorządzie?

Dla lokalnych władz to była kadencja pod znakiem zaciskania pasa i walki
z rządem . Dla PiS – czas dialogu i nowego podziału kompetencji między
stolicą a regionami.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika UPARTY

3. @Maryla,@Michael

To nie jest problem w tym, "że układy nie ma rady" a problem w tym, że nie ma kadry alternatywnej, która mogła by ten układ lokalny wywrócić. To nie jest problem ich siły a naszej słabości. Skutek niby podobny, ale to zupełnie inna sytuacja. My bowiem możemy się wzmocnić, bo to zależy od nas i to powinien być nasz program.
Z resztą, o ile moje obserwacje są dokładne, to zdaje się, że już na ok. 10 dni przed wyborami zmieniło się nastawienie "naszych" zatrudnionych w różnych instytucjach. O ile przez ostatnie lata najbardziej im zależało, żeby nade wszystko zadbać o sprawność działania instytucji, w których pracowali, o tyle nagle wszyscy zaczęli wzruszać ramionami i mówić, że mają to gdzieś, bo jak to możliwe, że ktoś pracuje 10-11 godzin na dobę i nie całą jeszcze robotę wykonał. Do tej pory robili to, bo bali się zwolnienia z pracy. Teraz jednak okazało się, że są oni nie do zastąpienia (przynajmniej od razu) i zaczęli stawiać warunki.
Po krótkiej euforii wynikającej z obronienia stanowisk zaczną się próby realizacji programu ich oponentów, bo inaczej nie może być. Zrobi się więc ciekawie, bo będą musieli naruszyć układy! Oni na prawdę się przestraszyli, że mogą stracić wszystko a strach to kiepski doradca natomiast czas jak na razie pracuje na naszą korzyść.
Jest jeszcze jedna sprawa chyba wręcz niezwykłej wagi. Oni musieli ujawnić swoje struktury nie formalne, przynajmniej w wielu miejscach. To bardzo dla nich niebezpieczne.

uparty

avatar użytkownika Maryla

4. PiS bierze Lubelszczyznę!

Na podstawie wyników z 90 proc. komisji wyborczych PiS zdobywa 18 mandatów w 33 osobowym sejmiku. Daje to PiSowi samodzielne rządy w sejmiku województwa lubelskiego.

PiS ma również szanse na samodzielne rządy w 8 powiatach województwa lubelskiego. Wcześniej PiS współrządził jako koalicjant jedynie w dwóch powiatach. Z informacji, do których dotarł portal wPolityce.pl wynika, że PiS obejmie władzę m. in. w lubelskim powiecie ziemskim, uznawanym za matecznik PSL.

To efekt ciężkiej praca wojewody lubelskiego Przemysława Czarnka i jego współpracowników

— ocenia działacz PiS z województwa lubelskiego.

---------------------------------------------------------
Jeśli wiec PSL nie urośnie i jeśli okaże się, że naprawdę uzyskał owe 13,6 proc., to oznaczać będzie, że stracił 10 pkt. proc. To oznacza mniej mandatów w sejmikach, a co za tym idzie – mniejszy wpływ na różnego rodzaju instytucje w województwach. Mówiąc wprost – będzie mniej synekur dla działaczy PSL.

Trzeba się będzie podzielić. Przede wszystkim z przedstawicielami PO, ale także Nowoczesnej. I właśnie fakt, że w układzie pojawił się ten trzeci, który też ma apetyt na fajne stanowiska, sprawia, że ta wygrana będzie bardzo gorzka.

Będzie ostry bój o to, kto konkretnie ma się „posunąć”, aby zrobić miejsce Nowoczesnej. Jako że chodzi o posady, to tak naprawdę walka będzie na śmierć i życie. Na dodatek Władysław Kosiniak-Kamysz, szef PSL, wykluczył koalicję z PiS, czyli zrezygnował z jednego z najmocniejszych straszaków, jakie jeszcze posiadał. Teraz to Grzegorz Schetyna ma wszystkie atuty w garści. Przy czym będzie musiał sporo uwagi poświęcić swoim nowym przyjaciołom z Nowoczesnej, bo ci wkrótce zyskają alternatywę, jako że Ryszard Petru zakłada nową partię. Prosty rachunek politycznych zysków i strat pokazuje, że będzie musiał więcej dać Nowoczesnej, co oznacza zapewne odebranie więcej PSL-owi.
http://wgospodarce.pl/opinie/55400-kosiniakowe-zwyciestwo-psl

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

5. Chwedoruk: Założenie, że


Chwedoruk: Założenie, że chwycimy za serce wielkomiejską klasę średnią było naiwne

Jeśli nie doszło do II tury to znaczy, że coś takiego musiało się
w ostatnich 7-10 dniach kampanii zdarzyć, co zmieniło kompletnie
rzeczywistość. A zdarzyły się dwie rzeczy. Najważniejszą jest kwestia
skierowania części traktatu do TK, co było idealnym sposobem
zmobilizowania wielkomiejskiego, liberalnego i silnie prounijnego
elektoratu. Oznacza to też, że wielu działaczy PiS może zadać sobie
pytanie o cenę sojuszu z małymi partiami w sytuacji, w której te wybory
pokazały, iż  te partie prawie nic nie wnoszą do tego sojuszu. Drugą
kwestią była debata kandydatów na prezydenta Warszawy, którą Patryk Jaki
wywodzący się z partii Zbigniewa Ziobry przegrał, zwłaszcza w starciu
z Rafałem Trzaskowskim. Myślę, że przeceniono własne siły. Kwestia reprywatyzacji jest bardzo ważna, łapiąca za serce ze względu na swoje skutki, ale jest to trochę myślenie w kategoriach szlachetnych i naiwnych o współczesnym kapitalizmie. Założenie, że nagle chwycimy za serce wielkomiejską klasę średnią było naiwne. To pokazuje też, że nie można orientować się na strategię samodzielnych rządów, że trzeba brać pod uwagę, iż PiS będzie na pograniczu samodzielnych rządów.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl

 

avatar użytkownika Maryla

6. Morawiecki: Najlepszy wynik

Morawiecki: Najlepszy wynik PiS w historii wyborów samorządowych, pozyskaliśmy około miliona nowych wyborców

"Już
można powiedzieć, że to najlepszy wynik PiS w historii wyborów
samorządowych. W porównaniu do 2014 r. pozyskaliśmy około 1 mln nowych
wyborców; PO w ogóle nie powiększyła swego elektoratu; wygraliśmy te
wybory w sposób przekonujący zarówno politycznie, jak i matematycznie" -
podkreślił premier Mateusz Morawiecki.

Maryla

------------------------------------------------------

Stowarzyszenie Blogmedia24.pl