Odklejanie obrazu od rzeczywistości

avatar użytkownika Tymczasowy

Jeden tydzień tego upalnego lata spędziłem w dość wygodnych warunkach. Duży dom (trzy łazienki, dwa kominki), którego wnętrze zostało starannie zaprojektowane, a za domem basen większy niż u innych w okolicy. Zaś za płotem byłe pole golfowe, co oznacza dużo zieleni włącznie z ogromnymi, starymi drzewami. W gruncie rzeczy byłem w tym czasie jedynym mieszkańcem domu, więc mogłem spokojnie obserwować życie przyrody. Szczególnie interesujące było samoorganizowanie się ptactwa i futrzaków w kolejkę do karmnika. Sprawdziłem też hipotezę co do miejsca zamieszkania chipmunka (wiewiórka ziemna). Okazało się, że nie mieszka tylko w garażu, ale ma też jakąś norkę z zapasami po drugiej stronie płotu.  Krótko mówiąc, obraz czysty, spokojny, a osiągnięcia poznawcze łatwo weryfikowalne, co mnie, jako zagorzałego płaskiego empiryka, bardzo zawsze buduje.

Wieczorami miałem pełny dostęp do telewizji, więc z tej okoliczności skwapliwie skorzystałem. Szczególnie koncentrowałem się na dwóch postępackich stacjach telewizyjnych: CNN (USA) oraz CBC (Kanada). Prawie wszystko było zgodnie z oczekiwaniami, ale było też miłe zaskoczenie. Okazało się, że nie tylko w polityce obu krajów, ale nawet w mediach głównego nurtu obu krajów, trafiają  się sprawy kiedy panuje jedność ponad podziałami. W przypadku polityki są to sprawy interesu narodowego, w przypadku mediów,  tak jak poprzednio plus sprawy bijące w oczy swoją oczywistoscią.

W dniu święta narodowego 4 Lipca murzynka przybyła z Kongo, Therese Okoumon, uznała za stosowne zakłócić święto Stanów Zjednoczmych i wdrapała się na podnóże Statuy Wolności. Transmisja w CNN trwała przez kilka godzin. Pojawiali się różni komentatorzy. Jednak wszyscy zignorowali sprawę, której protest miał służyć. Mówiono więc o niedogodnościach dla turystów i wyrażano współczucie dla policjantów. Argumetowano, że oni też mają święto, które właśnie ktoś im psuje, a w dodatku ich rolą jest utrzymanie porządku. Będąc tutaj "obsługując" frywolną akcję murzynki nie mogą być jednocześnie w innych miejscach gdzie bardziej byliby potrzebni. Oczywiście składano też hołdy policji narażającej codziennie życie w ochronie obywateli. Ten wątek oraz poświęcenie "naszych chłopców w zielonych mundurach" broniących  wolności naszej ojczyzny są typowe dla życia publicznego w Ameryce. 

Inny przyklad z CNN, to dyskusja starająca się  dać odpowiedź na pytanie kto wygra wojnę handlową pomiędzy Chinami i USA. Prowadzący dyskusję postępak, gospodarz programu, silił się jak mógł, by wyszło na klęskę prezydenta Trumpa. Dwaj goście, fachmani-finansiści, a szczególnie jeden z nazwiskiem bardzo arabskim, wybili głupoty z głowy postępaka. Ich zdaniem decyzja prezydenta była słuszna i  przywrócone zostaną sprawiedliwe stosunki handlowe w świecie, które zakłócały Chiny. To zdanie podziela też wiele innych krajów. Konkluzja: USA wygra z dużą łatwością.

A przy tej okazji uwaga dotycząca formatu dyskusji. Co jest typowe, goście pojawiali się nie w studio TV, tylko w okienkach, a w rzeczywistości, fizycznie pozostawali w innych miejscach świata. Sprzyja to jakości dyskusji. Trudniej o przerywanie wypowiedzi, przekrzykiwanie się. W krańcowej sytuacji prowadzący może nawet wyłączyć gardłującego. Inaczej jest gdy dyskutujący siedzą w studio przy jednym stole, tu łatwo o zaniżanie kultury dyskusji. Jeżeli odbywa się to w dużym nasileniu, przez wiele lat,  to może prowadzić do barbaryzacji życia publicznego.

Zdarzenie komentowane w audycji publicystycznej postępackiej CBC też dotyczyło amerykańskiego święta narodowego, a dokładniej oświadczenia burmistrza Ottawy oraz szefa socjalistycznej NDP (Sikh w turbanie), że nie skorzystają z zaproszenia na bankiet w ambasadzie amerykańskiej. Ależ mieli ubaw uczestnicy dyskusji. Co i rusz były wybuchy śmiechu.  Zauważono, że w tym bankiecie będzie uczestniczyło ponad tysiąc osób i nieobecność dwóch ludzi nie będzie odczuwalna. Jeden z publicystów zadeklarował, że sam by tam chętnie się pojawił, gdyby dostał zaproszenie. Postępacy zamiast walić w Trumpa (bo o to w przygłupawym proteście szło) dobijali nieszczęśników jak mogli. Na przykład zdegradowali burmistrza stolicy Kanady nazywąjac go "jakimś tam radnym miejskim". Puścili też video z oświadczeniem ambasadora Meksyku, który oznajmił, że z przyjemniością będzie uczestniczył w tym ważnym wydarzeniu. 

Jednak dominuje zapraszanie swoich i postępackie walenie w bębny - czuje się, że pochodzenia afrykanskiego. W CNN dominują partyjniacy z Partii Liberalnej i jej zwolennicy, zaś w CBC, politycy Partii Liberalnej i NDP. Niech przykładem będzie dyskusja jaka odbyła się w studio CBC na temat incydentu na Montreal Jazz Festival. W olbrzymiej, cyklicznie odbywającej się, kilkudniowej imprezie teatr z pięknego miasta Quebec dał pokaz "SLAV". Planowano 16 występów i sprzedano wstępnie 8 tys. biletów wstępu. Niestety, odbyły się tylko dwa występy. Do kolejnych nie doszło z powodu protestów grupki ludzi głównie  o czarnym kolorze skóry. Zarzut dotyczył "kradzieży tożsamości kulturowej murzynów". Dobitnie wyrażał to transparent trzymany przez czarną protestankę, która w raz z innymi starała się zablokować wejście widzom udającym się na spektakl. Napis brzmiał: "Czy jest jeszcze coś czego nam dotąd nie ukradliście? Kultura białych oparta jest na kradzieży". Ciężkie działa strzelające kapiszonami wytoczono z jednego powodu. Otoóż w sztuce występuje tylko dwóch murzynów na ogólną liczbę 7 występujących.  I o zgrozo, ci biali śpiewają piosenki czarnych niewolników.  Jak wiadomo, tylko murzyn na murzyna może powiedzieć "Nigger", a Żyd na Żyda - "Żydziak". Inni nie mają rasowej legitymacji. A podobno w idealnym postępackim świecie kolor skóry jest niewidzialny. Niby tak, ale gdy narusza to czyjeś interesy, to zasada przestaje obowiązywać. Nazywa się to "hipokryzja". 

Dyskusję w studio CBC prowadziła ropucha wspierająca dwie postępaczki. Dziwaczny wygląd, dziwaczna mowa. Jedna z nich to profesorka jakichś studiów indiańskich na Uniwersytecie w Toronto. Było bicie w bęben  (afrykański) w stosunku trzy na jednego. Tym jednym był biały mężczyzna, który bronił wolności wypowiedzi artystycznej. Niby postępactwo jest za, ale jeśli w jakiejś sytuacji to nie pasuje, to występuje chwilowa amnezja.

Niestety szybko postępuje nasycanie reklam telewizyjnych czarnymi. Bez nich prawie, że już nie ma reklam. Oto czarny szef białych menadżerów w banku poucza ich cierpliwie. Czarny bankier udziela pożyczki białemu klientowi. Bogaty murzyn zostaje zwabiony przez białego "dilera"do kupna kosztownego samochodu. Czarne, szcześliwe rodziny reklamują co się da. Nawet czarna strażniczka więzienna lula dziecko białej kryminalistki-więźniarki. Tymczasem w rzeczywistości... Co ja tam będę mówił, szkoda słów. To już nie odklejanie się obrazu, ale jego odwracanie. Dziwię się tylko Chińczykom, których w reklamach nie ma choć są liczącymi się klientami na rynku i to właśnie na nich powinno zależeć reklamodawcom.. Nie ma też ich wśród prowadzących audycje telewizyjne.

Jasne, że w telewizorze pokazywali też mecze 1/16 i 1/8 finałów płlkarskich mistrzostw świata. Co jakiś czas pojawiały się też przyjemne momenty, których przykładem niech będzie zjedzenie trzech kłusowników przez lwy w RPA. A w programie pt. "Pierwsza randka" pewien osobnik z olbrzymim pierścieniem w nosie głosi partnerce, że jest bardzo oryginalny. Tą samą drogą idzie jeden z dwóch homoseksualistów  mizdrzących się do siebie w sposób niemiłosierny. Na koniec wyjmuje z kieszoneczki wachlarzyk, wachluje się nim i mówi, że lubi być ekscentryczny. Natomiast prawie wszyscy dżentelmeni typowo wpychają się w drzwiach przed swoje partnerki i prowadza je po swojej lewej stronie w czasie spaceru.

Szkoda, że w życiu publicznym, w mediach głównego nurtu nie może być tak jak jest w normalnym życiu, gdzie człowiek nie ma wątpliwości co do stosunku obrazu dostarczanego przez nasze zmysły do rzeczywistości. Po co naruszać tę tak naturalną harmonię?

 

Etykietowanie:

5 komentarzy

avatar użytkownika Tymczasowy

1. https://youtu.be/JUWB_-lBd7M

avatar użytkownika michael

2. Nowomowa i dwójmyślenie

Czysty Orwell w skali globalnej.

avatar użytkownika En passant

3. @Tymczasowy

Milutka ta wiewiorka. Chociaz jest dzika, ma sie z nia wiekszy kontakt niz z np. z kotem. W dodatku nie zabija milionow ptakow jak te wypasione i wychuchane kociska obzarte miesem z puszek.
Pozdrawiam serdecznie

En passant

avatar użytkownika Tymczasowy

4. En passant

Zgadza sie. Chipmunk jest przyjemniutki. Stara sie zaprzyjaznic. Obserwowalem go jak w podskokach biega noszac ziarna z karmnika do swojej kryjowki. Najpierw trasa byla dalej ode mnie w basenie. Pozniej coraz blizej.
Szkoda, ze w tym roku utopily sie dwa chipmunki w basenie. Teraz maja zamontowana specjalna jakby pochylnie, jakby ulepszona wersja konstrukcji z sieciami i podstawa na statkach w czasie ratowania rozbitkow. Na to wskoczyla nawet mala zabka, ktora wyciagnalem z filtra basenu.
Co do kotow, to mam jeszcze gorsze zdanie niz Ty.
Serdecznosci.

avatar użytkownika Tymczasowy

5. Sit-ins

Wlasnie skazano w Turcji 75 ludzi, ktorzy w 2013 r. prowadzili anty-rzadowy protest typu sit-in. Jest to forma oporu obywatelskiego zrodzona w 1960 r. Polega na zajmowaniu miejsca i nie opuszczaniu go mimo wezwan wladz.